Dobrze robisz. Rozwijaj się kolego. Twórz na razie kontent taki jaki Ci pasuje, a z czasem twoi fani sami nadadzą Ci kierunek. Nie słuchaj hejtu, idź po swoje, bo masz bardzo ciekawą i niespotykaną aparycję i jak się również okazuje, coś wartościowego do przekazania. Po twoich żartach z TT, tak właśnie podejrzewałem 😊

Jesteś spoko ale ja skończyłem średnie (matura świetnie poszla). No ale po szkole wyjechałem do Holandii (znając angielski na dobrym poziomie) potem wyjechałem do UK. Dzisiaj po 10 latach jestem managerem (tak że średnim) mam spłacony dom ,3 fajne autka ,leżę w jacuzzi i oglądam Ciebie. 10 lat pracy dla kogoś kto ma głowę na karku to jest masa można się dorobić milionów.

Obejrzałem to na jednym oddechu ;P A tak serio, ogląda się Ciebie bardzo przyjemnie i zgadzam się z Tobą mój ulubiony twórco internetowy :) Ja sam byłem na studiach zaraz po technikum, półtora roku i rzuciłem to w pizdu. Powód? Różne powody szczerze. Jeden to wkurwiająca była, jeden choroba bo schizofrenia mi wyszła, trzeci to po co mi to. Studiowałem informatykę w jednym mieście, gdzie robią Piwo popularne ;) Miałem rok przerwy od nauki, czy nawet podjecia pracy. Chcialem stanac na nogi. Miałem nawet rente, ale rzucilem to jak najszybciej moglem, bo często takie rzeczy potrafia zjebac zycie. Mialem prace w mojej miejscowosci taki kołchoz, nie polecam w chuj, po kilku dniach powiedzialem do widzenia im. W koncu wyprowadzilem sie do Trójmiasta, przez kolege ktory mnie wspomogl przenocowac i przez dziewczynę poznana z drugiego końca Polski. Zmienialem prace w ciagu roku moze z 5 razy eks di. W końcu trafiłem na super prywaciarza w IT, pracuje mi sie super robię to co lubie robic przy okazji jezdze czasem autem do Klientow bo cos im nie dziala czy cos. Studiuje ponownie, ale to co tam sie odpierdala to przekracza moje najszczersze granice. No nic jestem juz na 3 roku jakos wyrzymam. Chce to zdac aby rodzice byli dumni, szef tez bo jest mega spoko gosciem, tak samo jak wspolpracownicy w naszym dziale. Sam z choroby wyszedlem jakos na prosta :D Ciezko bylo bo mialem schizy itp biore jeszcze jeden lek, ale jest mega dobrze. Czuje ze zyje w koncu. Niedlugo moze uda mi sie odstawic w ogole leki ;) Moje meritum jest taki skoro lubie to robic to i studia jakos sie przydadza lepiej miec niz nie miec. Chociazby w moim przypadku, jako jedyny z dzialu nie mam wyzszego wiec to tez jakas motywacja. Sam posiadam certyfikat z pracy, ktory daje mi wiecej niz studia. I przede mna nastepne certyfikaty podnoszace moje kwalifikacje. Ucze sie w pracy, orlem nie bylem jak do niej przyszedlem, ale juz rok jak tutaj siedze i nie widze sensu zmieniac. Czuje sie jak ryba w wodzie w moim dziale IT. Praca + studia zaoczne + nauka do certyfikatow to troche brak czasu na czas wolny, ale daje rade. Mam kochąjąca kobiete i kilku dobrych znajomych. Nic wiecej mi do szczescia nie potrzeba. Przepraszam ze tak chaotycznie to napisalem, z jedengo watku do drugiego przechodzilem. Niech kazdy robi to co lubi, tak jak moj ulubiony Twórco to powiedziałeś. Pozdrawiam cieplutko :D

Miałem 18 lat jak wynająłem pierwsze mieszkanie. Ogórki to moje pierwsze zatrudnienie. Potem papryka. Części samochodowe picking packiang and mother f u and c i ging. Tęsknię za ogórkami dość mam prezesowania w szambie Polskim. Pozdro z PL

Też studiowałem resocjalizację. W trakcie pierwszej sesji doszedłem do wniosku,, że nie ma to najmniejszego sensu. Pewnie kontynuowałbym naukę, gdyby nie szczera rozmowa z wykładowcami na temat perspektyw na pracę w zawodzie oraz fakt, że wykształcenie średnie mialem techniczne, więc spróbowałem swoich sił w swoim pierwszym zawodzie. Kazdy przypadek jest inny, na pewno każdy, kto ma taką możliwość, powinien chociaż rozważyć rozpoczęcie studiów. Fajny materiał Piotr, pozdrówki 🤙

W tym roku podejmuje się studiów, ale nie z przymusu czy z tego, że moim marzeniem jest praca w tym zawodzie (byłoby miło, ale niekoniecznie), a właśnie z własnej ciekawości i ambicji. Każdy kto psioczy na mature, studia to w 90% te same osoby, które pójdą na taśme i będą narzekać na życie albo na to że w kraju się żyje źle. Żyje się źle jasne, ale sami nic nie próbują osiągnąć czy zmienić, więc jest to narzekanie żeby narzekać (jak mają to Polacy we krwi). Później narzekają na CEO czy innego biurowego pracownika bo tylko klika w komputer, a postawiłbyś go przed komputerem to faja mięknie. Szkoda po prostu, że człowiek zamiast powiedzieć "Super idziesz na studia powodzenia" "Ooo zdałeś mature, elegancko", mówi częściej "I co ci po tej maturze?" "No i co masz prace w zawodzie po tych studiach?". Ludzie litości, nie każdy patrzy na portfel, a na doświadczenie czy poszerzenie swojej wiedzy. Równie dobrze mógłbym zrobić kurs na elektryka, tylko po to żeby naprawiać sobie gniazdka czy mniejsze prace na płycie pcb albo lutowanie. Ci ludzie żyją, żeby pracować i tyle, ściana, nic dalej nie ma. Pozdrawiam każdego kto ma w sobie chociaż lekki zapał do nauki czy dokształcania sie.

Madrego to i dobrze posłuchać 😁👍 100% racji, pozdrawiam

Co prawda sama jestem już po lic, ale bardzo dobry filmik. Szczególnie te ostatnie zdania. ❤

Zajebisty jesteś. Marnowałbym się jako pedagog, masz dobry bajer, za politykę się bierz

Co do samego głównego wątku i pytania czy warto iść na studia? To zależy... jeśli ktoś od młodych lat wie co go interesuje, jest już w czymś sprawdzony pod kątem praktycznym to śmiało mógłby porzucić rozważania o studiach. To jest mega indywidualne podejście do tematu. Zgadzam się z Tobą Piotrze, że do pracy zawsze zdąży się pójść a na studia już niekoniecznie. Dla młodych rodziców ale również dla każdego kto jest zainteresowanym tematem polecam książkę "Dlaczego piątkowi uczniowie pracują dla trójkowych, a czwórkowi zostają urzędnikami" Roberta Kiyosaki'ego.

Ja tam wybrałem studia żeby sobie jeszcze poszaleć przed kołchozem 😃

Myślę, że temat ciekawy i dla ludzi, którzy idą/nie idą oraz dla tych, którzy poszli/nie poszli. Nostalgicznie. Ja byłam tą wkurzającą starościną na pedagogice, z ADHD, wiecznie dźwigającą indeksy, zaś teraz, przez „zjebanych ludzi” - 100 pro introwertyczka 😅buziaki 😀😘

Świetny filmik ja bylem na dziennych jeden semestr pobawiłem się a pozniej poszedlem do pracy i skonczylem zaocznie ale aby lica😃 Pozdro🤜

Ja skończyłem już 2 lata na Japonistyce i właśnie wracam zaraz z roku w japoni i kurde to jest przesrane ile oni zadają. Ale przeżyłem. Nic jeszcze nie żałuję. Ale jeszcze 2 lata mi zostało więc zobacze jak będzie jak wróce na uczelnie w Anglii

Dokładnie studia nie są dla najmądrzejszych ale dla najwytrwalszych. Właśnie ten ciągły stres i ta cała otoczka psychicznie wykańczająca.....Bardzo dużo zależy też od szczęścia ponieważ bywało tak że osoby olewające wszystko trafili na super humor wykładowcy i zaliczyli a on np podrzucił kartki i te które spadły na biurko były zaliczone a te co na podłoge drugi termin........Kazde zaliczenie przedmiotu i jego trudność do zaliczenia nie wypływała z tematyki i zagadnień omawianych ale od stanu psychicznego prowadzącego wykład, cwiczenia itp a te indeksy i te wpisy to następne pranie mózgu

Ja o tym, że studia do niczego mi się nie przydadzą, dowiedziałam się na 3 roku. Też studiowałam pedagogikę z resocjalizacja. Nie wiedziałam co mnie tam czeka, okazało się, że niczego się tam nie nauczę i już mnie to nie interesuje, nie chce pracować w takim zawodzie. Rzuciłam to w pizdu. Poszłam do pracy, później wyjechałam za granicę, nauczyłam się dwóch języków, wtedy dopiero mogłam stanąć na nogi. Do końca życia będę wdzięczna sama sobie, że rzuciłam stucia. A chciałam być cukiernikiem.... Ale to był taki wstyd pójść do zawodówki. Z dzisiejszym rozumem i doświadczeniami bym do tej zawodówki poszla.... Bo oprócz zainteresowań obecnie można świetnie zarobić.... A może.... Coś tam pomyślę w tym kierunku

Skończyłem techniczne i stwierdzam, że się opłacało. Nie robiłem magistra, bo juz praca w zawodzie czekała, sam inżynier wystarczył.

Jestem na studiach zaocznych, pracuje w kołchozie, buduje dom, mam 2 małych dzieci i rozwijam swoją firmę. Spanie jest dla slabych :D Także nie ma co gadać że studia dzienne czy praca zaraz po zaraz po szkole jest przejebane Co by nie było żeby czegoś się w życiu dorobić to trzeba zapierdalac :D

Skończyłam pedagogikę, pracuję w zawodzie. Na studiach umysł się otworzył - praktyka go zabetonowła, duży dysonans.

Nieco nie rozumiem tego fragmentu dotyczącego pracy. Przecież w umowie o pracę, poza okresem urlopowym, studia nie mają znaczenia. Jeśli ktoś nagle zniknie na tydzień bez wcześniejszego powiadomienia, to nie ma znaczenia, czy ma 30 kierunków czy ukończoną tylko podstawówkę, taka osoba może zostać zwolniona. Chyba że odnosisz się tutaj do sytuacji specyficznych, ale nawet w przypadku tzw. śmieciówek studia nie są decydujące. Osobiście zrezygnowałem z nauki na studiach po dwóch latach i pracuję jako administrator systemu od czterech lat. Zawsze miałem umowę o pracę i nigdy nikt nie miał do mnie zastrzeżeń z powodu mojego zaniechania studiów. Może tego fragmentu zwyczajnie nie zrozumiałem ale w taki sposób to odebrałem jakbyś sugerował studia= 1000000000000% umowa o prace/etat w budżetówce i Cię nawet ręka stwórcy nie dotknie takie będziesz mieć plecy w umowie, a tak mogę Cię zapewnić, nie jest.

Możemy podać sobie ręce magistrze resocjalizacji po ujk na krakowskiej😂 widzę że nawet okładki się nie zmieniły. Krakowska to stan umysłu ale wspominam miło

Przeczytałabym ta prace

Ja słyszałem o przypadkach że studenci mają ból dupy o to że mało zarabiają,zresztą po studiach właśnie jest ten problem że rzadko się zarabia więcej.

Jeżeli chodzi o kierunki techniczne to studia są świetnym miejscem do poszerzania swojej wiedzy. Nie chodzi mi o same przedmioty a o ludzi i wykładowców. Niektórzy są chujami, jakich nie brakuje, ale są też fanatycy, którzy gdy zadasz jedno krótkie pytanie zaczną wykładać teorię na ten temat. Wiedza często typowo techniczne praktycznie nie jest dostępna na Internecie, a książki często kosztują krocie. Chat GPT też nie pomaga, bo wymyśla sobie sam definicje. Ja potraktowałem studia techniczne jako źródło darmowej wyspecjalizowanej wiedzy do tego czym się zajmuję. Polecam też tak robić.

Chyba jestes z mojego rodzinnego miasta. Pozdro i zrob kiedys jakis meet

Chciałam iść na weterynarię a że pochodzę ze wsi to gadanie było typu: "gdzie będziesz krowom do du py zaglądać" jak by to tylko krowy się leczyło 🙄😂 ogolnie to teraz na topie jest jak mowisz psychologia, naturoterapia, fizjoterapia bo ludzie coraz bardziej tracą zaufanie do lekarzy

Studia a później studnia 😂😂😂

W moim przypadku studia techniczne zaoczne, daly mi możliwość pracy w zawodzie juz od 1 roku ich trwania.

dalam ci suba

bardziej ekstrawertyk chyba

Ciężko żeby pedagog wyjebał się na schodach bo zazwyczaj gabinety mają na parterze 🤣

8:33 😂 co to za film/serial?

warto było ? kurwa nie warto było

Nie licząc składek emerytalnych 😅 a przecież chyba staż pracy ma sie do tych składek? Wyp*#*#* Cię z pracy zaraz znajdziesz drugą a a studiować pół życia później trochę życia szukać pracy to już nie masz tego stażu pracy tak czy nie? I co wtedy musisz 10 lat dłużej pracować? Urwa aż mi się w głowie zakręciło

Sztudia szą szpoko pod jednym względem - poznajesz ludzi. I to daje możliwości, a nie "wiedza teoretyczna". Studia są naturalną barierą ochronną rynku przed zbyt dynamicznym powstawaniem przedsiębiorców - gdyby każdy otwierał firmę, zamiast iść się kształcić, to nie byłoby pracowników. Ja zrobiłem studia, ale dały mi one zero w biznesie. Obecnie zatrudniam setki ludzi co kwartał, studia nie mają najmniejszego znaczenia dla firmy, bo firma zawsze zapyta 'co umiesz, co robisz, co zrobiłeś - jakie masz nastawienie" - a nie jakie masz wykształcenie. Wolę człowieka bez studiów który potrafi rozmawiać, bajerować, panować nad emocjami i odnaleźć się w każdej trudnej sytuacji - niż studenta, który podkreśla znaczenie swoich studiów, zamiast skupić się na pracy.