+maciej knapik PW nie praktykuję, bo potem trudno się ogarnąć. Och... Mógłbym zrobić wiele rzeczy, gdyby nie deficyt najcenniejszej waluty: czasu. Na prawdę wolę dłubać w warsztacie, niż stać w nim i gadać wieczorami do aparatu;). Uważam jednak, że wiedzę należy dystrybuować i jeśli tylko znajdę chwilę czasu i cheć, to na pewno pomęczę gadaniem o wymiarach, chemii, gatunkach itp.

dzięki i czekam na filmik... pozdrawiam

Nie wiem co to za żywica, jaką ma lepkość, ale nie ma to raczej znaczenia. 10cm to wymiar nie dający raczej szans. Chyba gdzieś wspominałem - maksymalny rozmiar najmniejszego boku nie może być większy, niż ok. 2 cale. No i mam też wrażenie, że nie do końca się rozumiemy mówiąc o stabilizacji - ja mam na myśli przesączenie drewna w pełnej jego objętości.

Zamoczyc w szkle wodnym polecam kilkukrotnie.

Definicja na żywca z portalu ekologia-kropka-pl i może kilku innych (wskazany przeze mnie to pierwszy rekord). Nic nie wniosłeś ani od siebie, ani do tematu...ale błysnąłeś. Istotą jest to, żeby ludzie wiedzieli co się dzieje z drewnem przed, po i w trakcie suszenia - coś im daje Twój błysk sprawności palców w obsłudze klawiszy ctrl, c i v?

IngeniousPL Szczerze, to nie widzę sensu, a tym bardziej patentu na to, żeby to utwardzić w taki sposób, by się nie powyginało. Trzeba by to w ściskach utwardzać. Nie wiem też jak skóra zareaguje na długie przebywanie w 90°C. W mojej opinii lepiej zrobi jej gotowanie w wosku.

faktycznie temperatura by zniszczyła skóre, nie ma jakiejś ,,zimnej'' metody? ps. dzieki za odpowiedz. mysle ze skóra bardzo łatwo przesiaklaby sie zywicą, samo formowanie skóry wodą jest bardzo szybkie więc może szłoby zastosować jakąś inną metode :P

To prawda, że pije jak kania, ale pamiętaj, że to się dzieje w warunkach ciśnienia atmosferycznego. Nie wiadomo jak skóra zachowa się w podciśnieniu, tzn. czy będzie miała zdolność do rozprężenia się i naciągnięcia żywicą. Nie wiem na co Ci taka skóra, ale rozważył bym gotowanie w wosku (prawdziwym wosku, a nie parafinie, stearynie itp). W średniowieczu przygotowywano tak skórę na "bieda-zbroje". Zyskiwała na twardości (odporność na cięcia i przebicia) i elastyczności (lepiej rozpraszała energię broni obuchowej/miażdżącej. Ewentualne jej klejenie trzeba by jednak pewnie zmodyfikować.

wiem wiem, robie w wosku pszczelim, chodziłomi o nadanie jakiejś nietypowej barwy takiej skórze i zrobieniu jej bardziej ,,plastikowej'' mam jeszcze jedno pytanie, czy jest sens stabilizować drewno już z nadanym kształtem? np. sam majdan od łuku, czy coś to uniemożliwi?

IngeniousPL Nie ma sensu. Pomyśl sobie, że jesteś tym biednym klockiem drewna. Najpierw cię suszą poniżej poziomu możliwego osiągnięcia w naturze, potem Cie nagle zanurzają w całości w jakiejś cieczy, potem wysysają z Ciebie niemal każdy pęcherzyk powietrza, a na końcu wrzucają w ukrop. Jak nic się powyginasz, a może nawet popękasz ;)

Co ta wiedza wnosi do tematu? Czy ja publikuję filmy o chłodnictwie?