+1

oj tak :P

Świetną rolę miał w serialu Konsultant. Jego złowieszczy uśmiech, podczas rozmowy, wręcz budził niepokój i wywoływał dreszcze.

Dla mnie Landa to najlepszy złol ever, lepszy wg mnie od Heatha Ledgera

w końcu ktoś to powiedział!, a tak wgl to równie perfekcyjnie zagrany loki jest w krótkim filmiku na kanale Koledzy Studio ;)

Zgadzam się

Prawda. Bez niego "Thor: The Dark World" nie byłoby tym samym.

Ale który Hannibal? Bo jest film i serial ... i zarówno w jednym jak i drugim aktorzy wcielający się w Hannibali wyszli ... perfekcyjnie.

@@migo2412 ten z filmu. Ale serial też jest dobry.

Zgadzam się 😔

Zaiste. Brak Hopkinsa mnie tu zaskoczył. Nie dość że był to złoczyńca i to taki który potrafił przerazić, nawet zza krat więzienia, to na dodatek był jednoznaczny oraz nieprzewidywalny. Mógł zaatakować każdego, mógł się pojawić wszędzie, mógł manipulować każdym. On nawet nie musiał nic mówić by wzbudzić czyjś niepokój. Jednocześnie my jako widzowie, troszkę mu kibicowaliśmy, pomimo że się go baliśmy, co jest czystym absurdem. Niejako jakbyśmy manipulowani byli przez reżysera. Genialna, ikoniczna postać, której pobudki nie były jasne.

lecter może potrzymać piwo jokerowi

@@kubsonek3096 Widziałem obu i joker istotnie był w pewien sposób przerażający ale nie wzbudzał niepokoju. Natomiast dr Lecter jest jak wcielenie strachu. Zwłaszcza że w wielu scenach Hopkins patrzył prosto w kamerę i niejako przemawiał wprost do widza co tylko potęgowało uczucie niepokoju. Sam jego sposób mówienia i patrzenia sprawiał że był niczym koszmar który pojawił się nagle w rzeczywistości. Mógł być związany tak że nie mógłby ruszać niczym oprócz ust, a wciąż nie czułeś się bezpiecznie. Do dziś nikt nie potrafił przebić jego gry aktorskiej i to innych porównuje się do niego.

Lectera był thrillerowy, w klasycznym znaczeniu (wolę takie) Jocker był... Inny, nie gorszy, ale inny... Bardziej demoniczny.

@@petruss1990 W przypadku Jokera to po prostu reakcja jak na wilka w lesie. Bezpośrednie zagrożenie ale kiedy do niego celujesz to strach znika. Lecter zaś był niczym koszmar którego boisz się nawet po przebudzeniu bo fakt że zniknął czyni go jeszcze straszniejszym. To było jak szaleństwo które oswoiło logikę i uniemożliwia ci jakąkolwiek obronę lub ucieczkę.

Severus Snape był zwykłym dzieciakiem nad którym się znęcali, który stał się fałszywym gnojem, i fakt, że podejmował obiektywnie dobre decyzje, nie zmienił w niczym jego paskudnej natury

Snape był socjopata który genbil dzieci i mentalnie rozhisteryzowaną małą dziewczynką . Na pewno nie był bohaterem

@@michalwysocki6024 Widać kto nigdy nie zrozumiał jego postaci. Snape był na początku słaby więc nie ma niczego dziwnego w tym że chciał trzymać z tymi silnymi. Jest to naturalne u ofiar gnębienia. Jednak kiedy stracił jedyną osobę którą kochał to zrozumiał że ważne jest coś więcej niż siła i zmienił stronę. Tak na dobrą sprawę gdyby nie Snape Harry byłby skazany na porażkę bo to właśnie informacje które przekazywał Snape były kluczowe do zniszczenia Voldemorta i jego popleczników.

Snape to ten cichy gnębiony dzieciak, który zamiast przeprowadzić zamach na swoją szkołę dołączył do terrorystów o podobnych zamiarach paradoksalnie w celu obrony placówki. W momencie śmierci Lilly, Snape zostaje skonfrontowany z własnymi poglądami i stanął przed wyborem między leczeniem własnych kompleksów i traum poprzez przybranie antyspołecznej postawy a poświęceniu się na rzecz czegoś w co nie wierzył ze względu na wcześniejsze doświadczenia. Był śliskim i zgorzkniałym typem, lecz miał do tego predyspozycje i idealnie nadawał się do bycia podwójnym agentem. Nie mógł być za miękki jako śmierciożerca nawet w trybie incognito bo niektórzy uczniowie byli dziećmi śmierciożerców np. Draco Malfoy. Ogólnie rzecz biorąc Snape doskonale realizował plan Dumbledore'a i jego pozornie szkodliwe działania służyły raczej uwiarygodnieniu przykrywki a jego usposobienie i charakter motywacji tylko jej pomagały.

Nareszcie znalazłem że ktoś dopisał coś sensownego :-)) zapomniałeś jeszcze o autostopowiczu Rutgera Hauera

@@rafalhomik2839 Faktycznie, wyleciało mi z głowy! Świetny dodatek do listy! :)

Panda, Hannibal Lecter, potem Joker (ale ja jestem starej daty)

Jednak warto trzymać się tego że złole to przeciwnicy protagonistów, bo idąc za Twoimi przykładami Batman czy John Wick są shwartz charakterami w w zasadzie 90% bohaterów tam ma wątpliwe moralnie zachowania

​@@norbertkulesza No bo tak jest. To, że jakiemuś bohaterowi w filmie kibicujesz bo np uważasz, że został niesłusznie skrzywdzony, nie oznacza, że jak ten bohater zabija w filmie innych ludzi, to że ma do tego prawo. Postać Waltera Kurtza z "Czasu Apokalipsy" jest tego świetnym przykładem. Walter Kurtz w tym filmie popierał obcinanie dzieciom dłoni tylko po to aby osiągnąć "większe dobro". Uważał, że robi to w imię "większego dobra". Gdy John Wick zabija w imię zemsty lub "większego dobra", czy to oznacza, że jest tylko dobrą osobą? Nie. Czy to jednocześnie że jest do szpiku kości złą postacią? Też nie. Wszystko zależy od okoliczności i od wartości jakimi kieruje się bohater. Weźmy sobie na tapetę Jokera z Batmana. Tak jest wyraźnie scena, że Joker mierzył się ze swoimi ułomnościami zdrowotnymi i na każdym kroku został SPONIEWIERANY przez tzw "dobrych ludzi". Czyli "dobrym ludziom", można dopierdalać innym bo są słabsi i gorsi i nadal nazywamy ich dobrymi ludźmi ale jak ktoś słabszy się za przeproszeniem wkurwi bo przeleje się czara goryczy to już jest złol? Ludzie oglądają filmy i nic nie rozumieją. NIKT nie rodzi się złym człowiekiem. To MY tzw "dobrzy ludzie", tworzymy tych "złoli". Myślisz, że Joker stałby się "złolem" gdyby chociaż raz, ktoś okazał mu wsparcie i pokazał mu świat z tej lepszej strony? Jak myślisz? Skąd się biorą strzelaniny w amerykańskich szkołach? Przeważnie za broń sięgają dzieciaki, które były przez społeczeństwo niszczone i upokarzane. Z różnych powodów. Czasem ze wzgledu na status materialny, czasem ze względu na stan zdrowia i idące za tym choroby, czasem ze względu na to że byli zbyt mili, zbyt uprzejmi a czasem ze względu na to że byli inni i społeczeństwo ich odrzuciło. Rozumiesz? To my, "dobrzy ludzie", tworzymy "złoli". Jak "dobrzy ludzie" niszczą innych w imieniu prawa to jest ok i nie są "złolami" ale jak ktoś kto został zniszczony przez społeczeństwo i został wyrzucony ze społeczeństwa poza nawias a następnie w akcie zemsty zaczął niszczyć innych "dobry ludzi" to już "złol"? Większość "złoli", zanim stała się "złolami" była takimi samymi ludzmi jak ja czy ty. Często to społeczeństwo w którym żyli sprawiło, ze aby przetrwać, musieli stać się "złolami", gdyż wszelkie dobre cechy ich osobowości zawiodły w tak nieprzyjaznym środowisku. Podam Ci przykład z prawdziwego życia. Janusz Waluś wyemigrował z Polski do RPA. W RPA zabił lidera komunistycznej partii w RPA Haniego. Zabił go bo uciekł z Polski przed komuną, znalazł nowy dom wolny od komuny i nagle w RPA władzę przejęliby komuniści. I jak? Janusz Waluś to "złol"? Zabił człowieka, który chciał wprowadzić w jego nowym kraju, jego nowym domu komunizm. Czy to oznacza, ze jest złolem? Nie. Czy to co zrobił było moralnie dobre? Nie. Jednakze to nie koniec. Jak teraz byś ocenił postać Walusia, gdybyś wiedział, ze zanim zabił komunistę Haniego, ty należał do organizacji neonazistowskiej? I nagle nie wiadomo jak sklasyfikować jego czyn. Zabił Haniego aby zapobiec wprowadzenie w RPA zbrodniczego ustroju jakim jest komunizm, czy być może zabił Haniego bo był rasistowskim neonazistą, który popierał supremację białych? Jak widzisz, to nie takie proste aby kogoś określić "złolem". Dokładnie tak samo jest z postaciami w filmach. Dobrze napisana postać "złola" w filmach czy też książkach, jest wielowymiarowa. Taka osoba nie jest do końca dobra i nie jest do końca zła.

@@lolololololo5261 Zgadzam się z tym że dobrze napisany czarny charakter nie jest jednowymiarowy-tak jak w życiu często nie ma czerni i bieli tylko odcienie szarości i możemy jedynie oceniać ludzi poprzez własne doświadczenie i przekonania. W zasadzie naszą krótką dyskusję można zakończyć tym że zamiast nazywać schwarz charaktery „złolami”-przynajmniej tych dobrze sportretowanych, powinnismy nazwać ich po prostu przeciwnikami głównego bohatera. „Przeciwnik” nie ma nacechowania negatywnego ani pozytywnego a po prostu odmienne cele. Chociaż „złoli” tak jak zło możemy stopniować bo choć „Leon zawodowiec” przez Ciebie został zaklasyfikowany do pozytywnych „czarnych charakterów” to jego oponent Norman Stansfield grany przez Garego Oldmana wygląda jak czyste Zło-Aku z Samuraia Jack’a

@@norbertkulesza " to jego oponent Norman Stansfield grany przez Garego Oldmana wygląda jak czyste Zło-Aku z Samuraia Jack’a" DOKŁADNIE. I teraz zobacz. Na pierwszy rzut oka, tym "dobrym" powinien być Norman Stansfield. W końcu prawy człowiek działający jako stróż prawa. Jednakże jak się przyjrzeć z bliska to tylko pozory. Teraz podam Ci naprawdę fenomenalnie napisany film gdzie wszyscy główni bohaterowie, nie są tymi na kogo wyglądają :D Film z 2006 roku "Infiltracja". Masz tam policjanta pod przykrywką, który dokonuje zbrodni dla mafii dla "wyższego dobra" aby zinfiltrować grupę przestępczą a następnie aby ją zniszczyć i masz tam drugiego policjanta, który działa dla mafii i ostrzega szefa mafii przed każdą próbą nalotu na ich członków. Jeden i drugi zabija i krzywdzi innych. Ale to nie koniec. Okazuje się że szefa mafii ochrania FBI... i w tej mafii jest także agent FBI. Tutaj to dopiero jest cała paleta odcieni szarości. Gdzie się zastanawiasz. Jak daleko można się posunąć w okrucieństwie do realizacji "wyższego dobra". Infiltracja przez policję tej mafii to już był wystarczający poziom okrucieństwa dla realizacji "wyższego dobra", czy byc może ciche przyzwolenie dane przez FBI aby chronić szefa mafii i pozwalać mu na bezkarność dla "wyższego dobra"? No? I kto tutaj jest złolem?

🤦‍♂️🤦‍♂️🤦‍♂️🤦‍♂️

wlasnie tez dodatlem ten komentarz, powinni inaczej zakonczyc ten film

Zgadza się, aktor charakterystyczny, twarz stworzona do grania złoli :)

właśnie miałam to pisać, zgadzam się w 100%

@@paulinapaula7461 nie wyobrażam sobie innego aktora w tej roli.

Człowiek demolka akurat w tej chwili jest w TV.

Równie świetnie wypadł jako sędzia Turpin w Sweeney Todd.

No w końcu 💪

W American Psycho grał akurat Christian Bale.