No hej, tym razem troszkę krócej niż zwykle, ale robiąc inny odcinek, tak mi się spodobała Blonde, że wśród tych wszystkich nienajlepszych opinii, spróbowałem ją trochę obronić. Miłego oglądania! edit: jeszcze tak tylko dodam, że jak coś, małe spoilery są bardziej do "Zabójstwa Jessego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda" a nie do Blonde, no chyba że nie wiecie, że Marilyn od jakiegoś czasu nie żyje, to wtedy ups, sorry za spoiler

ten film spowodował, że skazany na film się obudził z jaskini, więc ciekawe

Dziękuję za twoją twórczość. Fajnie znowu zobaczyć twoją twarz.

Jak super że dodałeś nowy film!! Każdy twój film to takie małe arcydzieło ❤

dziękuję za to, że tworzysz

Nie wiem jakim cudem, ale wczoraj wydawało mi się, że widziałem nową miniaturkę z Twojego kanału. Ochoczo zabrałem się za poszukiwanie filmu, którego ostatecznie nie znalazłem. Wchodzę dziś na kompa i patrzę odcinek. Tęskniłem :)

Wspaniałe!!! Dziekuje.

Ważna recenzja. Dzięki za to!

Druga opinia po Marka Kermode'a (który nazwał Blonde pełnoprawnym horrorem), która przekonuje mnie do sprawdzenia. Elvis na HBO MAX też trwa niemal trzy godziny, więc miałem dylemat co lepiej nadrobić. Materiał jak zawsze

Klasycznie bardzo lubię Twoje rozważania i analizy, tym razem niezbyt się zgodzę, ale dzięki za cenną perspektywę

Skazany wjechał niczym amerykański kierowca ciężarówki z lat 80' :D A tak serio, to w pełni rozumiem czemu uznałeś, że ten film zasługuje na komentarz, po fali krytyki jaka na niego spłynęła. Jak najbardziej warty obejrzenia i osobistej analizy

Elegancki odcinek, dziękuję!

Brakowało mi Twojego głosu ostatnio. Bardziej na luzie ten bieżący esej - i dobrze. (Trafiłem najpierw na "Kwiat granatu" na kanale i zostałem esejami przywalony, ale jest OK) Czasem odcinek na luzie też wiele warty, bo łatwiej odbieralny. Zwykle nie nadążam za ogólnym kontekstem u Ciebie, ale inspirujesz do patrzenia (bardzo to lubię). Pzdr.!

Skazany, uwielbiam Twoje materiały! Blondynkę obejrzałam, byłam pod wielkim wrażeniem tego jak wygląda, tego co przedstawia i w jaki sposób. Jak zobaczyłam wylew negatywnych opinii zewsząd to byłam niemiło zaskoczona. Z jednej strony rozumiem osoby mówiące że to wykorzystywanie wizerunku Marilyn i ona sama nie może się bronić przed tym jak ukazano jej życie ale z drugiej strony to wydaje mi się naiwnym to, że ludzie wierzą, że jej życie w tamtych czasach wygladalo inaczej. Obecnie, jakieś conajmniej 50 lat później mamy wylew historii z hasztagiem metoo A kobiety przeciwstawiają się byciu tylko ozdobą i walczą o to żeby widziano w nich po prostu ludzi. Wtedy wlasnie tym była kobieta. Ozdobą i jej zadaniem było spełniać zachcianki mężczyzn. Kobiety były żywą fantazją, zwłaszcza Marilyn. Nie odebrałam też jej postaci jako infantylną I głupiutką (jak niektórzy również twierdzą) A bardziej straumatyzowaną, obawiającą się że może popełnić błąd przez który wszyscy patrzeć będą na nią z góry- chociaż sam fakt że była kobietą sprawiał że wszyscy mieli ją za idiotkę- dodatkowo jeszcze oczywiste daddy issues I wewnętrzny przymus zaspokajania męskich oczekiwań (w jej relacjach) wspołistniejący z chęcią bycia postrzeganą jako Norma, osoba A nie Marilyn, maskotka utwierdził mnie w tym że głupiutka nie była. Niesmak wywołał u mnie film "Moj tydzień z Marilyn" w którym oglądamy ją z perspektywy wlasnie mężczyzn. To co zapamiętałam z tego filmu to niestabilna emocjonalnie Marilyn którą chce "ratować" jakiś chłopaczek ktory widzi w niej tylko swoją fantazję i możliwość jej spełnienia bez jakiegokolwiek realnego zainteresowania jej osobą. I tak, wiem że film to nie biografia.

Świetnie ujęte Takiej interpretacji i celnego ujęcia męskości i kobiecości dawno nie słyszałem.

Daję łapę w górę, obejrzę późnym wieczorkiem.

Dzięki, Byku, za ten film.

W tych wszystkich ciekawych porównaniach musze zauwarzyć że Skazany wygląda z tym wąsem bardzo przystoinie.

Twoje spojrzenie na ten film, dodało mi nowej wartości i innego spojrzenia na emocji które we mnie po nim drzemały, ale nie potrafiłem ich uporządkować i przykleić do treści. Dziękuje.

Do mnie ten film również dogłębnie dotarł. Zarówno kadry z filmu, jak i twój komentarz na temat "Blonde" snują się cały czas po mojej głowie.

Dziękuję za to światło odbijające się w okularach, nie wiem czego to dodało samemu esejowi, ale wyglądało pięknie.

Ekstra recenzja. Gdy zacząlem ogladać Blondynke to się wkurzyłem bo pomyślałem ze dostajemy kolejne igrzyska dla tłuszczy. Ale film po mistrzowsku oddaje groze, strach, panike psychiczny wręcz nakotykowy stan na bardzo złym tripie.

Dziękuję!

Jak zobaczyłam na IG, że zabierasz się omówienie Blondynki nie ukrywam, że miałam nadzieję na to, iż przyłączysz się do grona tych wszystkich osób, które co prawda rozumieją wszystkie zabiegi filmowe zastosowane przez Andrew i pochwalisz jak to ładnie zdjęcia wyglądają, jak to ujęcia są ciekawe i jak to Ana de Armas jest fascynująca, ale koniec końców, potwierdzisz, że jednak sam film miał nieco ponad mniej wspólnego z filmem niż jednak reżyser chce przyznać. I chyba sam starając się "obronić" film, nieco bardziej interesuje cię zjawisko i kontrowersje z nim związane niż sam obraz. Bo ten film to ani nie jest higieniczna historia o kobiecie, ani wiwisekcja świadomości, ani próba spojrzenia na jej legendę z jej własnej perspektywy. Tym filmem mam wrażenie, że sam Andrew Dominik nie pokazał się od innej strony jak tych ludzi czekających na ludzie mięso z blond włosami. Andrew Dominik nie widział w niej człowiekiem, tylko chwyt marketingowym. Andrew Dominik widział w niej kurwę. Gdzieś w tym całym rozgardiaszu gubi się balans. Nawet zainteresowanie Marilyn literaturą rosyjską bywa sprowadzane do losowo wrzucanych nawiązań do Dostojewskiego i Czechowa, co szczególnie boli. Tego zabrakło mi w tym filmie - uznania jej siły oraz podmiotowości. Ale mimo wszystko cenię twój głos w sprawie tego filmu. Ja też należę do grona osób, które chciałyby Normę uratować.

Dziękuję ❤❤❤

Gruby wstęp ;)

Można słuchać słuchać i słuchać

I humor od razu bardzo dobry.

Uważam, że chęć ratowania kogoś wcale nie musi pokazywać jakiś nienormalnych skłonności osoby, co jest głupie. XDD Często jest to zakorzeniona reakcja obronna na niesprawiedliwe traktowanie innych ludzi, jakby podświadomość pamiętała jakieś rzeczy z naszego dzieciństwa, gdzie nie mieliśmy kontroli nad sytuacją i tak dużo ludzi chce mieć poczucie władania nad niesprawiedliwością. 2 Możliwość jest to chęć podbudowania ego, w dzieciństwie dużo osób miało archetyp mężczyzny bohatera, jako ten wzór ideału i mózg chce być tym alfa, aby przeżyć i czuć jaki ja jestem dobry jak bohater. Czy jest to złe? Nie, i nie należy robić z tego paranoi, jest dużo innych zagrażających dla społeczeństwa zaburzeń psychicznych, co chorujący stopniowo staje się chorobą zatracając człowieczeństwo. Czy powinniśmy się wstydzić, że przyciąga nasz mózg wzrok do ładnych osób co są z seksapilem? I tak i nie, jest to stosowana metoda persfazji w reklamach, używając bodzca pierwotnego, niezależnie od płci. Jeśli jesteś spermiarzem oglądający porno, wspierając gówniany toksyczny przemysł to wstydz się, jeśli piszesz obrzydliwe komentarze pod zdjęciami takich osób ,wstydz się. Nie chce psuć moralności ludzi, jednak niestety tak działa mózg, trzeba go kontrolować. Ten film jest mimo wszystko szkodliwy, bo większości jest fikcją, dlaczego użyli wizerunku marilyn, zamiast innej aktorki? Hehe, to sie domyślcie sami. Ja po mojej śmierci nie chciałabym, by używali mojej osoby do przekazywania nieprawdziwych informacji, jest to po prostu brak szacunku dla pieniędzy, wypromowania po chamsku filmu. Prawdziwa historia Marilyn pokazywała, by tak samo problem

Oglądam i myślę sobie, zaraz mu napiszę komentarz, że "szacun za muzykę z

Piękna analiza, naprawdę wspaniale się słuchało, czuć jest bardzo osobiste podejście do tematu

❤

Według mnie problem ze sceną i JFK jest zupełnie inny. Ta widownia mogłaby być świetną metaforą tego, w jak przedmiotowy sposób jest do dziś postrzegana bogini seksu. Gdyby tylko film sam jej nie seksualizował do granic. Film mógłby być nawet niezłym quasi feministycznym obrazem, gdyby nie przedstawienie MM jako kompletnie niezdolnej do... Czegokolwiek.. Bezwolnej laleczki. No właśnie problemem jest sam fakt, że reżyser zaprzągł MM do swojego filmu, który jest de facto o czymś zupełnie innym. Wykorzystał Marylin. Może nawet ohydniej, niż prezydent w tym filmie.

Mój ulubiony jutuber

skazany,a niech Cię 👍

Z góry przepraszam za off-topic, ale nie mam konta na filmweb i nie wiem gdzie o to zapytać. Czy wiesz może, czy film "Moonage Daydream" kiedy pojawi się w polskich kinach 25 listopada, będzie wyświetlany w iMax, czy w zwykłych kinach lub studyjnych. Z góry przepraszam raz jeszcze za dygresję. Pozdro. 😎

Ana de Armas jest piękna ❤️a film uwielbiam ❤️🔥🔥🔥👍👍

Dziékujé

Wydaje mi się, że dobry film powinien bronić się sam, a nie że z wielu stron ktoś, włącznie z twórcami musi tłumaczyć "ale hej, ten film jest przecież dobry, to Ty go nie zrozumiałeś". Moim zdaniem nic nie wybroni tego, że jakkolwiek ten film ambitny w założeniach by nie był, to jest zwyczajnie męczący, przede wszystkim cierpi na brak umiaru pod każdym względem, a każda postać, włącznie z Marylin i mężczyznami wokół, została przedstawiona niezwykle płytko, jednowymiarowo i infantylnie. A już kompletnie nie potrafię wybronić ujęć z płodem - to było tak kiczowate, jakbym oglądał film antyaborcyjny na TV-Trwam.

Tęskniłem. Namówiłeś mnie na netflixową sesję wstydu.

Może odcinek o Holy Motors? Mogłoby być ciekawie

Ja tak nie do tematu odcinka, wiem że pewnie masz plany na odcinki ale jakbyś kiedyś nie miał pomysłu to z chęcią zobaczylabym matrixa w twoim wykonaniu, pozdrawiam

o Héctor Bellerín :)

I love your new '80 style!

🎞️

Zrob cos o Lanthimosie

ehhh no i przekonał żeby jednak obejrzeć

Niezła stylówa

Cześć! Jak zawsze niesamowicie jest Cię posłuchać. Jak zobaczyłem, że ten film zrobiłeś wiedziałem, że nie mogę go oglądnąć, zanim nie obejrzę Blondynki. Niestety ciągle nie miałem czasu i dopiero dziś mi się udało. 100% jak zawsze celnych Twoich uwag. Pomijając już Twoje przemyślenia o samym ... fenomenie Merlin i filmie, to dla mnie ten film był taki męcząco trochę. Ciężko mi się go oglądało, ale chciałem go dociągnąć do końca. Scena z obciąganiem jest okropna, ale jednocześnie chyba bardziej prawdziwa dziś, niż po aferze z Moniką Levinsky. Pozdrawiam i Szczęśliwego Nowego Roku, pasji i pomysłów do dalszej pracy na KZfaq!

Nie dziękuj za obejrzenie... Ja dziękuję za pokazanie..

Dzięki za stworzenie ez

Krytyka białego mężczyzny z polskiej optyki jest nietrafiona. Mamy jednak inną historię i kulturę. To kolejny przykład na westernizacje Polskiej kultury i historii. Podobnie jak zdanie Tokarczuk, że Polska też miała kolonie. A recenzja bardzo ciekawa. Pozwala zrozumieć o co chodziło w filmie. Choć skupia się głównie na pozytywach

Boże, czekałam na ten odcinek! Na szczęście nie tylko ja mam sympatię do tego filmu 😩

Skazany się przemienia w Tiger Kinga

Song for Jesse. tyle w temacie.

Skazany chłopie powoli chyba ewoluujesz w Johna Lennona XD

Piękna recenzja! Mnie Blondynka poruszyła bardzo, jako dziewczynę, bo trochę wszystkie jesteśmy Blondynkami- ta opowieść o kobiecie tworzonej w przemocy, by być na podobieństwo męskiej fantazji jest czymś w czym dorastają wszystkie kobiety. Marylin jest w gruncie rzeczy Ewą popkultury- pierwszą z kobiet od której odbijamy się lub odbijamy w niej. Fantastycznie, choć brutalnie udało się twórcom pokazać cierpienie tej, która została zmuszona by tą Ewą stać się i stawać. Echh, mogłabym zachwycać się i zachwycać. Ten wątek ciąż jest dyskusyjny, ale nawet lepiej że jako facet nie podjąłeś się tematu :)) Inna rzecz, że film jest doskonale zrobiony pod każdym względem. +jeśli to obrączka na twoim palcu, to gratuluję chociaż troszkę mi przykro hihihi. Bardzo przystojnie Panu w obecnej stylóweczce :))

To jest chyba pierwszy twój film który autentycznie muszę obejrzeć więcej niż dwa razy bo dalej nie do końca wiem o co chodziło. Takie dystansowanie się od dystansowania się i zmiany perspektywy z widzów w kinie do widzów widzów w kinie do widzów widzów w kinie na YouTubie. Problematyczne

Stylówa de lux 💇

O cześć! Pierwszy raz Cię widzę! Dzień dobry! Czekałam na Twoją recenzję! Edit. Film mi się nie podobał bardzo, ale podoba mi się Twoja interpretacja. Zdecydowanie daje do myślenia. Myślę, że to jednak nie zasługa filmu. To zasługa Twojego umysłu.

właściwie to nie zrozumiałem czego było Ci tak mocno wstyd- zboczonej potrzeby patrzenia? czy przywołanego później w materiale kompleksu rycerza na białym koniu? przy okazji - mnie nie zachwycił, twórcy chcąc pokazać jak przedmiotowo była traktowana przy okazji odebrali jej kompletnie charyzmę i charakter. Jeśli taki był cel, to po dodaniu kilku fikcyjnych wątków pojawia się dzieło właściwie nie opowiadające o samej Marilyn, a przekłamujące jej życie w imię zrobienia z niej ofiary losu/społeczeństwa

!!!!

Filmu raczej nie obejrzę, bo po fragmentach widzę, że jest to coś, na co po prostu nie chcę patrzeć, ale Twój wideoesej daje pole do przemyśleń nawet bez bezpośredniego odniesienia do filmu. Kojarzy mi się z interpretacją "Fire Walk With Me" z kanału Twin Perfect, według której film Lyncha jest seansem upragnionej przez widza pokazanej wprost przemocy, której widz nie doczekał się, oglądając serial. Końcowa scena, w której Laura patrzy przed siebie, pada na nią takie światło, jakby oglądała telewizję, odkrywa, że to był tylko seans, i zaśpiewa się, odpowiadałaby tu scenie, kiedy Marilyn wymiotuje na widownię.

Hej, brakowało mi Ciebie!

ten film mnie powalił, wyszedł ze zdjęć, które znam tak dobrze i je całkowicie unicestwił, zwycięstwo filmu nad fotografią, zwycięstwo kobiecego oglądu tego filmu nad męskim, o którym mówisz w pierwszych minutach, pokazuje tragiczny wymiar kobiecości, coś przed czym współcześni uciekają w androgynię

Właściwie ten film przedstawia kobiecy punkt widzenia - podstawą jest przecież książką Joyce Carol Oates, która "lubi" straumatyzowanych bohaterów. A powieść, jak każda fabuła, choć opiera się na faktach, dokumentem przecież nie jest, czyli zarzuty, że niezgodne z prawdą, upadają. Bo postać dalej JEST prawdziwa.

Wiem, że to może niewskazane ale uważam, że jak sami o siebie nie zadbamy, to nikt o nas nie zadba. Im bliżej końca, to te tragiczne sceny są coraz mniej szokujące, bo wiadomo, że muszą zostać pokazane. Zrobili z Marilyn ofiarę losu, bo była ofiarą losu.

Dla mnie reżyser ustawił przed nami lustro. Oglądając w nim swoje odbicie, ja oświecony natychmiastowym dostępem do wiedzy i informacji człowiek XXI wieku, dumnie prężący muskuły tolerancji, poszanowania różnorodności, zadaje sobie pytanie "czy posunęliśmy się mentalnie choć o centymetr od tamtych czasów?". Myślę że ewoluowaliśmy jako społeczeństwo dokładnie o tyle, ile % zysków więcej trafia do Belle Delphine w porównaniu z Merlin.

Skazany na film zaciągnął się do armii czeskiej - zgaduję na podstawie fryzury.

Zajebiste że to facet mówi 💕💐 niesamowite. Takich teraźniejszych przykładów Marylin jest sporo.. właśnie teraz, wystarczy poszukać. Albo zajrzeć do każdego jednego korpo, prywaciarzy, w metrze, na chodniku, w domach itd.

Zastanawia mnie, dlaczego jest tak, że zawsze, gdy o czymś opowiadasz, to jest to tak mocne i zmuszające do myślenia. Niesamowite.

Pewnie wyszlo by lepiej ale wzial sie za to NETFLIX ...

"Blondynka" - arcydzieło pod względem wizualnym i aktorskim. Ana de Armas zagrała mistrzowsko, choć długość filmu wymuszała na niej pewien schemat emocji. To film o udręce, udręce samotności, niezrozumienia, udręce bycia w szufladzie, w którą wbrew twej woli chowa cię społeczeństwo, udręce uprzedmiotowienia, szukania tożsamości. Oglądając ten film miałem też wrażenie, że reżyser wytyka mnie palcem, gdy są sceny, jak faceci reagowali na Marilyn, film zdawał się mówić: nie rzucisz w nich kamieniem, bo sam nie jesteś bez winy. To poczucie towarzyszyło mi przez cały seans.

Stylizacja typu wujek na imieninach😜

Hypa Hypa xd

3 minuty cię słucham i nie chce mi się dalej. I właśnie tak to jest kiedy komentuje filmy facet , zupełnie inne spojrzenie Jest od strony kobiety ... Ten film to jest katastrofa kobiet które są uprzedmiatawiane przez facetów i na każdym kroku wykorzystywane seksualne.

To nie jest biografia Marilyn i to nie jest dobry film.

Rób dalej ...

Fascynująca analiza choć raczej nie obejrzę

Film który ma nam ukazać jak przedmiotowo traktowana była Monroe o ironio robi to samo, dodatkowo jeszcze ją spłycając i upokarzając. Mam wątpliwości czy sama zainteresowana życzyłaby sobie by ktoś wykorzystał jej wizerunek i fragmenty z życia ( które w filmie większości nie są ani prawdziwe i wykrzywiają całą rzeczywistość tylko po to by szokować ) pod pretekstem pseudo morału który ma płynąć z tego filmu... Nie oszukujmy się samo jej nazwisko już jest promocją tego filmu.. a jaką "wielką objawioną prawdę" ma pokazywać film który nawet nie trzyma się faktów?? Smutne że kogoś to zachwyca i szuka wielkiej metafory w scenie robienia loda..

Zloto

Zrobiłeś bardzo ładny film o kobiecie pracującej ciałem. Jak zawsze ;) Nie wiem czy warto oczekiwać czegoś głębszego od osoby od początku zajmująca się ekskluzywna prostytucją. To zawsze są te same historie kończące się mniej więcej tak samo. Każda prostytutka ma swój przebieg. Ekonomia czy chęć wybicia się, słaba sytuacja w domu. Współczuje, ale nie dorabiam głębi i ideałów, no nie. W elvisie przykleili mu rodzine jak w szybkich i wściekłych ;) tu ojca. Ech. Dodam tylko ze jest wiele aktorek w Hollywood które nigdy się nie rozebrały, nad czym osobiście ubolewam. Chce tylko pokazać ze był wybór.

panie, cos pan? Zatkalo mnie. Obejrzalam film i stwierdzilam, ze facet wykorzystal wizerunek MM, zeby sobie ogladalnosc zwiekszyc. Bardziej by mi sie film podobal, gdyby opowiadal historie jakiejs wyimaginowanej gwiazdy. No, ale MM bardziej przyciaga widzow niz wymyslona postac a MM nie ma krewnych, ktorzy wytoczyliby mu proces o znieslawienie. Nawet nie chodzi mi o scene z prezydentem. Facet przedstawil MM jako slodka idiotke czyli taka jak postaci grane przez nia. Pana zdaniem chodzi tu o jakies feministyczne wartosci a moim zwykle slizganie sie na plecach MM dla rozglosu.

no, mi się nie podobało

Nie ma to jak tworzenie gwaltow, ktore nie mialy miejsca…

Komentuje miesiąc po fakcie bo dopiero niedawno obejrzałem film w pełni, a nie chciałem oglądać tego materiału bez poznania omawianego obrazu. Ciężko mi uwierzyć że kiedyś oglądałem twoje materiały z podziwem, kiedy to trafna analiza i ciekawe interpretacje filmów zmieniły się w pseudo-filozofowanie i próba nadgonienia konkurencji hot-take'ami których nawet sensownie nie umiesz obronić? Oglądając "Blondynkę" bawiłem się świetnie, dawno nie widziałem tak spektakularnie płonącego filmowego śmietnika, nie mogłem się oderwać od tej filmowej katastrofy reżysera, który wyraźnie nie miał na planie konsultantów trzymających jego dziką, seksualną fantazję na wodzy. Moja przyjemność z oglądania tego filmu niewiele ma wspólnego z wartościami które jakimś cudem w nim zobaczyłeś, ale miło było posłuchać.

Ani Norma Jean, ani Marylin nie jest dobrze przedstawiona. Norma nie nosiła pełnego makijażu w domu, a Marylin miała lepszą fryzurę z misternych loków, a nie na wpół rozprostowaną i jakby zmokłą. Marylin, ani żadna inna kobieta z tamtych czasów, nigdy nie nosiłaby na plaży sukienki i sneakersów.

Ten film jest bardzo słaby, a Ty wyglądasz jak czeski piłkarz. Pozdrawiam

Skazany na bełkot ^^

Powiedziałeś, że czułeś wstyd, może czepiam się słów, nie wiem może jestem głupi, ale dlaczego? Za całą populację mężczyzn, za reżysera, aktorów, za samą Marilyn w tym filmie? Bo ja czułem się niezręcznie i też swego rodzaju wstyd. Był taki film francuski z Monicą Bellucci gdzie była mniej więcej 10 min scena gwałtu i czułem to samo, tylko, że tutaj trwało to jeszcze dłużej i się rozciągało na cały film. No, ale mimo wszystko trwałem dalej. To stąd wynikał twój wstyd, że mimo tego wszystkiego co się działo na ekranie, cały czas na to patrzysz i nic z tym nigdy nie zrobisz? Bo to trochę tak mimo naszych najlepszych chęci, zawsze gdzieś tam kobiety będą wykorzystywane, będzie głód w Afryce itp. itd, a my możemy patrzeć na to w pięknych kadrach filmowych i nic.

To nie była biografia Marilyn. To była recenzja cuckolda.

widac ze film robiony na szybko i bez przygotowania gdybys naprawde lubił ten film ochłonąłbyś trochę

Czasem zastanawialam sie czemu kobiety sa takie smutne, takie nudne, nawet jak probuja byc mile, to sa jakies takie zimne, powolne. Teraz mam 34 lata i trojke dzieci, i mezczyzni zawiedli mnie tyle razy, ze juz wiem dlaczego.

Właściwie to o czym ty mówisz, bełkot męczący już po minucie ,mnóstwo słów ,zdań zlewających się w coś co nie można określić ,dawno nie słuchałam takiego bełkotu

Film był obrzydliwy i ta recenzja jest jakaś taka lepka i paskudna.

Nie przebrnęłam. Gościu, nie trzeba być aż tak obleśnym :(

I ry myslisz ze kozak i ten komentarz zenada