Nigdy nie byłam fanką Elvisa, ale po filmie Luhrmanna i w takim wykonaniu zafascynował mnie. Film ma w sobie wszystkie emocje, które pozwoliły poczuć mi pasję, miłość do muzyki, dramat przegranej walki o niezależność, zagubienie Elvisa. Znienawidziłam złola Hanksa, który zatopił swoje chciwe kły w chłopaku. Bardzo doceniam pokazanie, co było inspiracją dla Elvisa - gospel, blues, serce i ogromny muzyczny talent Afroamerykanów, co jest oczywiste. Ale dobrze, że wybrzmiało. I przede wszystkim Austin Butler, który nie grał Elvisa, on po prostu nim był. Wspaniała rola. Film jest ekscytującym widowiskiem.

miałem okazję być w domu Elvisa w Memphis, muszę zobaczyć ten film

Mi się cieszy pysio, jak słucham zachwytu w głosie Marty. ❤ Ta energia się udziela. Podoba mi się to, że szukacie powiązań między różnymi dziełami kultury, zwracacie uwagę na tropy i odniesienia. Czuję, że to wzbogaca mój odbiór filmów. Dziękuję.

Kochani, za tę recenzję 10/10. Świetna, bardzo inteligentna, najlepsza jaką słyszałam. Wszyscy zachwyceni rolą Butlera, ale z drugiej strony dużo marudzenia na niedostatki filmu (które zresztą wymieniliście). Ale Wy wskazaliście dlaczego ten film pomimo wszystko tak zachwyca, wypełnia, nie pozostawia obojętnym. Tez ponownie zakochałam się w Elvisie, na okrągło słucham jego piosenek ( jaki koloryt głosu, jakie aranżacje!), jak wiele kryje się za kreowanymi dla niego strojami, czy chustami, które rozdawała na koncertach, a wczesniej się nad nimi modlił (!). No i oczywiście ta reinkarnacja Elvisa w filmie, czyli fenomenalny Austin Butler. Wreszcie zrozumiałam, na czym polegał fenomen Króla, i jakim jednak dramatem była ta kariera. Za PRLu bardzo obrzydzono Presleya w Polsce, ćpun, alkoholik z nadwagą. Ten film pokazuje jednak jego piękno, które posiada w końcu kazdy człowiek, nie będąc jednocześnie pozbawionym skaz. A brak Oskara dla Butlera będzie zwykłym SKANDALEM!!! ;)

Bardzo chętnie posłucham solowej recenzji Marty Top Guna bo sama nadal mam wątpliwości czy iść do kina ❤️ Elvis pasuje mi na serial bo film jest moim zdaniem za długi, a wszystkie postacie są potraktowane po macoszemu i trochę nie ma punktu zaczepienia biegnąc przez życie bohatera. Montaż i pokazanie historii jest wyjęte niczym z Moulin Rouge, ale chwilami powoduje ból głowy i miałam też przesyt samym Pułkownikiem, który wytracał mnie z głównej historii. Jednak sama postać Elvisa jest oddana perfekcyjnie i ciekawe, że aktor z młodzieżowych seriali i filmów tak pieczołowicie oddaje te historie

To najlepsza recenzja filmu "Elvis" jaką słyszałam i czytałam👍👏

Własnie wróciłam z kina. Jestem zachwycona, jakby Elvis ożył. Gra Butlera to było coś wielkiego

nie mogłem się zebrać żeby pójść do kina ale jak zobaczyłem że można obejrzeć na player oczywiście musiałem obejrzeć, u mnie 8/10 troszkę niedosytu miałem ale ogólnie super

Dobrze Was widziec I slyszeć:) Wracam z Elvisa, a tu powiadomionko...I slucham Was:)

👍

Witam was i dziekuje za super recenzje , bylem na filmie dwa razy. Jestem Fanem Elvisa ponad 40 lat a takze spotkalem Priscille i bylem w Graceland. Film jest super chociasz ma pare biograficznych bledow ale dla dramturgi to nieraz sie robi, W Bohemian Rhapsody bylo tez bledow ale niechce poruwnywac tych filmow do siebie.Austin Butler to jest przez ten Film A Star is born i musi dostac Oscara !!! Trzymam kciuki . Jescze raz dziekuje wam i pozdrawiam was z niemiec !!!

mi sie film podobał pod koniec jak pokazali prawdziwego elvisa i unchained melody to jakby koło mnie nie siedział mój tata płakałabym jak niewiem :D vernon został przedstawionny jak jakis pionek w tym wszystkim ale w sumie ok najwazniejsze ze aktor sobie poradzil odtworzyli rozne legendarne sceny i zdjęcia no ogolnie ok :D od n20lat elvis jest moim numerem jeeedeen :D

Byłam na filmie Elvis tydzień temu. Film mi się podobał. Bohemian Rhapsody także. Nie uważam, żeby był to zły film.

"Elvis" to świetny film biograficzny, widziałem go 2 razy. Zgadzam się, że o klasę lepszy od "Bohemian rhapsody". PS Mateusz - idź do kina na "Top Gun Maverick". Jestem cholernie ciekawy waszej opinii o tym filmie.

Film-zwiastun, bo i życie Evisa to trochę zwiastun :) Mateusz, idź na Top Guna!

Jeszcze drobna uwaga: Presley nie grał koncertów tylko w USA, ale też w Kanadzie. Dokładnie to były to 3 koncerty w 1957 roku: w Toronto (2 kwietnia), w Ottawie (3 kwietnia) oraz w Vancouver (31 sierpnia). Wyjaśnienie tego fenomenu jest takie, że w tamtych czasach nie było kontroli paszportowej pomiędzy USA a Kanadą, więc pułkownik Tom Parker jako bezpaństwowiec (nie miał paszportu) mógł swobodnie podróżować między tymi dwoma krajami.

Pierwsza godzina jest znakomita. Świetna zabawa formą, bardzo rzecz autorska. Druga natomiast to strasznie sztampowy biopic a zwłaszcza bardzo rozlazły etap w Las Vegas. Tam to już tylko odhaczano fakty z życia. Standardowo poszła plansza na koniec ze sztampowymi informacjami rodem z wikipedii

Hejka

Niestety moim zdaniem zmarnowanie głównego aktora. Postać napisana bardziej jako figura niż rzeczywista osoba (jeśli taki byl zamysł, moim zdaniem wyszedł źle i nieciekawie) to samo relacje miedzy bohaterami. Mimo to dzięki głównemu autorowi po wyjściu miałam wrażenie, ze to jest prawdziwy Elvis (ale oglądany przez jakieś reklamy czy teledyski). Muzyka wspaniała oczywiście i sceny na scenie również. Naprawdę ciekawe montaże (ale jest ich za duzo, przerost formy nad treścią mocno wchodzi). Mimo tego, ze troche sie nudzilam i mialabym wiecej rzeczy negatywnych do powiedzenia niz pozytywnych, warto isc dla aktora i scen na scenie/muzyki

Oj oglądam na hbo...i się nudzę...niczym na ten moment film mnie nie zachwycił...Butler szczerze bez szału. Dziwią mnie zachwyty nad jego kreacją Elvisa... dobrze że nie poszłam do kina na ten film,,,nie przekonała mnie historia wtedy widzę że słusznie. Może takie biopiki już mnie nie kręcą... .

Szybki portret psychologiczny : Mateusz się obraził na Marte, za to, że chciała iść na 2 filmy z rzędu (6 h) , Mateusz zaś nie chciał po chorobie (może nie czuł się dobrze, może mu się nie chciało takiego maratonu) . Finalnie Marta poszła sama i jest zadowolona, co mocno wewnętrznie ugodziło Mateusza,, Mateusz (trochę dziecinnie) chce pokazać (zamiast powiedzieć) że go to zraniło, zatem postanowił, że "Ukarze" Marte nie idąc w ogóle do kina na film na który poszła bez niego. Mateusz: Marta sama daje sygnał, że chętnie pójdzie drugi raz. Pójdź z Martą. Nie pielęgnuj wewnętrznj zadry, bowiem donikąd ona nie prowadzi (zamiast karać Martę karzesz siebię). Pozdrawiam

Mateusz, chciałeś się coś dowiedzieć o matce, to napiszę krótko. Dwa tygodnie temu temu wyjechała do sanatorium, zostawiła mi swoją emeryturę do dyspozycji, gdy wcześniej odcięła mnie od pieniędzy. No to zrobiłem sobie zakupy żywności. Ponieważ pełnię Bożą wolę, miałem sobie zakupić różne rzeczy, z górnej półki. I tak zrobiłem, po trzech wyjściach do sklepu głównie na żywność wydałem jej 600 zł. Jej emerytura, to 2.600 zł. Teraz zastanawiam się, czy nie wycofam jednego z tych trzech paragonów, żeby zawału serca nie dostała. Z nią jest trudna rozmowa, zmienia się jak chorągiewka, w zależności, jak przez kontrolę umysłu nią kierują. Wcześniej zmieniały się hybrydy, w które w nią wchodziły, obecnie jest to maszyna PGT - 3, bez żadnych uczuć. Ma swoje przyzwyczajenia, których mimo zmiany duchów, na ogół zachowuje. Jeszcze ten tydzień, będę sam, a może dwa tygodnie, bo zamierza sobie przedłużyć ten pobyt o tydzień, jak mi zapowiada. Ja nie czuję się samotny z tego powodu, wręcz przeciwnie, mam czas bez kłótni z tymi wcielonymi "demonami". Duchowo, mam dużo różnych gości, czekam na idących na próbie bohatera... ale nikt nie przychodzi. No i czekam na transformację systemową. Więcej nie piszę, bo służby tego nie wytrzymają, już puścili radiowóz na sygnale, na znak oburzenia. Pozdrawiam Was, i błogosławię.

Pani Marta jest urocza...gdyby jeszcze zróbila coś z lewą jedynką.