Słuchając filmiku w nocy licząc trochę, że uda mi się zasnąć w trakcie i skończyć rano przed wyjściem na zajęcia przypomniała mi się taka anegdota opowiadana przez moją koleżankę z roku jak to jej babcia lat już ponad 70 z wykształcenia lekarz pediatra przeszła na emeryturę już po skończeniu tych 70 lat i pojechała na zjazd absolwentów swojego roku na studiach, a tam dalej prawie wszyscy pracujący lekarze. W ogóle ten przywilej branży medycznej że kończysz 60 lat jako kobieta i dalej chcą cię do pracy jest czymś przyjemnym. Wiadomo głównie jest tak dlatego że gdyby nie lekarze po wieku emerytalnym to nie było by nikogo, ale i tak się cieszę żę te 60 lat nie będzie moim końcem na rynku pracy. W szpitalu gdzie robiłam praktyki wakacyjne w trakcie studiów na jednym z oddziałów na 4 lekarzy jest jeden mężczyzna w wieku około 45-50 lat i trzy kobiety każda już po 60 roku życia, atmosfera jest ciekawa. Z resztą ktoś kiedyś zrobił takie badanie, aczkolwiek ze względu na małą próbę wynik jest mało miarodajny, jednak myślę, że pewne tendencje ukazuje mimo wszystko, że lekarki specjalizacji w którą ja celuję w przyszłości żyją średnio około 70 lat więc że tak ponuro zażartuję tylko czekać aż będą w internecie pisać za 50 lat o tym że zaliczyłam zgon na dyżurze. Niestety moje przygotowania do emerytury po względem dwóch pierwszych części są mierne, ruch fizyczny to spacery około 5-6km na dobę aby dotrzeć i wrócić ze szpitala, a rozrywki umysłowe to jedynie czytanie podręczników do egzaminów i te Twoje i nie tylko Twoje filmiki na KZfaq. Swój epizod krzyżówkowy przeszłam w wieku gimnazjalnym a potem na pierwszym roku studiów. Plus moje kontakty społeczne są mierne, w sumie to jedynie nie pogardziłabym znajomymi do grania w planszówki, bo bardzo polubiłam to robić właśnie w ciągu ostatnich dwóch lat. W ogóle jestem na dość komfortowej pozycji w wieku aspektach i o ile nie zabije mnie praca to patrząc na to jak długowieczną mam rodzinę to na spokojnie mogę liczyć na dożycie do 90 lat, ale ja chyba tego nie chcę. Zawsze powtarzam, że dla mnie liczy się nie długość życia, ale jego jakość, więc gdy uznam że ta jakość jest dla mnie już poniżej akceptowalnej, a zapewne będzie to spowodowane jakimiś chorobami to skorzystam z takiej opcji jaką daje Szwajcaria, czyli wspomagane samobójstwo. Za dużo już się napatrzyłam na te wszystkie osoby umierające w szpitalach często w sposób niegodny człowieka, abym zaryzykowała takim końcem u siebie. Nagrywałeś kiedyś coś może o tematyce eutanazji i/lub wspomaganego samobójstwa, bo w sumie posłuchałabym opinii. A drugie pytanie to mam trochę niezwiązane z tematem, niestety mam wrażenie że uczelnie medyczne nie dają za dużo tych umiejętności miękkich, plus często trafia się na ten problem że na przykład zajęcia z medycyny paliatywnej prowadzona są przez osoby związane z religią, więc śmierć i ta tematyka jest prosto rozwiązywalna słowem "niebo", ale ja wiem jak wygląda śmierć ta biologiczna, agonia i te sprawy, rzeczowo i tyle, ale raczej nie czuję, aby ten sposób mówienia o śmierci był odpowiedni do jej wyjaśnienia kilkulatkowi, więc jak z punktu widzenia ateisty mówić o śmierci dzieciom. Chyba do tego pytania pośrednio zainspirował mnie wywiad na kanale 7 metrów pod ziemią z lekarką z onkologii dziecięcej, więc skoro jest okazja, a ja oczywiście dalej w nocy spać nie mogę to się produkuję z tym komentarzem. Za filmik serdecznie dziękuję, mam takiego jednego znajomego na discordzie, który jest "dyskryminowany", więc jak będzie okazja to skorzystam z nowej argumentacji. No i sympatyczny żart na koniec, nie dość że muszę sobie znaleźć bogatego męża to jeszcze tak około 8 lat młodszego, aby nie umarł wcześniej i nie zostawił mnie na lodzie.

Dobrze gadasz. 👊

100% racji! STO❗❗❗

👏❤️

Ja tam gdzieś na necie słyszałem o państwie opiekuńczym i gwarantowanym dochodzie. 🙂

W sprawie IKZE. Piszesz, że jeśli chcieć więcej wpłacać, to lepiej gdzie indziej inwestować. Nie do końca tak to działa, gdyż są limity wpłat, więc wiele "więcej" nie zainwestujesz. Ponadto, przy lepszych zarobkach właśnie bardziej się będzie opłacało wpłacać na IKZE, gdyż wpłaty na IKZE odlicza się od dochodu przy rozliczeniu PIT-u, co przy progu 32% będzie wyglądało bardzo zachęcająco. Tak, jest 10% podatku od wypłaty z IKZE, ale to wciąż 22 pp. do przodu na samych wpłatach, nie licząc zysków z inwestycji. Przy pierwszym progu podatkowym będzie to 2pp zysku.

Akurat argument z tym, że przyczyną niższego wieku życia mężczyzn niż kobiet jest wyciągnięty z kapelusza, bo tak się składa, że kobiety wcale nie piją mniej alkoholu niż mężczyźni, tylko piją mniej piwa (niż mężczyźni). Kobiety lubują się częściej w winie jeśli ktoś potrzebuje przykładu. Jeśli popatrzy się na kraje, w których spożycie alkoholu jest na niskim poziomie, to ta różnica wieku życia zostastaje niemal na takim samym poziomie. Ba, nie zmienia się nawet jeśli weźmiemy pod uwagę tylko próbkę ludzi, którzy w ogóle alkoholu nie piją. Ta różnica w znacznie większej mierze zależy od podejmowanego ryzyka przez daną płeć oraz genetyki.