Oczywiście. Równie dobrze skala może być podana nie w mm, a w pączkach z dżemem. ;-) Liczy się, że zero jest zero. Natomiast dobre kły do prostowania też są do zrobienia. Z jednego pręta oś, do niej cztery łożyska na ciasno, potem oś rozcinasz i robisz kiełki.

@@ukaszp6239 bez przesady skośnoocy aż takich bubli nie robią 🙄

@@stcustoms9920 Nie zrozumiałeś być może, to nie był sarkazm, przecież bez względu na to, jakiej produkcji jest zegar, dążymy i tak do zerowego bicia. Zatem te co są, są naprawdę dobre. Tu nie ma co wzorować.

@@ukaszp6239 a to teraz rozumiem i sie jak najbardziej zgadzam :)

W pewnym stopniu tak właśnie jest, że uszczelkami możesz uciekać, ale w drugą stronę. Najczęściej takie akcje robi się po regeneracji przylgni na obu karterach po jakiś rzeźnikach. Tak samo uszczelki pod głowice do aut są grubsze i cieńsze, zależnie od tego ile głowica jest zbierana przed montażem o tyle kupujesz grubszą uszczelkę, aby zachować fabryczny stopień sprężania. Uszczelki najbardziej "układają" się w momencie dokręcania, na dalszym etapie powiedziałbym, że to pomijalne zachowując luz na poziomie 0.4-0.6mm. Głowicy w aucie też nie dokręcasz co pół roku, czy co roku - zdechnie uszczelnienie to wymiana i tyle.

W taki sposób fabryka zaleca demontować wał, jeśli silnik stoi jak zabetonowany to faktycznie trzeba uważać. Ale raczej rzadko kiedy jest z tym jakiś problem. Co do uszkodzonych nakiełków - obawiam się, że spora część wałów korbowych ma je w różnym stanie i centrowanie przy ich pomocy faktycznie może być problematyczne. W przypadku takich wałów centruje się je w nieco inny sposób.

Motoryna na Marzochach to nie przerost formy nad treścią? :-P

Pewnie tak ale trochę z ciekawosci