Gość od zniszczonej Meganki, pamiętając w jakim kraju żyje, przezornie zmienił kolor, żeby samochód na pewno był nowy, a nie naprawiony :)

To ja może coś z rolnictwa: 10lat temu rolnik (stary kawaler) wziął z sobą w reklamówce 300 000zł i pojechał 30km ROWEREM do dealera po nowy kombajn zbożowy marki new holland. I rower wsadził w heder i przyjechał nim do domu.

W temacie. Kiedyś po wydaniu auta, okres jesienny, starsi Państwo zadowolone ze współpracy, obdarowali mnie pięcioma słoikami. ;] W których były konfitury. Najlepsze jakie jadłem. Z wydaniami historii jest dużo.

Pani od DS4 szuka nowego meza.

Na początku maja kupowałem nowy samochód. Ze względu, że mam te 26 lat i wygląd średnio zamożnej osoby zostałem dosłownie zlany w większości serwisów. Kupowałem SUV'a i w grę wchodziła Honda, Hyundai, Skoda, Kia I Mitsubishi. Po wysłaniu zapytań do rzeszowskich dealerów jakąkolwiek odpowiedź dostałem tylko z Mitsubishi, Skody oraz Hyundaia. W salonie Hondy Pan sprzedawca stwierdził, że auto które wybrałem nie ma sensu kupować i on nawet nie zamierza przygotowywać oferty na tą wersję wyposażenia Cr-vki. W salonie Kii zostałem dosłownie olany, nikt podczas mojej wizyty nawet nie podszedł zapytać czy może coś pomóc przy samochodzie gdy oglądałem Sportage. W salonie Hyundaia przypisany mi handlowiec nie był zainteresowany przeliczaniem oferty na inną wersję wyposażenia niż wysłałem w zapytaniu. W salonie Jeepa nawet nie chciano ze mną rozmawiać bo stwierdzili, że pewnie nie stać mnie na Compassa. Skończyło się na tym, że po krótkim namyśleniu kupiłem Outlandera ponieważ obsługa w salonie Mitsubishi była genialna oraz auto skombinowano praktycznie z dnia na dzień.

Pracuję przy transporcie nowych aut, nie macie pojęcia jak wiele nowych aut ma uszkodzenia zanim trafi do salonów a nawet wyjeżdżają uszkodzone z fabryk.

Pracowalem w BMW w Gdyni na druskiennickiej i dostalem zadanie umycia bmw m4 z 2014 roku, auto NOWE. Jako niedoswiadczony pracowanik postanowilem je umyc karcherem, karcher mial taka moc, ze odpychal az reke do tylu i ciezko bylo utrzymac waz jedna reka. Mylem maske... przystawilem tak blisko karcher, chcialem jakas plamke zmyc, ze zerwalem taki plat lakieru tym cisnieniem karchera, taki 6cm x 6cm. Serce zaczelo walic mi jak mlot. Zbiegl sie caly serwis, wszyscy pracowanicy i kazdy sie za leb zlapal. Oczywiscie auto szlo do mycia bo tego dnia mialobyc wydane klientowi, ktory na nie czekal. Po tej wpadce usuneli karcher z myjni i zainstalowali zwykly szlauf:D Na szczescie nie musialem placic za szkode, salon wzial to na siebie:D

Ja pracuję na warsztacie. miałem takiego klienta który miał mercrdesa i tez nie opuszczał go na minutę. pech chciał że Gosciu się najadł grochówki albo coś innego i cały czas pierdział przy mnie jak mnie pilnował. A wymieniłem mu sprężyny z tyłu.

Jakby mi żona powiedziała, że nie chce nowiutkiego DS4 w prezencie od męża i robiłaby fochy w salonie, to od razu mogłaby pakować walizki :) Na szczęście mam normalną żonę, ale mnie też nie przyszłoby do głowy kupować tak drogi samochód bez wcześniejszego uzgodnienia.

Cześć Waldek... 😊 czy możesz zrobić odcinek o plusach i minusach auta na tzw. " abonament " czy warto jakie są haczyki ?

Mam 28 lat, jestem chudzina, do salonu poszedłem w zwykłym t-shirtcie i krótkich spodenkach, razem z żoną również ubraną na luzaka. Noszę okulary więc może to poprawiło mój odbiór przez sprzedawców. W Kii akurat był mój kolega więc tego nie liczę. Toyota - pani na recepcji była zdziwiona, że pytam o Avensisa i Corollę, a Pan nas obsługujący z początku robił dziwne miny do swych kolegów, wręcz wydaje mi się że podśmiechiwali się z nas. Ale po 2 minutach rozmowy zmienił diametralnie podejście, był miły probponował kawę, jazda próbna od ręki, wyposażenia pokazywał i nawet dziś do mnie dzwonił jak się sprawy mają z zakupem :) W Skodzie pytałem o Octavie to na kierowali mnie ku Skodzie Rapid, ale gdy powiedziałem, że Megane które jeżdżę jest dla nas za małe, od razu zproponował Superba i to w full opcji :D Jak to jest ? Jednym słowem i gestem można zmienić podejście sprzedawcy. Tak czy siak w każdym z tych 3 salonów zostałem profesjonalnie obsłużony i jestem zadowolony. A kupię Corollę ;)

Jeden z naszych klientów miał sytuację z której może za kilka lat będzie się śmiał. Narazie jednak nie było mu do śmiechu. Skonfigurował sobie auto, bogato wyposażony egzemplarz. Czekał aż wyprodukują. Po kilku miesiącach pojechal odebrać auto a w salonie okazuje się że zamiast sedana wyprodukowano dla niego kombi. Ktoś gdzieś popełnił błąd. Na domiar złego sedan okazał się minimalnie dłuższy niż kombi które to udostępnił mu salon na jazde próbna. Różnica długości wystarczyła żeby sedan nie zmieścił się do jego garażu. Więc chciał nie chciał do auta musiał dokupić nowy garaż.

Pracowałem w jednym z salonów celowo nie będę pisał marki/nazwy. Chamski klient który był niemiły dla wszystkich wyjeżdżając z placu na drogę publiczną wymusił pierwszeństwo swoim nowym autem klasy D i dostał ostrego strzała w bok. Uśmiech na mej twarzy mówił wszystko. Drugi alfa i omega ktory kupił auto za 640tysiecy oczywiście chodził jak paw po salonie wyjeżdżając zapomniał auta zatankować i wrócił za 30min na lawecie :)

Wożę się Rodiusem ósmy rok, bardzo sympatyczne auto i faktycznie do tej pory nikt go nie ukradł :D

Z bratem kilka lat temu odbieraliśmy Opla Vivaro z dodatkowymi udogodnieniami. Do salonu mieliśmy 400 km. Dojechaliśmy autobusem. Bo tam na nas czekało. Na miejscu okazało się, że samochodu nie ma. Panowie z obsługi wykonali kilka telefonów, namierzyli przedmiot sprzedaży i wysłali nas 150 km dalej. Zdążyliśmy 5 minut przed zamknięciem salonu. Pan z obsługi miły i uprzejmy. Wszystko poszło tym razem dobrze.

Podzielę się moim przykładem. Udałem się do salonu KIA po zakup Stingera. Interesowała mnie tylko wersja z V6-tką. Wyglądam jak na swój wiek na ucznia szkoły średniej przez co nie byłem odebrany poważnie przez pracownika salonu, nie wspominając, że ubieram się przeciętnie. Kiedy zapytałem czy można zapłacić gotówką pracownik z irytującym uśmiechem zapytał czy mam na tyle pieniędzy. Odpowiedziałem, że tak i zacząłem rozpakowywać plecak. To spojrzenie na plecak sprzedawcy i osłupienie nie zapomnę do dziś :)

Aleś mnie nastraszył! Ja w nadchodzącym tygodniu planuję odebrać wreszcie! :o

2 lata temu, brat sprzedawał skuter (za 1500zł, cena śmieszna i cała sprawa śmieszna), był on sprawny nic mu nie dolegało (przez ponad rok codziennie robił nim z 20kilometrów), pewnego dnia przyjechał kupiec, popatrzył, nawet metra nie przejechał i bez namysłu go zakupił. Po jakimś tygodniu dzwoni, że skuter nie odpala i on chce go zwrócić, bo był u mechanika i on mu powiedział, że naprawa będzie bardzo kosztowna, brat go oczywiście olał, bo był pewien tego co sprzedawał i niczego przed kupującym nie ukrywał. Po jakimś miesiąciu przyszedł list z kancelarii, że jeżeli nie zgodzi się na zwrot sprawa trafi do sądu, brat się oczywiście zgodził, kupiec przywiózł skuter, ale jeden plastik był cały porysowany(nie było ich prędzej), więc stówkę za te rysy zwrócił mniej. Trzy dni po całym zajściu brat naprawił skuter za dosłownie 30zł, a następnego dnia go sprzedał z jeszcze większym zyskiem niż z pierwszym kupcem. Ten "kupiec" fajtłapa, wydał więcej pieniędzy na paliwo i prawnika niż ta cała sprawa była warta, przecież zawsze może coś się przytrafić nieplanowanego, na co nie mamy wpływu.

Waldku fajny luźny materiał (bez spiny 😜). Moja historis z Citroën-a. Picasso krótko po odbiorze, na parkingu pod domem klienta wszedł kot. Nie dał rady wyskoczyć rano. Po przejechaniu kilku kilometrów, klient zorientował sie, że coś nie tak. Otworzył wszystkie nawiewy. Zapach kota z pod maski spowodował kasacje samochodu. Niestety nie dalo się tego usunąć. Pozdrawiam i miłej Niedzieli. 😃

Waldek, fajny i lekki odcinek! Fajny przerywnik, jak masz jescze jakies podobne historie to pomysl o takiej luźnej serii ;) pozdrawiam

Historia z Citroenem C3 uśmiałem się do łez ;)

6:10 myślę że pracownicy polmozbytów z lat 90 podobnych historii opowiedzieliby więcej.

Dzięki za materiał. Pani która mi sprzedała w salonie S-maxa prosiła mnie jako nowego właściciela o jazdę próbną bo oni wersji z tym silnikiem jeszcze nie dostali. Zamawiałem w ciemno na podstawie opinii z internetu. Więc dałem jej próbną jazdę, a Pani skierowała się na stację 3 km obok mówiąc, ze jest mało paliwa. Na stacji ja zapłaciłem, a Pani pojeździła sobie. Ford sknery!

jak słyszę reno thalia to po zoobrazowaniu tej przecudownej sylwetki w głowie cofa mi się wczorajszy obiad... a fuj :P

Tato mi kiedyś opowiadał. Lata 70-te 80-te ktoś kupił pierwszego Poloneza w okolicy. Ahh, co to było za auto. Po 1 dniu zatarto silnik, jako że auto było na gwarancji, wszystko cacy naprawili. Minął dzień, znowu silnik zatarty. Odesłali Poloneza do FSO do Warszawy. Co sie okazało? W fabryce nie wycieli rowków do smarowania i chłodzenia silnika czy coś takiego. No normalnie, cudowna jakość polskiej fabryki.

Cześć

Dobre historie. Dzięki Waldku. Jak robisz komuś zło to zawsze do Ciebie wróci. Trzeba o tym pamiętać.

W styczniu odebrałem samochód zamówiony w salonie mercedesa.Po wyjeździe z salonu usłyszałem dziwne bicie w okolicach lewego przedniego koła ,po konsultacji z sprzedawcą doszliśmy do wniosku że to pewnie od opony lub też mógł się odważnik od felgi odkleić.Odgłosy były słyszalne dopiero powyżej 90 kmh .Po kilku dniach zrobiłem test drogowy opon po czym okazało się że mam 3 wadliwe opony które zostały mi wymienione przez portal www gdzie zostały zakupione oraz wyszło na jaw że felga jest krzywa,po podniesieniu samochodu okazało się również iż ma poszycie w dwóch miejscach roztargane i rysy pod przednim zderzakiem,oraz rant drzwi przednich był porysowany.Oczywiście wszystko to zostało zgłoszone do salonu,po 3 tyg przyjechała laweta z salonu i samochód został zabrany.Po kolejnych 3 tygodniach samochód nadal stoi w salonie .Niestety salon mnie zbywa informacjami iż czekają na decyzje odgórne co do naprawy.Najciekawsze jest w tym fakt iż Sama felga była tak wyważona aby zrobić to na tzw zero .Pech salonu polegał na tym iż zapomnieli założyć moich opon zimowych i dopiero to uczynili w dniu kiedy przyjechałem po odbiór samochodu ,dzięki oponom z fabryczną wadą sprawa wyszła na jaw.Bo inaczej dopiero na wiosnę by wszystko wyszło a ja bym się drapał po głowie jak do tego doszło. Najbardziej bulwersuje mnie to iż salon wogóle nie przejmuje się tym że specjalnie została mi ta felga założona narażając mnie i ewentualnych pasażerów na niebezpieczeństwo.Pozdrawiam

Waldek warto kupić używanego ssangyonga? Jak z dostępnością części?

Witam cię Waldku, mam pytanie co z takim pracownikiem salonowym który właśnie popsuje auto za kupę pieniędzy. Czy jest obciążony finansowo za tą w szkodę??

Cześć :) Parę lat temu tankowałem na stacji benzynowej koło salonu, podjechała laweta, facet przyszykował auta do rozładunku, wyjechał tymi z dołu, opuszcza górę, a tam auto samo postanowiło się rozładować i przejechało przez stację zatrzymując się na płocie ;)

W 2000 roku moi rodzice kupili Hyundaia. Po jakichś dwóch tygodniach wezwano ich do serwisu pod jakimś losowym pretekstem. Kilka dni później samochód był do odbioru, ale kilka drobiazgów się nie zgadzało jak np. ustawienie gałki od otwierania okien. Brakowało też kaset magnetofonowych czy narzędzi, które zdążyły się już znaleźć w aucie. Ojciec musiał trochę ich przycisnąć, żeby przyznali się, że wydali nam nie nasze auto. Wyposażenie i kolor ten sam, ale Vin jednak inny. Ot, taka drobnostka.

No mój tata się popłakał gdy 3 tyg temu dostał od cioci nową Dacie Lodgy i nie umiał nawet mówić przez godzinke po podpisaniu papierów

odkupiłeś peugeota?

Cześć:) Pozdrawiam Cię serdecznie Waldku ! Swietna robota , film i kanał.

Super odcinek Waldek! :D Ja sam pochodzę z Kutna, także jestem trochę w stanie wyobrazić sobię Tą podłódzką rodzinę. NIemniej jak już wspomniałeś, to taki pozytywny akcent, który nie daje zapomnieć o tym, że są jeszcze szczerzy i otwraci ludzie. Pozdrawiam i czekam na kolejny odcinek:)

1 sytuacja dziwna haha moze szykowal napad na bank i musial wiedziec ile mu czasu zajmie

Fajnie jest tak pochodzić po salonie i poudawać że nas stać na normalny samochód.

Przykład z przed tygodnia. Salon Citroena. Pojechałem z kumplem po letnie, nowe oponki do jego C4 Picasso. Jak przyjechaliśmy pod salon, widzimy... policja, karetka i koleś ze skutymi łapami za plecami. Co się okazało...??? Pracownik salonu, wjechał w tył, swoim prywatnym autem, w nowiutkie auto klienta. Ten właśnie podpisywał papiery odbioru auta. Skończyło się tym, że klient prawie rozniósł na strzępy pracownika salonu, który wjechał mu w auto. Pozostali pracownicy musieli wezwać policję i karetkę. Generalnie były dym.

Bardzo wciągające opowieści, liczę na część 2! :)

Świetny odcinek Waldku :) Aż mi zabrakło historii z rolnikiem zakupującym Ssang Yonga za gotówkę, pewnie wiele osób jeszcze jej nie słyszało :D jest tak dobra i pouczająca, że na pewno nie byłaby "odgrzewanym kotletem", powtórzonym po raz kolejny :)

Cześć. Nawet smieszne i ciekawe te historie. Pamiętam, jak szukałem jakiegoś samochodu po tym jak fiesta 4 całkiem pordzewiała. Upatrzyliśmy sobie Focusa. Zachodzimy do komisu a tu okazuje się, że focus nie będzie do sprzedaży od ręki. Trzeba będzie czekać. No ale mamy fabię. Tylko godzinka i będzie klima przesrwisowana i można będzie już wyjechać. Całe miesiące poszukiwań a wystarczyło iść do odpowiedniego komisu.

cześć Walduś. Jak zwykle interesująco, dzięki!!!!

Oddałem 27 kwietnia swojego Leona x-perienca na naprawę gwarancyjną tylnego spojler (pek bez przyczyny) po powrocie z urlopu (3 tygodnie) okazało się że niedość że nie zamontowano odpowiedniego spojler to jeszcze uszkodzili mi klapę bagażnika. 26 maja odbierałem wkoncu moje auto gdy okazało się że nowo zamontowany spojler jest już uszkodzony. Nie dość że nie naprawili auta to jeszcze, oczywiście naprawili klapę ale w nowym aucie. I zaufaj salonowi, który ma doświadczonych mechaników, którzy przy demontażu spijlera uszkodzili klapę bagażnika.

A mi się podobała sytuacja o której wspomniałeś, związana z familijnym zakupem auta. To takie fajne, rodzinne :)

Dla wielu Polakow nowe auto nawet jesli w najbiedniejszej wersji to zakup zycia. Dlatego tez uwazaja ze skoro wykladaja oszczednosci zycia a moze i wiaza sie kredytem z bankim na dlugie lata to musza byc bardzo wymagajacy. Gdy auto przestanie byc dorobkiem zycia a stanie sie zywklym narzedziem ludzie "wyluzuja". Nikt bowiem nie oglada przykladowego mlotka godzinami szukajac najdrobniejszych wad. Ma on robic robote i kazdy wie ze kiedys sie zuzyje...

Bardzo fajny odcinek:) Fajnie się Ciebie słucha. Pozdrawiam:) P.S.Cześć;)

Waldku - ależ ty masz ciekawy życiorys. Za ten optymizm leci łapa i pozdrawiam z południa Wielkopolski - jo żym ze wsi noł.

Czesc Waldek ;) wszystkie historie maja cos w sobie. Ale ta z tym miazdzonym dachem to bym sie bardzo zdenerwowal ladnie mowiac kiedy przyjezdza tak dlugo wyczekiwane auto a ktos nie uwazal na treningu i zamiast robic jako laweciarz zrobil to jak obsluga prasy na zlomie

Cześć Waldku lubię takie Twoje luźne opowieści :)

Heeej! Bardzo fajne filmy, Pozdrawiam ;)

Cześć! Czekam na kolejny odcinek historii z salonów! :)

Widzę, że film nagrywany jakiś czas temu, bo jak widzę, to chyba jeszcze w Peugeocie 3008 ;) Pozdrawiam :)

co do specyficznych klientów to pracując w branży motocyklowej (zanim chińczyki były popularne ) było kilka marek co przyciągały tego typu ludzi , jeden nawet kazał się nazywać ,, mistrzem demonów " . Bardzo trudno mi było w tamtych czasach zachować powagę rozmawiając z tego typu osobnikami :P

A co się stało z tym praktykantem co ten samochód zniszczył?

Cześć :) bardzo fajny materiał , miło się oglądało

Cześć i czołem :) Jak zwykle świetny materiał Pozdrawiam :)

Pracowałem w Amsterdamie w składzie celnym Nissana oraz Infiniti, zasady oczywiście były bardzo rygorystyczne co do prowadzenia oraz traktowania nowych samochodów, ale trafiali się takie asy, co potrafili z zerowym przebiegiem nowego Juke'a Nismo na zimnym silniku ostro upalać...

W 2002 roku kupowałem nowy samochód i odwiedziłem z kumplem moim Fiatem 126p kilka salonów. Na początek Toyota, bo myślałem o Yaris, ale tu zupełna olewka. Potem Citroen, tu obsługa super, jazda testowa też była. Potem Opel, znowu to samo co w Toyocie, nikt się nami nie zainteresował o jeździe testowej nie wspominając. VW to samo co Opel, zero zainteresowania klientem. :-) Potem Peugeot, tu obsługa super, do testów dali mi 206 z najmocniejszym silnikiem i najlepszym wyposażeniem. Potem Skoda i tu też miła obsługa. Po dłuższym namyśle kupiłem Fabię 1.4MPI 60KM i mam ją do dziś, przejechałem na LPG 280 km i oby dalej jeździła jak do tej pory. :-)

U mojego taty w pracy zamawiali kiedyś trzy służbowe Volva miały być granatowe ale ktoś podczas kompletownia zamówienia się pomylił i przyjechały bordowe... :D

Cześć! Super filmy robisz, Pozdrawiam! :)

Czesc :) świetny ten Twój kanał :)

cześć o tej zmiażdżonej megance kiedyś opowiadałeś :) Bodajże w odcinku gdzie opowiadałeś o tym by obejrzeć sobie samochód nawet gdy kupuje się w salonie

A może jakieś historie o tym, jak nowe samochody są wprowadzane na lory, a potem z nich sprowadzane na ziemię? Czy na pewno nigdy żadnych stłuczek czy obcierek? Czy zawsze na pewno na wolnych obrotach silnika? Bez gwałtownych wiraży i ostrego hamowania?

Świetny film. Nagraj tego więcej!

Cześć super się oglądało ale tez bateryjka mi padała. Huuurra starczyło .pozdrówka

Cześć Waldek :) jest dużo specyficznych aut, które znajdują swoich odbiorców. Np. nasz Jaguar XF, słyszałem, że przez wielu jest uważany za "Multiple" w swoim segmencie :) ja z kolei zakochałem się w linii tego auta. Mam fabryczne XF-S 3.0d 275KM 600Nm. Gdzieś czytałem, że ta skrzynia ZF jest przystosowana do 600Nm. Nie bałeś się przekraczać tej granicy? Pozdrawiam :)

Pewnego grudniowego wieczoru jechałem do salonu aby przedłużyć OC/AC auta na kolejny rok. Na chwilę zaparkowałem przed biedronką aby skoczyć do bankomatu po pieniążki. I nagle słyszę huk i alarm - jak się okazało mojego auta. Jakiś pan wyjeżdżając z parkingu tyłem wbił się w moje drzwi kierowcy... :)

Świetny odcinek Waldku :)

Dlatego zawsze powtarzam, że praca z klientem to największy rak. Mówię o stanowiskach, które muszą mieć bezpośredni kontakt. Za takich dziwolongów powinny być ekstra dodatki do pensji.

No ja czekam nadal na odbiór stonica. Zobaczymy co to będzie za heca.

Waldek mam takie pytanie jakie szkoły kończyłeś ?

Cześć, dojechałem do końca. Pozdrawiam bardzo serdecznie. :)

Obejrzałem do końca, część Waldku 🙂

"Cześć" ^^ Ogólnie, podejrzewam z tą sprawą ostatnią, co górny pokład przy opuszczaniu zgniótł dach tego zamówionego samochodu. Dodam, że po kilku miesiącach czekania, pewnie załamał bym się trochę i ta pewnie bezsilność, że czekać kolejne kilka tyg na odbiór następnego. Przykra sprawa, ale zdarzają się. Sam w tym roku oddaje na szrot swoje E34, po 5 latach jazdy, przywiązałem się mega do tego auta. Moje pierwszy samochód na tak długi okres czasu. Też łezka się pewnie zakręci z powodu przywiązania do niego. No ale cóż, naprawiać się nie opłaca, pora szukać już bardziej użytkowego, bo w sedanie nie za wiele mi się mieściło w nim.

Cześć ! :) elegancko jak zawsze

Uwielbiam twoje filmy Waldku ^ . ^

Cześć Przykład salon mitsubishi, jedno auto kupione nowe drugie nie cały rok później również nowe, a ziomek wyskoczył z bonem na serwis... Za całe 50zl. Ruzumiem że polityka firmy i cała reszta, ale naprawdę to było naprawdę śmieszne, zostawione w ciągu roku pieniądze a oni wyskakują z bonem za 50zl... Jak dla mnie to śmiech na sali.

Cześć :) Ciekawy materiał.

Co do sytuacji z Citroenem C3 - śmieszna sprawa ;) ale jeśli chodzi o samą C3'ke, to sam miałem 1.4l 75KM i były to czasy że do klimatyzacji trzeba było dopłacić 10% wartości auta ;) więc drogo to wychodziło.

Cześć ☺ ciekawe te historie salonowe 😁

Cześć Waldek. Całkiem śmieszne sytuacje. Pozdro

Cześć. Super odcinek :-)

7:20 Rozwiązanie tego problemu jest proste, wystarczy zmienić żonę.

Waldek a to ty czasem na fb nie umieszczałeś zdjęcia obrysowanego BMW serii 3 w którymś z salonów? O ile dobrze pamiętam auto było w białym lakierze

Cześć :) PS: Waldek byłeś w majówke w Sopocie na munciaku ? Bo chyba mijaliśmy się tak po północy na górze munciaka

Czesc. A 2.2 dci renault to nie jest taka zła jednostka. Wymaga tylko odpowiedzualnego traktowania. Mam od 7 lat i nie narzekam.

Zawsze oglądam do końca, pozdrawiam

Zabrakło historii o panu ze słomą w kaloszach, który po godzinie przyniósł całą sumę na ssangyonga rextona w gotówce :p

co do sangjonga, to chyba nikt normalny tam nie kupowal, albo po to by nie ukradli, a jak juz to za doplata wlasciciela xD i co do lory miazdzacej auto, to koles musial mocno zaspac jak tam operowal, kiedys w salonie wolksvagena widzialem podobna sytuacje, z tym dosc szybko koles ogarna uslyszal ze cos sie dzieje, i duzej szkody tam nie bylo, ale sa ludzie glusi kompletnie sytuacja inna, ale znajmoy kiedys z pomocnikiem pojechal do sklepu on juz wjechal winda do sklepu przez szybe, a pomocnik dalej pokazuje ze mozna cofac xD, nie uslyszal, jak mowil bo kanapke jadl

moja mama to zawsze jak wchodzila do salonu ogladac model ktory sobie upatrzyli z tata, jak zauwazala auto w kolorze "cukierkowym", jakis zolty, zielony czy rozowy to od razu chciala to auto. nie wazne ze inny model, ma byc w takim kolorze, niewazne jaki model :D

1:00 Myślałem, że się zakończy czym w stylu: "Niestety za długo wsiadłem. Jest niewygodny, nie kupuję"

Ja jak miałem praktyki w salonie reno to nosilisy teczki zdrapywalem naklejki z szyb a mechanika to olej klocki itd

Mój tata wyjeżdżając wtedy nowym Scenikiem, pierwszej generacji, prosto z salonu po przejechaniu jakiś 10 metrów poza bramy wjechał w gwoździe autem - opona za free wymieniona :)

To prawda. Ja kupilem verso 2 letnie w salonie toyoty w bydgoszczy i okazalo sie ze auto mialo inny numer VIN w nadwoziu niz w dowodzie rejestracyjnym. to wszystko okazalo sie Jak chcialem zarejestrowac aito u siebie w miescie. Szok

Bardzo jestem ciekaw gdzie 50% z ceny paliwa idzie i dlaczego nie można z tych 50% wziąć 10% nawet na walkę ze smogiem? co będzie polało po kieszeniach przy wydawaniu premii? jak młody kierowca ma kupić samochód skoro ubezpieczenie ponad 2000 kosztuje i jeszcze takie ceny paliw może studenci wgl powinni zaciągać kredyty na całe życie i później je spłacać oddając kolejne tysiące w podatku dla państwa...

cześć! :) zawsze oglądam do końca! :)

Dobry wieczór Panie Waldku :)

cześć zawsze oglądam do końca bo materiały ciekawe

Waldek co myślisz o pegut 607 ??? Proszę zrób odcinek o francuskich autkach.... :)