Рет қаралды 4,920
Już przy teście Skody Enyaq 80 pisałem, że elektryki w końcu zaczynają nabierać sensu, a Kia EV6 tylko to potwierdza. Enyaq 80 był pierwszym elektrykiem jakim jeździłem, w którym zasięg nie był irytująco niski, a EV6 jest kolejnym takim autem.
Kia miała wparwadzie już wcześniej auta elektryczne z przywoitymi zasięgami (e-Soul, e-Niro 64 kWh), ale nie były one aż tak dobre jak Skoda Enyaq. Teraz, za sprawą modelu EV6, wszystko się zmienia.
Do tego Kia, jak to zwykle ostatnimi czasy, ma przewagę cenową nad Skodą. EV6 kosztuje mniej od podobnej konfiguracji Enyaq (z moich obliczeń wynika, ze o ok. 17 tys zł), a oferuje przy tym nieco lepsze osiągi i zbliżony zasięg.
Wrażenia z jazdy EV6 są niesamowite. Auto bardzo dynamicznie przyspiesza i robi to w kompletnej ciszy. W kabinie słychać tylko inne auta, rzeczy przesuwające się w bagażniku oraz ledwo zauważalny pogłos silnika.
Zasięg w dużej mierze zależy od warunków. Przy 20°C, w mieście lub na trasie, do prędkości 90 km/h, wykręcimy te deklarowane 500 km. Natomiast ja miałem od 0 do 8°C i śnieg z deszczem. Wtedy zasięg w wynosi od 260 do 340 km. Wszystko zależy od prędkości w trasie.
Wady? Nie mam pojęcia jak uruchomić tutaj bezprzewodowe Android Auto, podejrzewam że po prostu go nie ma. Druga to zawieszenie. Nie jest złe, ale bym się nie obraził, gdyby było nieco bardziej miękkie i komfortowe.
Pozostałe wady to problemy z infrastrukturą. Żeby nie stresować się ładowaniem auta elektrycznego, po pierwsze trzeba mieć garaż z gniazdkiem, a w trasę jeździć tylko między Warszawą i Trójmiastem. Cała reszta dróg ma bowiem dużo mniej ładowarek, które w większości przypadków są bardzo wolne.