Jak Tinder szkodzi mężczyznom (i nie tylko im): kzfaq.info/get/bejne/gLN0ktp4ktTMe4k.html

Mnie najbardziej intryguje to, że Megamocny niby będąc tym ,,złym'', był tak idealistyczny, że nie był w stanie pojąć, że ktoś po zdobyciu mocy może ich używać do swoich celów.

Jak to Hal powiedział "Życie to nie bajka, nie ma świętego Mikołaja, nie ma wróżki zębuszki, a w Anglii nie ma żadnej królowej" xD

"Słabi robią ile mogą, silni robią ile chcą" -Fryderyk Niecki, polski filozof.

"Megamocny" to fenomenalna animacja. Wielki plus za omówienie akurat tego filmu.

Mili ludzie po prostu są mili. Dla wszystkich. Dla ładnych ludzi, dla brzydkich ludzi, tej samej lub innej płci. Otworzą drzwi staruszce i będą mieli czas aby wysłuchać przyjaciela w potrzebie. Jak ktoś jest ‘miły’ dla jednej osoby bo myśli, że po odhaczeniu iluś punktów z listy relacja romantyczna/seksualna im się należy to nie są mili. Są wyrachowani i interesowni.

6:34 Cytując Miniona - Nienotowany.... Nienotowany to mało powiedziane, on w ogóle mało co w życiu zrobił

Myślę, ze dobrze byłoby wspomnieć, że w j. polskim miły to miły, a w angielskim istnieje "nice" oraz "kind". Jeżeli ktoś jest dla ciebie miły "nice to you" to może oznaczać, że jest zwyczajnie uprzejmy lub może nawet nieszczery. Ale "kind" to osoba miła o dobrym sercu i dużej wrażliwości, która jest troskliwa i dobra wobec innych zupełnie szczerze. Hal jest "nice guy", Megamind jest "kind person".

5:19 Łotrem, nie superłotrem. Jest między nimi jedna różnica - prezentacja!

Postać Megaminda też nadałaby się na osobne omówienie ogólnie to bardzo dobra animacja, która wyszła w złym momencie, dobrze że ludzie do niej wracają

"Nie chcę być częścią świata, w którym bycie miłym jest słabością". Dlatego staram się być miły i uprzejmy, nie oczekując niczego zamian. Może poza jedną rzeczą, że ludzie będą będą mili dla siebie nawzajem.

,,W tym mieście nie ma miejsca dla dwóch super-złoczyńców! - Złoczyńcą to może i jesteś, ale nie super! - Tak? A co to za różnica? - TRZEBA MIEĆ KLASĘ!!!" I tego się trzymajmy :D Jeden z lepszych, poszerzających spojrzenie filmów, zaczynasz zauważać że ten zły może nie jest zły bo chce, ale może dlatego że tego się od niego oczekuje? Albo że osiągnięcie swojego celu nie zawsze jest dla ciebie dobre (stracił sens życia ,,pokonując" Metro-mana)

Z tym klasycznym podejściem to bym uważał. W swoim komiksowym debiucie, Peter Parker był odrzucanym kujonem, pełnym resentymentu do swoich rówieśników. Po zyskaniu mocy, pogorszyło mu się to i zależało mu już tylko na wuju i ciotce. Odmieniło się mu dopiero po śmierci wuja i zorientowaniu się że sam był pośrednio winny tej śmierci. Widzimy więc że to nie reguła, że słaby/odrzucony wyrzutek zyskujący moc od razu dokonuje dobrych czynów.

Można na to spojrzeć też z innej perspektywy. We fragmencie, w którym Tytan zaczyna niszczyć miasto, Roxanne próbuje go powstrzymać. Jednak ten wytyka jej, że nawet nie chciała go poznać. Oczywiście widnieje tu postawa roszczeniowa, ponieważ wcale nie musiała tego robić, mimo że był dla niej po prostu miły. Natomiast nie wydaje mi się, że jego przemiana w złoczyńcę to kwestia tylko "bycia miłym mężczyzną", który dostał moc. Oprócz tego, że "nic nie osiągnął większego w życiu" (jak to określił Minion), na jego przemianę miały wpływ mocne, życiowe porażki, z którym nawet "normalni" ludzie nie zawsze sobie radzą. Chodzi mi tu mianowicie o to, że megamocny nastawiał Tytana na to, iż zdobędzie dziewczynę dlatego, ponieważ jest bohaterem. Próba podrywu wyszła nieudolna i tu akurat Tytan sam jest sobie winien. Jednakże po tym, jak dostał kosza i zobaczył, z kim Roxanne się umawia, a w późniejszych scenach jak megamocny wyznaje, że wszystko było oszustwem, nikt chyba nie zaprzeczy, że to było naprawdę mocne doświadczenie. Dostajesz szansę i nagle ten, który Ci to wszystko dał, śmieje Ci się w twarz z egoistycznych pobudek, że całował się z Twoją wybranką xD Zanim główny bohater zdradził swoją tajemnicę, Hal zdążył już zmienić swoje postrzeganie świata i stał się rabusiem, ale nie na taką skalę, jak to zrobił po ujawnieniu sekretu przez megamocnego (przynajmniej tak można wywnioskować w scenie, gdzie Hal siedzi w swoim domu). Podsumowując uważam, że oczywiście jest winien, ale nikt nie zauważył, ile w tym było intrygi megamocnego. Ps Osobiście lubię głównego bohatera i bardzo mi się podoba, w jaki sposób twórcy filmu pokazali, jak tworzy się zło i nie każdy jest taki jak go malują.

Syndrom miłego gościa to prośba o kłopoty i psychiczne i emocjonalne trzeba to szybko w sobie zdusić

W amerykańskiej wersji Hal, odrzucony po prezentacji Roxanne na schodach wiodących do Muzeum Metromana, powiedział (już do siebie) "what's wrong with me?, ale oglądałam też ten sam urywek z "what's wrong with HER?". Myślę, że powinni byli to zostawić.

Najwiekszy mit relacji damsko meskich ''bycie milym''. Odrozniajmy bycie milym od bycia p*zda ktora chce sie przymilic i przekupic kobiete np prezentami. Jak trzymasz ladnej kobiecie drzwi wejsciowe a normalnie bys tego nie robil (a robisz bo ci sie podoba i masz mokro w gaciach) to jestes p*zda a nie mily facet :) i kobieta sobie z tego zdaje sprawe... bo prawdziwie mili faceci bardzo sie podobaja kobietom :)

Kobiety narzekające na "miłych" gości, podczas gdy ich krytyka męskości i wykorzystywanie facetów mocno przyczyniły się do tego zjawiska to czysta ironia

Właśnie za odwrócenie superbohaterskich mitów bardzo lubię " Megamocnego ". Dobry byłby też materiał " W sieci stereotypów - relacja Metro Mana i Megamocnego ".

Powiedzmy szczerze jakby byle kto dostał taka moc podobnych do supermena po jakimś czasie by mu odbiło od mocy i ze jest ponad innymi

Super, że w końcu pojawiło się omówienie "Megamocnego". Tam można zrobić jeszcze kilka analiz np. samego Metromena, który nie jest do końca bohaterem. Początkowo był bardziej jak amerykański popularny chłopak z liceum. Wszyscy go lubią, niby jest ideałem, ale szturchnie słabszego, żeby jego świta zarechotała.

Nie tyle, że był dobry, tylko nie miał okazji być złym. Tyle o nas wiemy, na ile nas sprawdzono

Wielokrotnie próbowałem pomagać znajomym, którzy w ten czy inny sposób znaleźli się w roli "przegrywa" i niestety w 100% przypadków wspieranie ich, wzmacnianie ich samooceny, dodawanie im pewności siebie, zbytnio nie motywowało ich do pracy nad samym sobą, a jedynie dodawało im skrzydeł w pielęgnowaniu i eksponowaniu tych cech, które wstępnie doprowadzały ich do niepożądanego stanu. Człowiek musi chcieć pomóc samemu sobie mając świadomość, że problem leży mimo wszystko gdzieś w nim. Osobiście uważam ze współczuciem, że wielu takich ludzi jest w swoistym błędnym kole, z którego niesamowicie trudno się wydostać. Niska samoocena sprawia, że trudno jest podjąć jakąkolwiek zdrową samokrytykę, trudno jest przyjrzeć się swoim wadom. Praktycznie nie istnieje mentalna przestrzeń na takie aktywności, bo wszystkie zasoby poznawcze są skupione na wyszarpywaniu jakichkolwiek ochłapów dobrej samooceny. Automatycznie zwiększona wrażliwość na wszelkie formy krytyki płynącej z zewnątrz sprawiają, że te nigdy nie są brane jako wskazówki do rozważenia, ale jako ataki złych ludzi, okropnego świata, systemu itd. itp. Zdrowa samoocena i zastrzyk pewności siebie u takiej osoby jest w pewnym sensie taką supermocą, z którą większość nie umie sobie poradzić bo schematy zachowania wcale się nie zmieniają, ale zmienia się poziom inwazyjności i zakres tych zachowań. Wiele takich przypadków obserwowałem u ludzi zażywających sterydy, które dodając pokrzywieńcowi osobowościowemu pewności siebie, sprawiały, że ten robił rzeczy, które wcześniej zwyczajnie nie przyszłyby mu nawet do głowy. W pewnym sensie taki człowiek dopiero w takim stanie psychicznym zaczyna "poznawać siebie". Widzi do czego jest zdolny w różnych sytuacjach, które wcześniej były dla niego zwyczajnie niedostępne ze względu na nieśmiałość. Ale nawykowe unikanie analizowania swojego postępowania i zrzucania odpowiedzialności za swoje niepowodzenia na wszystko i wszystkich, skutecznie blokują możliwość świadomego poznania siebie i dokonywania stopniowej autokorekty.

Mili faceci za bardzo rozbudzają oczekiwania kobiet.

Kiedyś zapisałem sobie taką notatkę po wykładzie J.Petersona w tym temacie: Znacznie lepiej jest być zdolnym do zrobienia wszystkiego złego i nie musieć tego robić, mieć nad sobą pełną kontrolę, niż być nieszkodliwym i nie być w ogóle zdolnym do zrobienia czegoś złego. W drugim przypadku człowiek jest niejako ubezwłasnowolniony, co jest bardzo niebezpieczne dla niego i otoczenia, bo jakiegoś dnia coś może zmienić się w jego głowie i tak jak dotychczas nie był w stanie zrobić komuś krzywdy, tak od teraz nie może zapanować nad swoją agresją - zarówno przed i po przemianie nie panował nad sobą, tylko że 'przed' nie stwarzał tym zagrożenia.

Też ciekawym zjawiskiem jest zachowanie wielu kobiet kiedy do ich nice guya dociera że nic z tego nie będzie i zaczyna się po prostu wycofywać pokojowo. Pierwszą reakcją jest zazwyczaj dopytywanie czy coś się stało. Jak się nie przyzna że spadły mu różowe okulary to dziewczyna będzie próbowała wywołać w nim poczucie winy, mimo iż on nie jest jej nic winny. Jeśli się przyzna to ta zacznie mu nagle prawić komplementy, przytuli się czasem, ponarzeka na swojego chłopaka i powie jaki to nice guy jest dla niej dobry, ale że ona nie wie co czuje i to dla niej trudne. I to wszystko zniknie jak zauważy że nice guy złapał z powrotem haczyk. A jak poszedł po rozum do głowy i nie dał się złapać na te manipulacje to ta go zwyzywa i powie że jemu to tylko o seks chodziło. Kobiety są świadome tych sytuacji, tylko wiele z nich nie musiało się pokazać od tej złej strony, mogły sobie cały czas udawać.

Wiesz, kiedyś ziomek z pracy podzielił się ze mną swoim doświadczeniem w kontaktach z kobietami. Powiedział mi, że nie warto być zbyt miłym i dobrodusznym względem kobiet, bo kobiety mają wtłoczone w głowy przekonanie, że mężczyzna musi być gentelmanem i przez to myślą sobie, że to jest naturalne, że mężczyźni są dobrzy dla nich, bo to im się naturalnie należy. A jednocześnie nie odwdzięczą się w żaden sposób mężczyźnie. Gdy za to mężczyzna nie pomoże kobiecie, to jest uważany za gorszego, podrzędnego. Dlatego nie warto być miłym wobec kobiet.

,,Nie był dobry a nieszkodliwy"

Ja też byłem simpem i uważam że robienie z simpów głupich, złych ludzi jest nie na miejscu. Simp jest zakochany i nie widzi świata poza wybranką jego serca, cały czas cierpi i widzi że to do niczego nie prowadzi, w końcu cierpienie jest tak duże że załamuje się i nie jest w stanie dalej kontynuować a na dziewczynę jest zły bo pozwalała mu to ciągnąć bo czerpała z tego korzyści, nie chodzi tu o spłatę długu. Ludzie atrakcyjni z umiejętnościami socjalnymi nie zrozumieją tego.

Co innego być miłym (czyli mieć takie usposobienie i nastawienie wobec innych) a co innego robić dla kogoś specjalnie takie wrażenie w celu uzyskania czegoś. Walka z ludźmi miłymi jest bardzo krzywdząca dla nich bo wkładacie obie kategorie ludzi do jednego wora z napisem "mili faceci". To, że ktoś jest pokojowy, spokojny i "do rany przyłóż" to ZALETA! I to ogromna! Taki mężczyzna jest naprawdę "miłym facetem". Miły, czyli miłujący, kochający. Kochający nie tą jedną kobietę, ale w ogóle ludzi. A jeśli ktoś wcale nie ma miłego usposobienia, nie kocha ludzi, a za to jest manipulantem i gra takiego to jest to WADA! Ale taki człowiek nie jest "miłym facetem" tylko wykorzystuje udawanie jako środek do celu.

Proszę o odcinek o Stalowym Gigancie, bardzo chciałbym zobaczyć analizę tej świetnej i niedocenianej animacji :D

Przypomniałem sobie teraz ten film i zdałem sobie sprawę że megamocny zrobił dokładnie to samo co chciał zrobić Hal. Po randce na której Roxane odkryła jego tożsamość nie chciała go widzieć ale następnego dnia przyszedł do niej z powodu "zagrożenia" które sam stworzył. Pod koniec filmu rozkochuje w sobie dziewczynę ratując ją przed zagrożeniem które sam stworzył. Zrobił to samo co chciał zrobić Hal kiedy zrzucił Roxane z budynku.

Odświeżyłem sobie ten film i muszę powiedzieć, że Hal od samego początku nie był miłym gościem, a wobec Roxanne był strasznie nachalny. Sama Roxanne zresztą poznała się na nim. widziała, że Hal próbuje ją nieudolnie podrywać i dała mu wyraźnie do zrozumienia, że nie jest zainteresowania, tylko że on niestety był całkowicie odporny na odmowę.

Ja jestem dokładnie przykładem "miłego faceta". Miałem to szczęście, że współlokatorka pewnej dziewczyny miała mnie serdecznie dość i chciała, żebym przestał je odwiedzać. Powiedziąl jasno tej dziewczynie ,ze jest nico ślepa i że ja nie łażę do nich i nie naprawiam i hydrauliki, bo taki jestem miły i przyjacielski, tylko ją podrywam. I ta dziewczyna rzeczywiście mnie rzucila. I do dziś obchodzę z nią rocznice tego zdążenia. Jesteśmy małżeństwem i dość udanym. Szymon otwarcie potępia "miłych gości". Niekoniecznie wszyscy oni na to zasłużyli. Ja spotkałem wielu mężczyzn, którzy nie potrafili znieść odmowy, a wcale nie byli "miłymi gośćmi". Z kolei spotkałem sporo "miłych gości", którzy potrafili sobie z odmową poradzić lub przynajmniej przeżywali ją w sposób nie destrukcyjny dla otoczenia (oczywiście nie wszyscy). Uważam, że to zestawienie jest nonsensowne- po prostu te cechy (sposób reakcji na odmowę i sposób podrywania) są niezależne od siebie. To nie jest tak, że miły gość zawsze reaguje agresją na odmowę, ani tak, że adonis zareaguje na odmowę miło i uprzejmie. Choć sama obserwacja, że słaby człowiek, który nagle zyskuje dużo władzy, a nie jest do tego przygotowany (nauczony jej używać), początkowo potyka się o własne nogi jest niezła. Jeśli chodzi o seks, to musze też powiedzieć, że dostanie władzy po prostu wiąże się z znaczonym wzrostem atrakcyjności mężczyzny i tyle. Kiedy zostałem lekarzem, nagle masę kobiet się mną zainteresowało. Nie koniecznie mi się to podobało, ale na studiach byłem raczej.... no powiedzmy, że nie biegały za mną tłumy. Sytuacja z filmu jest inna- kobieta, która znała "miłego faceta" rzeczywiście raczej nie zmieni o nim zdania, bo on się zmienił. Ja w każdym razie też niczego takiego nie doświadczyłem. Kobiety, które się mną zainteresowały po studiach, to inne kobiety, niż koleżanki z czasu studiów. Dla tamtych na zawsze pozostanę tym facetem, co się z nim miło gada i stawia kawę lub piwo. Frustracja w obliczu odmowy seksualnej jest nieunikniona. To wynika z definicji frustracji- reakcja emocjonalna na to, że rzeczywistość okazała się inna od wyobrażeń. Każdy mężczyzna (myślę, że też kobieta), rozpoczynając podryw wyobraża sobie, że zakończy go jakimś sukcesem. Nikt nie bierze się do biegu na bieżni na 25 km, jeśli nie zamierza biegu ukończyć. Tylko rozładowanie zawodu może być różne- może być to agresja wobec otoczenia, agresja wobec siebie, smutek, depresja, zażeranie słodyczami,....Może się zdążyć, ze ktoś przejdzie przez rekcję na niechcianą wiadomość- np odrzuci lub fałszywie zracjonalizuje usłyszana odmowę. Ale to nie jest zależne od tego, jak przebiegał podryw moim zdaniem. Oczywiście im więcej się zainwestowało czasu i środków w podryw ("mili faceci" zazwyczaj dość dużo wkładają, zanim dostana kosza) tym może być więcej do stracenia, ale ja widziałem bardzo gwałtowny wybuch agresji u faceta, któremu dziewczyna odmówiła seksu po jednym tańcu. Nazwał ją rasistowską suką. Zupełny nonsens. I nie, nie był pijany i wcześniej je całkowicie nie znał. Zatańczył z nią. Gdy piosenka się zakończyła zaproponował w jednoznaczny sposób seks i agresywnie zaprezentował rozczarowanie, gdy otrzymał odmowę.

Przecież Hall niestał się maszyną zniszczenia nie przez kosza od Roxane, po tym jak go dostał wrócił sobie do domu grać na konsoli i dał sobie spokój z podrywaniem. Dopiero gdy Megamocny wpadł do niego i pokazał, że go oszukał wpadł w szał

Wiele kobiet naprawdę lubi miłych facetów. Problem w tym, że ci którzy tak się określają zwykle nie są tak mili jak im się wydaje. Jeśli ktoś jest interesownie miły, to nie jest miły - tyle.

Uwielbiam cie Potrafisz wyjaśnić wszystko w bardzo profesjonalny i prosty sposób

W końcu odcinek na temat filmu, który porusza bardzo ciekawe tematyki: to, jak można zostać odtrąconym przez społeczność tylko z powodu stereotypów oraz to, jak "superowość" może uderzyć do głowy. Swoją drogą, w pewien sposób współczuję Halowi, bo jedyne czego chciał to to, żeby ktoś go pokochał...

jakie to jest ciekawe jak duzo przesłań oferują nam bajki i filmy animowane a jak mało z nich jest w stanie wychwycić zwykły szary człowiek :/

Trochę rozumiem Hala kiedy powiedział że Roksan "nigdy nie zadała sobie trudu żeby go poznać". Prawda jest taka że był skreślony już na starcie przez osobę z którą z powodu pracy musiał codziennie widywać i desperacko starał się zwrócić na siebie uwagę robiąc to co kobiety tak często mówią że chcą aby robił ich wymarzony mężczyzna. Jest w pewnym sensie ofiarą kłamstw otaczającego go świata.

A ja mam tak, że mi parę razy w realu, dziewczyny atrakcyjne dla mnie, chyba dawały mi sygnały, że są mną zainteresowane, ale ja prawie w ogóle się do nich nie odzywałem, bo nie miałem tematu do rozmowy, albo byłem gburem, bo z natury z natury jestem taki raczej gburowaty w takich sytuacjach, tzn. uprzejmy, ale oziębły.

"Jesteśmy zwykłymi ludźmi chcącymi zaprowadzić sprawiedliwość poprzez zemstę. Jednakże skoro zemsta prowadzi do sprawiedliwości, to sprawiedliwość musi być okupiona cierpieniem. I tak koło nienawiści się zamyka. Przyszło nam żyć w dziwnym świecie.Znamy przeszłość i możemy przewidzieć przyszłość. Doskonale znamy historię. Dlatego wiemy, że ludzie są i będą niezdolni do zrozumienia się nawzajem. Światem rządzi nienawiść."

Bardzo ważny i ciekawy odcinek, dzięki za niego!

TAKK, Wreszcie, ja tak uwielbiam analizy tej postaci, ona jest zbyt real

Tak więc ,,miły nie zawsze oznacza ,,dobry,,.

Dzięki, teraz nawet sobie nie jestem w stanie zaufać.

Właśnie dlatego darowałem sobie bieganie za kobietami. Jakoś dosyć mam związków kończących się na pierwszej kawie.

Wojna idei - ,,Problem może tkwić w nas" Komentarze - ,,To wina kobiet bo wolą przystojnych mężczyzn" XD

Wielu ludzi nie rozumie że mili faceci praktycznie zawsze czegoś oczekują w zamian. Tylko boją się powiedzieć czego by w zamian chcieli. Najczęściej to miłym facetom odpierdala po odrzuceniu czy zostawieniu przez dziewczynę. I w tedy dzieją sie tragedie bo miłemu facetowi pęka żyłka i pojawia się prawdziwe oblicze!

nagle Wojna Idei staję się Historią Memów

Ależ śmiechłem jak na intro wleciał ten mocny phonk znany z memów z Halem, propsy za dobre obeznanie

Najważniejszymi chyba w przypadku "miłych gości" są dwa problemy. 1. Uważają, że bycie miłym oznacza, że coś należy im się w zamian, tak jak by to było jakąś umową podpisaną tylko przez jedną stronę, ale obowiązująca obie, przy czym najczęściej są "mili" jedynie dlatego, że czegoś od kogoś chcą, np. nie są już mili dla mniej atrakcyjnych dziewczyn, czyli jest to strikte interesowne zachowanie, a nie wynikające z natury danego człowieka. 2. Stawiają jako warunki swojego szczęścia zachowania innych ludzi w konkretny sposób (na które nie mają do końca wpływu - jeżeli w ogóle mają), przez co po prostu nie są szczęśliwi.

Przyznam, że nie słyszałam wcześniej o tym pojęciu, ale znałam zjawisko. Świetnie, że wreszcie to opisano

A nie jest przypadkiem tak że matki wychowują chłopców na miłych i potem ci mili faceci w miły sposób próbują zdobyć kobiety, co kończy się porażką? Dlaczego później kobiety narzekają że nie ma już "prawdziwych facetów"? Nie jest przypadkiem tak że kobiety kobietom (i nam facetom w dorosłym życiu) same zgotowały taki los? Głęboko wsadziłem kij w mrowisko ;)

Rozjaśniłeś temat problemu z którym sam się borykam. Dzięki

To nie Megamind miał problem, bo kochał kobietę. To kobieta jest problemem, bo nie dostrzegała, że bardzo jej pragnął i olewała go w każdej postaci. Kobiety są zbyt głupie i olewają chłopaków, którzy starają się o nie. Nie warto się starać.

Gdy odswierzylem sobie wspomnienia tej oto... powiedzmy, że bajki z dzieciństwa, bardzo się zainteresowałem postacią Hala i wydaje mi się, że jest najbardziej rozbudowaną postacią w tym filmie. Bardzo się cieszę, że ktoś w końcu poświęcił mu uwagi na ten temat

Dziękuję za umieszczenie reklamy na końcu, a nie w środku czy na początku odcinka. Obejrzałem do końca, łącznie z reklamą i nie musiałem nic pomijać.

Szymon mordo za ten kawałek z intro szanuję Cie jeszcze bardziej

To teraz poprosimy o ojcowską figurę Silvera z ,,Planety Skarbów" :)

Nie no Szymon film klasa widać że jesteś na czasie z trendami Pozdro.

Ale fajny film! Z każdego dzieła jesteś w stanie wybrać coś równie interesującego, co niespodziewanego.

W takich momentach tylko sie potwierdzam w przekonaniu że świat potrzebuje prawdziwych idealistow.

Kocham tą bajkę, dziękuję Ci za ten film

Taaa no na bank nie rozumieją. Gorszej głupoty nie mogłeś powiedzieć. One dobrze wiedzą, że facet robi to żeby dorwać się do jej majtek. Tylko traktują go jako bankomat i tampon do łez. Jeśli robisz coś dla kobiety, a ona nie robi nic dla ciebie wyrzucasz tą relacje do kosza. Nie bądź bankomatem i tamponem do łez. Ty jako facet jesteś nagrodą w relacji męsko damskiej. Nie daj sobie wmówić, że masz niska wartość przez roszczeniowe qurwy.

Jordan Peterson, kiedy zobaczymy odcinek o tym cwaniaku. Jego podwójnych standardach i dwulicowych działaniach. Człowiek z olbrzymią wiedzą i autorytetem, który postanowił to spieniężyć przez okręcenie wokół palca amerykańskich inceli. Inteligent i wykształciuch, a przy tym polityczny ignorant i bufon o korwinistycznych zapędach.

2:10 - W takim razie czekam na materiał o tym "jak działa nawiązywanie relacji romantycznych" 😉

Na świecie jest mnóstwo takich typów. Najgorsi i niebezpieczni mężczyzni, często myślący, że są cudowni i święci.

Jestem miłym gościem ale do wszystkich, nie znaczy to ze się przymilam czy podlizuję. Staram się być po prostu uprzejmy ale zachowując zdrowy rozsądek i szacunek do samego siebie. Oczywiście jestem całe zycie sam, ale nie mam do nikogo pretensji, ba staram się z tym pogodzić. Najgorsze jednak w tym wszystkim jest to, ze jak człowiek jest uprzejmy z reguły i nieodpychający to w momencie gdy ma gorszy dzień to każdy po kolei zadaje to samo głupie pytanie w stylu „a co ty taki nie w sosie” i tak dalej tak jakby człowiek nie miał prawa mieć gorszego dnia i w spokoju być przybitym xD niektórzy jeszcze to potrafią wykorzystać i wbić szpilę typu „widzisz dlatego jesteś sam” albo „dlatego żadna Cię nie chce” - dlaczego? Bo raz na ilesdziesiąt dni człowiek jest wkurwiony bo nie poszło mu w pracy? Ktoś go zdenerwował? To pytanie jak wyjaśnić tyle toksycznych związków albo po prostu toksycznych ludzi, którzy mimo swojego przysposobienia cały czas z kimś są

Może to też być kwestia różnicy między byciem "dobrą osobą", a "uprzejmą" - chcesz dla innych dobrze lub uchronić im przed czymś złym (szczepionki nie są miłe, ale przed chronią przed chorobami), a próbą zyskania czegoś, przypodobanie się dla korzyści. Chociaż bycie miłym może być też dyktowane chęcią zbudowania więzi opartej na wzajemnym szacunku- co najlepiej wiedzą ci co pracują w obsłudze klienta. Tego typu praca wymaga bycia miłym, grzecznym względem klienta. W wielu wypadkach zadziała to w obie strony. Ale bywają tacy klienci, którzy wykorzystują nakaz grzeczności na obsłudze by traktować ich bardzo toksycznie, że nic nie pasuje, że ciągle za mało szacunku dla Jaśniepanstwa. Jak tają sytuację nazwać?

Peterson też do końca normalny nie jest. Na YT jest 3-godzinny film debunkujący wiele tez Petersona.

filmik spóźnił się z pare mięsiecy ale i tak nice :D

Problem tym ze Hal nie był miły lub miły na pokaz. On był creepem zdesperowanym.

kurde, dawno cię nie oglądałem. Ale spoko bit w intro wleciał

Wyjdę pewnie na szowinistę, mizogina i adwokata diabła, ale ten problem tkwi też w kobietach. Lubią wykorzystywać "miłych facetów", wysługiwać się nimi. Ale kiedy "miły" zaprosi taką kobietę na randkę, to usłyszy: "masz lustro w domu?" I pewnie stąd ta frustracja "miłych facetów". Nie tylko mężczyźni nie potrafią odczytywać "sygnałów". Młode kobiety i dziewczęta też tego nie potrafią. Myślę, że byłoby mniej gwałtów gdyby kobiety nauczyły się odczytywać sygnały mężczyzn, a mężczyźni sygnały kobiet. No tak... teraz jeszcze wyszedłem na obrońcę gwałcicieli. A nie popieram (gwałcicieli), chociaż potrafię (niektórych) zrozumieć.

Megamocny nadaje się na zrobienie przynajmniej kilku filmów 😁

dzięki za ten waźny temat

Przyznam się że filmik jest zacny , natomiast mogłeś wykorzystać film ,,Megamind" jeszcze lepiej ... W skrócie , mogłes pokazać czym się różni człowiek miły ( Tytan ) i człowiek dobry ( Megamind) . Ale tak ... to w sumie nie mam się do czego przyczepić Pozdro

When nice guy loses his patience the devil shivers...

Dokładnie tak, niestety przeżyłem ostatnio rozczarowanie miłosne i wydaje mi się, że przez to, że byłem "zbyt miły". Myślałem, że jak będę sobą to będzie to działać - niestety bardzo boleśnie się zawiodłem. Żeby się czymś to zacząłem nagrywać improwizacje, które znajdziecie na moim kanale.

Megamocny to moja najulubieńsza animacja która według mnie jest bardzo niedoceniana.

Czy tylko ja uwielbiam tego Megamocnego? XD Megamind w sensie

Dawno nie było mnie na tym kanale. Phonk w intro mnie rozwalił XD, proszę tego nie zmieniać

Megamocny to zajebista animacja. Czekam na więcej analiz na podstawie tego filmu

i ta muzyczka na początku szacun!

Film jest tak naprawdę o 2 różnych rzeczach. O tym co się stanie jak "frajer" dostanie nagle dużo władzy i to co jest w tytule czyli o miłych facetach.

Atrakcyjny facet - jest miły, nie nachalny Kobiety: oh, ale słodziak Mało atrakcyjny facet - robi to samo Kobiety: matko co za czub i głupek Niezmiennie 🥱🥱

Abracham Linkoln miał rację że by poznać człowieka trzeba dać mu władzę.

"Nice Guys always finish last"

Algorytm YT serio chyba słucha mnie lepiej niż znajomi. Dzisiaj naszło mnie na przemyślenia na temat mojego zachowania podobnego do bohatera odcinka i algorytm poczęstował mnie tym filmem

Dobrzy ludzie są do pewnego czasu, aż nie zostaniesz odrzucony przez świat, gdy już nie jesteś nikomu potrzebny, to świat jest winny tworzenia potworów w ludzkiej skórze, który przez wykorzystywanie jego dobroci, zostaje wykorzystany na każdy sposób, od pieniędzy, po fizyczne prace, czy żeby się dowartościowała inna osoba np. ładna i brzydka dziewczyn, gdzie jedna czuje się bardziej dowartościowana, szczególnie gdy są wśród ludzi. Akurat kobiety to najmniejszy problem w byciu miłym, bo problem jest ogólni w cały życiu. Dziś nie posiadam żadnej empatii do ludzi, prędzej ocaliłbym muchę niż człowieka. 10 lat temu zmieniłem sposób myślenia i jestem tak zły, że nazwanie mnie szmatą, czy pierdoloną kurwą, jest jak komplement, ale to znacznie poprawiło mi życie, to jak niebo, a ziemia, dlatego wiem, że warto być potworem, a ludzi traktować, jak potencjalnych wrogów do wykorzystania i eliminacji. Nie dam już nigdy sobą pomiatać, nie da się już nigdy wykorzystać. Gdybym dostał moc, która może zniszczyć świat, nie wahałbym się nawet przez nanosekundę.

Szymon, Phonk i lekki redpill, damn bro!

Piękne intro jak zwykle

0:49 co to za goofy ahh odgłosy XD

Drift phonku się nie spodziewałem u ciebie na kanale Szymonie :)

"Wartość Człowieczeństwa | Cyberpunk: Edgerunners"

On nie jest straszną osobą na prawdę, wyciągasz błędny wniosek.

O, a dopiero co kilka dni temu oglądałam jego analizę pod tym samym kątem na CinemaTherapy :D

Sam materiał jest tak samo genialne jak i inne twoje materiały, ale skoro już przy universum iniemamocnego jesteśmy to może samego iniemamocnego lub i też metromena materiał mógł się pojawić. 😉

Megamocny też trafnie podkreślił że ten frajer zrobił z siebie idiotę bez niczyjej pomocy.