Niech będę drugim komentującyn... Panie Mirosławie, pierwsze moje "Wielkie Ściganie" dostrzegłem na półce w polonijnej księgarni "Gazeta" w Montrealu, w Kanadzie. Tak, dotarło tam samo, ja nie zamawiałem. Byłem wtedy kawalerem z jakim-takim zapasem gotówki (bo oprócz ceny właściwej, płaciło się także haracz dystrybutorom), w związku z czym od razu wszedłem w jego posiadanie. Był to rocznik 1998 z Toyotą Gryczyńskiego na okładce. Od tej pory poluję... dziś brak mi tylko 1995 i 2005 ;)

Trzydzieści lat temu nie sądziłem, że Wielkie Ściganie będzie tak poszukiwaną serią wydawniczą... Szkoda, że już nie mam ani jednego egzemplarza. Opinie i sygnały Czytelników sprawiają mi wielką radość (muszę kontrolować, aby mi się nie poprzewracało w głowie🙂). Dziękuję wszystkim.

Mam wszystkie wydania niektóre nawet podwojne ale nie sprzedam😁,dziękuje Panie Mirosławie za te dzieła

Sam mam kilka egzemplarzy Wielkiego Scigania :-)

Świętnie sie słuchało Pozdrawiam Panów

Wielkie sciganie 1997 posłużyło mi w 98 roku do zebrania wielu autografów. Dzieki temu pewnie sie nie pogubily i są do dzis wraz z książką

"Śrubki i kopułki " :)

Pamiętam jak na Polskim na OS-ie Nowe Sady jakiś fotograf zwinął już swój warsztat, statyw, rury, aparaty i kiedy odchodził, wywalił z zakrętu na pełnym ogniu Andy Mancin w Subaru i zrolował na polu. Dwadzieścia kroków od niego.