Origin jest lepsze od Shatera, uważasz że zbliżona do 2 części clasica a dwójka jest najgorszą moim skromnym zdaniem z serii.

A room?

room jest czwarte

Sillent Hill 4 miał podtytuł "The Room

Dlatego, bo czwórka { the room} nie kontynułuje historii z poprzednich części i następne terz tego nie robią.

Gra bierze tylko początkowe wydarzenie z jedynki, reszta jest kompletnie inna.

No tak, tak, ale czy to oznacza, że dzieje się w innym czasie?Jakieś inne multiwersum, czy coś

Myślałem, że jest to opowiedzenie tej samej historii w inny sposób.

niestety na emulatorze gra jest niegrywalna, błędy i problemy jakie napotkasz juz na samym początku uniemożliwią grę

A da radę wyemulować wersję na PSP?

Odpaliłem grę na ppsspp (choć i tak będę przechodzić na konsoli :D ) i działa w pełni poprawnie.

Czy na PPSSPP nie było czasem problemu z latarką? tzn. że nie działała czy coś? Albo jakieś dziwne cienie? Chyba że już to naprawiono.

***** ja nie zauważyłem tego problemu. zagrałem tylko początek (bo chcę przejść grę na konsoli) i nic wielkiego się nie działo.

A terapueta jest kosmitą : p.

+Aiim Harems w tym samym zakończeniu można zobaczyć Jamesa Sunderlanda a doktor stwierdził że od jakiegoś czasu nie widział jego żony.

Wybacz, że zapytam, ale czym jest "cokanie"? Pierwszy raz widzę to słowo :D

Ku podniesieniu jakości: - pisanie z polskimi znakami ( ͡° ͜ʖ ͡°)

No to kamień z serca

Pan Rafał W Sillent Hill nie chodziło o to, żeby jak najwięcej uciekać przed potworami, nie mieli być szybsi od Ciebie.

Co racja to racja do pierwszej części zawsze będę miał sentyment. Seria Silent Hill dla mnie zakończyła się na części trzeciej.

Narracyjnie to sh z krwi i kości

Słucham? Nie powiedziałbym. Klasycznie SH narracyjnie był ZUPEŁNIE inny. Tu jest za dużo paplania, npców, rozmów np telefonicznych etc. W klasycznych Silentach narracja była budowana przez samotność i zaszczucie. Przez godziny potrafiliśmy pokonywać kolejne części miasta, a jakaś rozmowa z npcem była czymś wyjątkowym i niespotykanym. Nie było do pomyślenia, że można sobie w każdym momencie zadzwonić do jakieś postaci. To się kłóciło z założeniami gry. Jeśli masz na myśli, że narracja po prostu jest na wysokim poziomie, to już jest kwestia gustu, ale nijak ma się to do klasycznych części.

Chodziło mi o to że gra wciąż korzysta z symboliki i z kwesti słabości ludzkiej psychiki. Poza tym jest dużo samotności i zaszczucia. Nie dało się tego zrobić jak w klasycznych silentach bo mechaniki gry są kompletnie różne ale liczy się że ogólny efekt jest bardzo podobny.

Kwestia opinii, dla mnie bardzo spoko część - ogólnie to ja postanowiłem podzielić sobie serie na dwie części - jedną - stworzoną przez Team Silent, i drugą - stworzoną przez inne studia. Zrobiłem to po to, by sprawiedliwie oceniać gry które wyszły po Silent Hill 4, ponieważ rzeczą oczywistą jest, że Silent Hill nigdy nie będzie tak dobry jak był bez Team Silent - według mnie Shattered Memories jest naprawdę dobrą częścią - na plus muzyka, grafika (gra wyszła na Nintendo Wii i chodziła w 60 klatkach na sekundę z naprawdę doskonałymi modelami postaci i dużą ilością detali, co jak na tą konsole jest dobrym wynikiem, to wyjaśnia również sterowanie na które narzekałeś - robione było pod kontroler ruchowy Wii i "gruszkę" - podsumowując, wersja na PS2 to nieudany port), fabuła (można narzekać że postacie wzięte z pierwszej części, ale jak dla mnie ludzie z Climax wiedzieli co robią - w SH mamy dwa typy historii - te związane z kultem i te niezwiązane z kultem - jedynka opowiadała o kulcie - Climax postanowił przedstawić nam jedynkę, ale jako historię kochającego ojca poszukującego swojej córki, która nie ma związku z żadnym kultem i narodzinami boga, naprawdę dobrze to zrobili), gameplay (zagadki owszem proste, ale dość pomysłowe, spotkania z psychologiem było w mojej opinii bardzo spoko odmianą - nie jestem psychologiem, więc grając nie odniosłem jakiegoś wrażenia że jest to w jakimś stopniu prostackie - owszem, zdawałem sobie sprawę że jest to coś bardziej złożonego, ale jakoś mi to nie przeszkadzało) - na minus jedynie zaliczyć mogę momenty z ucieczką - owszem, było w tym trochę symboliki, ale można było to zrobić lepiej.

Data debilu

@@bartass6877 co ma data do tego idooto