Widać tu grzech pierworodny wielu zarządów dróg: brak konsekwencji w oznakowaniu. To jest sztuka nie do osiągnięcia, jak równe przejazdy kolejowe w PL. :D

Musimy. To nie jest droga jednokierunkowa. Nakaz jazdy w jednym kierunku dot. wybranej grupy użytkowników dróg, w tym wypadku wszystkich kierujących poza rowerzystami.

ale to stary dziad, który "40 lat tak jeździ i jest dobrze"

Może i dobrze bo ten film od Zenka to czubek góry lodowej jego dziwnych zachowań na drodze.

@@MoSDawidson A co ty z nim jeździsz za pasażera?

może się nie obraził :D

No to jest normalne w Polsce, że się oszczędza na znakach tam gdzie nie warto, a ustawia się ich za dużo tam gdzie nie trzeba. Całkowicie odwrotnie niż w krajach bardziej cywilizowanych.

Też mnie to zastanawiało od dłuższego czasu. Zna ktoś może przyczynę tego zjawiska, prócz oszczędności na znakach?

Problem wziął się stąd, że ustawodawca nie ma pojęcia o skutkach uchwalanych przepisów. W efekcie Ustawa Prawo o Ruchu Drogowym skomplikowała rzeczy które na świecie są proste i jednoznaczne. Otóż w efekcie pewnych zapisów (definicji) w/w ustawy mamy drogi i "niedrogi", które dla kierowców są trudno rozróżnialne lub wręcz nierozróżnialne. A co za tym idzie mamy również skrzyżowania i "nieskrzyżowania", które na oko wyglądają identycznie ale od strony formalnej (prawnej) nie są nawet "podobne". Wyjazd z obiektu przydrożnego (drogi wewnętrznej, strefy ruchu) nie jest drogą publiczną, tak samo jak nie jest "drogą" odcinek jezdni utwardzonej mający mniej niż 20 metrów. Chyba że pomiędzy znakiem końca drogi wewnętrznej (strefy ruchu) jest ponad 20 metrów utwardzonej nawierzchni, co diametralnie zmienia sytuację od strony prawnej. No przecież to takie oczywiste! Jeśli do znaku jest 19 metrów - nie ma skrzyżowania w sensie ustawowym, jeśli do znaku mamy 20 metrów albo więcej - jest "normalne" skrzyżowanie. Chyba że tzw "projekt organizacji ruchu" (aktualny i zatwierdzony) dla tej drogi ma to rozrysowane kompletnie inaczej. Projekt ten jest niezwykle istotny, ponieważ jest on "ważniejszy" niż wszystkie znaki (pionowe i poziome) faktycznie istniejące (jest na to papier, orzeczenie SN w składzie 5 osobowym będące wykładnią obowiązujących przepisów). Czyli żeby jeździć zgodnie z przepisami potrzebujemy dokumentacji (z właściwego urzędu) i miarki zwijanej 20-25 m. Wracając do pytania: jeśli mamy drogę publiczną i "niedrogę", to nie tworzą one skrzyżowania w rozumieniu PoRD. Czyli nie mogą być stosowane do tych "nieskrzyżowań" oznakowania takie jak na skrzyżowaniu, ponieważ nie ma po temu podstawy prawnej (nie ma skrzyżowania). Mam nadzieję że wyjaśniłem wszelkie wątpliwości. Oczywiście zdarzają się też (nagminnie) sytuacje kiedy znak kończący "niedrogę" stoi 50 m od skrzyżowania, a znaków na drodze głównej i tak nie ma (ani zatwierdzonej organizacji ruchu). Z powodu takiego że np. właściciel / zarządca drogi (publicznej) ma to w dupie, albo nie ma kasy (droga gminna?), i co mu zrobisz?!? Nadal niejasne? A to przepraszam, nie ja napisałem i uchwaliłem te durne przepisy.

@@andreasmaltcke117 dzięki za odpowiedź, myślę że temat został wyczerpany, czyli jak zwykle mamy syf w przepisach

Jako bonus proponuję lekturę tego artykułu: motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/polski-kierowca/news-ktory-znak-jest-wazniejszy-czyli-historia-skomplikowanego-sk,nId,2470567#comments4-1 W całości, komentarze też. Początkowo wydaje się "nie na temat", ale od połowy mamy zwrot akcji (a potem wnioski).

Nie powiedziałbym, że to relikt. We Francji auta w terenie zabudowanym jeżdżą powoli bo niema tam takiej ilości znaków jak u nas. Każdy uważa stąd mniej wypadków również z udziałem pieszych. Tam jeszcze są wszechobecne ronda co nie powoduje kosztów utrzymania sygnalizacji świetlnej.

Niestety daleko naszym kierowcom do niemieckiej kultury jazdy.

Moim zdaniem dużo lepiej w tym przypadku zorganizować ruch tak aby droga przejazdowa miała pierszeństwo.

@@mrfreddie04p I na każdej wlotówce musisz postawić znak.

I to jeszcze z założonymi widłami

A skad taki wniosek?

W świetle art. 71 ust. 3 prawa o ruchu drogowym wózek widłowy nie podlega rejestracji. Wózek widłowy musi spełniać warunki przewidziane dla wszystkich pojazdów uczestniczących w ruchu. Ma być tak zbudowany, wyposażony i utrzymany, aby korzystanie z niego: nie zagrażało bezpieczeństwu osób nim jadących lub innych uczestników ruchu, nie naruszało porządku ruchu na drodze i nie narażało kogokolwiek na szkodę; nie zakłócało spokoju publicznego przez powodowanie hałasu przekraczającego poziom określony w przepisach szczegółowych; nie powodowało wydzielania szkodliwych substancji w stopniu przekraczającym wielkości określone w przepisach szczegółowych; nie powodowało niszczenia drogi; zapewniało dostateczne pole widzenia kierowcy oraz łatwe, wygodne i pewne posługiwanie się urządzeniami do kierowania, hamowania, sygnalizacji i oświetlenia drogi przy równoczesnym jej obserwowaniu; nie powodowało zakłóceń radioelektrycznych w stopniu przekraczającym wielkości określone w przepisach szczegółowych. Ponadto pojazd uczestniczący w ruchu powinien posiadać cechy identyfikacyjne numer VIN albo numer nadwozia, podwozia lub ramy. Konieczne jest ponadto posiadanie ważnych badań dozorowych wózka oraz zaświadczenia kwalifikacyjnego do obsługi wózka wystawione dla kierującego wózkiem.

@@SzymonL8 wiec mozna czy nie?

@@domestos27 Czyli mówiąc w skrócie: Większością fabrycznych nie można. A Żeby można było, trzeba albo kupić taki, dostosowany do ruchu, albo zmodyfikować go tak, aby spełnił wszystkie wymagania. Plus, z tego co uczyłem się parę lat temu na szkoleniu UDT, to podobno i tak wózek nie może przemieszczać się po drodze publicznej, jeżeli nie zostaną powiadomione odpowiednie służby (policja?), że taki wózek, o takich danych, z takim kierowcą, będzie przemieszczał się po ulicy takiej, takiej i takiej i tylko na tych, aby transportować towar taki, a taki, albo będzie jeździć bez towaru. Ale tutaj pewności nie mam. Musiałby się wypowiedzieć ktoś, kto w tym siedzi. Także pozdrawiam.

Ewidentny brak zrozumienia przepisu przez Dworaka. Ruch na tej jezdni nie jest jednokierunkowy (o czym świadczą znaki), a tylko na takiej jezdni przepisy pozwalają skręcać od lewej krawędzi. Na takiej drodze jak na filmie, przepisy nakazują skręcać od osi jezdni. O ile dla samochodów ta jezdnia (lub droga) JEST jednokierunkowa (nie mogą zawracać, itp), to już ruch na niej jednokierunkowy NIE jest.

@@Darek8494 tu nie chodzi o problem ze skrzyżowaniem równorzędnym a z ich oznakowaniem, znam wiele miejsc gdzie najzwyczajniej nie ma żadnego oznakowania, ani znaków A-7 ani też A-5 i powoduje to tylko niepotrzebne zamieszanie gdyż każdy jeździ po swojemu, bo w sumie jak ma jeździć jeżeli nie jest to jednoznacznie określone. I dlatego zgadzam się że biorąc pod uwagę Polską spychologię i olewanie spraw przez zarządców dróg lepiej będzie bez takich skrzyżowań .

@@Darek8494 Bzdura. Wsiadając za kierownicę nie masz obowiązku znać jakichkolwiek przepisów. Masz natomiast obowiązek stosować się do obowiązującego prawa. Ty Szyderco czy oby na pewno znasz wszystkie przepisy? Nikt przecież nie sprawdzi czy znasz wszystkie przepisy. Ba. Myślę nawet, że mało kto je zna wszystkie a Ty piszesz: podstawowe przepisy. A które z nich są podstawowe? Jak to ocenić? Bzdury wypisujesz.

@@Darek8494 mnie strasznie wkurwiają skrzyżowania gdzie droga z pierwszeństwem nie jest oznaczona (czyli myślisz, że jest skrzyżowanie równorzędne) a droga podporządkowana ma ustąp. wtedy jak się auta spotkają to stoją oba jak debile

W Polsce zakaz wyprzedzania przed przejsciem sie nie sprawdza. Wiec moze zmienic przepis? Skrzyzowania rownorzedne sa swietna sprawa. Sprawiaja, ze ruch musi (powinien) zwolnic, zeby upewnic sie czy nikt nie jedzie. Ja jak wiem, ze mam pierwszenstwo to jade. Malo kiedy na takich skrzyzowaniach patrze w lewa strone. Jesli ktos nie zna przepisow to trudno. Lewy bok sobie zrobie, pare tygodni pojezdze inny autkiem zastepczym. Trudno.

@@truchcyk177 Święte słowa.

@@charactername7895 Nie wiem co to ma do mojego komentarza, bo to dwie różne rzeczy - wchodzenie pod najeżdżający pojazd, tj wtargnięcie na jezdnię a drugie to wyprzedzanie/omijanie pojazdu ustępującego pieszym/na przejściu. Zgadzam się że takie mandaty również powinny być, ale zdecydowanie zatrzymywanie praw jazdy bardziej istotne bo to jest dużo większym zagrożeniem.

wystarczy, żeby policja tego pilnowała i faktycznie karała kierowców, tylko o czym tu mówić, jak sami tak wyprzedzają... poprawiłoby się, tylko struże prawa zamiast strużować, pilnować tego prawa, to olewają, aby statystyki wyrobić na tym co się opłaca, co będą gościa ścigać, jak nikogo nie zabił...

A to w Sanoku tacy bojący piesi, czy on taki strasny?

To faktycznie masz słaba psychikę, jak byle klakson wyprowadza Cię z równowagi. Tracił byś czas, blokował jezdnię, bo ktoś zatrąbił - spokojnie, bo tylko spokój może nad uratować ;)

@@misoch racja, oczywiście nie popieram takiego zachowania o którym pisałem bo to głupota. :) Klakson mnie nie denerwuje, lecz bardzo nie lubię ludzi którzy robią/mówią źle a się mądrzą i rozkazują innym. To przyhamowanie zamiast wzbudzić reflekcje dlaczego auto przede mną tak zrobiło i może warto żebym i ja się zainteresował drogą, poskutkowało tylko chęcią pośpieszenia klaksonem "bo ja wiem jak się tutaj jeździ". Skandal.

Nie tylko Ty, po klaksonie założyłem, że Pan prowadzący wyjdzie. Zmierzyłem swoją miarą :-)

Niestety taką mamy infrastrukturę w Polsce, aut coraz więcej miejsc parkingowych coraz mniej.

Ogólnie może, jeśli konkretnie dany wózek jest dopuszczony a operator posiada prawo jazdy.

parkowanie jak najbliżej klatki, no bo to takie polskie. Nie ma miejsca w bezpośrednim sąsiedztwie bloku to parkujesz dalej...

@@m1ch43ll5 No ale tam nigdzie nie ma parkingów, a jak są to są identyfikatory tylko dla mieszkańców danego bloku. W całym Krakowie tak zaczynają robić.

Po paletę jechał.

Bo nie musi być.

@@user-sy2mv6my8l dlaczego, skad mam wiedziec ze to skrzyzowanie rownorzedne?

@@dawidg4430 normalnie, jak nie ma żadnego oznakowania znaczy że jest równorzędne, znak można jeszcze postawić DODATKOWO dla przypomnienia czy też zwrócenia uwagi jak sie zachować

@@dawidg4430 Bo każde skrzyżowanie jest równorzędne o ile znaki, sygnalizacja świetlna lub osoba kierująca ruchem nie stanowią inaczej.

@@wicherkurde8600 dzieki

Akurat przepis z niewyznaczonym kontrapasem dla rowerów jest absurdalny i niebezpieczny. Tabliczka sprawia nawet, iż droga oznaczona jako jednokierunkowa jest i tak przecież dwukierunkową. Przywołane przepisy nie zawierają konkretów i nic nie jest jednoznaczne. Sytuacja, którą mamy na filmie (dojeżdżanie do lewej krawędzi czy NON stop pozostawianie miejsca dla ewentualnego rowerzysty) nie jest nawet sprecyzowana prawnie. Niedawno wdrążyłem się w temat, z odpowiedzi KGP nic nie wynika, nie ma konkretów. Ze strony KGP padło nawet stwierdzenie, że (cytat): "... W obowiązującym stanie prawnym brak jest podstaw do stosowania tabliczki z oznaczeniem T-22.".

@@Petrolhead_Number_One "Akurat przepis z niewyznaczonym kontrapasem dla rowerów jest absurdalny i niebezpieczny. " Prawda! Ale jest prawnie obowiązujący, i dopóki nie zostanie zmienione prawo ten przepis obowiązuje. Podobnie jak dziesiątki i setki innych przepisów które są równie absurdalne i również powodują zagrożenia w ruchu drogowym. Ale kogo to obchodzi? (podpowiedź: na pewno nie ustawodawców, albo sądy, i na pewno nie policję) "nie jest nawet sprecyzowana prawnie." Tu bym polemizował. Rzecz jest "sprecyzowana" w stylu typowym dla obowiązującego PoRD, czyli przy użyciu zasad i definicji rozsianych po różnych aktach prawnych (niekoniecznie w randze ustawy). Oraz, jak zwykle, istnieją orzeczenia sądów różnych instancji w tym SN (w tym takie będące "wykładnią przepisów"). Niewątpliwie znajdą się w tych dokumentach zapisy wzajemnie sprzeczne. To taka tradycja. Ale wszystkie one są prawomocne i obowiązujące.

@@andreasmaltcke117 niestety w ruchu miejskim, gdzie jest realne ryzyko utraty zdrowia i życia, nie powinno być miejsca na polemizację. O dziwo faktycznie bywa różnie. Prawo jest mega niedopracowane i wręcz upośledzone. Często możemy trafić na wzajemne wykluczenia i przeciwności.

@@Petrolhead_Number_One "Niedawno wdrążyłem się w temat, z odpowiedzi KGP nic nie wynika, nie ma konkretów. Ze strony KGP padło nawet stwierdzenie, że (cytat): "... W obowiązującym stanie prawnym brak jest podstaw do stosowania tabliczki z oznaczeniem T-22."." Jak pokazałem powyżej (link do aktualnej wersji rozporządzenia) podstawa prawna istnieje i jest prawomocna. To pokazuje jasno jaką wiedzę na temat obowiązujących przepisów dotyczących ruchu drogowego ma policja. Oni "znają" tylko te przepisy które są dla policji korzystne, albo w jakiś sposób pozwalają osiągać korzyści (niekoniecznie majątkowe). Dlatego z dużym sceptycyzmem powinniśmy podchodzić do audycji czy artykułów w których prezentowane są "fachowe opinie" policjantów albo pracowników WORD. Oni nie muszą znać prawa, w pracy używają wyłącznie własnych (korporacyjnych) interpretacji przepisów, które mogą ale nie muszą być zgodne z aktualnym stanem prawnym. To są prywatne opinie osób fizycznych, a ich jedyną potencjalną wartością merytoryczną jest wiedza na temat tego jakich interpretacji używa konkretna komenda policji albo WORD. Tak nie powinno być, ale tak jest. "Prawo jest mega niedopracowane i wręcz upośledzone." Jest prawem, i na jego podstawie sądy wydają wyroki. Teoretycznie, bo w praktyce ... bywa różnie. Sorry za te zbędne komentarze, już skończyłem.

@@andreasmaltcke117 w każdym razie jest to bardzo ciekawy tenat na odcinek.👍

Ale tam nie ma żadnego kontra pasa dla rowerów. Jednokierunkowa nie dotyczy rowerów a to nie to samo, co wydzielony pas. Mógł tak jechać.

@@MrMatapi Nie ma kontrapasa, ale jest kontraruch. Którędy rowerzysta ma jechać skoro tam jest pan Dworak.

@@buraczekt Ktoś z bujną wyobraźnią organizował tam ruch.

To nic nie da. Co z tego że mu zabiorą PJ? Przecież ktoś kto świadomie łamie przepisy nie będzie się przejmował zatrzymanym PJ. Dalej będzie jeździł i robił to samo. Jedyne rozwiązanie to zatrzymanie pojazdu. Na początek na 3 miesiące na parking. A co jak służbowy? Ano wtedy auto może tego samego dnia odebrać przedstawiciel firmy i podpisuje papier że jest świadomy popełnianych wykroczeń przez swojego pracownika i jeśli znów ten kierowca zostanie zatrzymany na podobnym wykroczeniu w aucie tego samego pracodawcy, to auto zostaje już normalnie zatrzymane. Gwarantuję że patologia z dróg by zniknęła w rok.

Oczywiście masz rację, kierowcy powinni zostawić miejsce dla rowerzysty wjeżdżającego na kontrapas. Czyli wg przepisów - muszą jechać z prawego pasa w lewo, inaczej uniemożliwiają wjazd rowerów.

Wszystko spoko ale ruch rowerowy powinien byc wkoncu uregulowany.bo to jest chore ze na auto trzeba mieć prawojazdy a na rower skuter nie....

@@KoKo-bw2sd Nie. To nie jest chore. Tylko że te zmiany nie są u nas dokończone. Wprowadzając możliwość jazdy rowerem czy motorowerem ( nie skuterem, bo skuterem może być tez motocykl nawet 300 ccm, skuter to rodzaj nadwozia nie pojazdu) na dowód nie zrobiono 2 rzeczy. - po wprowadzeniu takich przepisów p[rzeszkolenie dorosłych obywateli w ramach przepisów drogowych. - wprowadzenie sensownego nauczania ruchu drogowego w szkołach - teorii i praktyki.

@@iowa406 ale to nie wprowadzenie trwa tysiąc lat i nie mogę pojąć jak ktoś jakims czymś na kołach może poruszać się w ruchu drogowym swiadomosci o co w nim chodzi:)

"To NIE JEST jednokierunkowa! " Na tej ulicy występuje zjawisko dualizmu rowerowo - samochodowego. To znaczy inne oznakowanie mają rowerzyści (nie ma zakazu wjazdu), a inne kierowcy (droga jednokierunkowa). I to jest piękne! Nareszcie widać jak twórczy może być Anonimowy Urzędnik! Powinniśmy paść na kolana, i ukorzyć się przed Wielkim i Nieskończenie Mądrym Organizatorem Ruchu! A tak serio i szczerze - to Kraków, żadne oznakowanie ulicy nie jest mnie w stanie zdziwić ani zaskoczyć. Widziałem już takie kretyństwa że mózg się lasuje i oczy wypływają, i podejrzewam że jeszcze niejedno zobaczę.

Gdyby za kierownicami nie siedzieli kretyni to nie musiałby tłumaczyć.

To są osiedlówki, a nie trasy przelotowe.

często jak zwalniam, by puścić pieszego, to on stoi i czeka aż dojadę do pasów i zahamuję do 0, albo widzę, że nie wchodzi na pasy, tylko się gapi w drugą stronę, gdzie nic nie ma, no to znowu przyspieszam, co będę darmo stał, to wtedy mi włazi pod autobus i muszę zahamować

@@plkamyk8836 Piesi, którzy mnie puszczają (autobus), kiedy zadałem sobie trudu, żeby łagodnie wyhamować z pasażerami, a teraz machają żebym jechał bo mnie puszczają, i znowu mam płynnie startować. No makabra. Z drugiej strony, trzeba być krok przed pieszymi i kontrolować sytuację. Tutaj ostre hamowanie to CAŁKOWITA ostateczność. Chyba, że lubimy towarzystwo prokuratora.

​@@harnaskalisz Tylko raz miałem akcje z policją i karetką, ale wina osobówki, która mi wymusiła, a starsza pani postanowiła sobie zbierać swoje rzeczy, siatki, torebkę zamiast się trzymać... jeszcze wyszło, że symulowała, nic jej nie było, a ja postałem 3 godziny blokując pół przystanku w oczekiwaniu na zwrot moich dokumentów przez policję, a ogólnie to jakoś udaje się przetrwać na tych drogach :P tylko czekać na pierwszeństwo przed pasami, może jeszcze STOP przed każdym przejściem i profilaktyczne ukaranie kierowcy za to, że jest kierowcą i może popełnić wykroczenie, to nie mój wymysł, analogicznie działa teraz ustawa dotycząca poszukiwań z wykrywaczem metali, więc kto wie jakie niespodzianki nam te rządy szykują.

buahahahaah

@@Daks001 twój stary nie chce ze mną jeździć :c

A kogo interesuje tam rower jadący z drugiej strony?

@@lordrothenburg7450 ludzi, którzy nie chcą płacić wyższych składek OC i mieć innych nieprzyjemności związanych ze spowodowaniem wypadku.

Trzeba by zadać to pytanie mitycznemu "organizatorowi ruchu" :D

problem ;)

jaki wrażliwiec - straszna sprawa

Powinno być: To "tutej", jak już kogoś poprawiasz to musisz być poprawny bardziej.

Zwalnia a nie parkuje kikadziesiąt metrów od przejscia!

W tym cały urok, były już rozmowy na ten temat pod niektórymi odcinkami.

nie no, jak dla mnie taka porządna pierwsza połowa lat 2000 ;-)

@@waflokazmierczyk924 Nie lubię takich klimatów. ..... Zgodnie z obecną doktryną Fajfusa Kurskiego, powinienem polubić też.... disco polo.

@@wojciech8802 na wszystko jest sposób, ja np unikam klimatów, których nie lubię. Zwłaszcza gdy są osoby inne ode mnie, którym akurat takie klimaty odpowiadają. Oni też mają prawo do swoich upodobań.

pomyslunku nie mialby ktos kto sie w niego wrąbał- masz mieć odległość, która pozwoli ci (z małej literecy ci specjalnie) zahamowac - rownie dobrze coś moglo byc na jezdni i nagle ktos hamuje albo dziecko, pies czy cokolwiek wleciec