Marcin na samym początku filmu myślał, że się głośniki w kinie zepsuły, bo z nich szumiało xD Jedno z pierwszych ujęć, czego można się spodziewać po filmie, to jest to podpalenie związanego człowieka. Bardzo intensywne obrazki przemocy dostajemy i gdzieś tak w połowie Garland daje nam odsapnąć poetycką sceną z przejazdem przez płonący las.

Kawałek rapowy, który słychać w filmie to De La Soul - "Say No Go" z 1989roku.

Jak szedłem na ten film, myślałem, że będzie to kolejny dość powtarzalny film akcji - wyszedłem w szoku. To jakie napięcie udało się osiągnąć w niektórych scenach (najbardziej w scenie "what kind of american") jest wręcz absurdalne i nie do pomyślenia...

Obejrzałem wczoraj w kinie i mam mieszane uczucia. Z jednej strony przez 3/4 filmu duże "wow", bo poczułem się jakbym oglądał film nakręcony z 15 lat temu (to akurat komplement dla twórców). Bardzo dobre efekty dźwiękowe, kilka mocnych scen z nieźle budowanym napięciem. To co zasługuje też na pochwałę to właśnie ta bardzo realistyczna i mocna brutalność. Nie ma żadnej podniosłej muzyki po czyjejś śmierci, przemów bohaterów - wybuch bomby, rozrzucone ciała, mięso, kości na wierzchu, cisza w filmie (i na sali kinowej), bohaterka robi zdjęcia, życie toczy się dalej. To właśnie fajnie obrazuje bezsens wojny - bezcelowa nie mająca żadnego celu przemoc. Jeden strzał z karabinu i nie ma człowieka, anonimowy zgon, który niczego nie wnosi ani niczego nie zmienia. Poza tym dobre efekty specjalne. Moim zdaniem ten film trzeba koniecznie obejrzeć w kinie, ze względu na udźwiękowienie. Potężny huk strzału, który wstrząsa fotelami przy scenie egzekucji i potem ta absolutna cisza w filmie i na sali robią wrażenie. W domowym zaciszu według mnie film oceniłbym gorzej. To teraz z tych minusów, które mnie mocno raziły. Niestety sam scenariusz jest jakiś taki "niedorobiony". Rozumiem zamysł twórcy, że wojna domowa w USA jest tylko tłem dla filmu i codziennością dla życia głównych bohaterów, nie podano szczegółów dzięki czemu możemy sami stworzyć sobie wizję tego jak do niej doszło i przenieść ją na nasze realia. Tylko nie widzę powodu dla którego nawet przez minutę nie wprowadzono nas w ogół tej wojny. Kto tam z kim walczy. Czy to w ogóle wojna domowa? W filmie przedstawiono to po prostu jak pucz. Garstka wojska chroni prezydenta, a cała reszta wojskowych się zbuntowała i chce go zabić. Ja tam żadnej wojny CYWILNEJ praktycznie nie zaobserwowałem. Były pewne sugestie, że szabrownicy, inflacja, ale mimo wszystko było miasto zupełnie przez to niedotknięte, hotele działały, bohaterowie normalnie płacili za towary i usługi. Wystarczyło wstawić w trakcie jazdy autem kilka komunikatów radiowych, które przybliżyłyby historię konfliktu. Kolejna sprawa to to w jaki sposób przedstawiono korespondentów/dziennikarzy wojennych. Jak totalnych debili pchających się z aparatami w zasadzie przed lufy karabinów wojsk z którymi się poruszali. Oni tam bardziej przeszkadzali niż dokumentowali. W realnym świecie ktoś by ich zastrzelił jako sabotażystów. Korespondent wojenny jest w centrum wydarzeń, ale nie wchodzi w linię ognia cykać fotki tylko robi je z ukrycia i dokumentuje wszystko jak na polu bitwy leżą już ciała, a nie trwa aktywna walka. Naszła mnie nawet taka refleksja, że gdyby tak nie wzięli tej młodej idiotki do auta to w tym filmie nic by się nie działo? Bezproblemowo przejechali do celu swojej podróży, a jedyne wydarzenia jakie miały miejsce były spowodowane przez nią. Być może ten film był za krótki, bo cała akcja zamyka się w 1h 50 minut. Może gdyby trwał te 2h 20 minut to te ekstra 30 minut pozwoliłoby na rozbudowanie jakiegokolwiek wątku fabularnego.

Swietna recenzja! Film absolutny sztos!!!💪💪💪

Surowosci dodaje fakt , ze mimo iz akcja filmu ma dziac sie w przyszlosci, nie mamy wysokich technologii, nikt nie szuka zagubionego sygnalu smartofona, bohaterka robi zdjecia aparatem analogowym i nawet wywoluje zdjecia, a calosc ma klimat lat z okresu wojny w wietnamie. Film bomba!

Jak dla mnie rewelacyjny. Dużo się dzieje mimo tego jak w zasadzie krótki jest to film. Dużo fajnych zabiegów fabularnych z nie powiedzeniem czegoś lub nie pokazaniem. Polecam

Poleciłeś ten film, poszedłem i muszę się zgodzić. Jest świetny.

Świetny film, podobało mi się stopniowanie napięcia, połowa filmu bardziej osobista, skupiona na głównych postaciach a finał zrobiony z ogromnym rozmachem, każdy znajdzie coś dla siebie. Historia to mimo wszystko najsłabsza część filmu, nie jest to nic czego nie widzielibyśmy wcześniej i moim zdaniem nie pobija kultowej "Drogi". Natomiast reżyseria, ujęcia wielu scen, udźwiękowienie to mistrzostwo, parę razy na dźwięk wystrzelonego pocisku dosłownie podskoczyłem z przerażenia. Dałbym mocne 8/10.

Ten film cały czas trzyma w napięciu... nie pamiętam drugiego takiego.... 10/10

Poszedłem do kina i za Twoją namową obejrzałem ten film. O to mój komentarz. Jestem do tej pory pod ogromnym wrażeniem Tego obrazu. Jest mocny, surowy i bardzo dobrze nakręcony. Jest drastyczny i pozbawiony niuansów. To dobrze, bo wojna jest pozbawiona niuansów. Reżyser stosuje ciekawe zabiegi uwypuklające akcję. Cały film jest przez większą część spokojny i sielankowy, czasami beztroski. Ta fabuła poprzecinana jest ostrymi jak bagnet scenami akcji, wystrzałami z karabinów, a gdy wybucha bomba zapada cisza, tak jakbyśmy właśnie od niej stracili słuch. Nie zgadzam się z Tobą, że brakuje wyraźnej granicy między dobrem, a złem. Na wojnie nie ma takiej granicy. Tu zagubiona młoda fotoreporterka początkowo zaszokowana brutalnością wojny zmienia się. Ewoluuje, staje się bezduszna, aby na końcu obrazu móc kroczyć ramię w ramię z żołnierzami zdobywającymi Biały Dom i zrobić najlepsze zdjęcie tego starcia. Film jest bardzo dobry. Brutalny, jednocześnie nie jest przesadzony. Mam wrażenie, że to wszystko może się zdarzyć. Żyjemy w takich czasach, że za trzy, pięć może dziesięć lat świat przedstawiony w tym obrazie ziści się jak pandemia, albo atak z 11 września. Film jest do bólu bezpośredni. Nie sądzę, aby było tu miejsce na jakieś niuanse, niedomówienia dwuznaczności. Jedyne do czego mógłbym się przyczepić, to finał tego filmu. Ostateczne starcie kończy się jednoznacznym triumfem przeciwników prezydenta. Uważam, że zakończenie mogło potoczyć się inaczej, bardziej dwuznacznie, być może bez rozwiązania. Nie mniej jednak uważam, ten film za warty obejrzenia.

Film rewelacja. Świeżo po seansie🙂👍👍

Genialny film, Alex Garland to bardzo ciekawy twórca i aż szkoda że zdecydował się odejść od kręcenia filmów

SUper film, bardzo polecam!

Żeby film Civil War nie podzielił wydarzeń z tego filmu o pociągu z toksynami, który wykoleił się w stanie Ohio, wykoleił najpierw w kinie później w rzeczywistości..

Dzięki za filmik!

No i powiedziałeś to co myślałem. Idealnie to samo

W kinie nie byłem i raczej nie pójdę bo nie lubię chodzić do kina. Czekam aż ten film na VOD. Nie mogę się doczekać aż obejrzę.

Idąc na seans myślałem, że to będzie kolejny film katastroficzny, których dużo powstawało w czasie rozkwitu CGI. A tu jednak miłe zaskoczenie. Mary Jane, jako Peter Parker z aparatem. Pablo Escobar znający chyba, każdego dziennikarza wojennego, którego spotykał. Thufir, który jechał na granicę chronić ród Atrydów, a na dodatek Ron Swanson gdyby został prezydentem i Todd gdyby wypowiedział wojnę domową w stanach, zamiast zabijać tego młodego chłopaka na motorze. Także obsada zachęca :D

film klasy B - produkcja jak na mały ekran - fabuła szczątkowa, kilka scenek które miały szokować, nic więcej, może lekkie uszczypliwości w stosunku do mediów, które pozwalają i są źródłem polaryzacji w usa

Yeaaah, mamy to! DEKONSTRUKCJA w niskim kluczu!

Czekamy na recenzje czerwonych maków 😊

No i jestem po seansie powiem tak mocne kino i trochę prawdziwe trzeba przyznać nawiązując do tego co się obecnie dzieje. Technicznie, Tematycznie i Aktorsko świetnie i mocno. Scena z Plemonsem i finał w Waszyngtonie (notabene ja widząc to miałem skojarzenie z Modern Warfare 2 2009 także tyle) mocne. Ode mnie 9/10

Spoko że mają taki tupet żeby robić filmy o tym co będzie ;)

Do momentu szturmu na Waszyngton siedziałem nieruchomo i chłonąłem. Koncowka niestety tendencyjna. Powiem tak, nie jest wybitny ale napewno zapadnie w pamiec. A i zapomniałbym - pod wzgledem montazu i kadrów to moze byc najlepszy dla mnie film w 2024.

Mi się film bardzo podobał

Wiadomo czy Civil War będzie za jakiś czas w streamingu?

Powiesz coś o filmie „Kobieta z…”?

Koniecznie zrób analizę serialu "Ripley" a najlepiej porównanie z filmem "Utalentowany Pan Ripley" :D

Wczoraj widziałem. Bardzo trafna recenzja, bo mnie również czegoś w tym filmie brakowało. Być może, jestem zbyt ograniczony pewną konwencją, która dominuje w filmach i stąd to wrażenie. Nie zmienia to faktu, że środki tam użyte, a propos scenariusza i reżyserii są dla mnie nieco nowatorskie.

Jutro idę do kina 🤍

A mnie się nawet podobała, ta nieokreslonosć konfliktu. Autor mówi wprost, że tak naprawdę nie jest ważne dlaczego wojna wybuchła (zaledwie bardzo ogólnie nakreśla przyczyny konfliktu w "trzech pytaniach do prezydenta) - osobiście odniosłem wrażenie, że Prezydent nie jest tu jakimś super tyranem, ale właśnie słabym człowiekiem, który źle, za ostro zareagował na rodzący się kryzysy, ale może tylko wydaje misię,. Jednak ten film jak dla ma jeden DUŻY problem. Wojna, nawet zbrodnie wojenne, jest w nim niezwykle czysta. Nie słyszałem tam ani jednego bzyczenia muchy. Żadnego szaleństwa na miarę pierwszego pół godziny "Wroga u Bram", czy sławnych dziesięciu minut "Ludzkich Dzieci", choć bitwa o Waszyngton, aż się o to prosiła. Jeden z bohaterów musi się wydostać z masowego grobu i wychodzi z niego... dość czysty. Zatem, próba niezła, ale w kategorii "Wojna to szaleństwo", "Czas Apokalipsy" jest ciągle królem.

Bardzo dobry film. Oceniam go jednak z innej perspektywy. Znam brudy tego świata, wiem co chcą zrobić ci na górze, po różnych stronach. Dość powszechne są plany depopulacji, wiele z kryzysów celowo było generowanych, nie wszystkie zamachy terrorystyczne były dziełem terrorystów. Szczególnie w pamięci mam niedawny zamach przeciwko Tesli w Niemczech, po której straciła ona bardzo dużo kasy. Zapobiegłem kilku zamachom, wszystkie były organizowane przez służby specjalne. Dla mnie film jest przekazem: grajcie nieczysto, zabijajcie, organizujcie zamachy, to tak się to dla was skończy. To dla nikogo nie będzie przyjemne, ale i tak lepsze od tego co dla nas planujecie.

Czy to jest podobne do Bractwa Bang Bang?

Przecież wojna domowa to jest totalny chaos i sąsiad przeciwko sąsiadowi. Ty chciałeś jakiś podział na tych złych i dobrych jak w bajce

Pełna zgoda, że jest parę dobrych scen ale żadna wybitna ponieważ jest wiele niekonsekwencji, jak walki w Waszyngtonie przy działających oświetleniu ulicznym, neonach, oświetlonych wewnątrz budynkach i zapewne z działającym internetem… aczkolwiek pierwsza scena walk o mniejszej intensywności była o wiele lepsza i konsekwentna… Gdzie ci dziennikarze pogubili swoje hełmy? Film zaczyna się w stylu sławetnych produkcji z wojny wietnamskiej ale tym razem trzecioświatowym krajem, w którym toczy się konflikt są same Stany Zjednoczone i gdyby główną obsadę stanowili dziennikarze z Wietnamu, na przykład, którzy chcą zrozumieć istotę konfliktu wewnątrzamerykańskiego i dlatego wybierają się w pełną niebezpieczeństw drogę to mielibyśmy w tym jakikolwiek sens. Film nie wyjaśnia bowiem dlaczego „zwykli” ludzie robią rzeczy, które nawet w zniekształconym medialnie Dzikim Zachodzie, były rzadkością, uchodziły za aberrację i były powszechnie potępiane nawet w okresie wojny secesyjnej Przez wszystkie strony konfliktu. Nieważne… Ten film aż się prosił by od pierwszych scen zacząć eskalację strachu przed nieznanym i bezsilności… za to mamy kalki, które niczego nie wnoszą. Aż się prosiło by między odtwórczyniami głównych postaci doszło do narastającego i nierozwiązywalnego konfliktu o wszystko co je różniło. Wtedy przedostatnia scena miała by zaskakujący sens… Mógłbym wyliczać każdy wątek który jest spieprzony i powoduje, że ten film się nie klei… To, że ogląda się go lekko tylko pogłębiło moją frustrację… Rzyganie post factum jest równie obciachowe i nie tak sugestywne jak popuszczenie zwieraczy kiedy koniec jest bliski…. „Full Metal Jacket”, ”Czas Apokalipsy”, „Rok niebezpiecznego życia” do których próbuje nawiązywać ten film są arcydziełami, które bronią same siebie dziesiątki lat od ich stworzenia. W tym przypadku musiałem czekać do końca napisów by zobaczyć o co była ta cała wojna i bezsensowne okrucieństwo. Gdyby tylko ten film miał ambicje być pastiszem…

Ty jestes dobry...dopiero co z kina wyszedł i na maxa wali ...tez tak mam

Klimat tego filmu mega mi przypominał film "Nowy porządek". Bardzo lubię takie mocne kino bez ogródek. Nie ma zabardzo w tych obu filmach budowania napięcia, jest czysty brutalny realizm i to wgniata w fotel Zgadzam się, warto pójść do kina

Właśnie wróciłem z kina. Na początku chciałem podkreślić, że uwielbiam w sali kinowej słyszeć te wszystkie strzały i wybuchy z tym lekko przesterowym dźwiękiem. Coś pięknego! Jestem człowiekiem który uwielbia kręcić filmy, uwielbia sceny akcji, uwielbia mieć w rękach aparat i ten film był dla mnie wspaniałym połączeniem zaspokajającym moje potrzeby obejrzenia dobrego filmu. Nagrywałem kiedyś ASG (Air Soft Gun) i tak samo jak w tym filmie biegałem za tymi wszystkimi ludźmi strzelającymi do siebie z ryzykiem, że sam mogę zostać trafiony. Jak wiadomo to była tylko zabawa, a w tym filmie naprawdę szczena mi opadła jak zobaczyłem jak robią dokładnie to samo z narażeniem własnego życia. Wszystko dla zrobienia dobrego zdjęcia. Wspomniana w tej recenzji bezstronność moim zdaniem jest bardzo dobrym dobraniem klimatu filmu do perspektywy fotoreportera. Bohaterowie w tym filmie nie angażują się w żaden sposób, oni mają i muszą mieć na tą całą rzeczywistość wyje#ane. Ich musi interesować tylko to by dobrze pokazać to co się dzieje. Tak jak bardzo dobrze porównałeś spust broni palnej do spustu migawki, żołnierze mają swoją broń, a nasi bohaterowie swoją. [8,5/10] - Dawno nie wyszedłem z kina taki zadowolony

Film niezykle trafiony w czas, jesteśmy 5 pasażerem tego road tripa. Wszyscy towarzysze podróży mają PTSD i my z czasem zaczynamy chłonąć świat zastany bez filtrowania. Znieczulamy się, nie wartościujemy, nie oceniamy. Bo gdy rzeczywistość staje się odrelaniona, jak w trakcie wojny, odcinamy się od uczestnitwa w niej - stajemy się widzem.

Zrobisz recenzję serialu Fallout od amazona?

Jak dla mnie mógł trwać pół godziny dłużej i rozwinąć niektóre wątki ale film jak dla mnie top

Jedyne do czego bym się przyczepił to jakość CGI helikopterów transportowych. To wiele mówi o filmie. W sensie to że tylko do tego bym się przyczepił.

Najbardziej zawodzi koniec

Pierwszą ofiarą wojny są niewini a jedyni którzy widzieli koniec wojny są martwi. Szkoda że to prawda.

Ogólnie film bardzo przypomina komiks DMZ

Jak teraz mówisz o tej wojnie domowej w USA. To naszła mnie myśl. Jaki wspaniały serial, czy film (nie ważne której nacji) mógłby powstać na podstawie moda "kaisserreich" do gry. Gdzie właśnie wojny domowe są wszędzie, a o kontrole nad danym państwem mogą walczyć główne nacje, by wesprzeć się nimi w ostatecznej wojnie. Jakby połączyć ten film, z człowiekiem z wysokiego zamku, ale zamiast Na**stów to Komuni***w z Imperialistami. (nie wiem czy mi nie ukryje kom. przez te ustroje :] )

O, ktoś na polskim poletku jednak zrobił materiał o tym filmie. Wydawało mi się, że większość uznała, że "american problem - don't want to know" (-;

Filmu jeszcze nie oglądałem, choć chciałbym. Natomiast jesli chodzi o motyw "my vs oni", to nic nie pobije drugiej części gry The Last of Us. Nie potrafię przywołać innego tekstu kultury, który lepiej rozegrałby motyw zemsty i wejścia w buty tej drugiej, znienawidzonej strony.

mi osobiście film średnio przypadł do gustu, pokazuje kwintesencje wojny pełną brutalności i zbrodni wojennych od których nieraz czuło się nawet dyskomfort i to jest akurat plus ukazanie wojny jaką jest, ale za to główna fabuła filmu już mi się nie podobała. Nie mieliśmy wglądu na tytułową wojnę przez np poznanie jej przyczyn, stron i ich racji, konkretnego przebiegu a głównie podróż tych reporterów którzy wyraźnie mieli tą ochronę fabularną ale ich przeżycia nie były niczym rewolucyjnym też dziwne dla mnie pokazanie mentalności człowieka, (uwaga może być lekki spoiler) w jednym momencie widzą torturowanych ludzi przez co jeden z bohaterów ma np problemy ze snem czy mdłości lub ataki paniki a kilka godzin później jak gdyby nigdy nic są w środku walki uśmiechnięci robią zdjęcia mimo że strzelają cały czas w ich kierunku i do tego nie reagują w żaden sposób widząc cieżko rannych i umierających ludzi

Mi osobiście w filmie zabrakło wprowadzenia rodem z jestem legendą, krótkie 5-10min nakreślenie sytuacji i wracamy do tego co pokazał film.

Jaka jest przyczyna tej wojny domowej w filmie?

Jak komuś się takie klimaty podobają, to być może odnajdzie się w serii komiksów DMZ od Brian'a Wooda

Michael Moore Sicko

zobaczcie sobie stary trailer "Gray State" sprzed chyba 12 lat

Miejsce M16 w Imaxie zabookowane xd

Wydaje mi się że ten film należy rozpatrywać na kilku płaszczyznach. Warstwa wizualna jest kapitalna. Praca kamery, zmiany ostrości i przeplatanie że stopklatkami kiedy bohaterka "strzela" Nikonem. Naprawdę pozwala to na wejście w buty bohaterów. Muzycznie hmm mnie nie porwało. Może IMAX nie stanął na wysokości zadania ale audio było fatalne a to za głośno, a to za cicho. No i muzyka która mi osobiście absolutnie nie pasowała. Fabularnie hmmm moja pierwsza reakcja - niedosyt może nawet rozczarowanie. Po przespaniu się z tematem dochodzę do wniosku, że to ja źle oceniłem fabułę. Punktem wyjścia powinno być dla nas to dla kogo jest ten film, a jest on głównie skierowany do Amerykanów. Spójrzmy co się dzieje w stanach, społeczeństwo podzielone chyba nawet bardziej niż w XIX wieku, gubernator Texasu jawnie podważający decyzję prezydenta, a za chwilę kolejne wybory po których połowa społeczeństwa tak czy siak będzie niezadowolona. Co ten film miał rodakom pokazać? Że wojna domowa to koszmar? To tylko jeden z aspektów. Że część będzie bierna i apatyczna jak ta sklepikarka, że część będzie fanatycznie zwalczać wszystkich obcych jak ten gość w różowych okularach, ale większość po prostu będzie walczyć o przeżycie. Film nie pokazuje nam powodów wojny? Nie wprost, ale subtelnie - prezydent który jest już trzecią kadencję czyli złamał konstytucję, rozwiązał FBI no i to porównanie do Kadaffiego i caucescu. To prezydent dyktator jest tu protagonista i powodem wojny. Zabieg celowy zdaje się, żeby nie dzielić i tak już podzielonego społeczeństwa. Znamienne są jednak swoje - jak Waszyngton upadnie to oni życia się sobie do gardeł. Co pokazuje, że państwo jest albo scalone albo niezależnie od pierwotnego celu pogrąży się w wojnie totalnej Tego typu subtelności jest więcej - scena na stacji benzynowej ukazująca zapaść gospodarczą, kiedy kanadyjskie dolary są warte wielokrotnie więcej niż amerykańskie. To ma być film przestroga, i kiedy ogląda się amerykańskie recenzje to oni są faktycznie przerażeni wizja kolejnej wojny domowej. Bohaterowie są w sumie płytcy ich jedynym celem jest wywiad, a już zakończenie to niestety straszny kicz, w nomen omen amerykańskim stylu. Ogólnie film zdecydowanie warty obejrzenia, ale żeby go dobrze zrozumieć trzeba mieć na uwadze aktualne wydarzenia i to do kogo skierowane jest przesłanie filmu.

Szablonowy scenariusz, do bólu przewidywalny. Młody (niedoswiadczony) spotyka "starego" (doswiadczonego) . Młody przez cały film nabiera doświadczenia. Koniec? Stary ginie, Młody pewnie będzie ciągnął dalej. Pierwszy przykład z brzegu? Np. "Wielki Szu", Szeregowiec Ryan, ale przypuszczam, że można znaleźć kilkanaście lub kilkadziesiąt mniej lub bardziej znanych tytułów. Chyba też chodziło o to żeby pokazać Amerykanom, co ich może czekać jeśli wygrają zwolennicy Trumpa. Zgadzam się z plusami, wersją wizualną. Ktoś zna jeszcze film, który pasuje do szablonu?

Świetny film! Ale pod warunkiem że wyłączycie ostatnie 10 minut i sobie je dopowiecie samodzielnie…. Trzeba mieć naprawdę ogromny talent by potrafić aż tak zepsuć film.

Idzie sie przywyczaic do kazdej rzeczy . Insczej bysmy nie przertwali

kiedy gordon przestał wyglądać jak gordon

Ktoś był i czy może napisać czy warto iść do kina

Mnie film poraził - po czasie dochodzę do wniosku że film zrobiony jak gra przy takim połączeniu obrazu i dźwięku

Byłem dzisiaj w kinie. Słabizna. Scenariusz rodem z wyobraźni 15 latka.

Ale jeśli tak spojrzeć na historie USA to ten film bardziej powinien się nazywać Civil War 2 nie?

Niedosyt po tym filmie to dobre slowo

Bardzo dobry film, chociaż nie wybitny. Dawno nie czułem się tak zaangażowany w bezpieczeństwo bohaterów, ale film jest prosty i skromny - jest zawiązanie akcji, kilka przygód które nie zawsze mają konsekwencje i widowiskowy finał. Możnaby to pociąć na miniserial.

KRUTKO GNIOT

Oby ten film nie był proroczy xd

Czy ta historia dzieje się pod koniec wojny domowej, bo bardzo mało afroamerykanów i reszty w tym filmie ...

Film zabily dla mnie typowo hollywoodzkie, absurdalne sceny batalistyczne na koncu. Nie maja nic wspolnego z realiami takiego starcia, sposobem uzycia sprzetu i jego wlasciwosciami.

Właśnie wróciłem z seansu. Film przypomina produkcję Netflixa. Spokojnie można będzie go łyknąć na VOD. Tak jak zostało to powiedziane w recenzji, ten film nie opowiada się po żadnej ze stron i nie wyjaśnia samego konfliktu. Całość nie jest ani nudna, ani fenomenalna. Przedstawienie debilizmu ludzkiej natury. Wszystko sprowadza się do jednego uniwersalnego cytatu - ludzie ludziom zgotowali ten los. Sami się zabijamy, w imię własnych racji i przekonań. To nie obca cywilizacja, to nie inny gatunek próbuje nam zniszczyć. Są na świecie ludzie, którzy idą do pracy by wymyślać nowe sposoby i technologię na walkę z wrogiem, którym przecież jesteśmy my sami. Film ciekawy, ale brak tu głębszego przekazu. Jedynie te zdjęcia, historia opowiedziana z perspektywy dziennikarza wojennego, jest czymś ciekawym. 6,5/10.

Zabawne ze u ruskich leci w kinach z 1000 seansów , bez ograniczenia w dystrybucji .

Marcinie nie zgodzę się że film nie jest wielowarstwowy z jednej strony mamy choć krótkie emocje poszczególnych ludzi będących uczestnikiem konfliktu a jednym z tematów jest przemiana Jess w skórę swojej idolki itd...

W tak niespokojnych czasach wojen i ciągłego poczucia zagrożenia... albo człowiek unika takich filmów bo ma dość tego zgiełku wojennego, albo idzie obejrzeć bo chce jeszcze bardziej zbliżyć się do tej sytuacji wojennej by poznać nie poznane... Mam dylemat.

Meeh. Szkoda, że po prostu nie podjęto próby zobrazowania rosyjskiej wojny domowej. Rozpieprz jeszcze większy, jeszcze więcej okrucieństwo no i ofc, oparcie się na historii

20th

Tak, kunszt audiowizualny. Technicznie, plastycznie, a zwłaszcza dźwiękowo ten film jest genialny. Ale fabularnie leży na łopatkach, przedstawienie świata nie istnieje. Nie wiadomo dlaczego wojna wybuchła, jakie są postulaty obu stron, czym zawinił prezydent, skoro został zabity. Mogę się jedynie domyślać, że faceci malujący paznokcie raczej nie są kojarzeni z Teksasem. To jest proste epatowanie bezmyślną przemocą, nic z tego nie wynika. Owszem, jest girls power i poprawność polityczna, ale bez morału. Plus jest taki, że mało osób było na sali, a i tak znalazł się jeden troglodyta pożerający chipsy przy scenie w automyjni (!). PS. Nienawidzę jedzenia na sali!

3st

Nie przypadkiem ten film pojawia się teraz. I nie przypadkiem jest taki, jak to ująłeś, łopatologiczny. To jest film ostrzegający przed skutkami dojścia do władzy Trumpa. To jest film ostrzegający, że Trump jest gotów podpalić Amerykę, jeśli przegra. To jest film o jutrze, jeśli amerykanie nie obudzą się dzisiaj, stąd te aluzje do rodzin bohaterek, dodatkowo przerysowany sceną w miasteczku, gdzie stają na zakupy, o udawaniu "że nas nie dotyczy to, co dzieje się wokół". Tak, reżyser się nie patyczkuje, jest wręcz niesmaczny w tym waleniu cepem, ale to film dla widowni amerykańskiej. Jeśli bym się czegoś czepił, to końcówki i to na wielu wymiarach. * * * * S P O I L E R * * * * A L E R T * * * * Zbyt szybka "przemiana" Jessie pod koniec, gdy staje się równie oziębła i nieczuła, jak jej mentorka. Nagłe obudzenie się rodzicielsko-opiekuńczych uczuć u Lee. Ta zamiana ról mi kompletnie nie podeszła. I ogólnie cała ta końcówka taka bardzo cliche.

Bardzo słaby film sztuczne emocje słabo zagrane i źle napisane rolę .Żenujący film.Oczywiście to moje zdanie ale ludzie wychodzący z kina o czymś świadczą ja dotrwałem do końca i żałuję

co z tego ze ladnie nagrany ze ladne zdjecia skoro film zwyczajnie głupi.

Ładnie nakręcony film o niczym. Twórcy odkryli przed widzami, że wojna nie jest niczym dobrym. Może jest na świecie ktoś kto dowiedział się tego dopiero dzięki ww. filmowi, ale chyba zbyt wiele takich osób nie ma. Po obejrzeniu Civil War mam wrażenie, że film jest tak sztampowy, że wystarczyłoby dokręcenie 10-15 minut scen z zombie, przemontowanie całości i nikt by sie niegdy nie domyślił, że to kiedykolwiek było coś innego niz Walking Dead czy TLoU.

1st

Ujdzie, 4/10

Czekam na twój film.....🤣🤣🤣 wiemy jak to się kończy

No cóż nie porwał mnie ten film

Nie zgadzam się totalnie, film kompletnie nijaki i poprostu głupi, dawno tak nie ziewalem na seansie

Nuda

Obejrzałem ten film i jest nudny, tak nudny że oglądałem go dawkami przez 7 dni. To drugi film po interstellar z którego nic nie rozumiem o co tam biega. Pewnie jedynie to aby pokazać jak wojsko zabija własnego prezydenta. Ale dlaczego, co zrobił, co się porobiło. Nic. nie rozumiem czemu ci ludzie wydają tyle środków i sprzętu aby robić film który nie daje żadnej rozrywki. I robią je tak że nie da się zrozumieć o co tu w tym chodzi.

Za dużo dłużyzn, absolutny brak odcieni szarości moranej któa jest przeciez esencją każdej wojny domowej. Muzyka kompletne dno. Czekam na wersję rzeżyserską z wiekszą ilością walk, szarosci moralnej. W sumie zmarnowany potencjał bo temat na czasie. P.S. Mają plusa za brak wokizmu i tęczy.

Gowniany film. Bajki

2gi

To film dokumentalny tylko nagrany przed

W kontekście wewnętrznych napięć między stanem Texas a rządem USA to oby to nie był film proroczy 😅