Odnośnie tego że jesteśmy jedyną technologiczna cywilizacja we Wszechświecie. To jednym z głównych, a moim zdaniem najważniejszym argumentem za, jest argument odnośnie wieku Wszechświata. Biorąc pod uwagę jego aktualny wiek, oraz czas choćby istnienia czarnych dziur (zakładając, że nie mogą one przeżyć wszechświata, a więc zakładając, że wszechświat niejako je "przeżyje), to wówczas możemy dojść do wniosku, że żyjemy na początku czasu. Wówczas hipoteza, że jesteśmy jedynymi nie jest już tak odległa. Być może inne cywilizacje jeszcze po prostu się nie narodziły.

Dla wykładowcy z taką charyzmą w głosie chętnie wróciłbym na studia pomimo ponad 40 lat. Pozdrawiam i życzę sukcesów w popularyzacji nauki.

My jako cywilizacja głupich wkrótce możemy się też przefiltrować na amen.

Ten krótki wykład przypomniał mi jedną ważną maksymę. Że nie jest ważne dlaczego tu jesteśmy ale kim jesteśmy? Pozdrawiam i życzę dużo dobrej energii.

Dla zasięgu niech się kanał rozwija .Świetny głos .

Panie Doktorze, gdyby ten wykład trwał nawet trzy godziny to i tak bym go wysłuchał bez przerwy z ogromnym zaciekawieniem - tak wspaniale Pan opowiada. Proszę o kontynuowanie działalności i kolejne tematy. Fajnie by było kiedyś móc z Panem zamienić kilka słów, tyle jest pytań bez odpowiedzi i tak mało czasu mamy na tym świecie, żeby zgłębić jego tajemnice. Pozdrawiam, AK

Cholera, oglądanie tych programów uzależnia. Jestem uzależniony.

Genialny kanał i naukowiec.Dlaczego nie wiedziałam o Pana istnieniu ?❤

Genialny podkast. Genialny prowadzący. Moje gratulacje dla wszystkich którzy tworzą te materiały. ❤

Trzymam kciuki za rozwój kanału, quality top

Uwielbiam znajdować takie perełki ,świetnie się słucha

Ja właśnie zbliżam się powoli do końca audiobooka "Fiasko", w którym Lem szeroko opisuje teorię okien czasowych i rozwoju cywilizacji. Przewidział między innymi zbyt szybki rozwój technosfery, który zagraża biosferze... Geniusz

Zaczołem oglądać twoje programy i coraz bardziej mnie wciągają.Szacun za to że nie traktujesz ludzi jak debili i nie przypominasz im o lajkowaniu i subskrybuj,to jest już męczące tylko kasa.pozdrawiam G.T😊

Fajnie się Ciebie słucha. Pozdrawiam

Idealnie wszystko wytłumaczone

Super że trafiłem na te filmy

Kapitalny kanał, jechać dalej bez wytchnienia...

Odpowiedź jest bardzo prosta. Tylko ludzie w swojej arogancji o niej zapominają. Najzwyczajniej nikt nie chce się z nami kontaktować. Dlaczego? Bo jesteśmy mentalnie i rozwojowo prymitywni. Ale szczególnie dlatego, że jesteśmy ekstremalnie agresywni i niebezpieczni. Możemy sobie wykrywać sygnatury życia, gdzieś tam w kosmosie, ale nigdy naprawdę nie będziemy mogli sprawdzić, na jakim poziomie życie gdzieś tam występuje, bo trzeba by tam wysłać sondę, a to może uda nam się za kilkaset lat. Jedyną cywilizację, jaką udało by się nam wykryć to taka, która ma np. sferę Dysona. Ale ta sama cywilizacja, która ma taką technologię, musi też mieć technologię, która pozwala się maskować. Z wszystkich tych powodów, które podałem na początku, maskują się przed nami. Rozważmy też hipotetyczne, że za kilkanaście tysięcy lat, stajemy się cywilizacją rozwiniętą mentalnie i technologicznie, i wyruszamy w gwiazdy. Logiczne jest, że sami ustalamy prawo, które mówi, ze prostym cywilizacjom, takim jak my dzisiaj, się nie ujawniamy. Możemy badać, próbkować, obserwować, ale nic poza tym. ( Wymyśliłem to sam, zanim dowiedziałem się, że coś podobnego było w Star Treku). Takie ujawnienie się, mogło by doprowadzić do kryzysów religijnych, czy wojen. Kto miałby reprezentować ludzkość? Rosja? Chiny? USA? Nie było by co do tego zgody. Dlatego myślę, że jesteśmy monitorowani i obserwowani. Dopóki siedzimy we własnym układzie słonecznym, jest ok. A później, wszystko zależeć będzie od tego, kim się staniemy za te tysiące lat i czy dopuszczą nas do poznania tego cudu. Bo oczywiste jest, że galaktyka tętni życiem.

Bardzo dobrze Pan to wytłumaczył. Dzięki

Wszechświat to paradoks - z jednej strony wręcz nieskończone biliony gwiazd w miliardach galaktyk, rozmieszczonych, wręcz dryfujących niczym organelle w cytoplazmie komórkowej, gdzie takie oto gwiazdy mają wręcz astronomiczne rozmiary, których ludzki trójwymiarowy mózg nigdy - bo z racji jego konstrukcji biologicznej nie jest to niemożliwe - nie pojmie. Z drugiej jednak odległości między gwiazdami, ich skupiskami, pomiędzy ich galaktykami i skupiskami tych galaktyk, są… no właśnie tak gromne, że... samo to wypacza astronomiczną wielkość ciał w Kosmosie, jak np. fakt istnienia VY Canis Majoris, czyli jeśli dobrze pamiętam największej gwiazdy w Galaktyce Drogi Mlecznej, jednej z największych w obserwowalnym kosmosie. Wszechświat to zachwycające pełne arcy-cudów ,,miejsce”, ale i jest ono… w swojej skali istnienia puste, jak ziejące nudą ,,pustkowie", gdzie zdaje się materia, jak to powiedział Prof. Heller ,,nie jest pojęciem fizycznym, jest czymś ponad to, stanem pomiędzy materią a duchem". Ciekawe… czy rzeczywiście ,,ci kosmici!”, o których tak myślimy i rozważamy istnieją? A jeśli tak, to jak postrzegają swoje miejsce - jako jednostki i jako zbiorowości - we Wszechświecie, i jak zestawiają siebie w porównaniu do innych Cywilizacji, o których być może ,,coś” wiedzą, a być może nie? Jakie pytania mogą zadawać? Czy ich wolna wola będzie się różnić od naszej? A za odcinek serdeczne wielkie ,,dziękuję!”. :P

Bardzo ciekawie Pan opowiada i bardzo prosto, a tematy są złożone :)

Szkoda, że w szkołach uczą ci wszyscy niespełnieni naukowcy i obrzydzają dzieciakom fizykę do granic możliwości.

To proste, wszystkie inteligentne cywilizacje omijają nas szerokim łukiem bo są inteligentne 😅

Albo teoria, że po prostu jesteśmy pierwsi. To jest tak samo prawdopodobne, jak każda inna opcja. Choć jest to opcja zdecydowanie najmniej lubiana i najrzadziej rozważana. Ludzie jednak wolą patrzeć w niebo i wierzyć, że coś tam jest...

Super

Bardzo konkretnie jak na 20 minut,faktycznie bez zamulania.Nie wiadomo w którym miejscu kończy się zakres inteligencji technicznej.Być może nawet i takie byty stwarzają kosmosy big bang.Dziwi mnie tylko,że prawa fizyki są niezmienne,tak jakby było to program

Dziękuję za napisy dla niesłyszących i propagowanie wiedzy. Pozdrawiam.

Swietna seria!!! Naprawdę, dla zainteresowanego tematyką abnegata, wspaniała!

Super wyklady

Jest właśnie po II tomie problemu trzech ciał i tam jest opisana teoria ciemnego lasu, też ciekawa

Naprawdę zacny kanał. Szacunek.

Bardzo fajny kanał, ciekawe tematy i „spoko” frontman.

Jeśli ludzie nie potrafią się dogadać, między sobą, to jak dogadaliby się z obcymi?

Wspaniały temat!!!

I jak tu nie łaknąć wiedzy kiedy przekazuje ją taki człowiek jak pan :)

Super.

Taka moja konkluzja po wysłuchaniu tego podcastu: "Nie wiemy tego, czego nie wiemy" . Pozdrawiam

fenomenalny sposob przekazu...az milo sie slucha 🙂

Carl Sagan i Steven Hawkins to moi ulubieni pisarze. Taison też ciekawie pisze 🤩

Różne formy życia pewnie pojawiają się we Wszechświecie, ale uwarunkowania przestrzenno-czasowe powodują, że kontakt z nimi jest dla nas ludzi nieosiągalny.

Nawet jeśli gdzieś są jeszcze jakieś cywilizacje, co nie jest takie pewne, to jesteśmy od nich doskonale izolowani. Bez złamania znanych praw fizyki są one poza naszym horyzontem zdarzeń, nawet jeśli myślimy tylko o wymianie informacji. Bliższe formy kontaktu są jeszcze mniej prawdopodobne. Poszukiwanie "Ziemi 2.0" jest sztuką dla sztuki, a jego efekty wydają się...dziwne. Wydaje się że wiemy więcej o egzo planetach niż o naszym układzie słonecznym.

Miło sie słucha👌👍💪

wg mojej oceny nie ma żadnego paradoksu. Padające w 38 sekundzie materiału stwierdzenie że jest *wysokie* prawdopodobieństwo istnienia obcej cywilizacji - nie jest wcale takie wysokie, wg mojej oceny. Otóż: istotnie, gwiazd i galaktyk jest naprawdę bardzo dużo. Ale z drugiej strony, szansa na to co wydarzyło się na ziemi - czyli rozwój życia jakie obserwujemy, jest bardzo mała. Czy spotkanie obcej cywilizacji (albo wręcz jej istnienie) jest prawdopodobne, będzie zależeć od tego jaki jest (to znaczy czy duży czy mały) iloczyn tych dwóch wielkości - ilości gwiazd oraz szansy na życie w pobliżu każdej. To co zwykle się pomija w takich rozważaniach to właśnie ta szalenie mała szansa na zaistnienie życia. Przyjmujemy że życie jest, bo wystarczy że jest gdzieś odpowiednio ciepło, jest tlen czy inne pierwiastki itd., Ale to tylko spekulacja - że to wystarczy. Proteiny niezbędne do powstania życia są złożone z bardzo skomplikowanych cząsteczek. Jakie jest prawdopodobieństwo przypadkowego powstania nawet całkiem prostej cząsteczki białka ? => 1 do 10^113. Mnożąc te szalenie małą wartość przez - wydawałoby się ogromną - liczbę gwiazd, dostajemy liczbę wciąż koszmarnie małą. Tak małą, że skłaniającą do zastanowienia się czy to przypadek że życie w'ogóle powstało. To trochę jak w grą w totolotka. Ktoś powie: zagram ogromną ilość razy - a na pewno wygram. To prawda, wygrasz jeśli ilość będzie ogromna. Żeby jednak zrównoważyć tę znikomą szansę na życie, to trzeba grać więcej razy niż jest atomów we wszechświecie. A my zachłysnęliśmy się ilością galaktyk, i gwiazd w nich. Ta liczba to naprawdę nic przy wyżej wspomnianym prawdopodobieństwie.

Klasa światowa.

Słucham słucham i mi się aż umysł zamula. Wszystko bardzo ciekawe no i niepojęte. 💥💥💥💥💥

Najprawdopodobniej chodzi o pewien rzadko wymieniany parametr. Cywilizacje rozmijają się w czasie. Jedne już istniały, drugie będą istnieć i z tego powodu szanse, żeby chociaż dwie istniały w tym samym czasie i rozsądnej odległości są nieduże😊.

Thanks ❤

Super !!

Wszechświat jest ciemnym lasem. Każda cywilizacja, jak uzbrojony łowca, porusza się między drzewami, ostrożnie odpycha gałęzie i stara się nie wydawać głośnych dźwięków. Ten łowca stara się kontrolować swoje ruchy i oddychać tak cicho, jak to możliwe. Myśliwy musi uważać, ponieważ ten las jest pełen innych myśliwych. A jeśli spotka kosmitów, prawdopodobnie zostanie zaatakowany i zabity, bo najważniejsze dla wszystkich jest przetrwanie. To jest obraz cywilizacji kosmicznej, który dobrze wyjaśnia paradoks Fermiego.

Super materiał

Tedy, co jest niesamowite ? Ja powiem co jest niesamowite - niesamowite jest to, ze ilekroc Pana slucham, zawsze dowiaduje sie czegos nowego, ciekawego, zaskakujacego !!! Dzsiaj otrzymalem kolejna zagwozdke; jaka jest roznica w okresleniu - Wszechswiat a Wielowszechswiaty, bo zo zatem znaczy przedrostek - Wszech ... ? czy moze byc jeszcze cos nad wszech ? To mi przypomina okreslenie - 100% ale czesto slysze ponad 100%, tedy przed chwila w kubku mialem cherbate i wypilem cala zawartosc kubka, czyli 100%, czy moglem wypic ponad 100% ? Czysta kalabania !!!

Jeden z wielkich mitów, będący częścią większej utopii, "kolonizacji kosmosu". Barierą jest ludzki organizm, który nie wytrzyma trudów podróży.

Super rozważania. Dodałbym od siebie tylko, że światło w kosmosie to nawet nie żółw ( który potrafi się poruszać nadspodziewanie szybko, zwłaszcza w odpowiednim środowisku ) ale co najwyżej ślimak a i to słabe porównanie. Skłaniałbym się osobiście do wspomnianej teorii okien czasowych, zwłaszcza w odniesieniu do życia biologicznego, która to biologia uniemożliwia nam podróże międzygwiezdne. I tak samo ograniczenia fizyczno/technologiczne które nie pozwalają osiągnąć czy też przekroczyć prędkość światła. Liczenie na znalezienie sygnałów radiowych jest, według mnie, nadzieją na znalezienie w oceanie butelki z wiadomością ( co już jest realnie bardziej prawdopodobne 😀). Optymistycznie rzecz biorąc, skłaniałbym się ku "kosmicznemu ZOO", gdyż tak samo my nie widzielibyśmy sensu w nawiązywaniu kontaktu z przedstawicielami mrowiska i próbie uświadomienia im wielkości planety, a co dopiero ogromu kosmosu.

Mnie najbardziej podoba się teoria "lampek stroboskopowych na oceanie" Zakładając że cały czas istnienia jednej cywilizacji od momentu wysyłania fal elektromagnetycznych do jej całkowitej zagłady, to będzie jedno sekundowy i jednorazowy błysk lampki na boi na oceanie w zupełnie losowym momencie czasu w przeciągu milionów lat. Dochodzimy do wniosku że równoczesny rozbłysk dwóch lampek jest skrajnie mało prawdopodobny. Ogrom kosmosu po prostu nie pozwoli nam nikogo spotkać, nawet gdyby w tym samym czasie istniały dwie cywilizacje to zanim doleci do nas ich sygnał i my i oni już przestaniemy istnieć, a jeśli odbierzemy sygnał to tylko sygnał cywilizacji która już dawno nie istnieje. To tak jakbyśmy odnaleźli list od faraona do swojej kochanki który zaprasza ją na randkę XD Nic z tego nie będzie XD

Wszystko istnieje i wszystko jest możliwe... 😁💪

Super wykład który dowodzi że tym wszystkim musi lub może kierować Siła Wyższa a dla wierzących BÓG Mi się wydaje że cały wszechświat jest jednym wielkim życiem i za to go podziwiajmy Pozdrawiam jest Pan gienialny z poważaniem Stanisław

Jedną z przyczyn tego, że nie widzimy i nie słyszymy "obcych" może być to, że ludzkość szuka oznak życia "na swoje podobieństwo". Wspomniał Pan o różnicach technologicznych i może się okazać, że wykorzystanie fal radiowych inna cywilizacja traktuje jako prehistoryczną ciekawostkę. Inną sprawą jest to czy aby na pewno życie musi opierać się na związkach węgla oddychających tlenem? Może "kosmici" są pośród nas tylko nie potrafimy ich zobaczyć bo są niezrozumiałą dla nas formą. Wspomniał Pan o tym w filmie "Jak mogą wyglądać kosmici?".🙂

jesteśmy jedną z 12stu bibliotek wszechświata. Kto z nich korzysta?

Sensem istnienia jest nieustanny rozwój. Rozwój natomiast wymusza cykliczność. Świat jest inkubatorem, który ma wykreować istotę która będzie wstanie stworzyć wszechświat podobny do naszego lub jakiś inny.

Wspaniały program. Jestem pod wrażeniem bardzo przystępnej formy opowiadania o zjawiskach nas otaczających. Wspaniały głos, wręcz zachęcający do słuchania. Bardzo mi się podoba również wystrój studia, nierozpraszający widza, jak również dobrze brzmiący mikrofon. Proszę mi wybaczyć, ale mam pewne uwagi natury technicznej: poziom głośności jest czasami za chichy, co wyraźnie słychać, kiedy włączy się reklama. Druga sprawa to rodzaj używanego statywu do mikrofonu (tu mogę się mylić). Czy nie lepiej by było używać zwykłego statywu stołowego, bo ten z wysięgnikiem, jakoś mi nie pasuje.

Jestem zwolennikiem teorii unikalności, czyli, że ziemia jest jedyną planetą z inteligentnym życiem w kosmosie. Od strony naukowej ta teoria jest tak samo dobra, co wyssane z palca 100000 cywilizacji w drodze mlecznej.

Życie na Ziemi powstało 4 mld lat temu. Żeby powstało złożone życie potrzeba było 3,5 mld lat. Następnie kolejne 500 milionów lat na powstanie inteligentnego życia. Ziemia ma idealne warunki do podtrzymania złożonego życia. To unikat. Dodaj odległości i czas pomiędzy gwiazdami a zrozumiesz że szansa na znalezienie śladów inteligentnego życia w kosmosie jest niewielka.

elegancko!

Zachodnia cywilizacja obrała sobie za cel szukanie tego "czegoś" na końcu wszechświata. Teraz to odszukanie "innych" cywilizacji ma nam dać szczęście... Tylko dlaczego by miało? Może to wcale nie o to chodzi, żeby lecieć na kraniec wszechświata i mieszać innym "obcym" w ich życiach? Może chodzi o to, żeby przez te kilka lat, podczas których żyjemy na tej planecie, zwrócić się do własnego wnętrza i pytać wytrwale "po co tu jestem?", a wtedy, kiedy zrozumiemy, Paradoks Fermiego być może okaże się tylko paradoksem ludzkiego działania i głupoty ciągnącej do gwiaz zamiast do własnegp wnętrza, do poznania samego siebie gdzie leży cel wszelkiego dążenia, które źle rozumiane pcha nas do gwiazd...

Jest też mniej przyjemna dla nas hipoteza, która mówi, iż nasza planeta jest sztucznie stworzoną hodowlą. A co jest produktem owej hodowli, to już pozostawiam każdemu do osobistych rozważań. Dopowiem tylko, że wg niej wcale nie jesteśmy na szczycie łańcucha pokarmowego, a może i nawet nie w jego górnej połowie.

Wczoraj odkryłem ten kanał. Miazga ! Coś pięknego. Tak trzymać...nie popuszczać !

gdyby faktycznie istniało więcej wymiarów przestrzennych możemy nawet nie widzieć, że coś obok nas stoi. Bo stoi na osi W w innym miejscu mimo że obok na osi XYZ. Inna sprawa, że odległości oraz czas naukowej próby badawczej jest skandaliczny. To tak jakbym oczekiwał że o randomowym czasie uruchomię TV i zobaczę władcę Pierścieni. I był zbulwersowany, że nie nadają

W sumie nie wiem która teoria jest bardziej przerażająca? Czy ta że jesteśmy jedną z wielu cywilizacji we wszechświecie czy może ta że jesteśmy tylko my. Mnie osobiście chyba ta ostatnia napawa większym lękiem

Świetne. Jak zwykle.

Wydaje się, że szansa na spotkanie istot z innych cywilizacji jest prawie zerowa ale nie dlatego, że w kosmosie nie ma życia. Bardzo prawdopodobne, że jest go mnóstwo. Jednak nie osiąga ono na tyle wysokiego poziomu aby wydostać się ze swoich habitatów i skontaktować z innymi. Powodem jest ciągła walka jaką każde żywe istoty ciągle prowadzą - walka o przeżycie. Wystarczy zapoznać się z historią życia na Ziemi - tego inteligentnego i tego mniej inteligentnego (czyli innego niż ludzkie). Na każdym poziomie (powtórzyć to należy bardzo wyraźnie i dobitnie KAŻDYM POZIOMIE) rozwoju istnieje walka. Wystarczy zmniejszenie odstawy świeżego chlebka do sklepu a najwięksi altruiści przemieniają się w dzikie bestie (wiadomo, że nie wszyscy ale zgodnie z rozkładem naturalnym). I każdy kombinuje jak tu zmanipulować innych żeby samemu mieć jak najwięcej. Owa walka o jedzonko (to tylko ogólne pojęcie ale chodzi tu o wszystko czego ludzkie oko a przez nie umysł pożąda) jest przyczyną kolapsu wynikającego z autodestrukcji cywilizacji. Zabijamy samych siebie nawzajem w sposób niemal bezmyślny bo myślenie tylko o sobie można uznać na bezmyślność - wszak tak robią wszystkie inne istoty na Ziemi. Ja bardzo się cieszę, że możliwość spotkania innych cywilizacji jest prawie niemożliwa. Jeżeli istnieją w kosmosie cywilizacje zdolne do przybycia na Ziemię to ja nie postawiłbym nawet jednego grosza na to, że będzie ono dla nas owocne. Bardziej to my będziemy owocami które inna cywilizacja sobie zje :-) Pomyślcie co się dzieje przy kontaktach między ziemskimi kulturami o różnym poziomie rozwoju. Ta bardziej rozwinięta wyposażona z reguły w lepsze uzbrojenie robi armagedon tej gorzej rozwiniętej. Dzieje się tak zawsze co nawet dzisiaj można sobie na własne oczy zobaczyć o ile umie się patrzeć a oczy ma się otwarte.

Najbliższy układ gwiezdny to Alfa, Beta i Proxima Centauri, układ potrójny. Dwa pierwsze z wymienionych to pomarańczowe karły, Alfa trochę większa od Słońca, Beta trochę mniejsza, Proxima zaś to czerwony karzeł bardzo od nich oddalony.

Największym przeciwnikiem odnalezienia innych cywilizacji są przede wszystkim ....... RELIGIE obecne w naszym Świecie..

Świetny materiał, Scifun mógłby u Pana brać korepetycje ;) Zabrakło mi jednak jednego oszacowania, jeżeli w naszej galaktyce zgodnie z wzorem Drake'a szacowana liczba cywilizacji zdolnych (obecnie) do komunikacji to 10 tys. czy może 1 tys. lub 100 tys. to przy ich normalnym rozkładzie (a wiemy lub szacujemy, że w galaktyce dla życia są lepsze i gorsze miejsca, np. pod wzgledem promieniowania), przy wymiarach 100 000 ly (ly- lat świetlnych) średnicy i 1000 ly wysokości (dla uproszczenia uznamy że galaktyka ma formę elipsoidy obrotowej spłaszczonej) to jej objętość wynosi 4/3 * (pi) * 50 000^2 * 500 = 5235mld ly3 (5,235*10^12 lat świetlnych "sześciennych" - proszę poprawić jeśli się pomyliłem w tych amatorskich wyliczeniach), to pytanie ile takich bąbli o promieniu kuli 100 ly (czyli o objętości 4 188 790 ly3) powinno się zmieścić w "objętości" galaktyki? Bazując na materiale How many spheres can fit inside a cylinder container? wychodzi 0.74048 * Vc/Vs, gdzie Vc to objętość galaktyki a Vs to objętość naszego "bąbla" - zatem takich kul/sfer może się zmieścić w naszej galaktyce (w uproszczeniu ale z oddaniem rzędu wielkości) 0.74048 * 5235mld ly3/4 188tys ly3 = 925600. Zatem jeżeli w galaktyce jest tylko 1 tys. cywilizacji obecnie zdolnych do komunikacji to prawdopodobieństwo "trafu" wynosi 1/926- biorąc poprawkę, że aspekt zdolności zrozumienia sygnału nie modyfikuje wzoru Drake'a, to nawet podniesienie ilości cywilizacji do 10 tys. daje prawdopodobieństwo jak 1/93. Za 100 lat nasz bąbel urośnie w objętości do promienia 200ly a jego objętość 8 krotnie i o tyle zwiększy się prawdopodobieństwo odnotowania naszej obecności (czyli jeśli uznamy, że w galaktyce jest 1 tys. cywilizacji to będzie dopiero 1/115 a jeżeli przyjmiemy, że może jest życia więcej o rząd - to będzie 1/11). Dla 1 tys. cywilizacji w galaktyce pewność, że ktoś statystycznie mógł nas zauważyć oraz że mógł nam przesłać coś w zamian (z tą samą prędkością - światła) uzyskamy jakoś około AD 3900, jeżeli za moment startu uznamy rozwój komunikacji radioelektronicznej w czasie WW2 (1940), zatem armageddon od obcych może nam jeszcze nie taki straszny? Ciekawe kiedy my możemy spodziewać się odbioru obecności obcych sprzed setek czy tysięcy a może i milionów mln lat- czyżby AI może stać się nam w tym pomocna? Pozdrawiam serdecznie.

Szukajo zycia a nie wiedzo nawet jak to sie stalo ze zlepek chemii zaczął żyć na ziemi. I nie chodzi mi o to, jakie organizmy byly pierwsze, tylko jak to sie stalo ze z przyrody nieozywionej staly się ożywioną.

Jesteśmy unikatowi, bo po pierwsze mamy Księżyc, powodujący pływy, bez których życie mogło by wcale nie powstać. Jest też Jowisz, wyłapujący groźne komety, przez które życie by długo nie przetrwało. Możliwe też, że inne cywilizacje są młodsze od naszej i jeszcze nie potrafią dać o sobie znać. Jest też możliwe, że choć rozwinięte, to nie interesuje ich kosmos i kontakty z obcymi.

Zycie na Ziemi pojawilo się okolo 3,9 mld lat temu czyli w stosukowo krotkim czasie od powstania planety. Moglo powstac samorzutnie albo zostalo skądś przywleczone. Cywilizacja technicza powstala 200 lat temu. Wnioskuję, ze aby taka cywilizacja powstala, potrzeba więcej czasu. Do tego dochodzą okna czasowe. Obserwując teraz dzisiejszą mlodzież i rozwoj sztucznej inteligencji, dochodzę do wniosku, ze istnieje wiele cywilizacji, ktore nie eksploruja kosmosu, ale zamykaja się w swiecie wirtualnym. Zgadzam się z pogladem, iz czesc cywilizacji ma szybki koniec ( sztucza inteligencja, wytwarzanie sztucznych czarnych dziur, pozbycie sie atmosfery, zaproszenie wrogich cywilizacji itp). Przeczuwam, ze moga istniec byty, ktore nie wykorzystuja energii w znany nam sposob lub wcale.

Jeśli cywilizacja emituje swój ślad przez 100 lat, to należy założyć, że Dinozaury wykończyły się same, ale nie zdołaliśmy tego zjawiska zarejestrować, tylko mamy fakt zagłady (i to nie całkowity, bo ptaki (najdoskonalsze anatomicznie dinozaury) pozostały)

Tematyka sama w sobie fascynująca i absorbująca. Co do cywilizacji technicznych, to nie mam zdania w kwestii prawdopodobieństwa ich istnienia, mogą istnieć ale nie muszą, ale co do życia jako takiego, to tu nie mam absolutnie żadnych wątpliwości, że ( biorąc pod uwagę potencjalną ilość planet we wszechświecie) we wszechświecie jest ono dosłownie powszechne. Niestety pesymistycznie zakładam, że choćbyśmy odkryli życie na którejś z planet w naszej galaktyce i cywilizację techniczną, to wszelki dialog z taką cywilizacją na zasadzie pytanie odpowiedź, jest wykluczony, właśnie z powodu gigantycznych odległości kosmicznych. Tak więc ODKRYĆ czy też NATRAFIĆ TAK, ale POGADAĆ JUŻ NIE. No, chyba że jakaś cywilizacja istnieje do 50 lat świetlnych od Ziemi co oznaczałoby, że wysłanie zapytania i oczekiwanie na odpowiedź zajęłoby co najmniej 100 lat, a przecież 50 lat to w skali naszej Drogi Mlecznej jest odległość mikroskopijna. Tak więc choć cywilizacji technicznych może być bardzo wiele we wszechświecie, to i tak praktycznie pozostaniemy SAMI TYLKO DLA SIEBIE.

Równanie Drake'a to nie matematyka, tylko wróżenie z fusów, biorąc pod uwagę szacunki i prawdopodobieństwa.

Błędne jest podstawowe założenie, że "życie powstaje" z niczego. Już sama analiza pojawienia się człowieka na Ziemi przeczy tej tezie. Jesteśmy kompletnie odmienni intelektualnie. Nie ma innego gatunku takiego jak nasz. Nie ma innego inteligentnego gatunku. Pojawiliśmy się nagle po miliardach lat i setkach milionach lat istnienia innych gatunków. Jesteśmy podobni biologicznie, ale nasza inteligencja jest czymś niebywałym. Pojawiła się nagle? Jakim cudem? Jest jedno wytłumaczenie. Nie było żadnej ciągłej i konsekwentnej ewolucji.

Uslyszałem analogie. Spotkać obcą cywilizacje, to jak łapać ryby w oceanie. Niby są ich miliony ton, ale ze względu za wielkosc oceanu, rzadko.cos sie zlapie. Moze są miliony cywilizacji, ale jak daleko ? Jak bardziej rowinięte od nas ? Może na tyle, że jesteśmy dla nich, jak mrówki dla nas.

Dziękuję.

Dziękuje 😇😇

Gdzie? Odlecieli np jak odwiedzili nas w 2013 nad Jerozolimą czy nad Chile gdzie przylecieli ponad kilometrowym statkiem🤔

Wysoka cywilizacja (przewższająca znacząco inne) trzyma w ryzach sygnały i nic do nas niedotrze .

Rozwiązujmy problemy tu na ziemi, a kosmici jak będą chcieli to przylecą ''nie znamy dnia ani godziny'' przylecą i powiedzą nam co o nas myślą i raczej nie będą to miłe słowa.

Prawdopodobieństwo obcych cywilizacji przy założeniach wiary katolickiej jest niemożliwe. Z tej perspektywy ,,ziemianie" są niepowtarzalni we wszechświecie, a ich celem życie wieczne w innym wymiarze, którego nie znamy. Pozdrawiam wszystkich słuchaczy i oczywiście analizującego hipotezy Pana doktora 😊

Dzielą nas zbyt duże odległości, żebyśmy zauważyli cokolwiek przemawiającego za obcymi, tak samo działa to w drugą stronę. Z daleka jesteśmy widziani jako Ziemia dopiero się formującą lub po prostu z dalszej perspektywy obserwacyjnej jeszcze nie istnieje nasz układ słoneczny.

Ciekawy temat poruszyliśmy (-;

Dzięki.

Wniosek jest jeden, mogą sobie być, i tak ich nigdy nie spotkamy.

Pełen podziwu za fantasy z pogranicza astrofizyki, biologii i filozofii. Ale sięgnijmy do matematyki, by obliczyć stopień nieprawdopodobieństwa powstania życia w kosmosie. Przykładowo, prawdopodobieństwo "samoorganizacji chaosu": 10-255 - 10-800 (A. Widmaczenko); „spontaniczna kreacja życia”: (10)-1011 (A. Ninio). Ale załóżmy nieprawdopodobne. Taki hipotetyczny organizm musiałby się składać z jakiegoś budulca, dość skomplikowanego - np. białka. Zobaczmy więc, jakie jest prawdopodobieństwo spontanicznego powstania czegoś daleko mniej złożonego, choćby pułapki na myszy: 4-200, t.j. ok. 10-120 (za Fredem Hoyle). Pozdrawiam, szczerze zachwycony, pt Autora prelekcji.

Nigdy jeszcze nie powstał program w swej tematyce szokujący, pod tytułem:"Mający biliony galaktyk Wszechświat gdzie eksplodują supernowe milairdy razy jaśniejsze od galaktyk de facto tonie w absolutnych ciemnościach" - a tak przecież jest bo to narząd wzroku - odbiornik niezwykle wąskiego pasma prom. elektromagnetycznego - czyni Wszechświat/słońca/lampy itp. źródła prom. elektromagn. "jasnymi i oślepiającymi"!! Bez wzroku - a wiele stworzeń go nie ma, vide termity i inne zamieszkujące wieczne mroki jaskiń i głębin stwory - nikt nigdy by nie wpadł na pojęcie "i stała się światłość" czy powstała bogata w kolory tęcza itp., że coś jest jasne, że bogowie naszych panteonów "są światłością" a zmarłym - którym "światłość wiekuista świeci" - nie stawialibyśmy na nagrobkach nędznych, tej światłości kopcących i kancerogennych substytutów...

Serio?? Nasze najszybsze załogowe statki w 2023 poruszały się max 20km/s?? :o

Z chęcią posłuchałbym szczegółów jak Fermi zbudował pierwszy reaktor jądrowy, który wytwarzał... 5W? Dobrze pamiętam? I miał chyba 40 ton.

Z głupkami się nie kontaktują mogą nas co najwyżej oglądać jako ciekawostkę zoologiczną.

Mam pytanie. To jak klasyfikujemy cywilizacje która tworzy symulowane wszechświaty np nasz, i w sumie może dowolnie kontrolować jego energie?

Jesteśmy tacy mali, wszędzie tak daleko... Masakra. Dzięki za odcinek.

Szanse na spotkanie są żadne. Dlatego proponuję zająć się życiem które tu na Ziemi spotykamy, to byliby zajęcie godne inteligentnej istoty.

Bez siły wyższej nic samo z niczego nie powstanie. Nie można stworzyć coś z niczego.