Cześć. Byłem w Chibinach w lutym 1999r, a także w marcu 2005 r. na Uralu Subpolarnym. Bardzo fajnie, że zająłeś się tym prawie nieznanym w Polsce pasmem górskim. Nie jestem jakimś specjalistą od tamtego rejonu, ale kilka uwag ode mnie na podstawie moich doświadczeń: 1. Chibiny i Ural Subpolarny to są dwa regiony gdzie spotkałem się z najbardziej ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi. To jest Daleka Północ,a jednak port w Mumańsku nie zamarza. Czemu? Golfsztrom tłoczy tam mase ciepła, które mocuje się z zimnem znad Syberii. To są potworne zapasy, które widziałem dwa razy. Np. na Uralu mieliśmy o 6 rano 0 st C, o 12 było juz -25 st i wiatr 120 km./h. Podobnie w Chibinach. Miejscowi na to mówią najcześciej "purga" - najbliższe nasze określenie to góralska kurniawa. Czasem jest "buran" - burza śnieżna. To jest katastrofa, trudno to nawet opisać. Trzeba być naprawdę świetnie przygotowanym, żeby z tego wyjść bez szwanku. W Chibinach udało sie w porę zejść do meteostacji (aczkolwiek kumpel już miał odmrożenie nosa), na Uralu byliśmy z zimowce. 2. W połowie stycznia kończy się tam noc polarna i pojawia sie dzień, jest on rzeczywiście bardzo krótki ale faktycznie najmniejsza ilość światła słonecznego jest jak u nas, czyli w okolicach 20 grudnia -szarówka, namiastka dnia, jak mówili miejscowi, jest od 11 do 13. Poza tym noc. Za to przy mocnej zorzy polarnej można niemalże czytać na dworze - widziałem i horyzontalną i wertykalną, zjawisko mega, po prostu kosmos! Polecam. Ale każdy kto tam jedzie zimą jest na ogół świadomy ciemności. 3. "I są otwarte na zachód". To nie tak do końca. Same Chibiny mają kształt podkowy otwartej na wschód.We wnętzu tych gór zachodzi tam zjawisko stałej inwersji termicznej. W dolinach panuje tundra (jest zimno), na stokach tajga (jest cieplej), na wierzchowinie znów tundra (jest zimno). Na zachodnich stokach Chibinów takiego zjawiska nie ma. Wierzchowini są poporstu wystawione, jak każdy szczyt, na wiatr. Szczyty są bardzo płaskie, podcięte ścianami, przypominają Karkonosze w rejonie Śnieżnych Kotłów. 4. Szliśmy raz z Kiorwska. Przed przeł. Kukisumczor widzielismy zasieki z drutu, wieże strażnicze. Myślelismy, że to pozostałości łagru. Jednak miejscowy spasiatel wyprowadził nas z błędu. To był poligon nuklearny. W poł lat 80-tych w górze wydrąożono tunel i zdetonowano bombe wodorową. Problem był taki, że był luty i wywolane ekspolzją trzęsienie ziemi powybijało szyby w całym Kirowsku. Ludzie zostali bez szyb w oknach przy -25 st. Szklarzy sprowadzano aż z Leningradu. Tam nigdy nie szanowało sie człowieka. Takie postepowanie władz zawsze bedzie rodzić spiskowe teorie. 4. Dziwne, że w góry jechali z Murmańska, najbliższa stajcja to Oleniegorsk, skąd jężdzą autobusy. 5. W 1997 lub 1996 r w lawinie w Chibinach zginęło 5 albo 7 narciarzy z Moskwy. Tak mówił miejscowy spasiatel. Jak byś mial jakieś info o tym wypadku daj znać. ps. Nigdy nie zapomne wsi Imandra w Chibinach. Z 50 domów, w tym tylko dwa zamieszkałe. Folia zamiast szyb, w domach płomienie od lamp naftowych. Sceneria jak z horroru. Ale była stacja kolejowa, cywilizacja.

Zacznę od tego że masz tutaj fantastyczny kanał pełen ciekawych i merytorycznych filmików, po których aż chciałoby się samemu ruszyć w góry gdyby nie dwa smutne fakty: a) samemu to raczej zły pomysł dla początkującego b) lęk wysokości każe mi zostać na nizinach i się okopać:) Nie mniej, muszę napisać parę słów w sprawie "rewelacji" Tamary Murawiowej: - Primo: Nie da się niczego "wystrzeliwać" z reaktora. W Kolskiej Elektrowni Jądrowej są reaktory WWER-440 (podobne mieliśmy mieć w EJ Żarnowiec), otoczone są one obudową bezpieczeństwa, która bynajmniej nie przewiduje możliwości "wystrzeliwania" czegokolwiek z niej. Sam reaktor też jest zamknięty w osobnej obudowie, którą otwiera się tylko do wymiany paliwa - a jest to proces długotrwały, trwający wiele tygodni. - Secundo: Zatrucie ksenonem zdarza się wbrew pozorom relatywnie bardzo często. Powstaje on właśnie z jodu cały czas podczas pracy reaktora. Problemem zaczyna być wtedy kiedy jego ilość w reaktorze w stosunku do strumienia neutronów gwałtownie rośnie. Dzieje się tak zazwyczaj w przypadku dużej redukcji mocy, która zmniejsza intensywność strumienia elektronów, przy niezmienionym poziomie ksenonu. Powoduje to że wychwyt neutronów przez ksenon zostawia zbyt mało "wolnych" neutronów dla podtrzymania reakcji jądrowej. - Tertio: W przypadku zatrucia ksenonem, "wystrzelenie go" w atmosferę jest po pierwsze niemożliwe (ponieważ tworzy się on w paliwie jądrowym, a te jest szczelnie zamknięte w kasetach paliwowych) a po drugie baaardzo szkodliwe, bo razem z nim wyrzucono by inne izotopy promieniotwórcze jak np. jod-131 i cez-137 czy stront-90. Co więc zrobić z ksenonen w reaktorze? Cierpliwi mogą poczekać - jego czas połowicznego rozpadu to nieco ponad 9h. Po 24h reaktor powinien być na tyle czysty że nie powinno być problemów z jego ponownym uruchomieniem. Niecierpliwi mogą podnieść pręty kontrolne zwiększając tym samym ilość neutronów i "wypalając" tym samym ksenon. Jeśli się nie uda - wtedy pozostaje nauczyć się być cierpliwym i przejść do punktu poprzedniego. - Quatro: Nie ma opcji by w wyniku zatrucia ksenonem w reaktorze WWER doszło do podobnej sytuacji co w Czarnobylskiej EJ. To co spowodowało wybuch w CzAES to nie sam ksenon (który działa wręcz przeciwnie - jako hamulcowy reakcji jądrowej ograniczając ilość neutronów "uderzających" w atomy U-235), tylko okropna wada konstrukcyjna prętów kontrolnych,które w momencie opuszczania do reaktora, zamiast redukować reakcje jądrową, na moment ją przyśpieszała - co spowodowało wybuch pary lub pirolizę wody i wybuch wodoru (natura pierwszego wybuchu nadal jest przedmiotem rozważań, w przypadku drugiego to prawie na pewno wodór).

Też mnie gryzło, że nikt nie nagrał o tym filmu. Już planowałem się tym zająć, ale skoro Ty to zrobiłeś, to mogę spać spokojnie. Z pewnością jesteś do tego bardziej kompetentną osobą :)

Raz w życiu przeżyłem wycieńczenie. W ponad 24 godzinnym marszu, śnieg po pas, mróz i całkowite nieprzygotowanie. Pod koniec była obojętność, lęki, halucynacje. Gdyby nie grupa... Domyślam się co musieli przeżywać.

Hej! Świetny materiał, jak zawsze :) Kilka uwag technicznych: 1. Imiona i nazwiska rosyjskie możesz pisać całkowicie po polsku- Woroszyłow, Kuzniecow, itd- wygląda to lepiej i przyjemniej się czyta, do tego unikniesz kwiatków typu ,,Voroszyłov" ;) 2. Pomieszałeś ze śmigłowcami- mówisz o Mi-4, pokazujesz Mi-2 (ten zielony), później mówisz ogólnie i pokazujesz Mi-4 (srebrno-czerwony). Szczegół, którego większość nie zauważy, ale jak ktoś się zna, to razi ;) Gdybyś kiedyś potrzebował pomocy z transkrypcjami, czy opisem sprzętu ciężkiego z ZSRR i Rosji- pisz, chętnie pomogę :) Pozdrawiam i niecierpliwością czekam na kolejny odcinek :)

Nie znałem tej historii. Świetny materiał!

Bardzo ciekawy odcinek 👍 Szkoda tych ludzi. Pozdrawiam serdecznie 💝

Miałem przeglądnąć netflix czy coś ciekawego tam mają ale jak już zobaczyłem, że wypuściłeś nowy filmik to netflix zdecydowanie może poczekać.

Ja tylko dodam że tłumaczenie nazwy Otorten to bzdura. Ta góra w języku Mansów brzmi - Wot-Tartan-Siachył (Otorten to zniekształcona przez kartografów nazwa którzy w dodatku... pomylili szczyty) co oznacza - górę puszczającą wiatry. Mniej tajemniczo, co nie?

W ogóle nie interesowałam się górami ale dzięki Tobie uwielbiam teraz ten temat. Słucham Cię od ponad roku i oczywiście odsłuchałam również starsze materiały. Według mnie jesteś jednym z najlepszych youtuberów i potrafisz zainteresować nawet osobę nie lubiącą gór. Tak trzymaj👍

Ładnie mówisz. Jesteś jednym z niewielu youtuberów których słucham na normalnej prędkości bez przyspieszenia.

Dzięki za przekaz o tej tragiczniej wyprawie 😢

Bardzo ciekawy materiał, dobrze opracowany. Dzięki

Nie mam na razie czasu oglądać, ale daje łapa w goro!!!

Super odcinek ,więcej takich👏🏻👏🏻👏🏻

Bardzo ciekawa sprawa! Dziękuję za podcast!

No to lecimy z materiałem 😉

No ok, tylko co w tym tajemniczego? Zrobili błąd i weszli na przełęcz po ciemku, może jeszcze warunki były ok, w międzyczasie załamała się pogoda (25 stopni mrozu i wiatr ~100km/h daje jakieś -50/-60 stopni odczuwalnej temperatury, a jeszcze była wysoka wilgotność, co jeszcze bardziej potęguje wychłodzenie). W pewnym momencie okazało się, że w nieogrzewanym namiocie na eksponowanym terenie po prostu nie przeżyją, a zawieja mogła trwać parę dni. Ci co mieli siłę zaczęli schodzić czy szukać zejścia, ci co nie mieli zostali. No i tyle. Wtedy się biegało w waciakach i wełnie, a nawet przy nowoczesnych ubraniach takie warunki są wyzwaniem. Zresztą podobnie było z Diatłowem, wieczorem jak się rozkładali było ciepło, koło zera, a w nocy przyszło załamanie i jak musieli uciekać z namiotu, na który prawdopodobnie zeszła "deska" ze zmrożonego śniegu (wkopując namiot podcięli stok, a jak temperatura się gwałtownie obniżyła, to tarcie utrzymujące zmrożoną wierzchnią warstwę w miejscu zmalało no i się oberwało na namiot), to już było minus dwadzieścia kilka i silny wiatr, a oni jeszcze przez niedokładność mapy zeszli w złą dolinę, nie tam gdzie mieli depozyt z zapasami. No i nie mieli szans przeżyć przy odczuwalnej temperaturze -40 stopni w swetrach. Że ciała nie mają oczu i języków po paru miesiącach? No cóż, zwierzęta lubią takie kąski. Pomarańczowa barwa skóry jest wyjaśniona w filmie. Jasne że tragedia, ale nie bardziej tajemnicza niż np śmierć grupy licealistów na Pilsku czterdzieści lat temu. Góry są niebezpieczne teraz, a wtedy, gdy nie było gps ani łączności, były niebezpieczne w dwójnasób.

Dziękuję za kolejny bardzo ciekawy i solidnie przygotowany film. Warto było poświęcić czas na jego oglądanie, serdecznie pozdrawiam

Od dłuższego czasu oglądam wszystkie Twoje filmy i uważam że są jednymi z najlepszych na YT. Świetnie się ogląda i słucha tych historii. Dobra robota !

Najbardziej lubię słuchać jak coś jem a teraz idealnie trafiło na kolację

Maćku gratylecje, jak zawsze pełen profesjonalizm, dokładne i profesjonalne opisanie dramatu. Dzieki za ten materiał. Zdrowka życzę.

Propsy za materiał pozdro

Klasa materiały !!!

Jak zwykle super !

Fajna nowa seria,ciekawa. Czekam z niecierpliwością na następne odcinki. Pozdrówki.

Ale zrobiles robote! Swietny odcinek :)

Super materiał

Dziękuję

Ciekawy materiał!

Czekam na chłopaka i będziemy oglądać 😊

Czekamy na kolejny odcinek !

jak zwykle profeska👍

Jak zawsze ciekawe.

Bardzo dobry odcinek!. Podejrzewam że pomimo tych wszystkich oficjalnych przypuszczeń, nie był to jednak przypadek

Super !!

Bardzo mi się podoba Twój kanał. Moja sugestia, ja bym nie występował u innych yutuberów. Chroń swój styl działania nie, inni będą chcieli żerować na znajomości z tobą. Robisz to dobrze i nie potrzebujesz już reklamy i wspólników. Nie idź w kierunku celebryctwa. Powodzenia.

Mocne.

O! Jest film! Jestem i ja👍👍👍

Ciekawa historia i pierwszy raz mam z nią styczność.

Kolejny świetny materiał. Nie słyszałem wcześniej o tej historii. A tak na marginesie to co to jest: "pocztek wyprawy" 😁 pozdrawiam gorąco

Znakomity materiał, historia mroczna i genialnie opowiedziana!

Hej, dziękuje za film. Pozdrawiam

Super film.

Strasznie, straszliwie wręcz lubię twój kanał i tematykę, którą się zajmujesz.

Swietny materiał a ja wieczorem siadam i lajkuje wszystkie filmy ktore polecialy dzisiaj z autoplaya podczas roboty. Pozdrawiam

No, powiem Ci Macieju, że gruby materiał. Patrząc okiem amatora, kilka rzeczy, wydaje się niedorzecznych. Temperatura -30°C połączona z wiatrem o prędkości 180 km/h, podejrzewam, że temperatura odczuwalna mogła spaść do -50°C. Rzecz następna, przewodnicy. Kto przy zdrowych zmysłach, a oni byli rzekomo doświadczeni, co prawda nie zawodowcy, ale "doświadczeni", naraża siebie i innych na smaganie lodowatym wiatrem na odkrytym płaskowyżu ??? Śmierć uczestników wydaje się, naturalnym następstwem połączonych czynników, które prędzej czy później musiały doprowadzić do śmierci. Jeśli jednak, ich śmierć została spowodowana, w skutek niepożądanych działań, to nie dowiemy się o tym nigdy. To Rosja, a władza nie rozmawia o swoich błędach czy działaniach z premedytacją. Bardzo fajny odcinek. Szacunek za pracę, którą włożyłeś, aby powstał materiał. 👍👍👍

Podobało się bardzo

A może by Pan nagrał filmik, przedstawiający dokładniej historię osób "uwięzionych" w namiocie przez trzy dni przez niespodziewane ekstremalne załamanie pogody (o której Pan wspomina w tym filmiku b. krótko)? A swoją drogą - ależ! mnie zachwyca takie surowe piękno, jak w rejonach, o których Pan opowiada!

Super odcinek

Historia naprawdę niesamowita . Zupełnie nieznany region . Opowiedziane fascynująco ! Nawet jeśli Lidia była w KGB to niczego nie zmienia . Myślę że przyczyn tragedii mogło być kilka ale pogoda nie dała im szans! Dobra seria .

Dobry kanał, siedzę drugi dzień w te święta i oglądam film po filmie. Wesołych świąt! 😁 👍

Mógł być to efekt testów broni pogodowej lub zwyczajnie anomalii pogodowej które zdążają się raz na jakiś czas praktycznie wszędzie.

Bardzo przyjemnie się słucha.super opowiadasz

Powodzenia przy nowym projekcie, jednak miej na uwadze, że w państwie ze stolicą w Moskwie (obojętnie jak się nazywało) często nie wiadomo co jest INFORMACJĄ, a co DEZINFORMACJĄ. Kłamstwo zaś jest na porządku dziennym, szczególnie gdy chodzi o losy ludzi. Polecam "Montaż" Volkoffa, "Dezinformację" Pacepy.

Super film 👌 Jako pilot tylko mogę zwrócić uwagę na zmianę zdjęć bo Mi-2 i Mi-4 to zupełnie inne śmigłowce, pozdrawiam serdecznie

Witaj Szczytuś!!!!! Pozdrowionka!

Nie znałam tej historii.

Zaczął bym od tego, że zamiast tworzyć różne teorie spiskowe wpier należy brać pod uwagę fakt, iż wiele osób i lata temu i obecnie traktują wyjazdy w góry, do lasów, na safari, na pływanie czy nurkowanie oraz inne podobne aktywności jako bezstresową zabawę, zapominając, że mają doczynienia z żywiołami - wiatr, woda, temperatura itp. Są nieprzygotowani na zmianę warunków na gorsze, nie posiadają ciepłych ubrań, łączności, map, kompasów. Często niczego poza codziennym ubraniem jak na wycieczkę na miasto. Później są tego efekty. Studenci wybrali się w tajgę, tundrę czy jak to tam się nazywa na kilkudziesięcio kilometrowe szlaki, a nie posiadali jak podał Szczytomaniak na filmie nawet kuchenki turystycznej by rozpalić ogień czy się ogrzać ani porządnego namiotu czy ciepłych śpiworów. Jeden z nich trzymał namiot ręką co świadczy o jakości namiotu, a właściwie jej braku. W nocy przy bardzo złej pogodzie porozdzielali się na małe grupy bez żadnej asekuracji. Właściwe postępowanie było by nie wchodzenie wyżej jeżeli pogopda się szybko pogarszała ale jak najszybsze schodzenie niżej na osłonięty teren, rozbicie namiotu, rozpalenie ognia czy kuchenek, schowanie się w śpiworach i przeczekanie złej pogody. Nawet gdyby anomalie były wywołane sztucznie co zawsze jest możliwe to odpowiednio przygotowani mieli by szanse dużo większe na przeżycie. Wiele osób zaczyna od snucia teorii zamiast zacząć od najprosteszego rozwiązania czyli błedów lub zaniedbań ludzi. W górach pogoda zmienia się z minuty na minutę nawet bez tajnych projektów wojskowych czy ufo. Sam miałem okazję się wspinać nawet nie w górach, a w skałach na południu Polski i były sytuację gdzie z pięknej słonecznej pogody w biały dzień w ciągu kilku minut pojawiły się chmury, ulewa, temperatura spadła o kilka stopni przynajmniej i z podkoszulków trzeba było się przesiadać na kurtki i peleryny i szukać schronienia w schronisku. A co dopiero w wyższych górach, tajdze, tundrze i podobnych.

Gdzie jest kot? 🤔A materiał super.

Łapka w góre w ciemno!!

Co tu wymyślać teorie spiskowe. Warunki najpewniej były tak ekstremalne, że nic więcej nie trzeba było, żeby przenieść się na tamten świat.

Oglądam . Interesuje się tamatyką górską. Dziękuję i pozdrawiam.

ciekawy film, nie wyjaśnione jest dlaczego podjęli dziwną decyzję o wejściu w nocy na płaskowyż

Podoba się... choć szkoda młodych ludzi :/

A dzieciaki, które zamarzły w Bieszczadach kilka lat temu. Przecież u nas nie ma takich mrozów.

Ty nasz Sherlocku :)

Fajnie się ogląda Twoje filmy dobra robota ;) polecasz jakieś grupy, fora które organizują wyprawy w góry ?

Ożesz Ty! Końcówka to mnie nieźle nastraszyła! Dziwny kraj ta Rosja...dziwaczne sprawy...tajemnicze fest 😳🤔🤔🤔🤔

🖤

Co do teorii spiskowych to zawsze będą towarzyszyć takim historią i łatwo jest he odrzucać ale z drugiej strony tamte czasy to rywalizacja militarna Zsrr - USA jak technologiczna więc kto wie czy nie ma w tym jakiejś chociaż częściowej prawdy,świetnie jak zwykle przedstawiony temat;pozdrawiam

Pasja, młodość, świata poznawanie, Nie potrzebna śmierć!!! Górskie wędrowanie, Aby poznać siebie i swoje słabości, Czasem przeciw sobie i swojej mądrości, I choć człowiek żyje!! świat jego ogromny, Myśl czasem przyświeca że jesteś niezłomny, Bo młodość przemija każdy z nas to czuję, Lecz nie jednej śmierci człowiek nie pojmuję. Pozdro.

Wiadomo ZSRR! Ale byłbym wdzięczny gdybyś zrobił dla odmiany odcinek o tym odwiercie 12 km do piekła... Też może być bardzo interesujące

W tej całej historii nie ma niczego tajemniczego. Po pierwsze totalną bzdurą jest, że szli przy wietrze 180 km/h. Przy tej prędkości lata sie w powietrzu uważając na latające wokół psy wraz z budami. W rozszerzonej skali Beauforta to stopień 15! Po drugie zakładając, że to jest prawda to jeśli przyjmiemy, że temperatura była rzędu - 20 to wartość odczuwalna byłaby - 45 stopni. Po trzecie opowieści, że byli dobrze ubrani / choć bez rękawiczek/ mozna między bajki włożyć. Nawet pięć swetrów założonych na siebie nie da tego co sprzęt puchowy i wiatrochronny. Kurtek i spiworów puchowych na początku lat siedemdziesiątych nie miała nawet ich czołówka alpinistów i natarczywie usiłowali je od nas kupować. A tak z ciekawości, w jakiej wojnie na przełomie lat 60 i 70 brał udział jeden z nich?

Ciekawe , muszę przemyśleć Pozdrawiam

Moim zdaniem, tragedia to studenci (w dodatku rosyjscy) nie używający alkoholu. Mogę się mylić...

Na ten temat nie będę się wypowiadać, bo nie znam się na tym !

,, Obie grupy miały alkohol choć z niego nie korzystały,, to wszystko tłumaczy

Czytasz w moich myślach. Raptem parę dni temu rozmawialiśmy o sowieckich wyprawach, baaaaardzo chętnie posłuchamy o nich :)

2019r marzec bylem w dalekiej polnocy, granica finsko szwedzka jechalem od strony norweskiej temperatura z - 2spadla do - 33przy jeziorze odcinek moze 70km, robilem zdjecie zorzy i 10 minut wystarczylo do wyziebienia takiego ze nie moglem naciskac guzikow w aparacie. Latwo sie slucha jak ktos w gorach spi w namiocie przy - 30 ale od jeziora chlod jest jeszcze bardziej odczuwalny, wiatr ponad 100km, szkoda ludzi, ja dziekowalem ze mam auto i ogrzewanie, oni wg mnie podjeli decyzje by isc dalej z powodu chlodu, mysleli ze bedzie lepiej pod skalami, ale 10h przy - 29,i odczuwalne bankowo ponad - 50

Dodajmy jeszcze że tu zginął Jurij Kriwow, a na Chołatczachll Jurij Kriwoniszczenko:) Dzięki, nie znałam tej historii.

Lapka w gore i ja ,osoba z lekiem wysokosci i klaustrofobia,ogladam z wielkim zainteresowaniem. Pozdrawiam z UK

Jeszcze drobna uwaga co do miejsca, skąd jechali studenci (5:39) - jechali z dzisiejszej Samary, która wtedy nazywała się Kujbyszew.

Weszli tam gdzie nie powinni... A może właśnie mieli sprawdzić (nieświadomie) czy człowiek przetrwa zmianę pogody

Witam serdecznie! Smutna historia studentów. Jak wiadomo ekstermalne warunki pogodowe w górach są normą. Grupa z przewodnikiem zdaje sobie sprawę, a ponadto teorie spiskowe są zawsze. Każda śmierć jest ogromną traumą dla rodziny. Dziękuję bardzo i pozdrawiam serdecznie! 💞💕😇

Ja uważam że oczywiście ciężko powiedzieć.

Też tak pomyślałam o najgłębszym odwiercie, że może dokopali się do piekła 😱😜

👍

5:36 początek '-' POCZTEK

Super👍, "Ratownicy z Matterhornu" szukam tego serialu dokumentalnego - czy ktoś wie gdzie można obejrzeć? Na Tv fokus był. Pozdrawiam i zawsze polecam Szczytomaniaka😊

13:48 na zdjęciu jest Mi-2 nie Mi-4. Ten jest pokazany w 14:06.

Fajny film. PS. masz dość mocno wyciągnięty kołnierzyk w koszulce... Powinieneś pamiętać, że należy ściągać koszulkę łapiąc jąza dolną część (w pasie), nie za kołnierzyk pzy szyi!

Bardzo lubie sprawy z bylego ZSRR bo sa bardzo ciekawe, a w tym wypadku uwazam ze przyczyna tragedii bylo wejscie na wzgorze, co przy tych temperaturach i huraganie oraz ich cienkich ubrankach bylo absolutnie nie do przezycia, bez ogniska, cieplej chatki i przy tym wietrze, nie mieli zadnych szans na przezycie tej nocy.

Świetny film o Przełęczy zrobił Kompulik89, również zrobił film o Karsznicach :)

"W obu grupach byla jedna kobieta - na Przeleczy Diatlowa byly dwie" xD

Czy było już na kanale coś o górze Pumori ?

Już niebawem, bo w piątek o 19, Szczytomaniak będzie gościem odcinka #kryminałdopoduchy - w tym momencie zbierane są pytania od widzów. Wystarczy wejść w Społeczność kanału Strefa Mroku i zadać je pod postem! Piszę o tym, bo Szczytomaniak się jeszcze nie pochwalił, zostało tylko kilka dni, a może Wy też chcielibyście zadać jakieś pytanie :) @Szczytomaniak, może jakaś notka w Twojej Społeczności o tej akcji? ;) Pozdrawiam!

Wg mnie wyjaśnienie tego co przydarzyło się grupie Diatłowa, znajdujemy w ksiązce Alice Lungen pt "tragedia na przełęczy Diatłowa historia bez końca" Pewne ustalenia śledczych są dla mnie najbardziej logiczne i prawdopodobne....

5:37 'POCZTEK WYPRAWY' ;)

Jestem na poczatku filmu i ten odwiert mnie zaciekawil. Mowisz ze byl to najwiekszy odwiert na swiecie w tamtym czasie. Czyli jest jeszcze glebszy niz SG3? Bo nie moge nigdzie znalezc. Poza tym juz zabieram sie do sluchania wlasciwej historii. Pozdrawiam.