Kiedyś naszła mnie taka myśl, że w obliczu śmierci całe życie wydaje się być sumą straconych okazji

Może podróż jest celem samym w sobie.

taka relacja między braćmi -to super świadczy o was....

Żyjemy po to aby doświadczać ❤

Matrix to jest jeden z tych filmów, które oglądasz wielokrotnie. Pierw dla rozrywki, następnie by zrozumieć jego sens, a potem by odnajdywać kolejne, ukryte w nim perełki filozoficzno-egzystencjalne. Osoby, które nie lubią tego filmu, zazwyczaj go nie rozumieją i nie dostrzegają jego złożoności. I ścieżka dźwiękowa wymiata ;).

Przyznaję, że to właśnie pański filmik, podajże o filozofii Camusa, gdzie wspomina pan o Matrixie, sprawił, że obejrzałam całą trylogię i teraz niecierpliwie wyczekuję 4 części :D

Celem życia jest życie... Oraz jego przekazanie (od strony biologicznej). Kiedyś mój 5 letni syn zadał mi pytanie. "tato co jest najważniejsze w życiu?" i zaraz podał bezbłędną odpowiedź "życie" :)

Już odpowiadam. Żyjemy po to żeby uzbierać na wygodną trumnę, pogrzeb i... zapłacić podatki ;)

Rodzimy się (tak jak Neo) i odkrywamy że życie nie ma celu (według maszyn sprowadza się ono do konsumpcji i rywalizacji). Jednocześnie widzimy, że znaleźliśmy się w świecie, który został skonstruowany. Ktoś lub coś ukierunkowało swoja energię i stworzyła mechanizm, który czemu służy. Atomy, słońce, morza, gwiazdy. Myśle, ze to co nas utrzymuje przy życiu to właśnie ciekawość i niedowierzanie. Mamy świadomość naszej niewiedzy, uczymy się codziennie nowych rzeczy, które jeszcze nie dawno były nie do pomyślenia. I chociaż nie każdy z nas został stworzony astronomem, doktorem, naukowcem to każde z nas jest ciekawy co jest "poza" czy tam gdzie nasz wzrok, nasza świadomość (jeszcze ) nie siega.

Życie jest jak melodia- jest jak wybrzmiewa- trwa dzięki dynamicznej zmianie zaskakującej kontrastowymi dźwiękami, które wprowadzają nas w różne stany emocjonalne. Emocje są tu głównym odbiornikiem bo to one tworzą wrażenia a to wrażenie jest właśnie sensem całej tej gry. A najważniejsze jest to że wrażenie częściowo z nami pozostaje, nawet już po zakończeniu utworu.

Jesteś bardziej podobny do Jasona Statham niż do swojego brata :p

Jedna łapka w górę i wystąpię jeszcze w jakimś odcinku!

Po co żyjemy?, "Żyjemy po to, by jak najlepiej (według nas samych),przeżyć własne życie, zanim umrzemy" Śmierć nie jest stacją, do której dojeżdżasz, lecz życie jest sposobem podróżowania.

Dialog zawsze jest lepszy niż monolog! Twoje filmy dzięki niewątpliwemu talentowi mówcy miały charakter wygłaszania sądów ex catedra. Rozmawiając i licząc się z rozmówcą, szczególnie gdy poruszasz problemy poza domeną rozmówcy, Twój przekaz jest bliższy zwykłym odbiorcom. Normalne, że brat się denerwuje, ale to kwestia czasu i przepracowania ze sobą pewnych niedoskonałości. Będzie dobrze

Interakcja zdecydowanie na plus. Mam nadzieję, że jeszcze zobaczymy brata po tej stronie kamery;)

Spójrzcie na bogactwo życia - każda istota na naszej planecie ma swoją własną, unikalną, niepowtarzalną drogę. Każda istota jest inna, doświadczenia są inne, sposób myślenia, percepcja rzeczywistości. W ujęciu jednostki sensem życia jest droga i podróż. W ujęciu globalnym (całego życia na ziemi/we wszechświecie) sensem jest bogactwo tego życia, unikalność każdej drogi oraz suma doświadczeń.

Dopiero trafiłem na Wasz kanał i muszę przyznać, że cieszę się z obejrzenia tego odcinka. Piękny cytat z Matrixa, który był dzisiaj sednem - because i choose to. Dzięki i pozdrawiam

Świetny odcinek. Ode mnie taka drobna myśl. Jeżeli nie nadamy swojemu życiu sensu to zostaniemy botami, za które ktoś inny podejmie decyzję jaki jest nasz sens życia. I nie wyrwiemy się z "matrixa".

Dzięki za film. Ciekawe przemyślenia dotyczące sensu życia. Myślę, że sensem życia jest poniekąd wypełnianie przeznaczenia i sprawdzenia się, przejścia przez coś co musieliśmy przeżyć. Rozmowa przyjemna, fajnego masz brata :)

Bardzo fajnie się was razem slucha. Zwłaszcza gdy obie osób mają coś mądrego do powiedzenia :). Myślę, że fajnie by było posłuchać was na tematy, na które macie dość skrajne poglądy

Wikipedia podaje ze CEL to, „ze względu na co następuje działanie; stan lub obiekt, do którego się dąży.” Jeśli dobrze rozumiem jest to czynność wybierana w sposób świadomy. Pytanie jakie mi się nasuwa brzmi - czy smierć można nazwać celem życia? Bardzo podoba mi się myśl, że życie ma sens taki, jaki sami mu nadamy. Sam również do takiego wniosku swego czasu doszedłem. Autor w tym odcinku wspomniał o wyborach - „dobrych lub złych”. Pytanie czy wybory mogą być dobre lub złe? Może są i dobre i złe jednocześnie ? Super odcinek! Pozdrawiam i dzięki za Wasza perspektywę.

Śmierć jest tylko kolejnym krokiem. Nie celem czy sensem samym w sobie. Sensem życia jest doświadczenie i rozwój w każdym aspekcie.

Moim zdaniem żyjemy dla innych ludzi oraz aby pozostawić coś po sobie, jakiś przykład, wzór postępowania, książkę czy nagrania, aby wzbogacały kolejne pokolenia. Aby skorzystać z tego, co mamy teraz, ale aby i z godnością odejść i przekazać w międzyczasie to co w sobie mieliśmy najlepszego :)

Super odcinek jak zawsze. Wrzucaj proszę na Spotify. Dzięki temu można słuchać z wyłączonym ekranem i nie nabija mi się screen time :)

"Celem zycia nie jest przezycie" jonasz cyber mikke

Celem życia jest doświadczanie życia.Mimo szarosci bywają piękne chwile.W życiu piękne są tylko chwile...R.R.Widzę różnica wieku z bratem chyba taka jak między mną i młodszą siostrą:) Niech brat się nie boi :) odwagi.Szukajmy dobrych chwil bo złe same nas znajdują.Pozdrawiam

Panie Ande... Absurdalny a może jakaś mała seria z Matrixa? :) Tyle tam wątków filozoficznych, religijnych, dotykających problemów społecznych jak i samoświadomości człowieka, że myślę, że starczyłoby materiału na niejeden ciekawy film. Podejrzewam, że nawet tylko w kontekście nadchodzącej czwartej części sporo osób mogłoby być tym zainteresowanych (sam jestem właśnie po odświeżeniu sobie trylogii z tego względu). Dziękuję za pracę nad tym kanałem i wartościowe filmy. Pozdrawiam!

Świetna forma, bardzo na plus. Zawsze dwie osoby wyczerpią temat niż jedna.

ja uważam że śmierć nie jest celem życia, śmierć to naturalny proces który finalnie spotyka każdy organizm, coś naturalnego nie może być celem, życie od początku nie ma nadanego żadnego celu to od nas zależy czy jakiś cel sobie "wymyślimy" czy nie jeśli chcemy to możemy obrać sobie za cel śmierć ale tylko jeśli sami tak stwierdzimy, podsumowując nie ma czegoś takiego jak sens życia dopóki sami sobie go nie obierzemy

Celem życia nie jest śmierć tylko nieustanny rozwój naszej duszy. Życie to szkoła na którą schodzimy z własnej woli ze świata duchowego w celu "pobrania" nowych nauk wszystkie nasze doświadczenia zbieramy wyciągamy z nich wnioski i stajemy się lepsi.

Bardzo dobrze ze kombinujesz z forma odcinkow. Nie ma co zamykac sie w sprawdzonych schematach zwlaszcza ze o droge tu chodzi a nie o cel ;)

Celem jest to, co nim uczynisz. Życie polega na zmaganiu się, uczeniu i doświadczaniu nowych rzeczy. Jesteśmy na tym świecie, aby robić ważne i znaczące rzeczy, a te rzeczy bardzo często będą trudne i ciężkie, będziesz sfrustrowany, ale to właśnie da ci cel. Nie ma światła bez ciemności i nie ma radości bez cierpienia, nie można mieć tęczy bez małego deszczu.

Super temat odcinka, filozofia jak to powiedziałeś zaszyta w filmach jest czymś fascynującym. Bardzo ciekawy pomysł jeśli chodzi o współpracę z bratem. 3 x tak! Pozdrawiam ;)

Śmierć nie jest celem życia tylko jego skutkiem

16:55 - 17:35 p-iekny fragment co do przekonan na temat zycia ,jestem w tym procesie od jakiś czterech miesiecy,jest cholernie ciezko czasami,masa pytań,chwil saamemu ze sobą,ale z tygodnia na tydzien coraz wiecej rzeczy jest jaśniejsze,coraz wiecej czlowiek rozumie ( mam 18 lat) i tworzy się pewien dystans do życia,który czasami mnie nie pokoi (nie odczuwam "powagi życia"),dlatego proces ten jak dobrze to ująłeś jest cięzki,ale moim zdaniem warty przejscia,aby po drodze,którą z pewnością troche potrwa,wiedziec,że to kim jesteś jest naprawdą twoim wyborem,a nie zaprogramowanym ideałem przez społeczenstwo,rodziców i rzeczy które w dziecinstwie były blisko ciebie,ciekaw jestem swojej dalszej drogi,ale wiem jedno jak cięzko nie bedzie,ufam sobie,swoim wyborom i akceptuje rzeczywistość,która ma wiele pytań bez odpowiedzi.

A czy my naprawde musimy doszukiwac aie jakiegos glebszego sensu tej naszej zalosnej egzystencji . Obserwujac nature,czy zwierzeta i rosliny maja poczucie misji ?. Po prostu sobie zyja , bo tak akurat sie zdarzylo ? Czy nie lepiej miec to w glebokim pwazaniu i miec ubaw z tego ,co sie naokol dzieje ? Czuc sie jak na bankiecie i zaczaic sie na najlepsze kaski podane na stole .

Dla mnie życie jest czyms na kształt wrzucenia zwycięzcy konkursu paragonowego do supermarketu na 10min, żeby wziął sobie z półek co chce i w zasadzie od niego zależy, co z tym czasem zrobi - czy w ogóle zdecyduje się cokolwiek zabrać, czy wyjdzie bez niczego, żeby pokazać swoją alternatywność, czy sparaliżuje go stres i będzie stał przez 10min, czy będzie kierował się pieniędzmi i zabierze najdroższe trunki, czy wybierze półkę związana z jego pasjami, czy jakieś jedzenie leki i odda bednym itp. Ma różne punkty wyjścia i może zdecydować, choć oczywiście ma jakieś ograniczenia typu fizyczne, bo może wziąć tylko tyle ile sam uniesie, a do tego wokoło inni ludzie normalnie robią zakupy

Z biologicznego punktu widzenia (biologia jako nauka) celem życia jest prokreacja. Tak więc z "technicznego" punktu widzenia (filozofom się to nie spodoba bo biologia jest bezwzględna i płytka jak kałuża na betonowej posadzce) chodzi o przeżycie do odpowiedniego wieku (wieku prokreacji) by prokreować, a następnie przeżyć by odchować spłodzony pomioty do momentu osiągnięcia wieku w którym będą mogły uwaga - uwaga prokreować i - i na tym koniec niestety. Wszystkie kariery, twory (polityczne), fiducjarne pieniądze (systemy ekonomiczne)..., to faktycznie mniejsze większe iluzje (wymysł na który się "godzimy" albo nie mamy pojęcia, że ów wymysłami są: "mapy wyobrażeniowe", "filozoficzne zombi" itd.). Trzeba dodać, że częstokroć pragmatyczne bo mające na celu ochronę życia/możliwość do prokreacji przykładowo twory polityczne/państwa - państwo głównie służy obronie (policja, wojsko), dopiero później obsłudze mniej bądź bardziej iluzyjnych interesów itd. Kultura często przeczy biologi przykładowo wychowywanie nie swoich dzieci jest samobójstwem z punktu widzenia biologii za to z punktu widzenia kultury "Józef" czyli taki trochę dobrotliwy facet/kobieta według "mapy wyobrażeniowych" na podstawie kultury chrześcijańskiej/postchrześcijańskiej (niedaleko pada jabłko od jabłoni ;) ). Albo współczesne wojsko, dawniej rycerstwo walczyło o swoje partykularne interesy: tytuły szlacheckie, nadania ziemskie itd. by prokreować choćby ze stadem chłopek z podległej wsi ( wszyscy mamy błękitną krew ;) ) obecnie częstokroć poświęcają życie by prokreowali inni (co z punktu widzenia biologi jest samobójstwem). Dawno temu odeszliśmy od natury: samobójcze ataki terrorystyczne, szeroko rozumiane wojny kulturalne/religijne oparte o dysonanse poznawcze i inne emocje, zachowania seksualne niemające na celu prokreacji: aseksualność, zjawiska społeczne typu "SIMP" itd. więc równie dobrze celem może być próba znoszenia samego siebie (jak autorzy w filmie) o ile droga do Krakowa nadmiernie nie męczy (ciężko znaleźć sens w cierpieniu) wtedy zostaje rozważyć studia nad filozofią Ciorana (dla kumatych ;) ) tak więc BTW! Pozdro! [EDIT]: Co do tego wojska (bo wypada to dodać by nie było nieporozumień) to oczywiście rycerstwo też się narażało. Sporo rodów szlacheckich wymarło podczas przegranych bitew średniowiecza ale, że nie było państw narodowych to mieli inny mindset. No i jeszcze tak na marginesie po za "technikaliami" biologi według której sens naszego życia kończy się w okolicach 30-dziestki bo w okolicach 15 roku życia powinniśmy spłodzić potomstwo które powinno się odchować w ciągu kolejnych 15 lat ;) Iluzja/abstrakcja jest najprawdopodobniej naturalnym mechanizmem służącym do przetrwania inteligentnego gatunku - mianowicie - wymyślanie sobie celu wydaje się być mechanizmem które wykształcił się naturalnie by potrzymać istnienie istot myślących w bezcelowym uniwersum. Biologia w naszym przypadku zainwestowała w IQ bo każdy czytelnik powinien się zgodzić, że nie mamy większych kłów od lwa czy wilka albo pazurów od niedźwiedzia - naszą bronią jest myśl - tak o to na bestie wymyśliliśmy dubeltówki bo na "gołe klaty" z niedźwiedziem walczyć nie polecam gdyż nasza budowa ciała uniemożliwia nam wygraną - cóż - jesteśmy słabymi zwierzętami. Natura musiała stworzyć mechanizmy obronne przed świadomością braku celu (nadmiernym realizmem/myśleniem) jak można przeczytać/posłuchać nie do końca skutecznymi mechanizmami nie wspominając o wynaturzeniach czy chorobach (urojenia itd.). Z cyklu: jeśli jesteś świadom to musisz z tym żyć (albo i nie ;) ), a jak ktoś szuka prawdziwych kontrowersji (każdy biolog powie wam, że sensem życia jest prokreacja więc nie jest to kontrowersyjne) to polecam książki Midasa Dekkersa taki nietuzinkowy (lekko kontrowersyjny) biolog twierdzi przykładowo, że: dziecko to nie do końca człowiek (co sensownie uzasadnia) albo opisuje rolę ojca w rodzinie słowami: "worek ze spermą" więc polecam książkę "Poczwarka od dziecka do człowieka" Midasa Dekkersa gdy już znudzi się taplanie we własnych i cudzych "wymysłach". Korwinowi by się książka spodobała bo wydźwięk jest mniej więcej taki: ojciec jest od płodzenia dzieci i góra utrzymywania rodziny, a w dzisiejszych czasach gdy matka jest w stanie pracować - jesteśmy - zbędni: nie karmimy piersią itd. a im bardziej matkujemy (iluzyjna rola by nadać sensu we współczesnych związkach z dziećmi) tym co raz bardziej niewieściejemy. Tak więc jw. odeszliśmy od natury dawno temu. Jeszcze raz Pozdro!

W temacie lubię ten cytat w temacie : We thought of life by analogy with a journey, a pilgrimage, which had a serious purpose at the end, and the thing was to get to that end, success or whatever it is, maybe heaven after you’re dead. But we missed the point the whole way along. It was a musical thing and you were supposed to sing or to dance while the music was being played - Alan Watts

moim zdaniem dobrą metaforą byłby jakichś wyścig albo mecz,masz gwizdek początkowy i końcowy ale jak będziesz grał,jak się zachowasz na placu boju wobec problemów i przeciwników,jakie cechy charakteru pokażesz,jaki wynik będzie na koncu(czy umrzesz spełniony,zwycięzca który dał z siebie wszystko i zrealizował się w założonych celach,czy umierasz zły ,samotny i zawiedziony swoim losem),wiele by można jeszcze wymyślać ale w każdym meczu gwizdek musi być......

Bardzo fajny brat. Polubiłam go.

Taka forma jest ciekawsza. Tylko za mało. Może więcej z filmów Matrix?

Witam serdecznie To że czeka nas śmierć nie oznacza że ona musi być celem sama w sobie. Jeżeli coś było wieczne i będzie wieczne. Tak naprawdę w świecie wielu iluzji nie dokonca wiadomo co jest prawda to że ja tak myślę że tak wybrałem i tak wybór jest przywilejem program nawet wyłączony nie oznacza że nie istniał w końcu może być reaktywacja czy zmartwychwstanie.

Celem zycia zawsze bedzie smierc, bo nieważne jaka droga bedziemy podążać na koncu zawsze czeka śmierć.

No panowie świetny duet razem tworzycie 😊😉. Kolejny jak zwykle kapitalny materiał😉.

Dla wielu osób cel poczucia komfortu i zadowolenia z życia z własną osobą jest jedyny i kluczowy. A terapia im w tym pomaga. Sam posiadam pewien model osobowości i dla mnie brak wewnętrznego konfliktu oraz wiara we własne możliwości oznacza jedyne i prawdziwe szczęście. Jestem wtedy stabilnie niestabilny. Z chęcią wysłuchałbym odcinka mówiącego o absurdzie zwanym wiarą w Boga. A zwłaszcza o osobach które twierdzą iż mają relację z " żywym Bogiem ".

gada o filozofii Matrixa z gościem, który Matrixa nie widział...

Mega podoba mi się fryzura Twojego brata :) Fajny odcinek c:

Ciekawa sprawa, właśnie zdałem sobie sprawę, że gdy rozmawiacie o ,,celu" to jest ich kilka i zmieniaja się po zlokalizowaniu i ujażmieniu pierwszego pojawia się następny do uziemienia. Jeżeli wg. Czysto naturalnej i wszechświatowej porspektywy jest śmierć dla wszystkich organizmów i ciał niebieskich, ale jednak dla perspektywy organizmu żywego jakim jest czlowiek świadoma istota jest neutralizacja tego bezwolnego miejsca docelowego końca podróży jest wyjscie z pociągu tzn. Nieustanna walka ze stażeniem i dożenie do nieustannego wydłużenia życia. To takie moje subiektywne perspektywy no. Pozdrawiam!

Pytanie do brata, które i ja sobie zadaje. Co sprawia że ciągle żyjesz, skoro życie nie ma w twoim odbiorze sensu?

Dobre urozmaicenie. Możecie jeszcze wskoczyć na rowerki stacjonarne ;)

uroczy brachol :*

Fajnie się słucha was :-)

Proszę o więcej dyskusji na temat matrixa, z udziałem brata, oczywiście.

Z perspektywy WWO muszę napisać, że niezbyt dobrze oglądało (i słuchało) mi się tego odcinka. Za dużo rozproszonych myśli, przerywników i rozciągnięć. Idea rozmowy z drugą osobą sama w sobie jest dobra, ale niestety nie w takim wykonaniu. Dodam tutaj, że każdy może się stresować i podziwiam za próbę wystąpienie, ale mi nie przypadła do gustu.

bardzo fajny temat oby wiecej w podobnej tematyce.

Matko boska, co mu się z głosem stało ?

Na prawde fajna forma i dyskusja. Niby macie podobne poglądy ale jest ta doza kwestionowania i zastanowienia

SERDECZNIE pozdrawiam. DZIĘKUJĘ

Moim zdaniem,śmierć jest konsekwencją życia.to tylko moje zdanie

Tak , dobrze mowisz " czuj sie dobrze ze soba, bądz szczesliwy , wybieram swoje drogi zycia "

Sensem i celem życia są emocje - nawet nie śmierć, chyba że jako wyzwalacz kolejnych emocji.

Życie ma cel i ma sens... poprzez dane Życie daną inkarnację zdobywamy doświadczenia niezbędne do powrotu do źródła.... inkarnujesz tak długo aż "odrobisz lekcję "

może jakieś rozmowy z widzami na podobne tematy

Super vlog super temat super wartościowy przekaz 👏🍾🍺🍻

Bo być może życie wcale nie musi mieć sensu. Gdyby celem życia była śmierć to na tej planecie nie byłoby w ogóle żadnego życia. Celem życia jest rozwój. Śmierć jest tylko pewnym nieuniknionym mankamentem

Jeśli jednostka jest ważna dla ogolu

Oo z bratem, ale fajnie 😉

Moim zdaniem agent Smit ma rację bo zawsze jest tak że każde istnienie kończy się śmiercią nawet wszechświat prawdopodobnie umrze. We wszechświecie cała energia zostanie zużyta do wypalenia ostatnich gwiazd a przynajmniej tak głosi teoria więc zawsze każde istnienie kończy się śmiercią.🤔 Trzeba nad tym pomyśleć. 🤔

Postawa z Gry o Tron i postawa Neo o dziwo przypomina mi postawę jaką znalazłem w ,,Ortodoksji" G.K. Chestertona - Kosmicznego patriotyzmu. Człowiek o takiej postawie traktuje świat/życie jak patriota. Jednak to jego świat i jego życie. Nie wybrał go, tak jak nie wybrał ojczyzny, czy rodziny, ale kocha je. Jeśli kogoś zainteresowałem. Rozdział gdzie jest to opisane ,,The Flag of the World" jest po angielsku na YouTubie.

Fajna rozmowa :)

Ale chciałabym mieć taką piękną relacje z moim starszym bratem !!

Ja też mam brata, którego uwielbiam. Żałuję tylko że mieszkamy dość daleko od siebie i nie mogę z nim spędzać tyle czasu ile bym chciała.

Może celem życia jest doświadczać życia. Bo jak człowiek umrze to już drugi raz taka okazja się nie powtórzy. Mamy tylko raz możliwość doświadczać życia.

Celem życia jest poznanie. Doświadczenie.Celem życia jest życie.

heh, tak ? Właśnie niedawno zauważyłem plamę na monitorze ok 4x1cm. Przeczyściłem szmatką dada ok monitor czysty, odłożyłem szmatkę. Przeglądam chwilkę neta, a tu co ??? :O ta sama plama w tym samym miejscu. Znów czyszczę. Trzeci raz już się nie pojawiła. Mam ciarki jak to piszę. Szukam więc takich przypadków w necie i dlatego tu piszę. Zaczynam jednak wierzyć w błąd matrixa. "dwa razy się jednak zdarza"..

Tak / nie, cel i linia prosta

Chylę czoła przed bratem. Wysiadłam po pierwszej części Marixa. Przy całym uwielbieniu dla Keanu Reaves'a, jako Człowieka. Jedyne co mnie w tym filmie zafascynowało, to walki. 😁

Czy z racji tego, ze smierc jest ostatnim komponentem/etapem zycia, ma byc jego celem? No nie wydaje mi sie. Czy jakakolwiek istota/energia na tej planecie dazy intencjonalnie do smierci i samounicestwienia? No nie wydaje mi sie (oprocz pojedynczych jednostek ludzkich). Natura tak wszystko stworzyla, ze dazymy do wzrostu, ekspansji i podtrzymania istnienia, co paradoksalnie przez te sama nature zostaje pojedynczym bytom uniemozliwione - ale gdyby nad tym dluzej poglowkowac, to to jest nadal clever i sluzy podtrzymaniu i wzrostowi, ale na polu globalnym. W kazdym razie, jesli obieramy sobie to za cel swiadomie, jako istoty ludzkie - rozwijanie swojej swiadomosci i potencjalu przez doswiadczenie, to jest super super.

analiza filmu, z bratem, który go nie widział 👍

Z samego faktu, że usiedliście we dwójkę, nie przybyło merytorycznych treści w materiale. Ba! Mam wrażenie, że w standardowej formie temat byłby lepiej omówiony. ALE! Moim zdaniem bardzo dobrze było zobaczyć nieco odmienioną formę, nieco inną twarz prowadzącego. Kombinujcie Panowie dalej, jest dobrze! Dzięki za materiał.

Zróbcie coś ze słabym mikrofonem bo uja słychać przy otwartym oknie

Spadam, bo nie jestem ciekaw

Celem życia jest spełnianie swoich celów w tym życiu aż do śmierci.Śmierć nie jest celem życia bo się w nim nie zawiera.

Nie ma ważniejszego momentu w życiu niż moment śmierci... Stan umysłu w tym momencie to wszystko co masz... Tak jak dzisiaj najważniejsze jest to co właśnie odczuwasz a nie co czułeś czy myślałeś rok, pięć czy dziesięć lat temu tak stan umysłu w chwili śmierci jest najważniejszy w całym życiu. Gdy człowiek sobie to uświadomi problem celu życia się rozwiązuje... Będziesz żył tak by w chwili śmierci stan Twojego umysłu był błogi i spokojny... Wolny od wyrzutów sumienia, urazy, gniewu, żalu czy innych "negatywnych" emocji. Ten cel nie zostanie osiągnięty za życia więc się nie zmieni jak cała reszta celów typu doświadczać tego czy tamtego...

W bleachu jest dobrze to zaprezentowane. Jeden z głównych antagonistów w pewnym momencie osiąga tak ogromny poziom, że staje się istotą niedopokonania i istotą żyjącą wiecznie. W tym momencie odrzuca takie życie ze względu na to, że nie ma w nim llęku przed śmiercią i cierpnie, staje się sielankowe i bezsensowne. Tzn taka jest jedna z glownych teorii odnosnie tego co stalo sie w tym anime

Cel życia? Zależy dla kogo! Ale już samo zadanie pytania świadczy o czymś więcej niż 3 x Z.

Przed obejrzeniem filmu spróbuję zgadnąć odpowiedź z tytułu: Bo możemy

W ogóle nie jesteście podobni. :)

👍👍👍

Celem życia jest pogłębianie wiedzy

Proszę przy rozmowie o matrixie nie pomijać filmu Animatrix

Dla wielu ludzi robienie filmów na KZfaq ma działanie terapeutyczne. Działa jak złote myśli w formie digitalnej

Takie są fakty, celem ŻYCIA, nieodłącznym jego celem i najpewniejszym jest właśnie śmierć, to tak jak dzień - noc, szczęście - smutek, jedno bez drugiego nie istnieje, wszystko to tak naprawdę dualizm. Celem życia ludzkiego natomiast może być wszystko czego ten człowiek zapragnie. Tak mi się wydaje.

Świetny z Was duet, miło się słuchało! 💜 Kto wie, może w końcu obejrzę matrixa…🙄😂

Świat nie ma sensu, musisz go nadać samemu..

Ostatnio odświeżyłem sobie trylogię,potem trailer 4 części teraz Ty i jeszcze ktoś na ten temat ostatnio stworzył odcinek. Cóż za incepcja.

dlaczego keanu Reeves wcielający się w bohatera Neo z filmu „matrix”, widział ciąg zer i jedynek?

Dla jednych życie może być fantastyczną przygodą,dla innych jednym wielkim cierpieniem....😛😛.

Technicznym celem życia jest stanie się nawozem i "zasilenie" cyklu życia i śmierci. Abstrakcyjnym celem ludzkiego życia jest religia lub nauka. "Nauka Kościoła". To oksymoron :V Nie chcemy umierać bo nie wiemy co jest po drugiej stronie. Może nic a może 4-ty wymiar i wszystkie odpowiedzi z Bogiem lub bez.