Nie zgodzę się z tym że jej filmy sa mało wartościowe. Ogółem raz na jakiś czas zdarza jej się palnąć głupotę i owszem ten odcinek nagrała bezmyślnie. Jednak jej filmy ogółem są dobre i widze ile pracy w to wkłada. Odcinki, że czegoś się uczy są bardzo fajne lub jak podróżuje. Same filmy z tego jak ona gra w jakieś gry czy robi challange fajnie się ogląda i nawet nie ma co jej porównywac do reszty kanałow ( macysia lub murciz) gdzie chodza po restauracjach i tylko nagrywają jak żrą. Lubię ją oglądac pomimo iż jestem facetem i mam 25 lat. Nie oglądają ją tylko młodzi ale tez i dorosli :)

@@Noname55625 Film ,który fajnie się ogląda niekoniecznie musi być wartościowy. Film wartościowy ma przekaz ,głębszy lub nie. Zawiera informacje ,poszerza horyzonty, uzupełnia wiedzę. Jej filmy tego nie robią. Są po prostu mało ambitną rozrywką. Niektórzy takiej potrzebują tzw. odmóżdżenia. To ,że filmy są dobrze zmontowane też nie świadczy o ich wartościowości. Po prostu to zasługa sztabu ludzi ,którzy za tym stoją. Reasumując wartość filmu to nie to samo montaż,ujęcia I "fajnie się ogląda".

@@gabi0989 Ja oglądam rzecz jasna tylko dla rozrywki i to jest też kanał rozrywkowy a nie jakiś naukowy żeby jeszcze coś z nich wyciągać np. jakąś wiedzę

@@Noname55625 oczywiście, problem w tym że dzieciaki wyciągają z nich "wiedzę" która bywa szkodliwa. Dla młodego widza taki odcinek o jej diecie nie będzie rozrywką tylko źródłem informacji, a że jest ona dla niektórych wzorem do naśladowania to może skończyć się problemami psychicznymi, problemami z postrzeganiem siebie, zaburzeniami odżywiania. Choć nastolatką byłam już kilka lat temu, to wtedy już też były filtry i Photoshop na porządku dziennym w mediach społecznościowych i też wiecznie uważałam się za nieidealną (choć taka jestem ale uważałam że powinnam być idealna), chcialam wyglądać inaczej, byłam od zawsze szczupła (mało tkanki tłuszczowej, ale wystarczająco mięśni by nie wyglądać jak kościotrup tylko mieć trochę ciałka) a uważałam że 48kg co było wtedy na pograniczu niedowagi to dalej za dużo. Dopiero przypadkowe trafienie przed obiektyw aparatu i zachwyty fotografów sprawiły, iż zaczęłam się akceptować i już wiem, że krągłości niewynikające z tłuszczu tylko fajnej sylwetki są okej i nawet warto je eksponować zamiast zasłaniać bluzami, szerokimi bluzkami i niedopasowanymi spodniami. Tylko ile lat męczyłam się we własnym ciele by dojść do tego co teraz wiem i myślę o sobie...

@@aamber39 tylko że z drugiej strony to rodzice powinni kontrolować co ich dziecko ogląda ale jeszcze z innej strony to youtuberzy tworzą kontent dla dzieci. No cóż :(

Widzę że miałyśmy bardzo podobne higienistki, niewiadomo czy się śmiać czy płakać

Brawa dla rozsądnych rodziców!👍

sama wygląda jakby miała nie najlepszą relację z jedzeniem, myślę że rzucając takie słowa można ich nie przemyśleć, co nie skreśla faktu że faktycznie młode widzki i widzowie mogą to odebrać różnie

Śniadanie 500 kcal to nie jest jakieś szaleństwo 😅powodzenia w wychodzeniu z zaburzeń

@@Magdalena-sc6os zależy ile wynosi jej zapotrzebowanie, może być drobną osobą

Też :/

+ co w tym złego, że laska powiedziała, że lubi pomelo czy tam grejfruta i wymieniła kalorie? skoro lubi ten owoc i ma widze na temat niskiej kaloryki produktu to chyba właśnie dobrze, że się tym dzieli i daje wskazówki, że można jeść dużo, nie jedząc "śmieciowego jedzenia" tylko właśnie za pomocą owoców sobie dostarczać witamin i dostarczać jedzenie do organizmu.

@@Helenmarie1903 problemem z pomelo i grejpfrutem było to, że nie dodała TW zanim podała kalorykę, niektóre osoby (szczególnie na początku leczenia) nie powinny oglądać takich treści, bo może je to wpędzić w wyrzuty sumienia i spowodować nawrót niezdrowych nawyków. Dodatnie TW pozwoliłoby im świadomie zdecydować czy chcą tą treść obejrzeć czy nie.

Plus sama Basia powiedziała, że Weronika wyglada tak samo od roku, więc chyba logiczne, że się nie głodzi ani nie przejada. Może nie zależało jej na zbudowaniu masy mięśniowej a po prostu polepszenia funkcjonalności tego co ma. Co do kaloryki dwóch owoców to XD chyba każda osoba wie ile jakiś produkt mniej więcej ma kalorii, szczególnie jak kiedyś się je obsesyjnie sprawdzało bądź po prostu je liczyło, żeby np. nie przekraczać swojego zapotrzebowania

jeśli całe swoje życie opierasz na liczeniu kalorii i "dbaniu o sylwetkę" to smutne to życie. I przez całe życie nie da się liczyć kalorii, a jak już się wejdzie w ten wir niskokalorycznych przekąsek, ważenia i mierzenia co tydzień, zastanawiania się dwa razy czy możesz to zjeść żeby nie przekroczyć bilansu to trudno z tego wyjść. Also, jeśli "idealna" (czyli nie ukrywajmy, skanonizowana i akceptowana przez społeczeństwo) sylwetka jest ważniejsza od normalnego podejścia do jedzenia to trochę puste i przykre

Widać, że nie śledziliście jej historii. Dziewczyna cały czas podkreśla, że jest za gruba i to i to me za duże, gdzie w rzeczywistości posturę ma dziecka. Sama mówiła w wielu filmach, że czasami nie je nic cały dzień bo nie ma czasu a nie chce wjechać do np. Maka bo to nie zdrowe. Ona mówiła, że chce schudnąć... Szkoda po prostu, że buduje szkodliwe wzorce u siebie jak i u dzieciaków, które ją uwielbiają.

Dokładnie to samo chciałam napisać!

i baton zaspokoi twoją zachciankę na słodkie, a po bananie i tak dalej będziesz myśleć o tym batoniku którego od samego początku wolałaś zjeść

U osób z zaburzeniami odzywiania mogą się po tym pojawić okropne wyrzuty sumienia

Problem leży w tym, że Weronika pokazywała ilość kcal, aby udowodnić, że spożywanie grejpfruta czy pomelo "nie dobije" nam dużo kcal, a co za tym idzie nie spowoduje nadwyżki kalorycznej i tycia, więc te produkty można śmiało jeść bez wyrzutów sumienia. A przynajmniej ja taki przekaz odbieram :)

U osób z ED (nawet jeśli jest zaleczone) to jest bardzo triggerujace, ponieważ na tym opiera się mnóstwo anamia (skrót od anoreksja bulimia) community. Ludzie dziela się jak najmniej kalorycznymi produktami, dają tipy jak ilość kcal zmniejszyć itd. Nie uważam żeby było coś złego w podawaniu kaloryczności, ale powinno być TW

Bo nie powinniśmy patrzeć na jedzenie pod kątem ile mają kalorii, ale czy nam smakuje, czy jesteśmy po tym nasyceni, czy mamy akurat ochotę na to pomelo czy tak naprawdę staramy się stłumić ochotę na czekoladę. Jedzenie to energia dla nas ( czyli de facto kalorie) ale zdrowy organizm człowieka potrafi intuicyjnie liczyć kalorie i mówić nam kiedy już jesteśmy nasyceni a kiedy powinniśmy coś zjeść. Ja zaburzeń odżywiania nie miałam, ale miałam bardzo zaburzone myślenie (typu musiałam przeczekiwać do obiadu i nie mogłam nic zjeść szybciej mimo że byłam głodna, kupowałam produkty niskokaloryczne mimo że miałam ochotę na te kaloryczniejsze, planowałam każdy posiłek co do składnika co sprawiało że gdy zjadłam coś ponadprogramowego to miałam wyrzuty sumienia). Teraz czuję się znacznie lepiej i nie jestem już zła na siebie że czuję się głodna 2 h po zjedzeniu posiłku albo że w jeden dzień zjadłam za mało warzyw. I życie nie kręci się tylko wokół kalorii, a przez takie właśnie wstawki w filmikach jakie np. robiła Wersow czy tam jakieś filmiki na tt bardzo długo bałam się zjeść samego banana prosto ze skórki bo a to sam cukier, a to za dużo kalorii, a to powinnam to połączyć z jakimś białkiem lub tłuszczem (mimo że nie miałam na to ochoty)

@@nataliadudzinska7568 takie zachowania które u siebie opisałaś to taki początek ortoreksji. Cieszę się ze zdusiłas to w zarodku i sobie poradziłaś ❤️

Dokładnie

Jak dla ciebie. Tutaj chodzi o przekaz "MNIEJ KALORII BO SIĘ PRZYTYJE, KONIEC ŚWIATA"". Powinien zniknąć bo przy zasięgach wersów i tendencji rosnącej jeżeli chodzi o ED może komuś stać się krzywda.

@@sylwiaanna6186 No nie sądzę. Wersow opowiadała o swoim stylu dnia (jak bardzo podkoloryzowany by on nie był) nie zachęcała nikogo aby podążał tą samą dietą co ona🤷‍♀️ każdy ma swój rozum poza tym. Nie jest ona patotwórcą, który chleje na streamach (wtedy owszem dawała by zły przykład) ale pokazała ona tu tylko swój tryb dnia, kompletnie nic szkodliwego w tym nie widzę

@@inimini5308 nie trzeba zachęcać wprost żeby wywierać wpływ na widownię:)

@@inimini5308 dorosła osoba ma ale właśnie te młodsze osoby na który wpływ ma największy niekoniecznie

@@sylwiaanna6186 Bez przesady. Istnieje wolność słowa i wolność tworzenia

"Albo macie bardzo szybki metabolizm i dobre geny" - idk, nie widzę tu powodu, żeby łapać kogoś za słówka, bo i zwyczajowo i społecznie i zdrowotnie osoby, które nie maja tendencji do tycia wynikającej również z genów mają tzw dobre geny, dlatego, że mogą osiągnąć dany efekt bez wysiłku lub przy minimalnym, gdzie osoby bez tych dobrych genów często mają to utrudnione bardzo.

@@bigglasses1953 a ja widzę, bo to nadal jest kategoryzowanie. Poza tym szybki metabolizm nie wszystkim odpowiada. Moja przyjaciółka ma takie "dobre geny" i bardzo nad tym ubolewa, bo nie może przytyć. Co w nich w takim razie dobrego? + moim zdaniem to trochę tak, że klasyfikujemy w tym wypadku szczupłe osoby o szybkim metabolizmie jako te lepsze niż inne, bo mają lepsze geny niż inni, a to chyba trochę nie o to chodzi w zdrowym podejściu do swojego wyglądu i jedzenia. Nazywanie czegoś dobrym jednak nadal sugeruje, że jest też coś złego z drugiej strony...

@@juliah7949 całkowicie nie rozumiesz i nadinterpretujesz prosta i oczywista sytuację. To nie kategoryzowanie, tylko fakty. Osoby z szybszym metabolizmem zawsze będą te cechę, która mają postrzegana jako dużo bardziej pożądana niż osoby, które mają zwolniony. To jest zwykła biologia. Nawet szczuplejsze, tym bardziej, jeśli będzie wysportowane, ciało biologicznie jest postrzegane za ludzi przez zdrowsze niż ciało osoby z nadwagą. Ofc szybszy metabolizm nie zawsze łączy się ze szczupłym ciałem, a zwolniony z nadwagą, ale w znacznej większości tak i się tego nie zmieni bajkami i patrzeniem na świat przez różowe okulary.

@@bigglasses1953 nie zawsze kategoryzowaliśmy (jako ludzie) szczupłe osoby jako zdrowsze, ładniejsze czy bardziej pożądane. Wystarczy się cofnąć do baroku. Trendy dotyczące wyglądu się zmieniają. "Dobre geny" wtedy nie były pożądane.. czyli były złe? Moim zdaniem powinniśmy odchodzić od takich określeń, bo niczego nie wnoszą do dyskusji, a można zamiast nich użyć neutralnych np. powiedzieć, że ktoś ma szybki matebolizm i wtedy to nie będzie w żaden sposób go (ani nikogo innego) wartościowało. Nie uważam, żeby to była nadinterpretacja albo przejmowanie się czymś za bardzo, szczególnie w kontekście tego, że Basia zwracała uwagę na to jak Wersow mówi o owocach, że są zdrowszymi zamiennikami słodyczy.

Z jednej strony masz rację, a z drugiej wydaje mi się, że mimo wszystko na początku leczenia to może być mega problematyczne i wpędzać w nawroty choroby. Jedną rzeczą są kalorie na opakowaniach produktów, a zupełnie inną pokazywanie ich w filmiku bez ostrzeżenia. Osoba z zaburzeniami odżywiania (i każda inna) bardzo dobrze wie, że kalornie na opakowaniu są i może świadomie ich nie oglądać (albo nawet poprosić kogoś innego, żeby zrobił za nią zakupy, jeśli to bardzo duży problem), ale jeśli ogląda filmik (chociażby po to, żeby się zainspirować i znaleźć jakiś nowy przepis) i nagle dostaje wielkimi literami kaloryczność jakichś produktów to może na nowo zacząć o tym myśleć. Dodanie TW zanim wyświetlimy jakąś treść nie jest trudne, a pozwala takim osobom świadomie zdecydować czy chcą daną treść obejrzeć czy też nie

Ale tu chodzi o narrację filmiku - mniej kalorii, mniej kalorii itp. Wersów jest wzorem dla dziewczynek więc powinna patrzeć co udostępnia

dlaczego? co konkretnie?

@@sochvne trochę niepotrzebne jest to najeżdżanie na wersow warto edukować, ale nie należy hejtować i mówić "shut up"