Pomniki chwały stawia sie post factum, a nie ante factum... Radzę ostudzić głowę...

Też mam takie doświadczenie. Gdy patrzę na księży z Bractwa kojarzą mi się z rycerzami.

To raczej temat na jakieś pytanie do Q&A - swoją drogą kolejne pytania i odpowiedzi najprawdopodobniej już we czwartek.

Z pewnością Biblia Jerozolimska jest warta czytania. Dla pobożności osób świeckich zupełnie wystarcza pomimo jej wad. Główną wadą Biblii Jerozolimskiej w języku polskim jest to, że tekst tej edycji jest wzięty wprost z piątego wydania Biblii Tysiąclecia, w którym jeśli coś poprawiono względem starszych wydań tysiąclatki, to akurat nie to, co wymagało poprawy. Niemniej jednak ta edycja z Biblii Jerozolimskiej (Biblia Jerozolimska jest to nazwa francuskiego przekładu Pisma św.) zaczerpnęła rozbudowane komentarze. Te komentarze są naprawdę dobre i sądzę, że to one decydują o dużej wartości tej edycji. To właśnie z uwagi na te komentarze warto mieć tę właśnie edycję. Odnośnie do innych nowszych przekładów, to niektórzy bibliści polecają Biblię Edycji św. Pawła, inni ją krytykują. Jednym z przyzwoitych przekładów jest Biblia Poznańska, która ma jeszcze obszerniejszy komentarz, niż Biblia Jerozolimska. Moderator.

Pozwolę sobie polecić Biblię Pierwszego Kościoła ( Septuaginta, Wydawnictwo Vocatio, Ks. Remigiusz Popowski SDB ).

Abp Marcel Lefebvre w Liście do zagubionych katolików zalecał żeby mieć przekład z Wulgaty. Warto poszukać przekłady ks. Wujka, ks. Dąbrowskiego (ten ostatni wydał Nowy Testament, z którego są najczęściej czytania po polsku na Mszach Trydenckich).

@@K00477 To prawda, jednak my, Polacy mamy w tej sprawie problemy nieznane naszemu Czcigodnemu Arcybiskupowi. Mianowicie w języku polskim nie mamy w miarę współczesnego kompletnego przekładu Wulgaty. Mamy albo przestarzały pod każdym względem przekład ks. Wujka (uważam go za przestarzały, ale czcigodny!), albo jakieś korekty przekładu ks. Wujka, z których od Wujkowego oryginału wszystkie, lub nieomal wszystkie są gorsze. Dlatego albo musimy mierzyć się z trudnym do zrozumienia, a czcigodnym przekładem Wujkowym, albo czytać współczesne przekłady, których styl jest albo niezbyt elegancki (Biblia Poznańska, Biblia Tysiąclecia), albo prostacki (Biblia Edycji św. Pawła). Niemożliwa do przecenienie wartość Wulgaty wynika z faktu, że jest ona łacińską, katolicką interpretacją Septuaginty. Język grecki - koine, w którym napisana jest Septuaginta jest bowiem językiem niezbyt precyzyjnym, podatnym na rozmaite interpretacje, czasem bardzo dalekie od ducha chrześcijańskiego, acz poprawne językowo. Łacina, która nawet jeśli nie była językiem pozwalającym na tworzenie tekstów tak wytwornych, jak greka, była już w starożytności językiem o wiele bardziej precyzyjnym i dlatego Wulgata bardzo mocno ogranicza pole możliwych interpretacji Pisma św. Jest to jeden z wielu aspektów tak wielkiego znaczenia Wulgaty dla teologii katolickiej. Wracając jednak do problemów z polskimi przekładami Biblii, uważam, że dość dobrym rozwiązaniem w naszych warunkach jest korzystanie ze współczesnych przekładów zawierających rozbudowany komentarz. A do takich należy Biblia Jerozolimska i Biblia Poznańska. W komentarzach obu tych edycji znajdujemy nawiązania do rozwiązań translatorskich Wulgaty miejsc kluczowych dla teologii katolickiej. Moderator.

Niestety BJ w zależności od wydania różni się jakością teologiczną komentarzy. Najnowsze niestety są bardzo krytyczno-historyczne!

To, ze ktoś jest pewny siebie nie znacz.że ma rację

@HISTORIA IDEI Przy obecnym tempie rozwoju Bractwa w Polsce to pewnie już niedługo.

W Polsce Bractwo rozwija się bardzo szybko. Biorąc pod uwagę ze jest tu dopiero od Poland 20 lat, to ze Abp Lefebvre był ,,ekskomunikowany” przez JPII, to jest naprawdę silne. W Irlandii Bractwo jest od 40 lat i w porównaniu do Polski to wyglada słabiutko ( tak wiem, Irlandia jest 10 razy mniejsza pod względem wielkości, ale nawet biorąc to pod uwagę Polska rozwija się prężniej ). Poza tym, we Francji i USA zmiany posoborowe były bardzo widoczne od samego początku a u nas było to gotowanie żaby i wiele rzeczy umknęło naszej uwadze, no i oczywiście jak już powiedziałam - Jan Paweł II - chyba nie muszę nic dodawać. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.

Wręcz przeciwnie. Oznacza to, że w Polsce jest/była wiara. O ile rozumiem sens istnienia Bractwa...?

Wkrótce będzie 😁

Jeszcze jedna plandemia i dogonimy Francję i USA razem wzięte.😉

@John Rambo Dość dokładnie ewolucję Mszy od czasów apostolskich aż do reformy św. Piusa V omawia abp. Julian Nowowiejski w dziele "Wykład liturgii kościoła katolickiego", w tomie V zatytuowanym "Msza święta". Ten piąty tom został wydany przez Wydawnictwo Antyk Marcin Dybowski w dwóch tomach, tak wielkie objętościowo jest to dzieło. Mniejsze rozmiary ma książka "Msza święta", której autorem jest ks. Johannes Brinktrine. Autor omawia tradycyjną Mszę rzymską w jej aktualnej formie zgodnie z przebiegiem obrzędów. Każda omawiana przez ks. Brinktrine'a część Mszy jest komentowana pod względem teologicznym, symbolicznym i historycznym. Dowiadujemy się z tych komentarzy jak poszczególne obrzędy się rozwijały. Poza tym dowiadujemy się, że w niektóre dni w roku ten czy inny obrzęd odprawiany jest zgodnie z jakąś dawną praktyką, np. że we Mszy Wigilii wielkanocnej nie ma Agnus Dei i że to jest pamiątka z czasów, w których tego śpiewu we Mszy rzymskiej nie było. Moderator.

@@Sowa__ Niestety nie znam żadnych elektronicznych zasobów zawierających dzieła, które polecam. Moderator.

KORONKA DO MIŁOSIERDZIA BOŻEGO została ułożona przez bł. papieża Piusa IX w 1847 roku. W dniu 8 Maja 1853 r. Ojciec św. wyznaczył dzień - pierwszą Niedzielę po Trójcy Przenajświętszej, na obchód święta Miłosierdzia Boskiego, dołączając do tego święta odpust zupełny.

@@radosaw5476 rozwiniesz temat?

@@ZagrajmerSzymqPL Proszę. Zapomniana Koronka wyparta przez posoborowego ducha czasu. W każdym wezwaniu na małych paciorkach wzywamy imienia Jezus. W Koronce Faustyny na małych paciorkach - wezwania Imienia nie ma (dla JEGO bolesnej męki). Odmawia się na różańcu. W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen. Na początku: Ojcze nasz… i Zdrowaś Maryjo… Na dużych paciorkach: O Jezu! Zbawco świata, któremu tylko jedna rzecz jest niepodobna, to jest, żebyś się nie ulitował nad nieszczęśliwymi, wysłuchaj nas! Na 10 małych paciorkach: O mój JEZU! Miłosierdzia! (100 dni odpustu). Po każdej dziesiątce: Chwała Ojcu… Na zakończenie: Ojcze nasz… i Zdrowaś Maryjo… Na zakończenie koronki: MODLITWA. Boże! który uciekającym się do Twojego miłosierdzia z ufnością, nic odmówić nie możesz, zmiłuj się nad nami. Matko Najświętsza, pod krzyżem bolejąca, módl się za nami! Modlitwa Ojca św. Piusa IX. Przybądź już Panie, przybądź, nie ociągaj się, przepuść ludowi Twojemu, odpuść winy nasze, wejrzyj na opuszczenie nasze; nie w sprawiedliwości naszej ścielemy się przed Obliczem Twojem, ale w wielkości zmiłowania Twego. Obudź moc Twoją i przybądź, ukaż nam Oblicze Twoje, a będziemy zbawieni. Amen.

@@radosaw5476 dlaczego nie ma tej koronki w modlitewniku bractwa? Czy koronka którą mi wysłałeś ma imprimatur?

@@ZagrajmerSzymqPL Koronka znajduje się m.in. w Książce do nabożeństwa o Najsłodszem Sercu Jezusowem i 33 uwagi na miesiąc Czerwiec, Kraków 1883. Staraniem Sióstr Wizytek., str.347-348 i posiada Imprimatur. Znaleźć ją można także w modlitewniku "Laudetur Iesus Christus!" wydanie 2019 r. Dlaczego tej Koronki nie ma? Dobre pytanie. Natomiast Faustyna nie była uznawana przez KK dość długo nawet po SWII. No a skoro FSSPX jest w opozycji do posoborowego "dorobku", to w mojej ocenie naturalnym byłoby pominięcie jej (Faustyny) dzieła.

Ten, kto "wyklina"?!

Przeczytaj masońską instrukcję ALTA VENDETA i użyj mózgu

Moderniści.

Mi też czasami nasuwało się takie skojarzenie z arcybiskupem Marcelem i biskupem Antonim- ufając, że postępowali zgodnie z sądem sumienia, dlaczego nie?

@Karol czemu? Inne realia, inne warunki, inne konsekwencje, wtedy prawie pewna śmierć, zwykle także rodziny i bliskich lub ciężkie prześladowania, brak dostepu do podstawowych dóbr, itd. Można mówić o ideałach, to co X w materiale poruszył, jednak codzienność i permanentne ryzyko, ja bym tego nie odważyła się przyrównać.

@@agatapaszko4246 Zarzuty schizmy, wiecznego potępienia, i zwodzenia są równie straszne... więc jednak tak, dobre i trafne porównanie... Pozdrowienia dla Niezłomnych szaleńców, bądźcie zawsze wierni prawdzie, nawet jeśli wszyscy na lewo czy prawo padają ofiarą kompromisu.. i to nawet w samym Bractwie. 🤔

Nie mam takiego wrażenia. Byłem w Warszawie i zostałem zagadnięty przez jednego z księży, który serdecznie ze mną porozmawiał :)

Jakkolwiek każdy ma prawo do różnych opinii i obiekcji to z tym nie mogę się zgodzić. Pod względem kontaktów z ludźmi myślę, że są bardzo otwarci, od nowych księży po biskupa który sprawiał wrażenie jakby mimo bariery językowej z każdym chciałby porozmawiać. Wiadomo, wszystko zależy od jednostki.

Pycha każdemu zagraża. Jednakże proszę spojrzeć na swój opis. "budzą dystans", "wydają się osądzająco-potępiający", "i (wydają się) tak surowi, że aż odpychający". Czy to jest opis osoby, która jest pyszna? Czy to są fakty, co do pysznego postępowania? Moim zdaniem, wygląda to raczej na wyobrażenie o danej osobie, bazujące głównie na wyglądzie/postawie danego kapłana (i zgeneralizowane na całe Bractwo). Nie łączyłabym tego z pychą. Natomiast, kapłan powinien zachowywać dystans (np. w sposób szczególny z niewiastami, o czym sami nauczają). Kapłani naśladują Pana naszego Jezusa Chrystusa, który nie spoufalał się z tłumem, nie wpadał w pogawędki o byle czym, nie był psychologiem pocieszycielem, nauczał, uzdrawiał i bardzo często oddalał się od nich, nawet od apostołów i modlił się w samotności. Mam takie wrażenie, że ten Kościół Nowego Adwentu, razem z jego charyzmatyczno - protestanckim posagiem kreuje takiego kapłana - misia, kapłana - kumpla. Tutaj natomiast mamy Kapłanów - Żołnierzy Niezłomnych. Husarię, która walczy o nas, walczy o Niebo dla nas. Poza tym, kapłani Bractwa są tak bardzo zarobieni, że naprawdę nie mają czasu na dyrdymały, tylko na to, co jest najbardziej istotne, co wchodzi w skład ich obowiązków. Może jednak tak być, że przez zmęczenie, przez pośpiech mogą sprawiać wrażenie nieprzystępnych. Jestem przy Bractwie ponad dwa lata, miałam kontakt z kilkoma kapłanami, powiem tak, zazdroszczę ich rodzicom, bo byłabym niezmiernie dumna mając takich Synów. Solange, jeśli masz naprawdę ważną sprawę, to napisz do Bractwa. Nie patrz na przypadki innych osób, bo takich spraw nigdy nie poznasz w sposób obiektywny, w ogóle w to nie wchodź. Z Panem Bogiem!

Proszę pogadać z x. Dawidem.

Zainteresuj się dawnymi prawdziwymi kapłanami i wielkimi świętymi . Oni byli wszyscy - surowi , wymagający , osądzający - jak piszesz . ,, Fajny ksiądz " to posoborowy wynalazek i karykatura prawdziwej osoby duchownej .

@@Christina-bf3lb Tylko to go ratuje. Nikt, kto ma pojęcie, czym były bohaterstwo i ofiara tych ludzi, nie porówna się do nich, do tego jeszcze w jedyny dzień w roku, w którym należy im się szczególna pamięć!!

Życzę spokoju i pokory oraz dystansu do swoich przemyśleń.

@@markg1531 Z wielką wzajemnością.

@@astris3397 Dziękuję! 👍🏻

A jak trzeba będzie umrzeć za odprawienie Mszy Świętej trydenckiej? Myślę że Bractwo jest gotowe umrzeć za wiarę.❤

@@Christina-bf3lb Proszę popatrzeć na moje INTENCJE, zanim zacznie mnie Pani tak podle oczerniać. Radzę czytać ze ZROZUMIENIEM.

Jeśli nie znasz Bractwa, to nie osądzaj. Poznaj bliżej, jak najbliżej. Za dwa lata wystawisz komentarz osądzający. Wchodzisz w to?

@@maciek6628 Właśnie je poznaję...

@@astris3397 no i pięknie. Skoro trafiłeś na ten kanał, to zostaniesz z nim dłużej. I niedługo zrozumiesz, że porównanie, które cię tak oburzyło, jest uzasadnione.

Ta pani trafiła na kanały Bractwa już wcześniej. Tu atakuje ks. Konstantyna Najmowicza m.kzfaq.info/get/bejne/Y9WYrJCdltPcias.html Oby to był chwilowy bunt wynikający że zderzenia się (z bolesną) rzeczywistością kryzysu w Kościele. Na początku trudno zaakceptować, że szło się nie właściwą drogą.

radykalizm? bazowe.

@@sebastiankozowski8140 Radykalizm od fanatyzmu dzieli bardzo cienka granica. Łatwo ją przekroczyć. Ludzie radykalni mają też skłonności do zamykania się w bańkach i tym samym zamykania się na prawdę. Rozróżniłbym radykalizm wewnętrzny i zewnętrzny. Zaznaczam, że to są tylko moje przemyślenia. Wewnętrzny to byłoby przywiązanie do własnych wartości/przekonań, trzymanie się ich i postępowanie według nich. Zewnętrzny to narzucanie tych wartości/przekonań innym ludziom, również siłą. Są odmiany radykalizmu złe same w sobie i ich konkretne wystąpienia. Nie będę tutaj wymieniał z nazwy. Lepszym pytaniem moim zdaniem w tej sytuacji byłoby "Co rozumiesz przez radykalizm?"

​@@sebastiankozowski8140 Cieszę się, że Pan się ze mną zgodził co do istotności ustalenia znaczenia samego słowa "radykalizm". Mniej mnie natomiast cieszy, że uciekł się Pan do chwytu erystycznego przyrównując mnie do dziecka (w domyśle rozumiem, osoby mniej rozwiniętej intelektualnie). Zgadzam się z Panem, że w rozumieniu jakie Pan przytoczył, radykalizm nie jest zły sam w sobie. Ale nie jest też dobry. Po prostu nie ma przypisanej wartości moralnej. Nie wiem po co Pan podaje te wszystkie przypadki radykalnych osób/zachowań. W mojej opinii są zachowania radykalne dobre i złe. Również mógłbym podać wiele osób, które przyjmowały postawę radykalną, nie szły na kompromisy i doprowadzało to do bardzo złych albo bardzo dobrych skutków. Nie wnosi to absolutnie nic do dyskusji.

@@sebastiankozowski8140 PS. Odpowiadałem na wcześniejszą wersję Pana wpisu, zanim Pan go edytował, stąd mogą pojawić się różne "rozbieżności".

@@sebastiankozowski8140 Jak sam Pan zauważył radykalizm można różnie rozumieć. Błędem z Pana strony było zakładanie, że nie znam tego słowa, jeżeli sam Pan "przypisuje" mu co najmniej dwa znaczenia. Pierwszą, rzeczą którą zrobiłem, zanim zacząłem cokolwiek pisać było zajrzenie do sjp w celu sprawdzenia definicji (którą zresztą w podobnym brzmieniu Pan przytoczył). Nie zmienia to faktu, że słowa są narzędziem i mają służyć nam do skutecznego porozumiewania się. O to mi chyba chodziło głównie w pierwszej wypowiedzi, choć pewnie nie wybrzmiało to dość mocno. Nie mam problemu z przyznaniem tego, że według przytoczonej przez Pana definicji w radykalizmie co do zasady nie ma nic złego. Dziękuję Panu za polemikę i pozdrawiam. Z Bogiem.