Coś się nie zgadza?

Cieszę się! To pytanie czemu ogląda się film o nerwicy, kiedy nie ma jej od 8lat? :) Jaka jest motywacja?

Jestem pełen podziwu dla tempa w jakim pozbyła się Pani choroby.Uważam za bardzo ważne poznanie mechanizmu tworzenia się nerwicy.Jestem zdziwiony wpisem autorki filmu i pytaniem dlaczego ogląda Pani film.Przypuszczam,że wątpi w Pani dokonania.

Opisz proszę mniej więcej jak z nia walczyć?

Napisz proszę w jaki sposób sobie poradziłaś? I czy nadal jest dobrze?

może da pani jakieś rady? też sobie jakoś radzę ale nie zawsze

To prawda, samemu jest po prostu trudno. Dlatego uczymy się tego na sesjach.

Toną empatii obdażyłem się kiedy spożyłem grzyby psylocybinowe, po tej substancji miałem najlepszy efekt terapeutyczny w życiu.

Zgadzam się. Jeśli ciało jest przeładowane/zalane emocjami, nie ma w nim miejsca na spokój, ciszę i harmonię, tak jak w szklance pełnej złości nic się nie zmieści dopóki nie uwolnimy tych emocji. W mojej pracy na tym się skupiam. A co do psylocybiny, mam nadzieję, że będzie dostępna i legalna, bo nic tak nie uwalnia, jak silny kontakt z emocją i jej zrozumienie

​@@user-wn3ou8zp8sa skąd je wziąłeś

@@atb7-pu8bu wystarczy kupić grzybnię (legalnie, wystarczy wpisać w google "grzybnia psylocybinowa")

M m m kmokkkkkmkmmk die mmokk die mkk.m

Taakk! 😊

może być zwodnicze i z własnej obserwacji nie bardzo działa. Był moment, ze tak, odwracanie uwagi od nerwicy było super. Teraz cały swój wolny czas, skroluje facebooki, tik toki, filmy na youtubie. Na niczym nie mogę się skupic dłużej niż pare sekund. Siedzenie w pracy wyprowadza mnie z równowagi i cały czas czuje napięcie nerwowe i natłok myśli.

​@@lukaszchojnowski659​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​hej, zanim dam Ci tipa na bezbolesne odklejanie od komórki, temat lęków. Ćwiczyłeś z oddechem gdy przychodzi niepokój, natłok, nosi Cię? Nie dowierzałam, ale nawet gdy bije szybko serce, odczuwa się niezdrowe ponaglenie i natłok, należy "cisnąć" głęboki, wolny oddech (nosem, wdychając do brzucha, a nie do pyska jak topielec), ignorowac, że w klatce piersiowej nagli, bardzo pomocne jest wstanie aby się pokołysać czy pochodzić, na tym etapie bezruch może jeszcze potęgować napięcie, więc można nawet się pobujać na boki. Ja jestem już w eleganckiej formie i na etapie gdy wręcz muszę się stopować ze słuchaniem bo przestaje mi to służyć, za to momentalnie uspokaja mnie cisza (nie do pomyślenia 2 mc temu), kontakt ze sobą zamiast ucieczki w treści, aczkolwiek to specyficzny kontakt, jednak mam już pewne zaplecze i umiem coraz lepiej sterować sobą drodze do pewnego celu, wiem co robić w tej ciszy, aby nie dać się temu, przed czym wiele ludzi ucieka. Zauważyłam, że nagle odkrywam różne traumy np wkręt z choroba za dzieciaka i jak to odkryłam, leżąc spokojnie w łóżku, niby z książką, ale ona sprokowala mnie do myślenia, to nagle zniknęła słabość i kilka tyg stałego pulsowania stóp, plus zawroty głowy i te zajawki niepokoju. Ot tak. Przypomniałam sobie to dziecko, które się bało że umrze, ale to było wiele lat uśpione. I nagle wróciło w postaci fizycznych objawów plus lękowe sprawy. I w końcu nastąpiło to odkrycie zamiast naparzac podcast, aby uciec. I do widzenia. Nie ma. To nie są jednak łatwe sprawy. Wiele osób zaczyna czaić, że zostali mocno zranieni i te uczucia zaczynają powracać. Masz odwage, jest twój czas? Wywalisz i zaczniesz nowy rozdział. Jeśli nie, a to źródło problemu, utknie się na etapie ataków paniki, nerwicy i bezsennosc o niby bez powodu "przecież ja to nawet stresu nie mam". Nie wnikam teraz, dlaczego ludzie na masową skalę to przechodzą i dlaczego nie oszczędza nikogo. Dla przykładu, pierwszy atak paniki miałam w sytuacji niesamowitego zadowolenia i bynajmniej - nie dostałam go z nadmiaru szczęścia czy adrenaliny : ) Statecznych, stabilnych też trafia. Btw. Parę dni temu natrafiłam na to co sama przerabiam, czyli na temat traum, których nie pamiętamy, a które wybijają w pewnej chwili stricte fizycznie (min. problem z ciśnieniem, wysoki puls lub arytmie, bezsennosc, objawy z strony układu nerwowego, drętwienie, bóle plus ataki paniki, niepokoje) jednak mając podłoże psychiczne ( są na ten temat konkretne książki z opisami przypadków wyleczenia nawet z ciężkiegobagna, wyłącznie świadomą pracą z sobą). Dla jasności, warto siebie badać, ale po 1. Ciało może poważnie zachorować z powodów psychicznych i jeśli chce się na zawsze wyleczyć, to jednocześnie leczymy i ciało i umysł/ekhm duszę, po 2. gdy lekarz po zajrzeniu w wyniki mówi "kłamiesz " lub " idź do psychiatry ", nie pozostaje za wiele opcji : ) można za to wtopić w kokejna pętlę czyli w uzależnienie od psychotropów i ich zgubnego działania ogólnoustrojowo prozapalnego w dłuższej perspektywie. I tułanie od gabinetu do gabinetu bo miało pomagać, a jednak szkodzi. Dlatego poza skrajnymi przypadkami, najlepiej zacząć o psychoterapii. Wracając jeszcze na chwilę do tego, czego ja doświadczyłam bez pomocy innych, jeśli znasz jakkolwiek tematy duchowe, w tych kręgach nazywa się to pracą z wewnętrznym dzieckiem lub z podświadomością. Te kręgi tzw uduchowionych pełne są pajaców, ale jest trochę osób które bardzo sensownie wręcz racjonalnie podejmują te tematy, po prostu w myśl że nie jesteśmy tylko ciałem i umysłem. Ja się z tego trochę podsmiewalam, ale autentycznie parę tyg wkrecalo mi się stwardnienie rozsiane patrząc na objawy ( co zabawne to jestem zaprzeczeniem hipochondryczki, mi się to naprawde wkręcało, coś jak gdyby wślizgowało), raki i tak dalej, a ten dzień zrobił game changer - to uświadomienie co przeżyłam jako dzieciak, zrozumienie, w zasadzie zrobiło mi się siebie też bardzo żal. I puściło. Wiem jednak że musi przyjść czas kiedy kliknie pod kopułą i bez nudności podejdzie się do tych nienamacalnych tematów. Myślę że bez tego głównie jest tylko opcja ucieczki, czyli zamiatanie pod dywan. Sam wiesz w jaki zaułek trafiłeś. Jeśli zaś chodzi o odkładanie powoli komórki, doradzę to z perspektywy największego niewolnika "100% albo nic, zacznę od jutra" BABY STEPS. Nie - niemowlęce kroki. 2 minuty bez słuchania to zwycięstwo, to 1% do przodu zamiast 0. 2 minuty to na razie za dużo dla Ciebie? To 60 sekund, dasz radę, gdy masz konkretny, ale mikro cel. Sikanie bez słuchania to też przełom dnia. Albo wyrzucenie śmieci. I tak dalej. Mikro cele. Obserwacja jak się czujesz gdy idziesz wywalić ten worek i masz dyskomfort. Nosi Cię? Ok, nosi. Ale się dorobiłeś. A mimo to wyniosłeś smierdzące jajo do kubła bez komórki, łał ale z Ciebie gość😏 Wzięłam to z kanału na którym zajebista dziewczyna mówi o tych tematach bardzo praktycznie czyli Chociażby Podcast. Oczywiście wiedziałam co to małe kroki, ale nie umiałam tego zastosować, potrzebowałam więcej cudzych historii. I dopiero słuchając jej, czując to wzajemne podobieństwo i że jej się udało, przekonałam siebie, że ta śmiesznie niewielka poprawa jest totalnie sensowną (I bezbolesną) drogą do celu. I albo zrobie cokolwiek, albo spieprze kolejne 15 lat nie mając NIC poza uwikłaniem. I w ten sposób uwolniłam się od zaczynania od wiecznego jutra, ale idealnie. Od 2 mc mam wyniki jakich nie mogłam osiągnąć 15 lat, rzucilam to i owo, zajęłam się skutecznie sobą i ta cholerna cisza mnie uspokaja zamiast niepokoić. A to dopiero początek. Mistrzostwo świata, gratuluje Magdo 🙃😆. - Dziękuję. Pozdrawiam.

@adrianmikulski6845 szukanie zapewnienia czyli tzw reassurance seeking to typowa nerwicowa kompulsja :) to takie utwierdzanie się, że to na pewno nerwica

Mam podobnie z mężem który w ogóle nie rozumie zaburzen,nerwic itp 🙄

I to ja wzmaga. Akceptacja ja zmniejsza❤

Dziękuję za bardzo miły komentarz :)

Bardzo dziękuję za cudowny dla mnie komentarz 😊❤️

Dzięki Paulina

To prawda, fantastyczny wyklad 👍

Jeśli wierzysz w Boga to mów Mu, by obdarzył Twoje serce pokojem.

A nawet jak nie wierzysz to wołaj do Niego. On jest i Cię słyszy.

Sprubój zawierzyć siebie Jezusowi. Widzę, że masz znak okultystyczny w nicku, a to na pewno pogarsza twój stan!

Co bym nie nagrała to ciągle mało :P Kiedyś trzeba pracować :)

@@tandempsycholog oj tam praca nie zając bie ucieknie a zasięgi tak😂

DooLooRes nawet nie wiesz jak mnie Twój komentarz ucieszył ❤️ Bardzo Ci dziękuję za te informacje. Trzymam kciuki!

@@tandempsycholog Naprawdę od razu widać że pomoc innym to pani powołanie wiem co mówię jeszcze raz dziękuję ❤️❤️❤️

Bardzo proszę :)

Jednym pomaga, innym nie :)

Prawdziwa joga jest niebezpieczna. Polecam modlitwę, rozmowę z Bogiem, który jest Miłością.

Co jest złego w feminatywach?

Może wrócić do początku i zastosuj rzeczy które wcześniej pomagały. Ja tak mam z zaburzenia łaknienia, jak wszystko wraca muszę zaczynać od początku. Z tym że teraz jest już dużo łatwiej bo mam jakieś tam narzędzia które pomagają. Trzymaj się 😊

Ta pani z pozoru mówi dobrze. Oczywiście że nie musisz udowadniać swojej wartosci, ale człowiek jest cielesny. I z gruntu rzeczy prędzej czy później myśli wracają, prawda? Czas ucieka a ty myślisz że inni mają to a ty nic, a ty dalej męczysz się sam że sobą. Te metody to jedynie chwilowe rozładowanie napięcia. Jedynym sposobem jest ucieczka że schematu duszewnego ku duchowego. W kółko odtwarzasz te schematy.

A ja właśnie nie. Proszę, niech Pani nadal używa ogólnie zrozumiałego i funkcjonującego w potocznej mowie słowa "nerwica"! "Nerwica" to taka znana swojska nazwa. Jakaś tam znajoma mamy miała nerwicę czy jakaś ciocia. Po co wprowadzać nowe nazwy, które mało kto zna? I wiadomo, że chodzi o nerwy, które wymykają się spod kontroli. A "zaburzenie" brzmi bardziej niejasno, bardziej tajemniczo i bardziej złowrogo. Jestem zaburzona...

Dlatego najpierw trzeba zrobić badania. Jak wyjdą ok to porą na leczenie i psychoterapię

​​@@alicjaw8146Ale jakie badania robic i od jakich zaczac? Skad wiadomo ze to problem psychiczny a nie neurologiczny itd?! Depresja czy stany lekowe i nerwicowe moga miec rozne podloze przeciez np. pasozyty w organizmie, borelioza, astma itp

@@klm5569 najpierw warto wybrać się do lekarza rodzinnego i poprosić o skierowanie na podstawowe badania. Warto również wybrać się do neurologa. Jeśli masz problemy z układem pokarmowym, warto odwiedzić gastrologa itd. Niestety depresję, a szczególnie nerwicę diagnozuje się eliminując wcześniej wszystkie inne możliwe przyczyny naszych dolegliwości

Co jest złego e tabletkach?

Bardzo gorąco polecam spotkania z psychologiem lub terapeutą. Trzęsienie się jest objawem. Trzeba obniżyć lęk. Za dwa dni (w czwartek) na kanale będzie film KULISY PRACY PSYCHOLOGA i tam chwilę o tym mówię. Polecam gorąco.

Dziękuję 🙂

@@bogus3607 Może Olejki CBD byłyby pomocne w twoim przypadku. Poczytaj sobie o tym trochę w internecie.

U mnie podobnie ale to pandemiopsychoza i terror sanitarny covidowy doprowadzily do zalamania nerwowego ktory trwa do dzis niestety...

@@klm5569 Da się z tego wyjść. Ja już się teraz czuję o wiele lepiej. Pomogło mi zrozumienie mechanizmów lęku i teraz umiem świadomie tym zarządzać.

​@@gutek7755Czesc. Ja cierpię na to od maja. Zauważyłem że wrócił sen, i znikają objawy tego powoli. Niestety cierpię na lekkie Ocd i nie wiem czy to nie będzie przeszkodą do wyjścia z tego...

Polecam konsultacje z terapeuta i następnie z psychiatra. Koniecznie 😊

@@tandempsycholog to zemną aż tak źle że psychiatra potrzebny 😱 to wogole nerwica??

@@anettajacko8104 Napisałam "i psychiatra" w drugiej kolejności (bo terapeuta sam oceni czy potrzebny). Nie chce zajmować stanowiska czytając tylko opis nie zbierając całego wywiadu.

@@anettajacko8104 spokojnie, psychiatra to nic strasznego i nie oznacza od razu, że ktoś jest wariatem nadającym się do zamknięcia w ośrodku, trzeba w końcu skończyć z tymi staroświeckimi przekonaniami 😉 ja już to przeszłam, zostałam zdiagnozowana - zaburzenia lękowe z napadami paniki, uczęszczam na terapię i biorę leki. A wszelkie dolegliwości dziwne mi towarzyszyły. Dopiero na terapii dowiedziałam się ile tak naprawdę siedzi we mnie emocji z dzieciństwa, nieprzerobionych spraw które bolały i siedziały, kumulowały się, aż się system przegrzał i przychodził atak. Ja w każdym razie polecam konsultacje z psychiatrą jeśli jest to nie do wytrzymania, bo leki pomagają złagodzić objawy, a terapia żeby zmierzyć się samemu ze sobą i ze swoimi emocjami. Polecam, bo naprawdę warto, a szkoda życia na nerwicę

@@patrycjakorcz8754 nie wiem czy to coś ma wspólnego z życiem z dzieciństwa bo nie było takie złe. Wszystko się u mnie zaczęło jak zaczęłam mieć rok temu kołatania serca i od tamtej pory co by mnie nie za bolało zakuło odrazu sobie wmawiałam jakieś chorubsko itd teraz nie ma tak źle bo z tym walczę i daje rade jak narazie

E tam... 😊 Takich pacjentów też mam. Dużo lęku, dużo objawów.