Myślę, że nie tylko Ty masz takie obawy. Najbardziej boję się niedoborów pyłku. Może rolnicy posieją wcześniej poplony i pszczoły zbudują ciało tłuszczowe przed zimą.

@ nie liczę na innych, sam sieje słonecznika na pyłek kilkadziesiąt arów i podobnie gorczycy. Ale to na przeżycie. Cukier i tak pewnie będzie w robocie. Na zimę to zakwitnie nawłoć, w lecie może być bieda.

@ w moim specyficznym terenie bez własnej gorczycy w lecie ani rusz.

Przeglądałem rodziny pod koniec tamtego tygodnia. Nigdzie nie było nastroju rojowego. Najsilniejsze rodziny poszerzyłem ramkami z węzą. Jeśli ktoś gospodaruje w cieplejszych regionach Polski, to istnieje szansa, że rodziny nieprzygotowane do załamania pogody wyroją się po przejściu chłodów.

Takie bywa pszczelarstwo. Może się okazać, że to będzie bardzo słaby rok. Na szczęście większość pszczelarzy w Polsce to amatorzy. Nie ma to dla nich większego znaczenia czy będzie 10 kg więcej miodu, czy mniej. Gorzej mają osoby, które utrzymują swoje rodziny z produkcji pasiecznej.

​@jak nie miód, to odkłady, zawsze jest jakieś wyjście.

Można robić odkłady, tylko kto je kupi jak wszyscy zaczną je robić i sprzedawać.

@ pszczoły są modne, a niestety z chęciami nie zawsze idzie w parze nauka i sumienność u młodych adeptów. Słaby sezon to też głód i wynikające z niego konsekwencje - zła kondycja rodzin, choroby, słaba siła do zimowli i na wiosnę jest zbyt.

Niestety nie wiem, jak wygląda sytuacja u Ciebie. Dlatego konkretnie nie powiem, co powinieneś zrobić. Na filmie zasugerowałem, że jeśli ktoś się boi, to może podkarmić pszczoły miodem.

Niestety nie mam miodu, bo dopiero w tym roku zacząłem, czy jeżeli profilaktycznie położę na powałki po 0.5kg ciasta to może dojść do zafałszowania miodu?

​@tylko jak go skutecznie podać aby pobrały, poniżej 10 stopni nie za bardzo chcą zaglądać do podkarmiaczek, tu potrzebna jest recepta

Można karmić skrystalizowanym miodem. Nie trzeba podawać go w formie syty.

U mnie co roku od lipca sucho więc jestem przyzwyczajony 😅

Od lipca sucho a od lasu wyjdą partyzanci.

Jeśli wylegają na zewnątrz na wylotu tak mocno przy takich temperaturach, to znaczy że jest za ciasno w ulu więc szybko dodaj im nadstawkę.

ten korpus pod rodnię jest bardzo dobrym pomysłem, ewentualnie nadstawka, ale trzeba działać i to szybko...

Tzw. miód ze sztachet.

Nie koniecznie, silne rodziny od założenia miodni tj 03.04 u mnie potrafiły przybyc na wadze po ok 13kg wiadomo że w tym okresie będzie w tym dodatkowo pyłek i zwiększone ilości czerwiu ale i miodu pewnie da sie wziąć jak ktoś małe ilość na swoje potrzeby chce, tyle że to takie miodobranie że więcej mycia jak miodu 🙂

Trzeba myślec pozytywnie

Spokojnie, wiem z opowieści starych pszczelarzy że wirowanie miodu przed rzepakiem to było normalne.

Przy 5 stopniach?

Mnie się często zdarza wirować miód przed rzepakiem. W tym roku jest za zimno, aby brać się za miodobranie. Dodatkowo pszczoły nie mają możliwości zebrania nektaru, dlatego trzeba miód zostawić.

@@pioterha nie o to chodzi, po prostu były takie lata że był miód tzw.kwietniowy

@ u mnie w Warmińsko-Mazurskie pierwszy miód dopiero koniec maja początek czerwca.

Można tak zrobić. Cała idea poddawania matek polega na tym, że odkład rozwija się szybciej, otrzymując matkę. Dodatkowo do rodzin czy odkładów poddaje się matki wyhodowane z wyselekcjonowanego materiału. Jeśli ktoś ma takie życzenie, to może pozwolić, aby pszczoły sobie same wyhodowały matkę.

O dobre pytanie, też mnie to zastanawia, Marcin ma wagę pasieczną to zapewne widzi to na wykresach.

Około od 200 do 300 gram na dobę

Wczoraj średniej wielkości rodzina (korpus dadant + półnadstawka) zjadła 500 g.

@ dziękuję

@ Ubyło na wadze, a zjadła, to dwie różne sprawy. W ulach jest nakrop o różnym stopniu zagęszczenia. Jak jest ok. 20 kg "miodu" to bez żadnego jedzenia będzie umywało z kilkadziesiąt deka dziennie, bo ciągle następuje zagęszczanie. Teraz spożycie miodu, nie nakropu, wynosi 300 g dziennie i jest rekordowe w skali roku, bo matki są rozkręcone na maksa. Pokarm idzie głównie na wykarmienie larw. Gdyby nie było czerwiu, pokarmu by nie ubywało wcale, bo pomimo takiej pogody coś tam od czasu do czasu przyniosą. Bukfasty potrafią zjeść więcej, ale tam dzienny wychów czerwia to nawet 2500 larw a u krainek 1500.

Przynajmniej u mnie jest zimno i deszczowo. Pszczoły przy takiej pogodzie nie powinny się wyroić. Przeważnie dochodzi do tego pierwszego ciepłego dnia. Widząc prognozy pogody, wykonałem kilka ruchów, aby rodziny nie weszły w nastrój rojowy.

@ a czy pszczoly same z siebie zetną matecznik jeśli będzie za zimno a wygryzie.sie nowa matka ?

@@piotrpacewicz4108 nie ma na to szans. Nie będzie też rójki za 2-3 dni, bo nie za bardzo wierzę, że matki już złożyły jajka w miseczkach matecznikowych. Jest zimno, w ulach jest bardzo dużo czerwiu, więc jest trochę zajęcia, a karmicielek wcale nie ma tak dużo, bo przecież to "lato" było kilka dni temu i jego "owoce" w ulach to czerw otwarty.

Nie. Mam od zawsze na północny wschód, a miodu mam dużo więcej od sąsiada co ma typowo na południe ustawione. A ta ilość miodu nie wynika z ustawienia uli tylko z dbania o pszczoły.

Przy słabych rodzinach może mieć to jakieś znaczenie ale jeżeli ktoś ma silne rodziny i tak jak tu pan pisal dobrze o nie dba to nie ma większego znaczenia

Kratę mam na rodni.