Dzięki. Taki był zamysł żeby było konkretnie z potwierdzeniem faktycznych sytuacji i konkretnych interpretacji przepisów.

Primo: nikt nikomu nie broni się kształcić! Secundo: posiadanie uprawnień, w lwiej części przypadków oznacza, że elektryk Z UPRAWNIENIAMI wie co można o czego nie można i jakie odstępstwa można zrobić (a niekiedy wręcz TRZEBA zrobić bo do projektu wkradł się jakiś błąd)!!! Sprowadzanie problemu do banalnego "przykręcenia śrubki" jest tendencyjnym i zbyt daleko idącym uproszczeniem i strywializowaniem kwestii. Co na ogół charakteryzuje kompletnych ignorantów... Tertio: elektryk z uprawnieniami, chroniąc swoją dupę, ŚWIADOMIE działa w najlepiej pojętym interesie swojego klienta. Zaś pożary domów od wadliwej instalacji elektrycznej to z zasady skutek radosnej działalności wszelkiej maści Januszów elektryki, którzy wiedzą lepiej jak należy przykręcać śrubki...

​@@andrzej3511ok, wszystko super tylko jest małe ale: 1. Dlaczego osoby kończące szkołę i zdające egzamin zawodowy, albo kończące studia kierunkowe muszą płacić sepowi za możliwość wykonywania zawodu (szczególnie dotyczy to osób które nawet kasy nie mają za bardzo, bo dopiero co skończyły szkołę średnią) 2. Dlaczego normy są płatne jeśli powinno się do nich stosować

@@Ban_gladesz 1. KAŻDE wykształcenie kosztuje, choćby szkoła/uczelnia były bezpłatne. DODATKOWE atesty Z ZASADY są płatne. 2. Co do odpłatności za dostęp do norm napisałem poniżej wcześniej.

​@@andrzej3511dodatkowe to znaczy jakie?? Bo dla mnie SEP nie jest czymś w pełni dodatkowym, dlatego że jest narzucony przez państwo - zgodnie z rozporządzeniem ministra klimatu i środowiska z 2022 w kwestii kwalifikacji zawodowych i rozporządzenia ministra energii o eksploatacji urządzeń energetycznych - urządzenia elektryczne powinny być eksploatowane przez osoby posiadające odpowiednie kwalifikacje tzw SEPY. Jeszcze raz zapytam dlaczego osoby które kończą szkołę kierunkowa (zawodówkę lub technikum uzyskując tytuł zawodowy) lub kończą studia również uzyskując tytuł zawodowy lub naukowy muszą płacić za możliwość wykonywania zawodu. To tak jakby mechanik albo piekarz musieliby płacić za jakieś dodatkowe uprawnienia do wykonywania zawodu. W kwestii uprawnien budowlanych jest to dla mnie zrozumiałe bo nie każdy musi być kierownikiem czy projektantem. I akurat te uprawnienia są faktycznie dla osób o odpowiednim doświadczeniu, praktyce i przede wszystkim wykształceni i tych wymagań nie można obejść jak w przypadku maszynki do pieniędzy jaka jest SEP.

@@Ban_gladesz Dlatego, że kończąc szkołę, a nawet studia, absolwent ma ZEROWE DOŚWIADCZENIE. Ma łeb napakowany teorią a i to nie zawsze... Że nie wspomnę o takim drobiazgu, że atest SEPu radykalnie wykracza poza programy szkolene i uczelni. Ale skoro jesteś taki eugeniusz, to nikt ci nie broni robić instalacji i zarabiać. Z czasem nauczysz się wszelkich tajników i egzaminy zaliczysz bez spinki - spacerowo. Rzecz w tym, że odbioru może dokonać JEDYNIE osoba z uprawnieniami nie dlatego, żeby utrudniać komuś życie, ale dlatego że FIRMUJE swoim nazwiskiem i numerem uprawnień całą instalację i BIERZE ZA TO NA SIEBIE ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Dlatego MUSI wylegitymować się przed komisją egzaminacyjną stosowną wiedzą. Chodzi o to by u zarania wyeliminować powszechne partactwo samoróbek. CZY TO AŻ TAK TRUDNO ZROZUMIEĆ? Albo zadam pytanie inaczej, kogo wybierzesz na swoją budowę do instalacji elektryki: uczniaka po szkole, czy fachmana z doświadczeniem i papierami? Oczywiście zakładam, że nie znasz się na elektryce, a nawet jeśli się znasz to nie na tyle by wziąć na klatę odpowiedzialność za bezpieczeństwo swojego domu i swojej rodziny.