pracuje w aso w serwisie, pani odebrała auto z salonu i od razu pojechała zatankować do pełna, wróciła po 40 min na lawecie... do diesela zatankowala pod korek benzyny ...

dobrze że chociaż olej do silnika leją :p

Jak biorę samochód od Taty To zawsze zatankowany 😄

Również doświadczyłem głębokiej rezerwy przy odbiorze samochodu z salonu. Udało mi się odjechać na odległość 250-300metrów - do stacji benzynowej miałem 800 metrów. Auto zgasło przed rondem , pchałem nowy samochód przez 50 metrów do parkingu. Do dziś pamiętam spojrzenia przechodniów... Byłem wściekły na salon ..... Po powrocie do dealera kierownik salonu wysłał pracownika z karnistrem 10l po paliwo. Po powrocie pracownika podjechaliśmy samochodem zastępczym na parking gdzie zostawiłem samochód. Po wlaniu 3-4litrów paliwa pracownik stwierdził : "tyle wystarczy" poprosił o przekręcenie kluczyka - auto odpaliło. Współpracę z salonem zakończyłem na wszelkich płaszczyznach . Niesmak pozostał..... był to Salon Fiata

Pracowałem kiedyś w salonie kierownik wysyłał mnie z kanistrami na stacje :)

Waldku, zbiornik na paliwo do 2500litrow nie wymaga zezwolenia i moze go postawić każdy. Teraz warunkiem jest to, ze muso byc dwupłaszczowy.

Zatankowanie samochodu klientowi, może i jest gratisowe i jest kosztem dealera. Ale przede wszystkim jest to budowanie wizerunku firmy i salonu. Dbanie o klienta. I to jest coś, za co warto, moim zdaniem, zapłacić. Bo zadowolony klient nie tylko wróci ale jeszcze będzie polecał innym,. Czy na prawdę byłoby ciężko do klienta odbierającego swoje wymarzone , nowe auto dodać: "A tak przy okazji. Zatankowaliśmy do pełna. Życzymy szerokiej drogi!". Jestem pewien, jeżeli nie byłoby innych wpadek, że klient odjechałby z uśmiechem, cholernie zadowolony i polecałby wszystkim ten salon. A tak zamiast radości z jazdy nowym autem jest panika i stres - czy dojadę do stacji? I gdzie tu jest najbliższa stacja ? Wydawanie auta z pustym zbiornikiem jest kompletną porażką wizerunkową !

Nie zapomnę jak Auto-Watin w Poznaniu wypuscił mnie 20 lat temu Escortem z salonu i nie dojechałem do 1szej stacji.... ech Poznaniaki....

W autach czasami nie ma paliwa tego co fabryka dała bo kierowcy lawet spuszczają paliwo zanim auto trafi do salonu. I to niestety mie żart. Kiedy ja odbierałem swojego forda pan z salonu usiadł na fotelu pasażer pokazał mi co i jak w aucie nawet połączył mój telefon z radiem sync. A na koniec kazał mi jechać do najbliższej stacji paliw i zatankował do pełna poczym pożegnał sie życzył miłej jazdy poszedł zapłacić i nawet nie chciał by go odwieść bo blisko i się przejdzie. Niestety to nie było w Polsce. Ale jak się chce to można. A i jazda próbna wcześniej wyglądała tak że spytali czym przyjechałem i gdzie zaparkowałem po czym dali mi kluczyki od auta testowego zapytali czy znam miasto i czy wiem gdzie jechać i tyle . Byliśmy z żoną w szoku że nikt z nami nie pojechał. Wróciliśmy po godzinie to tylko pytali czy nam sie auto podoba. Więc Polskie salony jak się chce to można . Albo przed sprzedażą uprzedzajcie że po odboór auta trzeba przyiść z własnym kanistrem bo wy jesteście dziadami nastawionymi na zysk. Ps. Po tygodniu ku mojemu zaskoczeniiu zadzwonił pan sprzedawca by zapytać jak się auto sprawuje i czy jestem zadowolony.

Może się mylę, ale powody tego, że w Polsce samochody odbieramy z salonu praktycznie z pustym bakiem, są dwa: 1) Szukanie przez salon oszczędności. 2) Brak chęci (paliwo trzeba przywieźć, ktoś musi po to jechać, trzeba to jakoś przechowywać, zawracanie sobie głowy etc.).

W USA nie stanowi to żadnego problemu. Zawsze przy odbiorze każdego auta - Forda, Subaru i Volvo, bak miałem zalany do pełna.

W 2014 roku kupowaliśmy nowy samochód u dealera marki SEAT w mieście Nysa - skonfigurowany na kwotę niecałe 130.000 PLN, a więc nie tak bardzo tanio, żeby dealer chciał zaoszczędzić na paliwie... Samochód był zamówiony do produkcji i przed odbiorem nie przebywał u dealera dłużej, niż 3 dni (na liczniku miał 6km), mimo tego zasięg pokazywany przez komputer pokładowy wynosił... 5 (słownie: PIĘĆ) km... Na szczęście byliśmy przewidujący i zabraliśmy ze sobą 5L paliwa w kanisterku, bo prawdopodobnie musielibyśmy samochód dopchnąć do najbliższej stacji benzynowej (oczywiście u dealera powiedzieli, że bez problemu dojedziemy). W jakiś czas później tuż obok salonu wybudowano stację benzynową (Lotos Optima) do której z salonu w obie strony jest jakieś... 50 metrów (proponuję sobie wygooglować), a mimo to, bazując na doświadczeniach innych kupujących w tym salonie - sytuacja zerowego poziomu paliwa w sprzedawanych samochodach nadal się powtarza.

Dzięki Waldku. Za wytłumaczenie tego. U nas jak przygotowujemy ciężarówki to zawsze własnie dolewamy paliwa aby rezerwa zgasła :).

Zalanie do poziomu zgaśnięcia rezerwy jest ok. Nawet przy wydawaniu 5 samochodów na dzień zajechanie na stacje z kanistrami nie powinno być problemem. Sorry ale jeśli samochód kosztuje kilkadziesiąt tys, to powinno dać się nim przejechać więcej niż 100 metrów... BTW kupując używany samochód za 15k miałem zatankowane więcej niż na dojechanie do stacji.

pamietam jak 3 lata temu odbieralem dacia sandero stepway - komputer pokazal ze moge przejechac 5km!!! dobrze ze obok byla stacja paliw. nauczony doswiadczeniem rok temu odbierajac Jeepa i Tucsona wzialem ze soba 5l paliwa i tak po prostu dolalem pod drzwiami salonu - dziwnie to wygladalo jak klienci odwiedzajacy salon patrzyli sie na mnie dziwnie. pracownicy salonu to widzieli, ale malo ich to obchodzilo jak wydali juz auto. pozdrawiam i polecam zabierac ze soba maly zbiorniczek paliwa - 5l zeby dojechac, a co gorsza stac w korku do stacji paliw z sercem w gardle :)

Cześć, Waldku! Chciałem zaproponować odcinek odnośnie bezkluczykowych systemów w samochodzach np: Kessy. W szczególności odnośnie ich bezpieczeństwa w razie próby kradzieży. Za kilka miesięcy odbieram nowe auto w właśnie z takim systemem i to pytanie mnie mocno nurtuje a w necie tylko straszą... Dzięki i pozdrawiam!

Dokładnie. Tankuje się tylko na Orlenie. 590 kod Polska.

Cześć Waldek ! A jak to wygląda w przypadku gdy samochód jest zasilany fabryczną instalacją LPG ? Klient dostaje auto z "piątką" PB i pustym zbiornikiem LPG ? Pozdrawiam,

Pracuję w salonie. Zajmuję się przygotowaniem aut do sprzedaży albo wystawki w salonie czy przed nim. Wiadomo usuwanie wszelkich folii zabezpieczających, mycie auta... no ogólne dopieczenie. W to wchodzi oczywiście kurs przygotowywanym samochodem do myjni i na stacje benzynową. Jestem pierwszą osobą, która danym autem wyjeżdża na ulicę. Stres jest bo auto nowe i w ogóle, ale ktoś to musi robić. Szczęście w nieszczęściu, że do pokonania mam 1 km w obie strony, ale dzięki temu paliwo jest zawsze uzupełnione.

Dzięki za ten materiał, właśnie tego szukałem , pozdrawiam

dzięki za wyjaśnienie, to bardziej skomplikowane niż mi się wydawało

Witam Waldku. A ja mam odwrotne doświadczenie. Kupowałem nowy skuter 2 lata temu i dealer zalał do pełna zarówno paliwa jak i oleju (dwutakt). Jednak to było wliczone w "OTR" czyli opłata "gotów do drogi" pobierana zwyczajowo w UK przy zakupie pojazdu a obejmuje oprócz płynów eksploatacyjnych, przygotowanie pojazdu (jak: ciśnienie w oponach, oświetlenia itp...) i również rejestrację pojazdu. P.S. Pewnie istotnym czynnikiem jest to że w skuterze mam 7 litrowy zbiornik paliwa, więc kosztowało to ich tyle co nic, ale miło z ich strony.

Odbierając auto z salonu przejechałem maks 5-6m i auto zgasło, zapalił się check engine i wyskoczył komunikat awaria silnika. A że to było na terenie placu salonu i wydający Pan nie zdążył dokończyć machać ręka na pożegnanie to szybko podszedł zobaczyć czemu auto stanęło blokując wjazd na teren salonu po czym zawołał serwisanta który podłączył komputer i po chwili okazało się ze zabrakło paliwa :) Wiec Pan wydający auto pojechał na pobliska stacje i przywiózł paliwo :) Moje nowe auto blokowało z 40 min wjazd na teren salonu zanim dotarło paliwo ze stacji. Ktoś z was dojechał dalej z salonu ?!! :)

Dobry, akurat udało się wyrobić z pierwszej jazdy, ta Yariska jakoś mi nie siadła ;D

Niektóre firmy handlujące autami używanymi dają auta zatankowane pod korek. Może to ciekawostka, ale jest firma X (bez podawania nazwy) i ta firma jako pośrednik pomiędzy komisami a klientem auto dostarcza na lawecie pod dom, zatankowany pod korek. I aby uniknąć obcierki jadą autem na lawecie na stację tankować. Więc jeśli oni potrafią to i dobry salon potrafi zapakować auto na lawetę i pojechać nim na stację.

Nawet jest kłopot zeby dowiezc auto do salonu bo niektóre nie maja juz paliwa zeby na lore wjechać.

bardzo dobry filmik pozdrawiam !

Trochę to słabo PR-owo wygląda. Mam na myśli sytuacje, w której producent zaleca, żeby dla wydłużenia życia pompy wtryskowej nie schodzić poniżej 1/4 baku a dostajesz auto ze srogą rezerwą. Dla mnie kolejny aspekt mentalny przed kupnem nowego auta jest to, że chciałbym je odebrać z przebiegiem 0km. Skoro kupuje telewizor, aparat i ma on na liczniku 0h to auta też tak powinny mieć. Wtedy będzie ono faktycznie nowe

W fabryce vw w Poznaniu lejemy na linii montażu 5 litrów i to musi wystarczyć.

Prosta sprawa. Kierowcy kradną paliwo transportując auto. Myślicie że jak koleś ma klucze do każdego auta to nie spuści z nich paliwa ? Spuści ile tylko mu się uda ...

W stanach przy zakupie Hondy podpisujesz przy przejeciu auta z pelnym bakiem oraz na odrazu wyjezdzasz na tymczasowych tablicach :)

W moim przypadku przy zakupie i30 na Jasnogórskiej, auto miało już dobrze migającą rezerwę. Najlepsze, że po wyturlaniu się salonu na parking w celu obejrzenia sobie autka okazało się że akumulator był wyładowany i rozrusznik nawet nie drgnął. To poddaje pod wątpliwość rzetelność przeprowadzonego przeglądu przed sprzedażą.

Odbierałem Astrę z przebiegiem 4km, komputer zasięg pokazywał 26 kilometrów. Odnosząc się do cen aut, 80k pln.

dobrze gada ;) wspomnialbym jeszcze o tym, ze paliwo z czasem traci swoje wlasciwosci, nie pamietam teraz chyba miedzy 3-6 miesiecy jesli paliwo bedzie stalo to traci najwazniejsze cechy. Pozdrawiam

Pozdrawiam (upadły już, zresztą) salon Skoda Auto Postek z Elbląga. Cebulaki dali tyle paliwa w nowym samochodzie, ze starczyło na ok 1.5km. Stacja oddalona o ok 5.

obecne silniki wysokoprężne się automatycznie odpowietrzają tylko trzeba troszkę pokręcić rozrusznikiem

Brawo dla salonów które sprzedawaj auta z automatyczna skrzynia biegów. Posiadacze automatów wiedzą o co chodzi.

też mieliśmy kiedyś taką sytuację i nie dojechaliśmy na stację, bo samochód zgasł :) ale kierownik salonu bardzo sprawnie zorganizował karnister, więc na szczęście nas tak nie zostawili

Waldku, problem jest wtedy, kiedy myślisz, że jest. Szkoda że w GER, UK, USA jak odbierasz samochód, to jest zalany po korek, więc tu raczej przychodzi do głowy "Da się? Owszem, da się"

Niecały miesiąc temu odbierałem moje pierwsze nowe auto i miałem nie lada problem z tą kwestią związany. Przez emocje towarzyszące podczas pierwszej jazdy ominąłem dwie stacje paliw i dopiero kiedy wyjechałem za miasto zauważyłem, że w baku hula wiatr. Skończyło się szybkiej dowózce paliwa przez znajomego bo zabrakło mi 2km. Dodam, że na paliwie z salonu przejechałem niecałe 40km.

Ja przy odbiorze swojego samochodu miałem zasięg 0km, stacja 2km od salonu ale dojechałem, niesmak lekki był auto za blisko 100tys a paliwa zero, chociaż po tym filmiku troszkę bardziej rozumiem dlaczego takie sytuacje się zdarzają ;-)

Ale przecież problem nie leży w "januszowaniu" czy skompsteir ale w kwestiach podatkowych i koncesyjnych, gdyż w przypadku sprzedaży - zatankowanego auta zachodzi obrót paliwem - a to od salonu wymagałoby koncesji, odprowadzenia odp. danin, wypełnienia obowiązków SENT itp. itd. Podobnie z postawieniem sobie zbiornika z dystrybutorem - w praktyce gra nie wara świeczki bo to nie tylko inwestycja w beczkę, ale i płytę szczelną i operaty środowiskowe, zabezpieczenia ppoż + pierdyliard zezwoleń, przeglądów i zgód - dlatego rynek tego typu urządzeń prężny jeszcze 10-15 lat temu dziś ograniczony jest do dużych firm drogowych czy transportowych. Dlatego też dealerzy aby nie mieć kłopotu po prostu rezygnują z takiego procederu.

a hybrydy naładowane?

@Moto Doradca, w salonie Skody (było już na etapie przygotowywania dokumentów) proponowali mi pełny bak. Ale po kilku telefonach sprzedawcy (do "centrali"?) zaproponowali dywaniki oryginalne. Tak dywaniki (gumowe) zamiast pełnego baku. Pozdro

W moim przypadku przy odbiorze auta pan sprzedawca poprosił mnie abym podwiózł go na stacje benzynowa po czym sam zatankował moje nowe auto pod korek. Wiec można. :-D

Mnie tam nówke przywieźli pod dom na kołach, jakieś 350 kilometrów jechali na dwa samochody, było tankowane do pełna, bo zostało ponad pół baku. Ale to UK i leasingowe auto.

Pracowałem w salonie Citroena i na zleceniu było do wyboru (oczywiście przez klienta) tankowanie do pełna, a jeżeli nie to w było wpisywane i wlewane od 2 do 4 litrów. Paliwo Pb95 oraz ON były w karnistrach na serwisie. Nie raz była sytuacja gdzie auto przejeżdżało między stanowiskami i nagle gasło bo kończyło się w nim paliwo... Znajomy z kolei pracuje w salonie BMW i u nich z tego co pamiętam raz w miesiącu przyjeżdża cysterna ze specjalnym paliwem które przechowują na miejscu w specjalnych zbiornikach... także wszystko zależy od marki.

witaj Waldku, widzę wlew adblue. może jakiś odcinek o tym? pozdrawiam :-)

@Moto Doradca Waldku, najważniejszy powód jest prosty. Dealerzy nie mają koncesji na obrót paliwem. Uzyskiwanie koncesji jest nieopłacalne i niezasadne. Stąd w baku muszą być minimalne ilości paliwa. Dobrą praktyką jest wlanie tyle, żeby zgasła rezerwa. Absolutne minimum to oczywiście tyle, żeby dojechać do najbliższych stacji benzynowych.

Dobry wieczór Panie Waldku ;)

Ostatnio wracając z mazur natknęliśmy się na auto niezbyt często spotykane na polskich drogach - Rolls Royce z rejestracją zdradzającą wszystko... :) Wx FUS :) Czy to właściciel, czy znajomy właściciela - nie wnikam. Ale jak kupujesz RR to już zdecydowanie nie chciałbyś mieć wypierdzianego przez kogoś fotela... A jednak się da ;)

No wlasnie zawsze mnie to irytowalo.Chociaz zawsze dealer rekompensowal to w inny sposob.Komplecik kol dobre whisky itp ;d

Colt 2011 miał 5l i z 1km do BP. Mazda 3 2017: Diler nie obiecał że dojedzie do BP (z 5km) ale na Orlen już tak (z 2km) i tak było, ciężko stwierdzić ile było litrów bo nie lubię Orlenu i zalałem 20l. Czego teraz żałuję bo nie mam pewności ile ma zbiornik. W papierach jest 50 pare litrów, a jak pokazało 1km zasięgu to wlałem 40l.

w styczniu odbierałem Focusa 1.5 ecoboost. pani która go wydawała 3 razy przypominała żeby od razu zatankować. Komputer pokazywał nie więcej niż 20 km zasiegu...

Ja osoba pracująca na terminalu w Amsterdamie, który przyjmował statki z samochodami Nissana z fabryk, a następnie rozsyłał na całą Europę powiem, że wg naszych procedur początkowo nowe auta miały 5l zalane, wiadomo auta trzeba porozstawiać z miejsca na miejsce, czasem te paliwo się kończyło i dalej dolewaliśmy 5 litrów. Z czasem ze względu na cięcia kosztów, wartości te zeszły do trzech litrów, aktualnie są 2 litry. Niejednokrotnie zdarzało się, że kierowcy tira podczas ładowania auta na lawetę zbrakło paliwa.

Przez 2 lata woziłem nowe ciężarówki i problem był podobny, za wyjątkiem Volva, które rzadko kiedy miało rezerwę. W szczególności słabo wypadał Mercedes, który w dodatku był dość czuły na tym punkcie. Dodam jeszcze, że auta podczas transportu jadą dość mocno zeskosowane co dodatkowo utrudnienia sprawę, zwłaszcza przy dużych bakach.

Jak odbierałem samochód z salonu - sprzedawca prosił szybko o zatankowanie na stacji która jest zaraz przy salonie bo może być problem, a ja nie-jechałem trochę zestresowany 2 km - bo chciałem na swojej stacji. Dobrze że dojechałem :) Myślałem wtedy że może przesadza z tą mała ilością paliwa. :)

Czyli wniosek taki, że trzeba po odbiór nowego samochodu pójść z 5 litrowym kanistrem. A jak jest z samochodami z fabrycznym gazem? Ile mają benzyny i gazu?

Niedawno byłem w Szwajcari i tam co salon sprzedaży aut to była mała samoobsługowa stacja z dosłownie 2 dystrubutorami.

odbierając Kia Vengę miała ok.8-9 litrów więc 100 km do przejechania - byłem miło zaskoczony

Waldek zapomniałeś o tym, że dilerzy unikają sytuacji tankowania samochodu wydawanego klientowi również ze względu na ewentualne reklamacje wynikające ze złego funkcjonowania układu paliwowego np. lejące wtryski. Odpowiedz producentów jest zazwyczaj taka, że klient tankował złe paliwo i nie uznają reklamacji. Wydając samochód z pełnym bakiem pozycja negocjacyjna klienta byłaby zdecydowanie lepsza.

Ja kupując auto po windykacji bankowej (gościu rat za auto nie spłacał i mu zabrali), to również miałem samochód z głęboką rezerwą. Wskaźnik paliwa nawet o pół milimetra się nie podniósł. Dobrze, że jak oglądałem auto, to mogłem silnik odpalić, to zobaczyłem ile ma (tzn. nie miał) paliwa. :)

Cześć Waldku, czy słyszałeś o nowym postrachu dla komisów samochodowych sprowadzających samochody z zagranicy, chodzi mi o "OPŁATĘ PRODUKTOWĄ" czyli opłata za każdy sprowadzony pojazd do Urzędu Marszałkowskiego oraz coroczne zeznania o ilościach odpadów. Podobno taka opłata obowiązuje od 2002r ale nikt ze znajomych o niej nie słyszał a jak to w PL za jej brak są kary i kontrole do 5 pełnych lat wstecz. Z góry dzięki za poruszenie tematu. Pozdrawiam

Po osobistym odbiorze w salonie Volvo w Szwecji - paliwo pod korek plus w tak zwanym międzyczasie wycieczka po fabryce, duży obiad, kawka, wejściówki do muzeum. Żadnych zastrzeżeń do Szwedów :)

Sam byłem świadkiem takie zdarzenia: Aachen, Niemcy, stacja przy autostradzie, piątek wieczór. Przychodzi dwóch kierowców dwóch lohr - jakby ktoś nie wiedział - lawet do przewożenia samochodów. Obydwaj pijani, z tymże ten jeden kompletnie. Już bełkotał. I pytają się czy jest ktoś trzeźwy - tak, wielu kierowców było trzeźwych, ja akurat byłem przejazdem na parkingu jak wracałem z UK i tak się zgadałem z kierowcami bo mam znajomych, którzy jeżdżą. Chcieli oni jechać na dyskotekę, ale potrzebują kierowcę. Mają natomiast samochód i kluczyki do mercedesa klasy C. Wiele osób było zdziwionych, myśląc, że żartują. Żaden się nie zgodził. Ale jakie było zdziwienie, kiedy zobaczyliśmy, że oni powróciwszy do lawet, zaczęli ściągać samochody. I to jeszcze z drugiego piętra. Więc wyjechali dolnymi - nie wszystkimi 2 ostanie lub 3 nie wiem ile potrzeba a następnie z piętra zdjęli merecedsa klasy C i pojechali na dyskotekę. Samochodem bez tablic rejestracyjnych, pijani. Widziałem jak opuszczają parking. Nie wiem jak to się skończyło, bo musiałem jechać do Polski, ale kierowcy byli w szoku. Zdarza się, że kierowcy lawet również kradną paliwo. Po prostu sprawdzają, ile w którym samochodzie jest i spuszczają. Nie twierdzę, że wszyscy, absolutnie. Szanuję kierowców. To ciężki kawał chleba. Nie twierdzę również, że Polacy tylko. Kierowcy ciężarówek mogli by to potwierdzić, bo nie jedno widzieli. Więc Panie MotoDoradco - to też jeden z powodów, że samochody mają małe ilości paliwa. Także żeby złodzieje się nie kusili, i to nie tylko ci wśród kierowców, ale ogólnie złodzieje samochodowi. O tej przyczynie mało się mówi, a to moim zdaniem główna przyczyna, dlaczego samochody mają praktycznie puste baki.

pamietam jak ten mclaren 1:59 woził się u nas cały dzień, troche go pogazował cały czas parkował i wychodził z auta tylko po to żeby koło niego postać i przykozaczyć. dobrze że ulica zweryfikowała haha

Końcowy tekst najlepszy : "Świadczy o Januszowaniu" :DD

Witaj Waldku! :D Udanego długiego weekendu Panu życzę! :)

cześć, fajny odcinek

hej dobry odcinek ja też nie dawno nowe auto kupiłem tą sama sytuacja paliwa brak ale warsztat dowiózł. zrób odcinek o Kuga Ford i o odznaczeniach dlaczego jedne są opisane a drugie tylko Marka klapa bagażnika pusta

w 2015 roku odbieralismy fiata qubo w salonie fiata w opolu.... i zaskoczenie... wskazówka pokazała 1/4 baku, czyli w okolicach 10 litrów

O matko, jak szybko mówiłeś na początku. :D

Pracowałem w jednej małej firmie na placu MANa i chłopaki z MANa lali paliwo do solówek różnie ale ogólnie nie skąpili. Kierowcy odbierając nowe solówki ustawiali się ze swoimi żonami które to podjeżdżały na plac i przelewali z baków solówek paliwo do baniaków przed tym jak je plombowano. Mieli dobrze do czasu aż jeden nie przegiął, wyciągną za wiele paliwa i mu się rozkraczyło bydle na środku drogi, afera była i się skończyło chłopaki z MANa już lali tylko kilka litrów byle dojechać do stacji.

Witam.Ja odbierając auto nowe z salonu Toyota komputer pokazywał 0km. Też bałem się czy dojadę a miałem ok.2-3km do stacji.

W Seacie dostałem 2 litry albo i mniej, pierwsze tankowanie do pierwszego odbicia 49 litrów (bak 50l), a tankowałem kilometr od salonu

Odbierałem w grudniu Skodę u Bednarka, było 6 litrów to co wlała fabryka :)

z tego co sam sie dowiedzialem od salonow to bardziej chodzi o skarbowke i podejrzenie handlu paliwami niz niechec do zalania pojazdu pod korek

Firmy budowlane stawiaja cysterny po prostu. Zadnego wkopywania itp Inna sprawa, ze jak planuje sie salon to stacja paliw w najblizszym sasiedztwie jest jednym z priorytetow lokalizowania takiego biznesu..

Ja mam za dwa tygodnie samochód do odbioru. Na szczęście do stacji paliw z salonu jest 50 metrów. Mam nadzieję, że dojadę 😁

Kiedyś trochę dorabiałem w wypożyczalni samochodów. Przez pewien czas wypożyczalnia kupowała używane samochody od dealera (2 letnie, której jeździły jako samochody zastępcze). Przed odbiorem sprzedawca spuszczał z nich paliwo, w baku zostawały 1-2 litry, żeby tylko dojechać na pobliską stację benzynową. Jednak nie to było największym problemem. Ktoś robił to tak nieumiejętnie, że pływaki potrafiły się zacinać, wskaźnik paliwa pokazywał pełny bak, po czym na stacji potrafiło wejść 45-48l paliwa.

1:59 ktoś mi powie o jakim przypadku mowa?

jeszcze jedna opcja dotankowania jest, firmy transportujące (przechowujące) auta na placach między fabryką a salonem mogą dotankować bo często mają swoje stacje. Tylko tu pojawia się pytanie kto ma za to paliwo zapłacić, dealer czy dystrybutor krajowy

Pracuję w salonie samochodowym za granicą (Szkocja) i tutaj ta kwestia wygląda zupełnie inaczej. Auta przyjeżdżają z fabryki z rezerwą paliwa. Po zrobieniu PDI, mechanik zabiera auto na jazdę testową i tankuje je przeważnie tak, aby było minimum ćwierć baku (zależy od salonu i np tego, czy klient nie życzy sobie więcej, ale nigdy nie otrzymuje auta z palącą się rezerwą). Także klient nie jest pierwszą osobą, która prowadzi auto po drodze ;) Czasami auta trzeba przewieźć z parkingu oddalonego od salonu o kilka kilometrów, więc tu pomocne są trade plates, aby poruszać się nowym, jeszcze niezarejestrowanym autem po drogach publicznych oraz podczas wymienionego wcześniej tankowania i jazdy testowej, więc klient otrzymuje nowe auto przeważnie z przebiegiem 12-15 mil.

Tankuje tylko na Orlenie. Pozdrawiam serdecznie.

Tez kiedys miałem taką sytuację w VW. Odebrałem nowy samochód i do stacji benzynowej nie dojechałem (odległośc < 1 km)

Pracowałem na fiacie, przewoziłem samochody na parking. Leją 5 litrów. Często brakowało benzyny i trzeba było dolewać :) Auto za 50 koła a żydzą na paliwie.

Powiedz o wadach RENAULT grand scenic 3 i zalety

Mój znajomy kupował w listopadzie nową Toyote Avensis z salonu w Łodzi i dostał ją z pełnym bakiem.

Nawet nie wiedziałem że tak długo można mówić o pustym baku w salonowym aucie ... ale ciekawe

ciekawistka odnośnie nowych ciagników siodłowych, auta zazwyczaj wyjezdzaja z fabryki z ok 300 literami w zbiorniku, wdzystko jest transportowane na lawetach czyli przebieg jest mac 20km. Co dziwne kiedy auto przyjezdza do serwisu na pdi ma zbiorniki praktycznie puste...

w ciągnikach tez tak jest :P

Waldku a co z autami elektrycznymi? Są załadowane do pełna?

Ustawa o przewozie paliw powyżej 500l została wycofana, także można przyjeżdżać z baniakiem 1000l i tankować bez ewidencji :)

Powinni w salonie dawać taki plastikowy 5l kanisterek przy pierwszej wizycie i wpłacaniu zaliczki. Każdy by sobie na odbiór przyjechał z własną benzynką a w zniszkach dołożyć na bak paliwa i nie było by problemu z handlem paliwem etc.

podoba mi się jak używać słów których w danym kontekście nie powinno się używać np. w dwójnasób

znajomy kilka lat temu kupił we Wrocławiu Nissaana Nawarę i nie dojechał do najbliższej stacji benzynowej

po prostu nie odebral bym samochodu w ktorym pali sie rezerwa i tyle musieli by dolac tak zebym spokojnie mogl dojechac na stacje!

Tylko w Polsce heh.... W UK salony zazwyczaj są w sąsiedztwie stacji benzynowej... Auto odbiera się z pełnym bakiem. Jeśli jednak salon nie ma takiej opcji to po prostu dają kartę na załóżmy £250 na paliwo. :)

odbierałem nowe auto w Holandii i zapanowała mi do pełna. miałem to nawet ujęte w specyfikacji przy zamawiania auta

Powiem Ci Waldku w ten sposob - rodzice dziewczyny kupowali uzywane Megane 3 generacji w serwisie przy salonie Renault. Auto nie bylo specjalnie drogie ale zanim dostali kluczyki do reki aby odjechac nowo kupionym samochodem zostalo ono: 1. wymienione wszystkie plyny eksploatacyjne 2. wymienione tarcze i klocki hamulcowe 3. wymieniona linka od recznego (na wypadek gdyby w ciagu 3 lat i przejechania 45tys km cos sie tam podzialo) 4. wymyte bardzo dokladnie na myjni recznej z zewnatrz i wewnatrz 5. zatankowane do pelna. Jakim cudem im sie to oplacilo a nie oplaca sie to dealerowi czy salonowi?