niestety policja po długim czasie, gdzie powaga munduru została zniszczona przez partię rządzącą, nie potrafi się odnaleźć. nie ma pomysłu, jak zwykle pieniędzy i przez to wszystko ludzi, którzy widzieliby sens wiązania z taką służbą swojej przyszłości..

@@matialigator2997 tak właśnie, po prostu rozwalił samochód, poszedł sobie i złapal samolot. pozwolono mu uciec i tyle. 'i po sprawie ;)'

I pana Pawła Koz**** od trumny na kółkach, przecież ten cyrk się ciągnie już kilka lat.

@@matialigator2997 Niech odpowiedzą te osoby, które zaniedbały swoje obowiązki i pozwolił mu na ucieczkę. Ja wymagam i żądam od służb które pobierają za to wynagrodzenie z mich podatków, by wypełniali swoje obowiązki. Jeżeli zaniedbały i olały swoją pracę, to wypad z wilczym biletem z pracy.

Mordercy z nadzwyczajnej kasty są bezkarni.A na żołnierza to koledzy składają się na adwokata.😢

Jak sam powiedział pracował na ulicy jako szeregowy Policjant stąd wiedza praktyczna. Nie jest to urzędnik Policji

Na przykład dlatego, że zazwyczaj w tych miejscach nie ma odpowiedniej przestrzeni do bezpiecznego zatrzymania? A jak już jest to najczęstszy komentarz brzmi "jak zawsze po fakcie".

Winą za zwiększenie wypadków jest dlatego że są zaostrzenie przepisy. A powinna być większa edukacja na drogach. Mieszkam w UK. Dlaczego tu jest mniej wypadków na pasach niż w Polsce. Bo tu pieszy może przechodzić przez drogę nawet jak na czerwone światło i w każdym jednym miejscu na drodze. I to uczy przechodniów rozglądania się. A w Polsce większość uważa że ma pierwszeństwo i nie musi na nic zwracać uwagi. Przecież nikt nie potrąca ludzi specjalnie. Może sporadyczne przypadki. Kto wygra starcie człowiek czy samochód. ? Wiadomo że samochód i dlatego zawsze powinien mieć pierwszeństwo. Nawet jak w Polsce była by kara śmierci za potrącenie pieszego to liczba zgonów by się nie zmniejszyła tylko zwiększyła. Dlatego że kierujący pojazdem nic już więcej nie miał by do stracenia i po prostu by uciekał w 99 przypadkach.

@@Arek_95 jasne-długa, prosta droga, po bokach pole, pojedyncze domy kilkadziesiąt metrów od jezdni, ale za to jest biały znak z narysowanymi budynkami, albo ten znak informujący o początku obszaru zabudowanego postawiony w lesie. W takich sytuacjach mogliby sobie darować pomiary prędkości, ale wtedy byłoby mniej mandatów. Dlaczego często "suszą" w takich sytuacjach? Takie sytuacje ludzi irytują, kiedy są łapani na przekroczeniu prędkości obok stojącego w polu znaku informującym o początku/końcu obszaru zabudowanego. Dlaczego nie stoją kawałek dalej, gdzie jest sporo zabudowań, przejścia dla pieszych, szkoła? Bo tam ludzie jeżdżą wolniej i nie byłoby tyle wystawionych mandatów.

No to chyba właśnie dobrze stoją. W środku miasta ludzie się pilnują. Na wyjeździe wcześniej przyspieszają (a przecież to wciąż teren zabudowany), a na wjeździe za późno hamują (a przecież to już teren zabudowany)

@@krzysztofproc3421 Czyli nie przeszkadza Ci fakt, że wspomniany obszar zabudowany zaczyna się w szczerym polu bądź w lesie? Skoro jest tabliczka-to trzeba zwolnić bez zbytecznego zastanawiania się nad sensem istnienia tej tablicy w danym miejscu, tak?

Czasy dziwne bo 80% kierowców uważać że pozostałe 80% nie umie jeździć.

Tak Największym problemem jest to, że ludzie za wolno jeżdżą Powinny szybciej to wtedy będzie bezpiecznie

jeżeli tyle ludzi nie umie jeździć, to chyba wniosek nie powinien brzmieć "30% nie powinno jeździć" tylko wniosek powinien brzmieć "może powodem jest złe nauczanie" albo inne niezależne przyczyny. Drogi przecież nie są dla wybrańców ale dla wszystkich..

No na pewno nie powinno byc tak ze sobie strzelali im pod nogi dla zabawy xD

@@adamb6588 no wlasnie, powinni byc wyslani na strzelnice za kare, bo oddali 30 strzalow a 0 brudasow trafionych

to powiem ci po żołniersku " Kiedy Bronia rozebrana Kiedy Bronia w domu sama Kiedy Broni nikt nie broni Wtedy można użyć broni" ;)

Temat granicy jest ważny, ale nie jestem pewien czy to dobry pomysł rezygnować z wszystkich innych programów by tylko o tym mówić

Co robi Pomilicja ? (Pomilicja - już niby nie milicja ale jeszcze nie policja). Kukiz dzwoni do kolegi milicjanta i pyta co teraz robi w pracy? Szukam dziwek. Co? No komendant kazał, mam na dzielnicy 5 dziwek a mam znaleźć 10 i szukam jeszcze 5. Tak odpowiedział jemu kolega milicjant kilka lat temu.

Samochodem można zabijać bo to wypadek a szczególnie mogo to robić prawnicy lekarze sędziowie prokuratorzy, oni mogą bo np. musieli.

Pewnie chodzi Ci o tą sytuację z Mazur. Niestety prawo jest takie jakie jest. Tak samo jak z dentystą który "na papierze" rozwiódł się z żoną i osoba której sąd przyznał odszkodowanie od pana dentysty nic od niego nie otrzymuje ponieważ pan dentysta zgodził się na bardzo duże alimenty dla żony. A że alimenty mają pierwszeństwo to dla tego Pana który musi opiekować się córką, poszkodowaną przez tego dentystę, sam musi zapewnić całą całodobową dla córki. Dlatego system anglosaski jest lepszy bo każda sprawa jest inna, oraz sędzia pomimo wydania przez ławę przysięgłych może dać swój, niezawisły wyrok.

W Polsce to jest chore- za przestępstwo np. tzw. dziesionę od 3 lat do 12 lat. Tyle to można też dostać za zabójstwo.Powinno być jak w USA, różne stopnie przestępstwa. A na stanowisko sędziego w danym okręgu powinni decydować mieszkańcy. Ministerstwo proponuje kandydatów, a mieszkańcy wybierają.

Sytuacja społeczna jest zmienna. I tak samo, jeżeli presja społeczeństwa podległego pod dany sąd może zmienić się, tak samo sąd powinien mieć wgląd na to wszystko przy wydawaniu wyroku.

Przeczytaj sobie Ustawę o Środkach Przymusu Bezpośredniego i Broni Palnej.

Dwa osobne wypadki w tym samym czasie to nic dziwnego. Kiedy masz jeden wypadek to jest szansa że coś odpadło i będzie leżało na drodze, a ktoś będzie to próbował ominąć albo nagle hamować. Często się też zdarza że ludzie zwalniają żeby popatrzeć, nie patrzą na drogę i dochodzi do kolejnych kolizji. A tutaj była noc, a samochody były bardzo oddalone. Sam piszesz że kilkaset metrów, to przecież ogromny dystans. Sam nie wiem czy na miejscu, bez filmików i świadków bym to od razu powiązał. Ślady hamowania i inne z wypadku na pewno by pomogły, ale to była noc więc to spore utrudnienie. Chyba ciężko żeby oczywistością było to (bo dla ciebie wyraźnie jest) że chłop jechał 3 paki, a pomimo tak tragicznego wypadku przejechał jeszcze kilkaset metrów.

@@vmaxguy2610 faktycznie nie kilkaset tylko 100 m dalej. Kilku świadków na miejscu oraz kilkanaście zgłoszeń na numer alarmowy mówiących, że doszło do zderzenia samochodów. Po czym przyjeżdża policja, zabezpiecza teren i rozmawia z kierowcą oraz pasażerami w tym z adwokatem, który był w tym BMW i łączą tak kropki, że rozbita płonąć KIA oraz BMW to dwa osobne zdarzenia. Co więcej na miejscu świadkowie mówią, że BMW które ich wcześniej wyprzedzało jechało bardzo szybko. Nadal uważasz, że policja zrobiła dobrą robotę?

@@zmgz1 Nadal uważam że taki wypadek jest mocno nieoczywisty, czemu nie pomagała noc. Policjanci nie wydają wyroku tylko zbierają dowody, a skoro tam spłonęły 3 osoby to NA BANK musiał tam być prokurator i kierować czynnościami, chyba że czegoś nie wiem, np. że prokuratorzy w nocy mają wywalone. Myślę że mają jakieś dyżury. Co do ewentualnego zatrzymania kierowcy, to samo złamanie prawa nie jest podstawą. Do tego muszą zachodzić przesłanki - matactwo, próba ucieczki, próba ukrycia się. Często takie przesłanki nie zachodzą a ktoś faktycznie potem ucieka z kraju, co nie oznacza że decyzja była błędna, bo takiej przesłanki faktycznie mogło nie być. No i policja decyduje o zatrzymaniu, a prokurator który jest natychmiast informowany może taką osobę wcześniej zwolnić. Sam wypadek też nie jest oczywisty, bo wina kierowcy bmw w świadomości ludzi jest bezsprzeczna, a prawda jest taka że to kierowca kia wymusił poprzez zmianę pasa ruchu, więc on jest bezpośrednio winien wypadku - ale w procesie można zrobić fikołka (i pewnie tak będzie), że prędkość bmw była na tyle duża, że różnica prędkości była na tyle duża, że kierowca kia nie mógł zobaczyć tego samochodu, więc się ściągnie z niego odpowiedzialność za spowodowanie wypadku. Chociaż to dla mnie i tak śliski temat, biegły ustalił że prędkość to co najmniej 253km/h, załóżmy że jechał 300 i taka prędkość wynika z próby hamowania. Kia na prawym jechała pewnie koło stówy. No sorry, ale 200km/h różnicy prędkości nie sprawia że samochód nie jest widoczny, tym bardziej że była noc i bardzo wyraźnie widać światła. Ja zawszę jak zmieniam pas patrzę nie tylko jak daleko jest jakiś pojazd, ale też jak szybko się zbliża, i w taką 1-2 sekundy jestem w stanie ocenić czy nie wymuszę hamowania i biorąc pod uwagę mój pojazd, zdążę przyśpieszyć żeby kogoś nie wyhamować. Jeśli mam wątpliwości to czekam aż przejedzie. Moim zdaniem kierowca kia może był zmęczony, może mu się śpieszyło, ale zdecydowanie nie poświecił wystarczającej uwagi przy zmianie pasa ruchu i zapłacił najwyższą cenę. Ale z racji że on nie żyje, a kierowca bmw tak, i kierowca bmw tak bardzo przekroczył prędkość kiedy na prawym pasie były inne pojazdy, że spokojnie można w całości prawnie go obarczyć odpowiedzialnością prawnie - tyle że w mojej ocenie kierowca kia mocno się do tego zdarzenia przyczynił.

Nie będą pluli po własnych kolegach ( BODNAR ) . A kłamać tak żeby kolegów nie opluwać to nawet oni nie potrafią .

Sprawdz najpierw znaczenie słowa bandyta zanim coś napiszesz. Ktoś kto przez 20 lat łamie przepisy ruchu drogowego ale nikogo nie zabił nie jest bandyta.

Hołownia ty jesteś niezle odklejony. Nie zesraj sie😂

Ale pojechałeś. Podnoszenie mocy jako powód stawiania grubych zarzutów? Fajnie, wypoleruję kanały dolotowe, dam filtr powietrza o większym przepływie i zamontuję większe turbo, poprawię skład mieszanki w ECU i elo, chcę mordować? Sama szaleńcza jazda tak, ale nie podnoszenie mocy. Jak już to przeróbki wpływające na bezpieczeństwo, np. zawieszenie które nie amortyzuje przez co łatwiej wypaść z drogi, zespawanie dyfra, jeżdżenie na slickach po drodze.

Zgadzam się, o nadmiarze przejść często mówi Motoprawda

To gdzie piesi mają przechodzić przez ulicę?

@@niskobudzetowy2 nie chodzi o ich całkowite usunięcie, a o podział na takie gdzie piesi mają pierwszeństwo i są ważniejsi (miasta/centra) oraz na przejścia sugerowane gdzie nie masz pierwszeństwa jako pieszy.

Najpierw dostosować się do aktualnych limitów, potem zadać sobie pytanie "po co zapierdalam" i zwolnić jeszcze bardziej. To są limity, nie prędkości sugerowane.

Niektórym się od dobrobytu w dupach poprzewracało.

Nie ma najmniejszej wątpliwości. Infrastruktura. Dane sa bardzo zbieżne nie tylko w Polsce, ale nawet 30letni postęp nie zmienił faktu, że wygląda to podobnie jak kiedyś na zachodzie.

@Patrol-dr5te Chyba ty tam z tym problem. Spadek z 31,5 tys. wypadków do 21 tys. wypadków to spadek o ile procent? 1-21/31,5=0,333=33,3%.

Ok. Zgłaszam cię do odbycia badań psychofizycznych. xD

@@vmaxguy2610 Dziękuję, ja już zaliczyłem je wielokrotnie.

Pojawia się pytanie, po co ktoś miałby robić zakaz wprowadzania psów, skoro jeśli do innych zwierząt też ma taki stosunek, to mógł zakazać wprowadzania zwierząt? Zadam inne pytanie. Czy jeśli na restauracji dam zakaz wprowadzania/wnoszenia kawii domowych (świnka morska), albo krów mlecznych o białej sierści w ponad 70%, to też będziesz rozciągał zakaz na inne zwierzęta, czy uznasz że wyartykułowałem taki a nie inny zakaz z jakiegoś konkretnego powodu?

Braki kadrowe i niedofinansowanie. Czy drony by przy wypadkach coś przyśpieszyły? Wątpię. A śpieszyć się nie można, bo trzeba zebrać wszelkie dowody, a nie cyk trzy fotki, dobra, dawaj go na lawetę, miotełka i elo. Przecież żeby sąd miał na czym pracować to musi być to wykonane jak najlepiej. A jeszcze prokurator musi przyjechać jak była śmierć, i wtedy on tym rządzi. Do rozważenia jest problem z objazdami, ale do tego trzeba więcej funkcjonariuszy i jakieś barierki które się szybko i łatwo rozczepia, no i żeby to zrobić tak żeby było bezpiecznie. Chociaż jak puścisz ludzi przez trawę to tam zaraz terenówka będzie miała problem przejechać, nie mówiąc o ciężarówkach. Do takich rzeczy to musiałyby być projektowane drogi od zera.

Zależy jaki jest porządany rezultat. Bo na ilośc wypadków to wpływ żaden ale na liczbę ukaranych , którzy nie spowodowali wypadku, a jedynie pogwałcili lęki policjanta czy sądu, to drastycznie wzrośnie. Są pewne pozytywne aspekty, np mniej idzie na leczenie psychiatryczne.

Oczywiście, że jak najbardziej "za". Szczególnie gdy dochodzi jeszcze alkohol.

Tylko że to nie kwestia wysokości kar - tu trzeba skuteczność egzekwowania poprawić...

Ale kary są surowe. Co z tego jak taka Kozodrak, Kraśko, najsztub czy inni są bezkarni. Politycy już nie wspominam. Kwestia wyroków, kwestia łapania sprawców przecież byli ci co pouciekali za granicę. No i podstawowa sprawa, idiotyczne przepisy których nie da się przestrzegać i nikt nie przestrzega, co skutkuje normalizacja wykroczeń. Przepisy powinny być proste i łagodne, ale egzekwowane. Serio nie wiem co wy w głowach macie nie rozumiejąc takich podstaw.

Zwiększyć liczbę policjantów minimum trzykrotnie.

Wprowadzić surowsze kary za łamanie przepisów np 15 lat więzienia za dosłownie blachostke, ludzie by wtedy uważali, a za jazdę po pjanemu 25 lat

2x wyższe mandaty.

Najlepiej wprowadzić sensowne ograniczenia na drogach i je odpowiednio projektować. Edukować i ostrzegać pieszych, a nie wmawiać im że są nieśmiertelni

Edukować. Już przy kursie na prawo jazdy mocno postawić na pokazywanie skutków wypadków, niezbyt ciekawych historii ludzi ponoszących konsekwencje wypadków z ich winy. Ogólnie wbijać do głów od samego początku - za co i jakie konsekwencje się ponosi. Żeby nikt nie miał wymówek.

Właśnie dopiero co myślałem o pierwszym akapicie i zgadzam się z drugim

Niestety, nie wiem o czy mówisz, ale brzmi mądrze 😂😂😂😂

Przejechałem prawie milion km w manualu, ale od wielu lat nie jeżdzę i te nawyki zanikają. Zbędna umiejętność. Lepiej nauczyć czegoś dodatkowego w innym rejonie, może np w końcu na egzaminie pojawi się wyprzedzanie.

Jeśli ktoś ma zamiar jeździć automatem to nie widzę powodu żeby umiał też manual. Nie, to że umiem ręcznie zgrywać obroty silnika do odpowiedniego przełożenia za pomocą sprzęgła nie czyni mnie lepszym. Równocześnie pewnie miałbym problemy z prowadzeniem pojazdu z początku ubiegłego wieku, gdzie w każdym aucie inaczej się sterowało, nawet takimi rzeczami jak kąt wyprzedzenia zapłonu, bo rzeczy do ogarnięcia było więcej.

Znaki do dupochrony dla zarządcy drogi a nie dla kierowców

Z Twojego opisu wynika, że przed Toba pojawiła sie zza tych krzaków przeszkoda (inny uczestnik ruchu lub coś), gdzie mimo podjętych manewrów obronnych z hamowaniem na czele, nie byłeś w stanie uniknąć kontaktu. A to znaczy, że sąd miał rację. Masz obowiązek dostosować prędkość do warunków panujących na drodze. trzymanie sie prędkości administracyjnej, czy ograniczenia na znaku nie jest żadnym wyznacznikiem zachowania lub nie zachowania bezpiecznej prędkości. Jeżeli nie widzisz całej drogi przez przeszkodę, zakręt, wzniesienie etc. to nie masz prawa jechać na pałę, tylko masz obowiązek prędkość zmniejszyć, również poniżej dopuszczalnej, tak, by gdyby po ominięciu tej przeszkody (wyjechania zza zakrętu etc) okazało sie, ze na Twoim torze jazdy cos jest, bys miał czas i miejsce na zareagowanie na to.

@@HermanKoszarek I tu się mylisz tak samo jak zresztą sędziowie ,które coś tam sobie domniemują. Problem polega na tym, że prawo nie jest nauką ścisłą a projektowanie dróg owszem jest. Warunki techniczne dla dróg publicznych jakie obowiązywały wówczas mówiły, że art. 168 ust. 1 na każdym pasie ruchu grogi klasy G i wyższych klas powinna być zapewniona co najmniej odległość widoczności pozwalająca kierowcy pojazdu poruszającego się z prędkością miarodajną, a w wypadku pozostałych klas dróg z prędkością o 10 km/h większą niż prędkość projektowa, na zatrzymanie pojazdu przed przeszkodą na jezdni. Jako kierowca zostałem pozbawiony widoczności na zatrzymanie z prędkością miarodajną ,którą jechałem przez krzaki a ci którzy robili remont nie zdawali sobie sprawy z tego, że robią to w miejscu w którym nie ma widoczności na zatrzymanie+nie oznakowali znakami ostrzegawczymi miejsca w którym robili. Dlatego najlepiej jak sędzia lub ktoś z jego rodziny ulegnie wypadkowi i zostanie kaleką w takich miejscach. Wtedy może nabiorą rozumu.

@@bolo-mh1ig Nie. Masz poruszać się z prędkością bezpieczną. To że droga jest zrypana i nie spełnia warunków wskazanych w przepisach może być co najwyżej odrębnym Twoim roszczeniem, coś jak quasi regresem. Choć bez gwarancji sukcesu. Ale nie zmienia to faktu, że Ty masz swoje własne obowiązki w zakresie dostosowania prędkości. Skoro widzisz wcześniej, że źle widać, to nawet jak to wynika z faktu, że ktoś inny zrypal sprawę, to Ty masz psi obowiązek dostosować prędkość, tak by w razie czego moc zareagować. Dopiero jakby ten wał drogowców był taki, że nie byłeś w stanie go dostrzec odpowiednio wcześnie mimo dobrej widoczności, to mógłbyś się wymigać.

@@HermanKoszarek Jak kierowca może widzieć , że na drodze brakuje odległości widoczności na zatrzymanie? Wiesz jak wygląda wzór na obliczenie takiej odległości? Wiesz jakie dane trzeba zdobyć z pomiarów, żeby taką odległość na zatrzymanie policzyć a ta odległość zmienia się z każdym metrem przejechanej drogi? Zarządca drogi ma obowiązek zapewnić tak jak każdy prywatny producent towaru bezpieczny produkt, bo użytkownik (kierowca) nie nie zauważy niebezpieczeństwa nie zauważy np. braku szorstkości nawierzchni, braku odległości widoczności na zatrzymanie czy wyprzedzanie. Państwo, sądy traktują kierowców jako winnych mimo, że w wielu przypadkach winnymi są producenci dróg (zarządcy). Przepis dostosowania prędkości do warunków na drodze jest przez sądy nadużywany tak samo jak przepis o tym że kierowca ma przewidzieć, że ktoś nie przestrzega prawa o ruchu drogowym. Wygodna praca spławić niewinnego.

@@bolo-mh1ig Każdy rozsądny to wie, kiedy widzi jak odległa przestrzeń przed pojazdem widzi, biorąc pod uwagę jego prędkość. Jak masz z tym problem, to nie nadajesz się do kierowania pojazdem.

Nie może być tak, że narażenie czyjegoś życia na drodze będzie karane finansowo tak jak nie trafienie papierkiem do kosza...

@@MrPaparara Narażanie życia...codziennie idąc do pracy narażasz życie. Mandaty za rozmowe przez telefon na przejsciu 300zł. Wyprzedzanie na pasach 1500-3000zł UFG teraz powyzej 14 dni za brak ubezpieczenia 8500zł. To wszystko dla naszego dobra...zeby faktycznie było coś groźnego/niebezpiecznego, ale nasza policja lubi sie przywalać o wszystko i szukają dziury w całym. 2 razy dostałem w życiu mandat niesłusznie i nikogo to nie obchodzi. Płać i już...Tak to wygląda w Polsce :(

Ja chciałbym Cię tylko poinformować że związek przyczynowo-skutkowy może zawierać w sobie więcej niż jedną przyczynę. A jak uważasz że ryzyko to ryzyko, to może od razu zamiast przechodzić przez pasy, przebiegaj między pędzącymi samochodami, bo przecież to też ryzyko, tak samo jak przechodzenie na zielonym.

@@WujekUfi ja się nauczyłem jednego że straszy się zeby coś zyskać. Straszyli covidem, dorobily sie koncerny farmaceutyczne i rządy ktore drukowaly pieniadze i wyprowadzaly poza budzet panstwa, straszylo usa ze irak ma rakiety atomowe i zaatakowaly kraj i polizyly lape na ropie i zmusili swiat do handlu ropa za dolary, straszą klimatycznymi zmianami, a potem mamy kupowac auta, pompy, wiatraki i panele od niemców itd. Cukier niezdrowy i myk oplata cukrowa dla naszego zdrowia i teraz cola w pl jest drozsza o 40% niz w usa. Straszenie kierowców tak samo wyglada. Kara z ufg wzrosla z 4tyś do 8.5tyś zł w ciągu 2 lat. Mandaty jak poszly do gory i to w okresie i tak wysokiej inflacji. Na litwie ostatnio jak bylem to tam cala droga oblozona jest odcinkowymi pomiarami predkosci. To jest dla naszego dobra czy dla dobra budzetu panstwa?

@@user-wc9ml2ys8k a ja się nauczyłem że NIEZAWSZE jak ktoś straszy, to tylko po to. Czy Ciebie NIGDY NIKT NICZYM nie straszył słusznie? Czy globalne ocieplenie lub niegdyś dziura ozonowa, to też były jakieś spiski? Czy jak teraz straszy się nas falą nielegalnych imigrantów, to jest to dowód, że nic takiego nie ma miejsca?

Od tego są fotoradary. No i żeby te skrzyżowania tak działały to ludzie muszą wiedzieć że to skrzyżowanie równorzędne. Tu panowie wspominali o sytuacji kiedy droga wygląda jak z pierwszeństwem ze względu na swoją budowę, a to ciąg skrzyżowań równorzędnych. To jest źle zaprojektowane, bo droga powinna być możliwie intuicyjna, po to żeby unikać wypadków i ruch był płynniejszy. Skoro tam kierowcy często nawet nie wiedzą że nie mają pierwszeństwa to to prowokuje niebezpieczne sytuacje.

Był mniejszy roch na drogach, więc niebezpieczeństwo wypadku było mniejsze. Ale nic więcej. Bo jednak było, więc nie jest to tłumaczenie które umniejszałoby naganność takiego zachowania w stosunku do zachowac współcześnie. Chyba że chodzi o rozumienie "innych czasów", jako ze wtedy byłem młody i głupi. Jak wiekszośc kierowców. Ja tez chociazby. Nidy nie miałem mandatu, nigdy sie nie rozbiłem, ale raz tak bardzo chciałem wyprzedzić autobus, że nie miałem czołówki z ciężarowym Ziłem tylko dlatego, że jego kierowca był na tyle opanowany, że zjechał na pobocze. A samochód miał na takich dużych kołach, ze maska ścierki, która jechałem spokojnie wchodziła pod zderzak, który miałby kontakt dopiero z przednią szybą mojego pojazdu. Nie trzeba byc zatem geniuszem, by wiedzieć co by było, gdyby nie zjechał on na pobocze.

Zamietli to delikatne stwierdzenie ,mataczyli byłoby właściwe.

Tak jak wypadki na przejściu dla pieszych. Przejście dla pieszych znajduje się na jezdni a nie na drodze. Wielu pieszych ma za przeproszeniem wyj...ne. Mam pierwszeństwo to wchodzę. Jestem rocznik 77, i mnie zawsze uczyli że zanim wejdziesz na przejście masz spojrzeć w lewo,potem w w prawo, i znowu w lewo. Nawet za komuny prawo "premiowało" pieszych ponieważ kierujący miał zachować ostrożność zbliżając się do przejścia dla pieszych, lub nawet zatrzymać się.

Co to znaczy, że "nie musimy już nadrabiać czasu łamiąc przepisy"? Ktoś wam kazał to robić kiedyś?

@@krzysztofproc3421 no to przejedź się np. z Warszawy do Szczecina, ale nie autostrada. Dk 7 i do DK10, zobaczymy czy wytrzymasz

@@pladventure4345 Jaka pokrętna logika. W jeździe z punktu A do B nie chodzi o to, czy wytrzymasz, ale żeby jechać przepisowo. Jeśli infrastruktura jest jaka jest, to należałoby się dostosować.

Nie. Zmieniła się mentalność, samochody są bezpieczniejsze, lepsza infrastruktura, lepsze zarobki to też np. lepsze opony. Policja nie stoi tylko tam, gdzie są wypadki. Stoi tam, gdzie ze statystyk wynika że jest łamane prawo. Niech zgadnę, wielu kierowców tam przekracza prędkość?

Wówczas możnaby podwyższyć wymagania na egzaminie na prawo jazdy. Choć nie wiem, czy nie byłby to seksizm

shmato, za ten filmik w którym zachęcaleś do przyjęcia uch odźców - ch w d p

Proszę cię... w dużej części skrajnie niebezpiecznie zachowują się stare chamy i prostaki w "wypasionych" furach, którzy jadą po drodze jakby była ich i wszyscy mają im spier**lać sprzed maski.

skutkiem myślenia za innych podczas jazdy na drogach publicznych powinno być nie jechanie szybko. koniec. kropka.

Gościu wie co mówi, bo gdy widzisz wcześniej, nie musisz polegać na refleksie, ciekawe skąd to wiem.

czyli , jak jedziesz powoli , myśl tylko o sobie? instruktor jakaś ofiara myślenia 'szybko ale bezpiecznie'...