Chwała Panu!

Chwała Panu!

Witam mi też pomogła Wiara i modlitwa Chwała Panu

Szacun. Siły i wytrwałości

❤

Dokładnie tak samo mam

Znam to aż za dobrze...

Jeżeli się nie zdarzy, że otrzymasz w filmie odpowiedź na Twoje problemy, to znaczy, że Bóg nie jest wielki?

Wikikiki ..ooo coś o mnie😅

Szymon Mitch Nigdzie tego nie powiedziałam, skąd taka myśl? Oczywiście, że nie, proszę sobie nie dopowiadać, Pan Bóg jest wielki zawsze, dając nam znaki - te większe, mniejsze, równie wielki jest wtedy, gdy tych widocznych znaków nam nie daje. Więc nie, niczego takiego nie zasugerowałam. Pozdrawiam :)

Może źle do tego podchodziłeś, jeśli był to taki temat tabu? Żeby się uwolnić z nałogu trzeba się skoncentrować na zupełnie innych sprawach niż sama masturbacja i "walczenie z nią". Czy po tych dwóch latach jest już lepiej, czy problem ciągle pozostał?

jedziemy z tym brat

Może z religii zniknąłeś, ale zaindukowane przez kościół lęki pozostały w tobie. Ja też kiedyś bałem się piekła, czułem się winny gdy się masturbowałem i miałem nielichą obsesje grzechu. Kościół niestety działa tak, że najpierw indukuje ci poczucie winy, a potem daje ci spowiedź jako narzędzie do zmniejszania tego poczucia winy. Ja sam byłem katolikiem przez 23 lata swojego życia, a od 4 lat jestem szczęśliwym ateistą. Uwierz, gaszenie pożaru benzyną to kiepski pomysł. Życzę ci byś sam kiedyś przekonał się o tym, że ta cała kościelna propaganda o ateistach to kłamstwo :) Pozdrawiam! Szczęśliwy Ateista :)

dlaczego chcesz hamowac coś naturalnego?

3:20 inn.😅na 8u. ​@@nnnnnn3647

spowiednik. ;))

Po tylu latach nadal trwasz w czystości?

@@jagodapol1899 Tak. Teraz mam cudowną żonę i córeczkę.

Też miałem podobnie, z tym że wytrzymałem 9 miesięcy, ale później znów to wróciło...

Nagich przyodziać. Gdy widzę, jak ona staje nagi w prawdzie przed nami, to widzę człowieka, którego chcę przytulić.

timid elle Ja tak samo mam

Duch Święty jest geniuszem :D

Ja tak miałem w roku w którym się nawróciłem. Bóg chciał wtedy codziennie do mnie mówić codziennie rozbijać mury które nas dzieliły ale zawsze czekal na mnie nigdy mnie w tym nie wyprzedzal. I zburzył je

U mnie bylo tak samo. Łańcuszek... konferencja O. szustaka w Coventry > zakup „dzienniczków Siostry Faustyny” (natchniony, bo nie mialam takiego zamiary ale czółam, że muszę, bo Maryja tak chce) > wpadł mi fragment jak S. Faustyna dostala pas od Jezusa, zeby chronic ja przed porzadaniem > swieto Miłosierdzia Bożego (o ktorym nie mialam wczesniej bladego pojecia, choc obraz Jezusa Miłosiernego oczywiście znalam. Wowczas poszlam po raz pierwszy do kosciola do Jezusa (a nie na Szustaka ;p )) > spotkalam kolezanke i pdwiedzilam ja (juz pd dawna chcialam do niej napisac ale jakos mi to umykalo) > rozmowa o tym, ze poszlm do komunii a zyje w zwiazku cywilno-prawnym a nie sakramentalnym i to jest grzech, masturcacja tez > potem trafilam na folmik Biskupa Rysia o seksyaloźmie („Człowiek zostal stworzony na obraz i podobienstwo Boga i nie moze zyc inaczej jak w relacji do drougiego czlowieka”) > teraz ten filmik, czyli konkretne wytyczne co mam robic!!! Normalnie kosmos jakis, wszystko sie składa i Bóg rozwiewa moje wątpliwości i odpowiada na pytania! CHWAŁA PANU I dzieki za przeczytanie tej litanii, jesli ktos dotarl tu, do konca ;) z Panem Bogiem ludziska ;*

Za to świadectwo kocham Cię miłością Chrystusową . Niech Bóg Cię błogosławi.

Wow, podoba mi się ten komentarz :D

Fajnie, że jesteś :) Pozdrawiam serdecznie!

Oskaror Haha dlaczego

Ariadna Prosowicz Tak po prostu :D

Ariadna P dzieki twojemu komentarzowi byla inspiracja do tego filmiku. Mi sie ostatniu zdarza pytac siebie czy Bog istnieje skoro pozwala na to cale zlo wmoim zyciu i zyciu innych. Dzieki za twoj komentarz.

Było takie pytanie w jednym z odc Q&A. W odc zatytułowanym Uczucia, szafarze i szynka.

Każdy jak chce ale nie od dechy do dechy moim zdaniem ale wybrane księgi. Taka mała sugestia

stiq Witaj. Jest gdzieś takie info Ojca Adama ale niestety nie pamiętam gdzie. Trzeba poszukać. O ile dobrze pamiętam, to zaczynamy czytać od Nowego Testamentu ale najpierw Ewangelię Mateusza, Marka i Łukasza ( bez Jana ), później Dzieje Apostolskie, następnie Stary Testament cały po kolei, po nim wracamy do Ewangelii Jana i na koniec Apokalipsa. Może jednak uda Ci się znaleźć nagranie Ojca Adasia, wtedy będzie pewność. Pozdrawiam ciepło 🤗

Już był taki film : kzfaq.info/get/bejne/aMypnbaHmrGmY4U.html , pozdrawiam ;-)

O dobra propozycja 👌

Tak samo jak Ty, mając kogoś kogo kochasz, jesteś gotów na wyrzeczenia, np. nie współżyjąc z inną osobą tak samo ksiądz z miłości jaką obdarza Boga, poświęca możliwość rozmnażania się i współżycia dla czegoś większego, także pozdrawiam :)

Hehe, śmieszny jesteś. Idąc Twoim tokiem więźniowie powinni biegać po ulicach wolno, bo każdy człowiek ma prawo do wolności.

I z jednej strony księża chcieliby go znieść, ale z drugiej straciliby wszystkie bogactwa i majątki, które były kitrane od dawien dawna;)

@@makotna9626 Jakie bogactwa i majątki?😅

Danieleczko0589 Takie o których Ci się nie śniło i których zapewne nigdy nie zobaczymy na oczy;) A oni już dobrze wiedzą jakie 😄

Dzień dobry Pani

Pokusy związane z nieczystością? Chciałaś się wytarzać w gównie?

Dobry film, chociaż mi najbardziej pomogła strona www.nadopaminie.pl i historie ludzi którzy odkryli nowe lepsze życie po rzuceniu pornografii i masturbacji

@@lukaszmocny2452 ojoj

Księdza nazywa się ojcem

Jeśli się nie wiedziało że to grzech?

12 razy dziennie? o ludzie! a powiedz mi iloma łyżeczkami cukru słodzisz herbatę? diagnoza dobra, porównanie z alkoholizmem wydaje się trafione ale metody walki z tym są bardzo ograniczone tym bardziej jeśli 1. jesteś sam / mieszkasz sam 2. pracujesz przy komputerze / oglądasz telewizję 3. jeśli jesteś w związku i ukrywasz to przed partnerem, on/ona nie wie, że możesz uskuteczniać ten proceder doraźnie i po kryjomu więc nie rozumie zmian w twoich zachowaniach i skutkach hormonalnych - sflaczałe libido najgorzej kiedy uskuteczniasz proceder, kiedy pojawiają się problemy w związku, wtedy kompromitujesz relację do 3-ciej potęgi jeśli narwanie masturbujesz się jak jesiotr w rosyjskiej rzece w czasie tarła to jedyne co ciebie czeka to śmierć - kończysz rozerwany przez niedźwiedzia brunatnego musisz zadać sobie pytanie, czy jesteś mężczyzną czy tylko jakimś trutniem spisanym na straty tak czy inaczej bez czyjejś superwizji to się nie uda, tak jak alkoholikowi jeśli kontroluje sytuację to też nie przestanie pić Ja rozumiem, że rewolucja seksualna wyrządziła niezmierne spustoszenie przede wszystkim u płci męskiej, Kościół swoją biernością przyłożył do tego palec a obecnie jedynie co mają ci do zaoferowania to spowiadanie się. Przy obecnym natężeniu seksualizacji, dostępności pornografii i atomizacji człowieka co unieważnia wspólnotę ludzką twoje szanse zerwania z tym nałogiem są mniejsze niż alkoholika. Pójdę dalej i powiem, że jeśli chodzi o kompulsywne zachowania seksualne, z którymi mamy tutaj do czynienia tak na prawdę nie wiele różnią się od zachowań homoseksualnych, więc z jednej strony masz powody do obawy ale i pocieszenia. Homoseksualiści mają jeszcze większy orzech do zgryzienia, ale jeśli rozumują właściwie i tłumią swoje skłonności to stają się tytanami. Summa summarum pogłębianie miłości z rozumną kobietą czego owocem będą dzieci jest rozwiązaniem. Oczywiście zadanie jest dodatkowo utrudnione za sprawą współczesnej kobiecej niezależności (dzisiaj żony alkoholików rozwodzą się podobnie jest z innymi chorobowymi przypadkami). Natomiast czego byś nie robił, ale jeśli dokarmiasz bestię to bestia będzie ciebie od czasu do czasu pożerać. Zmniejszanie częstotliwości powinno być zadaniem numer jeden! Jeśli ponownie upadasz na ryj to podnosisz się, bo cierpienie jest pożądaną częścią tego życia i nawet nie chodzi o to czy jako upadły człowiek sobie z tym radzisz, ale czy przynajmniej zdajesz sobie z tego sprawę. Wtedy sumienie nie da ci spokoju.

@@gomolkagrzegorz zgadzam się, że jest wiele czynników i część ludzi może pozwolić sobie na długie jechanie po bandzie (eksperymenty z tym czy z tamtym), ale powyższy przypadek na to nie wskazuje więc terapia poprzez leczenie seksem nie pomoże, bo tutaj rozum nie kontroluje impulsów i prędzej czy później osobnik wysypie się

@@waligruszka5243 ludzie nawet zyja iluzja jesli chodzi o to czym w ogole jest seks... media... programowanie... marketing... seks jest w ogoke czyms innym niz sie powszechnke uwaza. dlugi temat....

Tak tak ogromny podziw ,szacunek i jaka odwaga.piękne gadanko, modlę sie o taką mądrość życiową dla moich synów.

I jak?

Słabo

I jak?

@@michalplamowski7962 srak

maro72 Chwała Panu! 😊

Zazdroszczę. Ja wciąż się zmagam.

Chwała Panu

@@wwiertus co to za problem ?

@@208Mieszko nie poddawaj sie ..💕

Każdy kto ogląda czyjąś kolekcję znaczków i ma na nią ochotę ,można powiedzieć że się masturbuje .Pfff debilizmów kościoła cdn.

@@modziduchem4089 Tak jak patrzenie na znaczki nie jest niestosowne tak i patrzenie na kobiety nie jest grzechem. W kulturze chrześcijańskiej nie chodzą przecież one w burkach, prawda? Co innego taką nie swoją kolekcję macać choćby najczystszymi paluchami. Może to nie doskonała analogia ale chyba przyznasz że jest różnica?

@@gniewkomitoraj6482 Racja. Zakonnik mi kiedyś powiedział, że samo patrzenie na kobiety nie jest złe. Przecież Pan Bóg nas stworzył i powiedział byśmy żyli wspólnie i zaludniali Ziemię. Złe jest kiedy staje się priorytetem i przysłania Pana.

@@lozbok1429 tak..... A prawda jest taka prosta i łamie dogmaty... Wystarczy zagłębić się w swoją duszę i słuchać co do ciebie mówi ... Każda religia to prosta i szeroka droga do zagłady...a mnóstwo matołów nią podąża... Ale niech któryś spróbuje swoją drogę znaleźć.....to do tego zachęcał Jezus- a to już nie jest takie proste.. Bo trzeba swoją własną prawdę znaleźć,a nie powtarzać po tych Konstantynie...czy jak mu tam...i innych którzy chcieliby ludzi jak matołów wykorzystywać i w ciemnocie trzymać. im człowiek bardziej zagubiony tym łatwiej nim sterować Namaste🕉👣

prawie. w nauce zawsze jest miejsce na zmianę zdania po uzyskaniu dowodów ;)

Dobre Pytanie

Inkwizytor ty okrutniku - miło cie widzieć

Duch stoi zawsze ponad liturgią. To jak faryzeusze, dla nich prawo było ważniejsze od ducha. Czyścili kubki, myli ręce a w środku pełno drapiestwa. Nie ma czegoś takiego jak lepsza czy gorsza msza. Tu liczy się postawa Twojego serca...

FleszYr to po co było zmieniać? Może wystarczyło uczyć właściwej postawy? Widać wprowadzając nową Mszę ktoś uznał, że stara była nie dość dobra, że można ją ulepszyć. Jednak masz rację w tym, że jest to ta sama Ofiara, którą można przeżyć bardziej w kontemplacyjnej ciszy albo dialogując z kapłanem. Obie formy rytu rzymskiego skłaniają wszak do innej postawy na modlitwie.

Jasne, jak się mogę z Tobą skontaktować? :) ew, napisz na email. polishbhoy@gmail.com a później już się jakoś dogadamy do rozmowy na fejsie czy coś

Jesteś bardzo wierzącym i zdeterminowanym człowiekiem. Ja się tego ucze ale mam nadzieję że będę kiedyś taka jak ty ;) pozdrawiam

przestańcie bo się zaczerwienie :P Przede wszystkim bądź sobą i walcz, nawet jeśli upadniesz:)

michji2 jasne, że nie. Myślisz, że to takie łatwe znaleźć taka dziewuszke dla ktorej w dzisiejszych czasach czystość jest ważna? Kobiety traktuje jak traktowałem zawsze z szacunkiem, poza moim podejściem do masturbacji nic sie nie zmieniło w moim życiu. Nie róbcie też zemnie jakiegoś nie wiem cnotka niewydymki, zachowuje sie jak każdy normalny facet, tyle ze hamuje swoje popędy i nie patrzę na "seks" czy tez "masturbacje" priorytetowo.

szansa na zmiane jak chcesz to pisz :)

To jest ksiądz i wlasciwa forma zwrotu jrst ksieze lub ojcze nie panie uzywaj wlasciwego zwrotu przez zwykly szacunek do człowieka bez wzglrdu na swiatopoglad czy wiarę

@@gwizdajlo w sensie to ze jest ksiedzem nie znaczy ze nie mozna nazywac ,, panem " XDD

@@gwizdajlo za przeproszeniem kup sobie maść na ból dupy

wiesz że brak masturbacji jest szkodliwy xd zwiększa prawdopodobieńswto raka prostaty... najlepiej jest nauczuć się jak to kontrolować

@@wiktorukaszczyk9431 xd dziwne po co ludzie chcą z tym skończyć jak natury się nie zatryma haha

@@wiktorukaszczyk9431 Rozumiem, że nie jesteś Katolikiem?

@@subufer7560 jestem ateistą

Rozumiem, że odrzcasz każdą doktrynę religijną, ale skąd u Ciebie zainteresowanie tym kanałem?

Dzięki za Twoje świadectwo 👍 z Panem Bogiem 😘

u różnych ludzi działa to różnie :)

"Odpalasz różaniec" ciekawe stwierdzenie :D

Mariusz Wiatr to jak działa człowiek nie wiele się od średniowiecza zmieniło :) Jedynie więcej nieco wiemy jak działa, ale w gruncie rzeczy mechanizmy działające w człowieku są takie same - ot natura człowieka taka. Co więcej - od średniowiecza o wiele więcej wiemy jak działa na człowieka i w człowieku i dlaczego działa różaniec ;) Jak np. funkcjonuje mózg wtedy i to działanie wpływa na cały organizm. Bo czasami ludziom się wydaje, że wierzymy w magiczne sztuczki jakieś, coś na pograniczu sztuczek iluzjonistów może, ale tak po prostu działa człowiek.

michji2 mam na myśli to, że to wszystko, tak mi się zdaje, działa zgodnie z naturą, a nie w sposób magiczny albo w poprzek tego jak działa człowiek. Ale nie - nie chodzi o autosugestie czy inne podobne.

I tak większość lasek to używki w tych czasach więc niech każdy z każdą to robi, związki nie mają już sensu dla faceta bo mało która to dziewicą 😁

@@magisterinzynier5326 Każdy z każdym - sory, to obrzydliwe co piszesz :) a to w związku chcesz być z kimś tylko dlatego, że dziewica, czy ze względu na charakter? To działa w dwie strony - mało który facet to prawiczek. Aha, no i nie wiem czy wiesz, ale w związku chodzi nie tylko o seks.

@@lenaaa3459 nie wiem czy śmiać się czy płakać xd pewnie masz 30lat więc w tym wieku to prawiczka raczej nie znajdziesz, ale poniżej jak najbardziej, więcej niż dziewic

@@magisterinzynier5326 A skąd możesz wiedzieć, ile mam lat? A Ty szukasz dziewicy w wieku 30 lat? W wieku 30 lat to niektórzy już mają 2gie dziecko, trochę absurdalne oczekiwania. Ja mówiłam ogólnie, szczególnie o młodym wieku.

@@magisterinzynier5326 pozdrawiam, prawość i dziewictwo to wartości.

Lost Soul ja tez 😁 u mnie w szkole pani od religii na ten temat mówiła ale nic z tego nie wyniosłam .

O proszę - sXe jest wszędzie! Proud to be drug free !!!

To sobie wejdź na dyktowaniA Roberta nie pamiętam nazwiska Ten to dopiero opowiada .Nawet ma rozmowę z siostrą Romana Polańskiego z poprzedniego wcielenia.Zastanawiam się czy ten człowiek na prawdę w to wierzy czy specjalnie dla pieniędzy opowiada takie brednie

Minęły 3 lata. Mam nadzieję, że wygrałaś tę ciężką batalię z bulimią. :)

Wybiórczo, reszta bez komentarza: Ad 3 Kant, pachnie marksizmem Ad 4 konkretniej, źródła

ad.1 chrzescijanstwo, judaizm na bazie ksiag starego testamentu nie uznaja ewolocji - terorii samej w sobie ad.2 przymioty czlowieka odbiegaja daleko od zwierzat wiec porownanie bez sensu, do tego biblia jasno okresla odmienne zachowania seksualne jako grzech i odmiene naturze ad.3 kosciol podobnie jak sądy w obecnym swiecie sa wykonawca prawa ustalonego i spisanego w biblii ad.4 wiele problemow zdrowia psychicznego wiaze sie z zaspokajaniem uciech seksualnych w sposob odmienny naturze ad.5 niezrozumienie zupellne tresci przekazywanej... z drugiej strony jest mowa o wyciekach nasienia w bibli co okreslone jest jako nieczyste ad.6 co nie znaczy ze nie napietnowanym ad.7 nie bardzo jest co udowadniac skoro prawo tak mowi z drugiej strony po co ateisci probuja cos udowadniac wierzacym cokolwiek nie znajac prawa wierzacych? przecie to idiotyczne. nie znajac prawa nadanago dla chrzescijan prowadzenie dyskusji czy cos jest dobr czy zle w swietle prawa nadanego w biblii. kolejna kwestia: na czym opieraja sie tz sieckie normy moralne jak nie n bibli i przykazaniach. Tu zwroce uwage ze w sparcie niedolezni i starcy byli zabijani co bylo moralnie aakceptowalen i unawane za norme. wynikaz z tego tyle zze naapisanie o jakichs wynikach pseudo badan nie zawsze jest w zgodnie z prawda: przyklad politycy klamiacy non stop w tej smej sprawie. gdzie jest autorytet i nory moralne?

@@lemacdpm2335 Nie ma znaczenia, czy uznają czy nie. Ewolucja jest niepodważalnym faktem naukowym, a jej niewystępowanie w księgach Starego Testamentu jest wynikiem braku wiedzy. W każdej cywilizacji, która zaadaptowała jakąś religię pochodzenie człowieka jest mistyczne - to znaczy, że nie jest naturalne. Ciężko się zresztą dziwić, bo ludzie musieli jakoś sobie odpowiedzieć na to pytanie, więc dochodzili do prostej konkluzji, że człowieka stworzył ktoś od niego samego potężniejszy. Przymioty człowieka dalece odbiegają od zwierząt? Większość mechanizmów jest identyczna, zwyczajnie ewolucyjna. Dotyczy to także popędu seksualnego, a samo porównanie jest jak najbardziej trafne. Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że to nie ja pierwszy odwołałem się do natury, a ks. Szustak. I niech Kościół sobie będzie czymkolwiek chce być. Nie ma to znaczenia. Ale to religie uzurpują sobie prawo do wydawania arbitralnych osądów moralnych, zupełnie przeciwnie do filozofii. Różnica jest zasadnicza: religie stawiają człowieka w obecności Boga, co do którego istnienia pewności mieć nie można; jeśli okazałoby się, że Bóg chrześcijański nie istnieje, cała moralność chrześcijańska idzie do piachu. Natomiast filozofie humanistyczne/ sekularne przedstawiają człowieka w danej rzeczywistości i próbują nadać jego istnieniu sens. Nadać sens jednostce, która istnieje i jest mierzalna, weryfikowalna czy jakkolwiek by to nazwać - jednym słowem, da się ją poznać, jak to nazwałeś - "przymiotami człowieka". Bóg, niezależnie czy istnieje czy nie, jest niepoznawalny. Co rozumiesz przez naturę? To najbardziej mylny koncept na świecie. Z jednej strony pewne odstępstwa od normy nazywamy "przypadkami odstającymi". Z drugiej strony jednak, jeśli wśród ludzi spotkamy osobę z szarymi, niezwykle niespotykanymi oczami, oznacza to, że w NATURZE występuje zatem taki kolor oczu, i dalej oznacza to, że jest naturalny. Jeśli jednak chcesz brnąć w naturę i to z wyłączeniem zwierząt, to masturbacja spełnia ważną funkcję w organizmie - w trakcie nieaktywności seksualnej zapewnia pozbycie się nasienia o niskiej jakości (starego, zalegającego nasienia) w celu zapewnienia najlepszej jakości nasienia w przypadku stosunku, w którym miałoby dojść do zapłodnienia. Rozumiem dokładnie przekazywaną treść, ale Ty cierpisz na błąd poznawczy nazywany w psychologii "błędem konfirmacyjnym", a oznacza on, że przyjąłeś/aś już jakąś tezę, i zamiast próbować ją obalić do skutku (na tym polega nauka) i przyjąć jedynie wtedy, gdy nie pozostawia złudzeń, że natenczas jest najwłaściwsza, za wszelką cenę próbujesz udowodnić, że masz rację. Napiętnowanym zupełnie arbitralnie. Nie ma co dodawać, bazuje na irracjonalnych przesłankach. Swoją drogą nie w każdej kulturze była napiętnowana, np. u Sumerów i starożytnych Greków :) Jakie prawo mówi, że nie wolno? Biblijne? A co z innymi prawami Świętych Ksiąg, które tego nie zakazują? Skąd przekonanie, że Twoja Święta Księga jest prawdziwa? Śmieszna argumentacja :D Ostatnia kwestia, zupełnie najzabawniejsza, wręcz zakrawająca o idiotyzm. Skąd przekonanie, że ateiści nie znają Pisma Świętego? Nie zdajesz sobie sprawy, że większość ateistów to byli-wierzący? Istnieje duże prawdopodobieństwo, że ateiści znają je lepiej niż wierzący, bo kiedy tracili wiarę szukali oparcia w Biblii... tak jak ja. Znam ją całkiem dobrze, być może lepiej od Ciebie, ale przecież jeśli zapytam Cię czy czytałeś Biblię w internecie, to powiesz mi, że 2 razy i raz od tyłu, więc to bez sensu ;) - teraz pomyśl o tym zdaniu, i JEŚLI NIE CZYTAŁEŚ to odpowiedz sobie, jak nieuczciwie ze mną rozmawiasz i co z tą Twoją moralnością :) Okej, ale czytam dalej i widzę, że ewidentnie nie czytałeś Biblii: "w sparcie niedolezni i starcy byli zabijani co bylo moralnie aakceptowalen i unawane za norme". Wj 21:1-11 - Bóg nie dość, że nie zakazuje niewolnictwa, to jeszcze je reguluje. Cytat: "Kto by pobił kijem swego niewolnika lub niewolnicę, tak iżby zmarli pod jego ręką, winien być surowo ukarany. A jeśliby pozostali przy życiu jeden czy dwa dni, to nie będzie podlegał karze, gdyż są jego własnością." (Wj 21: 20-21). Chyba nie muszę tłumaczyć, że niewolnictwa nie zniesiono ze względu na chrześcijaństwo, prawda? :) Zniesiono je, bowiem w tzw. "epoce oświecenia", czyli okresie, w którym wielu filozofów głowiło się nad naturą człowieka, doszli oni do konkluzji w myśl kantowskiego imperatywu kategorycznego, że należy innym czynić tak, jak samemu byśmy chcieli, aby nam czyniono. Czy nie widzisz, że zamiany zasad etyczne non-stop ewoluują? Że żyjemy w coraz lepszym świecie? Chyba nie sądzisz, że to wynik "chrześcijaństwa", że najbardziej "moralnym" krajem na świecie jest Japonia? "wynikaz z tego tyle zze naapisanie o jakichs wynikach pseudo badan" - a w sumie nie chce mi się nawet z Tobą dyskutować, bo podważysz każde badanie, które zademonstruje. Nie rozumiesz jak działa nauka. Nie wierzę, że przeczytałeś Biblię. Ośmieszasz się swoją własną "moralnością". Zastanów się nad sobą i zacznij zadawać rozsądne pytania. Twój umysł jest cyniczny od prawicowych poglądów - wszędzie szukasz spisków/ nierzetelnych badań, chociaż sam nie wiesz co to znaczy. W 2020 roku podważasz ewolucję, dzięki rozumieniu której możesz być leczony u lekarza. Jesteś śmieszny w tym co mówisz, a przy okazji niekonsekwentny. Z Twojego rozumowania nic nie wynika. Najlepiej etykę chrześcijańską do tej pory opisał Nietzsche - moralność to konstrukt społeczny wynikający jedynie z zawiści. Chcesz po prostu narzucić na kogoś kto inaczej postrzega życie swoje własne zasady, żeby nie miał lepiej od ciebie. A w tym wszystkim najlepsze jest to, że pewnie nierzadko się masturbujesz, i wojujesz teraz mieczem tworząc idiotyczne toki myślowe, po czym, gdy ktoś Ci to zarzuci, zasłonisz się tarczą: "wszyscy jesteśmy grzeszni". Przemyśl swoje rozumowanie, postępowanie, zmierz się z argumentami przeciwnymi do swojej wiary, i jeśli nie czytałeś Biblii, a uważasz się za chrześcijanina, to pierwsze, co powinieneś przeczytać. Inaczej nie masz MORALNEGO prawa ze mną dyskutować. A z tego co piszesz, ewidentnie wynika Twój brak znajomości tej książki.

@@camelhoarder850 Z większością się zgadzam, ale czy moglibyśmy porozmawiać o cytacie z Nietzschego? Oczywiście uznaję, że Nietzsche był człowiekiem mądrzejszym i inteligentniejszym ode mnie, ale zawiść jest cechą negatywną. Moralność (w tym na przykład katolicka) zakłada pozbycie się zawiści, co czyni ją cechą pozytywną. Nie jestem w stanie dostrzec, w jaki sposób zawiść (spośród wielu innych przywar ludzkich) doprowadziła do powstania moralności. Z racji, że widzę u Ciebie wysoką kulturę pisania i to, że według swoich założeń powinieneś mieć pojęcie o czym piszesz, poprosiłbym o wyjaśnienie.

​@@jakubwojcik5957 Tak więc kilka kwestii :) Dla mnie moralność najprościej zdefiniować można jako zestaw działań i zachowań, który ostatecznie nie przyczynia się do zwiększania cierpienia na świecie. Krytyka chrześcijaństwa Nietzschego sięga starożytnego Rzymu. Jak wskazuje, to w tamtym okresie chrześcijanie nie mający dostępu do odpowiednich narzędzi - czyli politycznej siły i bogactwa - wynaleźli nową broń, czyli poczucie winy. Niemożność wzbogacenia się nazwano "szlachetnym ubóstwem", nieodbywanie stosunków płciowych - "cnotą", zaś brak możliwości uzyskania zemsty (głównie ze względu na różnice stanów) nazwano "przebaczeniem". Można zwrócić uwagę, że to bardzo proste narzędzie, żeby wszystko to, co uznawano niegdyś za szlachetne i podniosłe obrócone zostało w kategorie podłego i obrzydliwego. To oczywiście bardzo skrócona wersja jego krytyki, ale łatwiej to zrozumieć, gdy przyprowadzimy to rozumowanie do świata dzisiejszego. Mały przykład z życia znajomego: młoda dziewczyna chodzi na terapię psychologiczną i tam opowiada historię, jak wieszała w pokoju plakaty w sposób zupełnie przypadkowy, chaotyczny. Do pokoju wszedł jej ojciec, denerwując się kazał jej rozwiesić plakaty w jakiś sensowny, regularny sposób (uszeregować je jakoś). Popłakała się, ale zrobiła tak jak kazał ojciec. Jakiś czas później poszła do swojej koleżanki i zauważyła, że ona również ma chaotycznie porozwieszane plakaty, więc rozzłościła się i powiedziała koleżance co o tym myśli. O co w tym chodzi? Dziewczyna przerzuciła swoje "zasady" na kogoś innego. Swój kanon postaw i działań próbuje wymusić na innych. Zdaniem Nietzschego identycznie wygląda to w przypadku chrześcijańskiej moralności. Jest narzucona arbitralnie i wywodzi się z zawiści. Oczywiście, to bardzo poważny temat, i być może obrazuję go dość nieatrakcyjnie albo chaotycznie właśnie, ale takie mniej więcej było postrzeganie Nietzschego - i po głębszych przemyśleniach ciężko się nie zgodzić. Pamiętaj jednak, że to nie do końca opis moralności samej w sobie, a jedynie chrześcijańskiej wizji. To pewna diagnoza. Mój osobisty problem z moralnością religijna polega na tym, że w niej ostatecznym arbitrem działań człowieka jest byt nadnaturalny (bóstwo), którego istnienia nie da się udowodnić. Jeśli zachowania ocenia się z perspektywy istnienia "prawa boskiego", a sam Bóg nie istnieje, to taka moralność nadaje się do piachu. Warto tez zwrócić uwagę, że dzisiejsza szeroko rozumiana moralność w społeczeństwa kultury zachodu z całą pewnością nie jest wynikiem chrześcijaństwa samego w sobie. Abolicja niewolnictwa, równość płci, poszanowanie praw mniejszości, tolerancja - to wszystko i wiele więcej jest wynikiem humanizmu. Można się z tym zgadzać bądź nie, ale na to wskazują raczej fakty. Nie chcę też zabierać jednoznacznego stanowiska. Dostrzegam w religiach wiele dobrych rzeczy, w filozofii chrześcijańskiej również. Niemniej jednak, dziś w obliczu postępu nauki i możliwości wyjaśniania wielu procesów zachodzących w człowieku i społeczeństwach, nie widzę sensu dla istnienia moralności opartej na religii. I stąd właśnie biorą się dyskusje na temat homoseksualizmu - w XXI wieku. Chłopski rozum podpowiada wielu chrześcijanom, że perspektywa Kościoła jest niesprawiedliwa i wykluczająca, a jednak wielu ulega i postępuje zgodnie z dogmatem aniżeli rozumem. Nawet, gdyby założyć, że to choroba - przecież to nie aktywna pedofilia, kiedy mamy do czynienia z człowiekiem zmuszającym do seksu osobę bez wyrażenia jej zgody/ w wieku nieletnim (niemogącej podjąć samodzielnie racjonalnej i świadomej decyzji). Mówimy tu o dwóch osobach chcących wyrażać swoją miłość w takim sposób, w jaki genetycznie są stworzeni. Nic na to nie poradzą, a przecież w wielu wzbudza się poczucie winy. Wrzuca się ich do jednego worka z ideologią LGBT (notabene robiącą osobom homoseksualnym tzw. "niedźwiedzią przysługę"). Nawet filozoficznie ciężko na to odpowiedzieć: Bóg w swojej miłości uczynił człowieka wolnym, dlatego dał mu wolną wolę. Dlaczego w swoim misternym planie zbawienia pozbawia ludzi świadomie równych szans? Dlaczego to nie czyny mają determinować Twoje jestestwo a wrodzone uwarunkowania genetyczne: homoseksualizm/ złośliwy rak mózgu/ wada serca, czy cokolwiek innego wymyślisz? Ja nie jestem w stanie dobrowolnie uwierzyć, to coś poza moimi kompetencjami, to nie kwestia wyboru - czy to sprawiedliwe, że ktoś mnie kiedyś skarze na wieczne potępienie za ateizm tylko dlatego, że mam takie predyspozycje intelektualne a nie inne? Filozofia chrześcijańska jest na bakier z logiką i pozostawia wiele do życzenia. Jedyne, czego bym chciał, to żyć w lepszym świecie, podobnie jak zapewne wszyscy. Ale to nie mnie oceniać postępowanie ludzi, dopóki nie przekraczają wolności/ nie szkodzą innym. Jeśli prostytutka chce wykonywać swój zawód, co mi do tego, czy to moralne czy nie? Dlaczego mam nazywać niemoralnym jej zachowanie? Dlatego, że tak arbitralnie nakazuje mi jakiś dogmat, który osadza się na wątpliwym fundamencie? Jeśli kobieta chce dobrowolnie odbyć stosunek z partnerem celem pogłębienia relacji, bądź z czystej satysfakcji, co mi do tego? Mogę dyskutować na podłożu nauki i psychologii jakie może mieć to konsekwencje (z perspektywy statystyki czy neurokognitywistyki), ale jakie mam prawo, żeby osądzać je moralnie? Do czego to doprowadza? Jedynie do wykluczenia. Dlaczego miałbym nazywać to niemoralnym? - z zawiści. Pozdrawiam :)

I wcale mi nie chodzi o temat tego q@a ale całej innej reszty

Co do tej sprzeczności, to wydaje mi się że o.Adam źle to sformułował i też mnie to nie przekonało, ale powiem jak ja to rozumiem. W seksie jako takim powinno chodzić o to żeby czerpać radość i samemu radość dawać, a masturbacja stanowi wypaczenie tego o tyle, że jest nakierowana tylko i wyłącznie na jedną osobę. Seks buduje relację (a przynajmniej powinien) z drugą osobą, a masturbacja zamyka w czterech ścianach z samym sobą. Ten "wirtualny seks" z inną kobietą nie buduje relacji z nią i nic jej nie daje (a wręcz przeciwnie, bo facet kontaktując się z kobietą do której się masturbował może mieć problem z nawiązaniem zdrowej relacji z nią i innymi kobietami, plus wydaje mi się, że większość kobiet na wieść o tym, że jakiś facet się do nich masturbuje byłaby średnio zadowolona). Ten wyobrażony stosunek to taka pseudo-zdrada małżeńska w ten sposób, że odbywa się tylko i wyłącznie w psychice mężczyzny i tylko i wyłącznie dla jego przyjemności. Na poziomie fizycznym wciąż jest to jednak stosunek z samym sobą. Co do tego, że jest to naturalne, zwierzęta mają bardzo dużo odruchów które również głęboko w sobie mamy, a których nie kultywujemy i odrzucamy, a z drugiej strony są rzeczy których zwierzęta nie mają, a które u ludzi są bezcenne (altruizm). Naturalność sama w sobie nie jest argumentem za czymś. Naturalnym jest też chodzenie nago i wydalanie gdzie popadnie, ale tego nie robimy. Cała ludzkość opiera się na tym, że jako istoty "wyższe" od zwierząt, ograniczamy nasze popędy i instynkty- jemy w sposób określony w kodzie kulturowym, wydalamy w miejscach do tego przeznaczonych, nie współżyjemy z kim i gdzie popadnie itd. Dzieci same z siebie nie mają wpojonych tych wzorców, więc będą jeść z podłogi, robić pod siebie... a także zupełnie spontanicznie odkrywać swoją seksualność. Masturbacja również powinna być w mądry sposób* odrzucana przez społeczeństwo, właśnie z przyczyn co do których się zgadzamy- bardzo łatwo jest z nią wpaść w uzależnienie i spartaczyć sobie psychikę i seksualność. Co więcej, sprzeciw wobec masturbacji jest doskonale spójny z filozofią chrześcijańską, bo w jej ramach wszelkie opieranie się w życiu na popędach jest złe. Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu też jest grzechem głównym, a po przeciwnej stronie mamy post jako jeden z filarów życia duchowego. Naturalną potrzebą człowieka jest odpoczynek, ale to nie znaczy że mamy być leniwi. Naturalną potrzebą człowieka jest seksualna (i nie tylko) bliskość z drugim człowiekiem, ale to nie znaczy że mamy tego drugiego człowieka zastępować swoją ręką albo być rozwiązłymi. Pozwolę sobie zwrócić uwagę, że kiedyś ludzie wchodzili w związki małżeńskie dużo wcześniej, więc nie było tego okresu z którym mają teraz problem młodzi ludzie- tych około 10 lat odkąd zaczynamy dojrzewać płciowo, do czasu kiedy statystyczna większość zawiera małżeństwa. To również jest czynnik, który w ostatnich dekadach mógł przyprawić ludzi o problemy z seksualnością. Dlaczego napisałem, że w mądry sposób? Bo ludzie, a zwłaszcza katolicy nie potrafią rozmawiać o seksualności, szczególnie o masturbacji. Dzieci które się masturbują zwykle dostaną burę od rodziców która nic konstruktywnego w dalszej perspektywie nie przyniesie. To jest chyba jedyny popęd, którego nikt nie uczy nas w sposób spójny i systematyczny kontrolować. Gdyby było inaczej to kto wie, może takie dyskusje w ogóle nie musiałyby się toczyć. Uff, się rozpisałem. Również pozdrawiam.

Odnośnie kwestii naturalności. "Naturalność sama w sobie nie jest argumentem za czymś" - uważam, że wręcz przeciwnie. Występowanie czegoś w naturze może być użyte jako argument w wielu dyskusjach, choćby homoseksualizmie, który niektórzy usilnie demonizują. Dla mnie nie jest to wcale takie oczywiste, bo jako sceptyk nie widzę powodu do uznawania autorytetu Biblii. Zgadzam się natomiast w tym jednym, konkretnym przypadku - naturalność masturbacji absolutnie nie implikuje, że jest to rzecz bezwzględnie dobra - oczywiście! To, co napisałem, stanowi jedynie zastrzeżenie do słów pana Adama, który powiedział, że masturbacja naturalna nie jest. A jest. I nic więcej. Jeszcze słów kilka na temat zwierząt. Zwierząt, do których człowiek, pod względem naukowym, a nie czysto biblijnym, również się zalicza. Otóż, u zwierząt jak najbardziej występuje coś takiego jak altruizm. Ewolucja faworyzuje altruistyczne zachowania zwierząt. Osobniki praktykujące takie zachowanie mają większą szansę nie tyle na przetrwanie, ale na reprodukcję (a co za tym idzie, przekazaniem swoich genów dalej). Generalnie mam wrażenie, że w większości kwestii, bo ewidentnie nie we wszystkich, a szczególnie potencjalnej szkodliwości masturbacji się zgadzamy. Tak samo jak ty sądzę, że jest ona fatalną rzeczą w związkach (szczerze, sam gdy byłem w związku nie odczuwałem takiej potrzeby ani chęci). Powołujemy się jedynie na inne źródła i autorytety, jak to chrześcijanin (bo podejrzewam, że nim jesteś) ze sceptykiem. Myślę, że temat dokładnie opisaliśmy z obu perspektyw i tym samym go wyczerpaliśmy. Dzięki za kulturalny komentarz i poświęcony czas!

Problem jest w tym, że my jako ludzie lubimy pod siebie przyjmować pewne kwestie. Jednak, albo jest się zimnym albo gorącym. Nie można sobie wybierać tego co nam pasuje, a takie szukanie i rozdrabnianie na części powoduje jeszcze większy mętlik. Warto zadać sobie pytanie: dlaczego mnie to tak burzy i dlaczego się nie zgadzam? Co jest we mnie takiego co nie pozwala mi uwierzyć? Ps. Jest opcja dla wierzących - życie w czystości, w pięknie i zgodzie z Panem Bogiem i sobą.

Wcale nie wybieram sobie tego, co mi pasuje. Buduję swoją opinię na podstawie własnych przemyśleń oraz analizy argumentów i zdania różnych stron. Jedne z nich bardziej do mnie trafiają, inne mniej, jeszcze inne wcale. Mnie wiara w takiego czy innego Boga wcale nie burzy. Po prostu na podstawie tego, co w życiu zobaczyłem, usłyszałem, doświadczyłem i przemyślałem, dochodzę do wniosku, że nie widzę żadnego racjonalnego uzasadnienia, aby utrzymywać stanowisko "Jestem przekonany, że Bóg istnieje". I jestem gotów zmienić zdanie, jeśli tylko spotkam wystarczająco dobre powody. Co jest we mnie takiego, co na ten moment nie pozwala mi wierzyć? Zdrowy rozsądek. Osoby niewierzące też mogą żyć w czystości i w zgodzie ze sobą.

Ukierunkowanie na samego siebie to nie to samo co podnieta samym sobą. Jesteś ukierunkowany na samego siebie - myślisz tylko o swojej przyjemności, natomiast podniecasz się jakimiś tam obrazami kobiet, często obcych. Chyba o to chodzi.

XD

Mogę jedynie łączyć się w bólu i modlić się za nas i wszystkich, którzy mają też ten problem... Ważne jest, żeby chodzić do spowiedzi za każdym razem, ilekroć pojawi się grzech. I modlić się codziennie o uwolnienie. U mnie też ważne, żeby nie pozwolić wkraść się nudzie i lenistwu. Jeżeli nic nie robię, to zaraz przychodzą pokusy. Dlatego warto poszukać jakiś zajęć czy zainteresowań. Damy radę, Bóg nas wyzwoli! Życzę Ci wszystkiego dobrego i wierzę, że Ci się uda :)

Czy po dwóch latach coś się zmieniło od tamtego czasu? Może masz po prostu złą perspektywę i się koncentrujesz na samej masturbacji zamiast na innych rzeczach poza nią? Rozwiązaniem "problemu masturabcji" nie jest wcale "walczenie z masturbacją" tylko zajęcie się na serio innymi dziedzinami w życiu - pasją, sportem, nauką, dążeniem do celu który sobie postawisz w jakiejś dziedzinie, you name it, a poza tym - na robieniu konkretnego dobra wobec innych. Skupianie się na robieniu dobrych rzeczy i nie zważaniu na masturbację może być baaardzo uwalniające i odkrywcze. Swoje wysiłki powinieneś skoncentrować na dobru, a nie na myśleniu w kółko o grzechu masturbacji. Ok, to jest jakaś rzecz z którą nie umiesz sobie może na razie poradzić, ale nie zostałeś stworzony do myślenia o masturbacji, tylko zostałeś stworzony do miłości, do rozwijania swoich talentów - na tym się koncentruj, pomimo tego że masturabcja sobie gdzieś tam "w tle" będzie, nie traktuj jej jak centrum życia wokół którego się kręcisz. Warto sobie także uświadomić że "czystość" to nie jest stan "nie odczuwania" napięcia seksualnego - bardzo wiele osób popełnia ten błąd. Napięcie seksualne powstaje cyklicznie w skutek działania hormonów płciowych, nasienie też produkuje się cały czas w naszym ciele - i nie wyłączysz tych procesów, są to normalne biologiczne rzeczy. Najtrudniejsze jest się nauczyć (i to zajmuje dużo czasu) aby opanować napięcie seksualne które musi się w końcu pojawić - tak najzwyczajniej w świecie działają nasze organizmy. Według badań normalnym stanem u facetów jest to że takie napięcie seksualne występuje co kilka dni. I jeśli odczuwasz taką narastającą fizycznie potrzebę, aby rozładować to napięcie seksualne po kilku dniach, to nie jest objaw nałogu - to jest norma. Jeśli "odpowiednio długo" poczekasz (co oczywiście może być trudne), to organizm powinien sam zadziałać i poprzez polucje napięcie seksualne się rozładuje. Cała trudność i umiejętność jest myślę właśnie tutaj - tzn. aby nie spełniać od razu popędu tylko poczekać, z postanowieniem "dzisiaj nie" i przetrwać tyle ile się uda. Z czasem organizm powinien się przyzwyczaić i sam się regulować. Kolejna ważna rzecz - często ludzie się skupiają na tym że "znowu upadli", "znowu się nie udało", "jestem beznadziejny" - to błąd, złe myślenie. To jest skupianie się na grzechu zamiast na Panu Bogu (jeśli ktoś jest wierzący). Trzeba popatrzeć całkiem odwrotnie i zauważyć to, że udało się "aż 3 dni" być w czystości, a "tylko 1 dzień" nie. Potem może uda się "aż 5 dni" w czystości a 1 dzień nie. Doceniać siebie za wysiłek, a nie potępiać że się nie udało. Gdy się próbuje wychodzić z dużego przyzwyczajenia, to trzeba mieć realne oczekiwania - takie oczekiwanie, że po spowiedzi "ja już więcej nigdy" jest nierealne i można się tylko coraz bardziej rozczarowywać. Na etapie uczenia się czystości można mieć wiele niepowodzeń i podejście do siebie z miłością jest ważne w procesie uzdrawiania. Lepsze jest takie podejście schodkowe - że stopniowo będzie się dorastać do ideału czystości, a nie że się osiągnie go natychmiast. Gdy się "znowu nie uda", podejście dobre powinno być takie, że wiesz że Pan Bóg Cię cały czas kocha, ani grama mniej niż jak jesteś "czysty", i przy okazji spowiedzi oddajesz Mu to że nie umiesz jeszcze całkiem zachować czystości którą byś chciał, ale dążysz w dobrą stronę. Taki dobry kierunek dojrzewania powinien przejawiać się w tym, że jak sobie porównasz rok do roku, to zauważysz zmianę na plus. Czyli że np. rok temu nie mogłeś wytrzymać 3 dni w czystości, a teraz jest już 5 dni - powinieneś widzieć wtedy postęp. To może iść bardzo powoli do przodu, z większymi i mniejszymi niepowodzeniami, ale powoli w dobrą stronę. Myślę że złotą zasadą byłoby nie koncentrować swojej uwagi przesadnie na masturbacji - nie traktować tego jak jedyny największy grzech który się ma. Jest jakiś miliard innych rzeczy na których trzeba skupiać swoją uwagę, zwłaszcza robienie dobra względem innych i poświęcenie się czemuś co cię pasjonuje, dążeniu do jakiegoś celu.

@@jacekmoron może to jego ojciec. Skąd wiesz?!