Dzięki i również pozdrawiam.

Mam, małe pytanko. Czy po każdym filtrowaniu przepłukiwać Sawyera?

@@pawechudyba8925 Nie koniecznie. Ja tylko sprawdzam przed ponownym użyciem czy się osad nie zebrał po wysuszeniu i czy nie trzeba octem przepłukać. Może się zdażyć, że woda była jakaś wyjątkowo twarda i wylądyjemy w terenie z zapchanym filtrem. Ale nie obawiałbym się specjalnie zatrucia po nawet kulkudniowym wypadzie. My tych rzeczy używaliśmy tygodniami bez płukania.

@@MrSzymonSz Serdeczne dzięki!!!! Uwierzysz, że nigdzie nie znalazłem, żeby ktoś zrobił rzetelne badania, wody przefiltrowanej🤔 jeszcze raz dziękuję za odpowiedź

Dzięki. Jeśli chodzi o firmę, to najważniejsze są (kolejność przypadkowa): dostępne akcesoria, łatwość obsługi i ergonomia/czyszczenie i szybkość filtrowania, okres przydatności/trwałość, cena, rozmiar/waga i minimalny rozmiar filtrowanych cząsteczek/skuteczność. Spośród znanych mi filtrów, Sawyer wypada zdecydowanie najlepiej w praktycznie wszystkich kategoriach.

No tak, tylko najpierw trzeba poczekać 30 minut, żeby uzdatnić wodę, co już samo w sobie potrafi być problemem. Potem musiałbym jeszcze czekać dodatkowe pół godziny, a to i tak nie gwarantuje, że zapach zniknie zupełnie bo butelki raczej nie noszę otwartej więc wszystko się tam marynuje we własnym sosie. W dodatku teoria mija się tutaj nieco z praktyką bo zdarzało mi się pić wodę, która nadal śmierdziała nawet po kilku godzinach.

Ja też tak czasem robię. Jeśli wybielacz jest chlorowy i rozcieńczony, to nic złego nie powinno się stać.

Woda z filtra smakuje jak woda. To znaczy zależy skąd ją filtrujemy ale sam filtr nie dodaje żadnego smaku. Jeśli jest to woda płynąca, to zwykle smakuje lepiej niż jakakolwiek butelkowana woda ze sklepu.

Dzięki. Sawyer Squeeze.

Słyszałem o odkażaniu wody nadmanganianem ale, jeśli dobrze pamiętam, wszyscy narzekali na posmak.

@@MrSzymonSz ale jako rezerwa zamiast tabletek które też zmieniają smak A rany nimi nie zabezpieczysz . To zdaje egzamin na wszelkiego rodzaju rany przy długich marszach . W wojsku tylko tym robili i się sprawdzalo 400km 12 dni w ciężkich butach 😉 ja mam w plecaku zawsze

@@MrSzymonSz na rany 2%roztwór

Jak go używać w praktyce?

@@MrSzymonSz Najważniejsza sprawa z nadmanganianem to znać proporcję bo z przedobrzeniem wiąże się utrata wzroku,a w dziczy to sprawa życia.Przy okazji bardzo ciekawy materiał.Pozdrawiam.

Wydaje mi się, że to był destylowany, alkoholowy, 5%.

Spływałem i pływałem kiedyś pontonem. Kajakami tylko po jeziorach. Ale mam na "liście życzeń" ultralekki ponton (0,5 kg z wiosłami jeśli dobrze pamiętam, pakuje się do wielkości małego tarpa) np. na Alaskę bo wiem, że potrafi to znacznie ułatwić podróż. No i na ryby podczas podróży takie coś mogłoby się sprawdzić jak marzenie :)

Szymon Odkrywa Dokładnie :) Ja teraz takim pływam (waży ok. 1 kg). Mam go na kilku filmach na swoim kanale. Sprawdza się całkiem niezłe i tak jak mówisz ułatwia podróżowani w terenie gdzie jest dużo rzek i jezior. Chociaż na duże zbiorniki wodne nadaje się słabo, szczególnie jak wieje wiatr. Poza tym jestem z niego bardzo zadowolony :) Ciekaw jestem Twojej przyszłej opinii. Czekam na kolejne materiały na kanale :)

Gdzie taki kupić?

Jakiś kawałek filcu np. Grube płótno też może się sprawdzić. Z tym, że jedno i drugie musiało by być stosunkowo luźne bo ciasny splot może nie chcieć przepuszczać wody. Najlepiej powinny się sprawdzić krążki z tej sztywnej, szorstkiej części gąbek do zmywania naczyń. Gdzieś kiedyś używałem takich niewielkich, okrągłych i sztywnych filtrów do kawy. To też powinno działać. Tylko nie te papierowe. One były z jakiegoś grubszego materiału.

Tylko ta chlorowana, czyli przeważnie każda kranówa. Dobra studnia, to w zasadzie jak leśne źródełko.

Tam miałem różne firmy. Nie pamiętam już teraz za dobrze ale jedna nazywała się chyba Aquatabs - Water Purification Tablets 100/pack. Miałem też zdaje się Katadyn - MICROPUR MP1 WATER PURIFIER TABLETS i Potable Aqua - chlorine dioxide water purification tablets.

Niestety nie. One mają jedynie zabić pasożyty, ich jaja, spory i cysty.

Na dłuższą metę, raczej nie. Co prawda jest szybki ale w kontekście filtrowania w terenie, do butelki. Do domowego użytku może być jednak trochę niewystarczający. W ostateczności będzie lepszy niż nic ale moim zdaniem nie byłoby to optymalne rozwiązanie.

@@MrSzymonSz chodzi tylko o wodę do picia nie do całego użytku domowego myślisz że 5-6 l na dzień będzie kłopotliwe ? Aż przeleje się przez dzbanek też trzeba poczekać no i Brita zmienia smak a mówiłeś że ten nie :-P

A, to na takie ilości to może być ok. Można nawet użyć tej opcji grawitacyjnej, gdzie woda generalnie sama się przelewa z jednego worka do drugiego.

Nie. Odsalanie wody, to zupełnie inne zadanie i wymaga innego sprzętu.

Filtruje cząsteczki powyżej 0,1 microna. Czyli praktycznie wszystkie bakterie, pierwotniaki, cysty, spory i niektóre wirusy.

@@MrSzymonSz ale nie chemiczne i tu jest problem

OKtawian Witam. Te filtry nie mają sobie radzić z wirusami. Rozmiar oczek w "sitku" na to nie pozwala. Jest to tak zaprojektowane, żeby woda szybciej się filtrowała. A wirusy w wodzie nie są poważnym zagrożeniem. Nie jestem specjalistą ale z tego co czytałem, wirusy poza organizmem żywiciela są bardzo wrażliwe na warunki zewnętrzne i żeby przetrwać, muszą się przyczepić do czegoś większego, jak np. bakterii, która przez filtr nie przejdzie. Kiedy piłem wodę z pływającymi w niej szczątkami, używałem jeszcze tabletek ale tylko dlatego, że nie miałem wtedy filtra. Tak naprawdę, martwe szczątki były pewnie w większości małych sadzawek i wysychającuch strumieni, z których filtrowałem potem wodę.

OKtawian Płukanie wybielaczem stosuje się po dłuższym użytkowaniu w terenie, żeby zabić cokolwiek może się próbować rozwijać wewnątrz filtra. Nie stosuje się wybielacza prosto z butelki tylko mocno rozcieńczonego. Tam polecają chyba jedna nakrętkę na litr wody. Potem się to oczywiście wypłukuje więc nawet jeśli zostaną jakieś resztki, to takie ilości nie są niebezpieczne dla zdrowia. Czasem trzeba też przepłukać filtr ciepłym octem, żeby rozpuścić osad mineralny, zwykle wapienny, który potrafi zatkać pory. Z tym też nie ma problemu.

@@MrSzymonSz Dzięjuję za odpowiedź. Rozumiem, że nie próbowałeś wybielacza:) Ale mam kolejne pytanie: co z materiałem o jedzeniu? Miałeś go wrzucić po materiale o wodzie.

Nie próbowałem pić wybielacza ale używam go do czyszczenia filtrów za każdym razem. A kiedy czuję, że woda nie płynie przez filtry tak szybko jak trzeba, to używam też ciepłego octu. Generalnie, wybielacz jest polecany do oczyszczania wody w sytuacjach podbramkowych, kiedy nie ma innego wyjścia. Dodaje się kilka kropli na litr, czy galon (już nie pamiętam) i to jest jak najbardziej bezpieczne. Paskudne w smaku i pewnie nie najzdrowsze na dłuższą metę ale raz na jakiś czas, najwyraźniej nieszkodliwe :) Kilka innych rzeczy wypadło po drodze, np. wyprawa z Rufusem do Idaho, i musiałem się zająć tamtymi zobowiązaniami ale jak znajdę czas, to napewno coś nakręcę.

@@MrSzymonSz Zastanawiam się czy wybielacze są w PL na takiej samej chemii co w USA, wydaje się to hardcore'owy eksperyment. Jak to się stało, że mieszkasz w Ameryce i czym się zajmujesz, że możesz tak miesiąc w dziczy siedzieć? Wygląda, że masz spore doświadczenie w myślistwie, więc też się zastanawiam skąd...? Trochę szkoda, że nie pokazujecie jak oprawiać zwierzynę. Choć w Polsce i tak nie można polować, ale wiedzieć warto. Świetna sprawa tak na dziko pożyć, choć nie dałbym rady bez plastiku :)

To zależy jakie i od kogo kupisz. Ja mam jeszcze ze trzy rodzaje, z różnych źródeł. Kupione w 2016 i 2017 z terminami przydatności od końca 2018, przez 2021 do 2022.

Jeśli się go regularnie przepłukuje i od czasu do czasu odwapnia, to bardzo długo. Ja mam swoje od kilku lat.

@@MrSzymonSz a czy czyszczenie woda z octem wystarczy żeby jakoś wyczyścic to z bakterii i ewentualnych innych nieprzyjemności? 🤔

@@mwales2197 Octem zalewa się jedynie do rozpuszczenia osadu wapiennego. Nie polegałbym na occie jeśli chodzi o neutralizację drobnoustrojów. Do tego służy przepłukiwanie od wylotu. Czyli przepuszczanie wody pod ciśnieniem w kierunku odwrotnym od kierunku filtrowania. Można też do wody używanej do takiego płukania dolać trochę wybielacza chlorowego albo jodyny i pozwolić jej trochę posiedzieć i podziałać w filtrze zanim go przepłukamy czystą wodą. Taki zabieg zneutralizuje praktycznie wszystko co się tam mogło zagnieździć. Jest to wszystko opisane w instrukcji filtra.

Można. Sam kiedyś widziałem. Ale ani to szybkie, ani wygodne, a już napewno nie zdrowe :)

W zasadzie, tego typu filtry zostały stworzone do usuwania zanieczyszczeń biologicznych typu bakterie, pierwotniaki itp. więc jest to jak najbardziej bezpieczne. Czego takie filtry nie mają usuwać i nie usuwają, to ewentualne zanieczyszcenia chemiczne. Małe rzeczki czy odosobnione zbiorniki nie powinny z tym mieć problemu. Ale raczej nie pił bym wody z przydrożnego rowu czy dużej rzeki, która zbiera ścieki z pól, miast i dróg. No chyba, że bym musiał. Od wypicia kilku litrów takiej wody pewnie nic powanego mi się nie stanie. Za to od nie picia na pustyni, mogę mieć poważne problemy i to dość szybko.

Przede wszystkim Wypiera jod i zajmuje jego miejsce

Dlatego, że ceny się zmieniają i, co ważniejsze, mogą być zupełnie inne u mnie w USA i w Polsce, czy gdziekolwiek indziej ludzie mnie oglądają.

@@MrSzymonSz Każdy wie że kierowca trucka w usa zarabia 100 000$ na czysto rocznie. Nie masz się czego wstydzić.