Czym jest ludzki umysł? - Z problemów filozofii #18

  Рет қаралды 5,038

The Philosophy Guy

The Philosophy Guy

Жыл бұрын

Dziś wreszcie zabieram się za temat, któremu poświęciłem w sumie kilkanaście lat życia. Umysł! Wprawdzie na razie omówiony pobieżnie i bardzo wstępnie, ale mam nadzieję, że tyle wystarczy, byście zobaczyli, iż jest to jedno z najbardziej fascynujących zagadnień, na jakie można natknąć się przy okazji uprawiania filozofii. W tym odcinku pokazuję genezę pojęcia duszy/umysłu, wprowadzam podstawowy podział na materializm i dualizm substancji, a także pokazuję, że standardowo dziś przyjmowany materializm na problemy, które podają w wątpliwość jest prawdziwość. PS. Jest to jeden z kilku odcinków, jakie nagram z okazji publikacji mojego podręcznika Gdzie jest mój umysł? w Wydawnictwie PWN. Ciekawi kolejnych części? No to subskrybujcie i na pewno nic Was nie ominie!
Jeśli uważasz, że moja twórczość jest tego warta, rozważ wsparcie mnie na Patronite! Mój profil to: patronite.pl/panodfilozofii.
Źródła i dalsza literatura:
Zagadnienie umysłu jest trudne i skomplikowane, dlatego moja książka Gdzie jest mój umysł? będzie stanowiła pierwsze w języku polskim przyjazne, "kumpelskie" wprowadzenie do tej dyscypliny. Jeżeli szukasz lektury na początek, sprawdź jej fragment, a następnie wypożycz lub - jeżeli uważasz, że warto - kup. O umyśle sporo napisałem także w swojej pierwszej książce pt. Świadomość, wolna wola, jaźń. Metafizyka Galena Strawsona (Toruń: Wydawnictwo UMK 2020). Mam nadzieję, że informacje tam zawarte pomogą Ci zgłębić ten niełatwy temat. (O ile mi wiadomo, pierwszy rozdział poświęcony świadomości, jest dostępny w wolnym dostępie na stronie wydawcy i w Google Books). Swoją rolę spełnia także przełożona przeze mnie książka P. Goffa, Błąd Galileusza. Fundamenty nowej nauki o świadomości, Warszawa: PWN, 2022.
Spośród innych autorów, którzy piszą o umyśle, mogę polecić D. Chalmersa, Świadomy umysł. W poszukiwaniu teorii fundamentalnej, przeł. M. Miłkowski, Warszawa: PWN, 2010. Niezłą pozycją jest także J. Searle, Umysł. Krótkie wprowadzenie, przeł. J. Karłowski, Poznań: Rebis, 2010, ale tłumaczenie tej pracy bywa fatalne, stąd nie polecam jej jako źródła do nauki filozoficznej terminologii. Na rynku jest także kilka innych wprowadzeń, ale albo są one stare, albo mam pewne opory, by je polecać. (Albo jedno i drugie...) Bardzo ciekawą, lecz niezwykle trudną książką jest zbiorówka pod redakcją M. Miłkowskiego i R. Poczobuta, Przewodnik po filozofii umysłu, Kraków: WAM 2012. Odważni mogą spróbować.
W filmie wspominam o kilku ważnych pracach z filozofii umysłu. Argument z Nagelowskiego nietoperza można znaleźć w: T. Nagel, Jak to jest być nietoperzem? W: Tenże, Pytania ostateczne, przeł. A. Romaniuk, Warszawa: Aletheia, 1997, s. 203-220. Argument Franka Jacksona pojawia się w przełożonym na polski tekście: Czego nie wiedziała Maria?, przeł. T. Ciecierski, „Przegląd Filozoficzno-Literacki” 4 (6), 2003, s. 9-14. Podział na łatwe i trudne problemy świadomości wprowadza D. Chalmers, Facing Up to the Problem of Consciousness, „Journal of Consciousness Studies” 2 (3), 1995, s. 200-219. Jego przełożona na polski książka Świadomy umysł także omawia to rozróżnienie.
Na oku mam jeszcze kilka innych prac, ale jeżeli ich potrzebujecie, dajcie znać w komentarzach - może coś jeszcze znajdę :)
W filmie wykorzystano:
Ścieżka dźwiękowa: Kubbi - Up In My Jam z płyty Gas Powered EP. Utwór dostępny na licencji Creative Commons na stronie / up-in-my-jam-all-of-a-...
Realizacja: Damian Grzegórski.
Podoba Ci się filmik? Daj kciuk w górę i zasubskrybuj kanał!
Pytania lub uwagi? Zapraszam do ich zgłaszania w komentarzach!
Znajdziesz mnie na:
Facebooku: / panodfilozofii
Instagramie: / panodfilozofii
Academii.edu: kul.academia.edu/JacekJarocki

Пікірлер: 68
@jankowalik2200
@jankowalik2200 Жыл бұрын
Bardzo się cieszę, że ostatnio znowu zacząłeś dużo nagrywać! Nie mogę się doczekać następnych materiałów i życzę wszytskiego dobrego!!! :-)
@wiktormyers8324
@wiktormyers8324 14 күн бұрын
Bardzo dziękuję za ważne ciekawe informacje
@radoskan
@radoskan Жыл бұрын
Jacku jesteś naprawdę naukowcem, uwielbiasz rozmyślanie. Miło się to ogląda.
@marekwalichniewicz5923
@marekwalichniewicz5923 Жыл бұрын
Świetne! Tak nasycone że słucham jeszcze raz. Czwarty.
@julianiemirska2955
@julianiemirska2955 Жыл бұрын
Świetny odcinek! Czekam na więcej materiałów o filozofii umysłu. Tak ciekawie o tym mówisz i widać, że masz ogromną wiedzę na ten temat.
@kinemazografia
@kinemazografia Жыл бұрын
Bardzo ciekawy materiał, zauważyłem, że dużo w filozofii jest podejścia zero jedynkowego, skoro umysł jest powiązany z mózgiem, to nie może być czymś odrębnym, lub skoro umysł jest odrębny, to nie może mieć połączenia z mózgiem, tak jakby rozwiązaniem na wszystkie zagadnienia filozoficzne było znalezienie złotego środka obu sprzecznych ze sobą teorii ;p
@PanodFilozofii
@PanodFilozofii Жыл бұрын
Dlatego w ostatnich latach widzimy rozkwit różnych nieredukcyjnych teorii świadomości, które jednocześnie odwołują się do istnienia niematerialnej duszy. Sęk w tym, że wielu filozofów dopiero co przeszło szkołę agresywnego anty-Kartezjanizmu. Kartezjusza uważa się bowiem w wielu kręgach za absolutną filozoficzną katastrofę, jego dualizm zaś - za tezę nienaukową. A jako że przez prawie cały wiek XX uznawano, iż możliwa jest tylko alternatywa "dualizm albo (w domyśle naukowy) materializm", każdą krytykę materializmu uważa się za atak na naukę. Tak na przykład uważa Daniel Dennett. Oczywiście taka alternatywa jest fałszywa. Świetnie to wydobyłeś, dzięki :D
@pustygrob5837
@pustygrob5837 Жыл бұрын
John Searle ciekawie ujął problem intencjonalności mówiąc o uczuciu pragnienia. Uczucie pragnienia powstaje w podwzgórzu i odpowiada na niedobór wody w organiźmie - i jakoś w ten sposób fizyczny stan organizmu może odnosić się do czegoś poza nim, w tym przypadku do wody.
@PanodFilozofii
@PanodFilozofii Жыл бұрын
Celna uwaga! Dzięki!
@marcinprzewoznik5333
@marcinprzewoznik5333 Жыл бұрын
Nie przemawia do końca do mnie kwestia "intencjonalności". Odnoszę się do pojęć, wyobrażeń jakie w sobie w ciągu życia wyrobiłem i o których pamiętam (np Atlantyda). Mogą one być w różnym stopniu zgodne z rzeczywistością, fałszywe albo o nieokreślonej prawdziwości, ale nie widzę problemu w samym procesie odtwarzania śladu pamięciowego o nich. Są ciekawe eksperymenty, gdzie na podstawie funkcjonalnego rezonansu magnetycznego mózgu odtwarza się (z grubsza) to co widzi badany. Dla amnie qualia (np kolor czerwony) to wrażenia powstające w ośrodkach mózgu odpowiedzialnych za ich tworzenie (np płat ciemieniowy-wrażenia wzrokowe) i to nie szkodzi, że nie możemy opisać komuś innemu tego wrażenia-ono jest u nas (i jego powstanie nie wymaga pojecia duszy).
@PanodFilozofii
@PanodFilozofii Жыл бұрын
Wielkie dzięki za komentarz! Sęk w tym, że jeżeli przedmiotem intencjonalności są wyobrażenia, to to, co niewyobrażone nie może być przedmiotem intencjonalności. Na przykład: rozumiesz, kiedy mówię "kwadratowe koło" albo "świat widziany w siódmym wymiarze". A jednak żadnej z tych rzeczy nie umiesz sobie wyobrazić. Do czego się zatem odnosisz? Być może powiesz: do pojęć. Ale tu też jest problem. Wyobraźmy sobie, że planujesz wycieczkę do USA i chciałbyś odwiedzić stolicę stanu Idaho, bo jesteś ciekawy, czy naprawdę mają tam te dobre ziemniaki. Jednocześnie jednak słyszałeś, że w Idaho powinieneś unikać miasta Boise, bo jest tam wysoka przestępczość. W rezultacie odnosisz się do dwóch różnych pojęć: pojęcia stolicy stanu Idaho i pojęcia miasta Boise. Problem w tym, że stolicą stanu Idaho jest Boise! Innymi słowy: Twoje pojęcia mają różną treść, ale ten sam zakres. Skoro zaś miałeś na myśli dwa pojęcia, a odnosiłeś się do jednego bytu - mianowicie do miasta Idaho - to intencjonalność nie dotyczy pojęć. Być może powiesz, że mając dwie treści pojęcia miasta Boise dysponowałeś "podwójną" intencjonalnością. Ale na tym właśnie polega intencjonalność: nie odnosisz się do pojęć, ale do tego, co jest przez te pojęcia oznaczane. Kiedy myślisz o Białym Domu, to odnosisz się do Białego Domu, a nie do pojęcia Białego Domu. Wiesz bowiem dobrze, kiedy myślisz "pojęcie Białego Domu", a kiedy myślisz "Biały Dom". Wniosek? Ani wyobrażenie, ani pojęcie nie wydaje się odpowiednim wyjaśnieniem pojęcia intencjonalności.
@kebs5086
@kebs5086 Жыл бұрын
"Mój mózg mnie oszukuje" - słyszy się czasami. Czyli ja i mózg to dwie odrębne rzeczy? Zatem "ja" poza mózgiem kim jestem?
@PanodFilozofii
@PanodFilozofii Жыл бұрын
Dobre pytanie! Najprostsza odpowiedź? Nie wiem. Być może Ja jest złudzeniem. Być może Ja jest procesem. Być może Ja istnieje, ale jest wytworem pracy mózgu. Być może Ja to dusza. Właściwie tylko w ostatnim z tych przypadków powiedzenie "Mój mózg mnie oszukuje" jest sensowne. W każdym innym - nie. Dlatego język potoczny tak bardzo nas zwodzi co do tego, czym właściwie jest umysł. Dzięki!
@tomekd789
@tomekd789 Жыл бұрын
Chciałbym natomiast poprosić Pana, jako specjalistę, o ocenę następującego argumentu: Jak wiadomo, Achilles nie jest w stanie się poruszyć, bo w każdej chwili czasu spoczywa. Rozwiązanie tego paradoksu stało się możliwe po odkryciu pędu ciał materialnych. Aby nie trzeba było do nich dorysowywać strzałek prędkości, wymyślono coś takiego, jak przestrzeń fazowa, gdzie ciało ma nie trzy, przestrzenne współrzędne, ale też dodatkowe trzy opisujące wartości pędu rozłożone na współrzędne, czyli w sumie sześć liczb - i, jak się zdaje, jest to opis bardziej kompletny niż opis samego położenia, więc można w jakimś sensie powiedzieć, że pęd istnieje substancjalnie. Identycznego argumentu można użyć do zjawiska świadomości. Ono nie występuje w żadnej chwili czasu, więc kiedy i gdzie? Można w takim razie stwierdzić, że w jakimś sensie jest substancjalna.
@tomekd789
@tomekd789 Жыл бұрын
Do intencjonalności: a nie jest tak, że zmienia się stopień przekonania o obiektywnym istnieniu danego bytu? Mówiąc ściślej, mamy pojęcie (wraz z jakimś wyobrażeniem) w umyśle i pewną subiektywną miarę prawdopodobieństwa, że temu pojęciu odpowiada byt istniejący intersubiektywnie. Na różne sposoby możemy tę miarę zmieniać, przez obserwację, dedukcję, wiarę, itp. W sieciach neuronowych implementujemy pojęcia w postaci embedingów (osadzeń) , a miarę subiektywnego prawdopodobieństwa - przez liczby z przedziału [0, 1], przypisane np. do wierzchołków grafu sieci Bayesowskiej. Ostatecznie sprowadza się to do zbioru liczb, czyli stanów pamięci komputera, i interpretacji ich znaczenia - i nie ma tu furtki dla żadnego dualizmu. Problem świadomości wydaje mi się bardziej przekonujący.
@hasshuneko4827
@hasshuneko4827 Жыл бұрын
Dzięki serdeczne za ten materiał! W czwartek mam egzamin z filozofii umysłu właśnie i pomógł mi ten materiał trochę uporządkować te wszystkie tematy i złapać szerszy obraz. Ale nadal mam trudności z pewnymi tematami, stąd też pytanie czy mógłbyś polecić jakieś materiały, które pomogłyby w zrozumieniu takich o to zagadnień?: Teoria tożsamości/identyczności (kategorialna, obiektowa), redukcja kauzalna, emergencja, monizm anomalny, metafizyka deskryptywna Strawsona
@lubiekoty1166
@lubiekoty1166 Жыл бұрын
Fajny z ciebie ziomek. Pozdrawiam nagrywaj więcej!:)
@kabina7994
@kabina7994 3 ай бұрын
Coś, co jest może odrobinę związane z tematem i może mieć zastosowanie praktyczne. Mianowicie niewidomi, z którymi miałam kontakt, nauczyli mnie, jak opisywać kolory w zrozumiały dla nich sposób - przenieść wrażenie, jakie wzrok wywołuje na podobne wrażenie wywoływane przez zmysł dostępny dla niewidomego. Tak więc kolor za Panem opisałabym nie jako burgundowy, ale jako taki, jak picie wina. Kolor Pana bluzy byłby kolorem dźwięku perkusji. Tak więc gdyby Maria zaczęła widzieć kolory, może nie zyskałaby nowego odczucia, jakie wywołuje czerwona róża, a jedynie skojarzyła z nim już istniejące, wytworzone inną drogą.
@gangsterlifenba9845
@gangsterlifenba9845 Жыл бұрын
Fakty są takie ze warte uwagi są jedynie materialistyczne próby rozwiązania tajemnicy umysłu bo są naukowe a wszystko co jest naukowe jest faktem jest prawdziwe. Filozofia jest już martwa teraz takie problemy jak wolna wola, czy problem umysł ciało rozwiąże nauka. Wsm to problem wolnej woli już jest rozwiązany przez sama harrisa i innych amerykańskich scepytkow takich jak cosmic sceptic podobnie jak świadomość, jest takie coś jak nauronalny korelat świadomości Włodzislaw Duch który zajmuje się właśnie mózgiem i umysłem z perskpektywy naukowej również twierdzi ze jesteśmy tylko mięsnymi maszynami wiec tak jest.Andrzej Dragan tez uważa ze filozofia jest do niczego nie potrzebna obecenie.
@PanodFilozofii
@PanodFilozofii Жыл бұрын
Dzięki za komentarz. Spieszę jednak sprostować. Nie, takie nie są fakty: taka jest ich interpretacja przez niektórych filozofów, którzy nie chcą się przyznać, że są tak naprawdę filozofami. Ale po kolei. 1. Mówisz, że wszystko, co jest naukowe, jest prawdziwe... Ale wiesz, że nauka jest zmienna i opiera się na ciągłej krytyce własnych twierdzeń? I wiesz, że to, co niegdyś było naukowe, dziś takie nie jest, uchodząc za pseudonaukę? Nadto: jeżeli uważasz, że obecna wiedza jest prawdziwa, to zgadza się na absurdalne twierdzenie, że za sto, tysiąc czy milion lat w nauce nic się nie zmieni, bo zmiana dowodziłaby, że to, co wiemy dzisiaj, jest fałszywe. A to Twoim zdaniem jest niemożliwe. Tymczasem jest niemal pewne, że współczesna wiedza jest równie fałszywa, co wiedza kapłanów z Egiptu o naturze Słońca. Dlaczego? Bo nasza nauka jest niezwykle młoda w geologicznej skali czasu, bo cechują ją gwałtowne zmiany, których nikt wcześniej nie przewidywał i które wywracają do góry nogami nasze rozumienie rzeczywistości. Nauka - owszem - działa i tego odmówić jej nie można. Ale teoria, w myśl której Ziemia znajduje się w centrum Wszechświata też działała: za jej pomocą dopłynięto do Ameryki! Działanie to nie prawdziwość. Nauka działa, ale o jej prawdziwości nie wiemy nic. 2. Twierdzenie, że filozofia jest już martwa, ma charakter filozoficzny, przez co każdy, kto tak mówi, jest filozofem. Jestem ciekawy, za pomocą jakiej FIZYCZNEJ aparatury Dragan zbadał, że filozofia nie jest dzisiaj do niczego potrzebna. Czyżby wziął mikroskop? A może sprawdził to twierdzenie w komorze Wilsona? Oczywiście jego twierdzenie jest czysto intelektualne, dokładnie zaś metodologiczne, a przez to samo jest filozoficzne. Nie wszystko, co mówi Dragan, mówi jako fizyk: wiele rzeczy mówi jako filozof, nawet jeżeli się do tego nie przyznaje. 3. Twierdzisz, że nauka ROZWIĄŻE problem świadomości. Świetnie, ale amerykański fizyk Wolfgang Pauli ostrzegał przez zaciąganiem długów w przyszłej nauce. Czemu? Bo aby to zrobić, potrzebujesz bardzo zawodnego argumentu z analogii, który brzmi: skoro obecna nauka się sprawdzała, to będzie sprawdzać się dalej. Oczywiście w każdym z dotychczasowych przypadków twierdzenie to okazywało się fałszywe: na tym przecież polega naukowy postęp - w nauce pojawiają się nowe twierdzenia, bo stare zawodzą! Jest to zatem bardzo słaby argument, którego chyba nie da się obronić. 4. Włodzisław Duch pisze, że człowiek to maszyna zbudowana z mięsa. OK. Ale jednocześnie zakłada on, że owo "mięso" - nazwijmy je materią - jest całkowicie pozbawione aspektu umysłowego. Skąd to wie? Jest to przecież teza metafizyczna, której nie sposób sprawdzić w warunkach laboratoryjnych. Szczególnie, że - o ile mi wiadomo - ani funkcjonalny rezonans magnetyczny, ani tomograf nie pozwalają badać niematerialnych własności umysłowych, a zatem wnioskowanie z ich użycia, że nie ma własności umysłowych obarczone jest błędnym kołem. (1. Niezależne od materii własności umysłowe nie istnieją, bo nie wykrywamy ich w badaniach. 2. Nie wykrywamy własności umysłowych w badaniach, bo aparatura ta działa przy założeniu, że niezależne od materii własności umysłowe nie istnieją). Argument ten jest zatem ewidentnie wadliwy. A zatem - raz jeszcze - dzięki za ten komentarz, ale jak widzisz: jestem do niego nastawiony mocno polemicznie. W razie czego chętnie podyskutuję dalej :P
@padthaitai
@padthaitai Жыл бұрын
@@PanodFilozofii Ewolucja jest praktycznie dowodem na nieistnienie rozumnego planu. Skomplikowane struktury biologiczne jak ciało człowieka są naszpikowane błędami projektowymi, które sprawiają, że fizjologia, mechanika ruchu, zmysły są tak zawodne. Olbrzymia liczba gatunków , które zginęły w trakcie istnienia świata zupełnie bez jakiegoś większego sensu, ogólnie ta olbrzymia nadmiarowość gatunków i całych ekosystemów, które nie mają nic wspólnego z człowiekiem (dopóki nie wlezie i nie zniszczy), to dowód na to, że żadni z nas "panowie stworzenia". I ta totalnie zbędna ilość cierpienia - drapieżniki rozrywające jeszcze żywe ofiary, wyjadające młode, zabijające dla samego zabijania - w ramach ćwiczeń. Nikt, zwłaszcza nikt dobry nie zrobiłby czegoś takiego, natomiast ewolucyjna potrzeba przeżycia i wydania na świat potomstwa jest dobrym wyjaśnieniem tego fenomenu. Tu pojawia się od razu temat cierpienia ludzi - sami wiecie, klęski żywiołowe, wojny, wypadki i celowe krzywdzenie małych dzieci i innych mniej lub bardziej niewinnych osób. Jeśli można temu cierpieniu zapobiec a nie robi się tego, to nie można nazywać się dobrym. Kolejną sprawą są sprzeczności katolicyzmu (tak się skupię na najbardziej popularnej w moim obszarze kulturowym religii). Bóg jeden w trzech osobach, odpusty, relikwie, objawienia, egzorcyzmy i inne elementy kultu, które nie trzymają sie kupy, ale ciągle są elementem religii. I jeszcze psychologia - cała koncepcja grzechu, wstydu, winy, odpuszczenia, spowiedzi... to wszystko bardzo nie zgadza się z naukową wiedzą dotyczącą psychologii i rozwoju umysłu człowieka i w jej świetle jest szkodliwe.
@TakiGosc427
@TakiGosc427 Жыл бұрын
Co do przykładu o odniesieniach do rzeczy które nie istnieją: jednorożcu, Atlantydzie itd zastanawiam się czy aby na pewno odnosimy się do nieistniejących rzeczy. Wszystkie rzeczy z przykładu posiadają cechy lub własności które znamy, tylko są one ułożone w niecodzienny sposób: jednorożec to koń z długim rogiem, Atlantyda to zatopione starożytne miasto. Wszystkie te elementy składowe istnieją. Odniesienie się np do koloru nadfioletowego albo upływu dwuwymiarowego czasu wydaje mi się bliższe odniesieniu się do nieistniejących rzeczy.
@polemizator723
@polemizator723 Жыл бұрын
Jak rozumieć tezę 5.623 z Traktatu Filozoficznego ,,Podmiot nie należy do świata, lecz jest granica świata." Czy można w ten sposób redefiniować pojęcie duszy? W końcu zakładam, że istnieją doświadczenia, których nie doświadczam. Np. Jan widzi kolor czerwony. Jeśli tak jest, to istnieje zbiór doświadczeń które doświadczam, oraz inne doświadczenia. Jeśli te doświadczenia tworzą zbiory, to czy można uznać, że tworzą one granice między podmiotami? Dusze/Ja/Podmioty/Umysły?
@PanodFilozofii
@PanodFilozofii Жыл бұрын
Szczerze mówiąc, nie wiem. Daleko mi do traktowania Traktatu Logiczno-Filozoficznego jako wielkiego dzieła. Miało ono swoje pięć minut w Kole Wiedeńskim, ale dla mnie to dopchnięta do ściany fetyszyzacja języka. Nie wiadomo przede wszystkim, jak rozumieć podmiot. Istnieją dwa pojęcia podmiotu: wąskie (Ja) i szerokie (całe ciało człowieka). Które ma na myśli Wittgenstein? Nie wiem, ale powiedziemy, że podmiot wąski. Jak owo Ja jest rozumiane: jako proces, dusza czy stan mózgu? Nie wiadomo, ale powiedzmy, że jako dusza. Co oznacza, że dusza jest granicą świata? Jest to zapewne wyraz solipsyzmu, w myśl którego dusza posługuje się językiem, a granice mojego języka są granicami mojego świata. Inaczej: świat konstytuowany jest przez język, a język jest narzędziem indywidualnej duszy (niech będzie - indywidualnego podmiotu). W tym sensie nie należy ona do świata, ale jest jego warunkiem. Czy to pozwala cokolwiek redefiniować? Nie wiem. Osiągnąłem absurdalnie wysokie stężenie "nie wiem" na jeden komentarz, co oznacza, że zadałeś BARDZO filozoficzne pytanie. Dzięki :D
@polemizator723
@polemizator723 Жыл бұрын
@@PanodFilozofii Dzięki za tak rozbudowaną odpowiedź 😃 Chyba czas zrobić sobie przerwę od Wittgensteina i zobaczę twoja książkę
@tomekd789
@tomekd789 Жыл бұрын
Jeszcze w nawiązaniu do poprzedniego, a konkretnie do 33:45 - 33:56: do czego odnoszą się zdjęcia i animacje pokazane w tym materiale? kzfaq.info/get/bejne/obl8fdWaxrXZnXU.html ;)
@miroslawek
@miroslawek Жыл бұрын
Tłumaczenia dotyczące niefizycznego umysłu są najsłabszą częścią tego materiału, który do tego momentu był bardzo ciekawy. Z przykładu np. z nietoperzem wynikałoby, że pewna świadomość (nie samoświadomość) jest bardzo rozpowszechnianiona w przyrodzie... bo dotyczy wszystkich stosunkowo rozwiniętych zwierząt typu kot, ryba, czy nawet mucha... bo przecież nie potrafimy zdobyć doświadczenia bycia muchą, a mucha potrafi. Idąc tym tropem i dodając np. teorię ewolucji, można śmiało zaryzykować tezę że nasza świadomość/umysł jest niczym innym niż bardziej rozwiniętym aparatem przetwarzania danych, który stopniowo wzbogacał się o nowe funkcjonalności typu myślenie abstrakcyjnie itp. Żyjąc w czasach szeroko pojętych nowych technologii, a w szczególności komputerów, które już obecnie, odpowiednio zaprogramowane, potrafią "dojść" do oczekiwanych przez programistę rozwiązań, drogą której twórca programu nie rozumie.. cóż analogia jest więcej niż oczywista. Pozdrawiam.
@PanodFilozofii
@PanodFilozofii Жыл бұрын
No cóż, trudno mi odpowiadać za stan debaty we współczesnej filozofii umysłu, którą referuję w tym materiale, nie ujawniając przy tym - jak zwykle - własnych preferencji :P A już bardziej serio: mówiąc szczerze, nie bardzo rozumiem, na czym ma polegać kontrargument. Sugeruję, żeby ująć rozumowanie z nietoperza w sposób nieco bardziej sformalizowany. Wyglądałby on wówczas następująco: 1. Jeżeli materializm jest prawdziwy, to każde zjawisko w świecie da się wytłumaczyć, odwołując się do obiektywnej, trzecioosobowej wiedzy na temat materii. 2. Nie wiemy, i nigdy nie dowiemy się jak to jest być subiektywnie, pierwszoosobowo nietoperzem. 3. A zatem nie każde zjawisko w świecie da się wytłumaczyć, odwołując się do obiektywnej, trzecioosobowej wiedzy na temat materii. W. Materializm jest fałszywy. Przesłanka (1) to niedające się negocjować założenie materializmu, a właściwie stojącej u jego podstaw brzytwy Ockhama. Przesłankę (2) zdaje się uzasadniać przykład naszego nietoperza. Przesłanka (3) logicznie wynika z (1) i (2), a wniosek (W) - z (1) i (3). Aby odrzucić argument, należałoby pokazać, że albo któraś z przesłanek jest fałszywa, albo argument jest formalnie błędny. Na podstawie Pana komentarza nie umiem jednak powiedzieć, która z przesłanek jest atakowana. Będę zatem bardzo wdzięczny za rozwinięcie swojego argumentu. Dziękuję i najserdeczniej pozdrawiam!
@miroslawek
@miroslawek Жыл бұрын
​@@PanodFilozofii Mniej fachowo, ale spróbuję. Jeśli założyć, że wszystko jest na pewnym elementarnym poziomie zbudowane z tych samych "klocków" i wzajemnych relacji powiedzmy "fizyczno-energetycznych" pomiędzy tymi klockami, to zarówno materia, jak i żywe stworzenia (mniejsza o to jakie) różnią się między sobą ilością tych klocków, rodzajem relacji między nimi i powiedzmy stopniem skomplikowania. Idąc dalej, z powyższego wynika natura danej materii, czy organizmu żywego. Czyli przez miliardy lat "coś" (natura, czas, bóg, energia, ewolucja - w co kto wierzy. Ja nie wiem i staram się w to miejsce nic nie wymyślać ;)) robiło to, czego my ludzie przez lata ewolucji nauczyliśmy na dużo większych klockach, czyli budowało coraz bardziej różnorodne i skomplikowane materiały, a później powiedzmy "maszyny" (żywe organizmy). Na pewnym etapie rozwoju z połączenia różnych "maszyn prostych" powstawały coraz bardziej skomplikowane. Żeby te wszystkie maszyny mogły się ze sobą "dogadywać" wraz z komplikacją konstrukcji, komplikacji (rozwojowi) ulegał też zestaw maszyn prostych pełniących rolę koordynatora, czyli układ nerwowy. Na pewnym etapie komplikacji pojawiały się po kolei, najpierw prymitywne, a później bardziej skomplikowane operacje i kolejne etapy rozwoju myślenia abstrakcyjnego, (jest ich bodajże 4, czy 5), które nazwaliśmy świadomością. Nie widzę powodu, by akurat ten etap rozwoju systemu nerwowego implikował jakiś rozdział pewnych operacji systemu nerwowego od jego reszty. A przykład z nietoperzem i np. kolorem nic nie zmienia. To po prostu niedoskonałość naszego aparatu poznawczego i języka którym się porozumiewamy. Bo przecież nie potrafimy się tak naprawdę wczuć w nic (co nie jest nami), a jedynie w mniejszym lub większym przybliżeniu opisać, na podstawie dostępnych naszym zmysłom i wymyślonym urządzeniom, danych. Nie potrafimy się "wczuć" w procesy, które zachodzą podczas rozgrzewania metalu do czerwoności, walkę białych krwinek z wirusami, tworzenie się pop cornu z kukurydzy... nic. Mało tego, nawet rozmawiając z drugim człowiekiem o kolorach, zakładamy jedynie, że widzi i odbiera je podobnie do nas... bo ma podobny aparat poznawczy i "procesor". Ale nie mamy jak sprawdzić, na co mózg naszego rozmówcy "przerobił" fotony, które wpadły przez jego oko. Potrafimy np. wyobrazić sobie kolor, który jest poza zakresem promieniowania elektromagnetycznego widocznego dla naszych oczu? Nie, bo nasz aparat poznawczy nie potrafi dostarczyć tej informacji do mózgu. A przecież wiemy (podejrzewamy), że istnieją stworzenia, które "widzą" lub słyszą inne rejestry, które dla nas "nie istnieją". To świadczy o istnieniu jakiejś świadomości, poza mózgiem? Myślę, że coś co nazwaliśmy świadomością i samoświadomością jest konsekwencją (a może skutkiem ubocznym) komplikacji naszego mózgu i tyle. Biorąc pod uwagę odkrycia ostatnich, powiedzmy 400 lat... tak naprawdę dopiero zaczynamy sobie zdawać sprawę jak ograniczony jest nasz aparat poznawczy i procesor, w stosunku do skomplikowania świata. Co w sumie nie dziwi, bo nie do tego celu pierwotnie ewoluował. Kiedyś nie istniały dla nas fale radiowe, różne rodzaje promieniowania, mechanika kwantowa i wiele wiele innych. Przecież nie mamy nawet pojęcia jak wiele wiedzy z różnych dziedzin jest jeszcze dla nas niedostępnych i nie mamy pojęcia jak mielibyśmy się tego dowiedzieć. To, że nie rozumiemy do końca jak działamy jest dość oczywiste. Wkładanie w miejsce nie wiem czegokolwiek, jest dość... naiwne? Pozdrawiam.
@PanodFilozofii
@PanodFilozofii Жыл бұрын
Wielkie dzięki za doprecyzowanie. Teraz już widzę, o co chodzi. I wydaje mi się, że w pełni zgadzasz się zarówno z Nagelem - twórcą eksperymentu z nietoperza - jak i ze mną. Czy fakt ogromnej złożoności struktur nerwowych daje się podważyć? Nie. Czy jest możliwe, że "coś co nazwaliśmy świadomością i samoświadomością jest konsekwencją (a może skutkiem ubocznym) komplikacji naszego mózgu i tyle"? Oczywiście, że tak. Ale tu pojawia się sedno problemu. Otóż redukcjoniści (a zwłaszcza materialiści) to filozofowie, którzy uważają, że świadomość może być CAŁKOWICIE I BEZ RESZTY wyjaśniona za pomocą odwołania się do procesów mózgowych, które same są całkowicie nieświadome. Innymi słowy: nasz układ nerwowy tworzony jest przez pozbawiony świadomości składnik materialny, świadomość - cały czas mówię o qualiach - jest zaś czymś, co pojawia się na późniejszym etapie rozwoju. Aby jednak można było taki wniosek obronić, należy założyć, że jesteśmy w stanie prześledzić, w jaki sposób nieświadoma materia tworzy świadome przeżycia. Tymczasem casus nietoperza i Marii z achromatopsją pokazuje nam, że fizyka nie jest nie tylko w stanie qualiów wyrazić, ale nawet zasygnalizować, że one istnieją. Nie możemy się więc spodziewać, by kiedykolwiek wyjaśniła ona ich powstawanie. A przecież qualia z pewnością istnieją. Uwaga: nie oznacza to, że świadomość istnieje niezależnie od mózgu! Zarówno Thomas Nagel (ten od nietoperza), jak i Frank Jackson (ten od Marii z achromatopsją) to ateiści. Nagel sugeruje po prostu, że świadomość jest bytem równie fundamentalnym, co cząstki elementarne. Być może nawet jest koniecznie powiązana z materią mózgu. Pogląd ten to tzw. teoria podwójnego aspektu: każdemu atomowi materii towarzyszy atom świadomości - dzięki temu wraz ze wzrostem zaawansowania struktur mózgowych skomplikowaniu ulega też świadomość. Stanowisko to można widzieć jako odmianę panpsychizmu: w jego myśl świadomość - bardzo prosta, niezwykle prymitywna - jest obecna na tym samym poziomie, co kwarki i gluony. Następnie łączy się ona w większe jednostki, tworząc skomplikowane byty poznające, takie jak mrówki, ryby, konie, małpy i człowiek. Ani słowa o istnieniu świadomości NIEZALEŻNIE od mózgu! Po prostu mózg składa się z atomów, które już są w bardzo minimalnym sensie świadome. Dzięki temu możemy wyjaśnić qualia: są one jak gdyby drugim podstawowym składnikiem świata, koniecznie połączony ze składnikiem materialnym. W Twoim komentarzu pobrzmiewa także inne stanowisko: tzw. misterianizm. W jego myśl jesteśmy bardzo daleko od sformułowania pełnej teorii świadomości, a być może nawet nigdy nam się to nie uda. Całkowicie się z tym zgadzam: nie tylko zresztą ja, ale także wspominany już Nagel. Możliwe, że odpowiedni język nauk biorący pod uwagę stany świadome powstanie za setki tysięcy lat albo nie powstanie wcale. Nie zmienia to jednak faktu, że możemy wciąż pytać: czy język ilościowej fizyki nadaje się do ujęcia jakościowych stanów świadomych? Odpowiedź brzmi oczywiście: nie. I dlatego mamy dobry powód, by spodziewać się, że nic się w tej kwestii nie zmieni nawet za milion lat. Nagel sugeruje, że potrzebujemy nowego języka fizyki: języka, który weźmie świadomość na poważnie, który chociaż co do zasady będzie mógł ową świadomość uwzględnić, Ten obecny - za sprawą wykastrowania tego, co jakościowe, z języka fizyki przez Galileusza - na pewno się do tego celu nie nadaje. Raz jeszcze dziękuję i pozdrawiam!
@miroslawek
@miroslawek Жыл бұрын
@@PanodFilozofii Gratuluję wiedzy i oczytnia... niemniej pozwolę sobie jeszcze się odnieść. Eksperyment myślowy: "Komputer" (algorytm), dostaje zadanie stworzenia nowego (np. abstrakcyjnego) obrazu lub muzyki, która ma wywołać w nas określone emocje i jako dane ma korzystając z całego internetu "wziąć pod uwagę" np. komentarze ludzi pod określonymi utworami, czy obrazami. Tworzy obraz i utwór... i wywołuje u powiedzmy 90% widzów/słuchaczy założone emocje. Jest świadomy? W całym tym procesie są/mogą być obecne "cząstki świadomości" niezwiązane z szeroko rozumianą materią? Wytłumaczysz proces myślowy, który do takiego wniosku prowadzi? Oczywiście cząstki świadomości mogą istnieć... ale również mogą istnieć pewne procesy, oddziaływania itp., których jeszcze nie odkryliśmy, a które dla fizyków za 100 czy 1000 lat będą tak zrozumiałe, jak procesy pirwiastkotwórcze, czy wpływ niektórych substancji na konkretne nastroje. Poza tym, skąd wiemy, że np. coś, co odbieramy np. jako uczucie nazywane miłością, nie jest tak naprawdę tylko i wyłącznie zestawem pewnych czysto fizycznych procesów, wywołanych określonymi związkami chemicznymi, które mają być przez nasz mózg zinterpretowane w określony sposób. Przecież są znane substancje, po których np. spora większość konsumentów ma wrażenie obcowania z bogiem. To świadczy tylko o tym, że odpowiednio potraktowany mózg, może wytworzyć praktycznie dowolne halucynacje.
@polemizator723
@polemizator723 Жыл бұрын
Myślisz, że uniwersalia istnieją jako istota konkretnych rzeczy? Czy są tylko wytworem umysłu?
@PanodFilozofii
@PanodFilozofii Жыл бұрын
Mein Gott, chciałbym to wiedzieć! Wydaje mi się, że uniwersalia istnieją CO NAJMNIEJ jako istota konkretnych rzeczy (tak, właśnie przyznałem się do esencjalizmu), może jeszcze rozważałbym teorię tropów, ale na pewno nie skręciłbym radykalnie w stronę nominalizmu. Gdybyś jednak zapytał mnie: "Dlaczego?", to chyba nie umiałbym odpowiedzieć. Chętnie poznam Twoje zdanie w tej kwestii :P
@polemizator723
@polemizator723 Жыл бұрын
Łoo Panie... Ja jestem po prawie, nie po filozofii, ale spróbuję. Praktyczne wydaje się założenie, że uniwersalia istnieją. Pozwala to na toczenie sporów o tożsamość jakiejś konkretnej rzeczy, która w przepisach ujęta była abstrakcyjnie. Np.Czy krówka jest wyrobem mleczarskim czy cukierniczym. (Różne opodatkowanie) Czy dana rzecz jest pojazdem (zwłaszcza wobec produkcji hulajnóg elektrycznych i tym podobnych) Czy Kolekcję obrazów należy traktować jako jedną rzecz? (Jeden przedmiot sprzedaży) Czy Sprzedaż samochodu bez koła zapasowego jest sprzedażą wybrakowanego produktu? Po prostu legislacja to sztuka umiejętnego określenia zbioru rzeczy lub samej rzeczy, za pomocą abstrakcji. I stąd esencjalistycznie postrzeganie rzeczy i realizm pojęciowy zdają mi się bardziej użyteczne. Wtedy można założyć że istnieje prawidłowa odpowiedź na postawione pytania. W przeciwnym razie kategoryzacja rzeczy (np. w procesie sądowym) będzie miała bardziej charakter arbitralny, co moim zadaniem przeszkadza w budowaniu linii interpretacyjnej przepisów i pewności prawa.
@polemizator723
@polemizator723 Жыл бұрын
@@PanodFilozofii Na początku komentarz był trochę żartem XD (Wpisz: Wiedźmin. Spór o uniwersalia. Może się kiedyś przyda przy montażu odcinka)
@polemizator723
@polemizator723 Жыл бұрын
35:23 W sumie. Skąd ta niechęć do bytów nadprzyrodzonych i pozostania przy naturalistycznych rozważaniach?
@eroks6303
@eroks6303 Жыл бұрын
Jak w środowisku postrzegany jest Dan Dennett? Ja po pobieżnym zapoznaniu się z jego podejściem i myślą jestem pod dużym wrażeniem. Wydaje się, że wprowadza solidne fundamenty dla nauki, by ta jako nasze (być może) najlepsze narzędzie poznawcze zajęła się problemem umysłu. Kiedy można spodziewać się ukazania wspomnianej książki?
@PanodFilozofii
@PanodFilozofii Жыл бұрын
Dennett to filozof, który budzi duże kontrowersje. Niektórzy powiedzą, że to efekt jego doniosłych idei, przed którymi ludzie czują naturalny opór. Ja jednak myślę, że jego kontrowersyjność wynika z bardzo upraszczających założeń, odziedziczonych po jego nauczycielu, behawioryście - Gilbercie Ryle'u. Jednym z ulubionych wybiegów Dennetta jest tzw. oszołomienie nauką, to znaczy zarzucanie czytelnika dużą liczbą naukowych danych, a następnie wzbogacenie ich o (często nieuprawnioną) metafizyczną interpretację, zgodną z poglądami samego Dennetta. Przykładową krytykę Dennetta można znaleźć tu: - C. McGinn, Consciousness Evaded (recenzja książki Consciousness Explained): vdocuments.site/consciousness-evaded.html - A. Dersken, Dennett's Rhetorical Strategies in „Consciousness Explained”, „Journal for General Philosophy of Science” 36 (1), 2005, s. 29-48. - D. Papineau, Comptenece Without Comprehension (recenzja książki From Bacteria to Bach): www.the-tls.co.uk/articles/competence-without-comprehension-dennett/ Ba! Nawet ja sam napisałem recenzję Dennetta Natury umysłów, w której zwracam uwagę na jego nieczyste zagrywki (ojs.tnkul.pl/index.php/rf/article/view/16954). Oczywiście niektóre poglądy Dennetta są szeroko dyskutowane, w najnowszych debatach uważa się je jednak za skrajne, a niekiedy także zbyt słabo uzasadnione i trącające dogmatyzmem.
@pustygrob5837
@pustygrob5837 Жыл бұрын
@@PanodFilozofii Wg Searle'a Dennett po prostu uważa, że ludzie nie mają qualiów, ani w ogóle świadomości. Dennett nie mówi tego nigdzie wprost, ale tak definiuje świadomość, że sprowadza ją do zjawisk trzecioosobowych, a więc Searle ma rację. To tak jak mój znajomy, który twierdzi, że wierzy w zmartwychwstanie Jezusa, ale jak go podpytać, to zmartwychwstanie definiuje po prostu tak, że Jezus żyje w naszej pamięci :) Jeśli nie mówimy o zjawisku pierwszoosobowym, jakościowym itp. to nie mówimy o świadomości. Stąd należałoby wnosić, że Dennett to albo troll albo wariat.
@PanodFilozofii
@PanodFilozofii Жыл бұрын
I Galen Strawson za takiego go uważa. Jego zdaniem Dennett głosi najbardziej nieracjonalny pogląd w filozofii, bardziej nieracjonalny niż niepokalane poczęcie :D Nie jest to rzecz jasna oczywiste, bo qualia teoretycznie NAPRAWDĘ mogłyby nie istnieć, a my bylibyśmy tylko przekonaniu o ich istnieniu (podobnie jak ma to miejsce w przypadku wolnej woli), ale jest to zdecydowanie jeden z bardziej zwariowanych poglądów filozoficznych, rozwijanych obecnie m.in. przez Keitha Frankisha. W każdym razie: nie chodzi mi tyle o tezy samego Dennetta - z tymi można się zgadzać lub nie - ale o sposób ich uzasadniania. A tu Dennett niejednokrotnie stosuje niezbyt uczciwe wybiegi, które niejednokrotnie mnie irytują. PS. Będzie o tym mowa w jednym z nadchodzących odcinków :P Dzięki za głos!
@pustygrob5837
@pustygrob5837 Жыл бұрын
@@PanodFilozofii Skąd wiesz, że moglibyśmy być fałszywie przekonani o istnieniu qualiów? Co do uzasadnienia, to ja mam z D. taki problem, że on przywołuje liczne przykłady naukowe (np. dowodzi jak bardzo nasza uwaga jest rozproszona, ile rzeczy nie zauważamy w polu widzenia), ale w ogóle nie wiadomo czemu mają służyć te przykłady. On jakby mówi nie na temat wiecznie.
@PanodFilozofii
@PanodFilozofii Жыл бұрын
Mój (a de facto Frankisha) argument za tym, że moglibyśmy być fałszywie przekonani o istnieniu qualiów ma charakter argumentu z analogii. (Jest więc stosunkowo słaby). Wiemy, że jest możliwe, że dysponujemy innymi iluzjami, które rozjeżdżają się z naszym doświadczeniem (np. z iluzją wolnej woli lub iluzją trwałego Ja). W związku z tym możliwe też, że mamy wprawdzie przekonanie o posiadaniu qualiów, ale w istocie ich nie mamy. To tylko hipotetyczna możliwość. Co do Dennetta, o to to, właśnie o to mi chodzi. To jest wybieg oszołomienia nauką. Nauka mówi to, nauka mówi tamto, ja opieram się na nauce, więc mam rację. Ale nie wszystko, co mówi nauka, jest koniecznie a priori prawdziwe, a ponadto nie wszystko, co mówi nauka, dotyczy tego, co mówi Dennett. Dzięki!
@bigkapec8523
@bigkapec8523 Жыл бұрын
jakieś źródło, które potwierdziłoby niebyt jednorożca i Atlantydy? Pozdrawiam, dobrej soboty
@PanodFilozofii
@PanodFilozofii Жыл бұрын
Nie ma. Ale w takim wypadku weźmy kwadratowe koło. Jak możemy odnosić się do bytów logicznie sprzecznych? Ha, to dopiero zagadka! Dziękować i nawzajem :)
@bigkapec8523
@bigkapec8523 Жыл бұрын
@@PanodFilozofii Dziękuję za odpowiedź, jak zwykle niesamowicie celną.
@bosman4055
@bosman4055 Жыл бұрын
@@PanodFilozofii a to byty logicznie sprzeczne możemy sobie w ogóle wyobrazić? Możemy w jakikolwiek sposób się do nich odnoście? Nie jest to niemożliwe?
@PanodFilozofii
@PanodFilozofii Жыл бұрын
Nie możemy ich sobie wyobrazić, ale wciąż się do nich odnosimy. Kiedy mówię "kwadratowe koło", rozumiesz, co mówię, a zatem odnosimy się do jednej i tej samej rzeczy. Na tej podstawie niemiecki filozof Alexius Meinong doszedł do wniosku, że kwadratowe koła muszą istnieć (!), bo do czego odnosilibyśmy się w innym wypadku? Ja aż tak radykalny nie jestem, by twierdzić, że istnieje przedmiot odniesienia dla nazwy "kwadratowe koło", ale zgadzam się, że istnieje sam akt odniesienia. A to już rodzi problemy! Podobnie jest z nazwą "wściekle śpiąca czuwająca idea Platona" - brzmi jak bełkot, ale go ROZUMIESZ, inaczej niż nazwę "fbdshsib fdbhjifbdsv fbsdjifbsd", w związku z tym ta pierwsza odnosi Cię do czegoś, a ta druga - nie. Ot, cała zagadka!
@bosman4055
@bosman4055 Жыл бұрын
@@PanodFilozofii rzeczywiście daje do myślenia, dziękuję za odpowiedź
@bartoszkurkowski7118
@bartoszkurkowski7118 Жыл бұрын
35:20 Dlaczego "dusza" miałaby być bytem "nadprzyrodzonym"? Przykładowo zdaniem jednego z najznakomitszych współczesnych naturalistów tj. Grahama Oppy'ego uznawanie duszy (w ramach interakcjonistycznego dualizmu substancji) jest jak najbardziej zgodne z naturalizmem, co można przeczytać tutaj: "The best argument against god" ss. 53-57.
@Yotta399
@Yotta399 Жыл бұрын
Co jeśli myśląc o obiektach możliwie nieistniejących człowiek po prostu odwołuję się do swojego przekonania / wierzenia a nie wyobrażenia. Przykładowo jeżeli człowiek wierzący po śmierci poszedłby do nieba i widziałby Boga kiedy wcześniej nie wyobrażał sobie nawet jego wyglądu mógłby doświadczyć, że jego przekonania były słuszne. Gdyby ateista po śmierci doświadczyłby sądu ostatecznego i np. widziałby Jezusa lub inną postać, w którą nie wierzył i poszedłby do piekła gdzie widziałby różne rzeczy zgodne z opisem jakiejś religii. To mimo to wciąż mógłby powiedzieć, że to wszystko nie istnieje i to zwykła iluzja lub sen. Tak samo osoba wierząca w inną religię kiedy po śmierci poszłaby do nieba ze względu na swoje moralne zachowanie za życia. To ta osoba mogłaby nie wierzyć w to co doświadcza i uważać, że to tylko kolejny test wiary. Np. demony sprawiające iluzję nieba aby złudzić tego człowieka, żeby nie poszedł do prawdziwego raju. Ktoś mógłby argumentować, że zachodzi rekursja. Po prostu umysł odwołuje się do siebie samego lub myśl odwołuje się do innej myśli. Można uważać, że ten prąd w mózgu po prostu stwarza obrazy w naszych myślach i np. dane reakcje biochemiczne są odpowiedzialne za nasze odczuwanie tych myśli. Przykładowo po zażyciu narkotyków ktoś mógłby mieć halucynacje i widzieć rzeczy, które nie istnieją ale z minuty na minutę te obrazy mogą stawać się coraz bardziej wiarygodne dla tego człowieka. Więc może się później do tych halucynacji odwoływać. W tym przypadku nie odwołuję się do czegoś spoza czaszki tylko tak naprawdę samych zjawisk, które w niej zaszły.
@kingolkaxd
@kingolkaxd Жыл бұрын
Świetny film, jak zawsze. Czy jest szansa na materiał język a filozofia? Coś z Derridy, Foucaulta, Barthesa?
@piotrpiatek8096
@piotrpiatek8096 Жыл бұрын
Dla mnie to błędne koło - gdyż nauka oparta jest na empirii czyli na naszych perceptach- tłumacząc nauką percepcje tłumaczymy percepcje percepcją- bądź świadomość świadomością- gdyż cała nasza wiedza jest oparta na świadomości- dla mnie więc próba wyjaśnienia świadomości jest bezsensowna logicznie. Wszystko co mamy to nasze wrażenia, wyjaśnianie ich przyczyny za ich pomocą jest jak próba znalezienia równania, ktore dało wynik 4 mając jedynie ten wynik- mając tylko wynik 4, równań do niej prowadzących jest nieskónczoność. Tak samo mając jedynie świadomość nie możemy defniować świadomości inaczej niż przez świadomość- i moim zdaniem każda forma wyjaśnienia jest próbą ukojenia cierpienia związanego z niemożnością zrozumienia.
@PanodFilozofii
@PanodFilozofii Жыл бұрын
Ha! To jedno z podejść, bardzo mi bliskie, bo rozwija je mój guru, mistrz i sensei, Galen Strawson. Jednak stwierdzenie, że cała wiedza sprowadza się do świadomości, bywa mocno krytykowane za - jak to pisze J.J.C. Smart w polemice ze Strawsonem - "przesadny empiryzm". W filozofii możliwe są dwa podejścia: jedno, które wychodzi od świadomości i tego, co w niej dane (Berkeley, Hume, Hegel, Moritz Schlick, młodszy Strawson etc.), drugie zaś traktuje świadomość jako coś wtórnego względem obiektywnej rzeczywistości, do której rzekomo mamy mieć jakiś dostęp (tak powiedzą arystotelicy, marksiści, neotomiści i współcześni materialiści). Doskonale zdawał sobie z tego sprawę na przykład Willard Van Quine, który pisał: "Przedmioty fizyczne są pojęciowo wnoszone do sytuacji jako wygodne ogniwa pośredniczące - nie przez definiowanie ich w terminach doświadczenia, lecz jako nieredukowalne byty postulowane, porównywalne pod względem epistemologicznym z bogami Homera. Co do mnie, jako laicki naturalista wierzę w przedmioty fizyczne, nie wierzę natomiast w bogów Homera. […] Mit przedmiotów fizycznych posiada głównie tę epistemologiczną przewagę nad innymi mitami, iż okazał się bardziej niż one skuteczny w roli narzędzia, służącego nadaniu operatywnej struktury strumieniowi doświadczenia zmysłowego". Jak widzisz, dotknąłeś bardzo ważne punktu! Wielkie dzięki!
@piotrpiatek8096
@piotrpiatek8096 Жыл бұрын
@@PanodFilozofii W "Encyklopedii nauk filozoficznych" Hegel pisze( zdaje się kontekstem była krytyka filozofii Kanta jeśli dobrze pamiętam) "Ale poznawanie można badać nie inaczej jak tylko poznając. W przypadku tego tak zwanego narzędzia badać je znaczy tyle samo, co je poznawać. A chcieć poznać, zanim się zacznie poznawac, jest czymś tak samo niedorzecznym , jak rozstropne postanowienie owego belfra, że nauczy się pływać, zanim odważy się wejść do wody". Wprawdzie do problemu, o którym pisałem wyżej sam doszedłem zanim zapoznałem się z jego rozpoznaniem przez innych( np właśnie Hegla) - to myśle iż z perspektywy zarówno empirycznej jak i racjonalistycznej w stylu Hegla jest on uzasadniony- Hegla idealizm obiektywny i jego racjonalizm łączy z empiryzmem bardzo dużo- w zasadzie u Hegla poznając empirycznie poznajemy zapośredniczenie ducha czyli de facto poznanie empiryczne i racjonalne u Hegla jest zbieżne gdyż empiria jest wytworem jednego Ducha. Mówie o problemie oczywiście z perspektywy albo empiryzmu, albo Heglowskiego racjonalizmu gdyż jeśliby się zastanowić to nawet matematyka musi mieć podstawe jako taką wziętą z empirii jaką jest różność dwóch bytów- nie wyobrażam sobie stworzenie koncpcji matematyki przez człowieka, który nigdy nie doświadczył różnicy- jeśli w empirii doświadczymy tylko tożsamości to działania matematyczne jak i przyczynowość nie są dla nas do pomyślenia- dltg zostaje przy radykalnym empiryzmie ale z racji iż blisko mi do Hegla to może i przy jego wydaniu racjonalizmu też troche się odnajduje. Drobna uwaga do marksizmu jest taka iż nie wiązałbym tak ściśle materializmu z marksizmem- owszem materializm dialektyczny jest jego podstawą - niemniej jednak można by znaleśc wiele przykładów markistów wierzacych i wrecz z wiary wywodzących swój marksizm( np Althusser). Osobiście myśle iż właśnie niemożność zrozumienia czym świadomość jest i świadomość ograniczeń poznania ludzkiego jest o wiele bardziej niedającą spać ideą niż potencjalne nieistnienie bądź smiertelność swiadomości.
@eldoradose
@eldoradose Жыл бұрын
Fajny materiał, ciekawie przedstawione, ale to rozumowanie, ta argumentacja filozofów zajmujących się tym zagadnieniem jest totalnie błędna. Pytanie jest źle zadane więc nie można na nie odpowiedzieć i ludzie w tym temacie zmyślają ogromne bzdury. Wynika to chyba z tego, że od czasów Kanta zapomniano co oznacza pojęcie byt. Pojęcia świadomość, dusza, umysł są dziełem myślenia. Nie są to ani zjawiska ani byty których doświaczamy a określenia sił i zdolności. Kiedyś pewną siłę czy zdolność która ma pewną właściwość i ożywia ciało nazwano duszą. Siła ta jest totalnie nierozpoznawalna przez współczesne myślenie więc niby jakim cudem ma ono odpowiedzieć na zadane pytanie o duszę skoro nawet nie określa tego co pojęcie dusza określa? Umysłem także nazwano pewną zdolność którą przypisano tylko człowiekowi, ewentualnie bogom, więc jak można pytać czy ta zdolność się przejawia bez ciała i jego organu, mózgu, skoro się bierze pod uwagę tylko doświadczenia przy udziale ciała i tej zdolności nawet się nie określa? Samo ciało jest nośnikiem pamięci, zabierzmy je a znikają wszystkie pojęcia i określenia którymi się posługujemy. Jeśli żyję poza ciałem i pamiętam to co pamięta ciało, to wtedy jest ono totalnie zbędne, jeśli natomiast nie pamiętam tego co pamięta ciało ale mimo to żyję i doświadczam, to jest to stan bezcielesny i zupełnie nowy i obcy. To jednak co emituje np dźwięk lub ciepło może zniknąć ale dźwięk czy ciepło jeszcze pozostanie w ośrodku które wypełnia. Tak samo ciało może zniknąć ale jego pamięć może jakiś czas jeszcze pozostać np w substancji zwanej eter albo jakiejś innej substancji która jest nośnikiem jak powietrze. Jest to więc pytanie o granice subtelności i o metodę mierzenia tej subtelności, czyli np czy mogę przeprowadzić eksperyment który odczyta aurę jaką po sobie pozostawiłem? Wszystkie gdybania filozoficzne są tutaj totalnie zbędne, bo pojęcie duszy, świadomości, umysłu jest określeniem czegoś, więc zaczyna się od określenia tego do czego się odnoszą a następnie szuka się metody która pozwoli to rozpoznać empirycznie, jeśli się dowodów empirycznych szuka. W innym wypadku pojęcie się broni samo z racji swego istnienia i zdolności do określania.
@joannapinkus7005
@joannapinkus7005 Жыл бұрын
„W zdrowym ciele zdrowy duch”
@TomaszPierzchaa
@TomaszPierzchaa Жыл бұрын
W swoich analizach zestawił Pan kartezjański dualizm z materializmem. O wiele bardziej zasadne byłoby moim zdaniem odniesienie się do arystotelesowsko-tomaszowej formy i materii oraz aktualizacji przez zależny akt istnienia w formie możności intelektualnej u człowieka.Jest to koncepcja o wiele bardziej racjonalna niż odwoływanie się do koncepcji oderwanej duszy i mechanicznego ciała, która w konsekwencji prowadziła do odejścia od tomaszowych bytów realnych na rzecz bytów myślnych, czy wręcz do zaprzeczenia realności bytu . Rozważania tutaj prowadzone nie mogą również nie odnieść się do oceny dwu podstawowych podejść do rzeczywistości a więc pluralistycznego, zakładającego przyczynowość i monistycznego uznającego za główne pryncypium bytu jedność, w związku z tym wykluczającego przyczynowość (czy też rozważania naukowe?) w tym i istnienie Boga. Monizm materialistyczny staje bowiem przed stałym problemem funkcjonowania rzeczywistości samej z siebie co prowadzi do absurdu.
@PanodFilozofii
@PanodFilozofii Жыл бұрын
Wydaje mi się, że tytuł filmu pozwala mi nieco ominąć ten problem. Mianowicie pytam w nim, czym jest ludzki umysł, kategoria umysłu jest zaś związana z filozofią Kartezjusza i jego następców. Wprawdzie filozofowie przed Kartezjuszem także posługują się filozoficznym pojęciem duszy, ale owa dusza rozumiana jest jako zasada życia, a nie zasada myślenia, przez co problem stosunku zjawisk wyłącznie mentalnych do zjawisk fizycznych w ogóle się nie pojawia. Czy koncepcja arystotelesowsko-tomaszowego hylemorfizmu jest o wiele bardziej racjonalna? Cóż, przy pewnych założeniach tak. Należy jednak pamiętać, że to, co różni Kartezjusza i tomizm to nie sposób interpretacji faktów, ale w ogóle ich widzenie. Dlatego obie koncepcje są równie racjonalne, jeżeli zaakceptuje się leżące w ich punkcie wyjścia założenia. Nie inaczej jest w przypadku funkcjonowania rzeczywistości samej z siebie: to, czy prowadzi ona do absurdu, zależy od wyjściowych założeń dotyczących przyczynowości i teleologii, kwestie te bynajmniej nie zostały zaś jednoznacznie rozstrzygnięte. Dlatego powiedziałbym, że mamy do czynienia z dwoma równie racjonalnymi (choć niekoniecznie jednocześnie prawdziwymi!) ujęciami, której opierają się na niewspółmiernych założeniach i terminologii. Owa niewspółmierna terminologia sprawia jednocześnie, że przedstawionego w tym filmie problemu de facto nie da się wyeksplikować w kategoriach hylemorfizmu. Bardzo dziękuję za komentarz i pozdrawiam!
@cepelin55
@cepelin55 Жыл бұрын
Intencjonalność jest bardzo łatwa do wyjaśnienia - ty się nie odnosisz do słońca, tylko do wszystkich wspomnień doświadczeń ze słońcem (łącznie z filmami, książkami i osobistymi doświadczeniami). Z Atlantydą podobnie - odnosi się do wszystkich wspomnień z doświadczania Atlantydy (z doświadczania opowieści, opisu, z doświadczania swoich wyobrażeń) - i dlaczego miałby zaprzestać poszukiwań? Ma doświadczenia z fantazji - a chce mieć doświadczenie fizycznej bliskości Atlantydy. BŁĄD - nie odnosisz się do bytów - tylko do swoich doświadczeń (z bytem, lub z wyobrażeniem) Gorzej z wyjaśnieniem qualiów. Jeszcze nie mam pomysłu :)
@cepelin55
@cepelin55 Жыл бұрын
Już mam pomysł na qualia - Pani w pokoju może wszystko wiedzieć o plikach JPG, znać na pamięć kod programowy przeglądarki - ale dopóki nie uruchomi JPG w przeglądarce, to nie dowie się, że na zdjęciu mąż ją zdradza! Komputer jest bardzo fizyczny - a też ma qualia. Nie wytłumaczysz komputerowi ZX Spektrum co to jest film HD.
@XLORDPROPL
@XLORDPROPL Жыл бұрын
Na tym kanale nie ma prawdy... Jest tylko to co chcecie usłyszeć...
@PanodFilozofii
@PanodFilozofii Жыл бұрын
To szczera prawda, drodzy moi. Prawda jest tylko tam, gdzie wpycha się ją komuś na siłę do gardła. I kiedy słyszycie to, czego nie chcecie usłyszeć :P
@polemizator723
@polemizator723 Жыл бұрын
A skąd wiesz co chcę usłyszeć?
Główne koncepcje prawdy - Przybornik filozoficzny #7
20:45
Pan od Filozofii
Рет қаралды 5 М.
100❤️
00:19
MY💝No War🤝
Рет қаралды 23 МЛН
Каха и суп
00:39
К-Media
Рет қаралды 6 МЛН
Who has won ?? 😀 #shortvideo #lizzyisaeva
00:24
Lizzy Isaeva
Рет қаралды 64 МЛН
Czym jest dusza w filozofii? - Z problemów filozofii #8
18:33
Pan od Filozofii
Рет қаралды 15 М.
Czy dowód ontologiczny działa? - Z problemów filozofii #15
14:18
Pan od Filozofii
Рет қаралды 4,5 М.
Atomiści. Leucyp i Demokryt #11
27:43
Sofiofilia
Рет қаралды 3,7 М.
Co tak naprawdę poznajemy? (cz. 1) - Z problemów filozofii #10
23:26
Pan od Filozofii
Рет қаралды 9 М.
prof. Andrzej Dragan - "Czym czas różni się od przestrzeni?"
18:56
Politechnika Gdańska
Рет қаралды 253 М.
Czy twierdzenia naukowe są prawdziwe? - Z problemów filozofii #7
19:04
POWRÓT DO FATIMY: ZNAKI
54:28
SEKIELSKI BROTHERS STUDIO
Рет қаралды 48 М.
Sir Roger Penrose (NOBEL 2020) - Sekret rzeczywistości [DOKUMENT]
51:50
This Is IT - Maciej Kawecki
Рет қаралды 493 М.
K. Ajdukiewicz, Zagadnienia i kierunki filozofii (recenzja) - Czytelnia #6
11:37
😱Хакер взломал зашифрованный ноутбук.
0:54
Последний Оплот Безопасности
Рет қаралды 940 М.
ОБСЛУЖИЛИ САМЫЙ ГРЯЗНЫЙ ПК
1:00
VA-PC
Рет қаралды 2,1 МЛН
Что делать если в телефон попала вода?
0:17
Лена Тропоцел
Рет қаралды 720 М.
Choose a phone for your mom
0:20
ChooseGift
Рет қаралды 7 МЛН