PRoblemy z przyzwaniem są dlatego, że prawdopdoobnie macie inną pamięć dusz.

Potwierdzam. Myślałem, ze wyjdę z siebie jak naciskałem przycisk aby zrobić rolla albo gulnąć estusa a tu zero reakcji. Zdarzało mi się również, ze robiłem rolla do przodu gdy chciałem do tyłu. Masakra

A po recenzji chodziliśmy na kremówki 😎

Pamiętam jak gra się pojawiła ludzie narzekali, że gorsza od 1 ,gorsze AI ,problemy z hitboxem mimo to podobała mi się była jakby łatwiejsza niż 1 a grałem w wersję bez dodatków podstawową . Nie ukończyłem jej chociaż byłem daleko pewnie inne gry się pojawiły, a i to jedna z ostatnich gier jakie grałem na pc przed zakupem konsoli .

Zastanawia mnie dlaczego ludzie tak bardzo zawyżają poziom trudności DS1? przecież tam jest w podstawce jeden w sumie trudny boss czyli Ornstein i Smough, dalej to dopiero w DLC nieco krwi może napsuć Manus czy Kalaamet. W Dark Souls 2 w podstawce właściwie nie ma żadnego trudnego bossa, jedynie ognisty Smelter Demon stanowi jakieś wyzwanie. Dopiero bossy z DLC mogą stanowić wyzwanie. Poza tym w Dark Souls 2 główną trudność nie stanowią bossy, co same lokacje czy drogi do bossów. No i co do starożytnego smoka, to jest banalnie prosty do pokonania i wystarczy triggerować jego jeden atak, gdy go wykonuje wbić mu z 2-3 uderzenia i poczekać na animacje jak będzie wzlatywał i oddalić się od ognia z czym nie ma żadnego problemu jeśli obserwujesz moment gdy wznosi się w powietrze i powtarzasz to całą walkę, schemat jest tak prosty, że można go powtarzać nawet na 1 lv postaci (no i ten schemat walki opracowałem sam, nie czerpałem nic z internetu). Tak wyglądała moja pierwsza walka w DS2 z Starożytnym Smokiem - kzfaq.info/get/bejne/opyXg8aTs8nLj3U.html&ab_channel=Kesah Schemat działa i na klasycznym DS2 i na SotFS. Jeśli chodzi o PvP to z tego co się orientuję, to używanie kukiełek znacząco zmniejsza szansę, że zostaniesz zaatakowany przez innego gracza, więc tak jak w poprzednich soulsach przywrócenie człowieczeństwa ma tu znaczenie z tym, że w DS2 zmniejsza to szansę na zaatakowanie a bodaj w DS1 po prostu nie mogłeś być zaatakowany. Sam akurat mam inną ocenę poziomu trudności serii DS i za najtrudniejszy uważam DSIII z racji znacznie większej ilości mocniejszych bossów (Nameless King, Lorian i Lothric, Frieda i Ariandel, Gael, Midir... Sam pamiętam jak wiele problemów przy pierwszym przejściu sprawili mi Strażnicy Otchłani). Na drugim miejscu daje DS2 mimo, że jeśli chodzi o bossów to jakąś trudność mogą sprawić Smelter Demony, Fume Knight czy Sir Alonne oraz wiadomo zimowy dodatek z Ivory Kingiem, Avą i Ludem i Zalenem. Jednak to co w DS2 było najtrudniejsze, to lokacje, dochodzenie do pewnych miejsc, było to znacznie bardziej toksycznie zaprojektowane niż w DS1 nie mówiąc o DSIII które tu chyba najmniej dawało w kość. DS1 uważam za najłatwiejszą część. Ja do DS2 mam wiele zastrzeżeń, od mechaniki klątwy, po zbyt duże natężenie efektów niszczących broń (wszelkie korozje itd) a do tego jeszcze wolne animacje leczenia czy to estusami czy cokolwiek innego, też to działanie staminy, że gdy zejdzie pasek, to nie możesz biegać do momentu aż cały z powrotem zostanie przywrócony. Ja osobiście DS2 bardzo nisko oceniłem, takie 5/10 za wiele nietrafionych mechanik, toksyczność projektowanych lokacji a nawet skalowania atrybutów ekwipunku - bo DS2 najlepiej przechodzi się na... golasa. Warto sobie porównać mniej więcej jaki procent redukcji obrażeń gwarantuje ekwipunek i czy opłaca się to przekładać nad uniki i szybkość regeneracji staminy. U mnie z serii Dark Souls topka to DSIII, DSI i na końcu DS2 jako brzydkie kaczątko From Software i najgorszy soulslike z ich ręki.