dzięki, miło słyszeć :) a co do słynnych bayanusów 995 to słyszałem o nich tyleż dobrego, co i złego (że są nie do dobicia :))

@@7m_sec Są do zabicia. ale jest profil smakowy jest bardzo słaby.... ;/ Dużo alkoholi wyższych produkują niestety...

Z mojego, niezbyt wielkiego, doświadczenia proponowałbym fermentację samego soku. Owoce już dawno temu oddały to, co miały w sobie dobrego i teraz są jedynie zbędnym balastem. Kontrolowałbym jedynie każdy słoik pod względem ewentualnej pleśni lub skiśnięcia. W sensie - wzrokowo, zapachowo i smakowo. Obligatoryjnie sprawdź wewnętrzną stronę zakrętki/wieczka - pleśń, rdza. Poza tym sprawdziłbym smakowo, czy te kompoty nie mają takiego specyficznego posmaku (jak ze starych przetworów), bo on może pozostać po fermentacji. Rozważyłbym eliminację tych najbardziej smakujących epoką :) No i oczywiście sprawdź jaki masz poziom BLG na starcie (może być tak słodko, że nie trzeba dosładzać). Niezależnie od powyższych ostrzeżeń - powodzenia! Warto próbować, bo może okazać się, że zrobisz pyszne wino.

@@7m_sec ok, sam sok będę fermentowac. Tak, taki mam zamiar żeby sprawdzać dokładnie. Otworzyłem póki co jeden z czarnej porzeczki i smak zapach super kwasno słodki, jak to z porzeczki. Dobry. Ale akurat ten był kupiony, nie swojej roboty, zobaczę jak reszta. Facet opóźniał piwnice i wszystko oddawał, ogłosił się na grupie fb, było tam tego setki, albo i więcej, dżemy, przetwory, kompoty. O dzień się spóźniłem bo były też wina i nalewki ale to ludzie pozabierali od razu :p

@@1crow8 ooo, to szkoda - warto byłoby spróbować tych skarbów (win i nalewek). Ale za to pojawiła się szansa aby dać nowe życie tym przetworom. Powodzenia!

Sprawdziłem notatki. Mimo, że nie mówię o tym w filmie, rzeczywiście do tego nastawu (ok. 20 l) podczas kolejnego zlewana znad osadu (to było jakieś 2 - 3 m-ce od rozpoczęcia fermentacji) dodałem 1,5 kg cukru, bowiem walczyłem z takim specyficznym słoikowym posmakiem i liczyłem na poprawę walorów smakowych dopuszczając jednoczeeśnie, że wino jeszcze trochę popracuje i zwiększy ilość alkoholu. Ale chyba podczas tych zlewań znad osadu pozbyłem się drożdży, albo nabiłem alkoholu ponad tolerancję tych drożdży, które tam jeszcze zostały, bo po dodaniu cukru podbiłem BLG do 8 - 9 st. i tak zostało już do końca (tj. do zlewania do butelek). Wino jest słodkie i chyba mocne - żona twierdzi, że jakby się uparł, to można przyjąć, że "stało koło malagi" :). Pozdrawiam.