Polecamy rozmowę z Maciejem Wilkiem - ekspertem ds. lotnictwa, byłym wiceprezesem LOTu na temat CPK: kzfaq.info/get/bejne/iL2Cf66i0bvXf5c.html

Uwielbiam takie gadające głowy. Na wszystkich uczestników debaty tylko jeden (!) jest nauczycielem. Reszta nie ma nic pojęcia o edukacji szkolnej. Bycie nauczycielem akademickim to jest inna galaktyka. Ta debata jak w soczewce obrazuje "debatę" o reformie edukacji w Polsce. Nikt nie pyta się nauczycieli co należy zmienić, ale wszyscy są nagle wielkimi ekspertami od edukacji.

Co do rozmowy klafikacyjnej zamiast egzaminu to myślę, że główny, niewypowiedziany zarzut jest taki, że zamożniejsi rodzice po prostu przekupią dyrekcję, żeby przyjęła ich pupila. Takiej rozmowy ma charakter w 100% subiektywny, więc nie będzie żadnego sposobu weryfikacji. A wyremenotowana łazienka czy nowy ekspres do pokoju nauczycielskiego jest dość mocnym argumentem.

Rozmowy kwalifikacyjne do liceów świetny pomysł aby pozbyć się konkurencji utalentowanego plebsu tak aby nie zajmować miejsca potrzebnego dla mniej ogarniętych dzieci prawników i reszty establishmentu. Powrót do zabetonowania zawodów prawniczych, specjalizacji lekarskich itd. Naprawdę świetne pomysły!

Pani minister z dyplomem ze szkoły swojego tatusia ? No powiem Wam mega kompetentna ...

Likwidacja egzaminu ósmoklasisty - całkowicie się nie zgadzam. Rozmowy kwalifikacyjne w szkołach średnich? Wróci korupcja.

prof. Dudek potwierdza moją o nim opinie, strasznie skręcił w lewo, wręcz wychodzi z niego szkoła frankfurcka

Pamiętam jak Gowin robił reformę i wszyscy narzekali. Później Czarnek i wszyscy narzekali. Teraz Nowacka i wszyscy narzekają. A dzieci? Hmm…. Dzieci są wychowywane przez ulicę. Ulicą jest dzisiaj internet. Rosną nam nieokreśleni płciowo aktywiści. Ilość samobójstw rośnie, dzieci w depresji przybywa. To zresztą wielkie szczęście dla tysięcy psychologów, którzy nakręcają sprężynę w każdym weekendowym wydaniu gazetki wyborczej. Rządzi bylejakość, hałas i chaos. Nawet nie ma przeciwko czemu protestować bo niczego nie ma.

Dobrze, dobrze. Żadnych zadań domowych, jak najmniej szkoły. Produkujcie matołów. Będę miał pracę do 80 roku życia bo stary system wykształcił mnie porządnie i już jestem nie do zastąpienia. Panowie pozatrudniajcie na jakiś czas 18-25 latków to się przekonacie jaki mamy poziom.

Swietna i bardzo potrzebna debata ! Ja zresztą słucham wszystkiego z Prof Dudkiem :) Mieszkam w Australii od 25 lat. Jestem mamą 5tki dzieci. Ostanie z moich dzieci rozpoczęło właśnie klasę maturalną. Mogę w tym temacie (na przykładzie Australii) powiedzieć tyle że tutaj z zasady nie daje sie prac domowych w szkołach podstawowych (oprócz małych książeczek do czytania z rodzicem w klasach młodszych. Rodzic musi zapisac codziennie tytuł ksiązeczki w specjalna tabelke i zanotować jak długo trwało to wspólne czytanie). Natomiast raz na kwartał dzieci muszą przygotować jakiś większy projekt. Na przykład zrobić i opisac makietę planet w naszym układzie słonecznym, albo zrobić plakat przedstawiajacy wybuch wulkanu i zachodzące w czasie tego procesu reakcje. Nauka odbywa sie tu raczej na zasadzie własnych poszukiwań ucznia (research). Uczniowie są tez zapraszani do krytycznego spojrzenia na wiele tematów zamiast "wykuwania" wiedzy na pamięć. Jeżeli zaś chodzi o szkoły średnie to prace domowe są jak najbardziej zadawane i to codziennie. Nie odrobienie pracy domowej równoznaczne jest z siedzeniem w czasie przerwy w klasie albo przymusowym zbieraniem śmieci. Na przykładzie moich dzieci moge powiedziec ze jak taki delikwent raz czy drugi nie odrobi pracy domowej i nie moze spedzic czasu z kolegami w czasie przerwy szybko uczy sie ze lepiej jest jednak ta prace domowa odrobic 🙂 Szkoły raczej nie przepraszaja za swoje wymagania które sa jasno i czytelnie komunikowane zarówno uczniom jak i rodzicom. I jedni i drudzy podpisuja odpowiednie formy ze zapoznali sie z regulaminem. Fajne jest tez i to ze pierwsza godzina po przyjściu do szkoły jest nazwijmy ją umownie "godziną wychowawczą" gdzie połączone są ze soba dzieci w małych grupach z różnych przedziałów wiekowych. Wychowawca takiej grupy jest dostępny dla każdego w razie jakichkolwiek trudności czy to z innymi uczniami czy z nauczycielami. Są to pewnego rodzaju "grupy wsparcia". Jest to także godzina w czasie której można odrobic prace domową jezeli nie zdążyło sie jej odrobić wcześniej. Podoba mi sie też komunikacja nauczyciela z rodzicem. Jezeli moje dziecko nie odrobi pracy domowej płynie odrazu informacja emailem i moge na to zareagować. Możnaby pomysleć ze to szkoły o zaostrzonym rygorze. Patrząc jednakże na moje dzieci musze powiedziec ze były w swojej szkole szcześliwe. Nawiązały piekne przyjaznie i w jakims sensie nauczyły sie odpowiedzialności i tego taka czy inna decyzja niesie ze soba takie czy inne konsekwencje. Mogłabym jeszcze pisac o podziale uczniów na klasy słabsze i mocniejsze z różnych przedmiotów i dostosowaniu poziomu do indywidualnych uzdolnien kazdego ucznia ale to już temat na zupełnie inne pisanie... 😉

Tezy Pana Profesora o radykalnej zmianie sposobu nauczania są trochę śmieszne, szczególnie jak ma się doświadczenie w postaci zdawania u niego egzaminu. Prezentowane jest tam najgorsze podejście do historii, poprzez kolokwialnie mówiąc "zakuwanie na pałę" dat i nazwisk. Chcąc reformy w nauczaniu - warto zacząć od siebie.

Skoro moje dziecko połowę ćwiczeń z matematyki uzupełnia w domu w ramach zadania dodatkowego, to jak rządzący chcą, żeby dzieci opanowały materiał, kiedy usuwają zadania domowe, nie zmieniając programu nauczania i podręczników/ćwiczeń?

Dudek znów ze swoją decentralizacją ... oj tak, na pewno rodzice sie przeprowadzą do województwa w którym dzieci lepiej uczą, już to widze jak wszyscy mlodzi rodzice z całej polski przeprowadzaja sie na lubelszczyzne, bo tam uczy taka pani co dobrze chemie tlumaczy

czyli słabi nauczyciele maltretują dzieci pracami domowymi, wiec zabronmy prac domowych zeby dzieci juz niczego sie nie nauczyly! brawo, swietny kierunek!

Że reforma edukacji jest konieczna - wszyscy się zgadzamy. Różnym pomysłom na nią towarzyszy jeden czynnik wskazywany od prawa do lewa, mianowicie przeładowana podstawa programowa. I chciałabym usłyszeć nareszcie propozycje co z niej usunąć i dlaczego. Konkretnie dla której klasy szkół podstawowych, co powinno zniknąć z programu szkół średnich, a co powinno się pojawić.

Dzieci i wnuki rządzących będą chodziły do szkół prywatnych a dla reszty marna podstawówka.

Panie profesorze Dudek czy pan siebie słyszy: niestresujący egzamin bez zakresu materiału. Takie cudowne egzaminy już były i wygrywały pieniądze.

Jaka Jest definicja "słabego nauczyciela"? Bardzo mnie to ciekawi.

Z całym do Panów szacunkiem - bardzo słuszne rzeczy prawicie. Słuszne i mądre. A nawet praktycznie możliwe do implementacji. Wśród młodzieży akademickiej, na pewno. Wśród młodzieży licealnej, w większości. A czy któryś z Panów ma świadomość orki z dziećmi i młodzieżą ze szkół podstawowych i takich "gorszych" zawodowych? Jakieś pomysły systemowe? Nie drwię, pytam.

Rozwiązania, jakie proponują uczestnicy w dyskusji eksperci, żeby uzdrowić polską szkołę, są chyba gorsze od choroby, jaką panuje w polskim szkolnictwie. Jeżeli egzamin osmoklasisty jest takim problemem, to może powinni go zdawać tylko uczniowie, którzy pójdą do szkół średnich kończących się egzaminem maturalnym. A może znieść od razu egzaminy maturalne, bo one również wywołują stres u młodzieży i nie są potrzebne ?

Niech Pan po prawej na górze zrobi eksperyment skoro twierdzi że ich brakuje i zorganizuje challenge gdzie jakaś osoba szuka pracy w tym zawodzie. Gwarantuje że będzie Pan zdziwiony.

pamietam z czasow komuny takie _wieczorowe lekcje dla dzialaczy_ - obecnosc nie obowiazkowa, arkusze maturalnych egzaminow dostarczane do gabinetow roznych sekretarzy i innych notabli partii wypelniane w obecnosci "kontrolera" tzn czesto przez niego i niemal zawsze zdawane z wyroznieniem. Te stare dobre(?) czasy wracaja w nowym wydaniu.

Szkoły wystarczy sprywatyzować, karte nauczyciela zlikwidować, podstawe programową zlikwidować. Wtedy rodzice i nauczyciele sami przeprowadzą potrzebne reformy dostosowując sie do naturalnych mechanizmów rynkowych

Decentralizacja edukacji wydaje mi się wywarzaniem otwartych drzwi, bo nauczyciel wchodzi do klasy i robi co uważa, tak jak umie. Każda jednostka lekcyjna jest autonomiczna i nie da się tego centralizować. Centralny jest aparat pojęciowy w dyskursie, przez to wydaje się, że wszędzie jest tak samo. Nie jest. Chętnie posłuchałbym debaty o tym, jak mówić o kompetencjach nauczycieli i jak te kompetencje mogą wpływać na rozwój zawodowy, awanse, pensje i tak dalej

Szkoły publiczne w większości państw nie kształcą elit. Nie usłyszałam w dyskusji jakiś pozytywnych wzorców z zagranicy. Uczmy się od lepszych, czerpmy z ich doświadczeń. Nauczyciele wywodzą się głównie z "czwórkowych" uczniów liceów, czyli średniaków. System oceniania nauczycieli i urzędników jest uznaniowy, koleżeński, subiektywny, nieskuteczny. Rozmowa kwalifikacyjna zamiast egzaminu w obecnym systemie oświatowym to zaproszenie do korupcji i naciągania zasad. Oceniany będzie nie kandydat (dziecko) ale jego rodzic (klient) z całym zapleczem finansowym, społecznym itp. Dyrektorzy i nauczyciele w 80% nie sprostają temu ze względu na niskie kompetencje etyczne. Świetna dyskusja👍

System nauki w polskich szkołach to system "zakuwania wiersza", a nie twórczej pracy nauczyciela - i pod ten system dobiera się nauczycieli o usposobieniu "wykonam program MEN i spadam do domu".

Decentralizzcja edukacji grozi podzialem Polski na landy, niektóre transgraniczne. I moze o to chodzi by mieć unijczyka a nie Polaka

Program jest ograniczany i jeszcze trzeba go ograniczyć,żeby podnieść oceny, ale te liczbowe ( matematyka królowa nauk) już się ich nie da przy stałym obniżaniu poziomu podwyższyć czyli zamykamy oczy opisową gdzie sami rodzice się w nich będą gubić i już się gubią tam gdzie one są. Polskiej szkole brakuje to trzy rzeczy : dyscypliny, dyscypliny i jeszcze raz dyscypliny.

Prof. Dudek Polska jest państwem jednolitym bo decentralizacja grozi rozbiciem dzielnicowym i zaborami co wynika z jej historii.

Co do raportu PISA to może konkretnie- biorąc pod uwagę potrzeby naszego państwa w zakresie nauk medycznych i inżynieryjnych powinien nas zaniepokoić najwyższy w całym rankingu spadek wyników z biologii. O ile pamiętam aż o 12 punktów od ostatniego badania. I to powinno dać nam do myślenia i wymusić działania systemowe bo bez znajomości biologii więcej osób w zawodach medycznych i okołomedycznych mieć nie będziemy. Po pandemii mamy też dwa roczniki dizeci, któe chemii od podstaw uczyły się na nauce zdalnej, praktycznie same. Jak to wyglądało wiem niestety od kuchni od młodzieży z jaką mam styczność. "naucz się tego sam do sprawdzianu" to nie jest budowanie solidnych podstaw z chemii. Już teraz mamy bardzo niski poziom znajomości chemii na egzaminach wstępnych na politechnikach,a po pandemii będzie gorzej. Bez poprawy nauczania chemii nie będzie ani kandydatów dla sektora medycznego ani dla przemysłu, szczególnie dla interesujacej nas energetyki czy ochrony środowiska. I to na pewno warto brać pod uwagę mówiąc o "zmniejszaniu ilości godzin dydaktycznych z chemii i biologii" czy robiąc badania tego jakie braki po nauce zdalnej musimy wyrównać na poziomie całego kraju.

Mowienie o braku zadan domowych jest moim zdaniem bledem, dokladnie z przytoczonego juz w dyskusji powodu, czyli konflikt nauczyciel rodzic. Na co powinien byc kladziony nacisk w komunikacji ze strony rzadu zwiazanej z ta zmiana, to zadania domowe dla chetnych. Zadania domowe powinny pozostac, co nie powinno to jedynki za ich brak. Nauczyciel jak najbardziej powinien moc powiedziec uczniom, ze jak chca zglebic temat albo maja z czyms problem to nalezy zrobic te i te zadania, albo przeczytac ten i ten rozdzial, a w zwiazku z tym ze ta zmiana jest reklamowana przez rzad jako usuniecie zadan domowych cos takiego bedzie budzic opor rodzicow

Rodzice szykujcie większą kasę na korepetycje, a w niedzielę i sobotę przygotujcie się na naukę czytania i liczenia swoich dzieci, bo szkoła tego nie nauczy. W tej chwili jesteśmy na drugim miejscu po Estonii, jeżeli chodzi o poziom nauczania, nie wypada, aby Niemcy byli za nami w tym rankingu !! Dlatego ta reforma.

Taa system edukacji jest zły a Polacy jak wyjadą na zachód to pracują tylko przy szparagach. Kiedy mój syn wyjechał na zachód to był strasznie zdziwiony że jego zachodni koledzy po fachu są tak niekompetentni i potrzeba ich czterech do wykonania podstawowej pracy a co gorsza i tak musiał po nich poprawiać. Po powrocie do Polski dostrzegł jednak że Polacy (wszyscy po studiach)w kraju już zminili się w malkontentów którzy jedyne o czym mówią, to że za mało zarabiają. Cóż obecnie system kształci już pokolenie PŁATKÓW ŚNIEGU którzy płaczą zamiast rozwiązywać problemy. Dalsze pogłębianie braku ocen może ten stan tylko pogłębić. Kolejne pokleni będzie już mrzawką albo deszczem. Może jednak zapytacie się pracodawców kogo potrzebują. Co to za pracownik który chowa się do szafy by pograć na telefonie😮 Teraz zrozumiałem dlaczego Bodnar umieścił swoją tabliczkę na szafie😂😂🤣🤣

Jak to eksperci. każdy z nich widzi kawałek całości. Jakość edukacji jest wynikiem całego sytemu tj. finansowania, kontroli jakości pracy, płac, ogólnego nastawienia do edukacji samych zainteresowanych, możliwość, umocowania prawnego nauczyciela i dyrektora, roli związków i karty nauczyciela, nastawienia polityków itp Wszystko to naczynia połączone, jeden element wpływa na pozostałe i na całość Egzamin to nie tylko potrzeba uczniów, ale ma znaczenie dal oceny całego sytemu edukacji. Całość to dyskusje akademickie. Efekt zmian będzie taki, ze 2/3 uczniów niczego nie będzie się uczyć, za to szkoła będzie fajna a rodzice mniej kłopotów i odpowiedzialności za swoje dzieci. T o skrajny liberalizm - "uczta się jak chceta". Ogólnie tragedia!

Panie dudek na ktorej klasie szkoly podstawowej zakonczyl pan edukacje

Po co zostac nauczycielem, jak dzieciakow tyle ze, szkoly beda zamykane za 10 lat...........niz demogtaficzny, szkoda czasu nauki aby byc za 10-12 lat bezrobotnym, to samo czeka uczelnie...

Profesor Dudek wyskoczył mi z Lodówki - jego idea jest podła --daje minus

Mam 43 lata i jestem ojcem dwòjki dzieci , słuchając propozycje Pani Nowackiej jestem przerażony.Za moich czasów były zadania domowe, jeśli się nie uczyłeś, nie zdawałeś, na egzaminie na studia było 10 osób na jedno miejsce. Jeśli ktoś uważa że zadania domowe czy egzaminy są niepotrzbne, gratuluję, może od razu zrezygnujmy ze szkòł średnich i studiòw i otwórzmy szkoły zawodowe, a jak ktoś bedzie dobry niech studiuje za granicą. Zacznijcie Państwo od siebie, dzisiątki niepotrzebnych kierunków by wyciagać kasę, na siłe przepychanie nieuków począwszy od szkoły podstawowej do studiòw. Zmiana programu nauczania tak, ale ograniczanie obowiązkòw i zmniejszenie nauki NIE.

Świetna dyskusja👍

Całkowicie się zgadzam z Panem Jesionowskim

No i każda reforma jest dla nauczycieli nie dla dzieci. Dyrektorka mojej żony powiedziała że musi "przejść na emeryturę bo pozabijałaby tych nowych nauczycieli!! To nie uczniowie są źli tylko nauczyciele" . Podstawowa prawda przemęczenie uczni nie bierze się z przeładowania programu tylko z tego że średnio uczeń spędz 5,5godziny w necie!!!! To średnia ale przecież wiemy że rekordziści nie śpią piją energetyki i grają do upadłego. Waw nauczyciele są przeciążeni!!! Bo mają 30 uczni a pracują z 10 cioma. Kuśwa niech też wypełzną z netu.

Praca domowa powinna jednak byc... nic nie zastapi indywidualnego przemyslenia nowej wiedzy otrzymanej w klasie... Jednak nalezy przyjac w szkole pewien system aby nie zadawac za duzo... I moze nie na weekend... Uczniowie powinni czytac i powinni miec jakas zalecana liste lektur... moze nie obowiazkowych... Dobra forma pracy domowej odnosnie jezyka np ojczystego moze byc pisanie podobne do prowadzenia pamietnika na dowolny temat - zapisanie swoich przemyslen moze ze 3 razy w tygodniu na dowolny temat... Prace domowe moga byc przyjemnoscia... Inaczej nie rozwinie sie myslenie jesli dziecko bedzie wiedzialo ze nikt nie oczekuje nic od niego... nic wymagajacego glebszego indywidualnego przemyslenia...

Ja wysłałem do prywatnej szkoły dziecko głównie ze względu na to że świetlice w szkołach są czynne do 16 i dlatego że w szkołach prywatnych klasy mają max po 13 albo 15 osób w klasach...

Co ma Dudek do edukacji

Świetna dyskusja

Dopiero po dłuższym zastanowieniu zrozumiałam, że to co proponuje p. Dudek w reklamowanej przez siebie pracy zbiorowej o wzmocnieniu samorządów w PL to prosty przepis na rozbiór Polski. Również wykształcenie autorów nabyte na uniwersytetach w Niemczech i Izraelu sugeruje, ze praca ta jest propagandą państw zainteresowanych upadkiem Polski. Mam nadzieję,że więcej osób otworzy oczy.

Znowu moje oko patrzy na Antonio i czerpie radość :-).

Dopóki nauczycielami będą zakompleksiony miernoty żaden system edukacji nie pomoże

A dlaczego nikt nie mów o wprowadzeniu do szkół psychologii i filozofii lub przedmiotu łączącego te dwie dziedziny i to od jak najwcześniejszego etapu. Najlepiej byłoby wprowadzić to zamiast religii, bo heloo! - mamy podobno państwo świeckie, a nie kościelne... Bez tego rodzaju edukacji mamy społeczeństwo podatne na manipulacje (choć może młode pokolenie jak mówi dr Witkowski jest pod tym względem bardziej autonomiczne) i populistyczne bajdurzenie oraz pogłębiający się kryzys zdrowia psychicznego. No ale chyba sam właśnie odpowiedziałem czemu nikt nie chce się tym zająć. No jak to? sprawić, że społeczeństwo będzie mniej podatne na manipulację?

👍Super Ania

Pensje podwyższenie ale nie tylko.

Zgadzam sie. Zamiast mowic o pieniadzach poowinno mowic sie o zmianie systemu.

Pamietam w latach 80 tych zadania domowe byly takie latwe ze ponagalo mi kilku sasiadow inzynierow. Czesc nauczycieli znecala sie psychicznie i fizycznie. Bito nas takze linijka itd. Po prostu szkola przetrwania a dzieci w klasie bylo 36. Tero dziecioki maja luzik

Niowomowa. "absplwenta absolwentki". W języku polskim "absolwent" obejmuje kobiety i mężczyzn, a także wszystkie pozostałe 54 płcie. A na serio mieliśmy już po dchudzanie programu przez likwidację lekcji historii. Wspólny program historii i języka polskiego tworzy wspólnotę. No chyba, że chodzi o to by nie było Polaka tylko unijczyk

Według zasad lewicowych szkoła ma być totalnie scentralizowana by była pod pełną kontrolą i realizowała zadanie wychowania dzieci i młodzieży według lewicowych wartości.

No i profesor Dudek jest kompletnie oderwany od życia. Wystarczy spojrzeć na kompletnych kretynów którzy kończą np.Harward. Gdyby nie dotacje tatusia nie wyszedłby z 4 klasy podstawówki. Takich przykładów na najlepszych uczelniach są tysiące. A tam są rozmowy kwalifikacyjnej 😂. Kuśwa losowanie uczniów to już odlot. A co ze zwykłym "konkursem świadectw" może być nawet z kilku lat!! Ale jak nie ma być ocen to może konkurs płaczu!?!?!😂😂

Powiedźmy sobie szczerze: zasadniczym celem edukacji podstawowej jest zapobieganie analfabetyzmowi społeczeństwa. Państwo zwyczajnie musi wyposażyć swoich obywateli w minimalne kompetencje (czytanie, liczenie, rozumienie świata), które pozwoli tym obywatelom rozumieć to czego oczekuje od nich władza i system - docelowo płacenia podatków z pracy i majątkowych. Pewnym dodatkiem do edukacji podstawowej jest wstępna selekcja i wyekstrahowanie ze społeczeństwa najzdolniejszych osobników. Ta selekcja winna być pogłębiana dalej na etapie edukacji średniej i wyższej, tak żeby rozdzielić absolwentów tych szkół na specjalistów i managerów. Egalitaryzm systemu jest zatem możliwy wyłącznie na poziomie podstawowym, gdzie dopiero ujawniają się pierwsze predyspozycje uczniów i można przed dziećmi stawiać w miarę równe wymogi. Natomiast ciekawym byłoby opracowanie systemu stypendialnego dla tych zdolniejszych dzieci (zarówno na poziomie szkoły średniej i wyższej), które wyrównywałoby deficyty kapitału edukacyjnego i społecznego wynoszonego z rodzin. .

Nie mogę słuchać bełkotu tych ignorantów.

Tak, za dużo języków obcych, biologii, geografii, historii, za mało fizyki, za mały zakres programu !!!! Uczestnicy dyskusji nie mają pojęcia o edukacji, nie mają żadnego istotnego zawodu, nigdy nie byli w zawodówce, technikum, na politechnice. Politolog w dyskusji o edukacji, reszta z zawodu kim jest?

Uprzedzając film. Ogromnie zgadzam się z wieloma propozycjami prof. Dudka. W ogóle decentralizacja kraju to wypisz wymaluj idee całkowicie tożsame z moimi poglądami (chociaż ja osobiście uważam, że należałoby iść dalej do poziomu federacji, albo quasi-federacji). Ale w przypadku reformy systemu edukacji zupełnie się nie zgadzam. Wg mnie system edukacji powinien być polem do budowania konsensusu i być wspólnym dla całego kraju. Rozseparowanie go na poszczególne województwa moim zdaniem jest bardzo niebezpieczne, bo zwyczajnie będzie bardzo silnie tworzyć bańki informacyjne i antagonizować społeczeństwo.

Panowie przesadzaja, zwłaszcza prof AD

Mówią że ruda wrona to patologia 😢😢😢😢😢😢

A może najpierw określenie celów edukacji?? Bo tu nie widzę absolutnie nic .

Profesor nie jest specjalistą od wszystkiego 🤪

srutututu