Ja o tyle wyniosłem coś że szkoły o ile sam się czymś interesowałem i dowiadywałem poza lekcjami. Poza tym nic straconego - ja się dużo więcej nauczyłem grubo po trzydziestce, przez ostatnie kilka lat przygotowywania treści na YT, niż przez całą edukację szkolną 🤣

@@nihilistycznyateista xddddd

Mi w zasdzie "z reguły" to też się nic nie śni, ale jak już się przyśni to zwykle jest grubo:D

Brzuch mam słaby, ale to wina cukrzycy i za bardzo z tego nie zejdę. Najbardziej z kolei dumny jestem z klatki - tu różnica teraz a np rok temu jest największa (no i pobiłem życiówke w wyciskaniu na po kawce w tym roku - obecny rekord to 82,5 a poprzedni 77,5). A co do ćwiczeń to polecam urządzenie sobie domowej siłowni jak ja - może na początek same hantle regulowane. Ale można też i w kalistenikę bez sprzętu, już nawet same pompki i przysiady zrobią różnice. Najważniejsza regularność. PS zależało mi na ocenie treści a nie wyglądu 🤣 ale dzięki i za to.

@@nihilistycznyateista tak, właśnie sie rozglądam za jakąś sztangą.

@@pustygrob5837 wbrew pozorom na początek to nei jest idealne "narzędzie". Wielu ćwiczeń nie wykonasz ze sztangą lub będziesz musiał mocno manewrować obciążeniem. Ja z czasem dokupiłem sobie gryfy mini, zeby obciążeń z mojej sztangi używać jako hantli. Ale jakbyś czukał czegoś w dobrej cenie mogę polecić sklep, w którym sam kupowałem, czyli sport-blast. Można do nich napisać maila i zadzwonić, a coś podpowiedzą lub po prostu sam bezpośrednio sobie przejrzyj katalog.

Są stan upy bez bluzgów i to całkiem niezłe. Są też zawierające ich mało i dość naturalnie (np Mieszko Minkiewicz lub Michał Leja). Co do mojego stylu - to w mojej głowie go mam, ale w realizacji tego nei widać, więc trzeba mi nie tyle nauki, co obycia ze sceną głownie teraz. To co mnie jednak najbardziej przeraża to właśnie kwestia odwiedzania tych scen, co przy moje niepełnosprawności nei należy do łatwych zadań. Grunt, że raz się odważyłem, potem się zobaczy.

@@nihilistycznyateista To godne pochwały, że również zauważasz iż stand-up jest możliwy bez wulgaryzmów. Przerażenie i lęk w podejściu do tematu, to jeno na ten czas. Po roku-dwóch, bieda będzie wspomnieć strachanie.

@@czesawblich8966 dokładnie tak. Wystarczy porównać moje występy tu na kanale z jego początków, a nawet sprzed roku, obecne. Dlatego cieszę się, że się przełamałem i to nagrałem. Myślę, że nagram jeszcze ze dwie takie krótkie wstawki, a dopiero potem to, co planowałem na początku, bo tekstowo jest dobre, ale boję się spalić i nikomu się nei chwalę.

Najpierw trzebaby się zmierzyć z samą wolną wolą to jedno. Dwa świadomy sen zaburza Twoją koncepcję. Trzy tak, owenaytyka, choć częściej nazywa się ją po prostu OBE (Out of Body Experience to popularniejsze określenie) to też ciekawy punkt do rozważań, choć znam jeszcze ciekawszy;] NDE (Near Death Experience), czyli coś jeszcze innego - ni to sen, ni to OBE, coś co przeżywasz umierając, jakies tunele ze swiatłem na końcu i takie tam. Ja nie mam kompletnie żadnej odpowiedzi na zadne z tych zjawisk. Najbardziej byłbym za wytłumaczeniem (ale tak na zasadzie wyboru tego, co mis ię najbardziej podoba, a nie co uważam za najsensowniejsze, wiec dość z dupy), że to po prostu jakies impulsy przechodzą przez śniący mózg i pobudzają neurony. Coś na zasadzie, że karta graficzna pobudzona losowymi danymi i tak coś wyrzuci na ekran, a jak pobudzenie będzie w obszarze rdzeni tensor (tych od AI) to nawet przetworzą to na coś względnie sensownego, luźno związanego z danymi jaki na co dzień przetwarzało.

@@nihilistycznyateista Aby istniała wola nie musi być wolną. Jeśli ktoś nie ma wolnej woli to nie oznacza że nie ma woli. Jeśli ktoś nauczy się śnić świadome sny, czyli takie w których wie że jest we śnie to może wtedy świadomie użyć swojej woli. Inaczej też ją używa ale tylko obserwuje jak to robi. Tak więc nie sądzę że świadomy sen zaburza moją koncepcję bo uruchamia tylko dodatkowo myśli które tworzymy własną wolą obok tych które same się myślą a które są podstawą snu. Zrozumiałeś?

​​​@@nihilistycznyateistaco do tych impulsów pobudzających do wyobrażeń sennych to przynajmniej u mnie gdy zjem za dużo na kolację to sny mam zawsze bogatsze niż zwykle i bardziej wyraziste. Jeśli zaś chodzi o świadomy sen to nie raz zdarza mi się taki nad ranem gdy trochę się wybudzam a trochę śnię. Wtedy mogę nawet pomyśleć o czym będę śnić i się to spełnia. Przynajmniej na początku.

@@matrix9185 czym w takim razie się myślą same, skoro nie wolą, która nei jest wolna? A jak robisz coś wola świadomie, skoro nie jest wolna? Moim zdaniem niepotrzebnie komplikujesz używając niepotrzebnych słów... świadomy sen jest wynikiem świadomości, a nieświadomy, czymś, co Freud nazywa podświadomością, a współcześni psycholodzy raczej nieświadomością. W obu przypadkach osoba śniąca jest podmiotem "wykonawczym", a różnica leży w poziomie kontroli. Tymczasem z Twojego rozumowania możnaby wysnuć wniosek, że sen nieświadomy jest jakby zewnętrzny. Czy to miałeś na myśli? Bo tak bym rozumiał brak woli - ja, jako jednostka nei mam wpływu na to, że mi się śni. Z tym się raczej nie zgadzam, w jakiś sposób mam, kształtuje go (w sensie ten sen) tak czy inaczej mój umysł, czyli ośrodek mojej woli. Chociaż w sumie to zależy trochę od definicji, bo część z nich stawia znak równości między wolą a sprawczością, ale nawet wtedy można się kłócić, czy idąc spać i wiedząc, ze może mieć sny - czyli dopuszczając taką ewentualność - nei jest to akt woli. Zwłaszcza, że są (i to całkiem popularne i często stosowane) środki nasenne, które powodują brak snów... coś z pogranicza psychotropów i anstetyków. Środkami na świadomy sen, przynajmniej z tego co mi widomo, ludzkosć aktualnei nie dysponuje.

@@matrix9185 a z tą kolacją to ciekawe. Moja hipoteza robocza jest dwojaka... z jednej strony paradoksalnie mózg dostaje za mało energii i świruje, bo ciągle się słyszy od dietetyków, by nie jeść przed snem, bo właśnie dużo energii zużywa żołądek i jelita i organizm się źle regeneruje. A druga hipoteza jest zupełnie odwrotna - mózg jest najedzony za bardzo i przepala nadmiar energii. Trzeba by Ci zmierzyć temperaturę głowy w obu przypadkach z dużą dokładnością i porównać czy wtedy mózg pracuje intensywniej, czy wręcz przeciwnie:D Ja nie jestem w stanie określić kiedy miewam sny, bo nawet jak jest to sen świadomy, w którym mam kontrolę, to nigdy nei mam w nim poczucia czasu. Ale może to być po koniec śnienia, w tym sensie, że to ostatni sen jaki pamiętam i jak się budzę to z tego snu. Choć potrafi to być np 1-2 w nocy i idę spać dalej i wtedy już zwykle już bez snów.

A Ty nie masz za daleko do Warszawy? I w ogóle w Posce wtedy będziesz?:D

Raczej będę do listopada w Krakowie, ale w sumie mogę się pociągiem przejechać 😊​@@nihilistycznyateista

@@Spontaniczne.improwizacje2 szkoda kasy i czasu na dwugodzinne wydarzenie;] Ja mam godzinę jazdy z lekkim hakiem (i nie, ze mam tyle do Wawy, a bezpośrednio wysiadam z pociągu i idę pieszo z 5-6 min i jestem na miejscu), Ty ze 3-4h i potem jeszcze z Centralnej na Powiśle drugim pociągiem. Mój staje bezpośrednio na Powiślu.

Nie wiem zobaczymy, wziąłbym rower pojeździłbym sobie po Wawce, to jeszcze dużo czasu, tyle że chyba poniedziałek bym musiał wolny wziąć. Zobaczymy to jeszcze dużo czasu​@@nihilistycznyateista

A że więcej luzu to wiem. Nie umiem mimo robienia YT występować przed kamerą i trochę mjie stres zjadł. Nad tempem warto popracować. No i mikrofon do dupy i źle, że nie mogłem go trzymać w ręku, bo to wywołało kolejny stres co robić z rękami.

Akurat Karol jest specyficzny. Ja osobiście wolę stand-upy Czarka Jurkiewicza i Mieszka Minkiewicza najbardziej. Boras też robi ciekawą robotę.

Gile to ponoć fajne ptaki. Tak mi tata mówił, bo on ma pasję do ornitologii, czego prawie całe społeczeństwo nie rozumie, aje grupa fanatyków kocha. Humor w stand upie jest przede wszystkim dość specyficzny i mega czarny, a to nie jest dla każdego, choć lubi go więcej osób, niż ptaki.

@@nihilistycznyateista ale mi sie to nie podoba i muszę skończć twoj stand ap. Nihilizm narazie nie bede kończył ale stan ap sie skończę. Tule w temacie.

Jest wiele świadectw w tym temacie. Sam też tego kilkakrotnie doświadczałem. I...można się tego nawet nauczyć.