Wspaniały samochód, jeden z najpiękniejszych GT, można sobie o takim pomarzyć

9:20 myślałem, że wpadłeś w poślizg i kręcisz się w kółko 😂

Starszy przód mi jakoś bardzej leżał ale i tak jest klasa :-)

Zgadza się, ale to V8 podobnie gada w Bentley i Audi RS6/RS7. W Porsche Panamera jest najgrzeczniejsze tak samo jak obojniaczy design Panamery. Z tym silnikiem RS7 bezkonkurencyjnie wymiata. Być może Panamera 2024, gdzie pojawił się jakiś wyrazisty wygląd to zmieni. Co do Bentleya to tylko Flying Spur ma to coś. Continental GT ok, ale czegoś tam brakuje, albo czegoś jest za dużo. Powinni podejść na nowo do tego modelu. Co do wyszukiwania oznaczeń to Bugatti należy do grupy VW AG też.

Piękny wstęp, bardzo miło oglądać. Pozdrawiam

Świetny test pięknego wozu 👍

Szkoda że w filmie widzimy tylko najnowszą generację kiedy opowiadasz o tych starszych...

W końcu znowu ciekawie na kanale.i to bardzo ciekawie!!Piekne auto,dobra gadka.nic tylko sie cieszyć.Pzdr

przepiekna jest ta generacja

Powiem tak ,o dziwo dla mnie ten 4 drzwiowy flying spur jest większym ,,kotem,, bynajmniej w tych generacjach,a jeszcze w wersji ,,speed,,!!! (bez obrazy dla ,,gt,,to maszyna z pięknych snów,ale w tym kolorze ten Bentley ,,cierpi,,...a to wnętrze nigdy się nie będzie starzeć,myśle ze to nie ta marka co ,,ztabletuje konsole,,teraz jest klasa okraszona nowoczesnością,aby nie było na odwrót jak dzisiejszych wielu nowych autach...

Dzień dobry 😊

👽👍

Pytanie jest kompletnie chybione, bo zadane a rebours. Ile Bentley’a może uda nam się odnaleźć w tym Volkswagenie? - to jest właściwie postawione pytanie. Gdzie bowiem w tym „Bentley’u” jest Bentley? Przecież to mydelniczka z Wolfsburga choć, dla niepoznaki, produkowana nadal w Crewe. Volkswagenowski silnik, volkswagenowskie zawieszenie, volkswagenowska platforma, cała technika Volskwagena (bez znaczenia czy konkretnie pochodząca od Porsche, Audi czy VW). Może zacznę od początku. Bentley umarł ostatecznie w 1937 roku wraz z ostatnimi zmontowanymi już u Rollsa w Derby, podwoziami modeli 3 Litre i 4 ½ Litre, oba oznaczone jako „RC”. (z konkretnej przecież przyczyny!). Odnoszący wreszcie sukces komercyjny Bentley 3 ½ Litre i 4¼ Litre z 1933 roku, na którym to tak sprytnie wzorował się SS Cars, przedstawiając 2 lata później model Jaguar, był już czystej wody Rollsem. Choć jeszcze z własną przynajmniej karoserią. Po Wojnie, kiedy produkcję przeniesiono do jednej ze słynnych „shadow factory” w Crewe, Bentley już w blisko 100% był po prostu Rolls-Royce’m z innym logo i nieco innym grillem (ostatecznie od 1949 roku). Więc jakim to Bentley’em był Bentley, będący po prostu, powiedzmy, w 99,97% Rolls-Royce’m? Teraz mamy natomiast do czynienia z czymś, co jest Volkswagenem i powinniśmy się w nim dopatrywać Bentley’a, który umarł jeszcze w 1937 roku. Kto chce, to niech się dopatruje - życzę powodzenia. To tak dla porządku. No a jeśli ktoś widzi w tym pojeździe Bentley’a bez najmniejszej refleksji, to ja gratuluję. Co do kwestii formalnej, to przypominam, że w Unii Europejskiej ślimak jest rybą a marchew owocem. Zostawiając więc stronę formalną na boku, mamy tu do czynienia z niemiecką mydelniczką ze znaczkami „Bentley”. Ten sam zabieg powtórzono z Urusem. Podwozie -VW (Porsche, Audi, VW), silnik -VW (Porsche-Audi), układ napędowy -VW (znowu Porsche, Audi, VW) i tylko sukienka skrojona ala Lamborghini i aby chamówę nieco rozmydlić, zamiast produkować w Bratysławie, to jednak montowany w Sant’Agata. Tu jest to samo - cała technika z Niemiec, sukienka ala Bentley (w stylu wylizanej landrynki) i aby chamówa nie była zbyt nachalna, to produkowany w Crewe. To pozwala marketingowcom nadal twierdzić, że Bentley jest brytyjski a Urus jest „prosto z Włoch”. Dla mnie, już pierwszy Continental GT z W12 i AWD nie jest żadnym Bentley’em. Z racji historyczno-sentymentalnej mogę postrzegać jeszcze Bentley’a T1 czy T2 albo i Mulsanne’a czy Azure (SZ) za Bentley’a ale produktu VW już nie! A ta wypłukana z tego charakterystycznego konserwatyzmu stylizacja, choć nowoczesna i aerodynamiczna a obiektywnie rzecz biorąc, wreszcie po latach niebrzydka, nie przemawia do mnie Bentley’em a czymś co jest efektem tego, jak VW „zrozumiał” tą markę. I słowo to jest ujęte w cudzysłów nie bez powodu. W związku z tym dogłębnym ROZUMIENIEM historii tej marki, rozbawiły mnie słowa autora, przy okazji nieodpowiadające faktom, że Crewe, to miejsce gdzie „powstały wszystkie modele Bentley’a”. Na koniec jeszcze jednak dygresja co do designu. „Bentley” miał w przypadku tych już 3 generacji swoich volkswagenowskich gran turismo ten sam problem co Porsche w przypadku Cayenne. Kompletnie chybiony pomysł na stylizację, w obu przypadkach (jak mógł się udać zabieg naciągnięcia sukienki 911-ki na cegłę typu SUV) skutkował ohydnym wyglądem pierwszej generacji obu tych modeli. Jednak usilna praca u podstaw i ogromny wysiłek aby z tego „gó….” jednak coś wreszcie przyjemnego dla oka wyrzeźbić, przyniosło rezultaty. Aktualny Cayenne i aktualny Continental GT można już omieść wzrokiem bez odruchu wymiotnego. Nie są piękne ale można już spokojnie wytrzymać.

Fajne