I ludzie się dziwią, że Snape ciągle tracił cierpliwość przy Harrym...

Chłop spędził 10 lat pod schodami. Można mu wybaczyć parę debilizmów.

Może Harry Potter uważał że się mu uda zgodnie z przysłowiem że głupi to ma zawsze szczęście 😂

Pamiętajmy że Harry wychował się w patologicznych warunkach, więc mentalnie mógł mieć mniej niż 4 lata. Psychicznie niedojrzały Potter nagle dostaje nieograniczone zaufanie największego badassa Dumbledora, czuje że może robić co chce - nie pomaga w tym przeświadczenia bycia wielkim czarodziejem który pokonał czarnego pana.

Wiesz to nie tylko Harry ,większość protagonistów z serii dla nastolatków to debile którzy dokonują wielkich rzeczy dzięki temu że : -mają szczęście -siła przyjaźni -są wybrańcami -byli szkoleni przez wybitne jednostki (zazwyczaj jakiegoś starego dziada)

Generalnie to prawda, Harry w bardzo wielu sytuacjach zachowywał się nierozsądnie, ale nie zgodzę się z tym, że jest on bohaterem z przypadku i sam niczego nie dokonał. Głupi on nie był, poprostu czasem działał pod wpływem emocji, a nie chłodnej analizy (warto zauważyć, że co do komunikowania się przez kominek, a nie przez lusterko, sam Syriusz rozpoczął to pojawiając się w kominku wieży Gryffindoru, chociaż wiedział o tym lusterku i znał jego zasadę działania dużo lepiej niż Harry). Jednak sam połączył fakty dotyczące insygniów i zrozumiał z tego dużo więcej niż Ron czy Hermiona, umiał wyczarować patronusa i uratował tym samym siebie i Syriusza, założył Gwardię Dumbledore'a i przez długi czas nauczał innych obrony przed czarną magią, co wymagało pewnych kompetencji, gdyby nic umiał albo był w tym słaby, rzeczywistość szybko by go zweryfikowała i ludzie przestali by przychodzić.

Poniekąd on sam to często przyznawał, że ma więcej szczęścia niż potęgi i zawsze ktoś albo coś mu pomaga w ostatniej chwili.

Już w młodym wieku odznaczył się bardzo wysokim ilorazem inteligencji otwierając list z hogwartu przy Dursleyach

Mam wrażenie, że w tym świecie zaskakująca ilość czarodziejów jest lekkomyślna i kompletnie odrealniona. Dziwi mnie, że nawet te wybitne jednostki w tym świecie momentami zachowują się kompletnie nielogicznie jak np. Voldemort, czy nawet Dumbledore, którego spokojnie można określić jedną z najwybitniejszych osób na kartach sagi. Fajnie by było zobaczyć odcinek przedstawiający zaskakującą lekkomyślność, żeby nie powiedzieć głupotę całej nacji czarodziejów.

Zakładanie, że dziecko w wieku 11-14 jest tak samo bystre i odpowiedzialne jak dorosły człowiek to dopiero głupota 😅 (już pomijając fakt, że nie miał wsparcia w rodzinie i nikt mu zbytnio nie tłumaczył jak się powinien zachowywać)

Chłopak miał 11-17 lat. Wszyscy w tym wieku są po prostu idiotami i odejściem od normy jest właśnie, jak ludzie w tym wieku są geniuszami

Zacznijmy od tego, że zdecydowana większość czarodziejów była tępa. Akurat Harry był wręcz ponadprzeciętnie inteligentny.

Akurat po latach podoba mi się koncept, że Harry to przeciętny chłopak i tylko splot dziwnych wydarzeń spowodował, że był Wybrany przez Voldemorta. I że zachwyt społeczności i opinia społeczna jest chwiejna a rzeczywistość idzie swoją drogą. IMO bardziej prawdziwy i realny niż tabula rasa- Mary Sue Bella Swan czy chodzący ideałowie uśmiechnięci i zawsze sprytni. I jest dużo dyskusji dlaczego Harry zachowuje się głupio.

Moim zdaniem to nie jest dziwne, że o wielu rzeczach Harry nie wie i improwizuje bo o magicznym świecie dowiaduje się dopiero mając 10 lat więc nie powinno mu się tego wszystkiego wytykać, no ale nie wykluczone też jest że większości wydarzeń miał szczęście

Muszę przyznać że nie do końca się zgadzam. Myślę że czytając HP możemy odnieść takie wrażenie że Harry jest debilem że robi czy myśli tak czy tak, jednak umyka nam nieco fakt że Harry jest po prostu dzieciakiem i charakteryzuje go lekkomyślność typowa dla jego wieku. Z każdym rokiem Harry dowiaduje się coraz więcej o magicznym świecie i jego kompetencje wzrastają. Widać wyraźnie że bohater się uczy i rozwija i nawet jeśli nie nazwalibyśmy go umysłem epoki, to w rzeczy samej jest normalnym dzieciakiem a później nastolatkiem, który w jak najlepszy sposób stara się wykorzystać swoją szansę, a także wbrew sobie postawiony jest naprzeciw trudnościom przerastającym go i robi wszystko aby po prostu przeżyć. Bohater często sam zauważa że nie zasługuje na chwałę i uwagę która go otacza i nie chce jej, czym z pewnością zaskarbił sobie przyjaźń różnych czarownic i czarodziejów.

Podpinam się. Dobrym przykładem jest tu także używanie Zaklęć Niewybaczalnych. Tu już nawet nie chodzi o to, że aktem uśmiercenia kogokolwiek (w tym i za pomocą zaklęcia) Harry pogardzał, ale przede wszystkim o to, że nawet gdyby tego zechciał, był zwyczajnie zbyt miernym czarodziejem, by w ogóle taką możliwość rozważać; jego umiejętności opanowania magii mu na to nie pozwalały. Co więcej, każe to dopatrywać się nieścisłości fabularnych w sytuacjach, gdy Harry bez problemów korzysta z zaklęć Imperio i Cruciatus - bo i na łamach książek nie pada jakakolwiek wzmianka o tym, by w używaniu tychże zaklęć wcześniej się ćwiczył (i mamy na to dowód w postaci zdania z rozdziału 26. "Insygniów Śmierci": "[...] podniósł różdżkę, i po raz pierwszy w życiu wyszeptał: "Imperio!""), a korzystanie z takich czarów z pewnością do łatwych nie należało (gdyż aby przejąć kontrolę nad czyimś umysłem, należało w pierwszej kolejności opanować przynajmniej podstawy legilimencji i oklumencji, czyż nie? - a z tym pan Potter miał trudności przeolbrzymie). Oddajmy w tym miejscu głos Bartemiuszowi Crouchowi Juniorowi/Alastorowi Moody'emu: "Avada Kedavra jest zaklęciem, które wymaga potężnej mocy magicznej. Moglibyście wszyscy wycelować we mnie różdżki i wypowiedzieć te słowa, a wątpię, bym dostał choćby krwotoku z nosa." Myślę, że to jednoznacznie wskazuje, iż mniemanie, jakoby dylemat pod tytułem "użyć, czy nie użyć zaklęcia uśmiercającego?" mógł w ogóle przypaść w udziale Harry'emu, należy włożyć między bajki. Takie rozterki to mógł mieć co najwyżej Albus Dumbledore, a nie gołowąs, który na dodatek nie skończył szkoły.

Kiedy na trzecim roku dostał anonimowo w prezencie świątecznym błyskawice i nie pomyślał, że to trochę podejrzane. Jasne miotłę faktycznie wysłał Syriusz, który mu krzywdy zrobić nie chciał ale wtedy nikt o tym nie wiedział. Tylko Hermiona ruszyła wtedy głową i jeszcze jej się za to od chłopaków oberwało. A gdyby tej miotły nie wysłał Syriusz? Np taki Lucjusz już udowodnił, że potrafi podrzucać przeklęte przedmioty dzieciom.

Osobiście zgadzam się z kilkoma kwestiami, jednak przytoczone przez ciebie przykłady, to bardziej kwestia, niewiedzy, ciekawości bądź brawury. Dodatkowo trzeba pamiętać, że docelowo czytelnik ma więcej wiedzy niż bohater książki, który mimo wszystko jest dorastającym nastolatkiem. Jedyny przejaw czystej głupoty który wymieniłeś to lot samochodem. Lusterko, wrzucił do kufra i zapomniał (wytłumaczone w książce). Dziennik, jak dziecko które poznało świat magiczny kilka miesięcy wcześniej mogło rozpoznać czarnomagiczny przedmiot, skoro nawet Ginny która wychowała się w magicznym świecie tego nie potrafiła?(A była raptem rok młodsza). Kąpiel z jajkiem, nieufność do Cedrika. Robisz tu podobne uogólnienie jak w odcinku z błędami Voldemorta, zakładasz, że wszyscy bohaterowie wiedzą to co czytelnik. Poza tym, nie mógł być, aż tak głupi jak przedstawiasz to w filmie, mimo wszystko udało mu się zostać aurorem, a z książki wiemy, że SUM-y których potrzebował były wymagające. Do tego mógł opanować takie zaklęcie jak patronus, które było określane jako wymagające. Więc Harry na pewno był porywczy, narwany, nieokrzesany, ale raczej nie głupi.

Ja tam chociaż jestem w mniejszości uwielbiam postać Harrego - czasem był nieracjonalny,nawet czasem był bardzo niemiły wobec swoich przyjaciół. Ale każdy ma WADY. W książce lepiej niż w filmie zostały one podkreślone. Wiadomo to zależy od danego dzieła ,ale do Harrego one pasują. I oczywiście, że wiele razy nie postąpił mądrze (nie jest Hermioną jednak ) Ale ile razy postąpił mądrze i odważnie! Nawet w 1 tomie (nadal dobrze pamiętam!) Kiedy pomógł Nevilowi kiedy Draco zabrał jego kule niezapominajke ! Za to Harry zdobył mój wieczny respekt (pamiętajmy, że dotąd Harry był prześladowany przez Dudleya , Dursleyów a teraz sam znalazł w sobie odwagę aby przez całą serię przeciwstawiać Malfoyowi i ogólnie różnym przeciwnościom. ) Oczywiście, że inni mu pomagali ,ale serio czy młody chłopak, który dotąd uczył się magii krócej od innych nawet z pomocą innych na miejscu Harrego dożyłby do ostatniego tomu ? Nie sądzę. Patronus w 3 tomie i smok w 4 to potwierdzają

Jak dla mnie największą głupotę widać w Przeklętym Dziecku. Jak na ojca 3 dzieci to poziomem powagi i szacunku dorównuje własnemu ojcu. Już pomijam, że gdy w domu pojawił się Draco, bo bał się o syna to we dwóch rozwalili kuchnie i tylko Draco przeprosił Ginny. Miałam wrażenie, że Harry jeśli się przejmuje jakimś dzieckiem, to swoim chrześniakiem.

szczerze większosc tej glupoty nie wynika z głupoty harrego, tylko samej autorki, cos w stylu plot hole

Znowu przesada, tak jak ze stawianiem Huncwotów i Śmierciożerców na równi

Moim zdaniem Harry niewiele się różnił od typowego nastolatka, o ile w ogóle czymkolwiek się różnił poza byciem czarodziejem. W takim wieku chyba każdy choć raz zrobił coś takiego, że po latach sam się sobie dziwi, jak mógł być tak głupi, a niektórzy przedstawiciele tej grupy odwalają jakieś dziwne akcje regularnie i czasami naprawdę to tylko kwestia szczęścia, jeśli nie kończy się to poważnymi konsekwencjami. Z tego się wyrasta, może on też wyrósł ;)

5:50 też mnie zawsze zastanawiało dlaczego nie użył lusterka. Tłumaczyłem sobie to tym, że po prostu o nim zapomniał, chociaż zakładam, że zapomniał o nim nie on, a J.K. Rowling jak pisała ten wątek.

7:01 to akurat jest uzasadnione harry po prostu nie wierzył cedrikowi i myślał że on chce mu zrobić psikusa dopiero po tym jak zobaczył że krum wychodzi z jeziora to dotarło do niego o co chodzi chociaż z drugiej strony czy harry naprawdę musiał iść aż do łazienki prefektów wystarczyłoby zwykłe akwarium do którego harry mógłby nalać wody i otworzyć tam to jajo

Wiadomo, że Harry nie był najjaśniejszym lumosem w różdżce i w każdym rozdziale można znaleźć dowód na to, że nie pasuje do Szponów 😆

Jetem ciekaw jak szybko skończyłaby się ta saga, gdyby nie "plot armor"

Tylko jak działa owe lusterko dowiedział się już po śmierci Syriusza.

Dobry przykład to lekcje eliksirów. Wbrew pozorom, moim zdaniem, to jedne z prostszych lekcji. Snape pisze im cały przepis, ingrediencje i instrukcje na tablicy i jedyne co uczniowie muszą zrobić, to postępować zgodnie z instrukcją, i tyle. Mimo to Harremu udawało się to zawsze koncertowo zepsuć. Tak wiem, u Slughorna, który się nad nim nie pastwił potrafił stosować się do instrukcji z podręcznika, ale jakoś w innych sytuacjach presja z zewnątrz mu tak nie przeszkadzała. Kolejnym przykładem jest pisanie wypracowań, polegające na przypisywaniu informacji z książek. Spędzali mnóstwo czasu w bibliotece, mimo to nie był w stanie nigdy tego zrobić poprawnie - albo wypracowania musiała poprawiać Hermiona, a jak tego nie zrobiła to dostawał "O". Ogólnie, gdyby nie ona, to Harry chyba by kiblował w 5 klasie, może nawet wcześniej. Ron podobnie. Wisienką na torcie był kawałek, który ostatnio czytałem, jak pisali wypracowanie o księżycach Jowisza dla prof. Sinisty i tekst Hermionu - Harry, Europa jest pokryta lodem, nie miodem". Niemniej, jak to już ktoś napisał w komentarzu, chłopak był katowany przez patologiczną rodzinę zastępczą przez całe dzieciństwo, wytykany przez wszystkich najpierw jako wybraniec i gwiazda, potem jako oszołom i kłamca i atakowany ze wszystkich możliwych stron, na każdym roku w szkole ocierał się o śmierć. Jak na nastolatka z takim bagażem doświadczeń emocjonalnych, to radził sobie ponadprzeciętnie dobrze. Dla porównania, taki Neville, który też od życia dostał niejedna lekcje, radził sobie zdecydowanie gorzej.

Jednak jest jedna rzecz, której nie można Harry’emu odmówić: jego empatii i bezinteresowności

Chyba w piatej czesci , nie wiem czy ksiazki czy filmu, na spotkaniu Gwardii Dumbledora , sam powiedzial ze wszystko co sie zdarzylo do tej pory to byo szczescie i fart. On sam nie wiedzial co ma robic w danej sytuacji...

Chyba kontrowersyjne materiały lepiej się oglądają szkoda tylko że tym razem poleciałeś sobie tak bardzo po bandzie że zaczynam się zastanawiać czy faktycznie czytałeś te książki czy tylko przeleciałeś sobie wybrane fragmenty, po pierwsze w żadnej książce nie jest napisane że tiara musi brać pod uwagę dom Ravenclaw by można było określić jakiegoś ucznia inteligentnym i jeśli opierasz się tylko na tym że Hermiona sama się do tego przyznała Harremu i Ronowi to jest to raczej słaby argument bo jedna jaskółka wiosny nie czyni a żaden inny prymus z pozostałych domów się do tego nie przyznał więc argument do kosza, tak samo z tym dziennikiem Riddla oczekiwałeś że 12 latek który wychowywał się w mugolskiej rodzinie będzie takim ekspertem od czarnej magii że rozpozna czarnomagiczny przedmiot ? nawet Hermiona która była inteligentna na 16 roku kiedy do końca nie ufała tej książce Harrego powiedziała uwaga cytuje ,,myślałam że książe ma fatalne poczucie humoru, ale nigdy bym nie podejrzewała że jest potencjalnym mordercą" więc kolejne argumenty do kosza, no i chyba argument który bawi mnie najbardziej czyli lusterko, Harry który nie wiedział co dostał od Syriusza i który nawet tego lusterka nie rozpakował i pewnie nawet o nim zapomniał po takim czasie, miał sobie w kryzysowej sytuacji pod wpływem stresu pewnie pomyśleć ,, mamy kryzysową sytuację ale pobiegnijmy do dormitorium żebym rozpakował prezent od Syriusza bo może on nam pomoże" no i kolejny argument do kosza, no i przypominam że kominek Umbrige nie był jedynym podłączonym do sieci ale był JEDYNYM NIE MONITOROWANYM kominkiem w całej szkole. Jestem w stanie znaleść kontrę na każdy argument użyty tutaj ale wyszłoby z tego wypracowanie więc ograniczyłem się tylko do kilku, oczywiście nie twierdzę że Harry nie robił głupich rzeczy bo je robił ale nigdy nie zrobił takich które by mogły wskazywać na jego niską inteligencję, bo przypominam że w całej serii zrobił też trochę rzeczy które były inteligentne jak np rozwiązanie zagadki sfinksa w labiryncie na 4 roku.

No to jak głupi musiał być voldemort skoro banda głupich dzieciaków na czele z harrym go pokonała

Szczerze to praktycznie od poczatku czytania hp główny bohater tak bardzo mnie IRYTOWAŁ. Naprawdę wybory i zachowanie Harrego sprawily ze musialam zaczynać Ksiecia Półkrwi 3 razy zanim przeczytałam całość, a to jaki był durny odczułam już w pierwszym tomie Ogl to jednak musze pamietać że jest on dzieckiem i może nie być w stanie przewidzieć konsekwencji swoich czynów i zachowania co jednak nie sprawia ze patrzenie na jego zachowanie bylo dla mnie wręcz przestrogą

Pottera cechowała głównie odwaga i fart, nie był zbyt bystry. Od myślenia była Hermiona.

Z tym czarem „Levicorpus” jak czytałem sagę to aż się za głowę złapałem bo pierwsze co mi przyszło do głowy to, że z śmiesznego czaru mogła być przypadkowa tragedia

Wiele z tych przykładów mozna łatwo obalić czytając książki. Zgadzam sie jedynie z wubraniem latającego samochodu jako sposób na dostanie sie do Hogwartu

3:32 Czytałeś książki, robiłeś filmy o różnicach między książkami a ekranizacją i nadal popełniasz podstawowe błędy? Tak, Harry włożył głowę do Myślodsiewni, ale Karkarow nie wydał Barty'ego Croucha Juniora, bo pewnie o nim nie wiedział.

Fajny film tylko jest jedno ale. Dużo przykładów to jest głupie myślenie z perspektywy osoby dorosłej świadomej która wie jak działa świat itd. A dużo przykładów tej bezmyślności jest z okresu gdzie Harry miał 11-15 lat. Wiec jakby no w tym wieku każdy popełnia błędy lub robi coś bezmyślnego nie zdajac sobie sprawy z konswekwencji. Kązdy z nas uczy się na błędach w takim przedziale wiekowym. Pozdrawiam :)

1. Z tego co wiemy to nie wsadził głowy do misy od tak ale chciał się przyjrzeć bliżej wizji. 2. 4:14 nie jestem pewien ale w książce chyba inaczej im to powiedział. 3. 5:35 to raczej wina Syriusza że nie wyjaśnił mu tego wcześniej. I że nie powiedział przy pierwszej próbie przy kominku. 4. 7:06 a tu było jasno powiedziane ze Sedrik uraził jego dumę. 5. 7:16 a tu dostał ochrzan I przeprosił za to.

Akurat Tiara przydziału twierdziła że Harry pasuje do każdego z domów, z czego najbardziej do Slytherinu i Gryffindoru

Niestety honorowy głupek jako główny bohater to bardzo częsta postać. W więźniu labiryntu jest podobna sytuacja

Z całą sympatią do Harry'ego i tej sagi zgadzam się z tym twierdzeniem i uważam też, że dodatkowo był bardzo arogancki

W końcu ktoś poruszył ten temat! Dzięki! Przez tyle lat za każdym razem gdy czytam serie o Harrym Potterze zastanawiam się, dlaczego on tak postąpił, zamiast... albo czy on nie pomyślał że mogło się coś zdarzyć. Może gdy pierwszy raz czytałem HP w wieku 10 lat nie zauważyłem tego, ale ponad dekadę później, mimo tego że jest to moja ulubiona seria książek, uważam że harry potter miał ilość szczęścia porównywalną do superbohaterów z innych serii, a wiele z jego przygów patrząc na związki przyczynowo-skutkowe były szyte bardzo grubymi nićmi

Okey, rozumiem te przypadki w późniejszych latach jednak sytuacje, gdy Harry był dzieckiem to trochę głupota, bo każde dziecko popełnia wtedy błędy i nie myśli jak dorosła osoba, przez co dla takiej młodej osoby jej zachowanie wydaje się logiczne.

Nie samochód kolegi swojego taty tylko w samochód taty swojego kolegi xd

1:53 skąd Harry niby miałby wiedzieć, że jest to przedmiot czarno magiczny jeśli nawet starsi od niego czarodzieje i czarodziejki, którzy żyli w tym świecie dłużej niż Harry się nie zorientowali daj dziecku spokój wie o magii ile niecałe dwa lata a wymagasz od niego znajomości czarnej magii albo dokładniej jak ją wykrywać na drugim roku nauki. 2. 2:16 tu się odzywa nie chęć twoja do Harry'ego ja wiem, że jest to postać z mankamentami i sam nie lubię go jako postaci ale mówienie o nim jako nikczemnym jest ogromną przesadą zwłaszcza że większość pokazanych nam w książce Snape'a zaklęć było dosyć nieszkodliwych i tylko jedno miało na celu skrzywdzenie kogoś to, że była tam dopiska na wrogów nie znaczy, że nie mogło być to zaklęcie utrzymane w takim samym tonie jak reszta nam przedstawionych 3. 2:42 Jezu przedstawiasz to cały czas tak jakby Harry od razu momentalnie wiedział że książka ta ma związek z czarną magią 4. 2:57 idąc tym tropem mogło też to być zaklęcie tworzące kwiatki i motyle 5. 3:14 dobra jeśli idziemy w taką retorykę to przykładowym pseudonimem, który wskazywałby na korzystanie z ciemnych mocy byłby książę czystej krwi a nie pół wbrew pozorom w sadze większość czarodziejów półkrwi ukazanych było jako ci dobrzy więc jakiekolwiek negatywne konotacje miałby książe czystej krwi 6. 4:13 Wiesz, że teraz po prostu zamiast pokazywać głupotę Harry'ego pokazujesz świat czarodziejów jako bezmózgie osoby, które nie mogą dodać dwa do dwóch? No bo pomyślimy z więzienia ucieka "prawa ręka" Voldemorta znana z tego, że była bliskim znajomym Potterów oraz z tego, że zdradziła ich miejsce zamieszkania powodując ich śmierć zabijąjac w międzyczasie swojego przyjaciela i 12 mugoli hmmm nieee na pewno jego ucieczka nie miała nic wspólnego z Harrym nie no wcale, jego ucieczka oczywiście miała związek z nudą i chęcią rozprostowania nóg po 13 latach 7. 4:35 nie no oczywiście każdy wie, że najlepszą częścią siedzenia w pociągu jest podsłuchiwanie innych ludzi jakby nie miał nic do roboty ale oczywiście można porozmawiać o tym na korytarzu no bo oczywiście tam nikt nie będzie podsłuchiwał nie wyjdzie z innego przedziału nikt nie będzie chciał pójść do łazienki ani się przejść po korytarzu w cale 8. 5:52 tu akurat masz rację ale zauważ, że sam Syriusz nie używał tego lusterka I tak Harry miał większe szczęście niż rozum ale nazywanie go głupkiem jest dużą przesadą i uznanie, że Harry dostał swoją pracę tylko i wyłącznie dlatego że pokonał Voldemorta jest dużym nadużyciem. Znając życie uważasz Rona za geniusza taktycznego, ponieważ umie grać w szachy.

Niech żyje zbrodniczy reżim!

Pamietajmy, ze mowimy tutaj o dzieciach, nasze zachowania w wieku 12 lat bylo glupsze niz Harrego xD

Jeszcze coś Harry po tym jak wyszedł z łazienki prefektów zauważył na mapie bartiego croucha (co było oczywiście w nocy) postanowił że ze smoczym jajem pod pachą przyjdzie do niego Zamiast wrócić do dormitorium i odłożyć jajo, albo (jeżeli mu się naprawdę śpieszyło aby go złapać) schować jajo pod jakąś ławką (w końcu słyszał już jego śpiew) to postanawia (dodając do tego że włóczył się nocą po zamku w piżamie mając pod ręką smocze jajo, mapę huncwotów, peleryne niewidkę oraz różdżkę i nie biorąc jakiejś torby bo i po co?) pójść w to miejsce co jak co ale takie smocze jajo pod pachą trochę utrudnia bo mogłoby wypaść i się otworzyć (co miało oczywiście miejsce gdyż harry wpadł na znikający stopień)

Może Harry zanurzył głowę w Myślodsiewni, bo po prostu musiał mieć lepszą wiadomość, całe te.

No, myślenie od początku było prywatną działką Hermiony. Harry odpowiadał za to, za co w x-men odpowiada Domino).

Tytul najglupszego w sadze moim zdaniem jest przesadzony

W książce była również sytuacja, że kiedy Tom pytał się bezpośrednio Harrego w „Komnacie tajemnic” o odpowiedź na jedno proste pytanie : Dlaczego tej nocy śmiertelne/niewybaczalne zaklęcie zabiło użytkownika, a nie dziecka? To Harry zamiast trzymać to w tajemnicy co było powodem odbicia zaklęcia jak zapewniał samemu Dumbledor w poprzedniej części to jeszcze wyjaśnił co było źródłem samej mocy : Poświęcenie Lili - Miłości Czytając książkę za pierwszym razem, strasznie mnie wkurzało to, na zasadzie : Jak można było powiedzieć swojemu wrogowi o swojej ochronie, a już szczególnie o samym jego źródle? I co próbował tym osiągnąć? Że wytrąci to swoją przemową dumę Volderta?

Wszystko to 100% racja. A ta sprawa z lusterkiem to już wisienka na torcie; podczas czytania książki nie mogłem zrozumieć, co tu zaszło i dlaczego.

Z resztą Snape sam mówił że Voldemort może wpływać na jego myśli i je kontrolować, no ale on Snap'a nie brał pod uwagę bo się nie lubili mówiąc delikatnie.

W większości drużyn, musi być osoba czterooka jako mądrala, rudy, który nie ogarnia i ten jeden, który ogarnia ale nie może.

Tylko że z tym lusterkiem to też była trochę wina Syriusza. Bo nie wytłumaczył Harremu jak ono działa, tylko po prostu mu je dał a chłopak o tym zapomniał. Dopiero po fakcie się okazało, co ten przedmiot właściwie robił.

To wszystko nie głupota, to świadomy wybór autorki by używać skrótów

Gdyby nie błędy głównych bohaterów, to by nie było historii. Harry kiedy używał książek niewiadomego pochodzenia, to brał chyba przykład z Bilba. Te książki Harry znajdował w szkole i używał ich w szkole, co jest jeszcze do zrozumienia. Natomiast Bilbo znajduje randomowy pierścień, niewiadomego pochodzenia i dziwnych właściwościach w bardzo dziwnych okolicznościach, gdzie wie że tego pierścienia szuka jeszcze dziwniejszy stwór, a potem go używa jak chce przez 60 lat...

"bo Harry jak śpiewał zespół smash mouth nie jest najostrzejszym narzędziem w szopie" xDDDDDD

Harry zdecydowanie nie należy do najbystrzejszych, ale z częścią argumentów w tym materiale możnaby dyskutować. Np. podręcznik Księcia Półkrwi chłopak dostał od nauczyciela zaprzyjaźnionego z Dumbledorem, w oficjalnej sytuacji, przy świadkach, z szafki z używanymi podręcznikami, które były tam właśnie po to, żeby uczniowie mogli z nich korzystać. Cała masa zielonych flag. To nie to samo, co dziennik Toma Riddle, który znalazł w nawiedzonej toalecie (przyjmuje definicję nawiedzonego miejsca jako "takie, do którego nikt normalny nie chodzi, z powodu wyjącego tam ducha). Nawet ten pseudonim poprzedniego właściciela brzmi bardziej kiczowato niż złowrogo, dopóki się nie wie, że Półkrwi Książę został po szkole smierciożercą. Dla mnie to wygląda raczej jak coś do absurdów Hogwartu, że żaden nauczyciel (albo bibliotekarka) nie przejrzał tego podręcznika w czasie wakacji, żeby zdecydować, czy może trafić w ręce kolejnego ucznia. Nie chodzi nawet o złowrogie zaklęcia, ale część stron mogła być naderwana i wymagać reparo, na marginesach mogły być namalowane karne kutasy i obraźliwe teksty, które lepiej było jakoś zmazać itp.

Czy to nie jest czepianie się ludzkich zachowań? I czepianie dla czepiania się ?

Moim zdaniem nawet bez sławy i tych przejaskrawionych osiągnięć spokojnie został by aurorem ministerstwo nie było pełne kompetentnych czarodziejów a względem głupoty to była większa pozwalał ponosić się emocjom nie planował działań jak wtedy gdy z Dumbledorem wszedł do groty miał jasno sprecyzowane cele a do obrony przed imperiusami miał użyć zaklęć przywołujących ogień albo na lekcjach z Umbridże gubił pelerynę niewidkę jak wtedy gdy zostawił ją w tajnym tunelu i te lusterko od Syriusza co pokazuje że nie dba o własne rzeczy rzuca w kąt i zapomina toczy walki z Malfoyem i jego karkami próbując go ośmieszyć bez celu wiedział że Malfoy już na pierwszym roku przegrał puchar domów ma dodatek widząc gigantyczne ilości wiedzy nie korzystał w pełni z tego co do zaoferowania ma Hogwart jak biblioteka tajne pomieszczenia jak komnata przychodz wychodź w której znajdowało się wiele artefaktów gdyby powiedział o tym pomieszczeniu Dumbleforowi po pierwsze jeden horkruks z głowy po drugie szkoła wzbogaciła by się o dziesiątki tysięcy galeonów ze sprzedaży tych rzeczy na lekcjach eliksirów nikt by się nie skapnął gdyby uczeń zachował dla siebie trochę wywaru podczas pogrzebu aragoga doprowadził do spotkania Hagrida ze Slughornem później gdy wielokrotnie rozmawiał ze slughornem mógł spokojnie doprowadzić do tego że Hagrid dostarczał by Slughornowi nie które czarodziejskie substancje albo dzięki znajomościom sprzedawał .

Tymczasem Yennefer używająca maski Uroborosa pomimo wyraźnych ostrzeżeń Myszowora, że zużyje to jej magiczną moc i spowoduje kataklizm na wyspach (co też się dzieje)

Z tym lusterkiem to jedna z wielu dziur fabularnych

W przypadku zaklęć z podręcznika księcia półkrwi to Potter mógł poszukać informacji o działaniu tych zaklęć w księgach biblioteki Hogwartu lub zapytać np flitwitcka o ich działanie w końcu znał się bardzo dobrze na zaklęciach lub innego profesora

Potter był " geniuszem ", a może jego tatusiem ( tym prawdziwym ) był Snape ?! ;)

pierwsze... do ravenclaw tiara przydziału przydzielała uczniów nie o największym intelekcie a o otwartości umysłu, cechy dzięki której do problemów podchodzi się nie szablonowo, w końcu ten dom miał takie kwiatki jak Luna lowgood, a do turnieju trój magicznego wybrany został zawodnik z huffelpufu. nie przydzielenie do ravencalw nie jest równe z byciem miej inteligentnym. Drugie... spotykając się z dziennikiem Toma Ridleya Harry był dość niestabilny emocjonalnie, w końcu połowa szkoły podejrzewała go o bycie dziedzicem slitherinu i nawet on sam nie był pewien czy tak nie jest. Harry nie miał dużego doświadczenia z czarno magicznymi przedmiotami a większość maggi była dla niego nowością. doliczając do tego jego wrodzoną ciekawość to wpisanie do dziennika swoich personaliów (tak jak się robi z dziennikami) nie było takie dziwne. Co do podręcznika księcia pół krwi to Harry nie miał podstaw żeby sądzić iż cokolwiek zapisane w tej książce może mieć tak niebezpieczne skutki. Od samego początku wszystkie rady księcia okazywały się pomocne. I choć rzucenie levicorpus na Rona nie było inteligentne to była to raczej bezmyślność niż głupota. Harry nie rzucił tego zaklęcia na Rona perse, ot wypowiedział w myślach to zaklęcie nie zwracając uwagi w którą stronę skierowana jest różdżka. Przy sektumsempra Harry zadziałał instynktownie w ogniu walki dodatkowo przypuszczając, że zaklęcie to będzie tylko kolejną uczniowską klątwą, taką jak galaretowate nogi lub upiorogacek. Trzecie... Harry nie włożył głowy do myśl odsiewnii. Harry nachylił się nad misą próbując dojrzeć co się dzieje na sali rozpraw i przypadkowo dotkną cieczy co spowodowało wciągnięcie go do wspomnienia. Czwarte... dowiadujesz się że gość który odpowiada za śmierć twoich rodziców na ciebie poluje... większość ludzi w takim momencie chciała by z kimś o tym porozmawiać przy pierwszej nadarzającej się chwili. Trafiasz do przedziału z dwójką najlepszych przyjaciół i jakimś randomowym śpiącym typem. Co robisz? A) nic, no bo przecież ten śpiący typ jeszcze usłyszy, lepiej żeby się to w tobie kisiło. B) wychodzisz na korytarz pełny uczniów przechodzących między przedziałami nawołujących za kolegami i robiących bóg wie co jeszcze. C) ignorujesz śpiącego typa (w końcu co może ci zrobić nawet jakby się obudził) i po prostu mówisz znajomym co ci leży na sercu... Piąte... hary dostał lusterko nie na początku roku a w przerwę świąteczną, i nie rozpakował prezentu od razu bo Syriusz powiedział mu żeby użył tego tylko w szczególnej okazji. Po czym Harry zapomniał o prezencie. Dodatkowo nawet gdyby Harry pamiętał o prezencie Syriusza i wiedział do czego on służy, to nie było by pewności że skontaktował by się z Łapą. W końcu Syriusz nie nosił lusterka cały czas ze sobą, czego dowodem jest to że nie miał go ze sobą w ministerstwie. Szóste tak polecenie do Hogwartu samochodem było głupie. Siódme... Harry wzdragał się przed skorzystaniem z propozycji Cedrika ze względu na dumę wywołaną zadurzeniem się w chochang, a cedrik spędził pół dnia w wannie zanim zdecydował wsadzić głowę pod wodę. Ósme... Harry był potężnym czarodziejem, był niezwykle utalentowany w obronie przed czarną magią i zaliczył prawie wszystkie sumy, i to na wysokich wynikach co nie było takie częste. Dodatkowo potrafił zjednywać sobie ludzi i stworzenia początkowo negatywnie do niego nastawione i stawać różdżka w różdżkę z groźnymi, starszymi i bardziej doświadczonymi od niego czarodziejami, a jednak wychodzić z potyczki zwycięską ręką. Harry jak najbardziej miał kwalifikacje na zostanie aurorem, choć podejrzewam, że na objęcie przez niego stanowiska szefa departamentu miała wpływ renoma jaką się cieszył po zabiciu Voldemorta. Reasumując... Harry nie był głupi. Cechował się odwagą, inteligencją, rycerskością ale i lekkomyślnością oraz dużą dozą szczęścia (jak większość ludzi który gdzieś zaszli w życiu). Jednak z całą pewnością nie można powiedzieć że był głupi lub mało inteligentny, bo wiele razy udowadniał swoją inteligencje i mądrość którą nabył w trakcie swojego życia. W większości sytuacji gdzie faktycznie Harry popełnił głupi błąd, działo się to tak pod wpływem silnych emocji lub chęci działania, i mało który nastolatek potrafił by opanować swoje emocje i spojrzeć na sytuacje trzeźwo, ba większość dorosłych tego nie potrafi, a co dopiero sfrustrowany nastolatek próbujący poradzić sobie z problemami które przerastały by większość ludzi. A umiejętność otaczania się utalentowanymi ludźmi nie oznacza głupoty, a wręcz przeciwnie :) Ps. polecam dokładniej przeczytać/przesłuchać książek lub chociaż wyszukać i powtórzyć sobie fragmenty o których chce się mówić. bo twój wywód brzmiał jakbyś kiedyś książki przeczytał ale fabułę pamiętał raczej z filmów.

Mi się wydaje że był po prostu lekkomyślny nie głupi bo też wiele razy dedukował trafnie niektóre rzeczy. Poztym mam wrażenie że cały świat magiczny był taki lekkomyślny i to banda dziwaków.

Harry Potter to największy fuksiarz w książkowej historii gdyby nie był głównym bohaterem zginąłby w książce z kilkanaście razy.

Jak zawsze fajny materiał, jedyne do czego się muszę przyczepić to do małego błędu w 5:20. Bo nie chodziło,że jej kominek jest jedyny podłączony do sieci fiuu tylko,że on jedyny nie jest kontrolowany przez ministerstwo. Jednak zgadzam się - gdyby Harry otworzył wcześniej prezent od Syriusza ( którego nie otworzył nawet z czystej ciekawości kij wie czemu) to by Syriusz żył. Chociaż też ciekawe czemu Syriusz nie próbował się kontaktować przez nie przez cały rok - bo zgaduje,że takie lusterko musi mieć jakiś " system powiadomień"(chyba,że próbował ale pod koniec 5 części jak Harry w końcu je otworzył to niczego nie było,może trzeba było je mieć przy sobie)? Pozdrawiam i chciałbym dać propozycję na filmik o Lunie - czemu dostała się do Ravenclaw a nie do Hufflepuffu? Chodzi mi o to,że przez całą sagę nie wykazywała wielkich pokładów intelektu wierząc we wszystkie dziwne rzeczy które opowiadał jej ojciec ale też nie chciała np. przyjąć do wiadomości,że róg w jej domu który wybuchł to był róg niebezpiecznego zwierzaka a nie jakiegoś wymyślonego stworzenia. Bardziej by ona pasowała do Hufflepuffu bo była lojalna i przyjacielska i też nie pchała się przed szereg podczas ważnych wydarzeń tylko po prostu robiła swoje.Jeszcze raz pozdrawiam autora i wszystkich widzów : ).

Czytalem ostatnio jeszcze raz wszystkie książki i faktycznie czytelnika uderza głupkowatość Harrego ale również brak ambicji i pasji do nauki magii. Dowiadujesz się że masz niesamowite zdolności, chodzisz do szkoły która może pomóc Ci osiągnąć niesamowite moce magiczne a będąc już w tym swiecie skupiasz się głównie na grze na miotle i przez wsszystkie książki opierasz się na paru zaklęciach.

Owszem Harry zachowywał się nierozsądnie głupim pomysłem jest oczekiwać lepszego zachowania wychował się w rodzinie gdzie jakby chcieli to by go wytarzali w gównie i kocim żwirku w jego urodziny kazali udawać ze go nie ma nie złożyli mu nawet życzeń nie miał jak przytulić swoich rodziców a co dopiero mowa o jego wychowaniu biorąc pod uwage fakt jak go traktowali własni krewni nie można mu odmówić uprzejmości był samotny wychował się w komórce pod schodami to nie jest miejsce dla dziecka które na dodatek straciło rodziców i nie miał prawa o tym mówić

Mało tego harry wie kto to jest tom riddle i wie o tym że na słowo voldemort jest rzucone tabu co robi? na pewno nie wymawia imienia tom riddle

A następne video może być o absurdalnych błędach Voldemorta

W zakonie feniksa poza tym lusterkiem to Harry zdecydował się na tą akcję bo "nie było innego członka Zakonu w Hogwarcie" tym czasem Snape był w zamku i był członkiem zakonu. Mimo wszystkich animozji przecież tak dużego zagrożenia by nie zignorował i by poinformował innych członków by sprawdzili co się dzieje. W insygniach śmierci wbija do Hogwartu - nie wiem czego szukam - tym czasem wiedział, że Voldi pozyskał wszystkie artefakty założycieli, pozostał wtedy tylko Revenclaw. Po tylu latach mógł wiedzieć jaki to artefakt, a jeśli nawet nie to przecież miał grupę krukonów i nauczycieli, ale nie lepiej szukać nie wiadomo czego, Luna uratowała sytuację, bo wariatka miała więcej oleju w głowie. W Kamieniu Filozoficznym Harry uznaje że Snape jest tym złym i wie kiedy pójdzie po artefakt, więc rusza samotnie na bój (z kumplami). Profesor Quirrell nigdy by nie zdobył kamienia gdyby nie Harry, a w całej sytuacji uratowało go tylko zaklęcie matki, przez to że Quirrell miał z tyłu głowy Voldiego to dotyk Harrego parzył (nie zamieniał w kurz jak w filmie) oraz powrót Dumbledora. Gdyby na spokojnie przekazali co wiedzą McGonagall mogła by ich posłuchać i sprawdzić lub wezwać z powrotem Dumbledora. W Czarze Ognia, Cedryk przekazuje info Harremu by ten wziął kąpiel i zabrał jajo ze sobą co robi Harry? Unosi się dumą i po paru miesiącach dopiero w ostateczności słucha podpowiedzi.

W sumie to, że Harry przeżył zaklęcie uśmiercające jako niemowle było bardziej zasługą magi miłości jego matki Lily, niż jego samego.

Czy będzie coś o uczniach Hufflepuff'u?

A ja zaczynam uważać, że prowadzący imaginarium to głupek. Ostatnio kazdy film na temat HP to po prostu hejt. I wymaga od straumatyzowanego nastolatka takiej analizy działań i opanowania, jakiej niektórzy dorośli nie mają. Ktory nastolatek dobrze przewiduje konsekwencje swoich działań?

Podrecznika do eliksirow bym tutaj nie wrzucal. Hary na poczatku testowal na prostych eliksirach i to dzialalo

Ciekawe podejście do tematu. Podoba mi się.

"Poznasz głupiego po czynach jego"

Nie no akurat z faktem, że Harry nie zostałby aurorem to trochę przeginka. Z samych sumów zaklęcia P, eliksiry P, OPM W. Do tego potrafił wykorzystać te zaklęcia w praktyce. Może nie był w top 10 najsilniejszych czarodziejów w sadze, ale zdecydowanie był naprawdę kompetentnym użytkownikiem magii. A, że głupim to inna sprawa.

Nareszcie ktoś poruszył ten temat. Choć głupota Harrego wynika z głupoty autorki 😅

Rozumiem, że film w celach rozrywkowych, ale... to brzmi po prostu jak pierdzielenie dziada, który zapomniał jak to jest być dzieckiem po prostu. Bo tak, wszystkie dzieci mają głupie pomysły, czasem wręcz durne. I jako dorośli najczęściej o nich magicznie zapominają oczekując od mlodszych wrodzonej superinteligencji 🙃

W 2 fragmentach nadinterpretujesz książki pod tezę. Po pierwsze "na wrogów" DZIECIAK którym był Harry mógł to odebrać jako zaklęcie do robienia psikusów, albo coś w ten deseń i sądząc po jego reakcji wiadomym jest że był zaskoczony i przestraszony, a nie brał się tylko dlatego że postąpił pochopnie. Druga sprawa to spoglądanie do misy ze wspomnieniami. Harry już z daleka zauważył że coś się tam porusza i jak już się przyjrzał widział w misie obrazy więc znów skąd pomysł że ma być to nieuzasadnione zachowanie. Jak każdy dzieciak spojrzał tam z ciekawości, bo widział te wspomnienie jeszcze zanim w ogóle zanurzył głowę w misie.

Super odcinek. Moim zdaniem najwięcej sytuacji jest w Zakonie Feniksa. Gdzie Harry Potter podejmuje decyzje bez większego namysłu nie patrząc czy ktoś może zginąć albo ktoś go może przyłapać. Chodzi mi tu o sytuację gdzie Golden Trio poszło do Hatki Hagrida bo on wrócił. I na śniegu były ślady ich butów dzięki, którym Umbrigde wiedziała, że ktoś poszedł do niego.

Myślę że nie skalujesz tego odpowiednio. Musimy pamiętać, że jako czytelnik, więcej wiemy niż teoretycznie bohater o którym czytamy. Dodatkowo powinniśmy wziąć pod uwagę także wiek Harrego

Gdyby tylko wiedział o Wielkim Planie Dumbledora to by głupot nie robił :⁠-⁠)

Mi się wydaje że to co powiedziałeś bardziej można przypiąć pod nierozwagę i brak rozsądku . Głupota mi się kojarzy z tym że tak jak Ron Weasley mam problem z opanowaniem jednego zajęcia czy inne elementy które wskazują że jest po prostu głupi . To że np bez pomyślenia wypowiedziałem zaklęcie które mogło kogoś zabić to nie jest głupota według . Hermiona Granger która była bardzo mądra też miała wiele takich występków

Zadanie z jeziorem w trojmagicznym to najbardziej irytujący moment dla mnie. Próba uwolnienia wszystkich mimo wyraźnej instrukcji że może tylko z jedną osobą wypłynąć na powierzchnię no masakra...

Proszę nagraj odcinek na temat problemu alkoholowego Jamesa Pottera. Każdy wie,że słowa ciotki Marge były prawdą i James Potter był alkoholikiem.😂😂😂

Generalnie, jak czytalem HP, to w niektorych sytuacjach, zachowanie Harrego max mnie irytowalo. Ale w sumie, jest to postac meska napisana przez kobiete, wiec czego sie mozna spodziewac ...

To zawsze mnie zastanawiało, że Harry dostał to lusterko od Syriusza i nigdy nie sprawdził jak ono działa i po co mu je właściwie wręczył xD

Wydaje mi się, że Harry powinien znać wcześniej zaklęcie Levicorpus. Czy nie tego zaklęcia właśnie użył James na Severusie we wspomnieniu, które obejrzał Harry na zajęciach oklumencji ze Snapem?

Powiem tak - jak na osobę dorastajacą w patologicznej rodzinie to nawet nieźle sobie radził.

100% racji, od jego głupoty gorsze było tylko to, że uważał, że miał zawsze rację i miał się za bohatera, a był tylko narwanym nastolatkiem. nie wiem jakim cudem dostał taką pracę poza oczywiście kreowaniem go na wielkiego czarodzieja... głupotę o której mogłeś dodać było olanie lekcji oklumencji, coś o czym większość uczniów mogło pomarzyć, Snape robił mu przysługę dając mu w kość na swoich lekcjach, podczas kiedy wszyscy go rozpieszczali na prawo i lewo.

Jak widać okulary nie dały plus 10 do inteligencji

Cześć jest dość mocno naciągana na przykład ten argumen z komunikowaniem się przez kominek zamiast przez lusterko skoro to było takie proste czemu przy pierwszej rozmowie przez kominek Syriusz nie powiedział Harremu że lepsze będzie lusterko