Wysłuchałam Czytaczowej teorii i zastanowił mnie sposób, w jaki horkruksy wpływały na bohaterów. Bo kogo mamy na liście osób zhorkruksowanych? Ginny w Komnacie Tajemnic - osamotniona i rozżalona, Ron - ciągle w cieniu braci i najlepszego przyjaciela, czuł się gorszy i niechciany. Dumbledore - nosił w sobie poczucie winy. I to właśnie ta trójka najmocniej oberwała od horkruksów, a na Hermionę taki medalion nie miał zbyt dużego wpływu. W odpowiedzi nauswa mi się myśl, że horkruksy nie tyle myślały samodzielnie, co działały po prostu podobnie do dementorów i syciły się rozpaczą i negatywnymi emocjami ludzi, wybierając przy tym tych w słabszej kondycji emocjonalnej. To powodowało, że rosły w siłę. Co poddaje pomysł na trochę odmienne zakończenie serii, które podałeś Czytaczu - Harry, owszem, mógłby przejść na Ciemną Stronę Mocy, ale z innego powodu. Wie już, że jego rodzice zginęli z ręki Voldemorta, ale nadal traci kogoś bliskiego - Syriusza, Zgredka, Freda... niektórzy zostają pozbawieni życia na jego oczach. To sprawia, że Harry powoli pogrąża się w mroku, co tylko jeszcze bardziej uaktywnia cząstkę Voldemorta ukrytą w jego duszy, aż w końcu nasz bohater całkowicie ulega czarnomagicznej mocy i wpływowi swojego wewnętrznego horkruksa.

Tylko czy na pewno zakończenie nieprzewidywalne zawsze jest dobre? Jeśli nie jest ono logiczne i spójne, no raczej niespecjalnie.

Powalone, zbyt mocne jak na książki dla dzieci Ale logiczne i szczerze przeczytałabym coś takiego Rowling ma dziury fabularne, cóż za zaskoczenie, miliony pytań bez odpowiedzi 😂

Według mnie zakończenie było dobre. Cała seria opierała się że dobro zwycięża zło. Cóż nie koniecznie horkruks mógł przejąć władzę nad Harrym. Był przypadkowym horkruksem. Zazwyczaj były to przedmioty, które negatywnie wypływały na człowieka. Musi być jeszcze jakiś inny czynnik, który skutkował opentaniem. Pewnie stan psychiczny człowieka. Bo na Hermione czy Harrego nie wpłynęło tak jak na Rona.

Zakończenie Harre'go Pottera mi się Bardzo podobało, nie mam żadnych zarzutów, dla mnie było świetne. Jakby Rowlingowa zrobiła nagle Harre'go złego, jak przez 6 tomów był dobry, to by za bardzo przekombinowała i młodsi czytelnicy raczej tak mi się wydaje poczuliby się zawiedzeni , że ich ulubiony Bohater ( albo jeden z ulubionych) nagle stał się zły do szpiku kości i tak mi się wydaje, że raczej nie chcieli takiego zakończenia. Dla mnie Dumbledore jak powiedział , żeby ,,walczyć,by ciągle walczyć,by nie ustawać w walce,bo tylko wtedy zło można powstrzymać,choć nigdy nie da się go całkowicie wyplenić'' starczy , podkreślił, że zło niestety zawsze będzie przy ludziach i obojętnie, czy będzie tam Voldemort, czy ktoś po nim to niestety natura ludzka niektórych ludzi powoduje, że jakieś zło z takiego któregoś niestety (wcześniej czy później) zawsze wyjdzie i jakby Rowlingowa Harre'go zrobiła nagle złego to by było trochę bez sensu , bo jak przez 6 tomów pokazuje walkę Dobra ze Złem i że wygrywa, zawsze Dobro, pomimo tego, że później znowu jest zło, to dla mnie by się sama zagmatwała i by przekombinowała i można by było powiedzieć, że swoim wcześniejszym zamysłom sama sobie zaprzeczyła i raczej bym moim skromnym zdaniem nie chciała oglądać Harre' go jako złego, bo to do jego charakteru ,natury wykreowanej do 6 tomu raczej nie pasuje i Rowlingowa by się musiała ostro namęczyć, żeby jego przemianę ze złego na dobrego pokazać, bo wiadomo, że Rowlingowa chciała, żeby to Harry wygrał z Voldemortem i takie zakończenie przekombinowane (to, że ciemna strona Harre'go zwycięża) do Rowling jakoś ... mi nie pasuje, dlatego bardzo się cieszę, że została przy tym zakończeniu cyklu, na jakim została. Jednak filmik mi się Bardzo podobał i Pomysł na niego i z wielkim zainteresowaniem go oglądałam.Pozdrawiam serdecznie 🙂

6:00 - nie "zabija" CZEKA Stopniowo zmieniając bohatera Ukazując nowe ambicje Grając na postaci oswobodziciela Wchodząc tylnymi drzwiami i przejmując ministerstwo Niepozornie i małymi kroczkami

Według mnie proponowane zakończenie nie pasuje do założenia całej serii. Cała seria o Potterze ma charakter przypowieści, więc zakończenie, w którym Harry pod wpływem cząstki duszy Voldemorta przemienia się w tego złego miałoby sens wtedy, kiedy seria prowadzona byłaby w takim kierunku wcześniej. Rozmawiałam kiedyś ze znajomym, któremu zdradziłam pragnienie jak najbardziej prawdopodobnego prowadzenia fabuły moich pisarskich tworów, w tym i tworzenie bardzo życiowych zakończeń. Kolega powiedział mi wtedy, że według niego zakończenia fabuł nie powinny być życiowe, w końcu literatura jest odskocznią od życia i niekoniecznie powinna powodować więcej zmartwień, a przecież łatwo przejąć się losem bohatera, którego przygody towarzyszyły nam przez wiele tomów.

Ooo też pamiętam czekanie na ostatnią książkę, były zakłady o wielkie pieniądze, stanie po nocy w kolejce przed księgarnią, istne szaleństwo, piękne czasy 😃

załóżmy, że horkruks zabiera 1/3 pozostałej duszy. Dziennik zabrał 1/3 (=33,3%), w Voldemorcie zostało 2/3=66,7% po stworzeniu kolejnego zostało 2/3*2/3=4/9=44,4% zaś sam pierścień posiadał 22,3%. Harry jako horkruks miał więc jakieś 4,4% duszy Voldemorta. Znacznie mniejszy potencjał do opętania niż 7 razy bardziej "Voldermortowy" dziennik.

Fajną opcją by było jak by ta cząstka w Harrym się jakoś z nim scaliła przekazując mu przemyślenia, motywacje jakie miał za życia Voldzio. Oglądalibyśmy wtedy jak Harry, nasz wybraniec powoli przeobraża się w następcę Voldemorta. To by nam stworzyło potencjał do kolejnej książki. Nasz protagonista zmieniłby się w antagonistę, a Hermiona, Ron i banda w kolejnych częściach by go ścigali i zastanawiali się czy go zabić czy postawić na dialog i spróbować przekonać do powrotu na dobrą stronę. Ewentualnie taką bardziej cliche opcją byłoby rozdwojenie jaźni. To dopiero byłby dylemat, osobowość Harrego i Voldzia w jednym ciele i co wtedy zrobić.

7:40 - Neville. Drugi wybraniec I ostatecznie okazuje się, że to o niego naprawdę chodziło, a Harry był "fałszywy" [choć o tym nie wiedział]

Jak dla mnie odpowiedzią jest miłość o ktorej książki wciąż wspominały w przypadku kiedy komuś na harrym co najmniej w jakimś stopniu zależało horkruks nie miał na nich wpływu a kiedy go nie lubili no to mamy rodzinkę harrego, slytherin, a nawet snepa

3:03 Z jednej strony ma toto jak najbardziej ręce i nogi, z drugiej strony jednak Dursleyowie byli dosyć nieprzyjemni już wcześniej - Vernon nawrzeszczał na sekretarkę, Petunia dzień w dzień niemalże non stop podglądała sąsiadów etc. No i o samym Harrym Petunia się niezbyt przychylnie wypowiadała ("obrzydliwe, pospolite imię").

Ja myślę, że Rowling przeszło to przez myśl, ale zrezygnowała z takiego obrotu spraw, bo Harry praktycznie zawsze był postrzegany jako książka dla dzieci, a jak wiemy wszystko zawsze musi się skończyć happy endem. Gdyby zrobiła mroczny koniec myślę, że w opinii publicznej narosły straszne kontrowersje, właśnie z tego powodu.

Absolutnie kocham twoje zakończenie Czytaczu. I zdecydowanie bardziej mi się podoba twoje, niż oryginalne.

Co do krwi Harrego, Voldi użył jej do odzyskania postaci 1. jak dobrze pamiętam rytuał wymagał krwi wroga 2. Harrego cały czas chroniła magia ochronna matki która oddała za niego życie i Voldi nie mógł dotknąć Harrego. Przykład Kwiryniusz Quirrell gdy rzucił się na Harrego dotyk go palił. Przez to, że był wówczas połączony z Voldim. PS dotyk nie zabił go tak jak w filmie tylko Voldi postanowił uciec i opuszczając cało Qurrella zabił go. Dlatego też Voldi na cmentarzu cieszył się że może dotknąć Harrego. Harry przez długi czas (w szczególności w wersji książkowej) jest nieznośny i trudny do wytrzymania. A z czasem też wśród przyjaciół pojawiały się objawy wpływów Horkruksa. Stąd myślę, że działało to też na Harrego. Tylko najpierw może jako dziecko wpływ ten był na niego nieznaczny, a większy wpływ wywierał na jego wujostwo. Kuzyn był rozpieszczony i kopiował zachowanie rodziców. A gdy był coraz starszy to wpływ na niego stawał się coraz większy. Na końcu się uspokoił, zapewne jego umiejętność kontroli umysłu i odpierania ataków była na tyle duża, że ten wpływ zmalał i to osiągnął nieświadomie, przy okazji :)

Nigdy nie zastanawiałam się nad innym zakończeniem Harrego Dałeś mi dobrą rozkminę

Zeby podbic algorytm zrobie osobny komentarz: Uwielbiam wasz kanal. Jestescie tacy prawdziwi i fajni, bez jakies napinki czy sztucznosci.

To by było super zakończenie! Taka krótka wzmianka wcześniej, a po wszystkim... jak jest na peronie żegnając dzieci -zbliżenie na jego twarz... Ach, byłoby to dobre. Smaczek.

Śmiechłam z horkruksa z nokii 3310 :D

Może z Harrym było inaczej bo to był nie pełny horrkuks (dlatego też nie mogło dojść do pełnego opętania i przejęcia) - był bardziej pasożytem który żerował na jego magii oraz uwydatniał jego złe cechy które posiadał i często pokazywał (wiele omawiałeś w poprzednich odcinkach)

Właściwie, to na pewnym etapie spodziewałem się czegoś podobnego. Choć może trochę mniej jednoznacznego lub bardziej gorzkiego niż samo "przejście bohatera na ciemną stronę". Nieco głębszy ukłon Harrego w stronę mroku i może jakiś niepokojący uśmiech pogardy na koniec.

Przypominam tylko że raczej nie mogłoby to tak zadziałać bo to była tylko drobna cząstka duszy Voldiego, przy pełnej duszy Harrego dodatkowo wypełnionej ekhm.. miłością Dumbledore tłumaczył w szóstej części dlaczego to tak ważne

Super pomysł ❤ Lecz co do Władcy Pierścieni to się zawiodłam bo film cały czas pokazywał że nie ma on kontroli i ciągle Sam lub ktoś inny go "wyciągał" z pierścienia

Na kanale SuperCarlinBrothers robią teraz serię "What if Harry was in Slytherin" (jeszcze nie ukończona, obecnie ukończyli 4 tom) i teraz naszła mnie ochota żeby skorzystać z obu waszych pomysłów i napisać aleternatywną historię Harrego, nawet jeśli miałbym być jedynym czytelnikiem.

Genialne jeszcze warto połączyć to ze słowami przepowiedni "ŻADEN NIE MOŻE ŻYĆ GDY DRUGI PRZEŻYJĘ"

To całkiem ciekawe :)

Bardzo interesujący pomysł! Osobiście jestem wielką fanką gorzkich i smutnych zakończeń, tym bardziej gdy są całkowicie nieprzewidywalne. Z drugiej strony dwunastoletniej mnie świat by się zawalił, gdybym przeczytała o złym Harrym Potterze. Ale pomijając, twoje zakończenie jest dla mnie ciekawsze niż to, które znalazło się w książce i zaczynam liczyć na jakąś dobrą fantastykę spod twojego pióra 😉

Ciekawy pomysł 👍

Ale horkruksy wpływały na osoby, które miały z tymi horkruksami kontakt. Oczywiście poza Harry'm i Nagini wszystkie horkruksy były przedmiotami, a Nagini nie miała za bardzo możliwości zdradzić, czy bycie horkruksem na nią wpływało w jakikolwiek sposób. Dlatego teoria o Dursleyach mających kontakt z Harry'm jest sensowna. Tylko wtedy pytanie, dlaczego inne osoby w Hogwarcie (poza Malfoyem, resztą Slytherinu i paroma osobami w Komnacie Tajemnic) nie miało takiego negatywnego efektu po przebywaniu z Harry'm (zakładając, że działałoby to tak szybko, jak noszenie medalionu przez cały dzień). Uważam, że takie porównywanie przedmiotu i osoby żyjącej nie ma sensu, tak jak całe to szukanie dziur na siłę. Szczególnie, że Harry jako horkruks ma tak wiele szczegółów, jak miłość, czy to, że Riddle nie chciał tego horkruksa, i te szczegóły mogą sprawić, że to jest najbardziej unikalny horkruks, wobec którego wcześniej zapisane zasady nie mają sensu.

Tak, trudno spodziewać się podobnego zakończenia w serii książek dla dzieci i młodzieży. To by było zbyt mroczne. Jednakże teraz jak fani Pottera są już dojrzałymi ludźmi to taki spinoff/kontunuacja z alternatywną historią byłaby genialna. Wszystko kończy się dobrze wszyscy się rozchodzą, Harry zaczyna robić się dziwny w pewnym momencie wyjeżdża, gdzieś znika, kiedy wraca po wielu miesiącach/kilku latach np spotyka się z oburzoną i martwiącą się Ginny i zabija ją w przypływie gniewu, albo zgodnie z jakimś powziętym wcześniej zamiarem. Tym sposobem robi sobie śmiertelnego wroga z Rona, który podejmuje vendette i który zmienia się, nie jest już tym sympatycznym, kluchowatym Ronem ze szkoły, a gościem którego śmierć siostry odmieniła i zdeterminowała i to on staje się głownym bohaterem tej sagi, który podejmuje się powstrzymania kolejnego mrocznego lorda, który rozpętuje piekło w Anglii która jeszcze się nie podniosła po Voldemorcie. Plus fabularnie to powinno być rozłożone na lata, a nie cyk cyk dwa miesiace i sprawa rozwiązana.

W "Przeklętym Dziecku" pojawił się motyw, że w Harrym ta cząstka Voldemorta może wciąż żyć jako, że ciągle boli go blizna i wciąż umie mówić w mowie węży - prawdopodobnie ta cząstka wybudziła się po bliższym kontakcie z dzieckiem Czarnego Pana. Super materiał🙂

Bardzo mięsiste byłoby to zakończenie. O tak. Nawet byłby pretekst do ewentualnej kontynuacji z próbą odzyskania przyjaciela (buca, nie buca, ale dla nich przyjaciela).

Świetne było by to zakończenie , Harry by już panem śmierci posiadał 3 insygnia śmierci , a ten horukrus mógł się z nim scalić i dać mu kolejne moce które miał voldi

W zakończeniu pojawia się Vernon Dursley i przejeżdża autem Harrego, który umiera z powodu krwotoku wewnętrznego.

Seria być może mogłaby się tak potoczyć gdyby Harry faktycznie zabił Voldemonta. Ale Dumbledore w swoim wielkim planie przygotował Harrego tak, że sytuacja gdzie Harry na koniec walczy z Voldemortem zamiast pozwolić się zabić była bardzo mało prawdopodobna. Pamiętajmy też, że Harry był jednym z ostatnich Horkruksów a zakładając, że każdy Horkruks rozszczepia duszę na pół horkruks ten był o wiele mniejszą cząstką duszy niż pierwszy Horkruks - pamiętnik zdolny do całkowitego opętania Ginny i wysysania z niej życia w celu własnego odrodzenia. Z serii wynika, że największą moc miały 3 pierwsze horkruksy - pamiętnik (opętanie i wyssysanie życia w celu odrodzenia), pierścień (klątwa i stopniowe pozbawianie życia) i medalion (manipulacja). Nie przypominam sobie by czarka czy diadem miały jakąś istotną właściwość wywołaną przez horkruks. Poza tym te właściwości najpewniej były wywołane nie tyle tkwiącą w przedmiotach cząstka duszy Voldemorta co rzuconymi przez niego na te przedmioty zaklęciami.

Tak teoria bardzo interesująca

Żeby zakończenie z Harrym opętanym przez zło miało sens, Rowling musiałaby to wcześniej zaplanować i trochę inaczej poprowadzić historię. Jakieś przebłyski Harry'ego tracącego kontrolę, jakiś błąd Dumbledore'a po drodze itp. Zakończenie w którym Harry zostaje zły ni z gruchy ni z pietruchy, nie podobałoby mi się. A co do teorii, że Dursley'owie się znęcali nad Harrym, bo źle na nich wpływał jako horkruks, to miałaby ona sens, gdyby nie fakt, że od momentu, gdy Harry poszedł do Hogwartu, to zdawał się mieć na ludzi w swoim otoczeniu przeważnie wpływ dobry, a nie zły.

Omg tak słucham jak opowiadasz i już na początku miałam w głowie takie „widzę do złego zmierzasz 🫢” i totalnie szczerze to by było naprawdę imponujące zakończenie gdyby istnialo rzeczywiście. Jednak wtedy HP nie zakończyłoby się na Insygni Śmierci a z pewnością by miał kolejne tomy i tu nasuwa się pytanie czy książka skończyłaby się na 8 tomie i czy gdyby Rowling wpadła na taki pomysł zakończenia to czy by podołała opowiadania dalszej historii bo z pewnością byłoby wyzwaniem opisywanie głównego bohatera jako tego złego.

Na moje Harry Potter powinien miec otwarte zakończenie. Taki symbol tego, że zło nigdy się nie kończy.

Czy uprawnionym jest przypisywanie horkluksom własnej woli? Że wpływały na innych... Jak byś nosił pudełko z plutonem też byś wpływał na innych, ale czy to dowodzi że pluton ma inteligencję?

A ja mam takie pytania na które nikt nie jest w stanie odpowiedzieć. 1: Peleryna niewidka. Dlaczego ją widać jak nie jest założona, a założonej już nie widać? 2: Co by się stało gdyby Harry nie wziął udziału w turnieju trójmagicznym? Oczywiście pytań mam więcej, ale nie chcę wystrzelać się za pierwszym razem. (A to z peleryną nurtuje mnie od początku). Pozdrawiam.

Mega zakończenie, jak mówisz, ABSOLUTNIE NIKT BY NA TAKIE ZAKOŃCZENIE NIE WPADŁ

Uśmiałem się, szczególnie na początku, ale potem zacząłem się zastanawiać... 😆🤔

Kozak! Powinien powstać taki suplement do ostatniego tomu!

Osobiście bardzo lubię zakończenie nastoletnich przygód Harryego jak i końcówkę ostatniego tomu - szczęśliwa i pełna rodzina oraz stabilizacja. Tego mu po prostu brakowało. Niemniej jednak uważam, że teoria naprawdę ciekawa, alternatywne zakończenia HP to troche case z Przeklętego Dziecka. Może gdyby było lepiej napisaną historią to faktycznie mogłoby wnieść interesujący świat alternatywny do fabuły.

Mała luka fabularna lub coś co nadaje się do absurdów w Harrym Potter. W więźniu Azkabanu Pettigriew potrzebował różdżki żeby zmienić się w animaga i na odwrót. Syriusz tego nie potrzebował. Po ucieczce z więzienia nie miał różdżki, chyba że gdzieś ukradł.

Ogólnie jak dla mnie to zakończenie jest sztosem i wolałabym to je przeczytać zamiast oryginalnego ja kocham kiedy zło wygrywa a jednak takie książek nie jest wiele bo utarło się że dobro musi wygrywać ( zazwyczaj ). Tak więc uważam że taki twist fabularny pokazujący że tak na prawdę zło się nie kończy i do końca nie da się go zniszczyć byłoby idealne bo w końcu tak właśnie jest w naszym świecie. Kocham jak ktoś zmienia czysto hipotetycznie Serię aby to jednak zło wygrało. A poza tym to pewnie dlatego władca pierścieni jest moim ulubieńcem, bo w końcu dobro wygrywa ale czy na pewno. Zajebisty film pozdrawiam 😘😘

Obstawiam ze Horkruks isntejacy w Haryym jako ze powstal niezamierzenie, nie działal jak inne gdyz w pewnym sensie ta cząstka duszy była NIEŚWIADOMA swojego istnienia, moze własnie dlatego Harry nie działal destrukcyjnie na okoliczne osoby. Po drugie Haryy wcale nie wladał jakąs potęzną moća lub tez nie potrafil jej maksymalnie wykorzystac i nawet będąc opętanym można byloby go łatwo pokonać. Zauwazmy ze po bitwie zyli nadal MacGonnnagal, Slughorne i Shacklelbolt. To Trio walczylo z Voldemortem, był jeszcze Flitwick, ktory takze dobrze sie pojedynkował. Zatem opetany Harry moim zdaniem zostałby łatwo pokonany.

To zakończenie było by idealne, aż sobie to wyobraziłam!❤️ Bardziej bym go kupiła niż oryginalne zakończenie.

Uważam, że to by był niesamowity twist i faktycznie to poczucie winy w Harrym mogłoby spowodować, że Horkruks przejmie władzę nad nim, ale wydaje mi się, że tak jak już mówiłeś Harry musiałby zostać ostatnim horkruksem żeby do tego doszło, a tak nie było, z drugiej strony myślę, że to mógłby być fajny pomysł na film lub nawet serię co by było gdyby... Jak potoczyłyby się losy Harrego gdyby stał się zły czy zacząłby polować na śmierciożerców i ich rodziny i ich zabijać i nawet by nie zauważył, że sam z pomocnikami staje się nowym tyranem? Bardzo ciekawe dla mnie to byłby super pomysł na serial jak taki Harry Potter w alternatywnej rzeczywistości.

Bardzo dobra teoria ale też to wyjaśnia dlaczego Wernon i Petunia nie chcieliby puścić harrego do szkoły bo ja na ich miejscu bym powiedział dobra idź i będzie jednej gęby do wykarmienia mniej ale oni się bali o niego że ta cząstka duszy nie zostanie zniszczona i a harry się nauczy zaklęć a dodatkowo byłby posiadaczem wszystkich onsygnii śmierci to już w ogóle

fabuła wyszłaby z tego dobra, ale myślę, że ważniejszy dla Rowling był przekaz - wielka odwaga, niezwykłe poświęcenie, śmierć za przyjaciół... Takie dopełnienie tego, co przedstawiła jako dobre na przestrzeni pozostałych książek

Ciekawa teoria naprawdę, i moim zdaniem jak najbardziej by się przyjęła, z tym, że na koniec, kiedy Harry uśmiechnąłby się tajemniczo to nie musiałby od razu nawalać w kogoś na śmierć. Byłby to całkiem fajny punkt zaczepienia do jakiejś kontynuacji tej serii w przyszłości być może. Harry bohater, który uwolnił świat od najpodlejszego łajdaka jaki chodził po ziemi, z czasem bezwolnie poddaje się wpływowi nie zniszczonej cząstki duszy Voldemorta. I terror zaczyna się na nowo. To byłoby chyba lepsze od tych Fantastycznych Zwierząt, które i z Deppem były średnie, a teraz to już w ogóle rynsztok.

Maga ciekawa teoria lecz czy po tylu latach walki z horcruxem i po tej całej wojnie i tylu ofiarach po takim poświęceniu czy Harry byłby na tyle słaby żeby dać się zwyciężyć

Alternatywna rzeczywistość w Harrym Potterze- Hermiona trafia do Ravenclo Ronald do Hufflepuffu a Harry do slytherynu. W Kamieniu filozoficznym harry razem z woldemortem wskrzeszają Jamesa i Lily po lordzie Voldemorcie . Komnata tajemnic- Harry i voldemort zdobywają Hogwart. Świat pod panowaniem Harrego i Voldemorta

Każde złe zakończenie byłoby fajne. Problem jednak w tym, że byłoby to złamanie pewnego kanonu o tym, że książka dla dzieci musi zakończyć się Happy Endem. Wyobrażacie sobie ten kwik i rozpacz że HP nie żyje albo stał się zły i np. Ron go zabił. Dla mnie wspaniała alternatywa :) ale inni czytelnicy mogliby chcieć Rowling ukrzyżować za co takiego.

wow!

Hej piszę tu pierwszy raz. Śledzę wasz kanał od dłuższego czasu, ale muszę się tu wypowiedzieć. Podobną teorię o złym Harry`m miał autor Fanfiction "Popioły Armagedonu" tylko tam wychodziło trochę inaczej w Harry jest horkruksem itd. w czasie spotkania Voldemorta i Harryego w Zakazanym Lesie. Hagrid rzuca Avada Kedavra na Harryego. A wiadomo jakie efekty daje czarowanie przez Hagrida. W konsekwencji umiera Harry, a zostaje w tym ciele sam Horkruks. I "Harry" staje się zły. Potem znęca się nad Snape`em itd. Podobne założenia do Twojej teorii Czytaczu.

Podoba mi się motyw książkowy "zło nigdy nie umiera".

Na początku nie byłam przekonana do tego zakończenia, ale im dłużej o tym myślę, tym bardziej je lubię

mnie bardziej zaczęło zastanawiać, dlaczego w 2 części część horkruksa, która siedzi w Harrym nie zginęł, skoro w jego ciele znalazł się jad bazyliszka, który w tej samej chwili zniszczył dziennik Toma, czy ktoś ma na to jakąś logiczną odpowiedź xD

A ja mam inną wątpliwość... Jak to jest w zasadzie możliwe, że w Zakazanym Lesie, kiedy Voldemort chciał zabić Harry'ego, zabił część swojej duszy, a nie Harry'ego? Chyba bardziej prawdopodobne byłoby, żeby zginął Harry, a nie fragment duszy Voldemorta... Albo, żeby zginął i Harry, i fragment duszy Voldemorta...

Ok ja też uważam że Grindelwolt jest najpotężniejszych czarnoksiężnikiem

Tylko że ta cząstka która była w Harrym umarła na tym peronie na którym spotyka się z Dumbeldorem w momencie kiedy Harry umarła w zakazanym lesie. No i trochę mi nie to nie pasuje patrząc na całą fabułę. Jednak zgodzę się że było by ciekawe gdyby się skończyło w taki sposób.

Nie wiem czy czytaliście "Próby Żelaza" pani Cassandy Clare i Holly Black, tam jest motyw bardzo podobny i być może główny bohater stanie się na koniec zły.

Powiem nawet więcej - Harry zostaje opętany przez horkruksa i pod jego siłą rzuca avadę na Voldiego zabijając go, i już idzie zniszczeć Hogwart, gdy Ron i Hermiona stają mu na drodze, dołącza do nich Nejwil (sorki, że fonetycznie, nigdy nie pamiętam, jak się to pisze) Luna i parę innych osób i jak nigdyś moc miłości matki, tak moc przyjaźni zaczyna dawać Harremu siłę, zeby się horkruksowi przeciwstawić, ale nie idzie mu to, aż wybiega z tłumu Ginny, całuje go i Harry odzyskuje świadomość. Wie jednak, ze nie da rady wygrać i czyni jedyne, co uważa za słuszne i możliwe w tej sytuacji i wbija miecz Gryfindora we własne serce tym samym dopełniając przepowiedni - bo nie może żyć jeden, kiedy drugi przeżyje i aby ostatecznie Voldi mógł być zgładzony, musi być zgładzony i Harry, a wie, że żaden z przyjaciół tego nie zrobi, więc musi raz jeszcze stanąć na wysokości zadania i zabić sam siebie...

Wybacz ale to co mówisz nie trzyma się całości, przynajmniej moim zdaniem. Gdyby nawet do czegoś takiego doszło to jakim cudem Snape miałby to zrobić? Może miałby zmartwychwstać? Przecież durzo wcześniej jest zabity przez samego Czarnego pana. Jeśli chodzi zaś o cząstkę duszy - horkruksa w Harrym - to przecież nigdy nie było pokazane jakby miał ondziałać podobnie jak pozostałe. Było to wyjaśnione tym, że stworzony został przez przypadek. Czarny pan nie zamierzał go stwarzać. Myślę ,że nie ma co czepiać się zakończenia i najwyższy czas przyjąć je takim jakie jest. Wyrażam tu tylko swoje zdanie na temat cyklu który stanowi wielką część mojego 31 letniego życia. Nie miej mi tego za złe. Oglądam twój kanał od bardzo dawna i nie jednokrotnie polecone przez ciebie książki tak mi się spodobały , że natychmiast po spotkaniu się z nimi na kanale trafiały na moją półkę. Chodzi mi tylko o maglowanie czegoś co zostało już stworzone , napisane i zaakceptowane przez większośc .

Teoretycznie mogło się tak skończyć, ale nie zapominajmy o kluczowej kwestii rodem z przepowiedni: Harry posiadał moc, której Voldemort nie znał (był jej świadomy, że istnieje, ale ignorował). W tym scenariuszu właśnie ta moc stanęłaby na przeszkodzie do proponowanego zakończenia.

Horkurks w Harrym nie był jedynym, który nie miał aż tak destrukcyjnej mocy. Weźmy taki diadem lub puchar - ich destrukcyjność była naprawdę nikła. I tutaj jest jedna bardzo prawdopodobna możliwości dlaczego tak się działo. Wyobraźmy sobie duszę i zabieramy tej duszy jakąś część procentową, np. 50% i teraz tą część wkładamy do horkruksa, a reszta zostaje w ciele czarodzieja. Mija chwila i znowu zabieramy 50%, ale nie z całej duszy, lecz z tego fragmentu co zostało, czyli zabieramy już tylko 25% z całej duszy, itd. Teraz przedstawmy to na liczbach by było łatwiej zrozumieć: 100 - 100% Zabieramy 50% (czyli połowę) i zostaje nam 50, teraz zabieramy połowę z połowy, czyli zostaje nam 25 - w pierwszym horkurksie mamy 50, w drugim 25 i w ciele zostaje nam również 25, czyli drugi horkurks będzie słabszy. Idąc tym tokiem myślenia najsilniejszym horkurksem będzie ten, co został pierwszy wykonany, czyli Dziennik. Co potrafił dziennik? Dziennik potrafił opętać innego czarodzieja, potrafił tą cząstkę duszy w nim "wydalic" na zewnątrz, potrafił wciągać sam z siebie moc innego czarodzieja, był w swoim rodzaju istotą myślącą jak Tiara Przydziału, oraz działał niczym myślodsiewnia - potrafił ukazać wspomnienia. Był bez zdania najpotężniejszy. Następnym horkurksem był pierścień Marvolo - co ten potrafił? Pierścień potrafił kogoś zabić lub wywołać inne destrukcyjne skutki, coś w tylu morderczej trucizny. Osoby nieopodal czuły się przy nim gorzej i tyle. Nic więcej nie robił. Jest potężny, lecz nie aż tak jak dziennik. Idziemy dalej. Następnym horkurksem był medalion. Medalion sprawiał, że osoby w otoczeniu robiły się bardziej agresywne oraz wyciągał na wierzch wszystkie negatywne emocje. Potrafił wytworzyć wizje w otoczeniu, w odróżnieniu od dziennika, ten nie potrafił do tej wizji wciągnąć. Pominę Diadem, Puchar i Nagini - te horkurksy były o wiele słabsze niż wyżej wymienione, oraz zrobione później. Nie mamy też wiele informacji o ich działaniu. Ostatnim horkurksem był Harry, czyli tym najsłabszym. Oprócz połączenia z myślami Voldemorta i jego emocjami, potrafił budzić w Harrym agresję. I tyle. Wniosek wysuwa się sam

Aaa powiedz mi skad w 1 czesci hary ma zdj z rodzicami jak oddali go jako niemowlaka

Powiem tak żeby takie zakończenie miało sens trzeba by przepisać pozostałe 6 tomów bo do bądź co bądź prostej historii o walce dobra ze złem jaką w sumie jest Harry takie zakończenie by po prostu nie pasowało tonalnie(polus sam motyw przypomina mi Boruto albo Jujutsu Kaisen).

Uwaga, przychodzi pan maruda Harry nie był standardowym horkruksem, ponieważ oprócz cząstki duszy Voldemorta miał też swoją duszę dlatego pewnie mógł to złe działanie cząstki jakoś okiełznać (możliwe, że horkruksy zachowywały się inaczej gdy były w "przedmiocie" mającym swoją duszę, nie było to wyjaśnione) Pomysł z tym, że Harry mógł zabić główną cząstkę duszy w Voldemorcie i zostałaby tylko ta w nim jest nietrafiona, bo ta cząstka w Voldemorcie nie mogła zginąć jeśli jakakolwiek inna istniała w horkruksie (przecież Harry jej nie zniszczył zabijając Quirela, nie zginęła gdy Voldek dostał rykoszetem próbując zabić Harrego gdy był niemowlakiem). Ale plot twist mi się podoba. W piątej części chyba było najbardziej widać wpływ duszy Voldemorta na Harrego jak był dla wszystkich niemiły i opryskliwy.

Rowling chciała aby woldemort wniebowstąpił wraz z duszami swoich rodziców. Dopiero recenzenci ja od tego odwiedzi a ty chcesz jakieś niestandardowe zaskakujące zakończenie. Pozatym w 5 części voldemort opentał harrego i nie mógł w nim wytrzymać może cząstka jego duszy w nim też nie mogła

5:50 może Dumbledore to przewidział i dlatego Harry musial zginąć?

Jak dla mnie to niezbyt, bo ta cząstka Voldemorta uciekła z Harry'ego po tym jak Voldemort trafił go Avada Kedavra... Po za tym książka straciła by przy tym dwie rzeczy: sens i fanów.

Pomysł głupszy niż ten z Gry o Tron. Szokowanie dla szokowania. Choć ciekawym pomysłem by było jakby Harremu towarzyszył wężowaty głosik który by podsuwał głupie pomysły. Jakby nie patrzeć Ron pokonał wole medalionu a Ginny wywaliła ten pamiętnik, czyli można się temu oprzeć no i czy ten czar w którym matka Harrego się poświęca za ochronę przed Voldemortem nie obejmuje też jego horkruksów? Ewentualnie horkruks w Harrym mógł sprawić, że ludzie o słabej woli zaczynali Harrego nienawidzić bez powodu ale to byłby słaby horkruks który próbuje zabić swojego hosta. Ostatecznie Harremu zaczyna odwalać jako ostatniemu horkruksowi po zabiciu Voldiego (którego nie wiadomo po kiego zabija skoro wciąż jest horkruksem) ale z pomocą przyjaciół pokonuje to w sobie czy też wewnętrznego Voldemorta i tak to się kończy. Ewentualnie jak już przytaczas Władcę Pierścienia Draco coś robi co specjalnie lub niechcący ratuje Pottera.

Idąc głębiej w tą teorię, można by śmiało powiedzieć, że każdy zniszczony przez Harrego horkruks buduje w siłę utkwiony w nim fragment złej duszy... tak myślę.

Wydaje mi się, że patrzenie na horkruks w człowieku jak na horkruks w przedmiocie jest bezsensowne. Horkrukry w przedmiotach mogły zachowywać się znacznie inaczej niż w ludziach

Wg mnie nawet gdyby doszło do takiego obrotu spraw to nie cisnałby zakleciem w kogoś znajomego zaraz po pokonaniu Voldemorta tylko knułby przez lata

Wydaje mi się że wola harrego była silniejsza.

Nie wiemy w jaki sposób dzieliła się dusza w książce mówimy o jej fragmencie więc czy to co pozostało z Voldemorta po śmierci nie było czymś większym, tą "główną", częścią do której reszta horkruksów dążyła w przypadku odrodzenia? Kolejna sprawa, czy zaklęcie chroniące Harrego nie izolowało horkruksa w taki sposób, że ten nie przejmował nad nim władzy. Finalnie Dursleyowie zostali przedstawienie jako "najgorsi mugole" jakich widziała Maggonagal (może tylko w filmie, już mi się miesza), więc idąc dalej tropem zaklęcia Lilly, może faktycznie jest to usprawiedliwienie tego, że akurat Harry nie działał (jako horkruks) na innych w tak negatywny sposób jak pozostałe. Kolejna sprawa, że horkruksa docelowo umieszczało się w przedmiotach, może to też miało jakiś wpływ? Jak już sobie gdybamy :)

Nie chcę namieszać, ale czy Harry nie przeżył pojedynku z Voldemortem w lesie, bo ten właśnie zamiast Harrego zabił swojego horkruksa ? Więc w ostatecznym starciu Harry nie miał już cząstki duszy Voldemorta w sobie. Poprawcie mnie jeśli się mylę.

Wszystko fajnie tylko nie ma to trochę sensu. Po pierwsze horkruks działał na Harrego - nie jest to potulny, grzeczny i miły chłopczyk. W kółko łamie zasady, jest wężousty (przestaje po śmierci Voldemorta), Jego różdżka jest bliźniaczką różdżki Voldemorta, ma zły wpływ na przyjaciół (szczególnie na Hermionę, która dość szybko przestaje być grzeczną uczennicą) i szczególnie w Zakonie Feniksa mocno na Harrego i jego zachowanie wpływa (co wszyscy chcą tłumaczyć buntem nastolatka). Po drugie mamy tu zaklęcie matczynej miłości, podtrzymywane - chcąc nie chcąc - przez Petunię. Miłość jest najsilniejszym zakleciem na świecie jak mówił Dumbledore. Wiec chroni Harrego przed zgubnym wpływami horkruksa. Po trzecie - "żywe" horkruksy jak Harry i Nagini zachowują się jednak inaczej niż przedmioty. Po czwarte - krew Harrego z której odradza się Voldemort. To nieco jednak komplikuje teoretycznie proste zasady działania horkruksa. To już prędzej Voldi stałby się dobrym człowiekiem niż zło opętałoby Harrego

Ciekawa teoria ale nie porównuj Daenerys do szalonej królowej. Harry zostałby opanowany, ale mógłby wcześniej zdobyć Insygnia śmierci i stać się niepokonany. Co do Władcy Pierścieni to Gollum został poświęcony jako zła i upodlona istota.

A ja wpadłam na taki pomysł co by było gdyby Voldemort wiedział o tym z Harry jest horkruksem i sam by się zabił by odrodzić się w Harrym. Zniszczył by duszę Harrego i przejął jego ciało. He? No motyw na 8 część byłby super

Takie zakończenie to byłoby mistrzostwo.

2:45 Czy to nie było przypadkiem tylko w filmie?

Ciekawie byłoby, gdyby po odrodzeniu się Vielokonta ten horkruks opętał Harry'ego. Ogólnie to można odnieść wrażenie, że w "Zakonie Feniksa" ten horkruks był blisko opętania Harry'ego, który momentami chciał skrzywdzić Dumbledore'a. A Dumbledore powiedział, że chwilami zdawało mu się, że widzi cień Voldemorta czający się w oczach Harry'ego. Faktycznie, to że ten horkruks nie wykorzystał swojego potencjału, to jedna z wielu dziur fabularnych. Oprócz np. takiej, że Harry mimo dorastania w niekochającej, patologicznej rodzinie, jednak wyrósł na człowieka o solidnym kręgosłupie moralnym. A gdyby to było w miarę realistyczne, to wtedy raczej Harry znęcałby się nad Dudleyem, nie odwrotnie. To Dudley był rozpieszczany i miał wszystko, czego chciał, więc powinien zachowywać się porządnie.

tak, jest to szalenstwo. podoba mi sie to hahah

Panie czytaczu przychodzę się z panem kłócić . Więc czytałem ostanią Artemis i jest to bardzo dobra książka chodź po pana opiniach się trochę bałem .i nie uważa pan że bana zła opinia nie jest przez poziom a tylko przez to że ban spodziewał się czegoś innego niż dostał ,a skoro książka jest czymś innym niż się spodziewamy to przypadkiem nie świadczy dobrze o autorze ? I o tym że nie popada w schematy swojej twórczości

Dziennik byk spoko horkruksem , reszta to no pycha Voldiego

Ok, ale być może tak się stało. Na razie Voldemort jest w uśpieniu, ale jak będzie już wystarczająco silny, silniejszy niż był i wtedy się ujawni.

Pozwolę sobie wjechać z moją teorią. Harry tak naprawdę jest dziedzicem Slytherina. Dlaczego tak sądzę? Jak wiemy Harry jest potomkiem najmłodszego z braci Pevelrllów, pierwszych posiadaczy Insygniów Śmierci. Jak dowiadujemy się z książki, rodzina Gauntów pochodzi bezpośrednio od drugiego z braci. Jak możemy przeczytać na Harry Potter Wiki, życie braci Peverellów datuje się na XIII wiek, natomiast życie Slytherina datuje się na wiek IX. Na tej podstawie możemy łatwo wydedukować, że Slytherin był przodkiem trzech braci. Czyli skoro Tom Riddle był potomkiem Slytherina, to Harry też powinien być.

Co🤯

Ja bym tylko chciała powiedzieć, że kocham Froda XD

Mimo iż byłam sama młodziutka dorastając z Harrym to doskonale pamiętam jaki był szał Kościoła na to... Jak to w gazetach były zdjęci stosów z książek z Harrym, jak to piano o zgubnym wpływie przygód małego czarodzieja (według księży). Wokół sagi była masa kontrowersji. jeszcze jak wyszła Czara Ognia i doszukano się co było opisane na stronie 666 to już w ogóle oskarżono autorkę o szerzenie satanizmu, okultyzmu i w ogóle zła. No i tata powiedział, że jeżeli w ostatnim tomie zatryumfuje zło to po domach będzie chodzić święta inkwizycja i zabierać książki i palić. bałam się, że naprawdę tak może być XD I teraz myślę, że gdyby skończyło się jak mówisz to mogłoby do tego dojść.

Moim zdaniem zakonczenie takie jakie jest ma sens. Dlaczego? Ta historia nie jest 'nowa' w pewnym sensie, to jest historia symboliczna i dlatego jest tak popularna. Nawet jezeli ludzie nie moga identyfikowac sie na poziomie doswiadczen z Potterem to moga na podswiadomym poziomie tego co on przezywa. Jezeli zakonczenie byloby inne to nie mialoby symbolicznie sensu i dlatego nie pasowaloby do reszty ksiazek. Byl taki okres w moim zyciu, ze studiowalam tematy psychologiczne przez pryzmat antropologii, folkloru i symboliki. Potter to jedna z prostszych historii w tej kwestii: Potter i Voldemort to ta sama osoba, Voldemort jest cieniem Harry'ego. Proces jaki przechodzi Harry to integracja cienia. Dlatego ma sens, ze Voldemort staje sie coraz silniejszy im starszy jest Harry i w pewnym momencie go 'opetuje', niszczenie horkruksow to wlasnie proces tej integracji (jak to sie dzieje w niektorych nurtach terapii) czyli Harry znajduje te hokrkuksy, wyciaga je do swiadomosci z podswiadomosci i niszczy. Samo zakonczenie ma najwiekszy sens, gdzie Voldemort sam siebie zabija odbitym zakleciem w momencie kiedy wschodzi slonce. To rowniez bardzo symboliczna scena i nie mialaby sensu gdyby Harry zabil go agresywnie. Poniewaz swoj cien trzeba rozbroic, nie atakowac. Z kolei Hermiona symbolizuje Harry'ego rozum, a Ron emocje. Dlatego jezeli Harry jest tylko z Hermiona to wszystko jest takie beznadziejne i nie robia duzych postepow. Musi nastapic unia pomiedzy rozumem i strona emocjonalna. Wiekszosc basni opiera sie na czyms takim i wiekszosc nawet mitow. Stad ich popularnosc. Jezeli ktos nie jest w tych tematach, to moze byc skonfundowany co to cien, cien to wszystko to co spychamy w podswiadomosc. Powiedzmy, ze jestescie z ekstremalnie religijnej rodziny i seksualnosc to wielki grzech, a wy z natury macie duze libido. W tym momencie taka osoba wybiera czy buntowac sie przeciwko swojej spoleczenosci czy probowac sie dopasowac i jezeli sie dopasuje to wlasnie prowadzi do supresji seksualnosci i negatywnych emocji i zmuszania siebie do bycia innym niz sie jest. Jezeli wiecej rzeczy sie w ten sposob supresuje i sa to duze czesci naszej osobosci to moze doprowadzic do choroby psychicznej bo wlasnie tworza one ten 'cien'. Wtedy mozna to przepracowac na terapii.

Czyli: Harry Potter zostaje Darthem Vaderem

Czy Voldemorta nie zniszczył horkruksa w Harrym podczas pojedynku w Zakazanym Lesie?