Natan Mysli Bardzo szkoda

Wielu Polaków obecnie w USA jest konstruktorami w Polsce nie produkuje się od lat polskich aut miałem Mikrusa

W Krakowie chyba tez jest i w Warszawie, tylko w Warszawie jest jakiś problem z muzeum w pałacu nauki i kultury...

@@SPOKOZE2 by

A gdzie mikrus

@Cory Chad nobody cares

@@piecka2308 A tak poza tobą to w domu wszyscy normalni ?

@@piecka2308 Przestań gadać, że renault ukradło pomysł z Beskida. Zobacz jak wyglądała Honda Today i pomyśl kto kim się inspirował.

dokładnie,świetnie wygląda

@@riczi3422 Totalny przerost formy nad treścią - jeśli ktoś lubuje się w schizofrenicznych klimatach to może mu się podobać :-/

@@Lukasz-Lach taki Beksiński w 100 proc.

@@Sattivasa a może poszukaj co i gdzie a nie wszystko ci podać na tacy

Projekt i produkcję dzielą lata świetlne.

@@Sattivasa Może obejrzyj ten film na sam początek?

I tylko wyglądała, bo naśladowała stylistykę z Trimpha. Nawet daszek musieli dospawać by w wersji cabrio drzwi się nie otwierały na zakrętach. A powodem powstania prototypu było testowanie nadwozia skrzynkowego i nadzieja na rozwój nowego silnika do syreny 104. Oba założenia padły w weryfikacji prototypowej - nadwozie nie miało wymaganej sztywności (potrzebowało dachu) a silnik był zlepkiem z Panharda dyny i Junaka - choć teoretycznie przemysł miał zdolność do jego produkcji to jednak znając żenująco niski poziom jakości silników Junaka, byłby tak samo sknocony.

auto z mojego małego miasta

Nie starczyło by Ci bo to nie jest kwestia miliona albo dwóch..

To była Warszawa M20U. Literka "U" oznaczała unowocześniona. O ile się orientuję w oryginale miała błękitny kolor, choć koloryzowane zdjęcia "Motoru" przedstawiały ją jako pomarańczową.

Zgadza się !

Nigdzie nie było powiedziane, że to ten fiat...

@pro100 zmostu Nagraj reupload ze sprostowaniem bo to jest dramat

@@D.K1503 Nie, zupełnie. Lektor mówi o "Fiacie Coupe" a na nagraniu jeździ dwudrzwiowy Fiat 125p. Dla laika nie znającego się na samochodach przekaz będzie jednoznaczny - tak właśnie wyglądał Fiat Coupe. Bo niby w jakim celu pokazywać coś nie na temat, odbiegające od tego o czym się mówi? To jakby opisywać Mercedesa a na filmiku Syrenka. Ma to sens? Chyba nie bardzo.

Bardzo słuszna uwaga. Fiat Coupe to zupełnie coś innego, a sam odcinek jest zwyczajnie słaby. Wszystko to już było w sieci. Autor nie wysilił się na zbadanie dość oczywistych analogii pomiędzy polskimi projektami prototypowymi, a tym co powstało później zagranicą. Smyk to przecież Trabant. Beskid jest dziwnie podobny do jednego z "Francuzów". A Syrena Sport to totalna strata dla polskiej myśli technicznej. Tak to jest w tym kraju - swój swojego musi zgnoić.

Mnie się tam zdaje że Syrena 110

No

bardziej warsa i Beskida

Ja to próbuje tłumaczyć od lat. Ale zakompleksiona gawiedź woli wersję: My wszystko robimy, a inni ściągają, albo zabraniają.

Polskie fabryki należały do państwa. Dochód ze sprzedaży aut trafiał do budżetu państwa. Władza rozdzielała pieniądze do poszczególnych ministerstw, a z tamtąd do konkretnych fabryk. I tak pieniądze zarobione np. na Polonezach zamiast trafić do FSO, były przeznaczone na utrzymanie Armii. W takim układzie polski przemysł motoryzacyjny nie mógł się rozwijać.

I przede wszystkim na tych wynalazkach nawet gdyby je wdrożono ni edałoby sie zarobić, bo nikt na świcie nie kupiłby ich od nas. Czyli nie byłoby eksportu ani dewiz na rozwijanie produkcji wiec mogliśmy tylko klepać Syrenę 105. Albo kupowac licencję której produkcja mogła być choć w części eksportowana.

@@tukuertus8237 dobrze napisałeś. Często było tak, że licencje spłacaliśmy gotowymi wyrobami.

Nie do końca tłoczniki blach też mają wytrzymałość a zrobienie wtedy czy dziś identycznych jak stare czy całkowicie nowych kosztuje tak samo. Zwyczajnie księgowi za komuny już wtedy rządzili, i zakaz nowego skoro stare się sprzedaje na pniu

Jak ktoś się nie zna, to trudno będzie zrobić to dobrze. Poza tym za mało jest o nich informacji

@@ModelezCl Polecam artykuły red. Kuśmierka w "Przeglądzie Technicznym" rocznik 1981.

Samurai Marcin Nie politycy, a komuchy zasikane.

@@Yarski6 Czyli politycy. I nie tylko gospodarkę motoryzacyjną ale i całą resztę gospodarki. Ile to technologii zostało sprzedane za granicę za bezcen bądź same zostały wyniesione czy (co najgorsze) zostało zniszczone? To nie są miliony a grube miliardy spalone bądź wyrzucone. Dzisiaj jest podobnie. Na szczęście nie aż tak źle ale nadal podobnie. Kreatywni i obrotni ludzie muszą wynosić swoje patenty za granicę by ich produkcja była w ogóle opłacalna czy możliwa. Polska nie jest krajem zdatnym do rozwoju.

Politycy nie zniszczyli naszej motoryzacji tylko nigdy jej nie rozwijali...

Przynajmniej produkcji pociągów nie zniszczyli.

@@Artur-vh3nk FSO i tak prędzej czy później zbankrutowało. Za duża konkurencja Mercedesów, Volvo itd.

Lepszy byłby silnik z 2.0 dohc ale dopracowany i na turbinie a nie na gaźniku

@@ToMMyDogtagPL Chyba na wtrysku, jak turbina może zastąpić gaźnik XD

Ale mieliśmy "Poloneza coupe " ładny skurczybyk był... 👌👍😘😉

Szacun dał właściciela za budowę 125 coupe R3.2 👍

P

Mgizzmo Mgizzmo - skąd teza, że zakazali politycy? To niestetybajka wymyślona przez zakompleksione jednostki, kompletna nieprawda. Nikt nigdy po 1947 roku nam nie zakazywał. Dziś też nie zakazuje i co?

@@jureklem9791 Może i nie zakazywali ale dla czego kazali prototypy zniszczyć to dla mnie jasne jak zniszczyć czyli ma nie być koniec.

@@mgizzmomgizzmo4768 Nareszcie odpowiedź bez wulgaryzmów (wyżej wielu "znawców" zamiast argumentów pisali mi wulgaryzmy), zatem też odpiszę szerzej. Po kolei. - Prototyp Pioniera - zniszczony, bo do niczego się nie nadawał. Komisja jakości stwierdziła u niego 47 wad nienadających się do eliminacji. Zniszczony na zasadzie "wstydu oszczędź" - Prototypy Syren Kombi, Mikrobus, Laminat nie otrzymały polecenia zniszczenia. Zaginęły i nie wiadomo co z nimi się stało. - Prototypy Gacka, Zaperdalaca, Sama i im podobne zostawały w rękach autorów. - Prototyp Syreny 607 odnalazł się po latach. - Prototyp Fiata 1100 - zaginął, ale nie jest mi znane polecenia zniszczenia. - Prototyp Fiata Coupe jest do dzisiaj. - Prototypy Poloneza (3 sztuki): jedna się zachowała, dwie sztuki poszły w 1981 roku w ręce prywatne i ślad zaginął. - Prototyp Syreny Sport - rzeczywiście było to polecenie zniszczenia, ale w żadnym razie wydane przez Rosjan. Polecenie ukrycia wydal Cyrankiewicz, najprawdopodobniej w wyniku perswazji Gomułki. Gomułka uważał, ze takie auto (które z założeń nigdy nie miało być produkowane) będzie solą w oku społeczeństwa. Polecenia zniszczenia wydał Jaroszewicz. - Prototypy Beskida miały być zniszczone (polecenie wiceministra przemysłu maszynowego), ale ocalały. Powód polecenia zbyt długi, by tu wyjaśniać i wychodzący poza ramę polityki. Na krawędzi osobistych rozgrywek. - Prototypy Ogara, Warsa, Warszawy 210, Meduzy, Smyka, Analoga, Jamników nigdy nie były niszczone i nie było też żadnego polecenia, by je niszczyć. Piszę z pamięci, na szybko, więc zapewne parę prototypów ominąłem. Pamięć już nie ta :) Tak, czy inaczej do żadnego prototypu Rosjanie się nie wtrącali. Niewiele ich to obchodziło. Ale jeśli cokolwiek nawet interesowało, to raczej odwrotnie. Rosjanie chcieliby widzieć porządne auto zaprojektowane w Bloku Sowieckim, by pokazać Zachodowi, że komuchy też potrafią. Myślę, że odpowiedź wyczerpuje temat. Jeśli nie, to pytaj. Jestem historykiem motoryzacji od 35 lat i temat znam dość szczegółowo.

@Jurek Lem prototyp następcy Tarpana (Tarpanelo?) też ocalał.

Kabaret młodych panów

Yyy mam wyróżniony komentarz 😯

(・へ・)

od warsa do auta produkcyjnego to była daleka, daleka droga, to według mnie tylko pokazowka propagandowa. Nie widziałem wawy 210 z bliska wiec nie wiem jak z jakoscia i ogolna solidnoscia ale fakt auto wyglada naprawde fajnie i ciekawie. Była tez tzw wawa ghia , studium nadwozia wykonanego przez makaroniarzy. Oczywiscie taka limuzyna to by jezdzili wysokiej rangi urzednicy i moze złotówy.

Salon w Genewie piękniejszy i realny !

Tym kantem jeździ teraz Jimmek, chyba w Poznaniu go zrobili

Hahaha 🤣 ale ty głupi jesteś. Na niczym się nie znasz.

@@KT-lb7un znawca się znalazł.

@Menefe 1 Nie tyle woleli co po prostu nie było kasy i zielonego światła ze strony polityków. Powiem więcej - praktycznie od czasu odzyskania niepodległości motoryzację traktuje się w Polsce po macoszemu a kierowców jak dojne krowy. Już w latach 30 nasi inżynierowie opracowywali ciekawe projekty - ale stworzyć nawet kilka prototypów rzemieślniczymi metodami a od podstaw wdrożyć jakiś pojazd do produkcji masowej to dwie zupełnie inne rzeczy. Poza tym zawsze znalazł się ktoś "na górze" kto powiedział bleeee wyje**ć to do kibla, bierzemy licencję Fiata. A częścią umowy licencyjnej przed wojną był m.in. warunek, że Polska we własnym zakresie nie będzie produkowała konkurencyjnych dla Fiata pojazdów. Powojenne Fiaty były w sam raz na polskie warunki - mogli jedynie wsadzać tam OHC jak do Łady. To nie sztuka produkować wyrób super mega zaawansowany technicznie jak Ferrari czy McLaren na który po pierwsze prawie nikt nie będzie mógł sobie pozwolić a po drugie nie nadający się do jazdy po drogach publicznych. Sztuka to zrobić pojazd jak VW Golf I/II czy Audi 80 - w miarę prosty, tani [w porównaniu z np. Mercedesem], solidny, ekonomiczny ale bez fajerwerków. Polska motoryzacja nie była idealna ale i tak ważne, że w zniszczonym kraju, który najwięcej ucierpiał w wyniku wojny ludziom w ogóle się chciało. Motoryzacja dawała pracę setkom tysięcy ludzi w zakładach m.in. elektrycznych, gumowych, metalowych, tapicerskich, tworzyw sztucznych, hutach szkła. Jest to nie bez znaczenia ponieważ w chwili upadku fabryk samochodów wiele z w.w. firm straciło swoich największych odbiorców i także poszło na dno. Jest to problem złożony. P.S. Co jest tańsze? Unowocześnienie już istniejącego pojazdu do którego są tłocznie, formy i całe oprzyrządowanie czy stworzenie tego wszystkiego od podstaw? Nie ukrywajmy, że od czasów kryzysu lat 80 i stanu wojennego polska gospodarka nie mogła sobie na takie rzeczy pozwolić. Ja się cieszę, że taki Lublin czy Polonez Caro/Atu w ogóle powstały.

Obywatel Cane I tu się w dużej mierze z Tobą zgodzę

Która z nieznanych powodów praktycznie bez echa przechodzi po świadomości miłośników "polzgich klasykuw"