Ja tak jeszcze miałem z House of cards. Chociaż reniferek jest jeszcze mocniejszy

@@plastuch3105 w Hause od card było pare momentów gdzie czuło się dyskomfort a w Reniferku prawię cały seriai

Dokładnie! Miałam to samo.

Ja w ogóle właśnie

Ja w 2 dni obejrzałem dwa razy xD

Raczej intrygujący

@@sylwuniap4951 mnie wkurzał bo tak naprawdę sam sobie wszystko rozpieprzał. On sie bardziej niż owa Martha na terapie nadawał. A jako, ze jest to na faktach to może sam serial jest terapią x100 :)

i intrygujący i wkurwiający bo raz za razem myślisz no kurwa to co on robi robi na własne życzenie (bo tak w większości było) potem znowu intryguje cię jego postać chcesz się dowiedzieć co się stało że się stało potem przechodzisz w stan współczucia dla bohatera poniekąd zrozumienia tego wszystkiego ale końcówka tego serialu i tak jest rozczarowująca ale aktor grający głównego bohatera tak jak i aktorka wcielająca się w Marte zrobili kawał dobrej roboty

⁠@@andrzejuniedenerwujsie9465Aktor grającego głównego bohatera to jest właśnie ten główny bohater :) On wyreżyserował tę historię na postawie swojego życia i zagrał samego siebie.

@@iSebri No tak zgadza się czyli obejrzeliśmy ten sam film pod którym są te komentarze umieszczone

Chodziło chyba bardziej o to, że w ukazał jakiekolwiek złe aspekty swojego zachowania, a nie że ukazał wszystkie aspekty w ogóle

Najgorsze jest to że to jest oparte na faktach

Można też zmienić numer telefonu. Nawet w starszych telefonach się tak dało zrobić.

toja refinerku twoja somsiadka przyjć do mnei zawiesic mizaslony calujem - wysłano z mojego iPhona

@@giedokaziom ,🤪

Alez on tego nie ukrywa. Wiele razy wspomina o tym,ze chce siebie w tak czy inny sposob dowartosciowac. Jest to bohater samoswiadomy, co jest takze krokiem przelomowym w terapii psychologicznej. On wrecz przyznaje sie do uzalezniania od poklasku od innych osob. To jest zazwyczaj zwiazane z niska samoocena. Szuka sily,oparcia w innych, a nie u siebie.

Za świeża sprawa? Nie wydarzyło się to jakoś 10 lat temu?

@@heksyn2706 wiesz co, masz rację, odniosłam mylne wrażenie, że Marta została skazana niedawno, a to już było kilka lat temu. Szkoda tylko, że sprawa z oprawcą nie zostala załatwiona.

@@olazet1 tak, ja wiem, że on sobie zdaje z tego sprawę i że sam o tym wspomina, tylko właśnie nie wiem czy powinniśmy mu taka sławę dawać.

Tragedia? Mógłby to uciąć na samym początku, ale go to kręciło, podbijało mu samoocenę, łechtało ego. Nawet się nie starał wyrzucić jej z życia 😳

Po obejrzeniu serialu pierwsze kroki skierowałam w stronę osób zajmujących zdrowiem psychicznym, które skomentowały obraz z perspektyw psychologa i psychoterapeuty. Dla mnie np. mój dyskomfort akurat w tym serialu wynika - i jak widać po wielu odbiorcach i ich komentarzach - z tego, że historia i zdarzenia bohaterów to lustro ich własnych, minionych doświadczeń. Ten dyskomfort dotyczy trudności w poradzeniu sobie z tym co było ich udziałem, a serial stał się jedynie zapalnikiem (triggerem?) i katalizatorem pojawienie się flashbaków i spadku nastroju czy wręcz wzrostu niepokoju z powodu nieprzepracowanych problemów. W takim przypadku nie ma wtedy znaczenia czy to fabuła, dokument, w tym true-crime. W tym senie ten film jest szczególny. Można mieć też dyskomfort wynikający z tego, że ktoś miała jakąś wizję artystyczną, w której jest namiarowo scen seksu w stylu przyrodnicza kopulacja, w dodatku z kobietą z wszczepionym mózgiem dziecka, co może implikować skojarzenia z pedofilią (Biedne istotny). I jednocześnie taka osoba może regularnie oglądać materiały na PornHubie. Ale wobec kina, w dodatku artystycznego ma już wyższe oczekiwania i stąd jej dyskomfort, którym jest niesmak, że ktoś do tortu dodał polewę ze smalcu. Wg mnie dyskomfort nie musi być powiązany z infantylizowaniem. Ale też przyznaję, że często jest :)

rowniez podzielam to zdanie, paskudnie to wyglada

Oczywiście, że nie jest lepszy i jest tak samo, jak nie jeszcze bardziej zaburzony i wszystko to jest pokazane w finalnym odcinku. Ostatnia scena dobitnie to pokazuje.

W punkt. Mam nadzieję że jednak jego ex się dowiedziała od niego wcześniej. Nie z serialu...

No nie wiem, chyba nie te gabaryty

Tak, chore, że ludzie uważają, żeby kogoś nie obrazić i rozumieją, że inni też mają uczucia. Starszne! I nawet niepełnosprawnych intelektualnie nie można już nazywać debilami, co za czasy.

@@mara3537 wyzywanie od debili to nie to samo co powiedzenie, że ktoś jest gruby. No jest, widać.

Więc jeśli widać, to czy trzeba mówić?

@@magdak8513 Tak, czasem trzeba. I nie ma w tym nic z obrażania kogokolwiek. Jest natomiast przewrażliwienie graniczące z chorobą bo ktoś śmie nazwać rzeczy jakimi są...

@@marcinus2000 nie zgadzam się. Dla mnie to jak mówienie głośno za każdym razem do rudowłosego, że jest rudy.

Uzasadnisz?

Czyli recenzja musi być negatywna, bo inaczej jest sponsorowana?

Akurat ten serial jest naprawdę dobry i fenomenalny

A masz jakiś argument, który to potwierdza? Nie? To papa ;) ps. z takim podejściem to nie zdziwiło by mnie, gdybyś był plaskoziemcą xD