Cudowny wywiad …. Czuję zachwyt i wdzięczność, że mogę tego wysłuchać 🥰🙏 wspaniali jesteście ! Prowadzący zadaje boskie mądre trafne pytania ! Geniusz tak prowadzi rozmowę i geniusz tak rozmawia ….🙏

Największe sukcesy w biznesie osiągają lenie, ludzie organizujący swoją pracę tak, żeby mieć czas na myślenie. Nigdy pracoholicy. Pracoholizm to jest ucieczka od nieudanego życia po za pracą.

Czy to jest rozmowa sprzed paru lat ?

Praca moze stac sie robota, gdy sprowadzeni jestesmy/dajemy sie sprowadzic do funkcji robotow. Wykonujemy nasze zadania robotycznie.

Co do Kaplicy Sykstyńskiej, to pistolet przy głowie nie daje chęci. Nie mamy chęci na rzeczy, które są naprawdę poza naszym zasięgiem. W razie chęci malowalibyśmy ją po swojemu itd. 😁 A co do stwierdzenia: "jak chcesz to potrafisz" to zwykle chodzi o to, że ktoś (najczęściej rodzic lub nauczyciel) chce, żebyśmy coś zrobili, a nie my sami 😊 Co do środowiska, to większość z nas ma wiele różnych środowisk i sami najczęściej je tworzymy w dużym stopniu 👍 A jeśli chodzi o pracę, to w życiu mamy ich dużo i nie chcemy tak naprawdę tylko jednej pracy i jednej firmy na całe życie, bo świat, a co za tym idzie nasza wiedza i świadomość się zmienia 🥰

OMG 😊 14 minuta! Ignorowanie cudzej pracy jest jak wyrzucenie jej do kosza! Teraz już rozumiem dlaczego z niektórymi ludźmi nie chcę pracować. Czułam się ignorowana w domu rodzinnym. Dobre rzeczy w 90% były moim "psim obowiązkiem", a gorsze moją hańbą i złem. Dlatego uwielbiałam przedszkole, szkołę, kolonie, obozy i znajomych moich rodziców, bo czułam się dla nich ważniejsza i bardziej doceniana 💖 Teraz też wystarczy mi wizyta raz w miesiącu, a i tak ojciec zajmuje się głównie telewizorem w tym czasie. Jestem relacyjna i zadaniowa jednocześnie, więc tylko praca z żywymi ludźmi mnie interesuje i wpływ na wynik 🏆 Niezły moment AHA przeżyłam, mimo, że odcinek stary, a ja sporo wiedzy i umiejętności zdobywam, bo lubię 🥰

Pytanie do pana Miłosza: jakim największym zespołem Pan zarządzał (nie doradzał)😏

Zwykły pracownik też bardzo często nie ma kogo spytać. Czasem się przekwalifikowuje na dziedzinę, gdzie może sam się dowiadywać i douczać. I jak już nauczy się na swoich błędach to widzi, że może tylko działać na własną rękę. Bo i tak musiał sobie sam radzić.

Pierwsze 6 minut kompletnie od czapy, nawet pól słowa Miłosza tylko autoreklama gadanie kobiety której nie ma w tytule. Miłosz jak zwykle Mistrzu i książka Glaskologia GENIALNA!

Myślę co mogę stracić jak nie zmotywuje się i borę się za pracę.

Były szef mnie wyleczył z pracoholizmu. Dawałem z siebie 100% jak się okazało za „dziękuję” jak moja praca nie przynosiła odpowiednich pieniędzy to położyłem papier. Skończył się pracoholizm

Pytają cygana jakim chciałby być zwierzęciem gdyby mógł? Cygan my śli myśli , WĘŻEM! No a czemu chcesz być wężem ...? A bo nawet jak idzie , to leży!

Fziekuje

Dziękuję za wspaniałą rozmowę, mądre i rzeczowe rady pana Marka. Pokonanie własnych słabości, pokonanie prokrastynacji ... trudne, ale warto próbować. Po wywiadzie z panem Markiem - łatwiejsze. Serdecznie pozdrawiam. Ula

Wybiegnijmy boso na łąkę rano. Minie przymus workingu.

Witam serdecznie. Myślę więc jeśli czlowiek żyję zycie a nie pracą nigdy nie pozna co to robota 😅

Jezeli nasza praca to cos co lubimy, to nasze hobby, to to juz nie jest praca, to sa podstawy filozofii. Ten wywod o bananie rano i zonie dietetyku to mozna zalamac rece. dziekuje za wrzutke

da się zjesc wielki kawał mięsa na raz hehe

ja sprawdzam maile dopiero jak dziecko na urlopie uśnie - czy tez jestem oszustem urlopowym? ;)

Mnie motywuje zmiana, którą wprowadzam na poziomie ciała i umyslu. Od kilku miesięcy chodzę na samotne spacery, zrobilam sobie zestaw ćwiczeń i piszę artykuły. Robię to codziennie, bo to moje nowe nawyki. Widzę, że taka zmiana dziala na poprawę samopoczucia. Dodam, że to sa moje pomysły. W zyciu jestem samoukiem. Na koniec dodam, że Pan Miłosz pojawil sie w moim życiu również jako zmiana. Bo kocham folozofie. Jestem zafascynowana mądrością życiową. Dziękuję za ciekawa i inspirującą rozmowe.

Poczucie skuteczności, sprawczości, przynależności ( nie współzależności, uzależnienia, wymuszanej wdzięczności, toksycznej źle rozumianej patologicznej lojalności - mówimy jednym głosem, a ty jeśli chcesz mówić innym to się nie odzywaj) Nawet kasa nie motywuje tak jak flow. Flow samodzielnie i z innymi - to jest darmowy drag. Te dwie rzeczy często stoją w szeregu wartości i celów w pracy czasem obie się czasem obie te rzeczy szereguje i przyporządkowuje się moralnie- ważne są dla ciebie tylko pieniądze jesteś niemoralny, ważna jest relacja to jesteś łatwy do manipulowania zbyt uczuciowy dziecinna etc. No może prościej: Pieniądz - chłop (skuteczność walka) relacja - ( baba brak skuteczności brak stabilności i zero celowości) ogóle nie powinny stać ani w jednym rzędzie, ani na przeciwległych wektorach osi!. bo mimo pozornych podobieństw dotyczą kompletnie innych obszarów. np. pieniądze i zaufanie dają poczucie bezpieczeństwa i jedno i drugie można stracić i zyskać, ale...Jeśli mam pieniądze i zaufanie do innych to jest bingo. Jeśli mam pieniądze i brak zaufania do siebie i innych...To jesteś w DUPIE! XD Ps. Dostaje tłuste premie. To jest bardzo miłe, ale działa na chwilę. Ale jak dowiem, się że komuś dobrze się ze mną pracuje, albo trafiłam z koncepcją to potrafię się tym cieszyć w myślach naaaprawde długo tego cukiereczka ciurka się długo ;)

Mam podobnie. Wybranie własnej ścieżki jest motywacją samą w sobie. Dziękuję

Podkast bardzo sztuczny na wejściu. Rozmowy jeszcze nie przesłuchałem, ale do końca przesłucham i zamieszczę edit do mojego komentarza.

Moim najskrytsze marzeniem które czeka jeszcze na realizację jest neurofeedback w Portugalii u Izabeli Kopaniszyn 😍❤️🙏

Nie radzić sobie z samym nim sensu stricto, tylko skupić się na własnym poziomie świadomości... Ja mogę dzisiaj powiedzieć, że nic nie będę robił przez miesiąc i pójdę karmić gołębie i niczego nie będzie mi brakowało (i to jest tutaj kluczem- jak to możliwe? Czary-mary i nie ma na to certyfikatów :) Tylko jaki to ma sens? Praca/ nauka (jakieś uzależnienie od nich; one- same w sobie - są, paradoksalnie, dobre) stają się problemem, tylko przy niskiej świadomości oraz zewnątrz sterowności (kuń prowadzi jeźdźca). Ale to inny poziom rozkminy. Ogólnie, na niższym poziomie świadomości, to ma rację, że to słaby pomysł i trzeba sobie z tym poradzić... To są kwestie tylko podobne, ale nie tożsame. Inny mianownik ;)

Wywiady i podcasty z Panem Robertem Rutkowskim to prawdziwa skarbnica wiedzy. Z całego serca zazdroszczę każdemu, kto ma z tak mądrym i doświadczonym człowiekiem styczność w życiu prywatnym i jestem dozgonnie wdzięczny, za dzielenie się swoją wiedzą w przestrzeni internetowej. Życzę każdemu zdrowia.

Mam minimalną poprawkę: "Pełna moc możliwości w szambie patologii" :))))

Pan Robert to super gość i świetny specjalista❤

Mnie motywuje pusta lodówka :)

❤

Generalnie pierwsza myśl jest taka, że pracę to się lubi, a roboty się nie lubi. Ale to zbyt duże uproszczenie. Tym bardziej, że jak się słucha tego podkastu, to ma się zgoła inne wrażenie. Że ta praca jest źródłem przyjemności i dlatego się od niej uzależniamy. Że o pracy się myśli nawet w czasie prywatnym, a współpracowników zastępuje swoją rodziną. Bardzo to ciekawe. Ja - odpowiadając na zadane pytanie - powiedziałabym, że robota kojarzy się z pracą fizyczną. Kiedy coś mamy "odbębnić". Ja osobiście, mówię "robota", wtedy kiedy machinalnie wykonuję czyjeś polecenia, kiedy mam ograniczone pole do własnej inicjatywy, inwencji w ramach tego co robię. Praca jest wtedy kiedy ja tworzę finalne działo pod którym mogę się podpisać, a robota, kiedy ktoś wykonuje swoje zadanie moimi rękami bez jakiejkolwiek mojej ingerencji w produkt końcowy.

Motywowanie się dla mnie jest bardzo trudne, bo jako osoba dorosła niedawno dowiedziałam się, że mam adhd. Nagle wszystko się ułożyło w spójną całość. Moja motywacja działa nieco inaczej, bo opiera się przede wszystkim na zainteresowaniach, a nie priorytetach. Chodzi o to, że jeśli rzecz którą mam zrobić nie jest dla mnie choć trochę interesująca to jestem jak marionetka z odciętymi sznurkami - choćbym sobie racjonalnie tłumaczyła, że trzeba i zachęcała, to ręce i nogi nie działają. Za to jak coś mnie zainteresuje to wpadam w hiperfokus i działam z siłą wiertarki udarowej. Nie bardzo rozumiałam dlaczego mówicie o - niedawno - wydanej książce, którą mam na półce od paru lat, chyba zabrakło mi informacji, że chodzi o powtórne wydanie?

Konkurs: Ja powierzam zrobienie zadania komuś innemu i czekam, aż spier...li, więc robię to sama, żeby pokazać, że się da 😂 To moja patolka na książkę 😅

Patrząc na wynagrodzenia w Polsce, myślę, że większość osób skutecznie zmotywowałaby godna wypłata oraz szansa na realny rozwój i awans. Sprawdziłoby się też mniej toksyczne środowisko pracy, w którym zamiast obłudy i manipulacji pojawiłoby się szczere wsparcie i współpraca

Praca staje się robotą wtedy kiedy zupełnie tracimy satysfakcje z wykonywanych obowiązków. Przychodzenie do pracy staje się przykrą koniecznością, jesteśmy mniej skłonni do tego, żeby identyfikować się z tym co robimy zawodowo i męczymy się pod ciężarem monotonii. Kolejnym aspektem mogą być negatywne skutki dla relacji międzyludzkich w miejscu pracy - brak poczucia sensu, niska motywacja, nieuczciwe zachowania, brak autentyczności w relacji z innymi współpracownikami. Wyobrażam sobie, że nawet w ''złej pracy'' ludzie czują, że jadą na jednym wózku i rozumieją się, podczas gdy w robocie chciało by się zapomnieć zarówno o miejscu pracy jak i ludziach widywanych w nim. Dodatkowo: praca jest robotą, kiedy pijemy w niej dobrą, smaczną kawę i nam nie smakuje :)

Jak mi się czegoś bardzo nie chce, to powoduję, żeby zaczęło mi przeszkadzać i denerwować, żebym chciała się tego pozbyć. Przykład: mam coś posprzątać, zostawian to na środku przejścia; nie chce mi się zrobić jakiejś tabelki, wrzucam ją na pulpit albo przypominajkę upierdliwą w kalendarzu, że poczuję ulgę, jak to zrobię i pozbędę się tego zadania; jak mi się nie chce iść poćwiczyć patrzę na moje przerośnięte części ciała i wyobrażam sobie, że będą jeszcze większe. Generalnie wyobrażenie sobie ulgi jaką poczuję, że szybko pozbędę się zadania, ktorego nie lubię lub, w przypadku np. ćwiczeń, wyobrażenie sobie zdobycia lepszego samopoczucia po treningu, powoduje, że się motywuję 😊

Szczerze nie myślę żeby się zmotywować tylko napinam gumę i robię. Bo jak Miłosz zawsze mówi motywacji nie wystarcza.... Ale czy ten podkast jest stary bo Wy wszyscy moi ja nie są nowa książką tylko Glaskologia jest najnowsza?

Super, dziękuję ❤

Bardzo wartościowy podcast, uwielbiam słuchać Pana Roberta 🙂

No chyba juz po konkursie.. niestety ale i tak odpowiem. ;) Panie Miłoszu jako expert pd samej siebie, odpowien na to tak że nie ma odpowiedzi jednoznacznej... czyli to zależy :D * jak mi sie ogolnie chce cos zrobic ale na obecna chwile straciłam motywację i nie mam nad sobą jakiegoś bata czasowego to odkładam to do momentu jak mi sie zachce * jak mam bata czasowego ale mi sie nie chce to próbuję siebie nagradzać a potem to już karać... notabene spodobal mi sie komentarz z odsysaniem tluszczu * jak to jest czyjś cel a nie mój ale jak musze to robię z niechęcią.. końcowo dostanę tzw. wynagrodzenie lub od bliskich to raczej jakiegos rodzaju karę 😅 i stosuje metodę "zjedz żabę " *jak zadanie jest ciekawe na poczatku a potem jak już znam rozwiazanie i trzeba "tylko" wykonać, to niestety ale zajmuję sie dotatkowo czyms innym typu sluchaniem podkastu lub biore prysznic językowy :D * i jak mi się nie chce, to probuje sie zastanowic dlaczego... znudzona(to juz bylo wyzej) zmęczona-robie przerwę, i juz się za to nie poniewieram a jak poprostu nie chcę czegoś zrobic bo mi nie "leży" to szukam przeróżnych wymówek, a jak sie juz zorientuję ze szukam tych wymowek to poprostu szczerze odmawiam wykonania * woadomo zależy od sytuacji, bo jesli chodzi o rodzinę to inaczej, o własne ego to inaczej, o nie adekwatne pieniadze to nawet sie nie pochylam, to juz lepiej charytatywnie, ale zeby to bylo jasne Przypadkow jest więcej zapraszam do rozwijania

Tak, "cudowny czas"....z prof. Wiesławem Łukaszewski zawsze

Ja się motywuję pieniędzmi, teraz jak się odchudzam czego nie lubię i każdej minuty chcę przestać to przeliczam sobie wrzucone kilogramy na pieniądze zgodnie z cennikiem w Google operacji wyssania tłuszczu. 5 kg to 1500€, schudłem już 3600€ i zostało mi jeszcze 3000€ do schudnięcia. W ciągu 6 godzin na bieżni chudnę o wartość 42€. Kwita ta jest oczywiście zwolniona z podatku dochodowego co jeszcze bardziej mnie motywuje.

pan Miłosz najlepszy

Wspaniała rozmowa na temat asertywności, umiejętności, która pozwala człowiekowi żyć w wolności, prawdzie, a także budować zdrowe relacje.

Moim skrytym marzeniem zawsze było posiadać własny stół bilardowy. W czasach słusznie minionych zakup był wręcz niemożliwy do realizacji, a dziś stół mógłbym kupić od ręki. Jednak marzenie dalej nie zrealizowane, gdyż nie mam na tyle dużego mieszkania by taki stół postawić, więc dalej muszę obejść sie smakiem i marzyć... :D

Super podcast

Świetne, wysłuchałem z uwagą. Jutro wysłucham raz jeszcze i wyślę dalej.

Ale to video ma 8,7 mln wyświetleń zerknij sortując po wyświetleniach :-)

3 minuty intro? Serio?

Pan Jacek jak zwykle na propsie