Myślę, że Panowie przez te jak się chwalicie 15 lat branży, całkowicie zgubiliście perspektywę osoby która zaczyna karierę w IT. Mówicie, że ludzie podczas tego rzekomego Eldorado, dostawali prace po jednym bootcampie. Być może były takie sytuacje, ale z mojego doświadczenia to bardziej incydenty, niż reguła. Moim zdaniem bliżej prawdy w tym temacie jest Hello Roman, który w jednym z odcinków wyliczał, że by zacząć to trzeba wiele miesięcy nauki - i tu dodam, że tak było zawsze, nie tylko teraz. To, że jak wszędzie podczas pisania kogu obowiązuje Zasada Pareta, czyli 20% umiejętności wykorzystuje się 80% czasu, to nie znaczy ze wystarczy opanować tylko te 20%, bo podczas rekrutacji mogą zapytać o wiele rzeczy i najprawdopodobniej nie zapytają o te 20% najczęściej wykorzystywanych właściwości CSS, metod JavaScript czy tagów HTML. Poza tym nie wiem skąd wy wzięliście te 10 tyś po kilku miesiącach. Ja przez ponad rok pracy nie dostałem na rękę więcej niż 5 tyś, a jak teraz podczas kryzysu przyszedłem po tym roku po podwyżkę, po tym jak skończyłem projekt przez co firma dostałą umowę utrzymalościową i wielu pochwał od współpracowników i jednego z przełożonych, to w reakcji dostałem wypowiedzenie, pomimo że do tych 10 tyś to tam sporo jeszcze brakowało. Dodam, że w pojecie przez dłuższy czas pracowałem samodzielnie, bardziej doświadczony pracownik co do zasady robił mi code review, wiec to nie tak ze generowałem duże koszty, bo trzeba było mnie "niańczyć" przez seniorów. Poza tym, Panowie ogólnie macie jakieś mało realistyczne podejście, proponując darmowe praktyki. Wiele, a może większość osób nie może sobie na to pozwolić. Cześć firm może naciskać, że skoro osoba jest bez doświadczenia, to ma pracować na miejscu, to generuje koszty dojazdu i czas + koszty utrzymania. A podobno większość polaków nie ma żadnych oszczędności, setki tysięcy ludzi potrafi brać kredyty by kupić prezent na święta. Może panowie rzeczywiście dobrze trafiliście i mieliście swoje "Eldorado" przez co zgromadziliście odpowiednią ilość pieniędzy które pozwalają niepracowa i się utrzymywać, ale wydaje mi się, że wśród osób kandydujących do miana Juniora to nie będzie ten przypadek, no chyba że pracując w przeciętnej restauracji zrobił sobie poduszkę finansową na dziesiątki tysięcy złotych... Na koniec dodam, że patrze się na to Państwa szkolenie "Solidny Junior Frontend Developer" i widzę, tam Git'a, Figme, HTML, CSS, JS + a11y... Poważnie? Czy przeglądaliście Państwo oferty pracy od 10 lat? Już wcześniej taka wiedza byłą nie wystarczająca by zostać zatrudnionym. Polecam w ogóle poszukać na YT materiału jak ktoś opowiada, że by dostać pracę wystał 100 CV i to przed kryzysem jak dobrze pamięta. Obecnie szukam pracy i w ofertach widzę, że niektórzy nawet o tych rzeczach nie wspominają, bo się wydają zbyt oczywiste - no może poza a11y o czym później. Za to jest skupienie na konkretnych ekosystemach i frameworkach, a nie rzadko nawet i kilku naraz. Do tego, masa firm nie pisze już kodu w JavaScript, tylko w TypeScript. Masa jest też ogłoszeń, gdzie nauka tych wszystkich rzeczy nie koniecznie stanowi nawet połowę wiedzy, bo często są one adresowane do Fullstacków wiec pojawia się Python/C#/Java i ich ekosystemy...A jak już mówimy o FullStack to jakieś systemy bazy danych np SQL lub NoSQL lub najlepiej oba jednocześnie... A wracając do a11y, to więcej się słyszy o tej dostępności, niż rzeczywiście korzysta z tej wiedzy. Jak ludzie z niej korzystają to często nieświadomie, bo np. korzystając z zewnętrznej biblioteki komponentów gdzie ta dostępność stoi na wysokim poziomie, ale jeśli chodzi o osobistą wiedzę, to ja pomimo ze nie jestem ekspertem w tej materii, to okazałem się niedocenionym ekspertem od dostępności w firmie średniej wielkości, gdzie nawet ;ludzie z 5 letnim doświadczeniem wiedzieli tylko regułki typu że "znaczniki semantyczne służą dostępności", ale na tym sie kończyło, bo h2, h3 itp korzystali nie pod kątem dostępności, ale tego jak bardziej pasowały wyglądem... Trochę się rozpisałem, ale naprawdę bardzo źle mi się słucha tej rozmowy mając moje doświadczenie i nie wiem czy będę ją nawet w stanie dokończyć.

Praca za darmo inwestycją w siebie ? CHYBA INWESTYCJA W PRACODAWCĘ I JEGO FIRMĘ ! Żeby zacząć, to trzeba wielu miesięcy nauki i żadnej pracy za darmo. Trzeba napisać masę złego kodu, żeby zrozumieć, czym jest dobry kod. Umieć coś i mieć wykute na blachę nie znaczy, że się to rozumie. Trzeba narobić masę, masę błędów, żeby nauczyć się, jak potem je rozwiązać. Taka osoba dojdzie sama do wniosku, że to, co działa to jeszcze nie jest to co powinno być.

Kolejni naganiacze. Obecnie do branży bez expa nie da się wejść. I pisze to jako współwłaściciel dwóch spółek IT i osoba doradzająca kilku innym. Na rynku jest masa midow i seniorów bez pracy którzy zgodzą się pracować za 1/3 - 1/4 stawek które mieli kiedyś ;)