@@Bartolomeo-eq9pv XD

@@Bartolomeo-eq9pv Dajesz. Wykazuj i obalaj.

@@Bartolomeo-eq9pv chociaż spróbujesz je wykazać?

Aczkolwiek niepełna. Niejaki św. Szczepan ujrzał Syna Bożego po prawicy Boga tuż przed śmiercią ukamienowania. A sprawa "tego pokolenia"? To pokolenie przewrotne i wiarołomne. Mam wrażenie, że Karol pogrywa sobie z Wami. Wie, nauczył się, że Boga nie trzeba bronić, bo nikt sobie tak nie poradzi tak jak On. Zobaczył fałsz w nauczycielach wspólnot "wierzących" i obnaża ich nędzę. Obrywa się tu co prawda Jezusowi, ale robi on dla Niego robotę. Robi zamęt w Waszych sercach, by oddzielić owce od kozłów, lub też ziarno od plew. Plewy to ci, którzy starają się pociągać ludzi do Jezusa tworząc pozory pobożności. Jezus uczył w przypowieściach i zniechęcających do wiary słowach, aby ludzie się nie nawrócili. Jedynie tym ,którzy zostawili wszystko i poszli za Nim tłumaczył wprost, Jedynie ci, którzy wkładają rzeczywisty wysiłek w miłowanie Go otrzymają nagrodę. Więc Karol zniechęca do wiary. Możliwe jest, że nie zdaje sobie z tego sprawy do czego został powołany i tym lepiej dla niego.

@@jotajota5425 naprawdę ?

To co robi autor to manipulacja informacjami JEZUS mówił o zburzeniu świątyni w Jerozolimie , że nie pozostanie kamień na kamieniu i nie pozostał! gdyż ŚCIANA PŁACZU NIE JEST CZĘŚCIĄ ŚWIĄTYNI ale częścią muru który otaczał świątynie.

Karol Fjałkowski znów WYKRZYWIA Rzeczywistość -podnosi zarzut wobec Jezusa, że ten skompromitował się swoją wiedzą biblijną, twierdząc, że scena zjedzenia chlebów pokładnych przez Dawida miała miejsce za czasów króla Abiatara, podczas gdy w tym akurat czasie ten urząd sprawował Achimelek [1]. Powołuje się na ten fragment z Ewangelii wg św. Marka: BT Mk 2,26 ''Czy nigdy nie czytaliście, co uczynił Dawid, kiedy znalazł się w potrzebie, i poczuł głód, on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego za Abiatara, najwyższego kapłana, i jadł chleby pokładne....'' Urząd sprawował Achimelek- tak to prawda, co jest ukazane w 1 Sam 21,2-7. Ale czy jednak tym samym należy przyznać, że Jezus, albo ewangelista się mylili? Otóż NIE. Tekst oryginalny tutaj jest zgodny z tym tłumaczeniem, to znaczy, że w tym kluczowym momencie czytamy dosłownie "Jak wszedł do domu Boga za Abiatara arcykapłana [...]". To na co chciałbym zwrócić tutaj uwagę, to że jest tutaj właśnie to wyrażenie "za Abiatara arcykapłana", a nie "kiedy arcykapłanem był Abiatar" Na Lecha Wałęsę mówu się panie prezydencie mimo że nie sprawuje już urzędu. Tym samym również w przypadku tego ustępu z Ewangelii można powiedzieć, że nie musiało tutaj chodzić o to, że akurat w tej chwili, kiedy ta scena miała miejsce, to formalnie urząd kapłański sprawował Abiatar. Może tu chodziło o to, że to wydarzenie rozegrało się za czasów arcykapłana Abiatara, a Jezus z pewnych powodów chciał zwrócić uwagę akurat na tę postać, a nie cytować dokładnie i precyzyjnie, kto w tej sekundzie sprawował urząd arcykapłański.

@@robertro1640 Te ostatnie wywody w ostatnim akapicie świadczą o gimnastyce mentalnej, aby tylko obronić na siłę. "Nie musiało chodzić o to", "może tu chodziło", "ze pewnych powodów chciał zwrócić uwagę akurat na tę postać". No no, nieźle.

Nie, to przede wszystkim zrozumienie ze Bóg jest wszyskim jest miłością, że poza nim nie ma życia.Gdyż On jest jego dwacą.Na 1 miejscu jest miłość inne rzeczy są dodane i z niej wynikają.

To co robi ten Pan to manipulacja informacjami JEZUS mówił o zburzeniu świątyni w Jerozolimie , że nie pozostanie kamień na kamieniu i nie pozostał! gdyż ŚCIANA PŁACZU NIE JEST CZĘŚCIĄ ŚWIĄTYNI ale częścią muru który otaczał świątynie.

nie tylko religia, ale równiez ateizm też mogą z ludzi zrobić fanatyków

Biedna jestes

@@Terczynski1982 Bzdura, Ateizm to wlasnie Milosc, to szacunek do otaczajacego nas swiata. Ateizm to rozum, to logika, to dialektyczne myslenie, to rozum podpowiada mi, iz by pieknie zyc, nalezy zyc w Milosci, we wspolistnieniu, zyc w empatii do wszystkiego bowiem i kazdy z nas jest jej czascia. Zatem Ateizm moj dobry czlowieku, to Czlowwiek Prawdziwy, czlowiek z empatia... Jesli to pojmiesz to bedziesz wiedzial, iz to wlasnie Ateizm chorni Nas przed fanatyzmem moj przyjacielu... tylko Ateizm !!!

Nic nie obala. Porównywanie starego testamentu do tego co mówi Jezus jest błędne. Chociażby dlatego że Stary Testament jest pisany tylko dla Żydów i miał przygotować ich na przyjście Mesjasza. Byl to tzw naród wybrany. Mesjasz przyszedł i Jezus dał niejako aktualizacje tego co bylo wczesniej spisane. Co do tego co mówił Karol jak interpretować slowa Jezusa i daje przyklad góry to okej. Ale jesli byl by fair to by rowniez zacytował ewangelie Jana gdzie Jezus mówi o zburzeniu świątyni oraz o tym ze w 3 dni ja odbuduje na co faryzeusze sie oburzyli ze budowali to 40 lat to jak w 3 dni moze ja odbudować. Jednak tam dalej jest fragment nastepujacy cyt "On zaś mówił o świątyni swego ciała.". Co do pokolenia i końca czasow. To jak wpiszesz w pierwszy lepszy slownik slowo pokolenie to wyskoczy Ci multum pozycji. I owszem pokolenie można interpretować tak jak to zinterpretowal Karol, ale mozna tez uzyc tego zwrotu do np generacji - czyli do całych chrzescijan. Zalezy co kto wybierze. Karol tutaj nie opiera sie na realnych faktach tylko na subiektywnych a wszystko po to zeby potwierdzić teze ktora sam sobie wczesniej postawil. Pismo Swiete nalezy czytac w calosci, a nie wyrywac zdania z kontekstu. Należy też odnosić to do tradycji zydowskicg i tamtejszej sytuacji geopolitycznej. Dla przykladu Karol moglby przytoczyc fragment prawa Mojżeszowego gdzie jest napisane ze mezczyzna nie moze mieć dlugich wlosow i skonfrontowac to z długością wlosow Jezusa - mesjasza jednocześnie uznajac to za sprzecznosc. Tymczasem w rozumieniu Żydów długość wlosow Jezusa była zaliczana do krotkich. Żydzi za długie wlosy uważam takie wlosy az do/za kolana. Pozdrawiam i wciąż liczę na jakies dobre argumenty ze strony Karola a nie same manipulacje.

Karol Fjałkowski znów WAKRZYWIA Rzeczywistość -podnosi zarzut wobec Jezusa, że ten skompromitował się swoją wiedzą biblijną, twierdząc, że scena zjedzenia chlebów pokładnych przez Dawida miała miejsce za czasów króla Abiatara, podczas gdy w tym akurat czasie ten urząd sprawował Achimelek [1]. Powołuje się na ten fragment z Ewangelii wg św. Marka: BT Mk 2,26 ''Czy nigdy nie czytaliście, co uczynił Dawid, kiedy znalazł się w potrzebie, i poczuł głód, on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego za Abiatara, najwyższego kapłana, i jadł chleby pokładne....'' Urząd sprawował Achimelek- tak to prawda, co jest ukazane w 1 Sam 21,2-7. Ale czy jednak tym samym należy przyznać, że Jezus, albo ewangelista się mylili? Otóż NIE. Tekst oryginalny tutaj jest zgodny z tym tłumaczeniem, to znaczy, że w tym kluczowym momencie czytamy dosłownie "Jak wszedł do domu Boga za Abiatara arcykapłana [...]". To na co chciałbym zwrócić tutaj uwagę, to że jest tutaj właśnie to wyrażenie "za Abiatara arcykapłana", a nie "kiedy arcykapłanem był Abiatar" Na Lecha Wałęsę mówu się panie prezydencie mimo że nie sprawuje już urzędu. Tym samym również w przypadku tego ustępu z Ewangelii można powiedzieć, że nie musiało tutaj chodzić o to, że akurat w tej chwili, kiedy ta scena miała miejsce, to formalnie urząd kapłański sprawował Abiatar. Może tu chodziło o to, że to wydarzenie rozegrało się za czasów arcykapłana Abiatara, a Jezus z pewnych powodów chciał zwrócić uwagę akurat na tę postać, a nie cytować dokładnie i precyzyjnie, kto w tej sekundzie sprawował urząd arcykapłański.

Nie obala mitów, ponieważ po pierwsze spogląda na Pismo Święte dosłownie, nie widzi głębszego znaczenia i przenośni. Po drugie pan Fiałkowski buntuje się przeciwko Bogu. To niestety sprzyja ślepocie serca. Relacja z Bogiem jest relacją sercem. Nie polega na udowadnianiu czegoś.

​@@krzysztofrutkowski1657Dokładnie tak. Biblista jesli jest niewierzący(a jest takich wielu) nie przedstawi rzetelnych prawd bo nie może gdyż ma blokadę duchowa bo to księga duchowa oczywiście z wieloma watkątkami historycznym, kulturowymi, Które mogą się wyuczyć poznać. Ślepy nie może rozmawiać o kolorach. Dotyczy to Fijałkowskiego odnośnie duchowego aspektu poznania Boga przez Słowo Boże.

@@Bartolomeo-eq9pv to idź sobie do nieba ,z glodziem ,jedraszewskim,Karolem kremówka,wynicuja ciebie konkretnie .Nie usiądziesz chłopie ,a jak trafisz na janiaka albo Wesołowskiego...no szczyty w tym katolickim niebie osiągniesz...

A Paruzja ? Najwieksza sciema 2 tyś lat . Jak na razie zmartwychwstaje niezawodnie , co roku tylko i aż WIOSNA !

Noe wysadził kangury na górze Ararat i popłynęły do Australii. Pytanie jak te wszystkie zwierzęta połapał ? Samych ssaków na świecie żyje ponad 5500 gatunków, do tego dziesiątki tysięcy gatunków owadów, płazów i gadów. Mity o potopie istniały w wielu kulturach, bo potopy się zdarzały wszędzie ale nigdy nie były globalne. Najwięcej takich zdarzeń było u schyłku epoki lodowcowej, wtedy gdy topiły się olbrzymie czapy lodowcowe i woda szukała drogi ujścia. Do tego poziom morza wzrósł i woda zalała setki tysięcy kilometrów kwadratowych.

czy istnieją dowody ? , takowe zostałyby znalezione w ziemi,pozatym gdzie podziała się taka ilość wody ? :D

Zacytuj Karola w google to znajdziesz

@@Kszyszyk 👍

I dlatego jest rozłam,Jezus go przepowiedział ,więc w tym przypadku trzeba zastosować interpretację dosłowną bo się spełniło😉

Widziałeś, że zmartwychwstał?

@@SwordMadnessvhs .Marek Kolinski.Jezus powiedział "błogosławieni którzy nie widzieli a uwierzyli ". Ewangelia to dobra nowina o tym że ludzie zostali wykupieni z niewoli szatana i mogą zbawić duszę.

👍

Dlaczego tak sądzisz?

Bo w tamtych czasach był taki styl pisania

@@piotrglowicki5507 Ale dlaczego akurat ten fragment twoim zdaniem jest metaforą? Jak to zostało ustalone?

@@Kszyszyk a jak ustalisz gdy w wierszu np. Słowackiego albo Asnyka przeczytasz " wylałem morze łez"

@@piotrglowicki5507 Bardzo prosto ustalę. Znam tych poetów, ich życiorysy, inne utwory, mogę porównać wszystko z ich historia życia, wiem dla kogo były napisane, w jakim celu, kiedy i przez kogo. Mnóstwo faktów wiążących się na dany utwór pozwalają mi uzyskać odpowiedź na twoje pytanie. Dodatkowo, jak sądzę, nie byli natchnieni przez Boga, gdy pisali swoje dzieła literackie. Mateusz pisząc, cytując Jezusa chyba był, czy nie był? Nie znam twojej opinii. Jeśli znasz odpowiedź na moje wyżej postawione pytanie to chętnie poznał bym jakia ono jest.

Ogniemni mieczem bardzo dobra ksiazka, no i Pan Wolodyjowski!

Świetnie łączy ciężar dowodu ze stylem wypowiedzi. W dodatku widać z 5 kilometrów że jest mega oczytanym i elokwentnym człowiekiem, całkowicie się zgadzam.

@@mikoajkmiecik4237 ludzie wiecie co to jest hiperbola literacka. To jest np. Wylałem morze łez. To znaczy wielki płacz.

Na każde zdanie Karola mam odpowiedź.

@@piotrglowicki5507 Szkoda, że tych odpowiedzi nie napiszesz, ale rozumiem dlaczego tego nie robisz. ;)

@@Catwoman_mrrr społeczeństwo nie zrozumie. Żeby zrozumień trzeba czytać literaturę.

"Lecz On rzekł do nich: Widzicie TO WSZYSTKO? Zaprawdę, powiadam wam, nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony."

@@Kszyszyk Przyjacielu na propagandzie to ty się znasz, na piśmie to już trochę słabiej. Słowo Boże czyta się w kontekście a nie wyrywanymi fragmentami. O czym mówi poniższy fragment ? Odpowiedź: o ŚWIĄTYNI Marka 24 Gdy Jezus szedł po wyjściu ze świątyni, podeszli do Niego uczniowie, aby Mu pokazać budowle świątyni. Lecz On rzekł do nich: «Widzicie to wszystko? Zaprawdę, powiadam wam, nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony».

@@robertro1640 Może inaczej rozumiesz słowo "to wszystko" niż Karol? Czy dla ciebie przypadkiem nie oznacza ono 'właśnie ten budynek' świątynny? Ja odnoszę wrażenie, że tak właśnie jest. Nie bardzo wiem co próbujesz wykazać. Czy to, że Karol się myli bo to co jest napisane w Biblii nie pokrywa się z tym co on mówi? Ale nawet jeśli masz rację to czy cokolwiek to zmienia? On krytykuje religię nie dlatego, że w bibli są jakieś nieścisłości. Twoja interpretacja jest właśnie tego dowodem. Kościół jest świątynią i miejscem świętym ale okalający go płot już nie. Nie uważasz tego faktu za śmieszny aby się nad tym zastanawiać.

@@robertlewandowski6751 A czego z nauki Jezusa ja nie uznaję, bo nic takiego nie pisałem?

@@Bartolomeo-eq9pv Nie no bez przesady, tu już autorzy przypisu w Biblii Tysiąclecia trochę "popłynęli"

@@Bartolomeo-eq9pv przypis w Biblii to nie jest wypowiedź Magisterium

@@Bartolomeo-eq9pv Nie wrócił, więc siłą rzeczy Magisterium tak nie naucza. W tych tekstach mogą się mieszać różne rzeczy, mowa o śmierci, mowa o zburzeniu Jerozolimy, mowa o końcu świata, możliwe, że redaktorzy połączyli te mowy dość chaotycznie.

@@Bartolomeo-eq9pv Jesteś strasznie zapętlony wokół starcia ateizm vs teizm, ja nie patrzę na to w ten sposób, nie obchodzi mnie co pomyślą ateiści, albo jakiś argument jest dobry albo niedobry, argument twierdzący, że Jezus mówiąc o swoim drugim przyjściu miał na myśli zburzenie świątyni przez Rzymian w 70 r. jest bardzo niedobry.

@@Bartolomeo-eq9pv Jesteś fanatykiem. Kto normalny może uważać, że ateista może być potępiony za to, że jest ateistą? Nawet guru konserwatystów J. Ratzinger dystansował się od takiego poglądu

Oczywiście. Tym bardziej że apostoł Paweł powiedział to natchniony przez Jeszuę (emanację Jego mocy), o czym czytamy: "Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania. 16 Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela5 da wam, aby z wami był na zawsze - 17 Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie". Apostoł Paweł nie napisał tego od siebie, ale został natchniony przez Boga i Ojca Pana naszego Jezusa Chrystusa.

@@pecoradifrutta969 Proroctwo to wypełniło się z uderzającą dokładnością w instytucji papiestwa, która przypisuje sobie atrybuty YHWH oraz "bluźni Jego imieniu", czyli mówi nieprawdę n/ t charakteru YHWH. Szatanowi bardzo zależy by to proroctwo było przemilczywane.

Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że twoja wypowiedź poprawnie zbudowana logicznie, nie przedstawia żadnej wartości merytorycznej?

@@Kszyszyk Merytorycznie wszystko się rozwija, kiedy uświadomimy sobie że krzyż jest podstawowym elementem układu dwóch współrzędnych, idealnej formacji geometrycznej którą odkryłem w 1978 roku usiłując stworzyć konstrukcję organizacji dobrze zorganizowanego państwa, wtedy właśnie kombinując zorganizować strukturę stworzenia wysoko wyspecjalizowanego organicznego państwa, na przykładzie równych potencjałów wyspecjalizowanych organów państwa, odkryłem idealną formację geometryczną w kole. złożoną symetrycznie z dwudziestu dziewięciu równych kwadratów widocznych w moim znaku, w którym wszystkie rogi zewnętrzne oparte są od wewnątrz na okręgu koła, później zrozumiałem że właśnie z tego powodu ta formacja jest geometryczną idealną formacją stanowiącą idealny wzór organizacji idealnie zorganizowanego państwa. Merytorycznie więc, wszystko jest zakodowane w geometrycznej strukturze organizacji tej formacji, trzeba tylko zrozumieć znaczenie jakie ona zawiera w niej.

@@Bartolomeo-eq9pv Słowo Boże nie mówi wszystkiego co dotyczy Boga i Jego stworzeń, nie mówi też o tych sprawach które były tajemnicą którą Ludzkość musiała poznać przy końcu dziejów, które nie zostały wyjaśnione.

@@Bartolomeo-eq9pv To co nie zostało objawione w piśmie zostało objawione w geometrycznej postaci krzyża na który został powieszony Jezus po to by ostatecznie mógł zostać Chrystusem i powszechnym zbawicielem. który jest kluczem do ostatecznej prawdy niezbędnej do zbawienia całej Ludzkości.

@@Bartolomeo-eq9pv Wobec tego dlaczego Jezusowi zależało na tym by być ukrzyżowany w tak haniebny sposób, w tamtych czasach,wcale tak nie musiało być ale to był wybór Jezusa, czy nie dlatego że miał coś ważniejszego na uwadze, co miało przynieść owoce w znacznie późniejszym czasie niż czas ukrzyżowania?..

Karol również miał doświadczenia, o których Pani pisze - był gorliwym katolikiem przez kilkanaście lat, dopiero "od niedawna" jest ateistą :)

Sam również miałem takie doświadczenia (np. mówienie językami) i przekonanie, że Bóg istnieje i traktowałem to tak jak Pani czyli jako fakt niezaprzeczalny. Teraz jestem ateistą i dopiero teraz widzę, jakie krzywdy na mojej psychice dokonał Kościół Katolicki. Jeżeli chcę się Pani wyleczyć z tej choroby (a wiem, że na pewno nie ale może się kiedyś Pani odmieni) polecam: 1. Przeczytać książkę "Wywieranie wpływu na ludzi. Teoria i w praktyka" prof. Cialdiniego i odnieść jej treść do KK, konstruktu świata, Boga itd. Bardzo przydatna wiedza jak się bronić przed manipulacją. 2. Zrobić sobie przerwę (w zależności jak bardzo jest Pani zaangażowana w życie KK) ale przypuszczam, że rok wystarczy - nie modlić się, nie słuchać kazań, nie chodzić do kościoła, nie myśleć na te tematy itd. - u mnie cały dzień był podporządkowany wierzę katolickiej - różańce, książki, modlitwy, codzienna eucharystia, częsta spowiedź - mega zaangażowanie. Zamknięcie oczu i uszu na to co mówi robi Kościół i zamknięcie swoich ust i umysłu, aby nie powielać i nie utrwalać tych bodźców zewnętrznych "w sobie" pozwoli oczyścić umysł. Spadną Pani katolickie okulary z nosa i będzie widziała Pani rzeczywistość już w sposób normalny, taką jaka jest w rzeczywistości, minie proces prania mózgu. Jestem wstanie się założyć, że myśli Pani o tym jak to inni nie dostrzegają "prawdziwej" rzeczywistości, że gołym okiem można dostrzec Boga w otaczającej nas rzeczywistości. Przykro mi, że Pani przez to przechodzi. Powiem jeszcze na koniec, że w ciągu całego mojego życia - odejście z KK było najtrudniejszym doświadczeniem jakie miałem - niestety. Współczuje Pani bardzo bo widzę, że jest Pani wrażliwą osobą i mega zaangażowaną.

@@WirtGame Poza kościołem już byłam i dziękuję, ale nie chcę wracać do tego okresu, bo poznałam szatana i nigdy więcej nie chcę mieć z nim nic wspólnego. To nie kościół zmanipulował mnie do powrotu, bo kiedy się nawróciłam to nie miałam żadnych kontaktów z kościołem (poza okolicznościowymi imprezami). Miałam nękania demoniczne, długo, bardzo długo, miesiącami. Maryja wyprowadziła mnie z moich problemów i dopiero to spowodowało, że całkowicie uwierzyłam i dopiero później wróciłam do kościoła. Od tego momentu (mojego nawróćenia), moje życie w końcu ma sens. Jestem szczęśliwym człowiekiem, zmieniłam się, porzuciłam dużo złych cech, porzuciłam nałogi, staram się unikać grzechów, coś pięknego. Niby nic się w moim życiu nie zmieniło, bo mieszkam w tym samym miejscu, mam tą samą pracę i rodzinę, a jednak wszystko jest inne - jest dobre, jestem szczęśliwa :) Żadna książka, żaden ksiądz zwyrodnialec i inne patologie nie mają wpływu na moja wiarę w Boga. Oczywiście - zwyroli należy surowo karać, ale fakt, że ten czy inny ksiądz zrobił to czy tamto nie ma wpływu na istnienie Boga. Z Jezusem przy stole też siedział Judasz - jeśli w strukturach kościoła jeden na każdych dwunastu będzie zdrajcą to zbierze się pokaźna grupa duchownych zdrajców, ale czy tacy ludzie mogą świadczyć o istnieniu Boga? Oczywiście, że nie - oni mają swoją wolną wolę i używają jej do złego, tak jak inni używają jej do dobrego. Bóg jednym i drugim daje pełną swobodę korzystania ze swojej woli. Ja nie zamykam oczu na patologie w kościele, ja je potępiam, mam pełną świadomość, że kościół jest zinfiltrowany przez masonerię - i to nie żadne bajki czy teorie spiskowe, tylko ogólnodostępne fakty - kapłani na wysokich stanowiskach często się nie kryją ze swoją przynależnością do lóż masońskich. Jestem świadoma tego, że szatan najlepsze co może zrobić to rozwalić kościół od środka - powsadzać swoich ludzi, narobić skandali i (nie)wierni sami odejdą. Tutaj polecam książkę "Szkoła ciemności" - komunistyczna działaczka amerykańska opowiada o tym jak w latach 30-40' sama osobiście wprowadziła do seminariów 1000 agentów, śpiochów, młodych komunistów. Jedna osoba tylu agentów wprowadziła, a takich osób jak ona było znacznie więcej. Ile więc dziś mamy agentury w kościele? Przecież o tym mówi apokalipsa - niewiasta (prawdziwy kościół) oddzieli się od nierządnicy (zinfiltrowany kościół) i będzie musiała żyć na pustyni, a tam będzie ją karmił Bóg i ostatecznie przetrwa. Jestem przekonana, że zrealizuje się to na naszych oczach, że żyjemy w czasach ostatecznych. Co do przerwy od kościoła, modlitwy, sakramentów jako formie "otwarcia oczu" i odsunięcia się od wiary to całkowicie się z Panem zgadzam. Wystarczy nawet czasem niedługa przerwa od kościoła, od modlitwy, od sakramentów i człowiek wpada w łapska szatana, a on już umie pokierować człowieka do życiowego bagna - wiem z doświadczenia. Zaprzestanie modlitwy to pierwszy krok do zatracenia, a ja z ciemności wyszłam i nie chcę tam już wracać. Wierzę, że odejście z KK musiało być traumatyczne dla Ciebie - nie wyobrażam sobie życia bez Eucharystii. Natomiast wierzę, że wszystko jest po coś, że jeśli Bóg dopuścił Twoje odejście z KK to wyprowadzi z tego większe dobro. Może Twoje trwanie w kościele nie było podszyte prawdziwą wiarą tylko tradycjami i przyzwyczajeniem? Może to odejście pozwoli Ci uczciwie spojrzeć na Twoją dotychczasową sytuację trzeźwym okiem, a potem wydarzy się w Twoim życiu coś, co z powrotem nakieruje Cię na Boga i już będziesz głęboko wierzącą osobą i ostatecznie wyjdzie Ci to na dobre? Nie wiem - ale z Bogiem może tak być, dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych :)

@@byciechronic Pozwolę sobie napisać komentarz w punktach będzie mi znacznie łatwiej w taki sposób się odnieść do Twojego komentarza i zajmie mi to znacznie mniej czasu. Także wybacz mi formę nie wynika ona z arogancji. Jedno jeszcze zdanie na wstępie bo mi się przypomniało - kiedy jeszcze byłem jedną nogą w kościele autentycznie osoba Karola Fijałkowskiego wydawała mi się demoniczna? Diaboliczna? W każdym razie zła - przypuszczam, że moja psychika próbowała się w ten sposób bronić przed nim - podważając jego autorytet i identyfikując go jako coś złego. Dzisiaj wydaję mi się to śmieszne i tragiczne zarazem. 1. Również miałem doświadczenie poznania no nie wiem czy samego Szatana ale na pewno jakiś złych sił, miałem poczucia bycia kuszonym, nawet raz byłem przekonany, że słyszałem demona, który chciał mnie zwieść (męski głos) i wtedy poszedłem za jego radą ale wtedy pojawił się drugi głos (nijaki głos, bezpłciowy), który powiedział, że to jest złe i to było jakby ktoś mnie wybudził z letargu, jakbym się ocknął i zorientował, że prawie popełniłem grzech… Przez rok cierpiałem na mocną nerwicę codziennie byłem przekonany, że umieram, że mam wylew, zawał, że pękł mi żołądek i kwas mnie wyżera od środka. Pamiętam dzień, gdzie nie miałem żadnego ataku nerwicowego i leżałem na łóżku patrząc w sufit myśląc o tym jak cudowny to był dzień bo nie doświadczyłem żadnego przerażającego lęku. Masakra... I uwaga - doświadczyłem uzdrowienia, uzdrowiła mnie sama Maryja i modlitwa Ojca Szustaka kiedy była jakaś rocznica objawień Matki Boskiej w Guadelupe. Po tej mojej prośbie do Ojca Szustaka i chyba jego modlitwie doznałem uzdrowienia. Doznałem licznych cudów, zjawisk, nawet mam wrażenie, że raz przeprowadziłem egzorcyzm - dzisiaj widzę, że to były wybryki zmęczonej, zniszczonej psychiki i nie mogę się doczekać kiedy udam się do specjalisty i zacznę leczenie. Jeżeli uważasz, że dotknęły Cię zjawiska paranormalne - tak jak mnie - to przypuszczam, że jesteś w podobnej do mnie sytuacji. Pamiętam doświadczenie mówienia językami - jakie to było niezwykłe, ohy i ahy - nawet widziałem obraz w swojej głowie, kiedy się modliłem to wychodził promień błękitny no coś pięknego. Szkoda tylko, że coś takiego występuje w każdej kulturze, w każdej religii i jest proste do wytłumaczenia z punktu widzenia nauki. Niestety te rzeczy, których doświadczyłem uważałem, że nie da się w żaden sposób wytłumaczyć w sposób racjonalny, naukowy. Dzisiaj widzę, że chciałem, aby miały one charakter cudowny. Żeby były moimi osobistymi dowodami na istnienie Boga. Dowodami, które mam tylko ja i których nikt inny nie może podważyć. No bo są tylko moje :) Niezwykła jest ludzka psychika jak potrafi się obwarować. 2. Również się zmieniłem na plus - na pewno stałem się bardziej wrażliwy, rzuciłem papierosy, lepszym człowiekiem ale nie uważam żeby to było dzieło kościoła. Była to moja własna praca nad sobą w narracji chrześcijańskiej. W każdej innej narracji mógłbym dojść do tego samego. Przypuszczam, że szybciej doszedł bym w narracji świeckiej bo nie opierałbym się na modlitwie, różańcach i innych takich, które niestety nic nie dają. (choć „spełniło” mi się setki modlitw - oczywiście, jakże inaczej w sposób niewytłumaczalny :D ) 3. Masoneria i zinfiltrowany kościół - to jest kolejny argument na obronę kościoła. To nie kościół i jego ludzie są źli tylko wrogowie przebrali się za jego członków - nawet jest chyba takie powiedzenie „diabeł się w ornat ubrał i ogonem na mszę dzwoni” - też w to wierzyłem, każdy argument na rzecz Kościoła był na wagę złota. Polecam Ci krótki dokument na Netflixie „Wśród masonów” - może zobaczysz dlaczego niektórzy hierarchowie (chociaż w to wątpię) wypowiadają się pozytywnie albo neutralnie o nich. Zastanów się dlaczego w jedne rzeczy wierzysz a inne od razu odrzucasz? Czy nie jest tak, że te rzeczy, które przemawiają za kościołem uznajesz za prawdę, a te, które są przeciwko niemu uznajesz za kłamstwo? Działanie szatana? Dlaczego wierzysz komunistce, która niby wprowadziła 1000 agentów do kościoła? Dlaczego nikt nie zauważył tych ludzi? Dlaczego nikt ich nie wyrzuca. Dlaczego tak łatwo przyjmujesz tę retorykę? Ja Ci powiem z własnego doświadczenia - bo pasuje pod Twoją tezę. Też tak robiłem 4. Czasy ostateczne - oj jak Cię dokładnie rozumiem - ja byłem przekonany, że koniec to już jest niemal za rogiem. Że jeszcze miesiąc i się wszyscy zdziwią, że kwartał, że za pół roku to już nie będziemy mieli o czym mówić. Jest faktycznie w kościele coś takiego co buduje taką otoczkę apokaliptyczną, ostateczną. Nie wiem z czego to wynika bo jakoś nigdy do apokalipsy Jana nie przykładałem większej uwagi ale gdzieś to jednak pod moją kopułą musiało pracować i pracuje widzę, że u Ciebie. 5. Kwestia Szatana - jest to również kwestia fundamentalna, którą można wytłumaczyć sobie wszystko - ciekaw jestem czy tak samo jak ja masz olbrzymi lęk przed tym, że Szatan Cię opęta, że przejmie nad Tobą kontrolę, że zacznie Tobą sterować. Ba, miałem czasami tak, że jak się mocno bałem to spałem z przeplecionym różańcem na ręku - wiedziałem, że to nie powinno się o różańcu myśleć jak o talizmanie i jakiejś tarczy ale było mi wtedy łatwiej zasnąć. Jak przeczytałem Twój komentarz to mam wrażenie jakbym siebie słuchał. Ciekaw jestem czy tak jak ja jesteś osobą nadwydajną mentalnie. To by pewnie wiele tłumaczyło - masz wiele rzeczy przemyślanych, na wszystko ma argument, bardzo dużo musisz na te tematy myśleć - tak jak ja :) Polecam książkę "Jak mniej myśleć" Również pozycja naukowa :) 6. Co do mojego odejścia - jestem przeszczęśliwy. Odejście było trudne to fakt, wiele przyzwyczajeń, strach przed piekłem, potępieniem, przed nieszczęściami, które mnie dotkną za to, że się nie modlę. Fakt, że zaprzeczam w to co robili moi przodkowie, Babcia, która dużo się modliła i którą bardzo kochałem i kocham. I że muszę postawić tutaj stwierdzenie, że to wszystko to jest bzdura i to co ona robiła i również Ja przez wiele lat nie miało większego sensu. Wiele lęku we mnie zainstalował KK i naprawdę Ci współczuje. Kiedyś myślałem tak jak Ty, że jestem szczęśliwy w KK teraz widzę, że byłem na skraju załamania, że KK wymusił na mnie bycie szczęśliwym (wiem jak to brzmi). Naprawdę Ci współczuje bo sam przez to przechodziłem. Przepraszam za tak długą wypowiedź, pozdrawiam Cię mocno. Trzymaj się. Naprawdę jak pomyślisz sobie w życiu, że nie dasz rady, że jesteś przytłoczona, przygnieciona (a przypuszczam, że niestety nadejdzie taki dzień, bo KK niszczy psychikę, każdy ma swoją granicę a skoro już doświadczyłaś jakiś niestworzonych rzeczy to już musi to być zaawansowane) to uwierz mi, z czasem jak stawisz temu czoła będziesz wspominała, te dni jako najlepsze w swoim życiu. Moje odejście z KK było najtrudniejszym przeżyciem ale zarazem najpiękniejszym :)

Przepraszam, za tak długą wypowiedź i tak mam wrażenie, że na niektóre rzeczy wypowiedziałem się w sposób zdawkowy, jednym zdaniem.

Może wyjaśnisz jak ty rozumiesz nauczanie?

@@Kszyszyk o matko, po miesiącu nie pamiętam już filmu kompletnie 😁 Przepraszam, ale musiałbym to znowu obejrzeć.

@@WojciechDudek77 Nie pytam o film.

@@Kszyszyk tak ale komentarz zawsze jest w jakimś kontekście. A ja tego kontekstu już nie pamiętam. No bo przecież nie chodzi o definicję nauczania jako procesu przekazywania jakiejś wiedzy czy wartości.

@@WojciechDudek77 Ok. Miłego dnia

To się nazywa sceptycyzm, nauka i racjonalne myślenie

@@mariareynolds4316 nie to są zwykli heterycy.

uga buga

XD

@@youlol7331 jakie 40 rzymskie.

@@Bartolomeo-eq9pv kto posunął dziewicę i ile ona miała lat jak urodziła ?

@@Bartolomeo-eq9pv jak mogła urodzić skoro nikt jej nie dmuchnął, jeszcze nie znali in vitro.

@@Bartolomeo-eq9pv co ma fizyka wspólnego z kościołem?nikt nie wytłumaczył jak powstał jakiś bóg.

@@Bartolomeo-eq9pv każdy tłumaczy na swój sposób, ale nikt nie ma pewności.

​@@Bartolomeo-eq9pv "Wgrywanie danych do Internetu poprzez klawiaturę" jest zdalnym porządkowaniem elektronów w pamięci jakiegoś istniejącego (sic!) urządzenia. Założeniem byłoby, aby być w zgodzie z tą analogią, że "coś" progatmowalnego istniało w ciele Maryi. Czyli np. Bóg "przeprogramował" dowolną komórke w ciele Maryi, tak aby z niej wykształciła się na późniejszym etapie zygota, zarodek, a następnie embion ludzki? Wydaje mi się, że fizyka kwantowa, choć zupełnie się na niej nie znam, mogłaby przyjść tutaj z pomocą. A więc na dobrą sprawę Bóg mógł "transferować" do ciała Maryi lub "wygenerować" w nim zestaw komórek na dowolnym etapie rozmwoju. Tylko że po co cała ta ekwibrylistyka i próby tłumaczenia zjawisk nadprzyrodzonych na modłę racjonalną? Nie da się udowodnić tego, że nie stało się to w sposób cudowny z pperspektywy człowieka, gdy przyjmuje się wizje Boga wszechmogącego. Przy takim założeniu i przyjęciu Biblii jako źródła prawdy takie rozważania nie prowadzą donikąd.