Dziwne, że "prawo" przyciągania nie sprawdza się wśród milionów grających w totka. A dzieci w Afryce? Jeśli to takie proste to wystarczy im powiedzieć by myślały o jedzeniu, to nie będą głodować xD

😍😍😍

❤️❤️❤️😍😍😍

😍👏🏽👏🏽👏🏽

Ja na początku tego roku zamiast pisać postanowienia noworoczne napisałam listę "co się wydarzyło w 2022 roku" i zawarłam w niej parę moich większych i mniejszych marzeń. Mija dopiero drugi tydzień tego roku, a ja już dostrzegam, że parę rzeczy już się spełniło/pomału zaczyna się spełniać. Np. zapisałam sobie, że pojechałam na wakacje za granicę i ostatnio się dowiedziałam, że w te wakacje pojadę do Chorwacji

Nawet nie wiesz jak mi miło kochana❤️🙏🏽 Dziękuję i od razu wyczułam, że mamy to samo podejście!❤️

:0

wow ty tutaj

I guess Im asking randomly but does anyone know of a way to get back into an instagram account..? I stupidly forgot my account password. I love any tips you can give me.

Bardzo się cieszę kochana, że trafiłaś na mój kanał i mam nadzieję, że dodalam Ci motywacji do działania!😍😍😍

Magda Powodzenia!

@@Misifu77 dziękuję ślicznie🤗🤗🤗💋

Piękna historia i idealny przyklad jak prawo przyciàgania potrafi odmienić życie❤️ Ogromne gratulacje dla Ciebie!😍

Kochana trzymam kciuki!😍❤️ buziaki!😍

Bóg, to Ty - dusza - inaczej podświadomość. Ale masz rację. Nie zawsze to o czym marzymy, może nam dać szczęście. Marzenia są wynikiem umysłu, a on nie jest w stanie przewidzieć, co nam da, to czego pragniemy. Zaufać Bogu, jak to napisałaś, to sluchac, co nam podpowiada serce, bo serce, to umysł Boga. Pozdrawiam...

@@jaon9840 To nieprawda Nie jestesmy Bogami Big jest tylko jeden Pierwsze przykazanie sie klania

@@aggie2693 Oczywiście, masz rację. Każdy ma rację na swoim poziomie świadomości... Pozdrawiam

I o to chodzi kochana!! Działaj!!😍😍😍😍 tak sie ciesze, że Cie zmotywowałam! ❤️

@ zawsze to robisz, do zobaczenia w poniedziałek 💞

Super! O to chodzi!😍❤️❤️❤️ DZIAŁAMY❤️

A jeszcze jedno, co do wiary.. nie miałem motywacji do pracy, raczej nigdy, a we własnej firmie to już w ogóle. Nikt nic nie wymaga, więc szkoda mi było tracenia możliwości, więc zainteresowałem się kolekcjonerstwem, aby przez wydatki i powiększanie kolekcji motywować się do osiągania lub utrzymywania wyników finansowych (zaznaczę, że równie dobrze mógłbym żyć z wynajmu nieruchomości, na czym min zarabiał ś.p. ojciec, i nie robić nic, co mi mówił, tak mnie wychował - jak chcesz możesz pracować prowadząc sam biznes, jak chcesz to możesz tylko wynajmować). Ja zbuntowałem się przeciw idei pracy, nie robić prawie nic we własnej firmie, bo moi rodzice to niemal ciągle zabiegani pracoholicy. Mam takie powiedzenie, że musi być równowaga w przyrodzie (i w rodzinie) - Jedni pracują ciągle, to inni w ogóle (lub prawie w ogóle).Bo po co jak można zajmować się swoimi pasjami korzystając z majątku wypracowanego przez pokulania (zamiast ścigać się z innymi ludźmi, którym zasugerowano że ilość pracy lub rzeczy czyni ich wartościowymi). Przez to, że trzymam się z dala od pracy i tego materializmu (spadku po przemijającej wraz z automatyzacją pracy niewolniczej kulturze. Przez kompleksy wymuszającej na ludziach ciągłą pracę bez końca, dla coraz to wyższych wyników i droższych rzeczy). Sam będąc pod taką presją szukałem motywacji w kolekcjonerstwie, bo nie umiałem zarabiać pieniędzy dla nich samych (dla ich gromadzenia lub wydawania na niepotrzebne rzeczy, bo ludzie tak robią.. a mając wiele ciekawych, mi twórczych pasji, nie odczuwam potrzeby zwierzania świata). Więc zająłem się kolekcjonerstwem, gdy dostałem ten spadek, a konkretniej jakiś mały udział ze sprzedaży domu dziadków, bo spadek to później dostałem, ale tam nie było pieniędzy (które gdzieś rodzinka zwiedziła pewnie - ja za tym nie biegam i nie interesowałem się nawet. Nie tak jak inni w rodzinie, wśród starszych, którzy o spadki sądzą się całymi latami, bo uważają, że powinni dostać więcej niż dostali, bo ktoś z rodzeństwa, zajął większą cześć wspólnego domu bliźniaka itp). Rozpisałem się, nie licząc czasu (wolny od pośpiechu) a miało być tylko o tym, że rozmawiałem przez telefon z jednym ze znajomych kolekcjonerów pytając się jak dużą ma kolekcje. Aż mnie zatkało, po prostu nie mogłem w to uwierzyć, że aż tyle, rzeczy o które dość trudno. Zamarzyłem o wielkiej kolekcji, by mieć aż problemy z przechowywaniem tego w sposób tradycyjny -bo w domu miejsca nie brak, (ale sposób przechowywania jak na wystawie zajmuje dużo miejsca) Minęło z 8 lat i podświadomie przyciągnąłem DOKŁADNIE taką samą ilość (aż trudno w to uwierzyć, że co do sztuki). Choć kolekcja wiadomo wachą się, przyrasta i ubywa (część rzeczy sprzedaję, część kupuję - z tego hobby zrobiłem biznes:) i to znów przypadkiem spontanicznie. Szukałem czegoś gdzie nie będę musiał pracować. Raz na tydzień robię jedną transakcję i to mi wystarcza:) To zabawne, że dzięki temu, że zajmuję się tym komercyjnie i znalazłem nowe inne sposoby, to stać mnie na taką kolekcje, ale zamiast wydawać na nią jak dawniej, to na niej zarabiam (choć nie wiem czy to mi się zwróciło czy nie, bo tego tak nie liczę, po prostu na bieżąco kupuję tanio, sprzedaję drożej i tylko jak mi potrzeba pieniędzy, bo przechowuję je nie w banku, a w kolekcji:) Teraz NAJWAŻNIEJSZE przesłanie z mojego doświadczenia (z oryginalnego, czystego prawa przyciągania, gdzie nie ma warunku pracy jako przyciągania dobra. Bo przyciąganie i praca są przeciwieństwami i to wynika z samego znaczenia tych słów w języku polskim i innych). Otóż zauważyłem, że jak o czymś swobodnie marzę to mi się to spełnia (przyciągam to do siebie) a jak stawiam na siebie (na pracę, to piętrzę przeszkody i to nie wychodzi, bo co jak co ale rozpieszczony przez ojca do pracy się nie garnę. Bo zresztą po co jak można zlecać pracę innym, automatyzować pracę, albo postawić na przyciąganie i afirmować życie, pozwalając działać wszechświatowi jak to się mówi w kręgach tej wiedzy). Byłem na paru stacjonarnych kursach na temat tego prawa przyciągania, ale co ciekawe bez tej wiedzy też przyciągałem (bo mam pogodne usposobienie optymisty, osobowość bliższą dziecku i lubię marzyć). Przyciąganie jest podświadomie, a świadomie usiłując coś raczej temu przeszkadza się. Najbardziej spektakularna była wspomniana awaria w banku, kury się później połapał, ale 2x zdarzyło mi się dostać pieniądze przelewem lub przekazem, jako niespodzianki nie wiedząc skąd (domyślam się, że jeden z przelewów jest błędem w reklamacji transakcji kartowej, drugi się wyjaśnił, to rodzinka załatwiła). Raz miałem też zabawną sytuacje, że klient przy większej transakcji pomylił się przelewie dostawiając jedno zero za dużo (a ja niedaleko przedtem postanowiłem robić statystyki obrotów, wpływów chcąc bić rekordy). Życie mi pokazało, że nie liczą się liczby na wykresie, ale realne, prawdziwe życie. Długo i ze zwrotami dochodziłem do tego że najważniejsze jest życie uczuciami, a nie tymi rzeczami, wydarzeniami do chwalenia się nimi innym. Najważniejsze jest (nie wpisywać się w jakiej kryteria oceny pop kultury) ale być sobą i robić w życiu to co się kocha DLA SIEBIE (choćby ludzie tego nie rozumieli). To znaczy być WOLNYM (od oceniania, od presji na wyniki, na efekty). Żyć tym co się uwielbia tak jak się chce to żyć z polotem, żyć z pasją, żyć na topie, na fali wysokiej energii radości. Uwielbiam pisać więc pozwalam sobie na to, bez względu na czas (i tzw opłacalność. Choć na tej nowej pasji pewnie też z czasem zacznę zarabiać, ale jak zwykle przyciągając coś do siebie, nie z planu pracy, realizując narzucone sobie zadania, a spontanicznie z polotem, z pasją dla zabawy).

Jeszcze jeno, aby nie było, że żyję w jakimś raju (pisząc o sukcesach w kontekście PP przedstawiłem tylko jedną stronę medalu). Niestety wdałem się w negatywne (dołujące) środowisko, po to aby wzbudzić świadomość, ograniczyłem się (ze swobodą myślenia kategoriami swego dobra). Wycofując z życia społecznego i buntując przeciw systemowi, który tak jak *Nemo* w filmie _Matriks_ rozkodowałem widząc te kody, programy, którymi zewsząd się karmi ludzi. Jeszcze jedna rzecz którą przyciągnąłem (choć nie spektakularnie, ale zadowalająco, wygodnie dla mnie, co rozciągnęło się na lata studiów tematu). Otóż spełniło się moje marzenia zrozumienia tajemnicy życia, świata i Boga (stałem się filozofem, mędrcem i czasem wydaje mi się, że znam odpowiedź na każde pytanie w tej dziedzinie. Przynajmniej na każde z zakresu który mnie interesuje. A mowa o takich zagadnieniach jak cel życia, stworzenia świata, natura rzeczywistości, kulisy powstania człowieka, cywilizacji, początki ludzkości, bieżąca światowa polityka i dokąd to wszystko zmierza. Lubię budzić kontrowersje więc uchylę rąbka tajemnicy - zbliża się rząd światowy, pełna automatyzacja pracy, zanik religii i system komunistyczny - to ostanie pewnie bardzo zaskoczy, ale dla mnie to oczywiste.. Choć zastanawiam się jak świat przez to przejdzie, czego chyba nie wyobrażają sobie nawet ludzie.. jak to możliwe, że własności nie będzie..a to nie wszystko. Nie będzie pieniędzy, ani pracy i śmierci. Bo wszystko będą robić roboty i algorytmy AI, produkując darmowy dobrobyt. Koszt i limit czegokolwiek wynika z pracy i z małego zakresu ekspansji ludzkości, która dzięki technologi AI poszybuje bardzo, bardzo wysoko w górę. Roboty to super moc i mogą dosłownie wszystko (gdy się odpowiednio rozwiną co kwestią kilkudziesięciu lat, bo postęp techniczny przyspiesza w sposób wykładniczy, czyli super szybko jako sprzężenie zwrotne). Wszystko kręciło się w okół pracy, którą wyeliminują roboty i algorytmy, więc wszystko się zmieni. Już dziś blogerzy zapowiadają reset systemu, a to jeszcze nic w porównaniu do tego co dalej się zapowiada, jako czas przejścia.. (w niektórych krajach prawdopodobnie wybuchnie wojna domowa, do czego przygotowują gry komputerowe i agresywne kino, ćwicząc ludzi w tym klimacie). Jestem bardzo ciekawy jak to będzie w Polsce będącej na skraju różnych kultur, w tyglu oddziaływań.

I to jest to uczucie, które chcę żeby każdy miał po tym filmiku!!😍😍😍 SUPER ❤️❤️❤️❤️

Bardzo dziękuję!!! Dobrze, że jesteś!😍😍

Dziękuję😍❤️

Poszukaj w totalnej biologii

@@onaon7265 co to znaczy

@@monikas.7853 sprawdz to haslo, jest grupa na fb Twoja opowiwsc brzmi jakby to bylo zblokowane psychicznie a tym sie wlasnie zajmuje totalna biologia i medycyna germanska

Ale cudnie!!! Buziaki dla Ciebie!😍

Tak to jest autorka tej książki😍❤️

I o to chodzi!!😍❤️ tak się cieszę, że Cie zmotywowałam! DZIAŁAJMY😍❤️

Gdzie zamawiałaś?;)

Mam to samo...

Musisz naprawdę uwierzyć i wizualizować sobie to, co chcesz osiągnąć. Polecam też zrobienie tablicy marzeń. ;)

@@zanetadebska7929 co to „tablica marzeń”?

Blueberry Y gorąco Ci polecam książkę ,, The Secret,, jest też film na YT Secret 👌👍🥇

Rewelacja!!❤️ bardzo mi miło kochana😍😍

Z którego roku ten film? Macie może jakiegoś linka?

@@milenaponiatowska450 6 lat temu, jest dostępny na netflix

@@martynakrol4304 na yt jest 1,5 h trwa z 2019

Tak, Sekret to świetna książka!

Mogę polecić rowniez Słowa Mocy Agnieszki Maciąg. Bardzo przyjemna lektura. Pozdrawiam

Cieszę się, że mam tu takie bratnie dusze😍 dziękuję😍

Proszę nie łączyć tego filmu z religią i bez zbędnej nadinterpretacji po prostu wziąć jak najwięcej motywacji i inspiracji dla siebie :)

Bardzo wiele o tym pisze również w bibli, a mianowicie: „Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymaliście" (Mk 11, 24) „A cokolwiek będziecie prosić w modlitwie, wierząc - otrzymacie" (Mt 21, 22) „Według wiary waszej niech wam się stanie" (Mt 9, 29) Chodzi głównie o wiarę we własne możliwości i marzenia.. Ludzie wierzący mają i mogą prosić o co tylko chcą, ale tez wierzyc i ufać ze to dostaną. Polecam książkę " 4 umowy" :)

Tez nie jest do końca tak jak piszesz, ze Bog daje i odbiera... To trochę tak jakbyśmy mieli bezczynnie siedzieć i czekać az coś dostaniemy.. Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam” (Mt 7,7 ) jest bardzo dużo treści w bibli potwierdzających prawo przyciągania :)

Tak w pewnym sensie się zgodzę. Wiadomo każdy z nas ma marzenia, plany i po to są aby je spełniać. Oczywiście nie za wszelka cenę. W tym filmiku jednak jest to przedstawione, ze My ludzie „możemy wszystko „ jeżeli tylko tego zapragniemy. Czyli już tutaj jest podważanie Boga i tu się można bardzo pogubić, ze jesteśmy samowystarczalni. A tak nie jest. Pozdrawiam