Zawsze trzeba szukając pracy omijać takie towarzystwo . Musisz szukać kontaktu bezpośrednio z szefostwem. Dział HR to jest przerost formy nad treścią. 😂😂😂

Tak zupełnie poważnie: rozumiem rozdmuchiwanie procesów rekrutacji dla kluczowych stanowisk. gdzie i tak z mojego punktu widzenia powinno to opierać się na pracy ze strony rekrutera jako researcher (żeby sam faktycznie zweryfikował kandydata opierając się na jego zrealizowanych projektach, doświadczeniu). Ale jak przypomnę sobie rozmowy kwalifikacyjne - trzy etapowe, z pesudolinteligentnymi pytaniami dobieranymi na zasadzie żeby tylko je zadać i na trzecim etapie okazuję się że np. w takim banku walczyliśmy miesiąc o wynagrodzenie rzędu 2 tys. zł netto to trochę mnie śmiech ogarnia. Najlepsze rozmowy kwalifikacyjne jakie odbyłem - najbardziej owocne, po których naprawdę późniejsza praca okazywała się "tym czymś" to rozmowy / procesy rekrutacji bez udziału HR'u. Spotkanie specjalisty ze specjalistą odbywa się na zupełnie innym poziomie niż spotkanie specjalisty na dane stanowisko z Panią, która o danej dziedzinie nie ma zupełnego pojęcia, a mimo to dobiera jakieś kryteria, którymi próbuję Cię oceniać.

Rewelacyjnie Kammel prowadzi, w ogóle nie czuć, że tu ktoś prowadzi. Idzie jak naturalna rozmowa.

Slucham I slucham I coraz bardzie rece mi opadaja. Wasi zleceniodawcy powinni wac posluchac zanim zleca wam jakis projekt. Za duzo zalezy od: samopoczucia rekrutera, osobistych prewerencji, urazonej ambicji, dopieszczenia rekrutera,. Powiem wam,ze po tym co uslyszalam wiem juz jak bede zlecac agencjom poszukiwanie pracownika. To nie rekruter ma byc zadowolony tylko moja firma ma byc zadowolona. Szukam pracownika nie wolentariusza,.nie cwaniaka, ktory potrafi wyprowadzic w pole malolatow z agencji rekrutacyjnej. A juz niedopuszczalne jest, zebyscie odrzucili fachowca ktorwgo szukam miesiacami, bo: przeszedl na ty z rekruterem, zadal pytanie niepolityczne, zle spojrzal na rekrutera, ktory poraz setny zadaje to samo pytanie czy nieuzywa innych coroczarow.

Szczerze pisząc to nawet fajnie Kammel to prowadzi. Wstawki jakby serio zależało mu na tych młodych :)

Pan Tomek świetne prowadzenie, gdyby każdy panel był tak prowadzony

Gdyby nie prowadzący to ten filmik nie byłby godny uwagi. Tomek świetnie nakierowywał rozmowę, zadając między innymi bardziej wnikliwe pytania, które rekruterzy mieli poprzeć przykładami. Choć, odnosząc się do tych przykładów, osobiście uważam, że było ich stanowczo za mało. Uważam, że dużo większe wzięcie miałaby tutaj inscenizacja rozmowy rekrutacyjnej przykładowo na stanowisko specjalisty ds. sprzedaży. Całość powinna zostać nagrana, a następnie odtwarzana klatka po klatce, aby zrobić analizę: co wyszło dobrze, co możnaby dodać, co poszło źle, czego unikać itp. Dużo poruszonych kwestii jak najbardziej były pouczające, jednak tutaj znowuż zabrakło konkretniejszych rzeczy odnośnie mówienia m.in. o swoich porażkach, czy słabych stronach. ( na rozmowie najlepiej wymienić jakąś wadę, która nie ma wpływu na wykonywanie danych obowiązków, ale również wskazać, że ciągle pracujemy nad tym, aby to udoskonalać). I co jeszcze... Wstyd byłoby mi zadać pytania, które zadawali widzowie (zaledwie jedno bądź dwa pytania były super). Wszystkie jakieś nasze kompetencje muszą być popierane konkretnymi przykładami, tutaj było mówione o tym zdecydowanie za mało. Swoją drogą, bardzo mnie ciekawi, jakie pytania warto zadawać na rozmowie kwalifikacyjnej rekruterom, aby zostały odebrane przez nich jako interesujące i aby świadczyły o osobie aplikującej, że jest zmotywowana, zaangażowana i zainteresowana.

Wszędzie piszą i uczą jak kandydat ma wypaść dobrze na rozmowie, a co z nami - pracownikami? Ostatnio rekrutowała mnie szefowa małej firmy i była super miła itp., a potem realia czyli praca z szefową działu to było chamstwo. Najlpiej jak rekrutuje osoba z którą bezpośrednio się pracuje bo ona wie czego oczekuje a my-potencjalni pracownicy możemy ją też wyczuć. A te rady o dobrym wygladzie itp. i to pokolenie X z tym "nie można pokazać, że nie umiesz" to właśnie potem widać - model szefa który musi być najmądrzejszy chociaż widać, że ma braki ale nadrabia "dobrym wrażeniem" zamiast atmosfery gdzie każdy się może uczyć od każego. P.S. Chcę iść na rozmowę do tego PANA XD

"Dlaczego chce Pani u nas pracować"? Oczywiście dlatego, ze w ogłoszeniu bylo o firmie kilka słów, wymagania kandydata na 10 linijek, a na stronie o firmie kilka linijek - branża i koniec... a na rozmowie okazuje sie ze w firmie są 3 osoby w tym jedna dorywczo, studenci bez doświadczenia, brak licencji programów o których była mowa ze trzeba je znać... No i oczywiście 5 lat doświadczenia a 2tys na rękę... dlatego powiem wam jedno "rektuterzy": podawajcie stawki w ogłoszeniach a ubędzie wam 80% roboty. Nie róbcie z firmy nie wiadomo czego jak to jakaś firma kogucik. Sami nad sobą się zastanówcie, zwłaszcza kiedy na ogłoszenie odpowiada ktoś kto aktualnie prace już ma. Nie marnujcie naszego czasu

Zaskoczyło mnie, że w Polsce ciągle oczekuje się CV ze zdjęciem. Przykładowo w Anglii wysłanie CV ze zdjęciem jest niedopuszczalne, wygląd nie ma znaczenia, tylko kwalifikacje. Kto jak się prezentuje i tak można stwierdzić podczas rozmowy. CV ze zdjęciem wysyłało się w latach 50-tych. Przeczytałem kiedyś komentarz Martina Yate (szef w tej branży w wielu międzynarodowych organizacjach i autor bestsellerów na ten temat) - jeżeli szukasz pracy z lat 50tych to wyślij CV ze zdjęciem.

Pierwsza sprawa, która jest potrzebna, to w ofercie o prace ma być podane stanowisko i konkretna stawka czy ilość godzin gwarantowanych. W 55 minucie filmu kobieta podaje jakiś iloczyn zarobków, który mam przedstawić szukając pracy, to jest podejście rasistowskie, segreguje ludzi pod względem majętności . To nie bazar: pani ! po ile te jabłka?? podawanie stawki i=, ilości godzin przez pracodawcę, powinno być nakazane ustawowo. Szukasz pracownika , podaj za ile chcesz kupić jego czas i ile tego czasu wymagasz .W jakim konkretnie charakterze chcesz go zatrudnić. Rekrutacja ukryta powinna być karalna. Jeżeli mam dwójkę dzieci i kredyt na mieszkanie, rata kredytu i opłaty wynoszą mnie tyle i tyle PLN , wtedy nie tracę czasu na głupie rozmowy . Pracodawca mówi krótko, chcę kupić pana czas i oferuje takie pieniądze. W zamian wymagam, by na tym stanowisku wykonać to i to. A jak pracodawca mgliście podchodzi do tego i ciśnie, jak wróżka na seansie, to szkoda tylko czasu, bo nie starczy na utrzymanie rodziny. W 32 minucie widać dokładnie jak głupie jest podejście tych ludzi. Jeżeli babka dzwoni po czasie, bez zapowiedzi i podaje z czapki termin rozmowy kwalifikacyjnej i jeżeli ktoś mówi że nie ma czasu ( bo jest np. za granicą ) to pani Tonkowicz mówi: ... już więcej nie dzwonie. Dobrze, tylko jak szukasz fachofca do zamiatania ulic to nie ma problemu, ale jeżeli z CV wynika że człowiek jest inżynierem w danej dziedzinie i ma doświadczenie ? Jeżeli potrzebuje jeszcze kilku osób o podobnych kompetencjach ale ciężko bo ludzi brak. To może być: zawodowy kierowca ciężarówki(znający język i doświadczenie międzynarodowe) , doświadczona pielęgniarka, dobry elektryk(uprawnienia), informatyk (wsparcie IT), planista w firmie (CRM ) czy dobry spawacz (próbki spawów, metale), mechanik samochodowy ? doradca finansowy. Jeżeli w firma, która szuka pracowników, nie zbuduje zespołu to położę inwestycje, szef położy projekt, itp itd. Film jest opisem oszustwa i ekskluzywności w podejściu praco - dawcy. A to jest system naczyń połączonych. (Ciekawe czy po przejęciu BZ WBK pani Anna sama już nie szuka pracy , bo jest inna polityka nowej firmy . Zobaczcie sobie stronę Deloitte Eindhoven ,zakładkę: Client Project Manager Deloitte Audit. Tam jest konkretnie What we offer : oprócz stałej pensji, bierzesz udział w zysku z nami; dobry plan emerytalny; elastyczne godziny pracy , 26 dni urlopu rocznie i możliwość zakupu 15 dni urlopu rocznie; 32- lub 40-godzinny tydzień pracy; czasowe ustalanie godzin nadliczbowych; możliwość miesięcznego urlopu bezpłatnego raz w roku; A teraz rekrutacja Deloitte Warszawa : co oferujemy : Udział w dużych i kompleksowych projektach SAP ERP prowadzonych przy użyciu metodyk zwinnych (Agile), w Polsce i Unii Europejskiej, w międzynarodowym środowisku; Zdobycie doświadczeń w programach transformacji biznesowej w oparciu o platformę S/4 HANA, aby pomóc naszym klientom korporacyjnym przeobrazić się w „inteligentne przedsiębiorstwa”; Możliwość uczestnictwa w innowacjach związanych z Internetem Rzeczy (IoT) i Sztuczną Inteligencją (AI) bazujących na SAP Leonardo; Szeroki zakres szkoleń oraz duże możliwości uczenia się i rozwijania kompetencji twardych i miękkich; Pracę na projektach w kraju i zagranicą; Przyjazną atmosferę pracy i współpracę w zespole zaangażowanych profesjonalistów; Dynamiczne środowisko pracy; Atrakcyjne warunki współpracy. itp itd Warszawska strona nie podaje, ile będziesz zarabiał i na jakich warunkach, tylko jakieś bajki o programach ,szkoleniach itp. itd Zrezygnować, z powyższej wydumanej wizji i od razu przejść do konkretów : potrzebujemy na konkretne stanowisko fachowca z dziedziny, stawka podstawowa to tyle i tyle, okres próbny trwa tyle i tyle. Firma posiada system premiowy i dodatkowo płaci/ nie płaci za nadgodziny. Wymagamy by na stanowisku realizować takie a takie cele, system szkoleń trwa tyle i tyle. No i żadnych zdjęć w CV, bo to też rasizm w\ g współczesnej Europejskiej terminologii.

Osobiście najlepsze rozmowy o pracę miałam z bezpośrednimi przełożonymi. Żadnych pytań na zasadzie "gdzie się widzisz za 5 lat" i innych typowych HR'owych pytań. Nic bardziej nie irytuje niż oczekiwanie przez rekrutera, że dla tej pracy dosłownie "się potnę" i oddam wszystko żeby firma była zadowolona. Jeśli atmosfera w firmie, zarobki, benefity idą w parze to wszystko fajnie. Zdarzyło mi się mieć rozmowę z Panią z HR'u która wręcz zniechęcała mnie do pracy i wmawiała mi że może jednak chciałabym robić coś innego w życiu, no śmiech na sali przysięgam. Generalnie nacisk na doświadczenie też jest często niepotrzebny, rozumiem jakieś mocno techniczne profesje itp. Ale idąc do pierwszej pracy zostałam zatrudniona na stanowisku kontrolera jakości. Przez miesiąc zapitalałam jak mały samochodzik i co? Po miesiącu awansowano mnie na stanowisko team leadera. Można? Można, a wcale żadnego doświadczenia nie miałam. Wystarczy mieć głowę na karku i trochę inicjatywy :) Osobiście myśląc o rozmowie o pracę jedyne co mnie stresuje to właśnie te magiczne pytania :D

W Polsce w przeciwieństwie do Zachodu dobrą pracę załatwia się po znajomości i nie dotyczy to tylko budżetówki. Takie procesy rekrutacyjne są tylko dla tych co będą chcieć pracować za najniższą krajową po 10h dziennie na stanowisku przedstawiciela handlowego, dawniej: akwizytora, lub telemarketera. Natomiast fachowcy pracy nie szukają, to ich praca szuka. To samo dotyczy przedstawicieli rzadkich zawodów np. tłumacz języka japońskiego czy spawacz podwodny.

Tomasz, dziękuje wszystkim za wartościowe informacje, a Tobie najbardziej za umiejetność zadawania właściwych pytań, pogłębiania, redagowania wypowiedzi, by były one sednem tego, co umiejętnie stroiłeś i z wielkim wyczuciem pomagałeś tych doświadczonych niebywałe Państwa, kadry managerskiej wydobyć. Wielu skorzysta. Dziękuje i trzymam kciuki za robienie tego, w czym każdy z nas, o ile zdobył się na odwagę odnalezienia siebie i swojej roli zawodowej, jest tak na prawdę dobry :) Wspieram.

Idealny dzień w pracy. Nie spotkałem kilku z Was na korytarzu.

Ja ostatnio miałem rozmowę. Bez zbędnych wstępów, bez gadki o mocnych stronach. Merytorycznie, konkrety na dzień dobry. Pokazane dokumenty i co byś zrobił, gdybyś pracował, w takim przypadku. Albo wiesz, albo nie wiesz i nie ważne, czy masz doświadczenia 5, 10 czy 15 lat.

Niestety. Większość pracodawców chce usłyszeć to, co chce usłyszeć, a nie to, co rzeczywiście chcemy im powiedzieć

"zróbcie mega wrażenie" - pewnie z tego powodu intuicyjnie do tej pory szedłem osobiście do firmy, w której chciałem pracować i rozmawiałem tam bezpośrednio z zainteresowanymi. Czyli z szefem adekwatnego poziomu. Czasem oni mnie znajdywali. Generalnie ta metoda jest skuteczna zawsze, kiedy potrafi się wykazać odpowiednio istotne korzyści dla firmy, wynikające z zatrudnienia "mnie". Albo kiedy potrzeba firmy jest ku temu dość wysoka (ale trzeba o tym wiedzieć, najlepiej od innych z tej firmy, lub po prostu z ogłoszenia). Z pośrednictwa firm HR nie korzystałem nigdy, ale oglądając ten program widzę przewagę emocji i teorii rekrutacji nad praktycznymi aspektami stanowiska. Jak sądzę, mowa była albo o zatrudnianiu menadżerów, albo przedstawicieli/sprzedawców/doradców, a to stanowiska faktycznie wymagające psychologicznego podejścia. Przypomina łowienie kaczek we mgle, gdzie po odgłosach należy wybrać "egzemplarz" odpowiednio tłusty na obiad. Ja byłem menadżerem dość długo, żeby powiedzieć: nie tędy droga. Cały proces rekrutacji odbywający się w taki sposób jest przestarzały, nieefektywny, kosztowny dla firmy i wyjątkowo tylko firma pozyskuje takie osoby, które przyniosą jej odpowiednie korzyści. Barierą są: brak dobrych /złe wykorzystanie istniejących narzędzi + rekruter nie będący osobą decyzyjną w firmie. Ale program na pewno przydatny dla absolwentów bez doświadczenia. Pokazuje, z czym zderzą się w praktyce. Wracając do pierwszych wyrazów, których użyłem w tej wypowiedzi... są prawdziwe niestety. Ale metody na to nie ma - wszystko zależy od rekrutera. A to jest naprawdę mało ciekawe. Po obu stronach: kandydat nie wie na kogo trafi, a rekruter musi się bardzo często męczyć z kompletnie bezmyślnymi lub nieprzygotowanymi kandydatami.

No to teraz za to zaangażowanie - konkretna kasa!

jakiej rekruter oczekuje odpowiedzi? Jeśli dobrze rekrut się wyszkoli i będzie mówił to co chcą usłyszeć, to dostanie pracę? Gdzie podziała się sprawiedliwość? Gdzie zatrudnianie na podstawie doświadczenia? Zadajecie pytania najczęściej z palca wyssane, nie mające żadnego odzwierciedlenia z rzeczywiście wykonywaną później pracą. Człowiek idzie na rozmowę o etat w cukierni, a dostaje szablonowe: "gdzie się Pan widzi w naszej firmie za 5 lat?" "Jakie są moje oczekiwania finansowe?" - odp. nie stać was, więc po co to pytanie? Kończy się to tym, że zamiast ktoś nabywać doświadczenie do pracy, szkoli się z tematu "jak dobrze wypaść na rozmowie?"...

Jesli chodzi o prowadzenie to chapeau bas dla Kammela

to mi tylko pokazało, jak bardzo nieprzygotowani są sami rekruterzy, to przerażające.

Ile rekruterow tyle opinii...sami ze soba czasami sie nie zgadzaja. To zalezy na jaka osobe sie trafi w czasie rekrutacji i czy w jej gusta twoj charakter trafi.

Ja mam jedno pytanie do rekruterów, czemu obiecujecie, że zadzwonicie z odpowiedzią do każdej osoby i w 95% nie oddzwaniacie? Mnie uczono, że nie składa się obietnic, których nie jesteś w stanie spełnić. Albo pytanie, czemu chcesz pracować? Bo mam kredyt na mieszkanie?

29 minuta Bartłomiej Ciniewski " mówiąc szczerze " to jeden z dyskwalifikujących zwrotów

Godzinny program na temat, czy warto coś umieć. Nie, państwo rekruterzy powiedzieli właśnie, że nie trzeba. Ważniejsze jest jak wyglądasz, jak się wysławiasz, czy jesteś poddany jeszcze przed podpisaniem umowy, czy zmaronwałeś czas na szukanie informacji na temat firmy, które i tak do niczego się nie przydadzą. Dramat, juz pierwsze pytania i musialbym sciemniac :p Dlaczego tu jestes? Nie wiem, ktoś wysłał moje CV do was, Co wiesz o naszej firmie? Nazwe i to co mi powiesz :P Niby minelo juz troche czasu, ale dawno nie slyszalem tych pytan, mozliwe ze nie byly takie wazne.

A może lepiej być po prostu szczerym i odpowiadać jak czujesz? Chcesz udawać na rozmowie i pieprzyć głupoty wytapetowanej damulki a potem pracować w pracy której będziesz nienawidzić. A potem będzie taki dzień i nawalisz spóźnisz sie albo stanie się cos i już nie będzie wyuczonego image będzie improwizacja na żywo i stracisz prace w jeden dzień. To nie tylko ty masz się podobać szefowi jako pracownik ale musi być tez odwrotnie.

Poza tym, że fajny temat i ciekawie poprowadzony. Ciekawa jestem, jaką motywację miała pani z Deloitte przychodząc w przykrótkiej spódniczce. Blondynka z lewej strony sprawia super wrażenie, podobnie ta w okularach z banku.

moim zdaniem bardzo fajne nagranie, mozna zobaczyc jak bardzo roznia sie podejscia i wymagania rekruterow i na kogo mozemy trafic, a prowadzacy na wlasciwym miejscu ;)

Mamy 2022 rok a porady Super :)

ciekawa dyskusja!

„Warto pamiętać że”: managerowie też nie wiedzą wszystkiego i to że różnią „nas” pokolenia nie powinno być powodem do hipokryzji kandydata do pracy.Manager w czy rekruter powinien być też psychologiem który otwiera się na pomoc, na doradztwo.Kandydat świetnie przygotowany do rozmowy i jednocześnie oczekujàcy wsparcia różni się od ignoranta który żąda pomocy-jeśli rozumiecie co mam na myśli.Czyli gdy oczekuję pomocy nie oznacza to braku ambicji,czy lenistwa,oznacza to chęć bycia lepszym zgodnie z wymogami stanowiska i oczekiwaniem przełożonego.

Bardzo często firma nie posiada swojego działu hr ani nie korzysta z zewnętrznych rekruterów, po czym to rozpoznać przed złożeniem aplikacji? jeśli rozmowę kwalifikacyjną przeprowadza bezpośrednio szef, kierownik lub księgowa to jak ugryźć ten temat? Oni mają zazwyczaj zupełnie inne podejście do człowieka i mają gdzieś czy potencjalny pracownik wie cokolwiek o ich firmie, ma być tani, wydajny i dyspozycyjny, a najlepiej pracować za dwóch i oczywiście mieć gigantyczne doświadczenie i sukcesy.

No i teraz traf z odpowiedziami na odpowiednich rekruterów 😉

Pani Anna Ukalska, świetna!😍

13:00 miałem dokładnie to pytanie, odpowiedziałem z uśmiechem po chwili zastanowienia - "Żeby był człowiekiem.". Rozbawiłem tym rekrutera i mojego późniejszego przełożonego. (rozmowa była z dwiema osobami). Pracę dostałem.

Jejciu, gdybym uczestniczył w jakiejś rekrutacji prowadzonej według takich standardó to chyba bym nie chciał tam pracować

Jak to możliwe, że na przeczytanie aplikacji rekruter przeznacza 13 sekund, a w czasie rozmowy kwalifikacyjnej zachowuje się jak terapeuta rozumiejący stres kandydata i czeka aż ten "się rozkręci"? Najpierw ledwo rzuci okiem na CV a potem nagle staje się taki empatyczny i pełen zrozumienia? Czy nie oczekuje od pracownika, że będzie umiał radzić sobie ze stresem - "zarządzać" emocjami, czasem... etc.? Czy nie lepiej dokładniej zapoznać się z aplikacją kandydata? W końcu to, w jaki sposób ktoś pisze o sobie, jak w ogóle posługuje się językiem polskim, jest bardzo ważną informacją o tej osobie. Przy ledwie odrobinie zaangażowania przeczytanie 2 - 4 stron A4 to jakaś minuta, może dwie, jeśli tekst stanowią nie tylko równoważniki zdań. Trzynaście sekund to dowód sprzeczności między postawą rekruterów a ich oczekiwaniami - rekruterzy sami słabo są zaangażowani, a oczekują tego zaangażowania od kandydatów do pracy.

Po tej audycji pewna grupa ludzi, która oglądała i uczestniczyła zdobyła wiedzę, która pozwoli im lepiej wypaść na rozmowie, tym samym zwiększyć swe szanse na pracę. Ale czy staną się lepszymi fachowcami? Po co w ogóle te cyrki z rekruterami, czy może ktoś wie?

Bardzo przydatny filmik dziekuje. Akurat miałam dwie rozmowy kwalifikacyjne i wykorzystałam kilka rzeczy które spotkały pozytywny odbiór. Jednak na jednej z rozmów osoba rekrutujaca zaczęła opowiadać o zdradach występujących w swojej rodzinie. Trochę mnie to zabiło z tropu bo co to ma wspólnego z tematem spotkania 🤔😒. Na ta pracę napewno się nie zdecydują właśnie przez tok prowadzonej rozmowy.

Jestem ciekaw rozmowy HR`a rekrutującego HR`a

Kandydaci powinni popracować nad rozumem, ale rekruterzy nad swoim ego. Z nagrania jasno wynika, że tu jest poważny dramat.

Czy tylko mi się wydaje, że sposoby rekrutacji diametralnie zmieniły się przez te 6 lat? Moim zdaniem zdecydowanie na plus dla kandydata ;)

Deloitte ewidentnie bardzo roszczeniowa postawa typu 'kto tu rządzi' pasująca do kandydatów z niskim doświadczeniem i nieświadomych jeszcze swojej wartości. Jeśli cała firma podziela ten styl bycia rekrutera, to tragedia. Spoko, mogą robić co chcą ale polecam jednak omijać.

To naprawdę smutne, że trzeba nadskakiwać takim bezużytecznym beztalenciom żeby wejść na rynek pracy. Bo potem, mając doświadczenie i kontakty, można ich pominąć i nawiązywać relacje zawodowe bezpośrednio z wartościowymi ludźmi.

Super panel!

"to jest w ogóle korowa rzecz"

Ja podaje kwote netto. A nie moge powiedziec ze nie bede mieszkac blisko pracy bo wtedy czesto juz nie sa zainteresowani moja osoba. Zakłada sie, ze osoba na tym stanowisku bedzie dostepna 24 h /dobę. My tez chcielibysmy byc pewni do kogo idziemy pracowac!!!! Moze by tak przestac kłamać na rozmowach skoro my tez szukamy czegos konkretnego a nie byle czego.

a co jeśli chodzi o firmy, które używają wyrażeń w ogłoszeniu typu "w związku z rozwojem", "oferujemy stabilną pracę" a w konsekwencji okazuje się, że de facto stanowisko jest na przysłowiowe zastępstwo ?

ja mam odpowiedź na pytanie co odpowiadać żeby dostać robotę. Przede wszystkim muszą być tworzone dodatkowe miejsca pracy poprzez rozwój gospodarczy Polski, muszą być tworzone nowe branżę gospodarki a nie sprowadzać gotowe produkty z Zachodu. Wierzcie mi ci z Zachodu wcale nie są zdolniejsi od Polaków. Jak rekruter na 1 stanowisko pracy ma 10 - 20 chętnych to nie ma co się łudzić. Jedne zostanie zatrudniony 19 musi szukać dalej pracy np. rok i dłużej. Poza tym musi być zmieniony Kodeks Pracy stabilizujący sytuację zatrudnionego: - likwidacja umów o dzieło - zmniejszenie ilości umów zlecenie - powiększanie zatrudnionych na umowę o pracę. Umowa o pracę najkrótszy okres czasu to 6 miesięcy ( nie krótszy) potem umowa o pracę na czas nie określony Poza tym Kodeks Pracy określa tylko płacę minimalną , która w domyśle jest dla pracowników niewykwalifikowanych. Natomiast pracodawcy wykorzystują do rekrutowania bardzo wielu stanowisk w tym umysłowych tą płace. Kodeks Pracy powinien regulować branżowe płace minimalne dla różnych branż i stanowisk. Pracodawca może dać więcej ale nie może dać mniej: np. stanowisko asystent projektanta: minimalne zarobki = 1,5 * płaca minimalna pracownik bankowy - obsługa klienta minimalne zarobki = 1,45 * płaca minimalna. To są tylko przykłady stawki mogę być liczone jeszcze inaczej. Plus ewentualne dodatki za staż pracy i zwiększony zakres obowiązków na danym stanowisku regulowane oczywiście kodeksem pracy. Wszystkie te regulacje powinny obowiązywać sektor państwowy i prywatny. PRL miał: zalety i wady. Uważam, że hasła produkcja, walka klas, sprawiedliwy podział dóbr, nowoczesne technologie wytwarzane w Polsce to nadal słuszne postulaty. Walka klas w tej chwili ma miejsce między pracodawcami i pracobiorcami (zarówno fizycznymi i umysłowymi) i trwa cały czas. Tylko rozjemca w dobrze zarządzanego Państwa może doprowadzić do stanu równowagi między tymi grupami. Trzeba prowadzić inną politykę zagraniczną wobec Federacji Rosyjskiej. Bardziej pragmatyczną, nastawioną na konstruktywną współpracę bo Rosja jest takim samym celem dla zagranicznych koncernów jak Polska. Polska ma potencjał intelektualny i ludnościowy do tego by dużo znaczyć w świecie. Trzeba ten potencjał odpowiednio wykorzystać i odpowiednio nagradzać. Nie obejrzałem do końca tego programu. Stwierdziłem że nie mam sensu gdyż nie ma tam za bardzo nic do słuchania. Mnie zastanawia również sposób ubrania tych Pań. Nie wiem czy ja mam na te nogi patrzeć czy w końcu słuchać. Czy one chcą Tomka Kammela poderwać? Co to w ogóle ma znaczyć?

36:48 to jakiś żart? Czyli upraszczając, jeśli ktoś wracając do domu siedzi przed komputerem/telewizorem to już jest nic niewartym pracownikiem? Uważam to za mało profesjonalne.

Prawda to ostatnia rzecz którą ludzie chcieliby usłyszeć a zwłaszcza HRowcy. Po co ten teatrzyk? Nie mam pojęcia...Potem i tak jak zatrudnią delikwenta to wypływa na wierzch kim jest faktycznie. Liczą się TYLKO umiejętności a nie czy się uśmiecha czy umie udawać "fajnego gościa". No byleby nie był toksycznym typem a spotykałem takich w firmie i pracowało się strasznie jak go zatrudnili. "Ta szczerość nie będzie dobrze punktowana" - no i po huj w końcu kłamać?? Kamel ma rację że szef jest często idiotą i albo wywala nas albo my odchodzimy albo 10 lat podwyżki nie daje aż zaczynasz zarabiać minimalną i to jest 80% powodów dla których ludzie szukają innej roboty. Bawić się ciągle w eufemizmy, bez sensu. Przecież HRowcy też żyją w firmach i też nie raz było ciulowo w ich pracy więc chyba do cholery rozumieją tych co rekrutują??

Ciekawe jak rekruter rekrutuje rekrutera? Jeden chce przycwaniaczyć, a drugi go rozgryza? Inna sprawa, że chodzenie na randki też jest formą treningu przed rozmową kwalifikacyjną.

Co on się tak uczepił tego trafiania do biura? Serio? To może być dla kogoś problemem? Kogo oni szukają, przedszkolaków czy specjalistów? Tak mało ma doświasczenia, że powołuje się ciągle na to jedno, niezbyt mądre pytanie?

bardzo dobre wskazowki i ciekawa rozmowa

Recepta jest prostsza niż się może wydawać. Chcesz dostać pracę to zaprzyjaźnij się z osobą która rekrutuje. Dopiero potem znaczenie mają studia, doświadczenie, wiedza nt. firmy. Tyle.

Czy wniosek jest taki: koniecznie zdjęcie z wakacji do CV. W tej sposób można sobie zaoszczędzić czasu na rekrutacje do firm gdzie pracują małostkowi ludzie. Ludzie miejcie trochę szacunku dla siebie. W życiu jest wiele opcji. Niekoniecznie trzeba pracować w gównianej korporacji.

Musimy w Polsce wyeliminować to dziwne myślenie w stylu "osoba zmotywowana będzie jechała godzine do pracy". Nie będzie. Każdy ma życie prywatne, dom, rodzinę i te wszystkie oczekiwane przez nich "ciekawe zajęcia i wolontariaty" poza tv, na które chyba zabraknie kandydatom czasu, gdy praca i dojazdy pochłoną 10/24h

Fajnie się gada, tak kolorowo ale nikogo nie przyjmujemy, tylko musisz mieć 10 kursów i 2 kierunki studiów za najniższą krajową

Ja mam pytanie. Czy jeśli w rozmowie przez telefon powiem,że ja potrzebuje na już i chciałbym wiedzieć kiedy pan da znać(" bo do piątku")- tak mówi rekruter) ja nie chce/nie będe czekać jest okej? To jest przykład z dzisiaj.Zapytałem ,"czy mnie Pan nie wystawi bo wcześniej też byłem umówiony z os. X która mnie wystawiła"?..

Tak maja walory celowo przy wiekszosci ogloszen nie jest podane wynagrodzeni. Wybieraja tego ktory zgodzi sie pracowac za najnizsza stawkie. Wielcy Gurruu rekrutacji. Postawcie sie na pozycji osoby szukajacej pracy przy wiekszosci rekrutacjiach proces jest 5 etapowy z czego conajmniej 3-4 dnii trzeba spedzic poto aby przechodzic kolejne etapy .Na koncu co sie zdrza bardzo czesto teraz bo nikt niechce pracowac za grosze to co psedo rekrutanci robia daja kolejne ogloszenie

Pytania od studentó (??) pod koniec spotkania świadczą, że te dzieciaki nie za wiele mają pod kopułą i brak im znajomości podstawowych norm savoir-vivre. Najlepszy przykład to pytanie o "dystans" wobec rekrutera. Hello! Nie idziesz na kawkę ze znajomym, tylko na rozmowę o pracę, zachowuj się profesjnalnie!

W piatek o 19.00 to moze faktycznie przesadzil, ale czy kandydat od momentu zaproszenia na rozmowe nie powinien otrzymac conjmniej dwa dni na przygotowanie sie?

Ego HRowców nie mieści sie w kadrze.

W odwrotną stronę też mogło by być ciekawie tzn - jak kiepsko potrafią zachować sie rekruterzy.

Pan Bartłomiej "dołancza się" 29:00

Smutne to jest że często rekrutację przeprowadzają osoby, które nie mają pojęcia o stanowisku na które rekrutują. Nie znając realiów pracy, badają kompetencje czy motywację poprzez pytania "co pan wie o naszej firmie" "czemu Pan do nas aplikuje" itd... i to segregowanie ludzi na pokolenia x, pokolenie z, pokolenie jakieś tam. Takie szufladkowanie ludzi i zakładanie że są tacy a nie inni.

Pracownik już od progu ma się uczyć i wielbić firmę i jego historię.

Z tego co się zorientowałem, to trzeba obejrzeć ile się da filmów, przeczytać artykuły, spisać to wszystko i za dużo nie myśleć (nie wiem czy w ogóle można myśleć, czy trzeba powtarzać coś, co powiedział ktoś z doświadczeniem w danej branży nawet jeżeli to bez sensu. Chyba nie można). Kabaret. Zastanawiam się dokąd to doprowadzi, ale jeżeli szukają kserokopiarek, to działa tylko na taśmie produkcyjnej...kopiuj-wklej. Tylko Świat już dawno temu ostro "skręcił"...

wyścig szczurów 😉

Wężem jestem i pająkiem, przedzieram się do was, to co mówicie nie ma nic wspólnego z realem. Trzeba mieć 10 kierunków studiów i kursów.

Nie ma żadnej formuły,reguły. Ci idioci nie zatrudniliby introwertyka z IT ,który nie umie sie sprzedać i wizerunkowo jest słaby ale tworzy najlepsze strony internetowe. Jak mają sie przekonać Ci wielcy łowcy talentów "human resources" o kwalifikacjach? Zadajac te glupie pytania które często uwłaczają człowiekowi.

A jako projektant mody to jak znaleźć pracę?

pani powiedziała że angielski to ściana, a ja się pytam co to za jazda jest??? żyjemy w Anglii czy w Polsce??? zobaczcie na jakim poziomie j. angielskim posługują się Francuzi czy Hiszpanie! Tam zaawansowany angielski to u nas poziom gorszy od b1, ale my za dużo mniejsze pieniądze mamy posługiwać się angielskim akademickim, co to za bzdury!!! w ogóle jak słucham tego Kammela to się zastanawiam kiedy on ostatnio szukał pracy, a pieprzy jakby w ogóle robił to non stop. Wysyłając 100 cv do firm z tej samej branży to jakim cudem masz wszystkie pamiętać, to osoba która do nas dzwoni ma obowiązek się przedstawić, i to ona szuka pracownika....

32:20 - wydaje mi sie jezeli ktos szuka pracownika to powinien wykazac sie elastycznościa

ja chce być ptakiem np. gołębiem żeby wysoko latać xD

Hahahaha fotka biznesowa. No nie rozmieszajcie mnie. To nic nie mówi o człowieku. U mnie w firmie wisi tablica ze zdjęciami kto zrobi najgłupszą minę. Liczy się to jak ktoś jest wyluzowany w co ma w głowie. Można być wariatem w dresie i profesjonalnie wykonywać zadania biznesowe lub specjalistyczne. Kiedy widzę gościa ze zdjęciem w garniturze od razu CV ląduje w koszu :D Jak mam CV ze zdjęciem w zwykłym ubraniu i widzę że ktoś wie co robi to juz prawie połowa sukcesu :D

Swietny material, strasznie denerwujace te angielskie wtracenia jakby Polacy nie mieli wlasnego jezyka... Pytanie moze i wazne dla danej firmy, oczywiscie wartosciowe jedynie dla kluczowych stanowisk. Nie zadajesz takiego pytania kasjerce, ktora cale zycie pracowala jako kasjerka i o takie stanowisko aplikuje, poniewaz jej chodzi tylko o wyzsze zarobki o nic wiecej. Chcialbym zaznaczyc DUZYMI LITERAMI, ze aplikant slyszal te pytanie dziesiatki razy i jest ono czasem bardzo denerwujace, proponuje pomijac na stanowiskach za najnizsza. Najwiekszym problemem tych przesluchan jest fakt ze przychodzac na rozmowe nie wiem za ile bede pracowal i w zasadzie spale sie na wstepie pytajac o wynagrodzenie. Wkoncu do pracy przychodze nie dla przyjemnosci tylko dla pieniedzy. Nic nie daje wiekszego uczucia spelnienia w pracy jak rozwijanie swoich pasji poparte odpowiednim wynagrodzeniem. Na zachodzie realnie prace zmienia sie w 90% co ok 3lata po to by dostac wieksze wynagrodzenie od obecnego. Pierwszy rok - pilnujesz sie i ogarniasz sie w burdelu tej firmy Drugi rok jestes w tej pracy calkiem niezly, poznajesz ludzi. Trzeci rok masz dosyc tej pracy, pracujesz mniej efektywnie i masz po dziurki w nosie ludzi z ktorymi pracujesz. Mialem kiedys rozmowe, na ktorej produkowalem sie 2 godziny po czym zdecydowalem sie wkoncu przerwac ten bezsensowny lancuch. Skierowalem wiec pytania na kwestie wynagrodzenia. Rekruter wydawal sie byc zaskoczony pytaniem o wysokosc zarobkow, myslal ze ja do pracy przychodze dla przyjemnosci i interesuja mnie ich slodkie czwartki albo piatki w jeansach. Dla przyjemnosci to jak kosze trawe, gram w WOT czy przekopuje grzadki na ROD a do pracy przychodze w jednym celu. Wkoncu zaproponowal mi cale 12tys brutto, na poczatek... cokolwiek by to nie znaczylo.... Podziekowalem grzecznie i wyszedlem zanim skonczyl sie produkowac. Jezeli jestescie powazni w kwestii zatrudnienia danej osoby proponuje pisac przynajmniej wynagrodzenie od - do w zaleznosci od doswiadczenia, a i czasem dawac szanse interesujacym kondydatom bez doswiadczenia za mniej. W zamian jednak, oferowac pomoc i przyuczenie do stanowiska. Tacy ludzie czesto sprawuja sie lepiej niz ci ktorzy maja 5 dyplomow i nic wielkiego z tego nie wynika. W Polsce moze papierki i stepelki cos znacza, za granica liczy sie doswiadczenie a dyplomy potrzebne sa tylko w firmach konsultingowych, ktore startuja w przetargach. 32:00 takie pytanie zadajesz komus kogo chcesz zatrudnic za najnizsza albo kogos kto byl bezrobotny przez ostatnie 2lata. Jezeli zalezy ci na zatrudnieniu danej osoby ze wzgledu na jago doswiadczenie zawodowe pytasz, kiedy ta osoba moze przyjsc do ciebie a nie na odwrot. Tu widze panuje jeszcze myslenie z czasow kiedy mowilo sie: "mam 50 ludzi za brama na twoje miejsce".

Tylko Pani po prawej stronie w rudych włosach wydaje się trzeźwo patrzeć na to wszystko, a ta w środku mówi o niekompetencji rekruterów którzy zadają pytania zagadki (o piłeczkach itp) które zadają największe firmy takie jakie Google

To są przesłuchania.

Zawsze mow tak i rozkladaj nogi

Cyrk na drocie, 5 jezykow obcych, zatanczyc i zaspiewac dla HR a wyplaty nie bedzie starczylo na nowy puder z bluzką🤣🤣🤣🤣🤣🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍♀️

Towarzystwo po jakichś socjologiach, pedagogikach, co wy produkujecie?? jakie dobra bądź usługi użyteczne, nie dostalibyście ode mnie 1000 zł za taką "pracę". Czasy kiedy nauka polegała na kuciu na pamięć mijają, liczy się myślenie.

Zawsze zastanawiało mnie jedno - dlaczego nie można negatywnie mówić o swoich pracodawcach? W każdej pracy widzimy aspekty pozytywne jak i negatywne, więc podejście w taki sposób do tematu jest fałszywe i nieszczere. Zero obiektywizmu.

39:05 42:38

Co Pani wie o naszej firmie ? Pytanie dramat!

Banda nierobów.... niby autorytety? Od czego? ...łaska robiona w zatrudnieniu? Poniżające

O czym można gadać przez godzinę??!! To niczym przesłuchanie.

Totalne bzdury! Przyjdzie utalentowany programista i go odrzucą bo miał złe zdjecie albo pomylił nazwe firmy. Rekruterki jak z koziej dupy tromba. Nie wierzcie w te bzdury co tutaj opowiadają, kompletnie nie tak się szuka dobrych pracowników. Ja kiedyś też miałm interview z HRK-ą to mi pytanie zadała jaką bym książke zabrął na bezludną wyspę. Firma tamta już nie istnieje, nie przetrwała:) W biznesie się liczy co potrafisz w czym jesteś dobry, i to pielęgnujcie. Reszta to dyrdymały.

Jak na mój gust, prowadzący niepotrzebnie nadmiernie używa obcych, a niezrozumiałych dla przeciętnego człowieka określeń ze świata zachodniego biznesu, czego sami rekrutujący świadomie unikają, aby tym samym nie wprawiać w zakłopotanie ubiegające się się o pracę osoby. Jak długo jeszcze w Polsce , polski język jest językiem urzędowym, nie zamieniajmy go bez wyraźnej potrzeby (!) na obce !

Powiedzcie dwa słowa... raz dwa raz dwa.... rekruter.

Strasznie mnie ten Kammel denerwuje

Pan rekruter to jakiś niewyedukowany i w ogóle nieogarnięty o.0 Nie chciałabym go spotkać po drugiej stronie.

Jakim byś chciał być zwierzęciem hahaha: Baranem albo lwem hahaha albo ptakiem, gołębiem hahaha

Kto tu rządzi ??? Masakra

Ile mieści się piłeczek golfowych w nachepie „tira”…????? Warto by było to obliczyć.

Kwita brutto jest błędem…

Pytania od studentów (??) pod koniec spotkania świadczą, że te dzieciaki nie za wiele mają pod kopułą i brak im znajomości podstawowych norm savoir-vivre. Najlepszy przykład to pytanie o "dystans" wobec rekrutera. Hello! Nie idziesz na kawkę ze znajomym, tylko na rozmowę o pracę, zachowuj się profesjnalnie!