Mnie najbardziej podobała się scena kiedy Rhaenyra wraca na Smoczą skałę i jej rada składa raporty. Poza wydźwiękiem sceny to jak cudownie rada Czarnych stoi w opozycji do rady Zielonych zasługuje na oklaski. Co do finału przyjęto wersję niezgodną z opisem w kronikach/książce co pewnie spotka nas jeszcze nie jeden raz. Po początkowym rozczarowaniu doceniam to, że w odcinku pokazano po stronie Zielonych czynniki , które sprawiły, że doszło do zabójstwa. Wymiana służby spowodowała, że nie zwracano uwagi na nowe osoby oraz wzajemny brak zaufania wśród pozostałych, co tłumaczy ucieczkę dziewczyny służebnej bez wszczynania alarmu. Brak jakiejkolwiek straży to oczywiście pokłosie niekonsekwencji królowej Alicent odnośnie zakończenia schadzek z dowódcą gwardii królewskiej ser Dupolizem jak został nazwany u mnie w domu w trakcie pierwszego sezonu chociaż po tym odcinku być może trzeba to będzie przemodelować. 😆 Na koniec muszę pochwalić czołówkę, która jest jak zawsze genialna i której nie wyobrażam już sobie bez jedynego w swoim rodzaju motywu muzycznego. Nic tylko analizować szczegóły i słuchać. 🍷🤓

zamiast wyboru mędzy synami mamy wybór mędzy synem a córką

Pełna zgoda. Odcinek kozak, poza ostatnią sceną. Dokładnie to powiedzieliście co myślałem podczas seansu. Próbowali zbudować napięcie muzyką... czy raczej tym narastającym dźwiękiem, ale koniec końców cała scena się nie broni. Zabrakło trochę stawki, zabrakło przejrzystości. Matka, mimo strachu w oczach, miała tylko jedną minę (ja rozumiem, że to miało być przerażenie i szok na myśl, że musi wybrać jedno dziecko, ale jednak wypadło słabo... reżysersko mogli co zrobić nieco lepiej). Niemniej ogólne wrażenie mam na plus. Zjada takie pierścienie władzy czy inne wiedźminy na śniadanie ten serial.

Bardzo dobry odcinek. Jest klimat grotronowski, ale finał faktycznie powinien być bardziej wyrazisty. Myślałem, że faktycznie polecą z grubej rury, więc małe rozczarowankobjest

Wszyscy się rozpływają nad tym odcinkiem, a ja jestem bardzo zawiedziony. Już tłumaczę dlaczego: 1) Za mało czasu poświęcono wizycie Jacy u Starków. Według książki tam nawiązała się mega przyjaźń, a nawet braterstwo (o ile dobrze pamiętam). Co więcej brakowało tych scen, gdzie nie byliśmy do końca pewni czy nie oferowano Jacy jakiejś księżniczki (siostry czy kuzynki Starka), aby przypięczętować sojusz. Też nie spodobało mi się określenie weteranów z Winterfell dziadkami. W tamtym okresie weterani północy byli najsilniejszą piechotą w całym Westeros. Bali się ich zarówno sojusznicy jak i wrogowie. 2) Criston Cole był strasznie niekonsekwentny. Mówił, że nie zostanie męską dz***ą, ale dla Alicent już może. 3) Zabrakło sceny, gdzie widzowie gdybaliby nad tym czy dzieci Aegona są na pewno jego ( w jednej z kronik było pokazane, że Aemond bardziej troszczył się o siostrę, niż ich brat i jej mąż Aegon) 4) Szczurołap nie wiedzieć po co zabrał tego psa. Wiem, że to może specjalna rasa wyszukująca szczurów, ale mało to realistyczne podczas tak ryzykownej akcji, gdzie pies może nagle zacząć szczekać. Poza tym szczurołap kopnął tego psa, więc nie wiem jaki był sens go zabierać w ogóle 5) Brakowało mi tych tajnych korytarzy z czasów Maegora. W odcinku było pokazane, że te korytarze prowadziły tylko do twierdzy. Z tego co pamiętam, to w książkach te tajne przejścia były rozciągnięte na dosłownie każde pomieszczenie. 6) I TERAZ NAJWAŻNIEJSZE. Ostatnia scena. Brakowało tego rozdarcia przez Helenę, które dziecko poświęcić. Brakowało mi też tej sceny, gdy Szczurołap wyżywał się psychiczne mówiąc do najmłodszego syna:"Widzisz? Mama cię nie kocha, ona chce żebyś umarł". Właśnie mniej więcej po tych słowach zabili starszego syna. Czyli brak tych nagłych zwrotów akcji, do których nas przyzwyczaił Martin w Grze o Tron. No i Helena z jedną miną przez całą scenę. W tym serialu pokazują ją trochę jak dziwaczkę, a w książkach była bardzo lubiana przez prostaczków.

Skacze po Cristonie Colu 😂 Można powiedzieć, że Alicent wpadła na karuzele 😂

Pierwsze wrażenia z drugiego sezonu sa fantastyczne 💪

Czarni górą! ❤

Co do Heleny to myślę, że jest inny powód, dla którego tak łatwo wskazała syna, a w zasadzie 2 powody. Pierwszym jest sam Aegon, dla którego młody był następcą i trochę zabawką (w sumie trudno ocenić czym bardziej biorąc pod uwagę, jakim Aegon jest psycholem). Wziął młodego na zebranie małej rady, tylko po to, żeby mieć jakąś rozrywkę, ponieważ same obrady miał totalnie gdzieś. Starszego nad monetą, czyli gościa, który zarządza finansami królestwa, w momencie zbliżającej się wojny o nie pewnym przebiegu, gdzie będzie się liczyć każdy grosz, poniża przed wszystkimi każąc mu robić za kucyka dla gówniaka. Tylko dlatego, że się nudzi. W odcinku z rodzinnej kolacji z pierwszego sezonu, jak i z każdym innym łącznie z tym, w których widzimy relację Aegon'a i Heleny mówienie, że nie taktuje jej poważnie, jest LEKKIM niedopowiedzeniem, on traktuję ją jak powietrze. W jej obecności dostawia się do córki Daemona tylko po to, żeby sprowokować Jacaerysa, chodzi sobie po zapchlonym tyłku i płodzi kolejne bękarty, czy gwałci służkę, kto wie, czy tylko tę jedną? Itd. W momencie gdzie Helena siedzi sama w komnatach, nie ma do kogo gęby otworzyć, a jak nawet coś mówi, to nikt tego nie słucha, ponieważ wszyscy mają ją za wariatkę. Biorąc pod uwagę, jak Aegon traktował syna i ile uwagi mu poświęca, Helena mogła po prostu obawiać się, że za te kilka-kilkanaście lat ich syn stanie się takim samym gnojem jak jego ojciec. Ok, ona dale jest matką i na pewno było to dla niej bolesne, ale z drugiej strony ryzykowała życie drugiego dziecka, które jak możemy podejrzewać, Aegon miał tam, gdzie jego matkę. W końcu to syn będzie jego dziedzicem, co go obchodzi córka niech matka się nią zajmie. I to jest właśnie drugim powodem mianowicie relacja matka-córka. Zawsze mówi się, że to matka jest wzorem i najlepszym wsparciem dla córki tak, jak ojciec dla syna. Chociażby jeśli chodzi o dobrą radę w przypadku jakiegoś problemu, sprawy sercowe, okres dojrzewania i jego następstwa etc. Przez brak zainteresowania ojca córką Helena mogła mieć nadzieję, że chociaż ich córka wyrośnie na dobrą osobę, w której będzie mieć w przyszłości wsparcie.

topowy odcinek, poczekam jeszcze na drugi epizod House of the Dragon i zaczynam oglądać :D

Też myślałam w pierwszej chwili że to głupota że tak sobie chodzą korytarzami i nikt nie zadaje pytań, ale potem sobie przypomniałam, że mieliśmy na początku scenę, w której Larys informuje Alicent, że zmienił służbę w zamku. W takim układzie większość jest nowymi twarzami, nikt nie zadaje pytań. A Cheese był widoczny również w pierwszych scenach jak się kręci po twierdzy, więc nie był nikim nowym. Co do samej sceny - faktycznie nie mamy młodszego syna, więc nie mamy tego wyboru. Ale spójrzmy w takim razie co mamy jako efekt końcowy: pierworodny syn i tak zostaje zabity, Helena i tak musi dokonać wyboru (syn czy córka) a zieloni zostają w tej samej sytuacji, w której był Viserys na początku 1 sezonu - męski dziedzic nie żyje, Aegon ma jako następcę albo córkę albo nieobliczalnego młodszego brata. A Helena traumę, która pewnie doprowadzi do tego do czego ma doprowadzić. Inna sprawa dlaczego ta scena mogła zostać złagodzona: wyobrażacie sobie mieć dziecięcych aktorów, którzy mieliby coś takiego zagrać? Melor miał mieć bodajże 2 lata, ile by go mogli postarzyć? I takiemu dziecku mówić, że mamusia chciała żebyś umarł? Myślę, że jednak nie wszystko da się przemieść na ekran 1:1. Reakcja Heleny jest dla mnie również zupełnie zrozumiała. Nie każda reakcja musi być płaczem i histerią i błaganiem. Dysocjacja i odcięcie się jest zupełnie ludzką reakcją na traumatyczne przeżycia, co jeszcze bardziej jest podkreślone kiedy mówi Alicent „they killed the boy” zamiast „my son”. Jedyne co rujnuje dla mnie tą scenę jest faktycznie pokazanie nam po raz kolejny Alicent zabawiającą się z Crispim. Po co? Zbliżenie na twarz Heleny z dźwiękami odcinanej głowy w tle, fade to black, napisy końcowe - to byłby mój idealny koniec odcinka. Ja wiem, że HBO uważa, że sceny seksu się lepiej sprzedają, ale to nie był niestety dobry moment, bo totalnie wyprało to zakończenie z napięcia i obniżyło powagę tego co się stało. Tym bardziej, że już wcześniej mieliśmy pokazane ile warte są cnota i honor dla tych dwóch hipokrytów. Jeśli chcieli w ten sposób pokazać, dlaczego nikt nie stał na straży (Cole jest w końcu dowódcą, pewnie kazał wszystkim spadać i sam miał pilnować korytarza, żeby mógł w spokoju siedzieć w komnacie królowej) to można to było serio zrobić w inny sposób, choćby w następnym odcinku.

Brat Lorda Neda Starka również należał do nocnej straży , więc być może odbyło się to w drodze losowania, czego nam np. nie pokazano .

zajebisty odcinek

Oko za oko i obie strony szykują się do poważnej walki!

A ja dalej czekam a omówienie finału the lost of us

Odcinek spoko. Ciekawe czy wprowadzą postać Daerona czy pomina tak jak młodego gryfa w GoT

fantastyczny odc

Takie czasy że to aktualnie najlepsze co mamy ze światów Fantasy aczkolwiek no mi dalej średnio leży też serial. Od strony wizualnej wszystko fajnie tylko brakuję mi tego naturalnego feelingu z GoT który no do mnie po prostu przemawiał i można było uwierzyć że dzieje sie to w realnym świecie. Tu jest to wszystko takie bardziej baśniowe, budowle i miejsca często mają jakąś dziwną poświatę, bloom. Podobna sytuacja była z Hobbitem w porównaniu do LoTR z tym że no tutaj CGI jest już lepsze. Małpkowatych Targaryanów też nie mogę przeboleć jakoś, śmiesznie wyglądają z tymi złotymi dredami no ale jest jak jest. Tym nowym Starkom też brakuję dla mnie jakoś charakteru i vibe konkretnych chłopów z północy. Ten jeden typek ma tak irytujący głos i brzmi monotonnie że myślałem że cały czas próbuje naśladować aktora granego przez Jona Snowa, Kita. A ta scena z tym dzieckiem i 2 typkami przemykającymi się przez komnaty jakby nic to dla mnie jakieś nieporozumienie. Nie wiem jak tam w książkach było, niby krwawiej ale mi się sama scena nie podobała a nie tam brak brutalności. A tak poza tym to po prostu okej. Zobaczymy co będzie dalej.

Nie wydaję wam się że vermithor z pierwszego sezonu różni się z tym z drugiego sezonu jak by go trochę pomniejszyli i dodali więcej rogów

Ale ten Pan w Białej koszuli jest cienki do słuchania

Dlaczego w kronikach napisali, że Helaenę znalazła służka? Bo przecież nie mogli w kronikach napisać, że królowa poleciała do swojej matki, a ta "zabawiała" się w tym czasie z dowódcą gwardii w łóżku ;)

Wszystko super, ale jednak znając wersję z ksiązki, sceny z końcówki to jestem zawiedziony ;( Brakowało tego napięcia, tych dylematów matki itp. Czytając książke czułem się jak w filmie "Piła", serial nie dostarczył mi tych emocji. Takie trochę "family friendly" z tego zrobili :D

Eh Gra o Tron :)

Alicent Hightower jest potworną hipokrytką. Robi to, za co gardziła Rhaenyrą. Ser "ciasteczko" nie chciał być "dziwką" Rhaenyry a stał się "dziwką" Alicent. Dobrali się jak w korcu maku, dwóch zakłamanych ludzi. I to jej usilne tłumaczenie "synusia" Aemonda: Popełnił błąd ( zamordował siostrzeńca) bo był zły że stracił oko...A w ogóle jest młody i głupi! I ona twierdzi że chce pokoju? Niby w jaki sposób. Z drugiej strony Daemon łazi i ględzi! (Bitching) Jest strasznie irytujący, Czepie się wszystkich, ale sposób w jak wynajął tych dwóch oprychów i cała ta "akcja" to totalny absurd! Gdzie była straże? Przecież oni w każdej chwili powinni spodziewać się ataku, zamach lub dywersji.W tych komnatach natrafili "randomowo" na królową a reszta tego poziomu wydawała się kompletnie pusta. I ta wisienka na torcie (truskawka) Młoda królowa włazi z dzieciakiem do totalnie nie chronionej komnaty Alicent Hightower którą "zapina" najbardziej moralny rycerz siedmiu królestw... Mimo że serial jest świetny, uważam że wątek "Blood and Cheese" powinien być poprowadzony inaczej! Ps. Nie wydaje się wam że "Twaróg" ten szczurołap wygląda jak młodsza wersja Mela Gibsona z brodą!!?

Swoją drogą to byłoby ciekawe jakby Daemon się rozindyczył i im nie zapłacił bo chciał Aemonda

Nie ma co marudzić, to jest serial, akcja jakoś musi być rozłożona :)

++++ Lepsze oświetlenie niż za Sapochnika, intrygi polityczne rozgrywane na ekranie a nie na offie, jak w 1 sezonie, gra aktorska lepsza niż w 1 sezonie, ciekawszy wątek Białego Robaka - - - - Zmiana sceny finałowej (przede wszystkim zrezygonowanie z wyboru, jaki miała teoretycznie Helaena), intro jakieś takie miękkie, nie pasuje mi trochę ten gobelin do ostrego i brutalnego świata GOT (choć doceniam pomysł i pewnie będzie się rozwijał o kolejne sceny w miarę jak będziemy szli dalej w sezon 2), Criston Cole, na którego chyba nie ma innego pomysłu niż tępy siepacz

Maelora chyba w serialu nie ma ale nie jestem pewien

Trzeci :)

Smoki być może wyczuwały Innych którzy stali się raczej Legendą i którymi się niegrzeczne dzieci na Północy

Dzieje Apostolskie 16:30-31 "[...] Panowie, co mam czynić, abym był zbawiony? A oni odpowiedzieli: Uwierz w Pana Jezusa Chrystusa, a będziesz zbawiony, ty i twój dom."

No nie wiem ja sie wynudzilem jak mops.

zawsze mnie stresuje jak ktoś stoi na filmie a nie siedzi XD

Szczerze to trochę wiało nudą w pierwszym odcinku. Niepotrzebne zmiany w "akcji odwetowej". No nic, zaraz się rozkręci.

pierwszy

mnożycie się jak króliki

Pierwszy odcinek był po prostu słaby jak na otwarcie drugiego sezonu. Oby następny był lepszy. Bardzo źle przedstawione niektóre sceny zwłaszcza końcowa.

panowie za bardzo słodzicie , gdzie są minusy i krytyka że w tym serialu każdy ma low grounda w IQ ? przecież tu każda postać ma rozumowanie jak 14 letnia Sansa w królewskiej przystani.... źle się na to patrzy

Panowie wszystko ok, ale nauczcie się wkoncu, na wszystkich bogów, prawidłowo wymawiać imiona głównych bohaterów.

Soerial ok. I moze juz jestem ale nie podoba mi sie "promocja" i pokazywanie i przyzwyczajanie nas w coraz wiekszej ilosci produkcji do zabijania dzieci. Takie spostrzeznie.