Ja bym proponował nie śmiać się z irracjonalności pytań- powinno pomóc :) Ale np. tego jeszcze nie rozkminiłem; jak na nie odpowiadać, skoro wiem, że one są bez sensu??? Pomysł jest taki- wiem co mają w zamierzeniu, ale wiem też, że tego nie sprawdzają (błędne przekonanie o słuszności działania), więc od razu powiedzieć w taki sposób, żeby mieli odpowiedź (ale właściwą i żeby nie dawać możliwości błędności interpretacji, która to jest ogromna, gdy młotkiem kroi się chleb; w sensie coś może pójść nie tak :D) W ten sposób mogę spowodować skuteczność działania nieefektywnego i równocześnie będą myśleli, że działali efektywnie i skutecznie, a później się to "wyklepie", czyli nauczy, aby działanie było efektywne i skuteczne, czyli niepozostawiające skuteczności przypadkowi, ale oczywiście zawsze jest to działanie probabilistyczne, bo nauka (-i), leżąca u podłoża, jest probabilistyczna perse i dodatkowo każdy się myli, jednak zawsze to dużo lepiej, niż "gra losowa" :) Czy może coś jest niejasne? :D:D:D Tylko świruję "krzyżówkę" Sheldona z Jack Sparrow ;)