Nakładasz na wieloklin przegub, jak dojdzie do zawleczki to możesz jakimś małym śrubokrętem wciskać zawleczkę jednocześnie pchając przegub. Jak przegub znajdzie się już na zawleczkę to młotkiem dobijasz. Często przeguby mają większą. Fazkę i wtedy jak zobaczysz że przejdzie przez przez zawleczkę to odrazu młotek. Przy przegubach z nakrętka nakręć sobie ja najpierw żeby gwintu nie uszkodzić, a przeguby takie jak na filmie że śruba wkręć śrubę, upewnij się że nie będzie przeszkadzała z drugiej strony półosi wejść i młotkiem w śrubę.

Ciekawe ile te przez ciebie założone tuleje tak naprawdę spełniały swoje zadanie. Moim zdaniem to miałeś wytarty wahacz, robiłem całe mnóstwo takich zawieszeń gdyż 9 lat robiłem przede wszystkim grupę VAG, zdażały się takie przypadki że bez twojego WD 40 dwa razy na boki ruszyłem i tuleja schodziła i powodem nie była zużyta tuleja. Ale nie ważne przyzwyczaiłem się że ilu ludzi to opinia która nie koniecznie pokrywa się z doświadczeniem.

@@garazowehistorie6253 pracuje w tym fachu już 23 lata i jak widzę że ktoś ściąga taka tuleje beż smarowania to albo nie ma doświadczenia albo lubi tracić czas i się męczyć. To czemu nie zakładałeś na sucho tak jak przy ściąganiu?

W takim razie, nie doceniłem twojego doświadczenia. Tylko dlaczego twierdzisz, że WD 40 tak bardzo bym sobie ułatwił demontaż tulei? Biorąc pod uwagę, że wahacz był w idealnym stanie, a tuleja nie miała na połączeniu z wahaczem najmniejszego zużycia co by Ci dało po wierzchu zlanie WD 40? Ok, rozumiem, że jak już tuleja by się ruszyła i byłaby 3 mm ( tyle co wahacz wystaje poza tuleje, czyli jednak nie wiele) dalej, to delikatny wpływ na jej demontaż by miała ta czynność... Ale jednak nie wielk, gdyż ciasno siedząca guma na walku poprostu wycieralaby od początku WD40 nie mówię że nie miałoby to wogole wpływu ale bardzo mały. I chcial nie chciał, twój staż jest raptem dłuższy o 3 lata, wiedza teoretycznie z roku na rok jest co raz większa ale nawyki nabrane przez pierwsze 10 lat raczej że tak powiem nie uleczalne, a w takiej czynności, nie widzę różnicy czy to 10 lat doświadczenia czy 20 się ma.

Tylną tuleje przedniego wachacza wciska się na sucho, (lub przy użyciu np. płynu do mycia naczyń,który po czasie wyschnie)Montuje się to na sucho po to aby metalowy trzpień wachacza nie obracał się w otworze tulei podczas pracy, jeśli złożysz to na smarze to jest duże prawdopodobieństwo że takie zjawisko właśnie wystąpi.Do demontażu wystarczy użyć silikonu w sprayu lub wd40 takiego z cienką rurką wówczas można z łatwością zdemontować taką tuleje, przed montażem nowej oczywiście należy zmyć użyty wcześniej lubrykant zmywaczem do tarcz hamulcowych lub benzyną ekstrakcyjną . Osobiście wyciągam taki wachacz na stół gdyż oczyszczam go z korozji jeśli tak owa występuje, następnie malowanie i ponowny montarz. Robota prosta i przyjemna pod warunkiem że sróby które trzymają tylną tuleje nie stanęły dęba w aluminiowej kolysce, ale to temat już wszystkim znany 😂